• Nie Znaleziono Wyników

Polskie powieści o chłopach przed Reymontem

W dokumencie Pod piórem (Stron 74-80)

W chłopskiej epopei Reymonta występuje postać epizodyczna, która zdaje się być wzięta jakby ze świata zupełnie innego niż właściwe tworzywo powieści. Jest to dziedzicowy brat, tajemniczy pan Jacek. Modelował go autor pono ze wspomnienia o żywym wzorze, którym był Józef Karol Potocki, znany w literaturze pod pseudonimem Mariana Bohusza, założyciel i współredaktor war­

szawskiego Głosu, wielki patriota i me mniej gorliwy rzecznik idei ludowej. Pan Jacek z Chłopów Reymonta ma jednak swe dawniejsze a bardzo bliskie párantele literackie. Co najmniej kilku jego antenatów wrskazać można w powieściach K r a s z e w s k i e ­ g o z połowy ubiegłego wieku. Jest nim zwłaszcza również ta­

jemniczy „siermięgowy“ arystokrata w Dwóch światach, hrabia Marcin Junosza. Jego słowa o kmieciu iż „poczuć musi godność swoją i człowieka nam rownego w piersi swojej“, były wyrazem osobistych przekonań Kraszewskiego, który jako ziemianin wo­

łyński, czynnie i bardzo wydatnie działał w sprawie zniesienia pańszczyzny i w ogóle dla poprawy stosunków włościańskich.

Na tym właśnie tle powstały ludowe powieści autora: Ułana, Budnik, Ostap Bondarczuk, Jermoła, Historia kolka W płocie i kilka innych. Siłą rzeczy musiała się na nich odbić tendencja społeczna, lecz odznaczają się* na ogół dobrym i świeżym realiz­

mem, a nieraz wysokim artyzmem. Śmiało pominąć można naiw­

nie sentymentalne obrazki sielskie lub nudnie moralizujące dygresje na temat ludowy u literackich poprzedników, z których jedynie Jaraczewska wyróżnia się żywszym poczuciem rzeczywistości. Jak niemal na całym obszarze nowoczesnej powieści polskiej, także w powieści ludowej Kraszewski okazał się skutecznym inicjato­

rem i właściwym twórcą. Dopiero u niego lud został pokazany żupelnie realnie i stał się istotnym czynnikiem artystycznego

po-staciowania życia. Pod tym względem zbyteczne były. jakiekol­

wiek obce podniety literackie, bo tla i treści dostarczyły autorowi lata pobytu i gospodarowania na wsi poleskiej, częste podróże wo­

łyńskie i właściwa mu zdolność życiowej obserwacji.

Pisze o tym Kraszewski w jednym z listów: „Wiele faktów wprost z życia pobrałem. Przez lat dwadzieścia nosiłem się, ciągle mając do czynienia z ludem, słuchając, patrząc, wywołując opo­

wiadania. Otóż właściwa geneza tych powieści... Wiem, że z na­

tury jest wiele, ale nie niewolniczo“ .

Znamienne przy tym, że w ludowych powieściach Kraszew­

skiego występują wyłącznie znane mu bezpośrednio okolice Pole­

sia i Wołynia, tylko raz jeden Podole. Pierwszą z nich sam w ty­

tule nazwał „powieścią poleską“ . Lud u Kraszewskiego, podobnie jak później u Rodziewiczówny i Weyssenhoffa, są to Poleszucy, również krajobraz jest poleski.

W ten sposób spełniał on postulat przez siebie postawiony, że

„trzeba żyć w kraju, w kątku, który się ma opisać żywo; trzeba, by między nim a nami był związek nie tylko przedmiotu obser­

wacji z ciekawością postrzegania, ale związek żywotny, serdeczny;

inaczej obraz da tylko powierzchnię bez ducha“ . T a właśnie obecność ducha autorskiego ożywiła, jego powieści ludowe szcze­

rym tchnieniem prawdy i naturalnej prostoty, a zarazem wypełniła ję bogatym kolorytem uczuciowym.

W brew podniesionemu niedawno mniemaniu,. że znajomość ludu u Kraszewskiego jest powierzchowna, stwierdzić należy, iż w psychikę swego poleskiego ludu wejrzał on głęboko i chociaż chłopskie postaci poniekąd jeszcze romantycznie idealizował, nie­

jednokrotnie zdołał je ująć z wytrawnym realizmem. Rozwinął zaś duże bogactwo pomysłów i rozmaitość wątków. Bo przypom­

nijmy sobie choćby Ulanę, w której tak w literaturze wytarty mo­

tyw uwiedzenia chłopki przez pana dotychczas wznosi się ponad tuzinkową przeciętność, a bohaterka tego poematu miłosnego rie tylko jest żywa i tragiczna, lecz na wskroś prawdziwa i naturalna.

Jakże znowu inaczej podobny motyw opracował Kraszewski w powszechnie znanym Budniku, na którym jednak dość mocno odbiły się wpływy Szekspira, ale samo malowidło stosunków

wiej-73

skich zostało realnie zaobserwowane i oddane z dużą siłą plastycz­

nego postaciowania. Z innych powodów zaciekawia Ostap Bon- darczuli, doktór z chłopów, godny uwagi literacki przodek dok­

tora Judyma w Ludziach bezdomnych Żeromskiego. Również sienkiewiczowski Janfyo Muzykant ma swój powieściowy rodo­

wód w Historii l(ollia m plocie Kraszewskiego. Wreszcie garn­

carz Jermoła, niezwykła postać ewangelicznego starca, to bodaj szczyt idealizacji ludu w literaturze, mimo to człowiek zupełnie żywy i w swoim typie prawdziwy. Na Jermole najlepiej widać, jak autor z tła ludowego wydobywał indywidua odrębne i jedy­

ne, a jednak związane z rzeczywistością społeczną i mocno osa­

dzone w swych krajowych realiach.

Bezpośrednim na tym polu następcą Kraszewskiego byl T e- o d o r T o m a s z J e ż , którego Wasyl Hołub i niektóre później­

sze powieści z życia chłopów pańszczyźnianych osnute są prze­

ważnie na tle kresowego środowiska ukraińskiego, skąd też autor pochodził. W swej demokratycznej ideologii społecznej Jeż po­

szedł wprawdzie dalej od bardziej zrównoważonego Kraszew­

skiego, który jednak w sprawie ludowej zajął od razu stanowisko zdecydowanie postępowe Zresztą obaj ci pisarze kierowali się tą samą myślą, aby lud podąieść do szlachty. Tylko że Kraszew­

ski byl większym artystą. Jeż zaś namiętniejszym społecznikiem.

Nie osiągając równej autorowi Budnika plastyki charakterystyk, Jeż zdaje się być wierniejszym realistą, ale w istocie jest to realizm tego samego gatunku, jaki się wyrobi! w atmosferze romantyzmu, a którego uczuciowy koloryt przetrwa dobę pozytywizmu. Z w ła­

szcza w powieściach na temat ludowy, czego typowym zjawiskiem będzie jeszcze twórczość O r z e s z k o w e j , nie wyłączając jej kapitalnego Chama, albo w nim nawet wskazując nową i orygi­

nalną przemianę idei zaszczepionej w powieści polskiej już przez Kraszewskiego. Różnice wynikają raczej z psychologicznego i artystycznego pogłębienia ludzkiego tworzywa.

Mimo świeżych obserwacyj rodzajowych słońcem malowane obrazki ludowe S e w e r a - M a c i e j o w s k i e g o nie wnoszą jakichś przełomowych zdobyczy. Wyższym stopniem artystycz­

nego realizmu odznaczają się nieliczne nowele ludowe S i e n k i

e-

---fI

w i e ż a z niezapomnianym Bartkiem zwycięzcą na czele. U Sien­

kiewicza i u Sewera występuje już chłop z rdzennych ziem pol­

skich, którego widzimy również w mazurskich obrazkach rodzajo­

wych Klemensa J u n o s z y, zaprawionych jędrnym choć łagodnym humorem, tudzież w głębszym ujęciu społecznym w naturalistycznej Placówce P r u s a . U Prusa to najmocniej się zaakcentowała chłop­

ska tężyzna w twardym bycie i w żywiołowej namiętności do ziemi. Wszelako pisarzem, który w drugiej połowie X IX wieku, jako autor powieści ludowych zdobył znaczenie równe temu, jakie w pierwszej połowie miał Kraszewski, jest przede wszystkim D y ­ g a s i ń s k i .

Dygasiński, oczyma naturalisty obserwując otaczający go świat, u biologicznych źródeł życia odkrywał jego swojską, naro­

dową odrębność. Siłą rzeczy zająć się więc musiał ludem polskim, a znał go, odczuwał i rozumiał dogłębnie i wyjątkowo wszech­

stronnie. Badał on charakter i życie chłopa nie tylko w kraju, lecz także na terenie jego brazylijskiej emigracji. Dygasiński był właściwym odkrywcą polskiej duszy ludowej i on też do literatury artystycznej w Beldonlęu pierwszy wprowadził regionalną gwarę ludową. Przed Reymontem największy epik ludu polskiego, Dy­

gasiński widział go z równie wyostrzoną i samodzielną spostrze­

gawczością, jak widział i opisywał świat polskiej przyrody. Bodaj najlepszym sprawdzianem realizmu Dygasińskiego jest właśnie stosunek do życia ludowego, które w twórczości autora zostało przedstawione w sposób tak wszechstronny, jak przez żadnego z jego poprzedników i nawet następców. Zarazem bez jakiej­

kolwiek sztucznej stylizacji, lecz na tym stopniu autentyzmu, jaki osiągnęli dopiero później pisarze, pochodzący z ludu i znający jego duszę od wewnątrz. Dygasiński bynajmniej nie przeoczą!

ani ukrywa! ujemnych stron życia ludowego, żywił jednak szczery kult dla chłopskiej pracy. Chłop jest w oczach Dygasińskiego rdzeniem narodu i chłopa umieszcza w swej apoteozie pracy, jaką dal w Codach życia. Nie jest to już podnoszenie ludu do szlachty, lecz stwierdzenie, że „bez chtopów-mysikrólików nie byłoby panów- kukulcząt“. O jednej z licznych jednostek ludowych, jakie w dzie­

łach swoich nakreślił Z wielkim zamiłowaniem artysty i człowieka, 75

pisze Dygasiński : „Według obyczaju żegnał się krzyżem, popra­

wiał czapkę na ucho, prowadził dalej s'więtą robotę chłopską : orał, siał albo żął, kosił. Rycerz bohaterski ziemi, choć bez pan­

cerza ! Ocierał rękawem koszuli pot z czoła, a powtarzał w myśli przy orce : Ziemia pachnie chlebem!“

Bardzo obszerny poczet postaci ludowych w powieściach i no­

welach Dygasińskiego, przedstawiony w konkretnie i żywo zindy­

widualizowanych osobnikach, obejmuje całość rozległego terenu społecznego. Od wsi i pola aż po karczmę, folwark i kościół, Dy­

gasiński wnikliwie dostrzegał i dokładnie widział rozmaite formy i objawy życia, co już wtedy różnicowały gromadny byt masy ludowej. Nie brak w twórczości autora Corzallfi nawet owych ludzi stamtąd, którzy w naszej dobie stali się przedmiotem sław­

nego cyklu nowelistycznego Dąbrowskiej. Zresztą jako epik życia ludowego, autor Beldonka, Dramatów Luhądzkich, Margieli i MargleUfi... był prekursorem i pierwszym wybitnym realizatorem tego literackiego kierunku, którego rozwój datuje się dzisiaj do­

piero od Orkana i powojennych pisarzy chłopskich. Nad nimi zaś ma Dygasiński nadal tę przewagę, że nie ograniczał się do pewnych tylko zagadnień, lecz na swym rozległym polu widzenia całosc ich ogarnął i na swój czas wyczerpująco przedstawił. Jak zauważył Płomieński w ładnym na ten temat studium, twórczość Dygasińskiego „odzwierciedla życie wsi polskiej na wszystkich nie­

mal poziomach jej moralnej i społecznej hierarchii, od bezdomnych nizin, świata najmitów i komorników, do chłopskiej arystokracji“.

O czulej zaś wrażliwości społecznej Dygasińskiego wymownie świadczy powieść W swojozy, w której już w roku 1899 przed­

stawił obraz wsi polskiej, zorganizowanej, według zasad kooperacji.

Tak szeroka skala widzenia bytu chłopskiego, od jego biologicz­

nych podstaw aż po nadzieje przyszłości w nowej kulturze ludowej, nadaje utworom Dygasińskiego szczególne znaczenie w całej pol­

skiej literaturze, tudzież żywotną aktualność społeczną dla czasów dzisiejszych.

Będąc naturalistą lub raczej naturystą na swój własny i od­

rębny sposob, niezależnym i wybitnie oryginalnym pisarzem, byl też Dygasiński synem swej pozytywistycznej epoki. Więc nie

tylko artystą, lecz również badaczem i satyrykiem społecznym.

Czysto artystyczne widzenie życia chłopskiego dal uczeń Dyga­

sińskiego, W acław K a r c z e w s k i , pod pseudonimem Mariana Jasieńczyka autor powieści W Wielgiem. T a niesłusznie zapom­

niana powieść, którą i dzisiaj czyta się z żywym zajęciem, zasłu­

guje na uwagę me tylko dlatego, że jak wiadomo, dość wydatnie oddziałała na pomysł i niektóre szczegóły fabuły Chłopów Rey­

monta. Skądinąd odnaleźć w mej można pewne echa Kraszew­

skiego. Ale istotną a dużą wartością powieści Karczewskiego jest malowniczy obraz wsi polskiej, oglądany wzrokiem tylko artysty, bez jakichkolwiek ubocznych tendencji. Oko zaś artysty tak się zachwyciło swoim widokiem wiejskiego życia, że spod pióra pisarza wyszedł opis w tym rodzaju przed Karczewskim w literaturze naszej nieznany. Przewyższył go wprawdzie Reymont swym arcydziełem, ale nawet po Chłopach barw swych

W Wielgiem nie utraciło.

Upodobaniom dzisiejszym z poprzedników Reymonta najlepiej odpowiada zapewne Dygasiński. Od Kraszewskiego jednak po Karczewskiego polskie powieści o chłopach przed Reymontem przedstawiają już całą możliwą skalę artystycznego i ideowego opracowania tematu. Co zaś szczególnie godne uwagi, że właśnie ten motyw w naszej powieści wyrabiał się samodzielnie i niezależ­

nie od wzorów obcych. Że już Kraszewski był jednym z pierw­

szych twórców realistycznej powieści ludowej me tylko w litera­

turze polskiej. Że mamy nadto innych autorów wybitnie utalen­

towanych i na wskroś rodzimych, zanim w Chłopach R e y ­ m o n t a powszechnie uznano europejskie arcydzieło.

77

1939

W dokumencie Pod piórem (Stron 74-80)