• Nie Znaleziono Wyników

1. Tymczasowa Komisja Koordynacyjna – zarys problematyki

1.3. Powstanie TKK

O działalności podziemnej zaczęto myśleć szybko. Zbigniew Bujak szef Regionu Mazowsze, który ukrył się bezpiecznie w Gdańsku wydał dwa teksty jeszcze w czasie trwania strajku w Stoczni.

Pisałem o sposobach organizowania się. Proponowałem tworzenia wąskich pięcio-, dziesięcioosobowych zespołów, które głównie zbierałyby składki w swoim otoczeniu i przesyłały wyżej, do wspólnej kasy. Od początku uważałem, że możliwości działania w podziemiu (co brałem już pod uwagę)

347 B. Śreniowska-Szafran, Relacja II, w: „Dekret na czarownice”, s. 97.

348 J. Szutkiewicz, Biało-czerwone goździki i WRONa. Wspomnienia żony internowanego, Toruń 2010.

94

będą zależały od tego, na ile uda się wesprzeć osoby wyrzucane z pracy. To znaczy: jeśli stu wyrzuconych – pomoc dla stu, jeśli tysiąc – dla tysiąca. Im mniejsza pomoc dla wyrzuconych, tym mniejsza skuteczność i zasięg działania podziemia.349

Drugiego dnia stanu wojennego zaczęły się tworzyć tzw. KOS-y czyli Komitety Oporu Społecznego. Doszło do tego dzięki przypadkowemu spotkaniu kilku osób, które uniknęły internowania. KOS miał być grupką pięcioosobową, z której każda osoba miała próbować stworzyć następną „piątkę”. Do ich zadań należało zbieranie i rozpowszechnianie informacji, pomoc internowanym i wyrzuconym z pracy. Wkrótce poszczególne KOS-y wyspecjalizowały się w różnego rodzaju działalności, jak np.

wymyślanie receptury na farbę drukarską, domowe sposoby robienia fotokopii czy magazynowanie papieru. Były one wówczas popularną formą budowania oporu i jednocześnie przykładem decentralizacji struktur podziemnych350.

Po powrocie do stolicy Bujak włączył się w organizację warszawskiego podziemia, które tworzył wraz ze Zbigniewem Janasem (członkiem Komisji Krajowej), Wiktorem Kulerskim (wiceprzewodniczącym Regionu Mazowsze) oraz Zbigniewem (również członkiem Komisji Krajowej) i Zofią Romaszewskimi. 16 grudnia Kulerski i Janas wydali odezwę „Co robić?”, gdzie odpowiadali na postawione w tytule pytanie, że trzeba strajkować aż do sukcesu. Organizatorzy podziemia w Mazowszu zebrali się około 10 stycznia 1982 r. Byli to Bujak, Kulerski, Janas, Zbigniew i Zofia Romaszewscy, Helena Łuczywo i Ewa Kulik. Podzielili się zebranymi informacjami o sytuacji w regionie, internowaniach i przedyskutowali formę działań jakie należało podjąć. Podzielono się również zadaniami. Helenie Łuczywo przypadła organizacja pisma związkowego, Ewie Kulik łączność z ukrywającymi się związkowcami i regionami351.

W łonie grupy doszło do dyskusji jaką formę ma przyjąć opór. Bujak miał jeszcze nadzieję, że istnieje możliwość przywrócenia legalnej działalności, w związku z tym nie należało tworzyć nowych struktur, pozastatutowych, aby nie wprowadzać podziałów352. Centralizacja stwarzała ryzyko infiltracji i rozbicia konspiracyjnie

349M. Łopiński, M. Moskit, M. Wilk, op. cit., s. 41.

350 KOS-y – Komitety Oporu Społecznego „Solidarność”, „Tygodnik Mazowsze” (dalej TM), nr 3, 17 II 1982, s. 1.

351 A. Friszke, Regionalny Komitet Wykonawczy Mazowsze, w: „Solidarność podziemna 1981–1989”, pod red. A. Friszke, Warszawa 2006, s. 417–418.

352 Ibidem, s. 420.

95

działającego związku w razie wpadki. Z kolei ruch wieloośrodkowy o dużej samodzielności i swobodzie decyzji miałby stopniowo doprowadzić do uniezależnienia się społeczeństwa od władzy. Takie zdanie wyrażał szczególnie Bujak i Kulerski353. Nieco odmienne stanowisko miał Zbigniew Romaszewski, który opowiadał się za stworzeniem „centrum decyzyjnego” jednak struktura powinna być zdecentralizowana.

Polemikę z poglądami Bujaka głosił przebywający w Białołęce Jacek Kuroń, który w styczniu 1982 roku w swych „Tezach o wyjściu z sytuacji bez wyjścia” pisał, że konieczne jest powołanie centralnego ośrodka, który przygotowałby strajk generalny lub nawet powstanie. Taki opór miał z kolei dać szansę na dialog i kompromis w władzą354. Spory o kształt podziemia przeciągały decyzję o powołaniu oficjalnej reprezentacji regionu. Dopiero po powstaniu TKK, postanowiono utworzyć Regionalny Komitet Wykonawczy NSZZ „Solidarność” regionu Mazowsze355.

Niezwykle ważnym etapem było przystąpienie do wydawania przez region własnego pisma. Prace nad „Tygodnikiem Mazowsze” rozpoczęły się jeszcze przed 13 grudnia. Na wieść o wprowadzeniu stanu wojennego, jego redaktor, Jerzy Zieleński popełnił samobójstwo. Numer pierwszy był właściwie gotowy ale nigdy się nie ukazał.

Żeby jednak nawiązać do stworzonego wcześniej materiału i uhonorować Zielińskiego pierwszy numer, który się ukazał nosił numer 2. Został on wydany w nakładzie 2 tys.

egzemplarzy przez Nową (Niezależna Oficyna Wydawnicza, która działała od 1977 r.356). Później drukowano również na offsetach innych niezależnych wydawnictw357. Tygodnik prezentował oświadczenia i komunikaty kierownictwa regionu, co zresztą cementowało struktury. Mimo to Bujak i Kulerski uważali, że to samodzielna redakcja, co zresztą jej członkowie potwierdzali358.

Obecni przy tworzeniu zrębów regionu – Zofia i Zbigniew Romaszewscy – jeszcze przez 13 grudnia nosili się z zamiarem utworzenia solidarnościowego radia.

Pierwsza audycja odbyła się 12 kwietnia i była słyszalna w większej części Warszawy, co stanowiło duży sukces podziemia. Przez pewien czas trudno było je namierzyć,

353 K. Łabędź, Spory wokół zagadnień programowych w publikacjach opozycji politycznej w Polsce w latach 1981–1989, Kraków 1997, s. 93.

354 A. Dudek, Scenariusz Kuronia, „Wprost”, nr 36/2006.

355 A. Friszke, Regionalny Komitet Wykonawczy Mazowsze, s. 430.

356 Więcej na temat NOWEJ: Jestem w ogóle apolityczny… Rozmowa z Mirosławem Chojeckim, „Więź”, nr 5-6 1990, s. 146–162. J. Błażejowska, Papierowa rewolucja. Z dziejów drugiego obiegu wydawniczego w Polsce 1976 – 1989/1990, Warszawa 2010.

357 A. Friszke, Regionalny Komitet Wykonawczy Mazowsze, s. 419.

358 „Na karku trzecia setka”. „Tygodnik Mazowsze” odpowiada na pytania „Promienistych”, w: W.

Bereś, K. Burnetko, „Tylko nie o polityce. »Wywiady Promienistych«. Wywiady z twórcami i kierownikami poligrafii »Tygodnika Mazowsze«”, Paryż 1989, s. 92.

96

ponieważ ekipa po włączeniu emisji mogła zmienić miejsce nadawania. W lipcu 1982 roku jednak aresztowano Romaszewskich. W tym samym czasie, kiedy zaczęło działać Radio „Solidarność”359 - 25 kwietnia powstał w Warszawie inny organ – Międzyzakładowy Robotniczy Komitet „Solidarności”, który scalił grupy związane z czasopismami „Głos Wolnego Robotnika” i „CDN”. Włączyli się w te działania Romaszewscy. MRKS opowiadali się jednak za czynną działalnością, więc nie związał się z powołanym kilkanaście dni później podziemnym kierownictwem regionu360.

W Gdańsku w ukryciu pozostawał Bogdan Lis (wiceprzewodniczący Regionu Gdańskiego i członek Komisji Krajowej), któremu udało się wydać dwa oświadczenia powielone przez tajne drukarnie studenckie. Eugeniusz Szumiejko i Andrzej Konarski z Regionu Dolnośląskiego i Komisji Krajowej odnaleźli się z powrotem pod koniec grudnia w Gdańsku. Dowiedzieli się także, że działa Bogdan Borusewicz ponieważ na pasterce zostały rozrzucone ulotki z jego nazwiskiem361. Nawiązywanie kontaktów i szukanie działaczy przebywających na wolności nie było łatwe. W styczniu miało więc miejsce wiele spontanicznych działań, które skupione były głównie na rozpowszechnianiu ulotnych gazetek i organizowaniu demonstracji. Pojawiła się więc potrzeba skoordynowania oporu. Na przełomie stycznia i lutego doszło do spotkania Borusewicza, Lisa i Aleksandra Halla. Każdy miał już trochę kontaktów, sieć mieszkań i skrzynek kontaktowych a więc region gdański mógł rozpocząć tworzenie swoich struktur362. Wiadomo jednak, że przed 15 stycznia to Borusewicz przybył do Halla i zaproponował mu włączenie się w pracę podziemnej „Solidarności”. Na pytanie dlaczego akurat jemu (Hall nigdy nie był członkiem „Solidarności”) Konrad Knoch odpowiada, że w podziemiu kontakty nawiązywano w oparciu o relacje z okresu przedsierpniowej i sierpniowej opozycji. Ważne było zaufanie a Aleksander Hall był znaną w Trójmieście osobą i niewątpliwie takim zaufaniem się cieszył363. Powoli krzepły struktury. W maju, już po powstaniu TKK, grupa, która skupiła się wokół Lisa i

359 Radio „Solidarność” powstało również w innych miastach: w Regionie Dolnego Śląska, w Toruniu, Świdniku, Poznaniu, Siedlcach, na Lubelszczyźnie, Ziemi Puławskiej, w Gdańsku, w Bydgoszczy, w Pabianicach, Pile, Gorzowie Wielkopolskim, Krakowie, Regionie Śląsko-Dąbrowskim i w innych miastach oraz regionach. G. Majchrzak, Radio „Solidarność”. Niezależna działalność radiowa pod szyldem „Solidarności” 1980–1989, w: „NSZZ Solidarność 1980-1989, tom 2, Ruch Społeczny”, pod red. Ł. Kamińskiego i G. Waligóry, Warszawa 2010, s. 409–444.

360 J. Holzer, K. Leski, op. cit., s. 33–34.

361 Z ramki, sita i maszyny, w: E. Szczesiak, „My podziemni. Cisi bohaterowie stanu wojennego. Jak walczyła Solidarność. Gdańsk 1981-89”, Gdańsk 2006, s. 46–47.

362 M. Łopiński, M. Moskit, M. Wilk, op. cit., s. 54.

363 K. Knoch, Regionalna Komisja Koordynacyjna w Gdańsku w latach 1982 – 1989, w: „Solidarność podziemna 1982 – 1989”, pod red. A. Friszke, Warszawa 2006, s. 190–191.

97

Borusewicza wydała oświadczenie o powołaniu Regionalnej Komisji Koordynacyjnej.

Było to jednak potwierdzenie stanu faktycznego, a nie powołanie nowej organizacji364. Po upadku ostatniego strajku we Wrocławiu, Władysław Frasyniuk myślał raczej o odbudowie komórek związkowych, które miałyby przygotować strajk generalny, niż o konspiracji. Przywódcy RKS – Frasyniuk, Pinior i Bednarz razem z innymi ukrywającymi się powoli odtwarzali sieć „społecznego oporu”. Powoli odnajdowano związkowców przebywających na wolności, znajdowano drukarnie. 10 stycznia 1982 r. Frasyniuk i Barbara Labuda określili jako koniec okresu tworzenia podstawowych struktur konspiracyjnych365. RKS spotkał się z redakcją biuletynu „Z dnia na dzień”, która podjęła pracę zaraz po wprowadzeniu stanu wojennego366. Dzięki jego kolporterom udało się odnowić pozrywane w fabrykach kontakty. 13 stycznia podjęto jednominutowy strajk dla uczczenia pamięci ofiar. Dwa tygodnie później protestowano przez pół godziny przeciwko podwyżce cen. Tym razem jednak władza zareagowała aresztowaniami i zwolnieniami z pracy. Dochodziło również do dużych obniżek wypłacanych pensji. Wszystko to powodowało, że nastroje społeczne słabły.

Zaczęto wydawać prasę podziemną, organizowano szkolenia z drukowania (te przeprowadzali studenci, doktoranci i pracownicy naukowi), organizowania podziemnych komórek, obrony przeciwko represjom oraz wykorzystywania możliwości jakie dawało jeszcze prawo367.

W Krakowie istniały grupy, które z różnych względów czuły się odpowiedzialne za związek. Pod koniec grudnia poszczególni działacze zaczynali się odnajdywać. Z porozumienia pomiędzy nimi wyłoniła się w styczniu Regionalna Komisja Wykonawcza, która miała reprezentować i organizować struktury związku z nowych warunkach, zbierać i rozprowadzać informacje, organizować pomoc dla represjonowanych i zapewniać łączność z innymi regionami. Przewodniczącym został Władysław Hardek a do kierownictwa weszli również Stanisław Handzlik, Jan

364 Ibidem, s. 193.

365 Ł. Kamiński, Regionalny Komitet Strajkowy NSZZ „Solidarność” Dolny Śląsk (1981 – 1990), w:

„Solidarność podziemna 1982 – 1989”, pod red. A. Friszke, Warszawa 2006, s. 314.

366 Grupa ta była związana z „Biuletynem Dolnośląskim” – pismem opozycji przedsierpniowej, które zachowało elementy konspiracji nawet w okresie „Solidarności”. http://www.sw.org.pl/redakcja-zdnd.html [dostęp: 2 I 2013]. W „Z dnia na dzień” czołową rolę odgrywał Kornel Morawiecki, z którym jednak wiosną 1982 roku zaczęło dochodzić do konfliktów. M. Łopiński, M. Moskit, M. Wilk, op. cit., s.

82.

367M. Łopiński, M. Moskit, M. Wilk, op. cit, s. 55 – 59.

98

Ciesielski i Jan Pacuła. Pod koniec czerwca pracowały już zespoły doradcze, rozwinięty był kolportaż i działalność wydawnicza368.

Większość inicjatyw, które miały na celu zbudowanie podziemnych centrów oporu związku, opierała się na działaniach lokalnych. Próbowały one nieraz kierować całym regionem często jednak nie miały kontaktów z innymi strukturami ani lokalnymi przywódcami, którzy uniknęli internowania. Z najważniejszych, niewspomnianych powyżej można jeszcze wymienić: działające w Łodzi Międzyzakładową Komisję Koordynacyjną „Jesteśmy” (współpracowali z nią przedstawiciele „Solidarności”

rolniczej i Niezależnego Zrzeszenia Studentów) i Tajny Tymczasowy Zarząd Regionalny Ziemi Łódzkiej369, Tymczasowe Prezydia Zarządów Regionu Środkowo-Wschodniego w Lublinie, Tymczasowy Zarząd w Olsztynie, Tymczasową Komisję Regionalną w Białymstoku, częstochowski Komitet Oporu „Solidarność”, Region Wielkopolska z siedzibą w Poznaniu, Region Południowo-Wschodni (nie wiadomo dokładnie o jaki obszar chodziło, kierownictwo mogło być w Rzeszowie lub Przemyślu), Międzyzakładowy Komitet Koordynacyjny Regionu Pomorze Zachodnie.

W Warszawie kilka grup utworzyło Międzyzakładowy Komitet Koordynacyjny z czasopismem „Wola”370.

Próbę koordynacji konspiracyjnych poczynań związku podjął Szumiejko i Konarski, którzy nawiązali w Gdańsku sporo kontaktów i wraz z innymi działaczami z KKS utworzyli Ogólnopolski Komitet Oporu, który miał według niego pomóc w scaleniu „Solidarności” i dać znać społeczeństwu, że związek nadal działa. Pierwszą odezwę Szumiejko i Konarski podpisali pseudonimem „Mieszko”. Brakowało im jednak łączności z Lisem i Borusewiczem. OKO nawiązało kontakt z Krakowem, Wrocławiem, Szczecinem i Bydgoszczą (te miasta „weszły” do OKO) a w marcu z Zachodem w osobie Jerzego Milewskiego. Poszczególne miasta przyłączały się do OKO. Bujak wypowiadał się na ten temat sceptycznie ponieważ był przeciwny powoływaniu ogólnopolskich organizacji. W kwietniu Frasyniuk zawiadomił

368 E. Zając, Małopolska „Solidarność” w podziemiu (1982 – 1989), w: „Solidarność podziemna…” s.

278–279, 283.

369 W regionie łódzkim było wiele grup, które aspirowały do miana kierownictwa podziemnymi strukturami związku. Przywołany Tajny Zarząd był jedną z najwcześniejszych i najlepiej zorganizowanych. We wrześniu 1982 roku powstała Regionalna Komisja Koordynacyjna NSZZ

„Solidarność” Ziemi Łódzkiej, która połączyła wiele ponadzakładowych grup, natomiast w 1984 roku po wcześniejszym zwolnieniu internowanych doszło do utworzenia Regionalnej Komisji Wykonawczej, która miała akceptację TKK i Wałęsy. L. Olejnik, Podziemne struktury NSZZ „Solidarność” w regionie Ziemia Łódzka w latach 1981 – 1989, w: „Solidarność podziemna…”, s. 363–383.

370 Na temat „Woli” i kręgu współpracujących przy niej dziennikarzy ukazała się publikacja K.

Zalewskiej, Będzie Strajk, Warszawa 2012.

99

Szumiejkę, że nakłania Bujaka do pomysłu stworzenia krajowego organu. Wiele osób nie łączyło jednak z grupą skupioną wokół OKO dużej nadziei, m.in. Borusewicz. W momencie, gdy przedstawiciele regionów zaczęli dogadywać się między sobą, w tym działacze z Gdańska, których brakowało w OKO i doszło do powołania Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej, do domu w którym przebywał Eugeniusz Szumiejko przyszli oficerowie SB. Szumiejko musiał ratować się ucieczką, która zresztą należała do jednej z najbardziej brawurowych w stanie wojennym, i dopiero w ukryciu dowiedział się o powstaniu TKK, której członkowie zresztą zaprosili do członkostwa jego i Andrzeja Konarskiego. Szumiejko zgodził się włączyć w jej działania ale Konarski odmówił uważając, że zostali oszukani przez twórców TKK371.

Tymczasowa Komisja Koordynacyjna powstała w 1982 roku. Pierwsze spotkanie miało miejsce 20 kwietnia, gdy w Warszawie zebrało się czterech przywódców największych regionów „Solidarności”. Po wprowadzeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 roku wszyscy działacze, którym udało się uniknąć aresztowania lub internowania przeszło do podziemia. Jak podaje Andrzej Friszke fakt spotkania się osób najpilniej poszukiwanych był dużym sukcesem pracującego w konspiracyjnych warunkach związku372. TKK postanowili utworzyć: Władysław Frasyniuk, Bogdan Lis, Władysław Hardek oraz Zbigniew Bujak z Warszawy. Fakt powołania Komisji został ogłoszony w prasie podziemnej a członkowie jako cel postawili przed sobą:

- kontynuować działania zmierzające do odwołania stanu wojennego, zwolnienia internowanych i skazanych, przywrócenia praw obywatelskich;

- koordynować walkę o prawo do działalności NSZZ „Solidarność”373.

371 Ogólnopolski Komitet Oporu był przedmiotem dyskusji na pierwszym spotkaniu powołującym TKK.

Istniały spory co do oceny OKO. Szumiejko uważał, że była to ważna organizacja, choć bez kluczowych regionów: Warszawy i Gdańska (czyli Lisa i Borusewicza; mimo, że Szumiejko sam przebywał w Gdańsku uważał, że nie powinien reprezentować tego Regionu). Stwierdził nawet: „OKO było organizacją, która – gdyby „wielcy” potraktowali ją poważnie, mogła być tym, czym obecnie TKK.”

Wniósł on do TKK kontakt z Jerzym Milewskim przekazując mu później, że kontaktować się z nim będzie kto inny. Frasyniuk z kolei nie uważał, żeby OKO osiągnęło więcej niż TKK. Uważał, że OKO w praktyce nie istniało i nie stworzyło struktury organizacyjnej i nie opierało się na regionach. Andrzej Konarski związał się w końcu z Międzyregionalną Komisją Obrony NZSS „Solidarność” a Szumiejko postanowił zerwać z nim kontakt. M. Łopiński, M. Moskit, M. Wilk, op. cit. s. 70–76. A. Friszke, Tymczasowa Komisja Koordynacyjna NSZZ „Solidarność” (1982 – 1987), w: „Solidarność podziemna…”, s. 19–25.

372 A. Friszke, Tymczasowa Komisja Koordynacyjna NSZZ „Solidarność” (1982-1987), s. 17.

373 „Tygodnik Mazowsze”, nr 11, 28 IV 1982, s. 1.

100

Powstałe struktury regionalne budowały sieci kontaktów z zakładami pracy.

Miały również swoje własne działy (inaczej agendy), które miały konkretnie rozdzielone zadania. W każdym regionie wyglądało to nieco inaczej, jednak trzon pozostawał wszędzie podobny. We Wrocławiu były to: kancelaria, przez którą powinny przechodzić kontakty, dział współpracy z zakładami, z Regionem, dział poligrafii, którego zadaniem było zbieranie i rozpowszechniania informacji, poligrafia, łączność międzyregionalna, dział organizacyjny, dział finansowy, dział „legalizacji”, zajmujący się dostarczaniem podrobionych dokumentów, oraz działy „techniczne”, produkujące radionadajniki czy wyrzutniki do ulotek374. Podział na odpowiednie komórki świadczył o tym, że organizacja zmierza w dobrym kierunku. Ustalono kto kogo będzie zastępował w razie wpadki. Oznaczało to również, że kierownictwo okrzepło, co sprzyjało podjęciu decyzji o powstaniu TKK.

Były oczywiście spory na temat tego, czy ma być ona tworem bardziej federalistycznym z regionami luźno powiązanymi czy bardziej centralistycznym.

Wydawało się to lepszym rozwiązaniem, aby zniwelować konsekwencje gdyby doszło do aresztowania kogoś z kierownictwa lub nawet większej grupy.

Opowiedzenie się za odpowiednią koncepcją charakteru Komisji nie było jedynym problemem w łonie kierownictwa. Osobną, podstawową kwestią było podjęcie decyzji co do dalszych działań. Rozważano ciągle dwie koncepcje – Kuronia i Bujaka.

Ten ostatni określił to nawet jako projekt wrocławsko-gdański i krakowsko-warszawski.

Rolą TKK było ustalenie wspólnych dla wszystkich związkowców kierunków działań.

Uważano, że trzeba docierać do ludzi i ich informować. Dlatego konieczne było uruchamianie drukarni, redakcji i kolportażu oraz tworzenie struktur. Stąd na pierwszym spotkaniu TKK dyskutowano nad tym jakie należy wydać instrukcje dotyczące 1 Maja. Ustalono, że związek nie powinien jeszcze się wychylać i najlepiej by było zostać w domu. Okazało się jednak, że wola społeczeństwa była inna. 1 i 3 Maja na ulicach pojawiły się demonstracje i o ile pierwsza przebiegła dosyć spokojnie, o tyle podczas drugiej zakończyła się ona represjami, biciem i aresztowaniami.

Odmienne były więc oceny członków TKK wobec wydanego wcześniej zalecenia375. Na tle podejścia do akcji strajkowej wyniknęły rozbieżności nawet w samym gdańskim ośrodku. Borusewicz stwierdzał, że jeżeli z społeczeństwie jest wola wychodzenia na

374M. Łopiński, M. Moskit, M. Wilk, op. cit. , s. 84 – 95.

375 M. Łopiński, M. Moskit, M. Wilk, op. cit., s. 114–115.

101

ulicę, to trzeba mu to umożliwić. Bogdan Lis natomiast twierdził, że nie można przytakiwać każdej inicjatywie z jaką wychodzą ludzie.376

W 1982 roku demonstracje odbywały się praktycznie co miesiąc. TKK jednak zachowywała powściągliwość. Ustaliła natomiast, że najlepszym momentem na zamanifestowanie istnienia „Solidarności” będzie 31 Sierpnia, a więc druga rocznica podpisania porozumień. Ludność wyszła wtedy na ulicę i jak się okazało, była to największa w stanie wojennym manifestacja, choć nie zdołała ona w jakikolwiek sposób wpłynąć na władzę aby ta złagodziła swoją politykę377.

TKK wiedziała, że w październiku Sejm będzie uchwalał ustawę o związkach zawodowych i że prawdopodobnie znajdzie się tam artykuł likwidujący wszystkie związki. Podziemie planowało wydać oświadczenie i wysłać list do władz. Te inicjatywy zakończyły się jednak niepowodzeniem. Wśród członków TKK słabło przekonanie o sile strajku generalnego, z drugiej strony nie było gotowości do ustępstw wobec władzy ani do ugody378. 8 października Sejm przyjął nową ustawę, która likwidowała związki zawodowe. Dla „Solidarności” oznaczało to jej likwidację. TKK odmawiała uznania tej decyzji i wezwała do bojkotu fasadowych związków. Na dzień protestu wybrano datę 10 listopada 1982 r. a więc drugą rocznicę rejestracji

„Solidarności”. Okazało się to jednak klęską TKK ponieważ strajk podjęły tylko nieliczne zakłady i grupy pracowników379.

19 grudnia Rada Państwa uchwaliła zawieszenie stanu wojennego do 31 grudnia.

Zapowiedziano zwolnienie wszystkich internowanych oraz możliwość przedterminowego zwolnienia pod warunkiem złożenia prośby o ułaskawienie.

Zwalniając internowanych władze jednocześnie przeniosły przywódców „Solidarności”

do zwykłego więzienia z zamiarem wytoczenia im procesu o próbę obalenia ustroju PRL.

W 1983 r. do incydentów tłumienia działań opozycji dochodziło wielokrotnie, jak np. do napadu na Prymasowski Komitet Opieki nad Osobami Pozbawionymi Pomocy przy kościele św. Marcina w Warszawie. Wiosną głośnym echem odbiło się w całej Polsce śmiertelne pobicie na komisariacie MO Grzegorza Przemyka – syna poetki Barbary Sadowskiej, związanej z opozycją. W kwietniu rozwiązano Związek Artystów Scen Polskich zaś w sierpniu Związek Literatów Polskich. Miały być to elementy

376 A. Friszke, Tymczasowa Komisja Koordynacyjna…, s. 37.

377 M. Łopiński, M. Moskit, M. Wilk, op. cit., s. 124.

378 A. Friszke, Tymczasowa Komisja Koordynacyjna…, s. 40.

379 Ibidem, s. 47.

102

„normalizacji”, ponieważ na ich miejsce powoływano nowe twory, które zrzeszały twórców posłusznych reżimowi380. Do dużych manifestacji doszło w związku z 1 i 3 Maja. Były one słabsze niż rok wcześniej, jednak „Solidarność” uznała je za swój sukces381.

Wiosną 1983 roku zwolniono z internowania Lecha Wałęsę. Dla uniknięcia dwuwładzy w podziemiu, TKK podjęła się rozmów z Wałęsą. Zamanifestowano tym samym bliską współpracę, członkowie Komisji stwierdzili nawet, że lider może używać jej jako karty przetargowej. Autoryzowano więc działalność podziemnej „Solidarności”

przez autorytet jej przywódcy. Wałęsa jednak prowadził własną politykę poszukując formy dialogu z władzami, składając oświadczenia o potrzebie porozumienia na podstawie Porozumień Sierpniowych382.

Jesienią 1982 roku aresztowano Frasyniuka i Bednarza. Ich miejsce zajął Józef Pinior, aresztowany jednak w kwietniu następnego roku. W tej sytuacji pisma z regionu dolnośląskiego podpisywał Eugeniusz Szumiejko. Ciosem było aresztowanie w sierpniu 1983 roku Władysława Hardka z Krakowa, który wystąpił w telewizji i uznał przed

Jesienią 1982 roku aresztowano Frasyniuka i Bednarza. Ich miejsce zajął Józef Pinior, aresztowany jednak w kwietniu następnego roku. W tej sytuacji pisma z regionu dolnośląskiego podpisywał Eugeniusz Szumiejko. Ciosem było aresztowanie w sierpniu 1983 roku Władysława Hardka z Krakowa, który wystąpił w telewizji i uznał przed