• Nie Znaleziono Wyników

w związku ze strzelaniem na duże odległości.

Zagadnienie w obecnej chwili na czasie — strzelanie po­

w ietrzne na duże odległości — znalazło również oddźwięk w dy­

skusji na łam ach „Przeglądu Lotniczego14.

Zapoczątkow ał ją kpt. Laskowski, wnosząc pewną myśl taktyczną i starając się narzucić drogi rozw iązania techniczne­

go.

W dalszym ciągu w ystąpił kpt. Micbowski zabierając głos przeciw, po czym do dyskusji przyłączyli się inż. Czerwiński i dr. Sokołowski.

Zapoczątkow ana w ten sposób dyskusja jednak zeszła z właściwej drogi, w kroczyła bowiem w dziedzinę podstaw o­

wych pojęć z teorii strzelania powietrznego. Odbieg ten powstał stąd, że zarów no jedna ja k i druga stron a bądź nie określała ściśle swych założeń, bądź też kw estionow ała pewne nieścisło­

ści lub niedomówienia, w yciągając z nich zbyt daleko idące w nioski ogólne.

W arty ku le niniejszym postaw iłem sobie za zadanie spro­

stow anie tych nieścisłości, które zupełnie niepotrzebnie wywo­

łały niezgodności w poglądach na podstawowe zagadnienia.

Z astrzegam się, że zabieram głos tylko w spraw ie popra­

wek przy strzelaniu pow ietrznym , m eritum sprawy, na które lic pow stały niezgodności, t. j. strony taktycznej i technicznej, strzelania na duże odległości poruszać nie będę.

Aby ująć rozw ażania w pewną system atyczną całość, roz- patrzę istotę zjawisk, przy czym zmuszony będę sięgnąć aż do pojęć podstawowych. W toku om aw iania tych zjaw isk posta­

ram się prostow ać w odpowiednich chwilach nieścisłości po­

pełnione przez dyskutujących i w yjaśniać pow stałą między ni­

m i pozorną różnicę zdań.

Strzelanie pow ietrzne (ściśle m ówiąc strzelanie w locie) jest to strzelanie z sam olotu będącego w locie do celu latające­

go lub naziemnego.

Porów nując je ze strzelaniem z broni unieruchom ionej na ziemi do celu naziemnego stwierdzimy, że przy strzelaniu po­

w ietrznym w ystępują dodatkowo dwa zjaw iska — ru ch strzel­

cu i ruch celu (aby nie kom plikow ać rozw ażania, pom ijam y tu wpływ wysokości lotu oraz w iatr czyli ruch pow ietrza wzglę­

dem ziem i).

W dalszym ciągu rozpatryw ać będziemy ruch względem po­

wietrza, 1) odbyw ający się w jednej płaszczyźnie poziomej, a jako początek układu spółrzędnych przyjm iem y punkt, w k tó ­ ry m znajduje się strzelec w chwili daw ania strzału.

Sam ruch celu spraw ia, iż kierunek osi lufy przechodzić po­

winien w chwili strzału nie przez cel, lecz przez p unkt przed

1) P oniew aż założyliśm y, iż w iatru nie ma, czyli p ow ietrze nie porusza się w zględem ziemi, w ięc rozpatryw anie ruchu w zględem p o w ie ­ trza będzie jednoznaczne z rozpatryw aniem tego ruchu w zględem ziemi.

celem, w ysunięty w kierunku jego drogi o wielkość w yprze­

dzenia.

W y p r z e d z e n i e jest to wielkość drogi, k tó rą cel przebyw a w czasie ruchu pocisku od chwili dania strzału do chw ili spotkania się z celem w punkcie zw anym p r z y s z 1 y m p o ł o ż e n i e m c e l u .

0 1 2 3

rc/s.1 rys. 2

P opraw ka stosow ana dla uwzględnienia wyprzedzenia jest to p o p r a w k a c e 1 u.

W pływ ruchu Strzelca omówimy szczegółowiej, rozw ija­

jąc to, o czym w spom niał dr. Sokołowski w uw agach 1 i 5 swe­

go arty k ułu („P rzegląd Lotniczy" listopad 1936 str. 1585).

R ozpatrzm y rys. 1.

Samolot porusza sic z szybkością#V względem pow ietrza;

w raz z sam olotem poruszają się z taką sam ą szybkością wzglę­

dem pow ietrza znajdujące się na jego pokładzie naboje oraz

osadzone w nich pociski; szybkość tych pocisków jest ta sam a na drodze w ypadkowej spowodowaną oporem pow ietrza.2) W końcu drugiej sekundy pocisk znalazłby się w punkcie F 2,

Odchylenie pocisku od płaszczyzny strzału dla danej odle­

głości strzału, zachodzące pod wpływem ruchu sam olotu, m ie­

C^B, — jest to przeniesienie liniowe A dla odległości OCa, OCt — jest to w przybliżeniu odległość strzału D; ściśle bio­

rąc odległością będzie odcinek OB,, lecz z w ystarczającą dla zagadnień strzelania powietrznego dokładnością m o­

żemy przyjąć, że OC-, = OBi;

I)nF'1 — jest to szybkość sam olotu V,

ODj — jest to szybkość początkow a pocisku V0.

Podstaw iając te oznaczenia do rów nania (1 ) otrzym am y

^ ^ . z czego w ynika w zór na przeniesienie liniowe:

D V„’ '

Ze sposobu rozw ażenia widać, iż wielkość przeniesienia li­

niowego zależy od odległości oraz stosunku szybkości sam olotu do szybkości początkowej pocisku, niezależnie od tego, czy ruch odbywa się w pow ietrzu, czy też w próżni.

P opraw ka stosow ana przy strzelaniu pow ietrznym dla uwzględnienia przeniesienia zwie się p o p r a w k ą s t r z e 1- c a.

Określenie to może nie jest słuszne, gdyż właściwie wszyst­

kie poprawki (tj. celu, na kąt położenia, na odległość itp.) rów- nież uwzględnia strzelec, a nie kto inny, lecz określenie takie przyjęło się w praktyce. Przez „poprawkę Strzelca" zatem na­

leży rozumieć poprawkę na przeniesienie, a nie żadną inną poprawkę.

Ponieważ wielkość przeniesienia nie zależy od oporu po­

wietrza, więc pojęcie popraw ki sh’zelca „próżniow ej" przyto­

czone przez inż. Czerwińskiego („P rzegląd Lotniczy" listopad 1937 str. 1581 i 1582) oraz przez dr. Sokołowskiego (str. 1583) jest niewłaściwe. W brew temu, co tw ierdzi d r Sokołowski, z dalszych zdań artykułu kpt. Laskowskiego nie w ynika, że au­

to r m iał na m yśli popraw ki „próżniow e"; przeciwnie, m iał on na m yśli ruch w pow ietrzu, co jasno w ynika z jego rozw ażań o popraw ce analogicznej do stosow anej w artylerii. Nie związał on jednak w logiczną całość swej tezy „tym sam ym odpadają popraw ki Strzelca i celu" z rozw ażaniem o popraw ce „na w iatr", co się stało główną przyczyną nieporozum ienia. Kpt.

Miehowski natom iast stw ierdza wyraźnie, że „są one m iaro d aj­

ne jedynie dla rozw ażań w próżni11 (str. 911 wiersz 6 od dołu), czyli jest zgodny z dr. Sokołowskim, a to dlatego, że nic wziął pod uw agę rozw ażania kpt. Laskowskiego o popraw ce „na w ia tr11.

Zdanie inż. Czerwińskiego „błąd w rozum ow aniu kpt. Mi- chowskiego tkw i w nieuwzględnieniu wpływu oporu pow ietrza w popraw ce Strzelca11, ja k i rozum ow anie oraz rysunek, przy­

tościach, co słusznie zamważył kpt. Machowski.

W w ypadku rów ności szybkości Strzelca i celu popraw ka

udow adnia algebraicznie przez „reductio ad absurdum " n a s tę ­ pujące twierdzenie:

„przy rów nych szybkościach strzclca i celu w locie rów no ległym popraw ki Strzelca i celu nie są solne rów ne".

Popełnił natom iast zasadniczy błąd przy przeprow adzaniu kry ty k i założenia lept. Laskowskiego, a m ianow icie nie wziął pod uwagę słów kpt. Laskowskiego „przyjm ując za układ od­

niesienia samolot nacierający", a prócz tego zakw estionował niesłusznie dopuszczalność takiego założenia.

Otóż w rozw ażaniach kinem atycznych możemy przyjąć do ­ wolny układ spółrzędnych, a w ybieram y zazwyczaj taki, jaki jest najw ygodniejszy do rozważań. Operu jąc porów naniem m o­

żemy stwierdzić, że na trasie W arszaw a — T oruń położenie po­

szczególnych punktów orientacyjnych m ożna rów nie d o b r/e oznaczyć w stosunku do W arszaw y jak w stosunku do T o ru ń ’;;.

R ozpatrując strzelanie w w ypadku ogólnym przyjęliśm y jako początek układu punkt, w k tó rym został dany strzał, a ruch rozpatryw aliśm y względem powietrza.

Kpt. Laskow ski w swoim rozw ażaniu ro zpatruje ruch względem sam olotu strzelcu.

Nie popełnił błędu w ybierając inny układ dla szczególnego w ypadku, tj. gdy strzelec i ceł nie zm ieniają położenia wzglę­

dem siebie.

Przechodząc jednak do innego układu użył niewłaściwego określenia „tym sam ym odpadają popraw ki strzelcu i celu".

P opraw ki strzelcu i celu, których definicję podaliśm y wy­

żej, są to wielkości praktyczne, k tó re m ogą mieć właściwe znaczenie tylko wówczas, gdy sie p rzyjm uje jak o początek ukła­

du punkt, w którym został oddany strzał, a ru ch ro zp atru je się względem pow ietrza; przy zmianie układu popraw ki należy określać już w inny sposób.

Dlatego też kpt. Laskow ski powinien był raczej użyć zw rotu:

„przyjm ując za układ odniesienia sam olot nacierający, nie możemy już operować pojęciam i poprawek strzelcu i celu, lecz w prowadzić m usim y poprawką innego rodzaju".

Nie jest to błąd, lecz niejasność, k tó ra spowodowała nie­

właściwe rozum ienie tw ierdzenia przez kpt. Machowskiego, tym

bardziej że rycina 1 podana przez kpt. Laskowskiego jest błędna.

Rycina ta pow inna wyglądać inaczej (p atrz rys. 3).

Omówmy teraz popraw kę, k tó rą należy zastosować przy strzelaniu w ruchu równoległym , zgodnym, o jednakowych szybkościach Strzelca i celu.

a ) Sposób rozważania kpt. Michowskiego, tj. operując po­

prawkami Strzelca i celu; w ypadkiem szczególnym będzie ruch równoległy, zgodny, o jednakow ych szybkościach strzelcu i celu.

P opraw ka w ypadkow a = P opraw ka - Popraw ka

celu strzelcu

Pc Ps =

w i ę c

P =

DVc V śr D V

W

D V V„

D V

; p o n i e w a ż V C = V,

= DV

V0 \ Vs

1

v„ (3)

O trzym aliśm y w ynik taki sam, ja k nam podaje wzór na popraw kę na znoszenie przez w iatr b o czn y .3)

:i) Jeśli pom iniem y w p ły w kąta rzutu.

W zór ten podają również inż. Czerwiński i dr. Sokołowski.

b) Sposób rozważania kpt. Laskowskiego.

Kpt. Laskow ski ro zp atru jąc tylko swój w ypadek szczegól­

ny podaje, iż zjaw isko będzie takie samo ja k przy strzelaniu arty lerii przy w ietrze bocznym.

Rozum owanie jest słuszne. Nie podał jednak w zoru na tę

c) Geometryczna interpretacja poprawki przy strzelaniu w ruchu równoległym, zgodnym, o jednakowych szybkościach Strzelca i celu. pokonany zostaje przez ciąg śmigła.

S tratę na drodze pocisku m ierzoną w kierunku ruchu sa­

molotu do przesunięcia zachodzącego względem sam olotu pod wpływem w iatru przeciwnego, otrzym ując w ten sposób jakąś w artość, k tó rą nazw ał „całkow itą popraw ką Strzelca44. W arto ­

ści tej nie da się w ogóle wyjaśnić. W taki sposób rozum ow ania prow adzić nie można, ja k nie m ożna np. dla obliczenia swego wieku dodawać ilości lat, k tó ra upłynęła od urodzenia do ilości lat, k tó ra upłynęła od chwili wybuchu w ojny światowej.

Znajdźm y teraz w zór na wielkość zwłoki A A frvs. 2):

V D

A

a = v t -

Vn

Ponieważ D

(zw łoka) (d ro g a (p rz e n ie s ie n ie lin io w e ) sam o lo tu )

V śr. t, więc V Yśrt

V„

V V0t = V Yśrt

A

A = V t

-v„ = V t V o - V sr

. . . (4) Łatw o stwierdzić, że wielkość ta jest rów na wielkości po­

praw ki wypadkowej podanej we wzorze (3 ).

W ynika z tego, iż przy ruchu równoległym , zgodnym, o jednakow ych szybkościach Strzelca i celu należy stosować popraw kę na zwłokę, k tó ra rów na się liczbowo różnicy między popraw ką celu a popraw ką Strzelca dla tego w ypadku strzela­

nia. Celować należy przed samolot o wielkość tej popraw ki.

Jak w idać ze wzoru, wielkość zwłoki zależy od czasu prze­

lotu t, a więc nie jest proporcjonalna do odległości, o czym zresztą m ów iliśm y już wyżej.

Poniższa tabela podaje wielkości zwłoki liniowej dla kara- bina maszynowego 7,62 m m o szybkości początkowej 840 m/sek.

przy szybkości sam olotu 300 km/godz. w zestawieniu z po­

praw kam i Strzelca i celu.

O d le g ło ś ć w m e tra c h 200 300 400 500 600 800 1000 1200

Z w ło k a lin io w a w m 1 3,5 6 13 18,5 42 76 112

P o p r a w k a S trz e lc a lin io ­

w a w m 20 30 40 50 60 80 100 120

P o p r a w k a c e lu lin io w a

w m 21 33,5 46 63 78,5 122 176 232

Wnioski.

1. Kpt. Michowski popełnił błąd polegający na niewłaści­

wym założeniu; przyjął bowiem, iż w strzelaniu po­

w ietrznym m ożna rozważać tylko ruch pocisku wzglę­

dem pow ietrza, a odrzucił możność rozw ażania tego ru ­ chu względem sam olotu strzelca.

W obec tego nie m iał podstaw do obalenia tw ierdzenia kpt. Laskowskiego o stosowaniu popraw ki na zwłokę (n a w iatr w zględny), zam iast popraw ek strzelca i celu.

2. Inż. Czerwiński nie wykazał w sposób właściwy błędu popełnionego przez kpt. Michowskiego. Rozważania i definicja popraw ki strzelca oraz wykres, do którego dochodzi on w następstwie, świadczą o błędnym ujęciu zjaw isk zachodzących przy strzelaniu w locie.

3. Dr. Sokołowski nic w ykazał w yraźnie błędu popełnione­

go przez kpt. Michowskiego (uw aga 1), w ykazał nato­

m iast błędy kpt. Laskowskiego (uw agi 2 i 3).

4. Kpt. Laskow ski sform ułow ał w sposób nie dość ścisły swe twierdzenie o stosowaniu popraw ki na zwłokę za­

m iast popraw ek strzelca i celu, oraz popełnił błąd p rzyj­

m ując, iż popraw ka na zwłokę zależy tylko od szył (ko­

ści.

5. Proponow any przez kpt. Laskowskiego sposób strzela­

nia jest pewnym w ypadkiem szczególnym. W yznacze­

nie poprawrk i na zwłokę w razie zrów nania szybkości sam olotów jest teoretycznie biorąc prostsze niż wyzna­

czenie jednoczesne poprawek strzelca i celu przy innym ruchu, gdyż odpada ocena szybkości celu; jest ono jed­

n ak teoretycznie hardziej skom plikowane niż postępo­

wanie w innym szczególnym w ypadku, gdy wszelkie popraw ki w ogóle odpadają, a m ianow icie przy strzela­

niu w osi z tyłu.

Zresztą nic tylko stro na teoretyczna rozstrzyga, istnie­

ją względy taktyczne i techniczne, któ re pow inny być przedm iotem dyskusji.

Kpt. inż. Robert Hirszbandt.

W ytw órnia Junkersa zbudow ała ostatnio nowy typ olbrzy­

miego sam olotu kom unikacyjnego, mianowicie Ju 90. Bodźcem do tej niezwykłej pracy było dążenie do zaspokojenia rynku, żądającego dużych sam olotów kom unikacyjnych. Ju 90 odpo­

w iada ternu zadaniu, gdyż unosi 40 pasażerów i 4 osoby załogi.

Samolot ten jest czterosilnikowym wolnonośnym dolnopła- tcm o budowie całkowicie m etalow ej. Cale pokrycie składa się z gładkich płyt metalowych. Samolot m a piękne linie opływowe.

Skrzydło o kształcie V i trapezu, składa się z 5 części. Część środkowa, szerokości 2.9 m, jest związana na stałe z kadłubem.

Na lewo i praw o znajdują się środkowe części skrzydła szero­

kości 2.7 m, do których są przym ocowane części zewnętrzne.

Po raz pierw szy w typach Junkersa zastosowano przy Ju 90 skrzele (sloty).

Kadłub jest całkowicie metalowy, o budowie skorupowej.

W przedniej części kadłuba znajduje się odosobnione pomiesz­

czenie dla załogi i um yślny przedział dla radiotelegrafisty. Ste­

row anie (orczyk i drążek) jest zdwojone. Do przedziału załogi przylega z lewej strony kadłuba pomieszczenie na bagaż a z p ra­

wej szatnia i kuchnia elektryczna. Za nimi znajduje się k ab i­

na pasażerska długości 40.5 m i szerokości 3 m. Przez środek kabiny biegnie chodnik. Kabina jest podzielona na 5 przedzia­

łów, każdy o 8 m iejscach W nętrze sam olotu jest tak zbudo­

wane, że przy m niejszej ilości .pasażerów m ożna m iejsca sie­

dzące zam ieniać w leżące lub też kabinę pasażerską w ykorzy­

styw ać wyłącznie jako pomieszczenie na bagaż. Szczególną uwagę zwrócono na uszczelnienie kabiny dla ochrony przed h a ­ łasem silników.

Nowyezterdzicstomiejscowysamolot komunikacyjnyJunkcrsa.Tu90, o czterechsilnikachMercedes Benz DB600, chłodzonychwodą. Każdy silniko mocy860/950KM.

N ow y czterosiln ikow y sam olot komunikacyjny Junkersa Ju 90.

Samolot Ju 90 w locie. Fo t. J u n k e r s N a c h r ic h te n

Za kabiną pasażerską są dwie ubikacje, druga szatnia, przedział pocztowy, drugi przedział bagażowy i wreszcie prze­

dział na bagaż podróżnych. Pewną ilość bagaży m ożna również pomieścić w środkowych częściach skrzydeł.

Opierzenie jest również wolnonośne i całkowicie metalowe.

Statecznik pionowy jest przestawialny. Ster kierunkow y jest zdw ojony i zam ocowany na skrajach statecznika steru głębo­

kości.

Podwozie jest chowane do gondoli środkowych silników.

Koło ogonowe jest również chowane.

— napęd — cztery 9-ciocylindrowe gwiaździste silniki B. M. W., typ 132 o mocy 800 KM i chłodzeniu wodnym,

Technika lotnicza dąży do zbudow ania jak najlepszych i najprostszych silników. Po uproszczeniu budowy silników przez stosowanie chłodzenia pow ietrzem zam iast wodą obecnie słyszy się coraz częściej o silnikach z rozrządem bezzaworo- wym. Celem obecnej krótkiej w zm ianki jest ogólne zapozna­

nie czytelników z zaletam i silników o rozrządzie bezzaworo- wym.

Zalety silnika o rozrządzie suwakowym można ująć w 2 grupy.

I. Zalety w działaniu.

a) K onserwacja rozrządu jest całkiem zbyteczna.

b ) Częściowa napraw a jest niepotrzebna; okresy między całkowitym i napraw am i są conajm niej rów ne okresom napraw całkowitych u typów rozrządów zaworowych Bristola.

c) Zużycie paliw a jest małe. (Perseus osiągnął 0.43 !bs [fu n ty ang. — po 454 gr] na konia mechanicznego i godzinę).

d ) Zużycie sm aru z początku podobne do zużycia w sil­

nikach o rozrządzie zaworowym zm niejsza się z biegiem użyt­

kowania.

e) Zarówno hałasy mechaniczne jak wydechowe są zm niej­

szone.

f) Niebezpieczeństwo pożaru jest zm niejszone z powoda niższej tem peratury kolektora wydechowego, dzięki większemu stopniow i sprężania i rów nom ierniejszym tem peraturom .

II. Zalety techniczne.

a) Osiągnięto większą ogólną w ydajność cieplną.

Silnik o rozrządzie suwakow ym . B ristol Hercules.'

Silnik o rozrządzie suw akow ym . Bristol Perseus.

Porównanieczęści cylindra i rozrdusilnika o rozrządziesuwakowymi rozrządziezaworowym.(48części)(173części)(Shell AviationNews)

q o®oO ® 9

I)) Mechanizm jest zasadniczo prosty i nadaje się do osią­

gania znacznej szybkości w ytw arzania (R ycina 3). ilość ru ­ chomych części jest znacznie obniżona i nie m a m ałych części wysoko obciążonych.

c) Ta pro sto ta pozwala na w ytw arzanie doskonalszych sil­

ników bez nakładu nieproporcjonalnie wysokich kosztów w y­

robu.

d) Można zastosować przy danym paliwie wyższy stosu­

nek sprężenia i przeprężenia.

e) Ułatwione jest uniknięcie szkodliwych skutków spowo­

dowanych czteroetylkiem ołowiu.

Rycina 3 uzm ysławia nam ilość części cylindra i rozrządu silnika przy zastosow aniu rozrządu bezzaworowego i zaw oro­

wego.

Rycina 1 i 2 przedstaw ia 2 silniki w ytw órni Rristol, a m ia­

nowicie typy Rristol Hercules i R ristol Perseus o bezzaworo- wym rozrządzie silnika.

Omówił F. R.

Powiązane dokumenty