• Nie Znaleziono Wyników

Przekuć marzenia w działanie… – wywiad z zespołem ElectroAcoustic

Dawno, dawno temu na Południowym Podlasiu, trzy artystyczne dusze spląta-ły swoje drogi i tak powstał ElectroAcoustic (...)

Trzy wielkie indywidualności, trzy różne osobowości, trzy różne charaktery, trzy różne pasje… ale połączyła ich wielka miłość do muzyki! W ubiegłym roku na bialskiej scenie muzycznej pojawił się nowy zespół, który z biegu podbił serca słuchaczy i zdobył uznanie. Swoje marzenia zaczęli przekuwać w działania, które są dążeniami do sukcesu.

Zespół ElectroAcoustic tworzą: Beata Wawryniuk – śpiew; Mariusz Wo-jewoda – instrumenty klawiszowe i perkusyjne; Piotr Frankowski – gitara Licznie zgromadzonej publiczności przedstawili się po raz pierwszy oficjalnie w Klubie Kultury Scena w Białej Podlaskiej 26 stycznia 2019r. Wzięli udział w XX Otwartym Przeglądzie Poezji Śpiewanej ,,Voice Poetica” w Terespolu,

w podsumowaniu finału WOŚP także w Terespolu, zagrali w SPP na koncer-cie „Powróćmy jak za dawnych lat”, gościła ich TV Lublin.

Każde z was miało w przeszłości przygodę z muzyką. Graliście w różnych formacjach. Jak to się stało, że spotkaliście się i gracie razem?

(Mariusz) To trochę moja wina, bo to ja szukałem.  Wcześniej parę razy spotkaliśmy się z Piotrkiem na jam session u Ryśka Więcierzewskiego w pubie „Makulatura”, potem prosiłem go o pomoc w znalezieniu wokalistki do nowego projektu, a potem potrzebowałem gitarzysty. I tak nam to wyszło.

Wiele osób próbuje określić muzykę i zaszufladkować wasz styl muzycz-ny. A jak sami określacie to, co robicie?

(Piotr) To jest taka tajemnica…  Ta tajemnica polega na tym, że my sami do końca nie wiemy. Ja jestem wielkim orędownikiem nieszufladkowania muzyki. Muzyka to jest muzyka. Ponieważ taka szufladka była potrzebna, to na podstawie oceny tego co gramy, w porównaniu z tym, co grają inni, wyszło nam, że gramy pogranicze poezji śpiewanej a indie pop.

(Mariusz) A ja, tak naprawdę, to ciągle szukam bluesa…

Kto pisze teksty, muzykę, robi aranżacje?

(Mariusz) Muzyka wychodzi póki co spod moich palców. Aranż i teksty to już jest różnie. Bo jakąś podstawę ja przynoszę na próbę, a potem już wspól-nie coś z tego robimy. I jak mam wenę, to do tego coś ułożę, a jak wspól-nie mam weny, to ułoży ten tekst Beata albo wyciągnie z szuflady Piotrek. A jakieś tam szlify to odbywają się na próbach.

W repertuarze macie swoje autorskie kawałki ale i cowery. Czym się kie-rujecie wybierając je?

(Mariusz) Cowery dostaliśmy trochę w spadku. Projekt ElecroAcoustic to jest coś, co „kiełbasiło się” w mojej głowie już od dawna. Poprzedni skład zespołu, który mi się po drodze gdzieś rozleciał, grał właśnie dwanaście co-werów. Pod kątem ElecroAcoustic Show przygotowaliśmy sobie te cowery.

I wybraliśmy z tego 6 utworów do 6 odcinków show. Ale takich swoich, au-torskich numerów mamy już prawie gotowych dziesięć.

Gracie koncerty. Wyznaczyliście sobie tzw. „Trasę na sześć”.

(Mariusz) W tej chwili kończymy trasę. Dlaczego tak ją nazwaliśmy? Bo gramy 6 cowerów, 6 swoich utworów i jest też sześć miejsc, w których gra-my. Finał mamy 16 czerwca. Graliśmy już w 5 miejscach, szósty – to będzie finał w Białej. Zaczęliśmy od naszego miasta i kończymy też tutaj. Polecieli-śmy do Siedlec, Warszawy, Terespola, Nałęczowa, Siemiatycz.

Trudno jest zorganizować taką trasę? Skąd bierzecie na to środki i czy gracie „za kasę”, czy „ku chwale…”?

(Mariusz) Nie jest to takie proste. To jest takie balansowanie. Niektóre kon-certy były w tzw. kapelusz, gdzie po koncercie dostawaliśmy wypłatę od wi-dzów, były koncerty sponsorowane przez knajpę, ale były i takie, gdzie grali-śmy za obiad.

(Piotr) Granie muzyki na wysokim poziomie jest u nas w Polsce takie hobby-styczne. Wielkich pieniędzy na muzyce nie da się zarobić. Rynek muzyczny jest hermetyczny. Jest kilka firm, które zarabiają. No chyba, że jest się muzy-kiem sesyjnym , który gra dużo, jeździ dużo. No, ale żebyśmy my mogli żyć z tego, to nie jest takie proste. Fajnie, żeby się chociaż koszty zwracały. U nas wszystko rozbija się o pieniądze na kulturę. A kulturę tworzą takie miejsca jak chociażby „La Boheme” gdzie byliśmy. Tam odbywają się koncerty w każdą sobotę , a nawet co dzień tam ktoś muzykuje. Grają różni muzycy – od takich kompletnie mało znanych – po takich, którzy już mają swoje suk-cesy. Tam jest sprawa prosta. Wystawiony jest kapelusz i to, co wrzucone jest do tego kapelusza trafia do muzyków. Właściciele to artyści, miejsce to pra-cownia malarska skupiająca wokół siebie środowisko artystów znanych i tych początkujących. To jest miejsce tworzone przez artystów i dla artystów.

I takiego miejsca u nas brakuje. Zresztą w Polsce jest ich niewiele.

Czy macie nowe plany koncertowe?

(Piotr) Mamy już zaklepane nowe miejsca. Organizujemy już powoli trasę jesienną. Kiedy jeździłem, już wiele lat temu po Europie, tam funkcjonowały kluby muzyczne.

W jednym z miast klub muzyczny był prawie na każdym rogu. Grano tam muzykę różnych gatunków na żywo. Kiedyś w Białej też więcej się działo muzycznie, chociaż ostatnio coś się zmienia. Muzyki na żywo znów chce się słuchać. Ale jeszcze ciągle ludzie wolą słuchać muzyki w Internecie, nie chce im się z domu ruszyć. Jest w Białej lokal naszego mecenasa „Makulatu-ra”, w którym zrobiliśmy koncert.

Zrobiliśmy tam jam session, na któ-ry przychodzili ludzie żeby słuchać.

Wzięliście udział w „Metamorfo-zie idealnej”. Jak się czuliście w tych rolach? Becia została Cleo, Mariusz wcieliłeś się w rolę…

(Mariusz) Grzegorza

Markowskie-go… Ja w żadnej roli dobrze się nie czuję. Dla mnie nie było to proste bo nie jestem aktorem. Beata jest taką aktorzycą to dla niej chyba było łatwiej. Ja nie mam takiego talentu, żeby myśleć… „o kurczę… muszę sobie pióropusz uszyć”. Ja grałem Markowskiego, a tak naturalnie jestem do niego podobny.

Dla mnie to była metamorfoza w głowie – bo śpiewałem. Ja z reguły jestem gdzieś tam, z tyłu, a tu musiałem wystąpić z przodu na dzień dobry… zespół za mną i to była dla mnie metamorfoza.

(Beata) Zasugerowano mi, że mogę być Cleo, ja podchwyciłam pomysł, bo to

„chodliwa” piosenka, ale moim zdaniem lepiej się na to patrzyło niż się słu-chało… To nie jest mój repertuar.

Macie wiele obowiązków. Życie prywatne i zawodowe. Jak znajdujecie czas na to wszystko? Mariusz bierze udział w wielu muzycznych projek-tach, mówi, że jest zawsze z tyłu – klawisze, bębny – a ma w głowie tyle nowatorskich pomysłów.

(Mariusz) No tak, Blue Rain ciągle jeszcze funkcjonuje ze mną w składzie, ostatnio z doskoku Klawa Ferajna, Elecroacoustic i Adam Zalewski. To taki człowiek z Warszawy, z którym wspólnie gramy bluesa, trochę folku, i spoty-kamy się dosyć rzadko, ale kilka koncertów w roku gramy. A w tym roku to największe strzały to festiwal w Suwałkach i Rawa Blues.

Nie boisz się, że w pewnym momencie któryś projekt ci ucieknie?

(Piotr) Jak coś Mariuszowi ucieknie, to jest na te miejsce następny. Już niedługo nie będzie w Białej zespołu, w którym by Mariusz nie grał.  Niedłu-go będziemy pisać, że „Mariusz grający we wszystkich bialskich zespołach”

Beatko, piszesz teksty, pracujesz w szkole, prowadzisz zajęcia z dziećmi, wymyślasz różne projekty m.in. stworzyłaś dwa przedstawienia muzycz-ne (np. musical „Uwierz Polsko”).

(Beata) Pewnie trzeba by było zapytać dzieci czy to są fajne projekty Ale chyba jednak tak. Robię różne projekty, bo to trochę wynika ze specyfiki mo-jej pracy, ale też sprawia mi to ogromną przyjemność.

Skąd pomysł na musicale? To sama tak wszystko wymyśliłaś?

(Beata) Skąd przyszedł taki pomysł, sama nie wiem. Zawsze fascynował mnie teatr, muzyka, musical. Na naszej bialskiej scenie chciałam coś stworzyć i tak powstało pierwsze przedstawienie „Boże Narodzenie”, a drugi… to była sprężyna i motywacja ze strony mojej Pani Dyrektor (Bożeny Szyc), za co jej serdecznie dziękuję, było to związane z setną rocznicą odzyskania niepodle-głości. Na początku nie wierzyłam, że to się uda, ale potem okazało się, że z tego da się zrobić coś ciekawego. Szukałam inspiracji czytając o sytuacji w Polsce.

ElectroAcoustic to nie jest twoje pierwsze zetknięcie z muzyką.

(Beata) Zaczynałam u Krzysztofa Olesiejuka w Brewisie. Zaczęłam, kiedy miałam 18 lat. Moje pierwsze lekcje śpiewu wyglądały tak, że siedziałam w kącie i głaskałam mikrofon, bo nie potrafiłam się otworzyć. Nie pobierałam nigdy wcześniej lekcji śpiewu, chociaż miałam do tego predyspozycje. Śpiewa-łam w scholi i psalmy w kościele. W dzieciństwie usadzaŚpiewa-łam całe sąsiedztwo na schodach i dawałam im koncert ze skakanką w dłoni. Nigdy nie sądziłam, że napiszę swój tekst i stworzę musical. Ale nic się nie dzieje bez przyczyny.

Jak radzisz sobie z połączeniem życia rodzinnego i zawodowego z pasjami?

(Beata) Jestem typem osobowości, że im mam więcej na głowie, tym lepiej sobie potrafię życie zorganizować. Wychodzę z założenia, że jeżeli mówisz,

że nie masz na coś czasu, to znajdź sobie jeszcze jakieś zajęcie. Bardzo cenię to, że my tutaj jesteśmy skrajnymi osobowościami i każdy coś fajnego wnosi.

Oprócz pracy zawodowej Piotrek jest dziennikarzem, komentatorem sportowym i muzycznym, grasz w brydża sportowo, kiedyś twój głos można było usłyszeć w radio, a teraz prowadzisz swój program w TV Wschód „Temat dnia”. Jak godzisz te wszystkie zajęcia?

(Piotr) Ja chyba inaczej nie umiem. Jestem człowiekiem renesansu , ja nie dziwię się ludziom, którzy dużo robią i umieją to wszystko pogodzić. Ja mogę mieć tysiąc rzeczy. Ale trzeba mieć jedną dobrą zasadę. Jest taka stara mą-drość. Jak ma się kamienie i piasek, i akwarium, w którym to trzeba wszystko zmieścić. Kiedy wsypie się najpierw piasek, potem drobne kamienie, a na koniec byś chciał wrzucić te duże, to tam miejsca się nie znajdzie. Wiec trze-ba odwrotnie. Najpierw trzetrze-ba poukładać te duże, a na końcu sypnie się piase-czek… i wszystko się zmieści. Ja wyznaję taką zasadę. Mówię i robię. Trzeba to umieć godzić, trzeba to sobie zaplanować. Dziwię się tym, którzy mówią że

„cały dzień się dzisiaj nudziłem”. A ja nie wiem co to jest nuda! Jeśli chodzi o muzykę to dawno, dawno temu grałem, potem przestałem grać, teraz wróci-łem. Bóg mnie natchnął, Mariusz wciągnął w działania…

Grałeś kiedyś w kilku zespołach, jak kiedyś powiedziałeś „hałaśliwych kompilacjach”: Adredon, Dzieci z Kresów Wschodnich, Józef Stalin, An-fall & Przyjaciele, Czarna Wołga, Joy of Sadness, Red Kapo, Live, PPH.

(Piotr) Oj to dawne czasy. W latach 80-90 kiedy zupełnie inaczej się muzykę uprawiało… dziś są większe możliwości.

Czym dla was jest muzyka?

(Beata) Kiedyś mówiłam, że sensem życia, teraz mówię, że odskocznią od codzienności. Zauważyłam, że bardzo rzadko mam czas usiąść, posłuchać muzyki i zrelaksować się.

(Piotr) Pasją, wyrażaniem siebie. Ja bardzo lubię się wyrażać!  Dajemy innym coś. Jeżeli gramy koncert a po nim podchodzą ludzie, i im się to podo-ba, zadziałało to na nich, wzruszyło, nie przeszli obok tego obojętnie. Sztuka jest po to, by rozbudzać w ludziach emocje pozytywne.

(Mariusz) Muzyka jest… mój kontakt z muzyką jest takim przypadkiem.

Przypadkowo zacząłem grać na perkusji, przypadkowo wpadłem na pianino.

Muzyka jest dla mnie troszeczkę graniem na uczuciach. Ja lubię grać na uczu-ciach ludzi.  W sensie… obserwować reakcje na to co robię. I to jest fajne.

Ale to jest też sprzedawanie swoich uczuć i moich różnych przemyśleń. Czy w muzyce czy też w tekstach.

Czy jest jakiś wasz utwór, który najbardziej lubicie?

(Piotr) Zawsze ten najnowszy.

(Mariusz) Piotrek to się szybko nudzi. 

(Piotr) Oczywiście, że mamy jakiś swoich faworytów, ale zasadniczo z tych siedmiu kawałków, które gramy na koncertach, najbardziej…

(Mariusz) najbardziej podoba nam się ósmy.

(Piotr) Każdy z naszych kawałków niesie w sobie coś innego. Ja ich sobie nie ustawiam, wszystkie mi się gra bardzo dobrze.

(Mariusz) Ja lubię grać „Schizola”, bo tam jest co robić, „Cisza” mi się podoba…

(Beata) Ja uwielbiam nasze wszystkie autorskie numery, one są naszą chlubą.

Od stycznia realizujecie jeszcze jeden swój projekt ElectroAcoustic Show.

Są to spotkania muzyczne połączone z rozmowami ze znanymi ludźmi regionu. Po krótkim wywiadzie następuje wspólne muzykowanie z zapro-szonym gościem. Zachęcacie tym do czynnego udziału w programie. Na-graliście już 6 odcinków. Czy macie zamiar kontynuować tę formę spo-tkań z widzami?

(Mariusz) Chodziło o to, żeby finał trasy i projekt ElectroAcoustic Show zamknął się16 czerwca. Jest to jednocześnie zamknięcie pierwszego etapu naszej działalności.

(Piotr) Pierwszy sezon był pilotażowy. Chcieliśmy zobaczyć jak to będzie funkcjonowało. Jak zostanie odebrane. Wszyscy do tej pory zaangażowani robili to za darmo. Mieliśmy kilku sponsorów, co nam daje wiarę, że znajdą się może i na przyszłość. Na podsumowania mamy wakacje. Jak to wszystko ocenimy, zepniemy budżety i jak to wszystko pójdzie…

(Mariusz) Ci, którzy to z nami robili, to nasi przyjaciele. Np. Tomek Olesz-czuk przyjeżdża z Terespola. Rozstawia sprzęt, który jest dużo warty. To są wszystko koszty, a my nie możemy ciągle żerować na kimś. Ale plany są, nie zostawiamy tego. Formuła się nie zmieni. ElectroAcoustic Show to był po-mysł, który mi wpadł spontanicznie (…)  Był to właśnie taki zapo-mysł, żeby z kimś porozmawiać a potem z nim pograć. Po wstępnych rozmowach z dy-rektorem Z. Kapelą z Bialskiego Centrum Kultury zaczęły się próby. Ale ówczesne składy się rozleciały, ja sobie to trochę odpuściłem. A kiedy w no-wym składzie ElectroAcoustic rozpoczęliśmy granie, podrzuciłem im ten pomysł. Dyrektor BCK dał nam salę i wsparł nas. I tak się zaczęło.

(Piotr) Te show to bardzo duże przedsięwzięcie jak na nasze bialskie warun-ki. Jeszcze nikt nie porywał się na tego typu rzeczy. No jakoś tak mi jest dane, że jestem współtwórcą wielu rzeczy, których nikt jeszcze nie robił.  Mariusz też ma głowę pełna pomysłów i wie jak te pomysły realizować, co jest ogromną zaletą. Nie ukrywam, że nam jest zawsze po drodze, bo my mamy zawsze ten sam problem, że kiedy coś chcemy zrobić, to to robimy koniec i kropka.  Ludzie chodzą z wieloma pomysłami i ich nie realizują. A my to robimy.

Jakie są wasze plany na muzyczną przyszłość?

(Piotr) Mamy plany na przyszłość, które chcemy realizować. W międzyczasie zagraliśmy kilka innych koncertów poza trasą „6 na 6”. Trasę na jesień mamy nazwaną roboczo „EPka” dlatego, że na tej trasie będziemy grali materiał, który znajdzie się na naszej debiutanckiej płycie.

Dziękuję za rozmowę

kronika kulturalna

„Moim obiektywem”

10 maja 2019 roku odbył się wernisaż funkcjonującego przy Bialskim Centrum Kultury im. Bogusława Kaczyńskiego w Białej Podlaskiej, Koła Fotograficznego „Migawka”. W wystawie pt. „Moim Obiektywem” udział wzięli: Magdalena Pawłowska, Sandra Kasperuk, Hubert Sikorski, Karol Da-widiuk, Aleksandra Chmiel, Marcela Kozakiewicz, Kamila Domańska, Karo-lina Jaszczuk, Klara Chwaluk, Weronika Denisiuk, Mateusz Stasiuk oraz Ho-norata Łukijańczuk. Młodzież w ramach działalności koła doskonali swoje umiejętności i techniki fotograficzne pod czujnym okiem opiekuna – Małgo-rzaty Piekarskiej.

Międzynarodowego Dnia Jazzu w Cieleśnicy

W Pałacu Cieleśnica odbył się koncert w ramach uczenia Międzynaro-dowego Dnia Jazzu. Głównym bohaterem koncertem było bialskie Jazz Trio.

Liczna grupa fanów jazzu która w niedzielę przybyła do Pałacu w Cie-leśnicy mogła podziwiać bialskie Jazz Trio. Jarosław Michaluk i spółka grali własne utwory, ale sięgnęli także do standardów. Herbi Hencock, Georg Gershwin a także Fryderyk Chopin i The Beatles to wykonawcy, których utworów można było wysłuchać.

Literackie poszukiwania człowieka przez młodych

Młodzież z naszego regionu, i nie tylko, wspaniale włada słowem, co po raz kolejny udowodniła biorąc udział w IV Ogólnopolskim Konkursie Literackim dla Młodzieży „W świecie fantazji”, którego organizatorem jest Bialskie Centrum Kultury im. B. Kaczyńskiego. Hasło tegorocznych zmagań literackich brzmiało: „Szukając człowieka”. 2 kwietnia nastąpiło podsumo-wanie konkursu i wręczenie nagród laureatom.

Do organizatorów napłynęło ponad 200 prac poetyckich i prozatorskich z różnych stron kraju. Wszystkie opowiadania i wiersze były na bardzo wyso-kim poziomie, stąd też jurorzy nie mieli łatwego zadania, by wyłonić laurea-tów. W swojej ocenie komisja wzięła pod uwagę oryginalność i pomysłowość w przedstawieniu tematu, bogaty zasób słownictwa, poprawność językowo-stylistyczną oraz twórczą wyobraźnię. W jury konkursu znalazły się: Beata Beczek, nauczycielka z II LO im. E. Plater, Marta Sawtyruk, nauczycielka z ZSZ nr 1, Anna Korolczuk, polonistka z Zespołu Szkół oraz Agnieszka Lu-baszewska, starszy specjalista ds. edukacji artystycznej BCK.

Grand Prix tegorocznego konkursu otrzymał Jakub Król z II LO im.

E. Plater w Białej Podlaskiej, za opowiadanie „Poszukiwania”. Nagroda spe-cjalna za bogate słownictwo powędrowała do Zuzanny Brysz ze Szkoły Pod-stawowej w Krośnie Odrzańskim, autorki opowiadania „List”. W kategorii proza pierwsze miejsce zajęła Ewa Weremko, uczennica I LO w Białej Podla-skiej, za opowiadanie „Zawsze coś więcej”. Drugie miejsce zdobyła Domini-ka Dobruk, również uczennica bialskiego „KraszaDomini-ka”, która napisała opowia-danie „Bez tytułu”. Trzecia nagroda przyznana została Mai Żurawskiej z Li-ceum Plastycznego w Supraślu, za opowiadanie „Diagnoza”. Wyróżnienia w tej kategorii otrzymali: Dorota Harasimiuk z bialskiego Katolickiego Gim-nazjum za tekst „Ulewa”; Natalia Kiryluk z SP nr 2 w Białej Podlaskiej za

„Atlantydę” i Aleksandra Daczkowska z IV LO w Białej Podlaskiej za opo-wiadanie „Motyle szybko umierają”. W kategorii poezja zwyciężyła Wiktoria Poszwa, uczennica Technikum w Zespole Szkół im. Bartosza Głowackiego w Proszowicach, za wiersz „Szukając człowieka”. Drugą nagrodę zdobył wiersz

„Wyścig szczurów” napisany przez Natalię Dzięcioł z bialskiego II LO im.

E. Plater. Trzecia nagroda powędrowała do Zofii Piaszczyk, również uczenni-cy tego liceum, autorki wiersza „Potrzebna mi pomocna dłoń”. Ponadto przy-znano dwa wyróżnienia, które powędrowały do Klaudii Puchalskiej z II LO w Legnicy za wiersz „Do Wymyślonego” oraz do Klaudii Joniec z LO w Ni-sku za utwór „Anioł współczesności”. Zaproszeni goście usłyszeli fragmenty

nagrodzonych utworów, które przeczytali członkowie Koła Dziennikarskiego

"Żółte Dzioby" i Klubu Literackiego Młodych „Salamandra”, działających przy BCK. (mb)

Historia 34 Pułku Piechoty

Przed kilkoma laty powrócono w Białej Podlaskiej do tradycji obchodów Święta 34 Pułku Piechoty. Przed II wojną światową, święto pułkowe obcho-dzono 8 maja w rocznicę bitwy pod Rzeczycą i zwycięstwa nad Dnieprem w 1920 r.

Z tej okazji na zaproszenie władz miasta Biała Podlaska dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej dr Paweł Borek wygłosił w magistracie prelekcję na temat 34 Pułku Piechoty. Młodzież z bialskich szkół poznała historię pułku oraz dowódców. Pamiętając o bohaterstwie żołnierzy walczących o niepodle-głość Rzeczpospolitej powinniśmy stale pielęgnować patriotyzm, przecho-wywać tradycje i kultywować tak ważne dla naszego regionu święto pułkowe.

Żołnierze tej jednostki swoja miłość do Ojczyzny i naszego regionu przypie-czętowali krwią, ponosząc najwyższe ofiary na stosie wolności Polski.

NADESŁANO DO REDAKCJI Książki:

 Romuald Szudejko, Monografia gminy Łoma-zy, Łomazy-Biała Podlaska 2018

Sławomir Kordaczuk, Siedlecka księga

chwały 1914-1944, Siedlce 2018

 Tomasz Dobrowolski, Unici ziemi łosickiej i ich walk o jedność Kościoła i polską wieś na Podlasiu, Łosice 2018

Witold Okniński, Danuta Sowińska, Sędzio-wie i prokuratorzy siedleckiego okręgu sądowe-go w latach 1917-1950, Siedlce 2013

 W Janowie Podlaskim u Jana Chrzciciela, red. Barbara Dudzińska, Janów Podlaski 2018

 Barbara Wyczółkowska-Łotocka, Ewa Podnie-sińska, Wspomnienia Barbary Rogowskiej ps. „Basia” 1942-1944, Biała Podlaska 2018

 Grody z okresu plemiennego na Lubelszczy ź-nie, red. Ewa Banasiewicz-Szykuła, Lublin 2018

 Alina Filinowicz, Mikrotoponimia dawnego powiatu sokólskiego, Białystok 2018

 Aktywni i kreatywni, red. J. Chapska, B. Lech-Jabłońska, A. Śniechowska-Karpińska, Lublin 2018

Gmina Piszczac. Historia i współczesność, red. B. Korzeniewski, A. Buczyło, S. Hordejuk, Piszczac 2018

 Wspomnienia Jerzego Petruczenko z wyst ę-pów w drużynie piłki nożnej Huragan

 Wspomnienia Jerzego Petruczenko z wyst ę-pów w drużynie piłki nożnej Huragan