• Nie Znaleziono Wyników

DZIEJE.

Chociaż nazwa „Boksowanie,” nadana walce na pięści pochodzi z nowszych czasów, ćwiczeniecielesne, które przed­

stawia, jest jak światstare.

Pomijając walki, któreczłowiek z dawien dawna sta­

czać musiał z żywiołami i z dzikiemizwierzętami— musiał

także chodzić w zapasy z innymiludźmi. A były to walki straszne, obyt, ożycie, wktórych brutalna siła miała przewa­

gę, choćczęsto także zwinność, zręczność i podstęp brały nad

nią górę. W epoce, wktórej—wedlewyrażenia Hobbes’a —

człowiek stawał się wilkiem dla bliźniego: homohomini lu-

pus—nie mógł też spodziewać sięod nikogopomocy; należało

bronić się samemu, a źe zaczepne i odporne bronie jeszcze

podówczas nie istniały, używał więc najprostszej, bo przyro­ dzonej,ijedynej zresztą, jakąmógłrozporządzać wtedy. Od

najdawniejszych tedy czasów widzimy człowieka,oddającego

się gwałtownym ćwiczeniom, wyrabiającym mięśnie, zapra­

wiającym je doznużenia idającymmu możność skutecznego

walczenia o byt i życie. A nie mówimy tu o jednostkach; przeciwnie—rzut oka na dawne dzieje wykazuje nam, iż w starożytności całe społeczeństwa poświęcały się tym ćwi­

czeniom. Do sal gimnastycznych, prócz mężczyzn, uczęszcza­ ły i kobiety—posyłano tam dzieci, jak my dziśdo szkoły.

Pierwsi siłacze (atleci) pojawiają się u Greków; osobny

94 ZDROWA DUSZA W ZDROWEJ! CIELE.

jowi sił fizycznych. I wszędzie, gdzieludzie objawiają ży­ czenie oddawania się tym ćwiczeniom, znajdują zachętę ze strony państwa, które urządza nawet publiczne zapasy, prze­ znaczone dla ćwiczeń ciała. Podówczas rząd, niemocen dać

opiekę narodowi, kształcił go zmysłowo, zapewniał mu tym

sposobem zdrowie, a dla przyszłości dzielnych i krzepkich

zapaśników, na których zręczności i sile mógł polegać zupeł­

nie. Wtedy staczano bojezblizka—brano się iniemal za ba­

ry; siła tedy fizyczna zapewniała zawsze prawie zwycięztwo

i powodzenie.

Gimnastyka, rozwijając ciało, wydaje pomyślne bardzo rezultaty: wzmacnia bowiem ogólną naszą budowę, przy­

śpiesza krążenie krwi i oddechu, pobudza trawienie; zba­

wi enny także wpływ wywiera nanasze władze umysłowe. Grecy to jedni z pierwszych zrozumieli; ich wielcy ludzie

i uczeni, między innymi Platon, zawdzięczający swe miano

niezwykłemu rozwojowiramion—poświęcali tym ćwiczeniom

kilka godzin dziennie. Tak samo postępowali Rzymianie.

Któż nie zna ich słynnego dogmatu:Mens sanain corpore sa- no?—gdy zaś przejdziemy donowszych czasów, znajdziemytę

samą myśl, wyrażoną w Montaigne’u i u J. J. Rousseau’a.

Pierwszy z nich w swych szkicach powiada:

„Radbym, aby dobrobyt zewnętrzny iwewnętrzny był rozwijany i pielęgnowany w człowieku, aby kształtowano i ducha i ciało — nie ciało bowiem i nie ducha się kształci,

lecz człowieka. Nie trzeba też rozdzielać tych dwóch pierwiastków w nim, ale, jak powiadaPlaton, prowadzić je równo, jakparę koni,zaprzężonych dojednego dyszla.”

W „Emilu” zaś Rousseau’a czytamy:

„Najzgubniej błądzą ci, co sądzą, że ćwiczenia ciała szkodzą rozwojowi umysłu. Uczniowiewinni łączyć rozsą­

dek mędrców z ciałem siłaczów. Wszystko, co powstaje w umyśle,pochodzi ze zmysłów, z ichporady, — zmysły tedy

są główną podstawą moralnej strony człowieka; dlategoteż kształcić je należy wraz z ciałem, aby mogły zasilać mózg i utrzymywać go w równowadze.

WALKA NA PIĘŚCI. 95

Niejest jednakże naszym zamiarem rozszerzać się bez potrzeby nad różnemi ćwiczeniami, z których się składa gi­ mnastyka,—szczupłe rozmiary tego dzieła stoją temu na

przeszkodzie. Ograniczymy się więctylko do nauki walkina boksy.

W starożytności nazywano ją pugilatem, t. j. walką na

pięści; Grecy, wprowadzając do niej znaczne ulepszenia, po­ stawili ją na wysokości prawdziwej sztuki, mającej swe prawi­

dła, swe s ubtelne odcienia iwłaściwości. Wykładali ją też osobni nauczyciele. Bohaterowie iksiążęta nie gardzili

po-dobnemi zapasami, apodróżni cudzoziemcy, zwiedzający po­

siadłości greckie, często mierzyli się napięście zich królami.

Jeden z nich, Amikus,zwyciężał zawsze,—razjednak, w wal­ ce z ArgonautąPolluksem, został pokonanyi zabity. Eryko, wnukAmikusa, i głośny Epheusz, twórca owego drewniane­

go konia, który wedle podania miał spowodować zgubę

Troi, zaprowadzili ten rodzaj walki na półwyspie. Powoli stał się on narodowym i tym sposobem przytacza go już Ho­

mer w Iliadzie jako jedno z igrzysk na pogrzebie Patrokle-

sa. Znajdujemyteż wzmiankęo pugilaciei w Odysei, gdzie go do rzędu igrzyskzaliczono podczas uroczystości przyjęcia

Ulissesa na dworze Alcynusa,króla Focydy. Jednakże do­

piero około XXIII-ej Olimpiady zyskał prawo obywatel­

stwa na tych sławnych igrzyskach; siłacz Onomastes ze

Smyrny odniósł wtedy zwycięztwo i pozyskał olimpijską na­ grodę.

Grecy przyjęli dwa rodzaje tych zapasów: wjednym z nich walczono z odkrytą głowąi gołemi pięściami, w dru­ gim nakrywano wierzchczaszki czapeczką, zwaną amphoti-

de’ą, a ręce uzbrajano rękawicami, obciążonemi ołowiem,

które miano cestes nosiły. Czytelnik, ciekawy szczegółów pu-gilatu w rękawicach, znajdzieliczne jego opisy w V-ej księ­

dze Enejdy Wirgiliusza.

Najlepsi zapaśnicy w tym rodzaju pochodzili z Arkadyi, z Elidy, Bodosu i Eginy. Najgłówniejszymi byli podówczas Glaukus i Melankomas. Glaukus nie myślał z początku zaj­ mować się pugilatem, uczyć się go i używać jak rzemiosła.

96 ZDROWA DUSZA W ZDROWEM CIELE.

Pewnego razu, orząc ziemię, uderzeniem pięści zagłębił w nią sochę odrazu; ojciec,zdziwiony taką siłą,zawiódł go na igrzy­

ska olimpijskie. Tam jednak Glaukus spotkał zręczniejszego

iwprawniejszego przeciwnika, który brałjuż nad nim górę,

gdy ojciec, przestraszony, zawołał z tłumu: uderz, synu,

uderz, jak ongi w pług na naszej roli. I Glaukus jednem uderzeniem pięści powaliłprzeciwnika i zyskał pierwszą na­ grodę.

Melankomas, przyjaciel cesarza Tytusa — jak czytamy

w Dionie Chryzostomie, który opisywał jego zapasy,—miał

nieporównany system zwyciężania przeciwników. Stawał na­ przeciw atakującego, z rękami wyciągniętemi na przód, ocze­ kując natarcia. W tern położeniu, choć było niewymownie nużące, mógłprzebywaćgodziny, dnie nawet całe, i przy­ prowadzał do rozpaczy przeciwnika, spotykającego za ka-

źdem swem poruszeniem na przód te dwie żywe sztaby żelaza,

niemożliwe do usunięcia. Wszyscy, po daremnych usiłowa­

niach ominięcia zawady, zagradzającej dostęp do siłacza, po

dłuższym lub krótszym wysiłku, dawali za wygranę, uznając

się sami za pokonanych. Tym sposobem sprytny siłacz zy­

skiwał nagrody, nie dając i nie otrzymując ani jednego ude­

rzenia.

Po wygaśnięciu starożytnych społeczeństw, w Anglii dopiero odnajdujemy ślady tej walki. Wilhelm Depping

w pracy swejpod tytułem „Cudasiły i zręczności” słusznie

powiada:

„Anglia w niczem doGrecyi nie podobna, Anglik ńiczem Greka nie przypomina—niemniej przetoAnglia tylko wskrze­ siładawne helleńskie tradycyeco do pugilatu.”

Wsamej rzeczy, nawet do nas sztuka walczenia napię­

ści z Anglii przyszła. Wiemy np. z dziejów, źe te zapasy

były w modzie na dworze króla Alfreda; między innymi

wsławił się wtedy potęgą pięści książę de Glocester, który

panował potem pod imieniem Ryszarda III. Przed nim je­ szcze Ryszard Lwie Serce dobił się rozgłosu na tern polu. Będąc w niewoli u cesarza Leopolda (dopiski do „Ivanhoe” Walter - Scotta), wyzwanyprzez synaklucznika więziennego

WALKA NA PIĘŚCI. 97

na pięści, zabił go jednem uderzeniem w ucho. Dopiero jednak w zeszłym wieku zwolennicy pugilatu zrobili składkę i wyznaczyli pieniężną nagrodę za zwycięztwo, a w r. 1743 Jakób Broughton, najzręczniejszy z ówczesnych zapaśników,

ogłosił drukiem zasady walki,które ogólnie przyjęte zostały.

Jemu też tłum widzów przyznał tytuł szczególny „zapaśnika

z ramienia Anglii” (champion of England). Godność ta przeszła następnie na Tomasza Jolinson’a, który, choć miał

silę olbrzyma, nie mógł dorównać w zręczności i wdzięku ru­

chów JanowiJackson’owi, przezwanemu dżentelmenem

bo-kserstwa. Był on przyjmowany wwyższych towarzyskich

sferach i często sam ks. Galii przychodził przyglądać się je­ go walce z innymi na sali.

Dziś pugilat stał się wAnglii igrzyskiem nawskróś

narodowem; szlachetni lordowie, jak itragarze, uprawiają sztukę walki na pięści z ogromnem powodzeniem. Zapasy te mają swoje stałe prawidła, racyę bytu i opiekę prawa. W ostatnim rozdziale niniejszej pracypodajemy opis ze­

brania i walki bokserów w Paddington, których byliśmy

świadkami przed kilkoma laty;znajdziew nim czytelnikoby­

czaje Anglików odtworzone z natury, ciekawe pod wieloma

względami. Bokserstwo jest prostym wynikiem osławionej

art ofself defense (zasady własnej obrony), co Francuzi do­ wcipnie przełożyli: najkrótsza droga od jednej pięści do drugiej. Pozostaje nam teraz powiedzieć jeszcze słów kilka

oboksach francuzkich, których początek nie jest ani tak

szlachetny, ani tak stary, jak na W.-Brytańskiej wyspie.

Powstały one z walki na nogi (sztuka kopania) przed pięć­ dziesięciu laty. Wtedy kopanie było w modzie i w wyższych klasach społeczeństwa, lecz uczyć się tej trudnej sztuki wła­ dania nogami bez tracenia co chwila równowagi nie było możnaspokojnie, z powodu braku salgimnastycznych.

DopierogimnastykKarol Lecour, około 1830 r.,zrozu­

miał potrzebętakich sal, otworzył jednę i, widząc, że walka

na nogi nie wystarcza, postanowił użyć rąkjeszcze i tym spo­

sobem zapewnić tej gałęzi ćwiczeń cielesnych wyższość nad

angielskiemi.

98 ZDEOWA DUSZA W ZDEOWEM CIELE.

Aleksander Dumas (ojciec) tak mniej więcej opisuje postępy i pomysły Lecour'a w książce swej p. t. Filles, lo-

rettes et courtisanes:

„Karol Lecour zaczął najpierw studyować sawatę (wal­

ka na nogi); stawszy się jednakmistrzem w sztuce kopania, przekonał się, że w wielu razach nie wystarcza ona.

„Gdy przemyśliwał nad sposobami wynalezienia jakiejś- kombinacyi, usłyszał mówiących o boksowaniu. Anglicy

używają pięści, uważając nogi i łydki jako środek tylko zbliżenia się lub oddalenia od przeciwnika. Natomiast Fran­

cuzi, posługując się w sawacie nogami, ręce uważają za wy­ jątkową zasłonę. Ztąd wynika, że gdy Anglik zaniedbuje wyzyskać uderzenia nóg—Francuz utrącą dobrowolnie ko­ rzyści, które mógłby osiągnąć z rąk użytych odpowiednio.

„Karol Lecour wymyślił tedy te wyborne zapasy, na­

zwane boksami francuzkiemi, w których ręce i nogi, razem

lub osobno, odgrywają niepoślednią rolę.

„Udał się do Anglii i, niewyjawiając nikomu, kim był, zapisał się jakozwykły uczeń na salę Swift’a i Adams’a,

dwóchnajgłośniejszych bokserówAnglii ■).

„Nauczywszy się boksówwyśmienicie, wrócił do Pary­

ża i wprowadziłte zapasy do swej sali.”

Z jego kombinacyj tedypowstało t. z.francuzkie bokser- stwo, którego zasadytu podajemywedle Leboucher’az Rou­

en, który wkrótce po Lecour’ze otworzył salę w Paryżu.

Były to czasy rywalizaeyi na każdem polu między Anglią, Francyą. (Przyp. tłum.').