• Nie Znaleziono Wyników

OSTATNIE CZASY UNII

W dokumencie Wspomnienia narodowe (Stron 174-186)

Urban IV przekonany niezmiernemi, niezliczonemi, niewysłowionemi cudami tego Przenajświętszego Sakramentu, mając przytem oznajmione

OSTATNIE CZASY UNII

Wszystko co na początku napisałem o Unii w ogólnym zarysie, nie jest to bynajmniej dokładna historya tego świętego zwięzku Rusi z Ko­

ściołem, który się tak stanowczo w Polsce spełnił; jest to właściwiej sucha tylko treść rzeczy, na pobudkę dla kogoś zdolniejszego do na­

kreślenia w szerokich rozmiarach i z namaszczeniem pisarskiem arcy- ważnej części dziejów Narodowych. Oczywiście w zarysie moim bra­

kuje wielu szczegółów, a mianowicie co do ostatnich czasów Unii. I dla tego dla uzupełnienia materyałów, załęczam tu jeszcze kilka luź­

nych późniejszych faktów.

Zakon Bazylianów jak wiadomo był filarem Jedności świętej, która coraz żywszy a silniejszy brała rozwój po Wszej Rusi, a Ruś Polskę, stanowczo zawładnęła. Bazylianie mocę sobie nadanę od Stolicy Apo­

stolskiej, urośli i weszli w potęgę pierwszych zakonów Kościoła. Mocę i łaskę tej świętej Stolicy złęczyli się w jednę całość Bazylianie prowin- cyi Litewskiej ś. Trójcy, z koronnymi Opieki N. M. Panny. Tej całości i jedności stróżem a razem wodzem Bazylianów byl Jenerał Zakonu.

Od chwili polęczenia się dwóch prowincyj na kapitule już wspo­

mnianej, pod prezydencyę nuncyusza Apostolskiej Stolicy, rozpoczęł się urzęd jenerała który w Polsce rezydował. Urzęd ten jenerała był spójnę siłę tego wielkiego zgromadzenia. Jenerał był wybierany na lat ośm alternative raz koronny, następnie litewski. Wspólnie z jene­

rałem był wybierany Promotor Zakonu mieszkajęcy stale w Rzymie.

Jeśli Jenerał był z Litwy promotor wówczas koronny, i wzajemnie ; za pośrednictwem promotorów cięgle były z Stolicę ś. stosunki, i

nieu-O UNII W Pnieu-OLSCE.

155

stannne jej pomoce i łaski spływały na ten zakon i na Uniję ś. szczegól­

nie z wielką opieką i czułością przez Kościół ś. Rzymsko-katolicki pie­

lęgnowany. Wieki przeszły nim Unija ś. tylko wiary, siły moralny wsparta, rozwinyć i ustalić się mogła, walczyc z tyły namiętnościami i interesami ziemskich widoków i potęg. Raz ustalona i już stanowczo w Polsce przyjęta r. 1720 w przeciygu kilkudziesięciu lat tak się rozwi­

jała i bujno kwitła jak żadna nigdy instytucya. Gdyby nie nagła mor­

dercza napaść, to by Unija ś. i Bazylianie byli doszli do najwyższej mocy, do najwspanialszego rozwoju wiary i nauki przez szkoły i m is- sye. Największy do tego siły był wpływ stały i nieustanny Stolicy ś. Apostolskiej za pośrednictwem instytucyi Jenerała i Promotora wo­

dzów nad zgromadzeniem czynnych, którzy dostarczali nauczycieli, kapłanów, mężów światłych w samejże Stolicy Apostolskiej wychowa­

nych. Roku 1772. była kapituła jeneralna w Brześciu. Wszyscy pro- konsultorowie opaci byli zebrani, a skromny pobożny Porfiry Skarbek Ważyński, nieznajdował się na sessyi, jako niemajycy wyższych urzę­

dów, ale po staremu siedział w konfessyonale i słuchał spowiedzi. Ja­

kież było jego zadziwienie, gdy się wszyscy opaci zebrali przy konfes- sionale dla oznajmienia mu że na wielką godność jenerała obrany został. Porfiry Skarbek Ważyński z prowincyi litewskiej, był professo- rem filozofii w Połocku, potem prefektem szkół świeckich w Buczaczu, wydał dziełko w Wilnie u Bazylianów w trzech tomikach p. t. E z e r c i - tationes i Ż y w o ty św iętych pańskich w 12. tomach dość sporych tłoma- czone z włoskiego. Na pogrzebie Mikołaja Potockiego miał w Poczajowie świetne kazanie. Znakomity Bazylian, mąż uczony i gorliwy. W lat ośmnadrugiej kapitule generalnej obrany Koroniarzjenerałem r. 1780.

Józef Morgulec. W r. 1788. powtórnie Porfiry Ważyński w Zydyczynie.

Nie dokończył jeneralstwa mianowany został biskupem Chełmskim.

Zastępował go Protokonsultor Wilczyński. Gdy i ten umarł dopełniał urzędu Atanazy Falkowski, mąż pilny i czynny. Urząd jeneralski W a- żyriskiego zakończył się r. 1796. w którym powinna była nastąpić ka­

pituła jeneralna i wybór. Ale po zaborze kraju, najpierwej uderzono na tę instytucyę i na tego wodza Zakonu. « U derze na w odza i pasterza a ro zsyp ią się owce.)) Przeto w 1796. r. gdy tak spustoszono Uniję ś.

w Dyecezyach Łuckiej i Włodzimirskiej i na Podolu; gdy zniesiono tyle klasztorów Bazyliariskich na Ukrainie, natychmiast zniesiono i urząd jenerała, i ogólną kapitułę. Rozerwała się wtedy jedność dwóch

pro-156 PRZYCZYNKI DO RZECZY

wincyi, Litewskiej i Koronnej. To pierwszy i główny cios który lis. Ba­

zylianie r. 1796. ponieśli. Ostatnim Promotorem w Rzymie bylr. 1788.

wybrany wspólnie z Porfirym Ważyńskim Jordan Mickiewicz Rektor w Szarogrodzie szkoły Zamojskich. Prefekt Owrucki. R. 1796. niewró- cił do kraju i delagative w Grodnie wykonał przysięgę na wierność Ros- syi. W Rzymie mieszkał w rezydencyi ŚŚ, Sergiusza i Bacha, mąż li­

czony, katolik i Bazylian gorliwy. Po zajęciu Rzymu przez Napoleona, w czasie wygnania Piusa VIÍ, Ks. Mickiewicz utrzymał się w Rzymie, wyjednał u Napoleona pozwolenie pobytu jakoby dla interessów kato­

lików rossyjskich, chociaż tylko bazyliańskie pielęgnow ał: miał zosta­

wione dla siebie przeorstwo poczajowskie, ale umarł w Rzymie. Bazy­

lianie wysłali jeszcze Wilczyńskiego, który dwa lata pożył i umarł.

Ostatni to prokurator.

Za czasów Pawła gdy ustały te ciężkie prześladowania Religii ś. Ka­

tolickiej, od r. 1 796. trwające, Bazylianie usiłowali się ratować i wzno­

wić je n e ra lslic o; nadewszystko Białoruś od prowincyi Litewskiej od­

ciętą i zmienioną w osobną prowincyę ś. Mikołaja, wpływem i wolą Cesarzowej Katarzyny II po pierwszym rozbiorze, pragnęli połączyć ze starą ś. Trójcy prowincyą litewską. Do tego celu szczęśliwie doszli, za pośrednictwem następnych okoliczności. Poczajowski Klasztor miał tylko dziedziczną w ziemi własność, ośmiu chat od Anny Hojskiej sę­

dziny Łuckiej zapisanych. Porządek, starania, zakrystya, pomoc Potoc­

kiego, utworzyły kapitały. Jan Amor HrabiaTarnowski Kasztelan Łęczy­

cki w Podbereżnej i Kozinie, żył okazale, po pańsku, trzymał uła­

nów', muzykę, teatr, przeto trwonił majątek i pożyczał pieniądze. P o ­ życzył u księży Bazylianów Poczajow'skich 300,000 Złp. i oddał w za­

staw wsie Plaszowę, Komnatkę, Sawczycę i Urle niegdyś miasteczko w 5tym procencie. Tymczasem kasztelan Tarnowski umarł w Poczajo- wie, kędy wspaniały miał pogrzeb i na katafalku Mikołaja Potockiego był złożony. Potem Marcin Tarnowski podał majątek pod rozbiór. Ma­

jąc zamiar tylko na Plaszowćj zostawić Bazylianów, zapozwał ich do lokacyi na półczwarta procentu, a wsie zastawne oddał pod rozbiór na całej agitujący się fortunie, usuwając zastawę. W sądzie powiato­

wym Krzemienieckim w’ygral, i w sądzie głównym Wołyńskim. Bazy­

lianie mieli jeszcze drugą sprawę. Wzięli w zastawną possessyę u Kaszte­

lana Brzostowskiego wsie Moskalówkę i Wądzołowę za summę 180,000 Złp R. 1793 drugim rozbiorem rozciągnięto granicę Rossyjską, i

Po-O UNII W PPo-OLSCE. 157 czajów był na stronie polskiej a wsie na stronie rossyjskićj. Rząd nowy zaraz jako bazyliańskie do korony je wcielił. Brzostowski dowiódł swego dziedzictwa i summo zastawną rządowi oddał. XX. Bazylianie uciśnieni tak znacznemi stratami, dla spraw tych wysłali znakomitego i zdolnego Bazyliana Justa Husakowskiego, prowincyała koronnego, i wtedy po­

stanowili traktować i wyrobić wskrzeszenie Jeneralstwa r. 1796 straco­

nego. Osobnej delegacyi w interesie Zakonu czynić niemogli, było to wzbronionem, o ile mając intéressa prawne przy nich sekretnie pra­

cowali dla Zakonu. Jak znamienitym był mężem X. Hussakowski, do­

wodzi i to że obydwie sprawy Poczajowskie wygrał, dekreta Krzemie ­ nieckie i Żytomierskie skasował, tak że Tarnowski po przegranej, zgo­

dził się zBazylianami, oddał im w zastaw Poczajow stary i nowy: sum­

mę zaś 180,000 złp. przez Brzostowskiego złożoną, od Rządu odebrał i przywiózł. Co najważniejsza, to że X. Husakowski wyrobił pozwole­

nie wznowienia zerwanej jedności dwóch prowincyj, ustanowienia i zebrania jeneralnćj kapituły dla wyboru jenerała.

Naznaczona kapituła jeneralna roku 1802, 8go Września veteris rilu s w dzień Narodzenia N. M. Panny w Torokaniach, pod prezydencią je ­ dnego z najczcigodniejszych Biskupa Brzeskiego Bułhaka. A tak przez lat czternaście gdy już jeneralnćj kapituły niebyło po kapitule r. 1788 ' ujrzano wznowioną. Zakon Bazylianów odzyskał nadzieję, jakby nowćm wytrysnął życiem. Po pierwszej sessyi przybył X. Prowincyał Just Hu­

sakowski z Petersburga, i jednogłośnie jenerałem wybrany został. Na tej kapitule nową, niedawno zrodzoną prowincyę Białoruską znie­

siono ; bowiem przy jedności Rządu Rossyjskiego, który zarówno nad Litwą i Białorusią panował, potrzeba jej ustawała. Odżyła przeto w ca­

łości stara litewska ś. Trójcy, przez Weljamina Rudzkiego utworzona r. 1616 prowineya: a Samuel Nowakowski były prowincyał białoru­

ski ś. Mikołajaprowincyi, w obec opatów i kapłanów, wychodząc z ses­

syi, dał kilka dukatów ubogim za duszę p ro w in c y i b ia ło ru sk iej. Ale po­

mimo tego był on silnie kapitule niechętny; w Petersburgu wichrzył, chcąc wznowić i zwołać inną. Niebył przeciwnym starej ustawie zakonu codo w yboru je n e ra ła , ale białoruską prowincyę chciał utrzymać. Z tern wszystkiem rząd zawsze niechętny, godził na upadek Unii ś.— i XX. Ba­

zylianów Jeneralslw o (chociaż X. HusakowSki na kapitule 1802 toro- kariskićj prawnie i kanonicznie był wybrany) we dwa lata zniósł.—

Roku 1804 dnia 5 Marca, ukaz Senatu z potwierdzeniem cesarskiem

158

PRZYCZYNKI 1)0 RZECZY

skasował torokańską Kapitułę, jej ustawy i wybór. A tak zgasła wzno­

wiona jedność zakonu XX. Bazylianów na jednym wodzu, stróżu, pa­

sterzu oparta. Zostały w Rossyi trzy prowincye z sobą rozłączone pod osobnymi prowincyałami; zgaśli i promotorowie i uczniowie Rzymscy.

Od tego zaczęto, aby odciąć ten kanał którym tak obficie łaska ś. Sto­

licy na Zakon i Uniję płynęła. Jak już mówiłem nastąpiły zabory Opactw i klasztorów Bazyliańskich na Ukrainie i Podolu. Przed ogólną kassatą r. 1832 w której Bazylianie ponieśli ogromną stratę, równą z innemi zakonami, mieli dwie kassaty dawniejsze: pierwsza r. 1796, druga 1827 r. w której zabrano im czterdzieście męzkich klasztorów, wzbroniono wstępowania katolikom do zakonu, przez co ograniczono iż tak rzekę środki życia. Jeszcze w roku 1796 odjęto im wszędzie m is- sye, a szkoły r. 1831.

Co do hierarchii świeckiej — Metropolita Kijowski, Halicki, Archy- mandrytPeczerski, mieszkał w Radomyślu, miał tam znaczne dobra; a oprócz tego kościół w Warszawie, gdzie często przebywał i w Supraślu.

Supraśl fundacya Chodkiewiezów, opactwo i klasztor XX. Bazylianów z prawa do żadnej prowincyi ani koronnej, ani litewskiej, wprost tylko jednemu Metropolicie podlegał, który był opatem Supraślskim. XX.

Supraślscy przysięgali na wierność nietylko powołaniu zakonnemu, ale i miejscu, bo już ztamtąd nigdzie się przenosić nie mogli, ale żyli w Supraślu aż do śmierci. Zaraz roku 1796 dobra Metropolilalne zabrała Katarzyna II. i rozdała je wielu osobom. Metropolita ówczesny Rostocki pojechał do Petersburga i tam umarł. Odtąd Metropolici mieszkali w Petersburgu. Ksiądz Rostocki chciał z sobą wziąć znakomitego ka­

płana i gruntownego w katolickiej nauce, chciał wziąć X. Fi- zykiewicza Opata kaniowskiego, ale się opat wymówił. Fizykiewicz znany i powszechnie szanowany zapisał 100,000 ztp. własnego fundu­

szu na szkołę kaniowską). Rostocki zatem pojechał z X. Hołownią, który został potem Biskupem Suffragancm. Rostocki gorliwy katolik zastawiał się, bronił t n iję ś., silnie miłował wiarę swoją i w obronie uciśnionej miał mowę do tronu. Cesarzowa Katarzyna II. odrzekła:

« kiedy tak Metropolita przywiązany do Rzymu, niech jedzie do Rzy­

mu. » Miano go zamknąć w klasztorze, ale umarł w Petersburgu, zbo­

lały i utyskujący za Uniją ś. która takie już. ciosy poniosła.

Zaraz po rozbiorze Kraju r. 1796. zamiast Metropolii i dyecezyi Włodzimirskiej, Łuckiej, Kamienieckiej, która do Biskupa Lwowskiego

O UNII W POLSCE. m

należała, utworzono z trzech gubernij: Wołyńskiej, Podolskiej, Kijo­

wskiej, jedną Dyeeezyę Łuck? z Konsystorzem w Żydyczynie. Katedrę Włodzimirską zostawiono w ruinach, dobra wielkie trzynaście wsi, darowano Lewanidowi, a biskup Młocki osiadł u krewnych. Katedrę Unicką w Łucku zostawiono też w ruiny; dobra Biskupów Jarosławiec, Różyezna, Zubcze wielkie i małe darowano Passykowi. Biskup Łucki i Ostrogski, exarcha Metropolii Stefan Lewiński, po zabraniu dóbr i ka­

tedry mieszkał u Bernardynów w Janowie, potem w Poczajowie, a w Żydyczynie pod Łuckiem miał konsystorz. Po Lewińskim administro­

wał krótko Korsak opat Źydyczyriski. Po Lewińskim i Korsaku Ko­

chanowicz, ksiądz świecki wziął kaptur i został biskupem, — z Łuckiej dyecezyi przeniesiony do Połocka potem został metropolita. Po przyłączeniu w r. 1809. kraju Tarnopolskiego do Rossyi rządził nim biskup Łucki Kochanowicz, po nim wstąpił na biskupstwo Matusze- wicz, gorliwy biskup, katolik silny, do ostatnich chwil pełnił święcie powinności i bronił wiary. Jako znakomitszy pasterz, przeniesiony do Połocka, gdzie szkody czynił Krasowski, pierwszy z biskupów Unic­

kich który strwożył wszystkich o los Unii, oddawał się pijaństwu, miał widoczne tajemne zmowy, bo kiedy go Bułhak metropolita, wzy­

wał do Petersburga i za nadużycia chciał ukarać, był jawnie zasło- niony i do tyła broniony, że wszystkie te jego nadużycia puszczono w niepamięć, tylko przeniesiono go na mniej znaczne biskupstwo Łu­

ckie z Potockiego. Na Potockie wstąpił biskup Łucki Matuszewicz Owoż źle się działo, gdy do owczarni, taki się wilk zażarty dostał, a biskupi metropolita Bułhak i Matuszewicz usunąć go niemogli.

Przecież tyle swym wpływem zdołali, że mu przynajmniej Potockie odebrane zostało Biskupstwo, które było od czasów Rzeczypospolitej w całości swojej niedotknięte i zupełne w całej ludności. Łuckie bi­

skupstwo było jakoby in p a rtib u s, bo oprócz Owruckego powiatu i wielkiej części Łuckiego, Kowelskiego, Włodzimirskiego, schizma już je zalała. Zalała takoż Ukrainę i Podole. Gdzieniegdzie świeciła się żarliwość katolicka wiosek które się schyzmie oparły. Biskup Kraso­

wski przeniesiony do Łucka w Żydyczynie wyrzucił organy i ambonę, wprowadził p ie w c zy c h . Widocznie był w zmowie tajemnej, ale na szczęście szkodził tylko w jednej rezydencyonalnej swej cerkwi. Me­

tropolita Bułhak przybiegł spieszno do PoczajOwa i ratował dyeeezyę Łucką — a Krassowski rychło i bezprzygotowania życie zakończył,

nie-PRZYCZYNKI DO RZECZY

1 60

zrobiwszy jeszcze wielkiej szkody owczarni swojej. — Ta dyecezya r. 1827. została zniesioną, powiat owrucki przyłączono do Potocka, a Podole do Żyrowicy. Unia bowiem przed swoją kąssatą zreduko­

wany została do dwóch biskupstw Potockiego i Żyrowickiego, które nazwano jednem Litewskiern. Niegdyś biskupstwo Brzeskie takoż nazywano Litewskiern.

Po Metropolicie lłostockim godnym trwałej pamięci, Lisowski na­

stąpił, który za Rzeczypospolitej był. Arcybiskupem Potockim; po nim na arcybiskupstwo Potockie.Kochanowicz biskup Łucki, następnie Metropolita. Pierwszy świecki ksiądz do tej do-zedł godności, nic 0 nim nie mamy do powiedzenia; nie był szkodliwym, a e nie był tak żarliwym, jak jego poprzednik Rosłocki. Po wstąpieniu jego na metropolie, Arcybiskupem Potockim został Matuszewicz dostojny 1 żarliwy biskup. Nakoniec Metropolity był Bułhak, uczeń Rzymski, biskup za Rzeczypospolitej Brzeski, starzec niezmiernie pobożny, nigdy ani jednego dnia nie opuścił kapłańskich pacierzy, wśród największych tumultów i testów, znalazł zawsze-czas i porę do ich odmówienia; w Poczajowie kiedy bywał, brał mnicha i z nim w chór je odprawiał. On i Matuszewicz obaj biskupi do r. 1833 najżarliwiej Uniję bronili pomimo grożących pocisków, i pomimo wszelkich niebezpieczeństw. Dopókyd żyli, dopótyd żadna szkoda nie mogła być uczyniona ich owczarni. Dopiero po ich śmierci suffragan Józef Siemaszko zaczył zdradziecko plan ruiny spełniać. Bułhak na śmier­

telnej leżąc pościeli, gdy mu duchowieństwo i biskupi greko-rossyj- scy proponowali połączenie sio z ich Cerkwią wedle woli Cesarza, zerwał się umierający i mowę miał długą, silny, katolicką, ofiaru­

jąc się na męczeństwo, prosił o nie, aby mógł być naśladowcą ś.

Jozafata, którego imię nosił, aby mu wolno było jego los i jego koleje życia chociaż w chwilach ostatnich podzielać.

Po śmierci Metropolity Jozafata Bułhaka, tudzież Matuszewicza i Suf­

fragans Sierocińskiego, pozostał tylko Siemaszko. On to z dobranemi ludźmi Łużyriskim i Zubką akt bezbożny i zdradziecki wykonał, wbrew woli kapłanów i całego duchowieństwa, które poniosło acz skrycie cierpienia i męki. Zapewne nie tak wielka liczba wytrwała, ale próby były tak stanowcze, tak siln e ; to też dzięki Najwyższemu że i w tym wieku się znalazła garstka mężów, co godni byli krwi ś. Jozafata, co rozsypani w katuszy czasy apostolskie uświetnić by jeszcze

mogli-O UNII W Pmogli-OLSCE.

101

Wspomnijmy ich imiona bo są drogie jako klejnoty szczere, jako ozdoby Kościoła Bożego, bo wiara ich i wyznanie już wypróbowane przez ogień przeszły. Ofłiciał Pławskiktóry w obec ludu, całego ducho­

wieństwa i biskupa Siemaszki miał mowę piorunującą, tak że krew wytryskiwałaz oczu biskupa. Słobodziu, opat Kobryriski, był professo- rem filozofii dla szkół duchownych w W ilnie, w Żyrowicach Rektorem;

konsultor,prowincyał litewski wycierpiał niewymowne poniżenia, męki i umarł głodem zamorzony. Starzec, mężnie bronił Unii ś. i powstawał na bezbożny czyn Siemaszki, za co szczególną zyskał jego nienawiść, i osobne a niezwyczajne były nań wymierzone prześladowania i uciski.

Lenartowicz, kończył studia w Rzymie z Michalewskim wysłanym z Humania, był nauczycielem w szkołach świeckich, w duchownych professorem logiki ¡filozofii w Wilnie, sekretarzem prowincyi, przeło­

żonym Wileńskim, Opatem Trockim. Dostojny, najznamienitszy mąż w zakonie, cierpiał długo w katedrze, potem w Kijowie wmonasterach czernców.

Następuje teraz znaczny poczet męczenników, o których dowiedzieć się mogłem, a iluż jeszcze nieznanych a ukrytych zostało. Szkoda że tylko ich imiona wyliczam, a niemogę przedstawić szczegółów życia, cierpień, usług, tak np. jak znane jest życic X. Milewicza Parocha Ka­

mieńca Litewskiego który w dwóch je tomach jak najdokładniej u - mieścił. Oto są Kapłani Bazylianie i Unici co wytrwali w Wierze świę­

tej Katolickiej i za nią ucierpieli, co acz odepchnięci od ołtarza publi­

cznie jednak Sakramentu ś. w Kościele Katolickim przyjmują. X. Bo-

siacki Wiktor Bazylian cierpiał w Niżynie. X. Boszniański Ignacy Bazylian, w klasztorze Wołyńskim. X. Czapliński Florenty, w Miń­

skim klasztorze cierpiał lat siedm i miesięcy pięć. Nocą uchwycony, wywieziony do miasta Orła, stamtąd do Brańska wytrzymał okrutne prześladowania. Co się z nim dzieje? niewierny. X. Chkucki Ignacy presbyter paroch cierpiał w Czerniechowie. X. Danielewicz Bazylian w Saratowie.X. HryniewiczBazylian w Saratowie, odarto go z kapłań­

skiej sukni jak wielu, ale jawnie przyjmuje SS. Sakramentaw Kościele katolickim .— X. Kasianowicz Konstanty i X. Kasianowicz Teodor, Bazylianie, cierpieli zamknięci w Klasztorze mieleckim. X. Krubski

Bazylian, po zabraniu Poczajowa znajdował się w Barze porwany nie­

wiadomo dokąd; zniknął bez wieści. X. Kozakiewicz Bonifacy, w nocy ' ■ 6. na 7. Stycznia r. 1844. w monasterze peczerskim, jakoby od

11

162

PRZYCZYNKI HO RZECZY

zbójców napadnięty, okrutnie zamordowany został. X. Korecki Baży- lian cierpiał wkraju. X. Korzununita świecki w Gzerniechowie. X. Kar­ piński Teodor unita z Cudnowa świecki wywieziony; żona i dzieci pozostałe wyznają religijy. ś. Katolicką. X. KoncewiczJozafat, X. Kli- muntowicz Sylwester. Bazylianie cierpieli w Kraju. X. Lesiecki Bazy- lian wysłany do Charkowa. X. LityńskiBalaam, Bazylian cierpiał w Czer- niechowie. X. LebelHerakli Bazylian zamknięty u mnichów ruskich w Szarogrodzie. X. Kawecki Piotr, świecki unita do gubernii w ło- dzimirskiej zasłany. X. Łocki Jan, i X. Łocki Michał, świeccy unici do Czerniechowskiej Gubernii wysłani. X. Mosikiewicz Jozafat Bazylian zamknięty cierpiał w Klasztorze Mieleckim. X. MoczarskiJozafat unita z Lipowca zasłany do Woroneżskiej Gubernii. X. Moniewicz Jan, X. Misiurewicz Grzegorz świeccy unici dó Czerniechowskiej Gubernii.

X. Nikonowicz unita z Litwy zamknięty w Tryhurach. X. Nosewicz

Tadeusz Bazylian do Saratowa wysłany. X. Obuch Jan w Gubernii czerniechowskiej świecki presbyter. X. PrusakSimeon Bazylian w Gu­

bernii orłowskiej. Drugi X. Prusakw Permie. X. PostaniewiczBazylian z Poczajowa. X. SkiwskiOpat, prowincyał ostatni, mąż wielkiego po- święceniasię dla wiary katolickiej, najwyższej czciużywał u nieprzyjaciół, jako dostojny wódz zakonu wiele ucierpiał. W Kostrowie był dor. 18 fi 8.

wrócił do Kijowa zupełnie wolny i wzniósł tam staraniem swojem kościół rzymsko-katolicki; umarł r. 1850. X. SokołAntoni Bazylian w późnej starości, ale silny duchem, jak olbrzym wytrwały i mężny, w klasztorze ruskim, w Kijowie był zamknięty'. Ćma mnichów tru­

chlała przed jego siłą ducha i doskonałą wiarą. — Znałem go osobiś­

cie.- Jedna chwila z nim posiliła tyle ducha, że wrażenie zostało do śmierci.- Kto chce się ugruntować w wierze, niech rozmawia, słucha tych księży, co wiarę swoją dowiedli męczeństwem, których słowo czynem jest poprzedzone , wtedy dopiero pojmie co to jest chleb ży­

wota. Tym chlebem jest ich słowo. Taką wiarę daj nam Panie, takich Kapłanów, takich sług, a Kościół ś. nietylko ze schizmy, ale z piekła się wydrze i stanie nietylko całkowity i nietknięty, ale tryumfujący na wieki. X. Szuszkowski staruszek unita. X. Szymański Nicefor Bazylian w gubernii czerniechowskiej. X. Sokołowski Bartłomiej długo mieszkał z X. Skiwskimw Kostromie, potem przeniesiony do Kijowa. X. Szat- nowski Bazylian w Gubernii Jarosławskiej. X. Tomkowigz w Guber­

nii kurskiej świecki unita presbyter. X. Zabłocki Rafał Bazylian cierpiał

O UNII .W POLSCE. 163 'v Gubernii Wołyńskiej. X. Ze l e z o w s k i Piotr w gubernii czernic- chowskiej.

Naliczyłem oto do 50, o których dowiedzieć się można było że dotąd cierpią.

Co się tycze ostatnich czasów epoki Unii ś. aż do jej zniszczenia, o tern prawie niewierny, wielu bowiem Kapłanów męczenników grób swój znalazło w ciemnych podziemiach monastyrów, ukryci przed

Co się tycze ostatnich czasów epoki Unii ś. aż do jej zniszczenia, o tern prawie niewierny, wielu bowiem Kapłanów męczenników grób swój znalazło w ciemnych podziemiach monastyrów, ukryci przed

W dokumencie Wspomnienia narodowe (Stron 174-186)