• Nie Znaleziono Wyników

*ruiąc dla siebie i p ot omk ów swo ic h płci mę- , z k i e y , oraz dla braci wł as nyc h lenoość. Z y ­

gmunt podobnież p o w i a t y B y t o w s k i i L e m - burski , Jer zemu i B a r n i m o w i x i ąż ę to m P o ­ morskim siestrzeńcom swoim lennem p r aw e m o d d a ł , i w Gdańsku ich i nwe st yow ał . M a ­ z o w s z e , po w y g a s ł y m w cale na Januszu , xią* żąt M a z o w i e c k i c h domu , k t ó r z y p rz ez 4oo. blizko lat x i ę s t w o . t o d z i e d z i c z y l i , do K o i o - , n y powróciło.

Z y g m u n t ob awiai ąc się , ile w podeszł ych ¿iuż będący l e c i e c h , aby po śmierci iego P o ­

l a cy nie odrzucili od tronu syna iego Z y ­ gmun ta Augusta , w mł ody m bardzo w i e k u na ten czas b ę d ą c e g o , myśli o sposobach, i ak by mu u b ezpi ecz yć za życi a s we go k or o­ nę. D o k a z a ł snadno kocha ny od p oddany ch p a n , i i Z y g m u n t a naprzód xci em W . L i t e ­ w s k i m , a potem i następcą na tron p o o y c u ogłoszono , i dziesięć dopiero lat mai ącego, W K r a k o w i e korono wano , z wa r un ki em , aby się za życia o y c a do r z ą d ó w nie mieszał. Z n o w u Mul tański w o i e w o d a , zapomniawszy o s wo ic h k u Polsce o b o w i ą z k a c h , z w i e l- kićm w o y s ki e m wt ar gną ł na P ok uc i e , i onoź o p a n o w a ł ; atoli od Jana hrabi T a r n o w s k i e ­ go H e tm an a W . K o r o n n e g o p o r a ż o n y , c o ­ fnąć się do kraiu własnego musiał. Z y ­ g m u n t chcąc skutecznie dalszym od W o ł o c h nai az dom z a p o b i e ż e ć , se\m zł ożył w K r a k o ­ w i e , na k t ó r ym się naradzić miano o spo­ sobach wzg lęd em poparcia w o j n y W o ł o s k i e y .

84 E P O K A I l i .

-Lecz Se ym ten p i e r w s z y m , a dla n a s t ę p n i ^ cycli w i e k ó w gorszącym przykładem, bezsku­ tecznie r ozszedł się przez złość i f a k c y ą k r ó - l o w e y B o n y , p o w t ó r n e y Z y g m u n t a z o n y , P i o t r a K m i t y w o i e w o d y K r a k o w s k i e g o i Ję- dr zei a K r z y c k i e g o P r y m a s a , ur aż o ny c h na k r ól a o t o , iż w ak ui ąc ą po Kr zy s zt o fi e S z y - d ł owi ec kim pieczęć , nie P i o t r o w i G a mr at o- 4 W i c z ł o w i e k o w i p o de yr z an yc h obyc za iów, lecz W wi el ki c h u K r ó l o w e y f a w o r a c h zo st ai ące - „ m u , ale J a no w i Choi ńsk ie mu oddał. G d y ' t e d y n i c nie obmyślono na obronę straco- ne y iuź p ra wi e W o ł o s e z y z n y , w y d a l król Pi tci na p o sp o lite ru szen ie. Stanęło w p r e d - ce pod L w o w e m i5o,ooo S z l a c h t y , w broń dostatecznie we dł ug o w y c h czasów opatrzo­ n e j . K r ó l z j ech aw sz y s a m i e , iak n a y ż y - w i e y pragnął , aby co prę dz ey na n i e pr zy i a- ciela pośpieszyć. L e c z przeszkodziły t y m dobrego P a n a ż ą d z o m , wsczęte między Szla­ chtą spory. S ł y c h a ć było r oz huka ne go g mi ­ nu p rz e ci wk o naylepszemu z k ró ló w , i p r a ­ w d z i w e m u O y c z y z n y O y c u , ni esworne głosy, p o w a g ę tronu lżące. Autor ami i podpala­ czami R ok oszu tego b y l i , P i o t r K m i t a , Zb o ­ r o w s c y i O d r o w ą ż o w i e , niekontenci z Z y * gmunta , iż nie mógł w y pc h a ć i nasycić ich ( chciwości. G d y w i e c po d w ó c h miesiącach p rz epę dzo ny ch na k łótni ach i w z a i e m u y c h w y m ó w k a c h , król nie mógł p rz y w i e ś d ź do z g o d y i iedności u m y s ł ó w 5 z ciężkim s wo im i g o r l i w y c h o dobro powsze chne p a t r y o l ó w i a l e m , gmin ó w do d o m ó w w ła sn ych r o z

-Parnowcmie Z y g m u n ta 1. 85

¡puścił (o). I t ak liczne o w o , a nie t ylko na -obronę W o ł o s c z y z n y , -lecz i na T u r e c k i e y pot ęgi p oh am owa ni e , w y s t a r c z y ć . mo gąc e W o y s k o , nic ch wa le bn eg o nie udz ia ła wsz y, » po u c zyn io ny ch w i e lk ic h Ruski m w o j e ­

w ó d z t w o m s z k o d a c h , r oz syp ał o się ; a T u r c y t ymc z as em korzystai ąc z t ak pogodney pory, M ol ochy oddaiące się o n y m z e , opanowal i, i następuiącego zaraz r o k u swe go w nich W o - i e w o d ę , czyli H osp odara osadzili.

W n e t z e p o t ć m Z y g m u n t l a t y- o bc ią żo n y, a z m a r t w i o n y , źe swoie o dobro O y c z y z n y i usczęśliwienie poddanych s t a r a n i a , bez­ skuteczne b yd ź w i d z i a ł , roku 1548 , w K r a ­ k o w i e z t y m pożegnał się ś w i a t e m , pano- w a w s z y lat 4i . Mi ał z B a r b ary de Z a p o l r córki Stefana w o i e w o d y Siedmiogrodzki ego p i e rw sz ey zony sw^oiey , córek d w i e : J a d w i­ g ę w y d a n ą za Joachima II. e l e k t o ra ^ Br an - dehurskiego , J A n n ę która w mł ody m w i e ­ k u umarła. Z po wt ó rne g o zaś ma łżeńst wa, z o st awi ł z B o n y córki Jana Galeas^aJ^orzia x c i a MedyoTahskTegó r ~~JzabeTli k r ó l e w ny A r r a g o ń s k i e y , syna i ednego Z y gm u n ta A u r g u s ta . i córek 4ry : E iz b ie lę z,-iśTu Inon ą Ja- nrrwF^deiZapol k r ol o w i W ę g i er s k i e mu : Z o - wydaną za He nr yka xcia Br un sz wi c ki e- g o : A n n ę zaślubioną Stefanowi B a t o re mu k r ó l o w i P o l s k i e m u , i K a ta rzy n ę wy da ną za Jana x c i a F i n l a n d y i , k t ó r y potem pod

iinie-(o) Sm utne te zd arz en ie w oyną k o k o szą . n azw an e iest. JI

finiem Jana III. w S z w e c y i p a n o w a ł , i b y i to y c e m naszego Z y g m u n t a III. z f a m i l i i , W a ­

z ó w . Z y g m u n t I. był P an pełen wi el ki c h p r z y m i o t ó w , od c ał ey . E u r o p y p o w a ż a n y J czczony. P a no w a n i e i ego b y ł o . p a n o w a n i e m cnót i t a l e n t ó w , - któreto ,-zasczyty rzadkie a pożą da ne ,< nie t y l k o w osobie s wo ie y łączył , l e c z i , w d r ug i n n u m i ą ł . s z a c o w a ć . i nagradzać. Ż a d e n p r a w i e . z panniący ch na ó w czas k r ó ­ l ó w , doskonaley nad niego , - p o w a g i .król e- ■wskiey, ut r z y m a ć nie umiał. >Do czego . m u ni e pomału dopomógł w i e k ó w obfity ba r ­ dzo w w i e l k ic h J u d z i , J a c y b y l i : J a n <Łci- ^sk( , k t ó r e m u w i n n i ś m y p r a w P ol skich zbiór, i Jędrz ey ;JCrzvcki r ..arcybiskupi G n i e ź n i e ń ­ s cy : Samuę l M a ciejo w sk i .biskup . K r a k o w s k i , k ancl er z K o r o n n y ; ¿Piotr T om ic k i .pod­ k a n c l e r z y K o r o n n y , , potem biskup . K r a k o w ­ s k i , dla p iękney i g łądkie y . w y m o w y , O ycem i w zorem kanclerzów n a z w a n y ; 'Mikołay/^Ta- m ie n ie c k i, Jan 'Tarnow ski , Mi koł ay jF i r l ey , P i o t r M y s z k o w s k i, dMikolay , J e rz y i Jan R a d z iw iłło w ie , K on stan tyn xi ążę - Ostrogski, d o br zy i c not li wi o b y w a t e l e , i w i e l cy w o i o - w n i c y , pie rwsze w krai u posi adai ący u r z ę ­ d y ; i t y l u i nnych n a u k ą , o b yw a t e l s t w e m i m ę z t w e m za sczyconych ludzi. Słusznie P a u ­ lu s Jou iu s napisał: iź K a r o l V . Cesarz, Fran* ciszek I. K r ó l F r a n c u z k i , i Z y g m u n t I. P o l ­ ski , k a żd y z o s o b n a , p ie rwsze by mi ędzy w s p ó ł ży ią c ym i Mo na rc ha mi ot r zy ma li m i e y - sce , g d y b y razem nie byli żyli.

Jeden w p o li t yc e błąd Z y g m u n t o w i I.

s p ra w ie d li w ie może się z a r z u c i ć , ze w i d zą c K r z y ż a k ó w poni żonych i pognębi onych, P r u ­ sy w hołd , a mi anowici e A l b e r t o w i m a r ­ grabi BrandeburskremU o d d a ł 1, z nast ępst wem na p ot omk ów iego. - D ó d ó b r e y p o l i ty ki n a ­ leżał o w c z e ś n i e p r z e gl ą d ać ", że dom B r a n - deburski wi el ą sukcessyami w N i e m c z e c h na t en czaś wzma en ia iąć y się , (czego'się n a w e t i przezornieys r z K r z y ż a k ó w ’ o b a w i a l i g d y niechętni e na A l be r ta wybranie* z e z w o l i l i ) , coraz bar dzi ey wzr as t ać będzie ', i k i e d y ź k o l - w i e k s t r a s z n y m 5 uc zyn ić4 się może-' Pol sce , k tó r a za familii Jagi el l onsk ie y’ za k os z to wa ­ w s z y w o l n o ś c i i swobód', a mi anow ici e p r a ­ w a p ot wier dzani a n as t ę p s t w a 4 z d omu t eg o k r ó l ó w , do Republifeanćkich d ą ż ą c r zą d ów , z czasem koniecznie wpaśdź-musiał a w anar- c h i i ą , czyli ni er zą dnoś ć, a t eni' samem o - słabiać. Z a w s z e w i ę c iey mocnych sąsiadów obawiać się przynależało.- N a w y m ó w k ę Z y g m u n t a w t ey m i e r z e , n i c w i ę c e y p o w i e ­ dzieć nie można' r t y l ko tó \ i ł cii w t y m i e - scze w i e k u ź y ł > gdzi e i nt er esó w k r w i kol- ł i g ac yi między- krdlmi nie umiano , t a k i a k dziś , r o z e z n a w a ć , i na. b o k - u c h y l a ć o d - i n - terfesów s t a n u 51 a E u r o p a ’ nie mi ała iescze o w e g o w r ządach iednostaynego układu,’ k tó­ r y 4 ter az w niey- pastizega-się ,-na o w e y w ę - gielney' zasadzającego się ma xy mi e: r o zp rze— s ttz e n ia ć g ra n ice p o tęg i są si& d ik ie y , iest to tern samem ' w łasne zm n iey sza ć. ■ Słabości i e­ g o t a k ż e , z wł ascza w ostatnich pan owa ni a I a t a c h , ; p rz yp is ać na le ży , p oz wo le ni e o w o j

H 5

Powiązane dokumenty