• Nie Znaleziono Wyników

W przestrzeni znaków, dźwięków i barw - poezja Andrzeja Buszy

3. Przesłanie vanitas

Kwintesencję swych egzystencjalnych przemyśleń, w których poeta pośrednio nawiązuje do wspomnianych uprzednio źródeł ludzkiej bezdomności i samotności, a więc do zagubienia w znakach i symbolach składających się na ludzką egzystencję, zawarł Busza w poemacie Kohelet76. Ten utwór jest w pewnym sensie jego „poetyckim testamentem (sporządzonym - J.B.) w środku życia”77, a refleksje w nim zawarte nie tracą na ważności.

Pesymistyczna diagnoza, którą formułuje poeta, nie dotyczy jedynie zjawisk niezrozumiałych, pogłębiających bezmiar samotności człowieka, ale również czasów współczesnych, potęgujących poczucie obcości. Okazuje się bowiem, że coraz boleśniej odczuwana właśnie w tym kontekście obcość

73 Tamże, s. 48.

74 Andrzej Busza pisze o tym w jednym z listów do mnie z dnia 23 lutego 2009 r. Zaznacza to również w rozmowie z Edw ardem Zymanem, zob. Komu dany je st czas..., s. 7.

75 Numery stron, na których pojaw iają się cytowane fragmentu poematu Kohelet podaję zgodnie z najnowszym wydaniem utworu, zob. informację na ten temat w tekście pobocznym na s. 84 tej pracy.

76 Utwór ukazał się w 1975 roku w paryskiej „Kulturze” . Po jego wydaniu Busza milczy ponad dwadzieścia lat i dopiero w 2001 r. publikuje zbiór Glosy i refrakcje w tłumaczeniu Bogdana Czaykowskiego.

77 Zob. posłowie B. Tarnowskiej do poematu Kohelet, s. 23.

ma o wiele bardziej dojmującą postać, niż doświadczenie wyobcowania z jakiegokolwiek realnego miejsca na mapie świata.

Zawartość myślowa Znaków wodnych znajduje swoje przedłużenia w poemacie opartym na przesłaniu vanitas vanitum et omnia vanitas, które głosi autor jednej z ksiąg Starego Testamentu, zwany Koheletem lub Eklezjastesem. Beata Tarnowska pisze, że Kohelet Andrzeja Buszy

„jest rodzajem palimpsestu”78, co ma związek przede wszystkim z jego wielopłaszczyznową strukturą znaczeniową, ale określenie to zdaje się równie adekwatne w kontekście wielogłosu podmiotu wypowiedzi lirycznej.

Należy zauważyć, iż na głos autora nakładają się wypowiedzi rożnych postaci pochodzących ze świata literatury i nauki.

Odwołania do Księgi Koheleta w odczytywanym utworze Andrzeja Buszy są bardzo wyraźnie. Także istotna wydaje się kwestia stylizacji językowej. Oto przykład:

toteż widziałem za dni marności mojej sprawiedliwy ginie w sprawiedliwości swojej a bezbożny długo żyje w złości swojej

[•••]

widziałem też i tę prawdę, pod słońcem serce mądrych gdzie smutek jest

a serce głupich gdzie wesele (K 14) [•••]

bo w wielkiej mądrości jest wiele kłopotu

a kto przyczynia wiedzy przyczynia i smutku i zrozumiałem iż nie może człowiek

78 Tamże, s. 24.

znaleźć żadnej przyczyny wszystkich dzieł Bożych które się dokonują pod słońcem a im więcej męczy się

tym mniej znajduje (K 17)

Na planie pierwszym umieszczone zostaje pytanie poety o sensowność ludzkiego doświadczenia. Skoro starotestamentowa myśl aktualna jest też dzisiaj, to być może ludzkie starania, nadzieje i ufne spojrzenie w przyszłość stają się jedynie „pogonią za wiatrem” ?

Autor poematu szczególną uwagę poświęca losowi poety, który za życia poznaje gorzki smak niezrozumienia, przez współczesnych, a po śmierci odchodzi w zapomnienie. Cytat z dzieła S0rena Kierkegaarda, stanowiący motto utworu, pozbawia „rzeźbiących w słowie” jakichkolwiek złudzeń, bo też trudno im ulegać, jeśli „lepiej być świniopasem z Amager, którego słuchają świnie, niż poetą niezrozumiałym wśród ludzi”79.

Busza wspomina o tych, którym nieobce było doświadczenie przebywania poza swoim krajem, ale przede wszystkim filozoficznie pojmowane poczucie wygnania, wykluczenia, ekspulsji z ojczystego kraju:

spotkałem Kazimierza Wierzyńskiego stał w pożarze kwiatów

[•••]

za nim na antypodach czasu i przestrzeni raj utracony brzozy i buki

(K 9)

Pisze też i o tych, którzy przeżywali dramat zagubienia w świecie:

ujrzałem Gombrowicza stał między dwoma lustrami

79 Cytat pochodzi z utworu E nten-eller (Albo-albo) S0rena Kierkegaarda, zob. rozdział Diapsalmata.

[...]

i nie było wiadomo

gdzie człowiek a gdzie odbicia [...]

Gombrowicz patrzył na Gombrowicza (K 19)

Nazwiska znanych pisarzy pojawiają się tutaj na podobnej zasadzie, jak w Traktacie poetyckim Czesława Miłosza (zresztą jego sylwetka otwiera w poemacie Buszy galerię osobistości literackich). Autor Koheleta kolejno pisze o Herbercie, W ierzyńskim , Sułkowskim, Kołakowskim, Tarnawskim, Gombrowiczu. Utwór rozpoczyna się od proroczej, a zarazem nihilistycznej frazy: „widziałem najlepsze umysły mego czasu / siejące popiół słów na wiatr”

(K 7), będącej nawiązaniem i twórczym rozwinięciem początku poematu Allena Ginsberga Skowyt (Howl): „Widziałem najlepsze umysły mego pokolenia zniszczone szaleństwem, głodne / histeryczne nagie”80. Podczas gdy Ginsberg odwołuje się do amerykańskich doświadczeń generacji bitników, młodszy o ponad dekadę Busza mówi w imieniu polskich poetów i pisarzy, borykających się z Koheletową „marnością nad marnościami” mającą związek z upadkiem humanistycznych wartości. Natomiast poemat zamyka osobiste wyznanie twórcy dotyczące własnego losu i losu Bogdana Czaykowskiego, z którym pisze „wiersze do dziupli po szarych wiewiórkach”

(K 20). To kolejny przykład przyjacielskiego lirycznego dialogu dwóch poetów.

Busza nawiązuje tu oczywiście do jednego z wierszy Czaykowskiego Niezwykłe mając bo spętane skrzydła, w którym adresatem słów „chodź natkajmy do dziupli wierszy / w tych tu lasach / [...] chodź natkamy w butelki wierszy Andrzeju Andrzeju” (Ws 143), jest autor Obrazów z życia Laquedema.

Kulturowa i psychologiczna sytuacja, w jaką uwikłany był Busza od momentu wyjazdu z Londynu, była specyficzna. Poeta przyznaje, że do Kanady przybył „w stanie swoistego rozdwojenia kulturowego,

80 A. Ginsberg, Utwory poetyckie, posłowie, przekł. B. Baran, W ydawnictwo Literackie, Kraków 1984, s. 7.

które warunki miejscowe skomplikowały, a względy osobiste pogłębiły”81.

Bardzo silna identyfikacja z kulturą brytyjską musiała wpłynąć na przemyślenia Buszy na temat języka, w którym będzie kontynuował swą twórczość w Kanadzie. Można przypuszczać, że Kohelet był zapowiedzią poetyckiej przemiany autora Astrologa w metrze82. W przypadku pisarza przebywającego na emigracji, język często staje się przepustką do świata nowej „przybranej ojczyzny”. Fakt ten, jak pisałam wcześniej, nie wydaje się mieć wpływu na decyzję poety o rezygnacji z tworzenia po polsku, w jednym z wielu etnicznych języków Kanady. Maria Magdalena Rudiuk słusznie podkreśla, że wybór Andrzeja Buszy był zrozumiały, bowiem poeta „wychowany i edukowany poza krajem urodzenia żyje też poza nim”83. Warto jednak zastanowić się nad głębszym przesłaniem wyrażonym w słowach:

piszemy wiersze do dziupli po szarych wiewiórkach butelkujemy je w szkle po takim Lowrym

który jak pisze gdzieś Bogdan na wankuwerskiej zapijał się wyspie

(K 20)

Metafora, jaką posługuje się Busza, odnosi się równie mocno do sytuacji pisarza próbującego zaistnieć literacko poza swym krajem ojczystym, niezależnie od języka, w jakim decyduje się tworzyć. Pisanie „na emigracji”

może jednak pozostać bez odzewu tak ze strony czytelników, jak i krytyki literackiej. Zatem i w ten kontekst wpisuje się Koheletowe vanitas.

Każdy z przywołanych w poemacie twórców był w pewnym sensie „strącony w nieobecność”84, jak pisze Beata Tarnowska, skazany na los samotnika.

Wystarczy tu wymienić choćby parę przykładów, na które powołuje się Busza.

W spomina on między innymi jeden ze smutnych, bo samotnych wieczorów poetyckich Miłosza, który odbył się w Vancouver, Wierzyńskiego żyjącego

81 Busza pisze o tym w swoim referacie O sytuacji poety polskiego w Kanadzie wygłoszonym na Warszawskiej Jesieni Poezji, w październiku 2002 r. W pracy powołuję się na tekst maszynopisu udostępniony mi przez poetę, (s. 5).

82 O procesie swej wewnętrznej przemiany poeta rozm awia z A. Niewiadomskim. Busza przyznaje wówczas: „Powinno więc już być jasne, że uważam siebie za rybę przem ienioną w płaza. Ryba ta ciągle lubi pływać, ale to nie zmienia faktu m etamorfozy”, zob. Wyznania p ł a z a . , s. 134.

83 M.M. Rudiuk, dz. cyt., s. 32.

84 Zob. posłowie B. Tarnowskiej do poematu Kohelet, s. 27.

z dala od swego„raju utraconego”, w jakiejś niedającej nadziei pustej przestrzeni „bez wiatru bez śniegu / bez słońca” (K 9) czy Gombrowicza, który przygląda się sobie „smutny i drwiący zarazem” (K 19). Na samym końcu poematu Busza nawiązuje do jednego z utworów angielskiego pisarza Malcolma Lowry, w którym główny bohater - porte parole autora - pije na umór w meksykańskim upale. Gorzka ironiczna refleksja Andrzeja Buszy symbolicznie nawiązuje do powieści autora Pod wulkanem.

Wiersze, jak powiada Busza, „butelkujemy (...) w szkle po takim Lowrym”.

Czy oznacza to, że dla poety nie ma już nadziei na ocalenie od zapomnienia, że pozostał mu jedynie symboliczny akt zamknięcia swego wiersza w pustej butelce i wrzucenie jej do morza?

Trudno zaprzeczyć, że pod maską pozornej rezygnacji i pesymistycznej zadumy nad marnością ludzkiej egzystencji, kryje się przede wszystkim tęsknota. Poeta zwodzi nas, pisząc o bolesnym doświadczeniu wygnania, o raju utraconym i sugeruje zarazem, że być może chodzi mu o jakieś konkretne miejsce, o przestrzeń, do której nie można już powrócić. Nostalgia Koheleta wydaje się mieć zupełnie inne źródło, gdyż Busza eksponuje samotność wśród ludzi, a także wykorzenienie ze świata, w którym zanikają prawdziwe wartości. W takim świecie wrażliwa jednostka tęskni do szeroko pojętej kultury.

Problematyka wykorzenienia, jaką podejmuje Busza, oprócz oczywistych związków z czasami współczesnymi, również w odczytywanym poemacie (podobnie jak w Obrazach z życia Laquedema) znajduje wytłumaczenie w wymiarze ontologicznym.

Głos Koheleta i Laquedema można utożsamiać z głosem wielu pokoleń

„tułaczy”, wytrwale poszukujących schronienia w stałych wartościach, lecz na zawsze skazanych na niekończącą się wędrówkę. A ta podróż potwierdza tylko wanitatywną sentencję. W spółczesny Żyd - Tułacz dociera do swej ziemi obiecanej, która jednak okazuje się ułudą i marnością. Dramat Ahaswera naszych czasów nie polega zatem na tęsknocie do miejsca, bo ono jest w zasięgu jego ręki. Jak ironicznie podpowiada Busza, tutaj każdy może wybudować sobie wieżę, w której zamieszka, ale czy jej fundament wytrzyma próbę trudnych czasów?

Świat współczesnego wędrowca z jednej strony wabi, dając (fałszywą) namiastkę szczęścia, gdy weźmiemy pod uwagę wartości materialne, z drugiej zaś - jest źródłem rozczarowań dla tych, którzy bezpiecznie czują się w świecie wartości duchowych, niezmiennych, w świecie, w którym możliwe stają się doświadczenia etyczne i estetyczne. Baczny obserwator współczesności - alter ego autora Koheleta - zapewne zauważa tę rozbieżność i zastanawia się również nad samym fenomenem czasu, który mieści w sobie nie tylko chwilę obecną, ale w równym stopniu momenty minione i te, które mają dopiero nadejść. Tego rodzaju refleksję Andrzej Busza podejmuje w obu poematach.