• Nie Znaleziono Wyników

Postaci fantastyczne — przegląd materiału

W dokumencie Literatura dla dzieci i młodzieży. T. 5 (Stron 175-193)

Materiału do analizy, której wyniki wskazują na najważniejsze tendencje zmian w zwyczajowym portretowaniu bajkowych krasnoludków, olbrzymów, potworów oraz smoków, dostarczają wybrane24 nowoczesne baśnie autorstwa polskich i za‑

granicznych pisarzy. W opowieściach tych wszystkie wymienione postaci jawią się nieco inaczej:

— krasnoludki: rozśpiewana gromadka Pucybutków z opowieści Joanny Papu‑

zińskiej (Krasnoludki Pucybutki) reprezentuje grupę skrzatów, którym najbli‑

żej do tradycyjnych literackich pierwowzorów; odwiedzającego przeziębioną dziewczynkę krasnala o imieniu A (bohatera opowiadania Anny Onichimow‑

skiej pt. Odwiedziny) uznać można za istotę doskonale odnajdującą się w re‑

aliach współczesnego świata, zaś najprawdziwsze krasnale z utworu Ewy Skarżyńskiej (Opowieść niebywała o dwóch najprawdziwszych krasnalach) są poszukującymi swych czerwonych czapeczek młodymi chłopcami25;

— olbrzymy: w Małym olbrzymie Janet Foxley pojawiają się wielkoludy warto‑

ściowane zarówno dodatnio (Mikrus Troglodycki — mały olbrzym o wiel‑

kim sercu, a także ci, którzy są mu przychylni), jak i ujemnie (zwłaszcza łobuzy dokuczające słabszym, porywacze dziewczynki); Waligóra ze Zdo-bywców orzechowego tortu Piotra Wojciechowskiego oraz tytułowy Olbrzym z Zamczyska Baśni Briana Pattena to bohaterowie jednostkowi, oceniani po‑

zytywnie. Sięgając po analizowane utwory, można zatem przeczytać o ol‑

brzymach niebezpiecznych, jak również poznać dobrodusznego czy mądrego wielkoluda26;

— potwory: monstra pojawiające się na kartach baśni takich jak Klucz Anny Oni‑

chimowskiej, Potwór Marii Ewy Letki oraz Opowieść o Agatce Beaty Krup‑

skiej podlegają w większości pozytywnej ocenie (wyjątek stanowi negatywnie wartościowany potwór dzienny z opowiadania Onichimowskiej). Łączy je ze

24 Zob.: j. FoxLey: Mały olbrzym. Tł. i., p. GrzeGorzewscy. Wrocław 2012; B. KrupsKa: Opo-wieść o Agatce. Warszawa 1999; eadem: Sceny z życia smoków. Warszawa 1998; J. KuLmowa: Naj-straszliwszy smok. W: eadem: Serce jak złoty gołąb. Warszawa 1984; M.E. LeTKi: Potwór. Wrocław 1992; A. onicHimowsKa: Klucz, Odwiedziny, Piłka. W: eadem: Dobry potwór nie jest zły. Poznań 1996; j. papuzińsKa: Krasnoludki Pucybutki. Poznań 2011; B. paTTen: Olbrzym z Zamczyska Baśni.

Tł. p. Beręsewicz. Kraków 2005; e. sKarŻyńsKa: Opowieść niebywała o dwóch najprawdziwszych krasnalach. Kraków 2012; p. wojciecHowsKi: Zdobywcy orzechowego tortu. Warszawa 1977.

25 Inne współczesne krasnoludki można spotkać w: B. BuTenKo: Krasnoludek. Rzeszów 2013;

m. KapeLusz: Krasnoludki. Warszawa 2007.

26 Współczesne olbrzymy występują także w: a. maLeszKa: Olbrzym. Kraków 2011; j. papu­

zińsKa: Jak nasza mama odczarowała wielkoluda. W: eadem: Nasza mama czarodziejka. Warsza‑

wa 1982; n. usenKo: Kopnięte królestwo. Łódź 2011; p. waKuła: Mój tata jest olbrzymem. Łódź 2014.

sobą również to, że — podobnie jak ludzie — miewają różne problemy (po‑

cząwszy od niemożności odnalezienia cennej zguby, poprzez nieumiejętność określenia siebie, skończywszy na odczuwaniu osamotnienia). To zaś, co na pierwszy rzut oka różni wszystkie te istoty, to charakterystyczny, niepowta‑

rzalny wygląd27;

— smoki: wśród zaprezentowanych smoków najbardziej tajemniczy jest tytułowy najstraszliwszy smok z opowieści Joanny Kulmowej, którego istnienie podaje się w tekście w wątpliwość, zaś osobliwi kuzyni z opowiadania Anny Oni‑

chimowskiej pt. Piłka są przedstawicielami „współczesnego pokolenia” ga‑

tunku — zamieszkującego wielkomiejskie wieżowce, potrzebującego gosposi, a także spędzającego popołudnia przy herbatce. Na uznanie zasługuje po‑

mysł zaprezentowania w piętnastu zabawnych scenach życia wesołej gromady ekscentrycznych smoczych przyjaciół — Beata Krupska (w Scenach z życia smoków) zaznajamia czytelnika ze smokami, pokazując konkretne sytuacje, w których te biorą udział28.

Chcąc zaobserwować zmiany, jakie na przestrzeni wieków zaszły w sposo‑

bie obrazowania baśniowych istot, należy spojrzeć na fantastycznych bohaterów współczesnych opowieści przez pryzmat wiedzy o ich pierwowzorach. Jest to możliwe, ponieważ tradycyjne postaci są dobrze utrwalone przez literaturę (od ludowych opowieści począwszy), dzięki czemu cały czas mamy je w pamięci.

Autorzy nowych baśni chętnie prezentują własne wizje różnego rodzaju magicz‑

nych stworzeń, w mniejszym lub większym stopniu przekształcając zwyczajowe wyobrażenia fikcyjnych istot. Trzeba zatem podkreślić, że to właśnie dialog po‑

między tradycyjnymi i nowymi postaciami umożliwia odnotowanie najistotniej‑

szych przemian bajkowych bohaterów.

Krasnoludek

Postać krasnoludka wywodzi się z najstarszych podań ludowych, wierzeń o du‑

chach (demonach) związanych z domem czy rodziną29. Jan Bystroń w Etnografii

27 Inne potwory można znaleźć w: G. BerGsTröm: Albert i potwór. Tł. K. sKalsKa. Poznań 2014; G. KasdepKe: Potwór. Warszawa 2012; idem: Potworak i inne kosmiczne opowieści. Warszawa 2013; e. pałasz: Potwór Dyzio i Kraina Zabawy. Warszawa 2009.

28 Współczesne smoki można spotkać również w: e. pałasz: O smoku, który lubił krówki.

Warszawa 2013; a. paszKiewicz: O pewnym smoku, a nawet kilku. Warszawa 2015; i. sieGner: Mały Koko Smoko idzie do szkoły. Tł. m. soBoLewsKa. Warszawa 2015; a. sTeLmaszczyK: O smo-ku, który chciał zostać rycerzem. Warszawa 2012; m. sTrzałKowsKa: Bajka o smoku Kruszynce.

Warszawa 2003.

29 Por.: L.j. pełKa: Polska demonologia ludowa. Warszawa 1987; Słownik folkloru polskiego.

Red. j. KrzyŻanowsKi. Warszawa 1965; j. BysTroń: Etnografia Polski. Warszawa 1947; i. maLcHer:

Polski pisze, że krasnoludki są małe, mają długie brody, najczęściej ubrane są na czerwono. Najchętniej siedzą w piekarniku (lub w kominku) i pomagają ludziom30. Ich nazwa wzięła się od czerwonej czapeczki, którą mają nosić (krasny w znacze‑

niu poetyckim oznacza „jaskrawoczerwony, barwny” 31).

Mimo wielu podobieństw łączących bajkowe krasnoludki z ich wierzenio‑

wymi przodkami, baśniowe wyobrażenie o tych istotach różni się od ludowego sposobu ich obrazowania — szeroko pisze o tym Violetta Wróblewska, do której ustaleń warto sięgnąć32. Autorka nadmienia, iż w podaniach ludowych krasnale przedstawiane są w kategoriach demonicznych, pełniąc funkcję wzbudzania lęku;

ich pomoc ogranicza się zwykle do karmienia hodowlanych zwierząt i utrzymy‑

wania w czystości pomieszczeń w chłopskiej zagrodzie; nie są to dawne duchy opiekuńcze, lecz skrzaty złośliwej natury (dają o sobie znać, gdy ludzie zachowu‑

ją się wobec demonów w sposób niewłaściwy). Można powiedzieć, że baśniowe krasnoludki są stworzeniami znacznie przyjaźniejszymi i sympatyczniejszymi, ponieważ przedstawia się je — zgodnie z konwencją — jako magicznych donato‑

rów (choć jednocześnie jako osobników dążących do realizacji własnych celów), którzy pomagają człowiekowi w przezwyciężaniu jego problemów. Fantastycz‑

ne istoty uruchamiają także ciąg niezwykłych zdarzeń. Pomimo upływu czasu stworzenia te pozostały kojarzone jako niewielkie, zminiaturyzowane wersje człowieka (łączące obraz i dziecka, i starca), noszące czerwoną odzież (choć w podaniach rzadko przedstawia się ich ubranie), zamieszkujące obok świata ludzi (a nie bezpośrednio w nim), w miejscach granicznych (szparach, norach, w lesie, pod muchomorem itp.). Krasnoludki nie każdy może oglądać, gdyż są niechętne wobec wścibskich czy próbujących ingerować w ich świat, nawet po‑

przez podglądanie33.

Dzisiejsze krasnale najczęściej nadal wyglądają tradycyjnie: są małe, noszą

„krasne” wdzianka, choć mogą ubierać się bardziej współcześnie, np. zakładać trampki (jak Marguszek i Grubełko — mali bohaterowie opowieści Ewy Skar‑

żyńskiej34). Czasem okazuje się, że na zwyczajowe elementy stroju muszą sobie zasłużyć:

Postać krasnoludka w polskiej demonologii ludowej. „Literatura Ludowa” 1999, nr 2; v. wróBLew­

sKa: Od potworów do znaków pustych…

30 Bystroń zaznacza również, że wzmianki o krasnoludkach odnaleźć możemy już w Kronice Stryjkowskiego wydanej w 1582 roku. Por. j. BysTroń: Etnografia Polski…, s. 142.

31 Por. Uniwersalny słownik języka polskiego. Red. S. duBisz. T. 2. Warszawa 2003, s. 289.

32 v. wróBLewsKa: Od potworów do znaków pustych…, s. 149—195.

33 Ibidem.

34 Marguszek i Grubełko wyglądają właściwie jak zwykli chłopcy (co dobrze widać na książ‑

kowych ilustracjach autorstwa Reginy Szczęść) — nie dość, że na początku nie mają krasnych cza‑

peczek z pomponami, to jeszcze ubrani są w kolorowe bluzeczki i spodenki (zamiast tradycyjnego czerwonego wdzianka); brakuje im także brody. Jedyne, co zdradza ich fantastyczne pochodzenie to lekko spiczaste uszy i buty z charakterystycznymi, uniesionymi w górę noskami. Por. e. sKaR­

ŻyńsKa: Opowieść niebywała…, s. 11.

krasnoludki wcale nie rodzą się w czapeczkach. Każdy jednak z nich, spo‑

strzegłszy, że wyrasta już z krótkich spodenek, z konia na biegunach i takich różnych rzeczy, nie marzy o niczym innym, jak o własnej, czerwonej cza‑

peczce z pomponem. Marguszek i Grubełko także. I wcale nie przejmowali się tym, co mówili dorośli, że trzeba sobie na nią najpierw solidnie zapra‑

cować35.

Fantastyczni bohaterowie wyruszają zatem w pełną przygód podróż (inicjacyj‑

ną) po czerwone czapeczki. Na kartach nowych baśni gromadka krasnali bywa zróżnicowana wiekowo — nie wszystkie skrzaty łączą w sobie obraz tak dziecka, jak i starca (stąd młodym istotom brak charakterystycznej brody).

Współczesne krasnoludki zyskują wyrazistą tożsamość dzięki nadaniu im imion. Stają się także niezależnymi bohaterami utworów dla dzieci — ich przy‑

gody stanowią treść bajki. Świat, z którego pochodzą, uchyla rąbka swej tajemnicy przed czytelnikiem, gdyż coraz częściej jest opisywany:

Tam, gdzie poziomki są duże i słodkie, a brzozy z białych najbielsze, żyła sobie bardzo sympatyczna rodzina krasnoludków. Była dość liczna, a domek, w którym mieszkała — niewielki. Porośnięty mchem, z szybkami koloru miętowych dropsów, wyglądał prześlicznie. Właśnie z powodu tych szybek domek nazywano Dropsówką36.

Krasnale poddawane są działaniom czynników zewnętrznych (np. mokną, marzną, chorują itp.) — co zbliża je do dziecięcego odbiorcy (lubiącego utoż‑

samiać się z baśniowymi bohaterami). W nowych tekstach pojawiają się także dziewczynki‑krasnoludki (rozróżnienie ze względu na płeć zastosowała m.in. Ewa Skarżyńska). Skrzaty dostosowują się do wymogów teraźniejszości — nieobce są im nowoczesne technologie:

— Jest u was telewizja?

Ożywił się na chwilę.

— Satelitarna. Sterowana komputerami. Kompatybilna z każdym sys‑

temem — wymruczał, otwierając jedno oko. — Czterdzieści sześć progra‑

mów37.

Postaci władają współczesnym językiem. Fantastyczne istoty mają też poczu‑

cie własnej wartości (pewność siebie):

— Chodź — powiedziała mama do taty — musimy się zastanowić, co z tym fantem zrobić. — I wyszli z pokoju.

35 Ibidem, s. 7—8.

36 Ibidem, s. 7.

37 a. onicHimowsKa: Odwiedziny…, s. 11.

— Oni chyba mówili o mnie — mruknął krasnoludek. — To mnie na‑

zwali „fantem”. Zamiast się zapytać, jak się nazywam38.

— posiadają wyraźne rysy jednostkowe.

Małe istoty oceniane są przez bohaterów i czytelników jednoznacznie pozy‑

tywnie (odbierane jako stworzenia z natury dobre, czym różnią się od psotnych i czasem nieżyczliwych krasnoludków z tradycyjnych baśni) — nie działają na szkodę innych, a dobro drugiego stawiają ponad swoje, są bardziej altruistyczne (bohaterowie utworu Ewy Skarżyńskiej narażają nawet własne życie, aby pomóc potrzebującemu).

Jeśli chodzi o działanie dzisiejszych skrzatów, najbardziej wyrazistą „no‑

wością” (biorąc pod uwagę zwyczajowe zachowanie tych istot) jest zaprzestanie ukrywania się przed ludźmi — krasnoludki albo czekają, aż bohater wpuści je do domu (jak w tekście Joanny Papuzińskiej: „Spotkałem je na schodach pod drzwiami […]. No to je wpuściłem do domu”39), albo same swobodnie do niego przychodzą (specjalnie się przy tym nie maskując: „— Cześć — przywitał się ze mną krasnoludek, gramoląc mi się pod kołdrę”40), albo też spotykają człowieka na

„neutralnym gruncie” (np. na górskim szlaku — jak w baśni Ewy Skarżyńskiej:

„Oto Marguszek i Grubełko, dwa krasnoludki, które podobnie jak ja tego lata wędrowały z plecakami przez górki i pagórki. […] Pamiętam, że gawędziliśmy długo w cieniu jałowca”41). Zauważyć można również odchodzenie od ukazywa‑

nia krasnala jako pomocnika wyłącznie w pracach fizycznych (w gospodarstwie itp.) — coraz częściej fantastyczne stworzenie pomaga bohaterowi w aspekcie niematerialnym i duchowym (np. jest lekarstwem na nudę — jak bohater Odwie-dzin, prezentuje przyjmowanie pozytywnych postaw wobec problemów swoich i innych — jak skrzaty z Opowieści niebywałej o dwóch najprawdziwszych kras‑

nalach). Krasnoludki XXI wieku bawią się, podróżują, ale też są wykształcone

— czytają i piszą.

Relacje między krasnalami a ludzkimi bohaterami również ulegają transfor‑

macji. Aktualnie fantastyczne postaci wywołują najczęściej zdziwienie, ale też za‑

ciekawienie, niedowierzanie (zwłaszcza u dorosłych), czasem niechęć (aczkolwiek tylko na początku „znajomości” z człowiekiem). Same również inaczej odnoszą się do ludzi: są bardziej swobodne (lub przeciwnie — zdystansowane) i bezpo‑

średnie (z łatwością nawiązują kontakt z człowiekiem — w przeciwieństwie do magicznych bohaterów klasycznych baśni).

Miejsce życia krasnoludków pozostaje w dużej mierze zgodne z tradycyjnymi przedstawieniami — dominuje las (chociaż spotyka się również określone miejsca graniczne, jak na przykład szpary i domowe kąty — w bajeczce Joanny Papuziń‑

38 Ibidem, s. 10.

39 j. papuzińsKa: Krasnoludki Pucybutki…, s. 19.

40 a. onicHimowsKa: Odwiedziny…, s. 7.

41 e. sKarŻyńsKa: Opowieść niebywała…, s. 5.

skiej krasnoludki ukrywają się pod kocem, w kuchennych szufladach, za regałem z książkami). Jedynie Anna Onichimowska swojego krasnoludka wywiodła z bli‑

żej nieokreślonego świata, w którym dostępne są nowe technologie (znane i nam, ludziom XXI stulecia).

Współcześni autorzy baśni dla dzieci skłaniają się ku rezygnacji z przedsta‑

wiania krasnoludków działających nocą (jak było do tej pory) na rzecz skrzatów które występują i prowadzą różnego rodzaju działania w ciągu dnia. Ponadto przy‑

gody magicznych stworzonek obrazowane są dziś na tle dni, miesięcy, pór roku.

Obecnie krasnale uzmysławiają różnice w pojmowaniu świata w zależności od wieku:

— Mamo — szepnęłam. — Nie wywalaj go stąd. Niech sobie pochoruje.

Może nie ma gdzie. Nie powiedział mi jeszcze, dlaczego przyszedł właśnie tutaj…

— Ale kto? — zdziwiła się mama.

— Krasnoludek — powiedziałam z zawstydzeniem. Czułam, że brzmi to niepoważnie.

— Dobrze, dobrze — roześmiała się mama, ale kiedy go zobaczyła, wydała okrzyk przerażenia, upuściła tacę i wybiegła z pokoju. […]42. Istotna jest ich funkcja dydaktyczna, która zwykle polega na promowaniu po‑

zytywnych postaw, ale i obrazowaniu trudów dojrzewania, podejmowania decyzji, mierzenia się z problemami. Można powiedzieć zatem, że posługiwanie się przez pisarzy figurą nowoczesnego krasnoludka pozytywnie wpływa na osobowościowy rozwój dziecka oraz rozbudzanie jego wyobraźni.

Olbrzym

Wielkoludy znane są nam z wielu źródeł — przede wszystkim z mitów, legend i baśni43. Władysław Kopaliński podaje: „Olbrzymów znajdujemy w wierzeniach staroindyjskich, Biblii, mitologii grecko ‑rzymskiej, w mitach germańskich, sło‑

wiańskich, fińskich i tatarskich”44, co dowodzi niezwykłej popularności tych fan‑

42 a. onicHimowsKa: Odwiedziny…, s. 8—9.

43 Pojawiają się często zwłaszcza w baśniach braci Grimm, ale nie tylko — w polskich opo‑

wieściach spotykamy braci ‑olbrzymów: Waligórę i Wyrwidęba. Por. m. GrądzKa: Waligóra i Wy-rwidąb. W: m. BerowsKa, m. GrądzKa: Bajarz polski. Warszawa 2002, s. 244—249.

44 w. KopaLińsKi: Słownik mitów i tradycji kultury. Warszawa 1985, s. 787. Por. także: v. za­

marovsKý: Słownik mitologii greckiej i rzymskiej. Tł. j. iLLG, L. spyrKa, j. wania. Katowice 2006;

r.L. Green: Mity skandynawskie. Wedle starych poematów i podań Północy. Tł. A. szpaKowsKa. Warszawa 1976; Pismo Święte — Stary Testament: 1 Sm 17, 4; Rodz. 6, 4; Syr 16, 7.

tastycznych istot. Nic więc dziwnego, że w każdej z kultur olbrzym wygląda nieco inaczej45.

Analiza konkretnych tekstów i opowieści46 pozwala na wyodrębnienie istot‑

nych wyróżników prezentowanych bohaterów — zebrane informacje charaktery‑

zują olbrzyma jako istotę straszną (w pewnym sensie nadludzką), choć ociężałą umysłowo. Wielkie rozmiary potęgują wrażenie monstrualności i siły fantastycz‑

nych postaci, jednakże w sąsiedztwie innych, nie mniej reprezentatywnych dla kolosów cech (takich jak nierozgarnięcie i bezmyślność) przedstawiają się nieco groteskowo. Tak w podaniach, jak i w baśniach olbrzymy występują najczęściej w grupie; z jednej strony są silne, bezwzględne, barbarzyńskie i dzikie, z drugiej

— dumne, pyszne, butne; zwykle krzywdzą osobę wyobrażającą szlachetność i cnotę (same pozostając chciwe, egoistyczne, złe); zamieszkują jaskinie, obszary pagórkowate/góry, miejsca niedostępne.

Wizerunek stworzeń nadludzkiego wzrostu w miarę upływu lat ulegał róż‑

nym modyfikacjom. Przede wszystkim trzeba stwierdzić, że zmiany nastąpiły już w samym wyobrażeniu sylwetki wielkoludów — deformacje ciała (notabene sil‑

nie oddziałujące na wyobraźnię, wyzwalające strach, np. jedno oko, pięćdziesiąt głów, sto ramion itp.) omawianych postaci ustąpiły miejsca bardziej „ludzkiej”

fizjonomii, podkreślanej przez ubiór (noszą one np. płaszcze, kapelusze, czaro‑

dziejskie buty itp.). Według podań wierzeniowych olbrzymy były kowalami lub pasterzami, baśniowe historie ukazywały je jako chłopów (żeńców); opowieści naszych przodków nieraz traktowały o mądrych, znających magię, panujących nad światem wielkoludach, magiczne opowieści z kolei wspominały o łaskawych dla człowieka żonach ogromnych stworów. W folklorze olbrzym bywa obrońcą prostych ludzi, strzegących swoich praw przed tyranią władców, choć częściej to jednak przeciwnik, prześladowca pozytywnego bohatera (często głupiec dający się oszukać, nabrać, okraść, np. z magicznej czapki, płaszcza ‑niewidki, sied‑

miomilowych butów, miecza, worka z klejnotami, kury składającej złote jajo, harfy itd.). Również funkcje fantastycznych istot uległy zmianie — wierzeniowe olbrzymy objaśniały historię powstania świata i uosabiały siły natury, baśniowe

— ucieleśniają zło i głupotę, ale także prezentują konsekwencje nierozważnych działań. Kolosy znane były z ludożerstwa, co w baśniach uzupełnione zosta‑

45 Por. j. maLam: Wielka księga potworów, wróżek, smoków i olbrzymów. Tł. e. KLeszcz. Warszawa 2010, s. 91.

46 Zob.: w. KopaLińsKi: Słownik symboli. Warszawa 1990; idem: Słownik mitów…; j. HaR­

pur: Mityczne stwory. Tł. e. romKowsKa. Warszawa 2008; j. maLam: Wielka księga potworów…;

j. aLLen: Encyklopedia fantasy. Przewodnik po baśniowych stworach i magicznych istotach — od elfów i smoków po wampiry i czarownice. Tł. p. LewińsKi. Warszawa 2006; B. spieraLsKa: Troll obłaskawiony. „Mówią Wieki” 2005, nr 07. Baśnie: braci Grimm — Młody olbrzym, O dziel-nym krawczyku, Wysłannicy śmierci, Dobosz (W: Ptak‑straszydło i inne baśnie braci Grimm.

Tł. e. BieLicKa, m. TarnowsKi. Warszawa 1990; www.grimmstories.com [data dostępu: 3.04.2015]), J. jacoBsa — O Jasiu i łodydze fasoli (W: idem: Baśnie angielskie. Tł. j. carLson, K. wojciecHow­

sKa. Warszawa 1984.).

ło informacją o ich nieposkromionym apetycie (często jedzą pieczone cielęta) i drzemce odbywanej po sutym posiłku. Bajkopisarze zrezygnowali także z wie‑

rzeniowego sposobu przedstawiania ich śmierci — to już nie światło słoneczne zagraża życiu wielkoludów, a człowiek (lub jakaś istota), który będzie potrafił rozłupać im głowę.

W nowoczesnych baśniach wygląd wielkoluda najczęściej pozostaje trady‑

cyjny (ogromny wzrost, potężna budowa), choć oczywiście zdarzają się wyjąt‑

ki: „W wieku dziesięciu lat większość olbrzymów osiągała wzrost dorosłych osobników […]. Niestety, nie Mikrus”47; nowością w sposobie obrazowania tej fantastycznej postaci jest ukazanie jej jako chudego staruszka (co namacalnie podkreśla wiek olbrzyma, sytuując go w gronie pradawnych, znanych z podań wierzeniowych oraz legend istot) — tak przedstawiony został np. gospodarz Zamczyska Baśni, którego „skóra na policzkach była poorana i pokryta blizna‑

mi, a jego sękate dłonie zaciśnięte na poręczach fotela nosiły wyraźne ślady starości”48.

Olbrzymy zyskują coraz więcej nowych cech — to już nie przygłupi ludożer‑

cy, a istoty rozumne, także mędrcy (wielkolud z Zamczyska „używał rozumu już wtedy, kiedy ludzie niewiele różnili się od małp”49). Czasem są tajemnicze (wypeł‑

niają jakąś misję, np. stary właściciel zamku wyznaje: „muszę słuchać opowieści.

Muszę je opowiadać, muszę się nimi dzielić. Po to jestem na świecie — rzekł”50, zaś bohater Zdobywców orzechowego tortu szuka kamienia filozoficznego, aby się pomniejszyć51), czasem otwarte na nowe znajomości i pogodne; często łagodne i przyjacielskie. Z całą pewnością odchodzą od kultywowania przeraźliwej tra‑

dycji jedzenia ludzi.

Autorzy współczesnych baśni dla dzieci coraz częściej przedstawiają kolo‑

sy w pozytywnym świetle, choć czasami przywołują jeszcze tradycyjne oceny tych fikcyjnych istot (będących przeciwnikami bohatera uosabiającego dobro; jak w Małym olbrzymie Janet Foxley).

Dziś olbrzym częściej pomaga niż szkodzi. Ponadto ukazywany jest jako stworzenie potrzebujące pomocy człowieka (zwykle dziecięcego bohatera)52, opo‑

wiadające o historii, snujące różne opowieści, często używające magii (wzorem

47 j. FoxLey: Mały olbrzym…, s. 7.

48 B. paTTen: Olbrzym z Zamczyska…, s. 20.

49 Ibidem, s. 9.

50 Ibidem, s. 21.

51 Sympatyczny wielkolud dąży do zminimalizowania swoich rozmiarów, ponieważ wszyscy jego współbracia dawno przemienili się w skrzaty. Stało się tak, gdyż ludzie przestali wierzyć w olbrzymy i jedyną nadzieją na ocalenie pamięci o tych fantastycznych stworzeniach jest ich przekształcenie w maleńkie istoty — wspominane do dzisiaj. Por. p. wojciecHowsKi: Zdobywcy…, s. 16—17.

52 Waligóra zwraca się więc do małego chłopca: „Tak, dość mam tych katastrof i dlatego zdecydowałem się zwrócić z prośbą do kogoś z ludzi. Czy nie mógłbyś mi tu przynieść dużej igły i trochę włóczki?”. p. wojciecHowsKi: Zdobywcy…, s. 4.

wielkoludów znanych z podań wierzeniowych) — np. Waligóra potrafi wyczaro‑

wać płot:

Z wielkim wysiłkiem udało się Jędrkowi odzyskać władzę nad swymi no‑

gami. Odwrócił się, ale droga ucieczki była zamknięta. Od niskiej wiśni, porzeczkowej alejki, reszty ogrodu i od domu odgradzał go płot. Płot, którego tu nigdy nie było. […]

— Wybacz mi ten figiel, ale chciałem cię o coś prosić — usłyszał Jędrek dudniący głos za swoimi plecami53,

a Olbrzym z Zamczyska Baśni ma władzę nad snami: „Tworzył złudzenia w złu‑

dzeniach i tak długo przeplatał prawdę z fantazją, aż stały się jednym i tym samym”54.

Odmienne są także motywy działania współczesnych olbrzymów — to już nie chciwość, egoizm, chęć zaspokojenia apetytu, ale idee i wyższe cele (takie jak np. pomoc innym, poczucie obowiązku strzeżenia tradycji, zachowanie pamięci o istotach, w które dorośli przestali już wierzyć) kierują postępowaniem oma‑

wianych postaci (gospodarz baśniowego zamku „był strażnikiem […] opowieści, a jego zamek — ich skarbcem”55). Obecnie kolos doświadcza również cierpienia, potrafi też odrodzić się (jak mieszkaniec Zamczyska).

Coraz częściej olbrzym bywa łagodny, wręcz dobroduszny (choć oczywiście nie jest to zasadą) — staje się przyjacielem człowieka (zwłaszcza dziecka), do‑

brym kompanem, osobą, której nieobecność powoduje nudę. W tekście Briana Pattena wielkolud jawi się jako autorytet, mentor, o którego towarzystwo zabiegają

brym kompanem, osobą, której nieobecność powoduje nudę. W tekście Briana Pattena wielkolud jawi się jako autorytet, mentor, o którego towarzystwo zabiegają

W dokumencie Literatura dla dzieci i młodzieży. T. 5 (Stron 175-193)