• Nie Znaleziono Wyników

Problem właściwej oceny zjawiska spadku produkcji i walki z recesją

W dokumencie Przedsiębiorczość i Zarządzanie (Stron 160-164)

Zdaniem K. Poznańskiego, prędkiemu rozpoczęciu procesu transformacji ustrojowej w 1989 roku towarzyszyły równie szybko się objawiające katastrofalne skutki nieprze-myślanych decyzji ówczesnych decydentów państwowych w postaci gwałtownego spadku produkcji przemysłowej [Poznański 2000, ss. 5–55].

W opinii innych ekonomistów podstawowym błędem ekipy Balcerowicza było przy-jęcie złudnego założenia o szybkim ożywieniu produkcji po rozpoczęciu programu sta-bilizacyjnego. Tymczasem niska elastyczność podaży przedsiębiorstw i szokowa reduk-cja popytu wewnętrznego spowodowały reakcję w postaci maksymalizacji cen, która w realiach odchodzenia od gospodarki niedoborów natrafiła na barierę efektywnego popytu. Na domiar złego próby rządowej interwencji ekonomicznej podjęto z opóźnie-niem i w złej kolejności. Do powstania największej po II wojnie światowej recesji w pol-skiej gospodarce przyczyniło się także to, że zastosowane w drugiej połowie 1990 roku instrumenty polityki pieniężnej i podatkowej zadziałały inaczej niż miałoby to miejsce w ramach prawidłowo ukształtowanego systemu gospodarki rynkowej [Bożyk 1992, ss. 96–102; Kołodko 1991, ss. 429–430].

Drastyczne skutki w sferze utraty płynności państwowych przedsiębiorstw przy-niosło gwałtowne otworzenie gospodarki na import z uwagi na pochopne i nieprze-myślane decyzje na temat likwidacji barier celnych oraz handlowych w warunkach wymienialności złotówki. Swobodny, nieoclony import (w 1990 roku w porównaniu 159

do 1989 roku przeciętne stawki celne zostały zredukowane o około 2/3) uderzyć miał zwłaszcza w krajowy sektor elektroniczny [Gardawski 2011, ss. 22–23]. Ówczesny pre-zes Głównego Urzędu Ceł wskazywał zresztą na udzielanie preferencji celnych kosztem krajowych wytwórców krajom bogatszym niż Polska oraz na całkowite lub częściowe zawieszenie ceł na około 80% pozycji w taryfie celnej [Gomułka, Kowalik 2011, ss. 402– 403]. Ogromny wzrost przywozu zagranicznych produktów do kraju posiadającego gospodarkę nieprzygotowaną do konkurowania w ramach rywalizacji rynkowej w prak-tyce prowadził do bankructwa wielu polskich przedsiębiorstw [Kieżun 2011, s. 442].

W efekcie zamiast przynieść oczekiwaną poprawę struktury przemysłowej (zde-formowanej w okresie komunizmu przez nacisk na rozwój tradycyjnego przemysłu ciężkiego) realizacja transformacji doprowadziła do pogorszenia struktury gałęziowej polskiego przemysłu. Za nadmierny liberalizm ekipy Balcerowicza zapłacono wysoką cenę w postaci nienotowanego nigdy przedtem regresu nie w grupie przemysłów tra-dycyjnych i nierentownych, ale w najbardziej nowoczesnych i potencjalnie najbardziej opłacalnych gałęziach polskiej wytwórczości, gdzie w warunkach recesji odnotowano większy spadek zatrudnienia niż w tradycyjnym przemyśle [Kabaj 2002, s. 77]. Zdaniem M. Kabaja, przedwczesna liberalizacja doprowadziła do utraty nawet miliona miejsc pracy, co stanowiło w 1992 roku 1/3 poziomu bezrobocia [Karpiński 1998, s. 61]. Co gorsza, dotyczyło co najmniej 170 tys. najcenniejszych miejsc pracy (gdyż wymagają-cych najwyższych kwalifikacji oraz poniesienia największych nakładów dla ich utwo-rzenia) w trzech kluczowych przemysłach, które stanowiły „klucz” do uczestniczenia w nowej erze cywilizacji informacyjnej (mikroelektronika, przemysł komputerowy i teletechniczny). Nie podjęto bowiem należytych działań dla obronienia tych gałęzi wytwórczych przed zagraniczną (i to nie zawsze uczciwą) konkurencją, podczas gdy przynajmniej część polskiej elektroniki można było uratować pod warunkiem stosow-nej ochrony w okresie przejściowym i zapewnienia środków na modernizację tej branży. W efekcie rozwoju opisywanych procesów polski rynek został zdominowany przez import i uzależniony od przywozu w ponad 90% w takich wyrobach, jak komputery, elementy elektroniczne czy aparatura optyczna, a także w produkcji aparatury medycz-nej i maszyn biurowych [Karpiński 1998, ss. 54–99].

W omawianym okresie, mimo prawie dwukrotnego wzrostu polskiego wywozu do krajów zachodnich, odnotowano głęboki spadek udziału towarów wyżej przetworzo-nych i dóbr inwestycyjprzetworzo-nych (takich jak maszyny czy urządzenia) kosztem wzrost udziału surowców i półfabrykatów, co prowadziło do „uwsteczniania struktury” handlu zagra-nicznego w sposób upodobniający ją dla krajów typowo surowcowych [Marczewski 1992, ss. 115–123]. Pogorszyła się także pozycja naszego kraju w wymianie międzyna-rodowej oraz szanse na scalenie polskiej gospodarki z rozwiniętymi krajami zachod-160

nioeuropejskimi przy równoczesnym zwiększeniu perspektywy jej podporządkowania realizacji zachodnich interesów [Karpiński 1993, ss. 11–12].

Wysoce alarmującym zjawiskiem okazał się wzrost udziału w poziomie produkcji przemysłów tradycyjnych, niskoefektywnych, wysoko materiałochłonnych lub wytwa-rzających półfabrykaty bądź opartych tylko na płytkim przerobie surowców [Karpiński 1993, ss. 9–10]. Zastępowanie wytwarzania najnowocześniejszych, a zarazem najbar-dziej opłacalnych i wymagających wyższej technologii wyrobów przez surowce, pry-mitywne półfabrykaty i inne mało wymagające technicznie elementy kooperacyjne znajdowało potwierdzenie we wzroście zatrudnienia w przemyśle wyrobów ze słomy, tektury czy wikliny w obliczu jego spadku (o około 80%) w branży elektroniki użytko-wej bądź w wytwarzaniu elementów elektronicznych. W efekcie na rynku utrzymały się jedynie fragmentaryczne pozostałości branż przynoszących największą wartość dodaną i największą akumulację [Kabaj 2002, s. 77]. Oczywiście procesy te prowadziły do ryzyka zamrożenia struktury gospodarczej Polski oraz do utrwalenia na wiele lat stanu naszego zapóźnienia cywilizacyjnego i technologicznego.

Szczególnie niepokojący był nieznajdujący odpowiednika i precedensu w historii gospodarczej współczesnej Europy spadek udziału w całej produkcji przemysłowej decydujących o stopniu rozwoju cywilizacyjnego w branżach zaliczanych do tzw. prze-mysłów wysokiej techniki (z 6 proc. w 1989 r. do 4,9 proc. w 1995 r.) i załamanie się eksportu ich wyrobów (łożyska, elektronika, wyroby optyczne). Wbrew tendencjom światowym, w ogólnym poziomie polskiej wytwórczości spadł zwłaszcza udział przed-siębiorstw większych (realizujących z reguły produkcję finalną) na rzecz zwiększenia roli zakładów mniejszych, świadczących głównie prymitywne usługi o charakterze przerobu przemysłowego i podobnych elementów kooperacyjnych, zajmujących się remontami lub wytwarzających prymitywne półfabrykaty [Karpiński 1993, ss. 3–4; Kar-piński 1998, ss. 70–120].

Kryzys gospodarczy z początku lat dziewięćdziesiątych miał swoje specyficzne, psychologiczne i umysłowe podłoże z uwagi na przejawiane przez przedstawicieli elity rządzącej oraz wielu ekonomistów przekonanie o „naturalnym” charakterze recesji. Miała ona wynikać z konieczności pozbycia się wytworzonych w poprzednim okresie strukturalnych problemów (np. zbędnej produkcji) i jej niezbędności dla przestawienia ekonomiki na jej „normalne” tory rozwoju. Sztucznie wywołana posunięciami admini-stracyjnymi [Staniszkis 2000] i uderzająca w najbardziej efektywne i nowoczesne przed-siębiorstwa recesja w opinii niektórych ekonomistów nie miała jednak jakichkolwiek pozytywnych efektów dostosowawczych [Kaleta 1990, s. 61; Łaski 1990]. Nieuchronny w warunkach przechodzenia do gospodarki rynkowej spadek produkcji miał w gruncie rzeczy jałowy i niepotrzebny charakter, gdyż najbardziej dotknął on przedsiębiorstwa 161

produkujące pożądane społecznie towary konsumpcyjne dla gospodarstw domowych. Recesji nie towarzyszyła natomiast eliminacja firm nieefektywnych, których funkcjo-nowanie stanowiło największy ciężar dla budżetu i gospodarki [Kołodko 1990, s. 790].

Wspomniane zjawiska miały wynikać ze świadomej rezygnacji ekipy Balcerowi-cza z prowadzenia polityki przemysłowej czy też z podejmowania prób reformowania przedsiębiorstw państwowych [Bugaj 2015, ss. 88–89 i 162; Rosati 1998, ss. 51–52; Sta-niszkis 2005, s. 12]. Poza brakiem aktywizacji pozbawionych rygorów planu centralnego i niepotrafiących się odnaleźć w nowych realiach zakładów, sektor publiczny boleśnie dotknęła dyskryminacyjna polityka państwa. Poważnym niedociągnięciem programu Balcerowicza była podjęta w ramach pakietu stabilizacyjnego niefortunna decyzja o dra-stycznym podniesieniu odsetek od wcześniej zaciągniętych kredytów, co w połącze-niu z brakiem przemian instytucjonalnych utrudniło restrukturyzację przedsiębiorstw [Rosati 1998, ss. 52–53]. Ponadto nawet znajdującym się w dobrej kondycji finansowej firmom państwowym odmawiano udzielania kredytów inwestycyjnych stwarzających szanse na rentowną produkcję, co stanowiło przejawy tak zwanej „twórczej destruk-cji” sektora publicznego [Bugaj 2015, ss. 92–93; Staniszkis 2005, s. 17 i 25; Kołodko, Nuti 1997, s. 30]. Co gorsza, poza drogim kredytem i skokowym wzrostem cen kooperacyj-nych rygorystycznie stosowano narzędzia podatkowe, godzące w podstawy egzysten-cji nawet prorozwojowych firm (w postaci wspomnianego „popiwku” czy też wysokich dywidend). W opinii niektórych ekspertów tego typu polityka doprowadziłyby każdą gospodarkę do upadku w obliczu masowej ucieczki kapitałów [Modzelewski 2010].

Konsekwencją wspomnianego regresu intelektualnego polskich elit rządzących było zanikanie kreatywności we wprowadzaniu innowacyjnych rozwiązań, pasują-cych do ówczesnej sytuacji ekonomicznej [Staniszkis 2005, s. 11] czy brak wyciągania doświadczeń ze stosowania ingerencji państwa w procesy gospodarcze. Sprzyjało temu „wyciszenie” przez tak zwanych liberałów krytyki przebiegu transformacji ze strony zwolenników sprzyjającego wzrostowi interwencjonizmu państwa. Musiało to tym bardziej zdumiewać, że prawdziwym ewenementem (na skalę zgoła światową) w  trudnych latach komunizmu było funkcjonowanie rodzimej szkoły keynesowskiej z M. Kaleckim na czele. Konsekwencją trafnego zdiagnozowania przez przedstawicieli tego kierunku myślenia rzeczywistego charakteru wyzwań kryzysowych i przestrze-gających przed groźbą recesji było jednak zepchnięcie tej grupy ekonomistów (m.in. ówczesnego nestora polskich ekonomistów i zarazem wspomnianego ucznia Kalec-kiego — K. ŁasKalec-kiego) do swoistego getta myślowego oraz wyłączenie ich ze składu utworzonego po 1990 roku Towarzystwa Ekonomistów Polskich [Poznański 2000, s. 55]. 162

W dokumencie Przedsiębiorczość i Zarządzanie (Stron 160-164)