• Nie Znaleziono Wyników

PIEŚŃ POSTNA

W dokumencie [Zbiór pieśni religijnych] (Stron 37-43)

DO

P I I I I J E Z U S * .

1) Ogrodzie Oliwny widok w tobie dziwny itd^

2) Ach nieskończony litościwy Boże itd.

3 ) O śwr. Janie Ewang. Abyśmy zawsze wzorem itd.

4) O św. Janie Chrzcie. A by nas język i głos itd.

O św. Bartlom. Apostolskie prace itd.

|: Izie oliwny,, widok w tobie dziwny!

Izę Pana mego na Twarz upadłego, sknośe, smutek, strach ściska,

xvrwawy pot z Niego wyciska.

A ch Jezu m dlejący! P raw ieś konający.

Kielich gorzkiej męki, z Ojca Twego ręki Ochotnie przyjmujesz, za nas ofiarujesz,

Ani61 Ci się z nieba zjawia, 0 męce z Tobą rozmawia:

Ach J e z u ztrworzony! Przed męką zmęczony.

Uczniowie posnęli, Ciebie zapomnieli;

Judasz zbrojne roty, stawia przed w roty:

1 wnet do Ogrójca wpada,

Z wodzem swym zbójców zgromadza:

Ach J e z u s a tru je ! Zdrajca, gdy całuje.

A lubo z swym ludem, obalony cudem, Gorzój, niż padł, wstaje, Je z u s a wydaje:

Dopiero się Nań rzucają, Więzy, łańcuchy wkładają:

Ach J e z u pojmany! Za złoczyńcę miany.

N donm Ammszowyin, Arcykapłanowym, dV arz pięścią trącony, upada zemdlony:

,S-.' Kaifasz Go w zdradzie pyta, A za bluźniercę poczyta,

A ch J e z u zelżony! I z czci odsądzony.

Wnet tak niegodnego prawa Ojczystego, Przed sąd poganina stawia Rzymianina,

Tam Nań potwarz wkładają, O stracenie nalegają:

A ch Jezu zhańbiony! ja k łotr obwiniony.

.i sędzia nieprawy, chroniąc się tej sprawy, 'iwala na drugiego przeciwnika swego:

Herod się z niego naśmiewa, , W białą szatę przyodziewa,

Ach J e z u wzgardzony! na śmierd w ystaw iony.

W nieprzyjaźni ż y li, przeto się zgodzili, Łról Herod z Piłatem, kat z okrutnym katem,

^ Zaś na ratusz prowadzony Pan, powtóre osądzony:

Ach J e z u strudzony! Tam i sam włóczony.

:>iróź sprawiedliwości, świadkiem niewinności,- Je zu sa się staje Piłat, lecz wydaje

W yrok swój na przywiązanie, Ho słupa i biczowanie:

Ach J e z u ! jak wprawdzie ciężkie Twe bez­

prawie.

Wnetże kaci wściekli, z szatów Go swych zwlekli, Sagośó Mu niż bicie, przykrzejsza nad życie:

Zatem sieką na przemiany, W ranach czynią większe rany:

Ach J e z u zmęczony! W e Krwi swej zbroczony.

He w Tobie zdrowego, nic nie zranionego, Ca tylko odmiana: sinośó, Krew, a rana,

67

Widzieć gołe żeber kości, Widzieć przez nie i wnętrzności:

Ach J e z u ! Twe Ciało, co w ten czas cierpiało:

Za nic okrucieństwo mają to męczeństwo, Nowe wynajdują, z ciernia wieniec snują:

Ten na głowę Twą się wdziewa, Krew z niej ranami wyłewa:

Ach mój J e z u drogi! Jak to ból Twój srogi.

Krew nozdrzami, usty, ja k b y przez upusty, Krew przez uszy, oczy, strumieniem się toczy:

W tern się. z Niego urągają, Przy purpurze trzcinę d a ją :

Ach Je z u! wszech Królów, Królu oraz bólów.

W takim Go ubiorze sędzia z sobą bierze, W ręku Go ludowi na widok stanowi :

Oto człowiek, taka postać, Czy może się w życiu zostać ?

Ach J e z u ! nikt Ciebie, Nie w sparł w tej po­

trzebie.

Okrzyk na Cię srogi uczynił gmin mnogi, Zabij, strać, ukrzyżuj, z żywota Go wyzuj:

Rzecze sędzia: co uczynił ? W czem któremu z was zawinił?

Ach J e z u ! nie było, Coby Cię winiło.

Cóż za wola wasza, macie Barabasza,

Kogo z tych dwóch chcecie, życiem darujecie:

Krzyknęli, Barabasz życia Godzien jest, a Ten zabicia:

Ach J e z u ! Twa waga, Ciężka jest zniewaga.

Zatem jakby smutny, Piłat, łotr wierutny, Ręce wodą myje, Krew niewinną pije: ,

D ekret Nań śmierci wydaje, Na wolą żydom podaje:

A cli J e z ü ! na złego, Trafiłeś sędziego.

Więc Nań krzyż wkładają, z miasta wypychają, Przy Nim ku ochydzie, łotrów para idzie,

Wyszedł Baranek niewinny, Ofiarowan za' lud winny:

Ach Jb z u zmęczony! Lecz bardziej wzgardzony.

Matka idzie w tropy, licząc krwawe stopy, Nad każdą łzy leje, a od żalu m dleje:

Na Twarz upada w tej drodze, Upadłego biją srodze:

Ach J e z u ! ach Panie, ach moje kochanie.

Ach w tak ciężkiej toni, żaden Cię nie broni, Co chce pokazuje złość, nikt nie ratuje:

Dostałeś się w 'srogie ręce, Jak lwiej zajadłej paszczęce:

Ach J e z u ! żałości nasza, ach miłości nasza.

Z wielką sił słabością, pod krzyżem ciężkością, Na górę wstępuje, a oraz szwankuje:

O góro straszna śmierciami, Straszna trupiemi głowami:

A ch Je zu', przybicie T w e tu kończy życie.

Z szat Go odzierają, na ziemię rzucają, Do krzyża stosują, ciągną, rw ią, mordują:

Każdy kat swój gwóźdź przymierzy, Młotem weń mocno uderzy:

Ach Je z u , mój J e z u ! Na tak twardem łożu.

Gwoździe, gdy przez dłonie szły na obie stronie, Że chropawe były, wlokły z sobą żyły:

Tęź mękę cierpiały,

Gdy je gwoździe przebijały:

Ach J e z u ! mój Święty, na krzyżu rozpięty.

69

Z krzyżem podniesiony, na nim w dół wtrącony, Jednem dziwowiskiem, raczę] naśmiewiskiem:

Stawasz Twym nieprzyjaciołom, Płaczu przyczyną Aniołom:

Ach J e z u ! my sami płaczem z Aniołami.

Mało z Aniołami płakać ze sługami,

Większej społeczności, trzeba w tej żałości:

Z Matką Twą gorzko płaczemy, Ciebie J e z u żałujemy:

Acb J e z u zbolały! Krwią zlany, zsiniały.

Lecz próżno płaczemy, jeśli nie widzimy, Ze większej tej męki, dowód z naszej rę k i:

Grzechy Go nasze zmęczyły, I srogą śmiercią zabiły:

Ach J e z u ! niewinna, Twych bólów przyczyna.

Oprawcy o szaty jakoby łup bogaty, Wesołemi głosy rzucają swe losy:

Igrzysko przed Mm sprawiają, A tern samem Gn mordują:

Ach J e z u ! Twe szaty krążą między kąty.

Za nieprzyjaciele, Ojcu prośby ściele, Łotr gdy pokutuje, raj mu obiecuje:

Ukochanemu Uczniowi Matkę poleca Janowi:

Ach J e z u ! niech Twoja Matka jest i moja.

Ojca opuszczenie, ludziom swe pragnienie, W bólach oznajmuje, pomocy nie czuje,

I owszem się naśmiewają, Ocet z żółcią Mu podają:

Ach J s z u ! Twe pragnienie, jestnasze zbawienie.

Wszystko się spełniło, co pismo mówiło, Głos wielki podnosi, Ojca swego prosi:

— ‘ 70

Ojcze, po skończonej męce, Przyjmij ducha mego w ręce:

Ach J e z u s umiera, oczy swe zawiera.

Matko B o g a mego dla mnie zabitego,

Coś w ten czas cierpiała, gdyś na to patrzała:

Zwłaszcza, gdy Mu z bokiem razem Serce przebito żelazem:

Ach J e z u ! Krew, woda, z niego nam ochłoda.

Lecz jako Twa męka, którąć sroga ręka:

Zadała, nasz Panie, tak i Twe skonanie

"Spólne z Tobą Matce było, Na Sercu J ą umorzyło:

Ach J e z u zmęczony, z Nią umorzony.

Przy odejściu Pana, wszechrzeczy odmiana, Wprzód słońca zadmienie, tuż ziemi trzęsienie:

Opoki się w poły krają, Żal swój nad Panem wydają:

Ach J e z u m ó j! Skały nad Tobą płakały.

W kościele zasłona, Bogu poświęcona, Na pół się rozdarła, pustki w nim otwarła,

Umarli z mogił powstają,

Że Syn Boży zmarł, znad dają:

Ach J e z u ! siła śmierd Twoja wzbudziła.

Dwaj święci mężowie, w swym ludu wodzowie, Józef i Nikodem, z słonecznym zachodem

Z krzyża Gro z żalem zdejmują, Ciało zranione żałują :

Ach J e z u ! jak- wiele ran jest w Twojem Ciele Nim Gro jednak swymi olejki, drogiemi,

Na pogrzeb maścili, Matce użyczyli:

Ona Gro obmywa łzami, Droższemi niż olejkami,

Ach J e z u ! Twe skronie, Składasz na Jej łonie

71

Składasz Ciało Święte, z Jej wnętrzności wzięte, Na którem źli kaci, nie ludzkiej postaci,

Mordując nie zostawili, Tak je srodze poranili:

Acli Je z u! siła złych w Tobie sprawiła.

Już też w pogrzebie prześcieradło nowe, Pana uwijają, do grobu wkładają,

Matka się z Synem rozstaje, Ostatnie Mu słowa daje:

Ach Jezu! przy Tobie składam serce w grobie.

I my swe składamy, Panu dzięki dajmy, Ze dla nas zmęczony, zmarł i pogrzebiony:

A przy ostatnim rozstaniu Z nim mówmy na pożegnaniu:

Ach Jezu! za Tw ą mękę, miej wieczną dziękę.

A M E N .

P i e ś ń

W dokumencie [Zbiór pieśni religijnych] (Stron 37-43)