• Nie Znaleziono Wyników

i.

P o je d yn ek w z n acz en iu w a lk i o rężnej dw óch osób z sobą je s t ob yczajem ja k św ia t sta ry m , jesz cz e bow iem G o ljat „ w y ­ z y w ał na p o jed y n ek żo łn ierzy S au lo w yc h , a b y się z nim sam n a sam k tó ry spotkał".*) W tem zn aczen iu k a ż d ą w a lk ę sa- m owtór m ożnaby n a z w a ć p o jed yn kiem . J a k o sposób ro z strz y ­

*) P io tr S k arg a.

Nfe 2 PRO CHRISTO .S A R A I CZYN S tr. 113 g an ia w aśn i i zatarg ó w n aw e t zb iorow ych, w a lk i p o jed yn ko w e (D uellum , monomac.hja) b y ły częstem z ja w isk ie m zarów no w c z a ­ sac h staro żytn ych , ja k i śred n io w ieczu . W „U jadzie" zn ajd u jem y cały sze re g opisów ta k ic h w a lk p o jed y n k o w ych (p o jed yn ek P a ­ r y s a z M enelajem , H ektora z A jaksem , A c h ille sa z E neaszem , A ch illesa z H ektorem i t. d.)

R ozpow szechnione w w ie k a c h śred n ich S ą d y Boże, c z y li t, zw . O rd alje *) w liczb ie prób, p o d ejm o w an ych ceiem w y k a ­ z a n ia c z y je jś słuszności, lub n iew in n o ści, u w z ględ n iały ró w nież p o jed y n k o w e w a lk i orężne. B yły to t. zw, p o jed y n k i sądow e, W io d ące spór stro n y w stęp o w ały w ó w czas w sz ra n k i i w obec­

ności licz n ie zgrom adzonych w idzów to czyły p om iędzy sobą w a lk ę , k tó rej w y n ik d ecyd o w ał o w y g ran iu sp ra w y w p ro cesie c y w iln y m , bądź też o zastosow aniu k a r y w ra z ie o sk a rż e n ia o zbrodnię. J e ż e li stro n ą w p ro cesie b yła k o b ieta, d ziecko lub d uch o w n y, w olno było w ó w czas z a stąp ić się w p o jed y n ku p rzez w yb ran eg o w tym c e lu ry c e rz a . P odobnie, ja k inne próby (pur- g atio n es, iu d icia), p o jed yn ki S ąd o w e b yły o p arte na w ierz e, że O patrzność nie pozw oli na p ognębienie n iew in n ego i przez z w y ­ cięstw o jednej lub d ru g iej stro n y o b jaw i p raw d ę , w y k a ż e cz yjeś praw o, stw ie rd z i niew inność lub zb rodnię.

R az em z o rd aljam i p o jed yn ki S ąd o w e zan ikły z p o cząt­

kiem 16-go w ieku .

P ozostały n ato m iast w u ż y c iu p o jed y n k i w ścisłem z n a ­ czen iu , t. j. w a lk i, toczone na z a sa d z ie up rzed n iego porozu­

m ien ia się stron co do m ie jsc a w a lk i, ro d zaju broni i in n ych w a ru n k ó w , a m ające n a celu obronę honoru, zm azan ie dozna­

nej z n ie w a g i p rzez ro zp raw ę orężn ą.

P ochodzenie p o jed yn ku , ja k o ro z p ra w y honorow ej, w iąż e się n ie w ą tp liw ie z istn ien iem stan u ry c e rsk ie g o i z pojęciem t, zw . cz ci r y c e r s k ie j. R y c e rz , którego cześć zo stała z a d ra ­ śnięta^ w y z y w a ł o b raż ając e g o do w a lk i. U rz ąd z an e często w śred n io w iec zu ig r z y s k a ry c e rs k ie , t. zw . tu rn ie je , któ re od­

b y w a ły się w edług p rz e p isa n y c h z g ó ry w a ru n k ó w , d aw ały gotow ą form ę d la tego ro d zaju ro zp raw honorow ych. M ając

*) W yraz pochodzący od staro -germ ań skich wyrazów U rtheil, O o rd esl (an g lo sask ie O rdal).

**) Stąd o kreślenie: D uellum -vindex honoris.

Str. 114 PRO C H R IST O — W IA R A I CZYN N° 2 n a celu pom szczenie d o zn an ej z n ie w a g i, ro z p raw y te z regu ły m iały c h a ra k te r m o rd erczy. B ra li w n ich u d ział cz ęsto kro ć n ie tylk o p o w aśn ie n i, a le ich sek u n d an c i, i p o jed y n ek trz e ch p rz e c iw k o trzem , lub n a w e t sz e śc iu p rze ciw k o sze ściu nie n a le ż y do rzad k o ści. N iebaw em p o je d y n e k , ja k o sposób roz­

s trz y g a n ia sp ra w h o n o ro w ych , u le g a co raz w ięk szem u rozpo­

w szech n ien iu i s ta je się zw ycz ajem . D zieln y a le k k o m y śln y stan ry c e rs k i, z a p ra w io n y w rzem io śle w ojen nem , re a g u je na k a ż d ą zaczep k ę, a n ie k ie d y sam ją p ro w o ku je.

P o je d yn k i w y n ik a ją z n ajb łah szy ch pow odów . O b yle drobnostkę lu d z ie się p o je d y n k u ją i z a b ija ją . C oraz w ię k s z a ilość p o jed yn kó w i sp o w o d o w an ych p rzez n ie z a jść śm ie rte l­

nych s p ra w ia w re sz c ie , że zaró w n o Kościół, ja k i w ład za ś w ie c k a zm uszone są w y s tą p ić do w a lk i z p o jed y n kiem . J u ż w ro ku 855 p o tęp ia p o jed y n k i synod V ien n eń sk i (C oncilium V ie n n en se seu V elentinum ) w e F ra n c ji. P o tęp iają ró w n ież p o jed y n k i p ap ież e M ikołaj I, C e le sty n II, Innocenty II, E u g en ­ iusz III, i A le k sa n d e r III, na III Soborze L a te ra ń sk im .

Sobór T ry d e n c k i (1546 — 1563) u sta n a w ia n a stę p u ją c e k a r y za p o jed y n ek : 1) in fam ję i u tra tę m a ją tk u , 2 ) p o z b aw ie­

nie p ogrzebu tego kto g in ie w p o jed y n k u , 3) k lą tw ę w ię k sz ą , w k tó rą w p a d a ją , ch o ćb y p o je d y n e k nie n astąp ił: w y z y w a ją c y się , św ia d k o w ie d o ra d c y lub s p r z y ja ją c y p o jed yn ko w i, a n a ­ w et ci, k tó rz y u m yśln ie mu się p rz y p a tru ją i p rzez to pobu­

d z a ją stro n y do w a lk i.

Je d n o c z e śn ie kró lo w ie fra n cu scy, p o cz ąw sz y od K aro la IX.

w r. 1566, w y d a ją c a ły sz e re g aktó w u sta w o d a w c z y c h , m a ją ­ cych n a ce lu z w a lc z a n ie p o jed yn kó w *). U w a ż a ją c p o jed y n ek za je d n ą z k lę s k sp o łeczn ych , kró lo w ie fra n c u sc y s ta r a ją się p rz e c iw d z ia ła ć tej k lę s c e p rze z z a k w a lifik o w a n ie p o jed yn ku , jak o zb rodni o b raz y m ajestatu (crim en la e s a e m a je s ta tis ) i gro­

żą k a r ą śm ierci, połączoną z k o n fisk a tą m ają tk u nie ty lk o sam ym stronom , a le i seku n d an to m , bez w z g lęd u na re z u lta t p o jed y n k u . Podobne a k ty p raw n e is tn ie ją i w in n ych k ra - ac jh , nie są one je d n a k w sta n ie w ytęp ić p o jed y n k u , jak o

*) Karol IX—ordonans z r. 1586; H enryk III — o rdonans z r. 1579;

H enryk IV - e d y k t y z r. 1602, 1606 i 1609; Ludw ik XIII — d e k la ra c je i e d y- k ty z r. 1614, 1613, 1617, 1623, 1626, 1634, Ludw ik XIV d e k la ra c je i e d y ­ kty z r. 1643, 1646, 1651, 1653, 1679, 1704; L udw ik XV. z r. 1723,

N° 2 PRO C H R I S T O - .A R A I CZYN S tr. 115.

zako rzen io n eg o ju ż sposobu ro z strz y g a n ia sp ra w honorow ych, k tó ry sam sta je się n ie le d w ie p raw em , p rzez z w y c z a j ustano- w ionem (ju s m oribus constitutum ). P rz y c z y n a tej b e z sk u te ­ czności ak tó w p ra w o d a w c z y c h , s k ie ro w a n y c h p rzeciw k o po­

jed yn ko m , tk w i w tem , że w u m yśle sam y ch w ładz, u s ta n a w ia ­ ją c y c h te p rz e p isy , oraz pow ołanych do ich sto so w an ia, zbyt siln ie tk w i p rze k o n a n ie o p o jed y n k u , jak o o ko n ieczn em n a ­ stę p stw ie z n ie w ag i i jed yn y m śro d ku r e h a b ilita c ji p om iędzy

„dobrze urodzonem i".

To też, z d a ją c sobie sp ra w ę ze szk o d liw o ści p o jed yn ku i z o b o w iązku z w a lc z a n ia go gro źb ą n a jb a rd z ie j su ro w yc h k ar, w ład z e m ię k n ą z zetk n ięciem się z w y p a d k a m i konkretnem i, któ rym z a w sz e to w a rz y sz ą ta k ie lub inne o koliczności u s p r a ­ w ie d liw ia ją c e , S tą d pochodzi n iep raw d o p o d o b n a w p ro st ilość w y d a w a n y c h np. w e F ra n c ji „ le ttres de g ra c e " i „ lettres d'abo litio n ”, k tó re rzecz p ro sta, w n iw ecz o b rac a ły zn acz en ie suro ­ w ych p rzep isó w p ra w a , z ta k ą łatw o ścią przy k a ż d e j o k az ji u ch y la n ych .

T a rozbieżność pom iędzy poglądem na p o jed y n ek , jak o na zja w isk o w w yso kim stopniu szk o d liw e i w y m a g a ją c e su ro ­ w ej san k c ji p ra w n e j, a łagodnym sto sun kiem do niego ze stro ­ ny organów sąd o w ych , pow ołanych do w y m ie rz a n ia k a r na p o d sta w ie istn ie ją c y c h p rzep isó w p raw n y ch , istn ie je do dnia d zisiejsz eg o .

U staw o d aw stw a w spółczesne tr a k tu ją p o je d y n e k bądź j a ­ ko n a ru sz e n ie b ez p iecz eń stw a i p o rząd ku p u b licznego (p raw o a n g ie ls k ie !, bądź jak o p om inięcie pań stw o w ego w y m ia ru s p r a ­ w ie d liw o śc i i u ż y cie niedozw olonej sam oobrony (^kodeks w łoski 1, bądź ja k o d z ia ła n ie , sk iero w an e p rze ciw k o b ezp ieczeń stw u ż y ­ cia jed n o stk i (kodeks ros. z r. 1903, u sta w a k arn a niem . z r.

1871 i u sta w a k a r n a a u s tr y ja c k a z r. 18521.

W e w sz y stk ic h ty c h je d n a k w y p a d k a c h , podobnie ja k i w ted y, g d y p raw o m ilczy o p o jed yn ku i są d y zm uszone są sto so w ać do niego ogólne p rz e p isy o m o rd erstw ie, w zględ n ie uszko d zen iu ciała, p r a k ty k a sąd o w a id zie w k ieru n k u m ożliw ie łagodnego w y m iaru k a r y , a są d y p rz y się g ły c h tam g d zie one is tn ie ją (np. w e F ra n c ji), w ręcz u n ie w in n iają zab ó jcó w , lub sp ra w ­ ców c ię ż k ic h u szko d zeń c ia ła w p o jed y n k a ch . W ten sposób p raw o po d aw n em u po zo staje b ez siln e w sto sun ku do p o jed yn ­

ków , g d yż n a w e t w te d y , gdy je s t ono d o sta tecz n ie suro w e, ab y mogło sk u tec z n ie w p ływ ać na sp o łeczeń stw o , łagodzi je i p rze z to u n ic e stw ia jego zn acz en ie p r a k ty k a sąd o w a o raz rozpow ­ szechniony w śród sęd zió w pogląd, że sh s p ra w y honorow e, któ ­ ry c h in acz ej, niż za pom ocą p o jed y n ku , z a ła tw ić n ie m ożna.

II.

G dy m ow a je st o p o jed yn ku , jak o u stalo n ym p rzez z w y ­ czaj sposobie ro z strz y g a n ia sp ra w honorow ych, d ro gą w a lk i o rężn ej, n a le ż y sobie zd ać sp ra w ę z ty c h p rzeo b rażeń , ja k ie z b ieg iem cz asu zaszły w p o jęc ia ch lu d z i co do cz ci sam ej oraz sposobów jej obrony.

Nie u le g a żad n ej w ą tp liw o ści, że sam p o jed y n ek i m ożność jego sto so w an ia n ie są w um ysłach sp o łeczn ych ta k ie sam e, jak ie m i b yły one przed la ty d w u d z iestu lub trz y d z ie stu . Nikt n ie p o jed y n k u je się d z isia j d la przyjem n o ści, albo sp o rtu, n ik t ró w n ież n ie sz u k a z w a d y d la p o z y sk a n ia o k a z ji s ta n ię c ia na p la c u i w y p ró b o w an ia sw ej sztu k i sz e rm ie rsk ie j lub um iejętn o ści strz e la n ia . J e ż e li tu i o w d zie, w śró d w o jsk o w ych lub a k a d e ­ m ików zn ajd zie się bursz, p o sz u k u jąc y p rzy g ó d i c h lu b ią c y się n astęp n ie lic z b ą o d b ytych p o jed yn kó w , to w p o jęciu p rz e w a ż a ­ ją c e j cz ęści sp o łeczeń stw a n ie zn ajd zie on u zn a n ia an i d la sw ej o dw agi, an i d la sw o ich czyn ó w : zd o b ęd zie on ra c z e j w ą tp liw ej w a rto ści opinję h u la k i, a w a n tu rn ik a , z a w a d y ja k i, k tó ra w ni- czem lau ró w mu n ie p rz y sp o rz y .

J e s t to z re sz tą n atu ra ln e m n astęp stw em zm ierzch u r z e ­ m iosła i ż y c ia ry c e rsk ie g o , z e św ie c z c z e n ia sp o łeczeń stw a, je ­ dn o cześn ie i jego u c y w iliz o w a n ia się.

Sp o łe cze ń stw a d z isie jsz e w y m a g a ją in n ych dow odów od­

w agi i d zieln o ści, niż p o jed yn ki, któ re z a w sz e p ac h n ą aw an tu - - r ą i p o z o staw iają po sobie posm ak zły... p rzy n ajm n iej d la jed n ej ze stron, b io rących ud ział w z a targ u .

Pomimo je d n a k stopniow ego z a n ik a n ia p o jed yn kó w , jak o w a lk o rężn ych w y w o ły w a n y c h d la zasp o k o je n ia bądź zb yt g o rą ­ cego tem p eram en tu , b ąd ź w y p ró b o w an ia d zieln o ści i sz tu k i w a lc z e n ia , p o jed y n k i nie p rz e sta ją p o zo staw ać w bardzo sze ro ­ kim u ż y c iu , jak o sposób ro z strz y g a n ia sp ra w honorow ych i z a ­ c ie r a n ia ujm y, w y rz ąd zo n ej honorow i d an ej jed n o stk i p rzez in n ą jed n o stk ę.

S tr. 116 PRO CH RISTO — W IA R A I C Z Y N N e 2

K s 2 PRO CH RISTO — WIARA I CZYN Str- 117 Zm usza to n as do z a stan o w ie n ia się n ad isto tą t. zw . ho­

noru i w y rz ąd zo n ych honorow i u ch y b ie ń o raz n ad tem i p r z y ­ czyn am i, k tó re pow odują, że lu d z ie , c z u ją c y się d o tk n ięci w sw ym honorze s z u k a ją zad o śću cz yn ien ia, m ogącego p r z y ­ w ró cić ich honorow ość.

W sk u te k u p ad k u stan u ry c e rs k ie g o i sz la c h e c k ie g o p o ję­

c ia cz ci osobistej i honoru zo stały p rz e su n ię te n a nieco inną p łaszczyzn ę, n ie sta ły się je d n a k p rzez to m niej o d c z u w a n e , niż b yły d a w n ie j: p rz e c iw n ie tre ść ich s ta ła się bo gatsza, z a ­ k re sem zaś sw oim o b jęły one w sz y stk ie sta n y , w sz y stk ic h lu d zi, sto ją c y c h m niej w ię c e j na rów nym poziom ie to w arz ysk im .

G dy w w ie k a c h u b ieg łych k a ż d a z a c z e p k a mogła w y d a ­ w a ć się w y rz ąd z e n ie m z n ie w ag i zaczep io n em u, k tó ry ce n iąc swój honor r y c e rs k i lub k lejn o t sz lac h e c k i, o dp o w iedział na w ym ierzo n ą p rzeciw k o niem u za c z e p k ę w jyzw aniem , d ziś to po­

cz u cie w łasn ej czci i godności, resp . honoru, o p iera się n a in ­ n ych p o d staw ach .

W y rz ąd z e n ie u jm y honorow i w c z a sa c h d z isie jsz y c h po­

leg a na sło w ach, lub czyn ach , o b n iż a ją cyc h stan o w isk o d an ej jed n o stk i w sp o łecz eń stw ie i z m n ie jsz a ją c y c h n a le ż n ą jed n o ­ stce dozę p o sz an o w an ia d la niej ze stro n y sp o łeczeń stw a.

P raw o do tego p o sz an o w an ia m a k a ż d y , kto p rzez po­

stęp o w an ie sw o je n ie w yw o łał ujem nego sto sun ku do niego ze stro n y sp o łecz eń stw a.

Im w yżej stoi g ru p a społeczna do k tó rej n a le ż y d a n a j e ­ d n o stk a, tern w z a sa d z ie su b te ln ie jsz e pow inno b yć p o czu cie w łasn ej godności o sobistej, któ rej o d p o w iad ać w inno n a le ż y te u sto su n k o w an ie się sp o łecz eń stw a do jed n o stk i.

Z d ru g iej strony n a w y su b te ln ie n ie tego o d c z u w an ia go­

dn o ści o so b istej, b ę d ą c e j tr e ś c ią p o ję c ia honoru w zn aczen iu d zisiejszem , w p ływ ać m oże w d użym stopniu n a le ż e n ie do t e ­ go, lu b in nego u g ru p o w an ia społecznego (np. w o jsk o w i), k tó re od członków sw oich w y m ag a u trz y m an ia się n a p ew n ym po­

ziom ie opinji o n ich i p r z e strz e g a n ia , a b y ich honor p rze z cu ­ dze słow a lub c z y n y n ie b ył o b n iżan y, a p rzez to n ie w p ły­

w ał na p o gorszenie się te j opinji.

Z c h w ilą w ię c w y rz ą d z e n ia ujm y cz yjem u ś honorow i, do­

tk n ię ta z n ie w a g ą je d n o stk a nie może przech o d zić n ad n ią do p o rząd ku dzien n ego , p o m ijając bow iem p ie r w ia s te k ś c iś le pod­

S tr. 118 PRO CHRISTO W IA R A I CZYN N s 2.

m iotow y, jak im je s t obrażone p oczucie m iłości w łasn e j i go­

dności dso b istej, w s y tu a c ji społecznej zn iew ażo n ego zach o dzą okoliczności o b jek ty w n e, k tó re mogą w p łyn ąć na is tn ie ją c ą o d an ej jed n o stce opinję sp o łeczeń stw a i zm ienić ją na n iek o ­ rz y ść jed n o stk i.

S tą d w y p ły w a n a tu ra ln y zupełnie w n io sek, że d o tk n ięta z n ie w a g ą je d n o stk a, m usi „ re ag o w ać" , musi sz u k a ć śro d kó w , m ogących p rze k o n ać gru p ę społeczną, do k tó re j n a le ż y , że nie p o z w ala b e z k a rn ie n a p o n iew ie ra n ie w łasn ej godności i ob­

n iż a n ia istn ie ją c e j opinji o n iej, a p rzez to sam o jest w d a l­

szym ciąg u godną szacu n k u , ja k i się je j d o ty ch cz as n ależ ał ze stro n y sp o łecz eń stw a.

W zw iąz k u z tem n asu w a się p y tan ie , c z y p o jed y n ek , jak o sposób n a p ra w ie n ia ujm y, w y rz ąd zo n ej cz yjem u ś honoro­

wi, jest śro d kiem d o p uszczaln ym , celo w ym i d ając y m się u sp ra ­ w ie d liw ić o b jek ty w n em i w a ru n k am i.

III.

O d o p u szczaln o ści p o jed y n ku d la w ierz ąceg o k a to lik a d e ­ c y d u je sta n o w isk o Kościoła K ato lickieg o . Stan o w isko to jest z a sad n icz o u jęte w dw óch w y ra z a c h , sta n o w iąc y c h tre ść 5-go p r z y k a z a n ia : „Nie z a b ija j" .

W m yśl 5-go p r z y k a z a n ia n ie do p o m y śle n ia je s t dopu­

szczaln o ść um ow y, k tó ra p rz e w id y w a ła b y m ożność p o z b aw ien ia w w a lc e ż y c ia sw ojego p rz e c iw n ik a , a ta k ą um ow ą je st po­

je d y n e k .

W e n c y k lic e „ P asto ralis o fficii”, w y d an ej w dniu 12 w rz e śn ia 1891 roku, a p o św ięc o n ej'p o je d yn k o m , P ap ież Leon XIII, p o d k re śla ją c ro zp o w szech n ien ie się p o jed yn ku na c a ­ łym św ie c ie , słu szn ie stw ie rd z a , że p o jed y n ek godzi w p raw o boże n a tu ra ln e i p o z ytyw n e, z a b ra n ia ją c e w sposób form alny, a b y k ato lik poza p o trz eb ą p u b liczn ej obrony, za b ija ł lub ran ił b liźn ieg o , n ie b ęd ąc do tego zm uszony k o n iecz n o ścią obrony w łasn ego zagrożonego p rzez n ap a stn ik a ż y c ia .

To sam o p raw o boże z a b ra n ia n a r a ż a n ia ż y c ia n a n ie ­ b ez p iecz eń stw o po w ażn e i o cz yw iste , je ż e li niem a do tego żadnego m otyw u, p łyn ącego b ąd ź z p o czu cia obow iązku, bądź z p o św ięc en ia.

T ym czasem z tego ro d z aju s y tu c ją m am y w łaśn ie do c z y ­ n ien ia p rzy p o jed y n k u , w k tó rym k a ż d a ze stro n jed n o c ześn ie

As 2. PRO CHRISTO — W IA R A I CZYN S tr. 119.

godzi n a ż y c ie sw ojego p rz e c iw n ik a i n a ra ż a bez słusznego m o tyw u sw o je w łasn e.

To też Kościół K ato licki, od n a jd a w n ie jsz y c h czasó w z a ­ jął w stosunku do p o jed yn kó w stan o w isko z d y c y d o w a n ie w ro ­ gie, p o tę p iając je i z a k a z u ją c ich.

W y ż e j zo stały już przytoczone im iona p ap ież y, k tó rz y w y stę p o w ali p rzeciw k o pojedynkom jesz cz e przed Soborem T ryr den ckim o raz p o stan o w ien ia tegoż Soboru, p rz e w id u ją c e infam ję, eksko m u n ikę i p o z b aw ien ie pogrzebu k o ścieln eg o , jak o k a r y na uczestn ikó w p o jed yn kó w . P o stan o w ie n ia te zostały ro z sz e­

rzone i w yjaśn io n e w K onstytucji „D etestabilem ", w y d a n e j w dn. 10 listo p ad a 1752 r, p rzez p ap ież a B e n e d y k ty XIV, a n a ­ stęp n ie potw ierdzonej p rzez p ap ie ż a P iu sa IX w e n c y k lic e „Apo- sto lic a e S e d is “, w któ rej P iu s IX, o g ra n ic z a ją c c e n z u ry k o śc ie l­

ne „L ataę se n te n tia e " , o św iad cza o tw arc ie , że karom k o ś c ie l­

nym za p o je d y n e k u le g a ją nie tylk o sam i p o je d y n k u ją c y się, a le ró w n ież ich se k u n d an c i, św iad k o w ie i naw et, ci, z k tó rych w iad o m o ścią p o jed y n ek się o d b yw a.

P rzyto czo n e w yżej p o stan o w ien ia k a rn e za u d ział w po­

je d y n k a w e szły w całości do now ego K o deksu P ra w a K ano­

nicznego, w y la n e g o w ro ku 1917. Zgodnie z K anonem 1240 p. 4. K. Pr. Kan , p o zb aw ien i są p r a w a do p ogrzebu k o śc ie l­

nego z a b ic i w p o jed y n ku , lub zm arli z ran w p o jed yn ku odnie­

sionych, c h y b a b y przed śm iercią d ali dow ody sk ru c h y . K anon 2351. § 2 n a k ła d a n a stro n y, b io rące udział w p o jed yn ku oraz ich sek u n d an tó w in fam ję. W re sz c ie ten że Kanon 2351 § 1.

p o sta n aw ia, że ci, k tó rz y się p o jed yn ku ją, ja k ró w n ież ci, co w y z w a n ie p rzyjm u ją, d ale j o k a z u ją c y ja k ie k o lw ie k p o p arcie, lub p rz y c h y ln o ść sp ra w ie p o jed y n ku , ro zm yśln ie się mu p r z y ­ p a tru ją c y , z e z w a la ją c y n ań lub nie w z b ra n ia ją c y go w m iarę 'm ożności, ja k ie jk o lw ie k b y lib y godności, u le g a ją ipso facto eksk o m u n ice, z a strzeż o n ej w z w y k ły sposób S to lic y A

postol-W ten sposób K ościół z a pom ocą su ro w yc h k a r s ta r a się zap o b iec pojedynkom , grożąc ek sk o m u n ik ą n aw e t tym , któ ­ r z y b r a lib y w nim u d ział pom ocniczy, lekarzo m , księżo m , a n a ­ w e t w idzom p rag n ącym z c ie k a w o śc i a sy so w a ć p rzy p o jed yn ku.

Stanow isko K ościoła je s t w k w e stji p o jed yn kó w , ta k jasn e, że żadnego k o m en tarza n ie w y m ag a. N iestety, p rzez n asz ych

k ato lik ó w , k tó rz y w w ięk sz o ści w y p ad k ó w są k ato likam i ty lk o z im ien ia, je s t ono n ajcz ęście j le k c e w a ż o n e i pom ijane.

P om ijając w y p a d k i rz e c z y w iste j, a b yn ajm n iej n ie rz a d ­ k ie j n ieznajom ości zasad w ia r y c h rz e śc ija ń sk ie j), rozum ow anie p rzeciętn ego o b y w a te la je s t n astęp u jące : „ W p raw d zie p o je­

d y n k i są rz e c z ą zdrożną, a le wobec fak tu z n ie w ag i innego w y jś c ia n iem a". R ozum ow anie to z re sz tą w niczem n ie o d b ie­

ga od ro zu m o w an ia sęd zió w i p ro kurato ró w , k tó rzy b ęd ą c obo­

w iąz an i do sto so w an ia p rzep isó w u sta n a w ia ją c y c h k a r y z a ud ział w p o jed y n ku , s ta r a ją się łago d zić w m iarę m ożności w ym iar sp ra w ie d liw o śc i z . u w ag i n a c h a ra k te r p o jed yn ku , jak o ro z p ra w y honorow ej.

I oto s ta je m y w obec z ja w is k a ?a is te osobliw ego. W ia ­ domo jest p o w szeech n ie, że zarów no Kościół, ja k i P aństw o z a ­ b r a n ia ją p o jed yn kó w i p rz e w id u ją su ro w e k a ry za n ie. J e d n o ­ cz eśn ie u z n a je się ogólnie, że p o jed y n k i są p rz e ż y tk ie m , k tó ry b yn ajm n iej nie przynosi z a sz c z y tu ludzkości, ch lu b iącej się i słuszn ie zresz tą, tem , że o siąg n ęła p ew ien stopień c y w iliz a c ji.

Mimo to g d y z d a rz y się s p ra w a honorow a z ro zw iązan iem w p o staci p o jed yn ku , w ięk sz o ść lu d zi p o w iad a , że p o je d y n e k w p ew n ych w y p a d k a c h jest ko n ieczn o ścią, k tó ra u ch ylić się n ie d aje. Na z a p y ta n ie co je s t pow odem ta k ie g o stan o w isk a, o trzym u jem y w n ajlep szym w y p a d k u o dp o w iedź, że są p lam y na honorze, w z g lęd n ie zn ie w ag i, k tó re się d a je zm yć tylko k rw ią .

W ten sposób rzekom o c y w iliz o w a n y o b yw ate l p o w rac a do po czątkó w c y w iliz a c ji, sta ją c na sta n o w isk u ro z p ra w y k rw a w e j, sp rzec zn e j z p raw em i p o rząd kiem społecznym , w edług k tó re ­ go z a sad , jest rz e c z ą n ied o p u szczaln ą, a b y k to k o lw iek sam so ­ bie w y m ie rz a ł sp raw ied liw o ść.

G d y b y n aw e t sta n ię cie do p o jed yn ku u w a ż ać , ja k ch cą^

n ie k tó rz y , za stw ie rd z e n ie przez danego oso b n ika gotow ości p rz e la n ia k rw i w im ię w łasnego honoru, a przez to d o sta rc z e ­ nie sp o łeczeń stw u, cz y danej g ru p ie społecznej dowodu, ja k w yso ko cen i sw ój honor i że m a p raw o k o rz y sta n ia z szacu n k u ,

n ie k tó rz y , za stw ie rd z e n ie przez danego oso b n ika gotow ości p rz e la n ia k rw i w im ię w łasnego honoru, a przez to d o sta rc z e ­ nie sp o łeczeń stw u, cz y danej g ru p ie społecznej dowodu, ja k w yso ko cen i sw ój honor i że m a p raw o k o rz y sta n ia z szacu n k u ,