• Nie Znaleziono Wyników

Rafał Jarosiewicz – ksiądz z nietypowymi pomysłami

Miał być mechanikiem, albo psychologiem, a został kapłanem.

Ks. Rafał Jarosiewicz urodził się i wychował w Białej Podlaskiej.

Po seminarium los rzucał go w odległe od rodzinnego miasta miejsca, by ostatecznie umieścić na drugim krańcu Polski. Ale jego pomysłowość nie znosi siedzenia w miejscu, dlatego z ewangeliza-cją jeździ po całym kraju. Znajomi mówią o nim „Boży Szaleniec”.

Zakres jego działalności jest sze-roki. Rekolekcjonista, autor płyt i książek, ewangelizator na Wood-stoku, pomysłodawca mobilnego konfesjonału i właściciel najdłuż-szego rachunku za SMS-y. Niesie Ewangelię wszędzie tam, gdzie zda-wałoby się to niemożliwe i dociera do ludzi najbardziej poranionych i pogubionych w życiu. Latem ubiegłego roku w jednej z bial-skich parafii prowadził rekolekcje

„Tydzień dla Jezusa” i spowiadał w „konfesjonale na kółkach”. Zaintereso-wanie było ogromne!

Na swoim facebookowym profilu napisał: „Jestem zwyczajnym kato-lickim księdzem”. Co to dla niego oznacza?

– Nie jestem cudotwórcą, ale zwykłym księdzem. Wśród spotkanych przeze mnie księży byli tacy, co nosili stygmaty, mieli dar modlitwy przez któ-rą Bóg uzdrawiał. Ja nie posiadam żadnych szczególnych charyzmatów. Po

prostu robię to, co należy do każdego duchownego: modlę się, udzielam sa-kramentów i przekazuję ludziom Ewangelię – odpowiada skromnie.

Zmiana planów

Urodził się 3 czerwca 1976 r. w Białej Podlaskiej. Pochodzi ze zwy-czajnej, katolickiej rodziny. Ojciec budowlaniec, mama ekspedientka. Ma trzech braci. Jeden z nich jest pedagogiem w domu dziecka w Lublinie, drugi mieszka w rodzinnym mieście, a trzeci także jest księdzem i pracuje w diece-zji drohiczyńskiej. Jako młody chłopak Rafał nie myślał o kapłaństwie. Po ukończeniu bialskiej Szkoły Podstawowej nr 5 wybrał Technikum Samocho-dowe. Po maturze postanowił studiować psychologię i pedagogikę na UMCS w Lublinie. Podczas studiów poczuł powołanie do kapłaństwa. Zabrał doku-menty i przeniósł się do seminarium duchownego.

– Spotkałem Chrystusa w swoim życiu. Spotkałem Go poprzez innych ludzi, których świadectwo było na tyle przekonujące, iż stwierdziłem, że to nie może być kłamstwo. Było to na tyle silne, że rzuciłem wszystko i pozwoliłem Bogu wejść w moje życie. Po tej decyzji zmieniło się ono całkowicie – opo-wiada ks. Rafał.

Ukończył Wyższe Seminarium Duchowne w Siedlcach. Radoryż Ko-ścielny był pierwszą parafią, w której pracował jako wikariusz. Zaprzyjaźnio-ny profesor zapisał go na studia doktoranckie. Studiował najpierw zaocznie, potem dziennie duchowność na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyń-skiego w Warszawie. Po studiach skierowany został do parafii Przemienia Pańskiego w Łukowie. Z uwagi na znajomość języka migowego sprawował opiekę nad osobami głuchoniemymi, zajmował się Wspólnotą Ewangeliza-cyjną Jana Chrzciciela, był moderatorem Ruchu Światło – Życie, uczył religii w jednej z łukowskich szkół. Kilka lat temu ks. biskup Edward Dajczak za-prosił go do pracy w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Wahał się, szukał wskazówek w Piśmie Świętym, aż wreszcie zdecydował się przyjąć propozy-cję i pojechał ewangelizować młodzież na Pomorzu.

W taki to sposób znalazł się w Kołobrzegu. Pracy ewangelizacyjnej za-stał ogrom, bo księży było tam mało, a do kościoła przychodziła garstka wier-nych. Ks. Jarosiewicz rozpoczął szeroko rozumianą posługę rekolekcjonisty w domu rekolekcyjnym. Tam właśnie zrodziły się wszystkie ciekawe pomysły na może trochę nietypową, ale skuteczną ewangelizację młodych ludzi.

Jezus chodzi po Woodstocku

Głoszenie Chrystusa podczas masowych imprez zaczęło się jeszcze w Jarocinie. Jeździł tam razem ze wspólnotą ewangelizacyjną, by dzielić się z innymi doświadczeniem żywego i kochającego Boga. Po festiwalu w Jaro-cinie przyszedł Przystanek Woodstock. Przyjeżdżał tam co roku, najpierw

jako kleryk, później jako kapłan, aby nawiązać dialog z młodzieżą i służyć im sakramentem pokuty. Od 1999 r. dzieje się to w ramach Przystanku Jezus.

– Tworzy się tam potężna wspólnota wspólnot, składająca się z różnych ruchów i stowarzyszeń: Odnowy w Duchu Świętym, Ruchu Rodzin Nazaretań-skich, Oazy, KSM, Neokatechumenatu i wspólnot lokalnych. Jeśli przyjeżdża tyle osób, to z tej różnorodności można coś pięknego ułożyć – podkreśla ks. Rafał. Ewangelizacja na Woodstocku przybiera różne formy, od rozdawania ulotek, zwyczajnych rozmów, poprzez dzielenie się posiłkiem, muzykę, śpiew, po spowiedź i mszę świętą. Z jakimi reakcjami spotykają się ewangelizatorzy?

Bardzo spontanicznymi i szczerymi. To wspaniała młodzież, są bardzo otwarci, więc chcą rozmawiać. Wiele osób mówiło mi, że nie mieli wcześniej takiej możliwości, nikt im nigdy nie zaproponował, żeby zaprosić Jezusa do swego życia, aby On mógł je zmienić – opowiada mój rozmówca.

Jego główna posługa to spowiedź. Zdarzało mu się spowiadać nieprze-rwanie przez 15 godzin. – Można powiedzieć, że tam gdzie grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska. Ludzie przychodzą czasami po 20 latach nieprzystę-powania do spowiedzi i chcą to wszystko oddać Bogu. Przychodzą też dlatego, że byli na mszy świętej, posłuchali świadectw, mogli porozmawiać z kimś na placu albo dostali kromkę chleba. To coś niesamowitego – zaznacza ks. Rafał.

Konfesjonał na kółkach

To jedna z jego najbardziej znanych inicjatyw. Jej początki także wzię-ły się z Przystanku Jezus. Kapłani spowiadali tam wprost na ziemi, gdzieś pod płotem. Pewnego dnia jeden z księży podjechał samochodem i wystawił kar-teczkę „Auto z księdzem”. Przychodziło tam mnóstwo ludzi. Ks. Rafał także wywiesił na swoim starym aucie taką tabliczkę i ruszył na ewangelizację. Po Przystanku Jezus była Przystań z Jezusem w Kołobrzegu, jako zaplecze du-chowe festiwalu Sunrise. Pomysłowy duchowny zauważył, że podczas maso-wych imprez, gdzie jest głośno i tłoczno, wnętrze samochodu tworzy ciszę niezbędną dla spowiedzi i rozmowy. Chciał, aby to był większy, oznakowany samochód z zamontowanym na stałe konfesjonałem. I tak wpadł na pomysł mobilnego konfesjonału.

To prawie 20-letni dostawczy mercedes. Z tyłu auta zamontowano drewniany konfesjonał, wykonany w fabryce mebli sakralnych na Podlasiu.

Służy przede wszystkim podczas otwartych spotkań ewangelizacyjnych, także tych prowadzonych na ulicach, na parkingach, w okolicach galerii handlo-wych, hal widowiskohandlo-wych, na placach, gdzie odbywają się giełdy. Spotkać go można w różnych rejonach Polski. Ks. Rafał podkreśla, że nie chodzi tu o jednorazową akcję, nie chce wywoływać szoku, czy tylko przypominać o konieczności spowiedzi.

– Ja chcę spowiadać. – mówi – Ludzie naprawdę przychodzą i spowia-dają się. Jedna osoba za drugą. To największa nagroda za wszystkie ponie-sione trudy, czasami kpiny i upokorzenia.

Płyty, książki, Internet

Przedsięwzięć, w które zaangażowany jest ks. Rafał Jarosiewicz, jest bardzo wiele. Prowadzi dziesiątki rekolekcji i kursów ewangelizacyjnych w kraju i za granicą. Jest dyrektorem Szkoły Nowej Ewangelizacji w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Dał początek portalom ewangelizacyjnym 4800sekund.kdm.pl (z projektu „4800 sekund pozytywnego przekazu”), smsznieba.pl, czy ksiegarekordow.pl. Współpracuje z hip-hopowymi zespo-łami, min. bialskim Full Power Spirit. Aranżował wiele płyt z autorskimi piosenkami, muzyką oraz konferencjami. Napisał i wydał książki m.in. „Mi-łość chodzi po Woodstocku”, „Ewangelizacja bez granic”, czy też „Krótki przewodnik po modlitwie” – napisany wspólnie z s. Jeremiaszą Ponikwią w formie komiksu. Od lat związany jest z ogólnopolskimi spotkaniami tj. Bieszczady z Jezusem, Przystań z Jezusem, Ewangelizacja na Lednicy, współorganizator rekolekcji „Jezus na stadionie”.

SMS z nieba

Pomysł powstał 11 lat temu. Ks. Rafał zobaczył reklamę jednej z sieci komórkowych. Przy stałym abonamencie można było wysyłać nieograniczoną liczbę sms-ów. Pomyślał aby zastosować to do rozsyłania Dobrej Nowiny, czyli fragmentów z Ewangelii lub cytatów z dzieł różnych świętych. Na po-czątek wysłał wiadomości do znajomych, co spotkało się z pozytywnym od-biorem. I tak to się zaczęło. Wkrótce zainteresowanie takimi sms-ami przero-sło oczekiwania. Do ich rozsyłania zgłosili się wolontariusze. Powstał Projekt 4800 sekund Pozytywnego Przekazu i strona internetowa, a także Fundacja

„SMS z Nieba”. Co miesiąc rozsyłanych jest 300 tysięcy sms-ów ze Słowem Bożym. Wynikiem jest najdłuższy rachunek telefoniczny świata, liczący 2500 stron. Zgłoszono go nawet do Księgi Rekordów Guinnesa.

Kiedy zaczynałem, nie myślałem, że to nabierze takich rozmiarów.

Można powiedzieć, że Pismo Święte zostało już wiele razy wysłane przez ko-mórkę. Te sms-y idą w cały świat, nie tylko w Polskę – zaznacza kapłan.

Biblioteka dla zmarłych

Pierwsza taka wypożyczalnia powstała 7 lat temu we wsi Biardy koło Łukowa. Ksiądz zaproponował, aby ludzie czytali książki z intencją za zmar-łych. Jako modlitwę.

– Każda przeczytana strona wypożyczonej książki z założenia jest mo-dlitwą za zmarłych. Wpisuje się to w nauczanie Kościoła podane min. przez św. Franciszka Salezego i św. Józefa Pelczara. Ratując dusze cierpiące wyko-nujemy akt wiary w życie pośmiertne. W tym akcie mieszczą się wszystkie uczynki miłosierdzia. Także przeczytanie książki w tej intencji – wyjaśnia

ks. Rafał Jarosiewicz. Obecnie w całej Polsce takich bibliotek funkcjonuje kilkanaście. Z Białej Podlaskiej również zgłosiły się osoby chętne do ich prowa-dzenia.

Pasjonat podróży i ewangelizacji

Ks. Rafał ciągle nad czymś pracuje. Przygotowuje do wydania kolejne książki i płyty, jeździ z konferencjami, posługuje w parafii, nadzoruje istnie-jące już inicjatywy i obmyśla nowe. Jedną z ostatnich jest mobilne oratorium – samochód jeżdżący po Polsce, w którym przez całą dobę odbywałoby się uwielbienie Boga, czy to poprzez osobistą adorację, czy też modlitwy wspól-notowe. Skąd na to wszystko znajduje czas? Skąd czerpie inspiracje?

– To, co robię to moja pasja, która daje ogromną radość. Inspiracje pochodzą od Pana Boga. On jest sprawcą chcenia i działania w nas. Wszyst-kie pomysły poddaję rozeznaniu biskupów. Jeśli oni to zaakceptują, wtedy zaczynam działać – przyznaje kapłan. – Ciągle myślę, że mam za mało czasu.

Czasami chciałbym odpocząć, ale tuż obok dzieje się coś ciekawego. Każdy dzień jest nową przygodą. Sił dodaje mi modlitwa, adoracja Najświętszego Sakramentu, codzienne spotkania ze Słowem. Wiem, że jestem zwykłym czło-wiekiem. Idę za Jezusem, ale mam jakieś ograniczenia, dylematy, problemy.

Jezus w to wchodzi, chce się tym posługiwać – dodaje.

Uwielbia podróżować. Wychodzi na zewnątrz z różnymi akcjami, bo widzi dobre efekty takiej ewangelizacji. Spotkał już wiele osób, które wróciły do Kościoła dzięki temu, że ktoś „dopadł” ich na ulicy. Gdyby nie to, nie spotkaliby Boga. – To znak czasu. Wiem, że łatwo jest wyśmiać, wykpić. Nie przejmuję się tym. Jezus wysłał uczniów, by szukali zaginionych owiec.

W galeriach handlowych rozmawiam z ludźmi, modlę się za nich. W ulotkach, które rozdajemy jest informacja o konfesjonale. Przychodzą do niego ludzie, którzy nie spowiadali się od lat, żyli na bakier z nauką Kościoła. Trudno wy-obrazić sobie, jak bardzo są poranieni, jak tęsknią za najmniejszym krokiem uczynionym w ich kierunku – opowiada ks. Jarosiewicz.

Takich kroków uczynił tysiące. Dzięki temu jest kapłanem bardzo roz-poznawalnym w całym kraju, wielokrotnie występował w różnych mediach.

Mimo to pozostaje skromnym człowiekiem.

– Zdaję sobie sprawę ze swojej grzeszności, widzę setki moich słabości i niedociągnięć. To chroni mnie przed samozadowoleniem. Poza tym to Jezus jest Panem, inspiratorem i twórcą tych wszystkich inicjatyw. Ja tylko wykonu-ję to, co mi powierzył – podsumowuje ks. Rafał.

świat oczami kobiety

Małgorzata Brodowska

(Biała Podlaska)