• Nie Znaleziono Wyników

Punkty zwrotne

W dokumencie Paradoksy futurologii BIULETYN (Stron 97-100)

Józef Niżnik

fuTurologia XXi WiEku – WyZWaNia SCENy gloBalNEJ

Nie wiem, czy moja sytuacja jest fortunna, czy niefortunna, w każdym razie prof. Kotyński jest mówcą niesłychanie przewidywalnym i tak do-skonale przedstawił cały tom, że właściwie dla mnie niewiele zostało do powiedzenia. Ale na szczęście zamierzałem od początku nie tyle sku-pić się na zawartości tomu, ile na samym pojęciu

„punkty zwrotne”, jego znaczeniu jako inspira-cji dla autorów, jak również jego miejsca w ję-zyku nauk społecznych. Zanim do tego przejdę, chciałem jeszcze zwrócić uwagę na to, o czym prof. Kotyński już mówił. Otóż dyskutujemy o siódmym tomie w całej serii. Jest to niezwy-kle imponująca seria publikacji, które wcześniej dotyczyły przede wszystkim różnych aspektów problematyki europejskiej oraz zmieniającego się obrazu współczesnego świata. We wszystkich tomach wiodącą postacią wśród autorów był prof. Antoni Kukliński. Wśród współredaktorów często powtarza się nazwisko prof. Krzysztofa Pawłowskiego, ale byli też inni, często zapraszani z zagranicy. Jest to imponujący zestaw publika-cji, który w całości stanowi bibliotekę o wyraź-nym profilu.

Wracam teraz do punktów zwrotnych. Otóż w naukach społecznych wielokrotnie się zdarzało, że wykorzystany przez naukowców zwrot języka potocznego bywał zamieniony w termin tech-niczny, który następnie funkcjonował jako uży-teczny instrument pojęciowy w nauce, w socjo-logii, naukach politycznych, również w ekonomii.

Otóż „punkt zwrotny” to sformułowanie przede wszystkim potoczne, często używane w życiu co-dziennym. Jednak bardzo wcześnie zostało ono dostrzeżone jako użyteczne przez przedstawicieli różnych dyscyplin nauki. W USA od jakiegoś cza-su istnieje cała seria, która nazywa się Turning Po-ints i jest publikowana przez wydawnictwo John Wiley & Sons w New Jersey. Przy czym w tej serii każdy tom dotyczy jakiegoś określonego wydarze-nia, jak na przykład D-Day albo obalenia muru

berlińskiego, choć jako punkt zwrotny bywa także analizowane np. pojawienie się nowych zawodów.

W porównaniu z tą serią – na co zwróciłem już uwagę w recenzji wydawniczej – tom, o którym mówimy, jest znacznie bardziej ambitny. Wra-cając jeszcze do samego pojęcia, warto zwrócić uwagę, że wielu autorów w gruncie rzeczy ma na myśli dokładnie to samo: pewne epizody historii, które zasadniczy wpływ na dalszy bieg wydarzeń, choć autorzy ci nie zawsze posługiwali się termi-nem „punkt zwrotny”. Prof. Kotyński mówił już o Giddensie i jego „momentach przełomowych”.

Chciałbym przypomnieć jeszcze kilka zupełnie klasycznych prac wybitnych autorów. Tak więc Alfred Kroeber, twórca antropologii kulturowej, pisał o podstawowych wzorach kultury. Choć wcale nie używał sformułowania „punkty zwrot-ne”, miał na myśli takie innowacje w historii cywilizacji, które w sposób decydujący wpłynęły na dalszy bieg jej rozwoju. Wśród tych podsta-wowych wzorów kultury wymieniał na przykład pług i monoteizm, czyli zarówno narzędzia pracy, jak i idee. Moglibyśmy do przykładów Kroebe-ra dołączyć wynalezienie koła. Przy czym istotą podstawowego wzoru kultury było, że w momen-cie, gdy się pojawiał, wyznaczał określone kole-iny dla dalszego rozwoju cywilizacji. Gdybyśmy, powiedzmy, nie zetknęli się z monoteizmem, czy gdyby nie wynaleziono pługa, prawdopodobnie wszystko wyglądałoby zupełnie inaczej. Innymi słowy: cywilizacja trafiała na określone tory dzięki określonym wynalazkom.

Z kolei Lewis Mumford w książce Technics and Civilization, która dostępna jest w polskim przekładzie pod tytułem Technika a cywilizacja, daje słynny przykład wynalazku zegara wieżowe-go w średniowieczu. Okazuje się, że publiczna dostępność tego urządzenia wpłynęła na cały sposób funkcjonowania społeczeństw, dlatego że zaczęto dostrzegać znaczenie i obecność czasu, a także jego mierzalność. Miało to swoje skutki

dla procesów produkcji, sposobu obliczania war-tości itd. Innymi słowy, w świetle pracy Mumfor-da jeden wynalazek może być czymś, co całko-wicie zmienia sposób funkcjonowania ludzkich społeczeństw.

Alvin Gouldner z kolei nie ma wątpliwości, że takim bardzo ważnym wydarzeniem w historii cywilizacji było wynalezienie druku. Oczywi-ście konsekwencje tego wynalazku są rozmaite i w rozmaity sposób można o nich dyskutować.

Alvin Gouldner w swojej pracy The Dialectic of Ideology and Technology zwrócił uwagę na coś, o czym zwykle nie pamiętamy, a co bardzo prze-konująco przedstawił w tej pracy, a mianowicie, że wynalazek druku był pomysłem, który umoż-liwił rozprzestrzenianie się idei i w konsekwencji spowodował, że pewne idee były w stanie mobi-lizować masy ludzi i na różne sposoby zmieniać cały bieg historii.

To, co zwraca uwagę w tych przykładach, jak również wtedy, gdy niektórzy z autorów mówią wprost o punktach zwrotnych, to to, że mówiąc o punkcie, w gruncie rzeczy posługujemy się pewną metaforą i pewnym uproszczeniem, bo nigdy nie jest to punkt przecież. Toteż wielu autorów w dyskutowanej dzisiaj publikacji bar-dzo dobrze pokazuje, że tak naprawdę mówimy o pewnych procesach. Druga obserwacja, która jest też niesłychanie ważna, to zwrócenie uwagi na to, że nie jesteśmy w stanie powiedzieć, iż coś w naszej rzeczywistości jest naprawdę punktem zwrotnym, choć niektórzy mają pokusę, by to stwierdzić. Pisząc o obecnej sytuacji w świecie, większość autorów jest co prawda przekona-na, tak jak prof. Kukliński, że tkwimy w punk-cie zwrotnym rozwoju współczesnego świata, wskazując na aktualne dramatyczne wydarzenia w polityce lub gospodarce. Jednak wydaje się, że tak naprawdę to jesteśmy w stanie zidentyfiko-wać punkt zwrotny tylko ex post, dopiero wtedy, gdy możemy spojrzeć wstecz. Prawdopodobnie za 50, a może dopiero za 100 lat ktoś powie, co naprawdę było punktem zwrotnym, w tym metaforycznym sensie, z końcem XX czy na początku XXI wieku. Jesteśmy skłonni przypi-sywać w naszych czasach pewne znaczenia wy-darzeniom bieżącym, jesteśmy przekonani, że są one przełomowe, skłaniamy się do tego, żeby je nazwać punktami zwrotnymi, choć nie wiemy, w jakiej skali umieścić te nasze czasy, jaki jest ich rozmiar czy dystans czasowy, w którym te roz-poznawane przez nas punkty zwrotne tak będą postrzegane. Na przykład, jeżeli spojrzymy na niektóre wydarzenia historyczne, choćby schyłek imperium rzymskiego czy schyłek potęgi I Rze-czypospolitej, to oczywiście jesteśmy w stanie wskazać pewne wydarzenia, które być może

mia-ły istotny wpmia-ływ na bieg dziejów w tamtych cza-sach. Ale tak naprawdę nigdy nie było to jedno wydarzenie, tylko zawsze cały zespół czynników, które spowodowały zarówno upadek cywilizacji Cesarstwa Rzymskiego, jak i upadek I Rzeczypo-spolitej. Niektórzy z autorów twierdzą na przy-kład, że przyczyną upadku, czyli takim właśnie procesem czy punktem zwrotnym dla Cesarstwa Rzymskiego, było przyjęcie chrześcijaństwa jako oficjalnej religii. Ich zdaniem przyjęcie chrześci-jaństwa jako religii obowiązującej u schyłku Ce-sarstwa Rzymskiego spowodowało jego upadek, dlatego że pozbawiło imperium tradycyjnego korpusu wierzeń, czynnika, który wcześniej spa-jał system polityczny cesarstwa, a jego brak wy-wołał rozmaite konflikty. Oczywiście nie wszyscy zgadzają się z takim poglądem.

PISZąC O OBECNEJ SYTUACJI W ŚWIECIE, WIęKSZOŚć AUTORóW JEST CO PRAWDA PRZEKONANA, TAK JAK

PROF. KUKLIńSKI, żE TKWIMY W PUNKCIE ZWROTNYM ROZWOJU WSPółCZESNEGO ŚWIATA, WSKAZUJąC

NA AKTUALNE DRAMATYCZNE WYDARZENIA W POLITYCE LUB GOSPODARCE.

JEDNAK WYDAJE SIę,

żE TAK NAPRAWDę TO JESTEŚMY W STANIE ZIDENTYFIKOWAć PUNKT ZWROTNY TYLKO EX POST, DOPIERO WTEDY, GDY MOżEMY SPOJRZEć WSTECZ.

Wracając teraz do zawartości dyskutowanej książki, chciałem zwrócić uwagę na bardzo in-teresujące pomysły wykorzystane w niektórych tekstach. Autorzy, którzy sięgają po te koncepcje, nie są ich twórcami, ale wykorzystują je bardzo trafnie. Na przykład Misra, podobnie zresztą jak prof. Wierzbicki, uważa, że ważnym punktem zwrotnym dla Europy (i tu najlepiej widać, że ten punkt zwrotny był procesem, a właściwie dość długim okresem czasu) była europejska wojna domowa, czyli rozgrywające się na europejskim kontynencie dwie wojny światowe. Oczywiście po ponad pół wieku doświadczeń integracji euro-pejskiej można sobie wyobrazić takie postrzega-nie tych wojen już teraz. Jednak prawdopodob-nie za lat 50 i więcej, kiedy w moim przekonaniu Unia Europejska naprawdę stanie się europejską federacją, obydwie wojny światowe będą już

zu-fuTurologia XXi WiEku – WyZWaNia SCENy gloBalNEJ pełnie przekonująco jawić się wszystkim jako

eu-ropejska wojna domowa. Wojna narodów, które w końcu są bardzo sobie bliskie, wspólnie tworzą swoją przyszłość, a w tak tragiczny sposób wal-czyły ze sobą w XX wieku.

Cytując Marchettiego long-wave theory of economic development, Paul Drewe sugeruje, że punktami zwrotnymi mogą być long waves of in-novation, czyli konsekwencje pewnej tendencji.

W ten sposób jeszcze inaczej „punkty zwrotne”

jawią się jako efekty procesu.

W moim przekonaniu niesłychanie intere-sującym pomysłem i jak dotąd chyba niedoce-nionym jest idea wisdom based economy prof.

Kuklińskiego. Na pozór wydaje się, że sformu-łowanie to jest pewną przesadą. Wiadomo bo-wiem, o czym mowa, gdy przedmiotem roz-ważań jest knowledge based economy. Jest to koncepcja, która obrosła już w bogatą literaturę.

Dlaczego jednak zastępować wiedzę mądrością, zważywszy, że już pojęcie knowledge based eco-nomy jest obarczone pewnym brakiem precyzji, a pojęcie mądrości należy wręcz do najbardziej niejasnych. Otóż dopóki się nie zajrzy do tekstu prof. Kuklińskiego, jego sugestia może się wyda-wać zbyt literacka. Tymczasem okazuje się, że przy odpowiednim wprowadzeniu definicyjnym koncepcja wisdom based economy znakomicie integruje rozmaite idee filozofii i socjologii na-uki. Przede wszystkim Feyerabenda koncepcję anarchizmu epistemologicznego. Jest ona też pewną reakcją na popularność relatywizmu, któ-ry stanowi coraz mocniejszą pokusę dla wielu autorów współcześnie i to nie tylko dla tych, któ-rzy ciągle tkwią jeszcze w postmodernizmie, ale także tych, którzy już ten postmodernizm jakoś pozostawiają za sobą. Otóż mądrość, rozumiana przez prof. Kuklińskiego jako włączenie czynnika moralnego do procesów poznawczych kształtu-jących obecną rzeczywistość gospodarczą, daje się pomyśleć jako termin techniczny, który jest w stanie zintegrować rozmaite spojrzenia na sferę poznawczą człowieka jako podstawę w nowej or-ganizacji społeczeństwa. Anarchizm teoretyczny Feyerabenda, poza środowiskiem zajmującym się filozofią nauki, przeminął niemalże bez echa.

Hasło anything goes sugerujące, że na drodze do poznania i do stworzenia czegoś nowego właści-wie każda idea może się okazać użyteczna, wy-dało się kiedyś daleko idącą przesadą. Obecnie mamy wiele dowodów na to, że jest to stano-wisko warte zapamiętania. W kontekście obec-nych rozważań okazuje się, że nie należy zbyt szybko rezygnować z żadnych idei, choćby w pierwszym momencie wydawały się najbardziej nawet nieodpowiednie. Może się wydawać

dziw-ne, że z mądrością chcemy wiązać tolerancję dla rzeczy, które na pierwszy rzut oka mogą budzić wątpliwości, ale przyglądając się koncepcjom, ja-kie powstały w ciągu ostatnich dekad w filozofii i socjologii nauki – jak na przykład różne wersje konstruktywizmu – sięgnięcie po pojęcie mądro-ści wydaje się być bardzo dobrym sposobem wy-korzystania dorobku tych dyscyplin dla refleksji społecznej i ekonomicznej.

W niewielkim stopniu w dyskutowanej dzisiaj pracy – i to jest już ostatnia moja uwaga – po-święcono sprawie punktów zwrotnych w kontek-ście integracji europejskiej. Jedynie przy okazji polityki regionalnej mówiono trochę o punktach zwrotnych w polityce Unii Europejskiej. Krzysz-tof Pawłowski mówił o punktach zwrotnych w hi-storii Polski. Natomiast gdyby spojrzeć ponad 60 lat wstecz, to nie ulega wątpliwości, że punk-tem zwrotnym w historii Europy, a w ten sposób także punktem zwrotnym każdego z krajów eu-ropejskich, był początek integracji europejskich.

Jakoś przestajemy zauważać moment, w któ-rym Europa stała się zupełnie innym miejscem na ziemi niż była nim poprzednio, kiedy wraz z Europejską Wspólnotą Węgla i Stali w 1951 r. zainicjowano współpracę sześciu krajów, któ-ra dzisiaj obejmuje już 27 państw, a wkrótce będzie to 28. Zapominamy, że Europa stała się zupełnie innym kontynentem, że relacje między państwami stały się czymś, co wcześniej było nie do wyobrażenia i że w gruncie rzeczy nie ma dla Europy innej drogi. Podobnie jak w przypadku podstawowych wzorów kultury Kroebera, jeste-śmy już w pewnej koleinie, która nieuchronnie prowadzi do europejskiej federacji, bez względu na to, co w tej chwili mówią o tym politycy, wal-cząc z niechętnymi nastrojami w swoich społe-czeństwach. Oczywiście niekoniecznie musi ona być kopią federacji amerykańskiej czy powiedz-my niemieckiej. Będzie to coś nowego, tak jak czymś zupełnie bez precedensu była integracja europejska od samego początku. Natomiast jest to proces, z którym wiążemy duże oczekiwania.

Jeżeli więc mówić o punktach zwrotnych w sze-roko rozumianych naszych czasach, to w moim przekonaniu początek integracji europejskiej w Europie był jedynym punktem zwrotnym, o którym możemy mówić w ten sposób bez wątpliwości. W porównaniu z nim obecny kry-zys może się okazać z perspektywy następnych 50 lat bez znaczenia.

Megaprzestrzenie XXi wieku

W dokumencie Paradoksy futurologii BIULETYN (Stron 97-100)