• Nie Znaleziono Wyników

Przyjazny rynek a idea „płac optymalnych”

Powszechnie przyjmuje się, że płace, choć może w nieco mniejszym stopniu niż ceny. są w dużej mierze wypadkową gry rynkowej.

W naszym modelu „przyjaznego rynku” ową grę rynkową pragnęlibyśmy zastąpić względną stabilnością opartą na wiedzy. Dla osiągnięcia tego celu w stosunku do wyna­

10 Są to tendencje wspierane w Unii Europejskiej przede wszystkim przez Francję, która żąda - w obrębie za­ pisów unijnej dyrektywy o agencjach pracy tymczasowej - maksymalnego zrównania praw pracowników tymczasowych z zatrudnionymi na stale. Myślę, że z kolei w celu zwiększenia ilości bardziej korzystnych, stabilizujących życie umów o pracę na tzw. czas nieokreślony, należy wprowadzić odpowiednie zachęty dla pracodawców.

11 Por. w tej sprawie np. wypowiedź prof. Zofii Jacukowicz z warszawskiego Instytutu Pracy i Płac Socjal­ nych, członka Komitetu Nauk o Pracy i Polityce Społecznej PAN, która wspiera rozpoczętą już ponad rok temu przez NSZZ „Solidarność” ogólnopolską kampanię „Niskie płace barierą rozwoju Polski”, w an.

D w ie strony monety, „Tygodnik Solidarność” 16.03.2007, nr 11, s. 8 -9 .

grodzeń korzystne byłoby przyjęcie i propagowanie idei „płac optymalnych”. Płace te mianowicie stanowiłyby wzorce w naukowy sposób wyliczone dla każdego rodzaju i po­ ziomu pracy, które następnie byłyby upowszechniane dzięki możliwościom technik infor­ matycznych - przede wszystkim poprzez Internet bądź za pośrednictwem proponowanych przez „przyjazny rynek” centrów informacji gospodarczej, które powinny powstać w każ­ dej miejscowości.

O ile sama idea „płac optymalnych” powinna być kształtowana przez filozofię, o tyle ;ej wypełnienie konkretną treścią należy do ekonomii. Ale winna nią być humanistycznie nastawiona nauka ekonomiczna, biorąca pod uwagę również wskaźniki jakościowe, a nie tylko ilościowe, nieopętana abstrakcyjną, nieuwzględniającą faktycznych potrzeb ludzkich :deą wzrostu, ekonomia używająca, obok innych środków właściwych nauce, również ro­ zumu wartościującego oraz - co podkreśla np. Mieczysław Dobija, rozwijający w ekono­ mii koncepcje uwzględniające wartości - zdrowego rozsądku.

To właśnie zdrowy rozsądek - pisze m.in. M. Dobija - ukazuje nam, że na rzeczywi­ stość ekonomiczną i prawidłowy rachunek ekonomiczny mają wpływ jakieś stałe wielko­ ści. Na przykład zgodnie ze zdrowym rozsądkiem oceniamy chociażby,

[...] iż płaca profesora w kwocie 2000 zł miesięcznie jest stanowczo za niska, a w kwocie 20 000 zł miesięcznie jest zbyt wysoka. Płaca zawodowej pielęgniarki na poziomie 850 zł rodzi protest, a w kwocie 5000 zł byłaby postrzegana jako zbyt wysoka.

Ów rozsądek - konkluduje M. Dobija - „kształtuje istnienie stałej ekonomicznej”, i przyjęcie hipotezy, iż wartość godziwa stanowi kryterium prawdy w teorii ekonomicz­ nej. „oznacza istnienie godziwych płac, godziwych stóp procentowych i godziwych cen”. Pmadto

Te godziwe wartości mogłyby być opisywane formalnie i posłużyć do prowadzenia polityki ekonomicznej, polityki sprawiedliwości społecznej, a zarazem zrównoważonego rozwoju12.

Sądzę, że równocześnie z ustaleniem płac optymalnych „przyjazny rynek” powinien tsrroponować wyznaczenie optymalnych cen na rozmaite produkty i usługi, cen przypo- tm ających funkcjonujące w okresie średniowiecza tzw. ceny sprawiedliwe. Określenie -e h cen jest dla sprawy odpowiedniego ekwiwalentu za pracę o tyle istotne, że w dobie rc^cnej, charakteryzującej się powrotem do dochodów mieszanych, ważne jest - co przy­ pomina m.in. ks. Andrzej Zwoliński w książce Etyka bogacenia13 - aby zastępujące płacę

±-:dki czerpane na utrzymanie przez osoby prowadzące małe, często rodzinne przedsię-

Ticrstwa też mogły podlegać procesowi optymalizacji.

' Por. M. Dobija, Wartość godziw a ja k o kryterium p ra w d y w teorii ekonomicznej, [w:] D ążenie do p ra w d y * naukach ekonomicznych, red. A. Adamczyk, Kraków 2006, s. 125-150. Cytaty pochodzą ze stron 128 i 132.

Jak już pisałam w tekście przygotowanym do książki Czy sprawiedliwość je st możli­

wa?:

Gdyby uznano „optymalne ceny” i „optymalne płace” za zasadniczo obowiązujące, zapew­ niłoby to względną stabilność korzystną dla rozwoju gospodarczego. Względnie stałe dane wy­ jściowe ułatwiałyby planowanie i sprzyjały podejmowaniu właściwych decyzji ekonomicznych, szczególnie jeśli uwzględniałoby się i zastosowało opracowane przez naukowców metod;* wspomagające procesy decyzyjne. „Ceny” i „płace optymalne” zniechęcałyby również do dzia­ łań spekulacyjnych, gdyż ich każde, nawet niezbyt duże odchylenie, mogłoby być łatwo do­ strzeżone przez uprawnione organy kontrolne, które miałyby prawo żądać uzasadnienia zm iany

wysokości cen czy płac14.

Idea „płac optymalnych” rozwiązałaby także problem tzw. płac minimalnych wpro­ wadzonych w wielu demokratycznych krajach. Płace minimalne byłyby mianowicie naj­ niższym w hierarchii płac optymalnych wynagrodzeniem za pracę dla niewykwalifikowa­ nego pracownika, pozwalającym na godne życie jego i rodziny15. Równocześnie wszelkie przyznawane czasowo zasiłki dla bezrobotnych - pozwalające przetrwać w sytuacjach kryzysowych - powinny być zdecydowanie niższe od najniższej płacy optymalnej.

Oczywiście idea „płac optymalnych” mogłaby prawidłowo funkcjonować jedynie w obrębie doprecyzowanych w szczegółach systemowych rozwiązań przyjaznego rynku. Jej wprowadzenie w życie - na zasadzie umowy społecznej - być może pozwoliłoby, choć częściowo, przyczynić się do rozwiązania niezwykle trudnego zagadnienia spójności społeczno-ekonomicznej.

14 Por. M. Bielawka, [w:] Czy spraw iedliw ość je st m ożliw a ?, red. D. Pobudzka, Oficyna Wydawnicza Impuls. 2008 oraz A. M. J. Skulimowski, Decision Support System B ased on Reference S ets, Kraków 1996. 15 Por. w tej sprawie np. art. z „Tygodnika Solidarność” 23.03.2007, nr 12, s. 16, 17 Michała Orlicza Kij

w rękach kapitału, w którym autor przypomina m.in., że pierwsze płace minimalne wprowadzone w Nowej

Zelandii już w 1894 r., a w Australii 13 lat później, ustalały wynagrodzenie minimalne na poziom ie pozwa­ lającym rodzinie z dwójką dzieci żyć w „skromnym komforcie”. Warto przychylić się do takiego właśnie potraktowania najniższej płacy optymalnej.

Ponadto z raportu z badań brytyjskiej Komisji ds. Niskich Płac (Low Pay Commission) z 2005 r. cytowane­ go w art. M. Orlicza wynika, że od czasu ustalenia w Wielkiej Brytanii w 1999 r. płacy minimalnej pod­ noszącej dochody kilku m ilionów pracowników inflacja wcale nie wzrosła, liczba miejsc pracy zwiększyła się o 1,7 min, a same podwyżki płac okazały się dla przedsiębiorstw niewiele znaczące. Warto wyciągnąć wnioski z tego raportu.

ROZDZIAŁ 9