• Nie Znaleziono Wyników

rad nadzorczych w 2011 roku – wyniki badań własnych

Zawarta powyżej próba podsumowania naszej wiedzy na temat nie-zależnych członków w krajowych radach wskazuje, że znamy przede wszystkim źródła trudności ograniczających ich powołanie oraz czyn-niki determinujące niezależność ich opinii i poglądów. Stosunkowo jednak mało wiemy, z jakimi problemami czy wyzwaniami musi się zmierzyć niezależny członek rady. Na odpowiedź wciąż czekają pytania dotyczące przydatności „niezależnych” dla rady, spółki i akcjonariuszy, czyli tego, jak ich obecność przekłada się na jakość funkcjonowania rady. Pewnej odpowiedzi na te pytania można udzielić, opierając się na otrzymanych wynikach badań, w których udział wzięło 34 respon-dentów zasiadających w radach nadzorczych spółek, należących do największych pod względem kapitalizacji podmiotów notowanych na warszawskim parkiecie. Otrzymane w trakcie wywiadów informacje tworzą interesujący i zróżnicowany zbiór opinii i poglądów wynika-jących z doświadczeń uczestników badań. Tym bardziej, że w badanej próbie byli obecni członkowie zarówno „zależni”, jak i „niezależni”, z dominacją tych ostatnich.

Z perspektywy praktyki badanych wynika, że niezależni członkowie rady odgrywają istotną rolę w jej pracy, i w pewnym zakresie mogą warunkować skuteczność jej działania. Nie można ich jednak trakto-wać jako remedium na wszystkie problemy w sferze ładu korporacyj-nego. Badani członkowie rad potwierdzili znajomość wytycznych UE dotyczących kryteriów niezależności. Byli również zgodni, że niezależ-ności sprzyja unikanie konfliktów interesów, czyli brak powiązań nie-zależnego członka ze spółką i z zarządem (w tym rodzinnych). Autonomię

podejmowanych przez nich decyzji determinuje przede wszystkim kie-rowanie się własną wiedzą i oceną. Spełnienie kryteriów niezależności jest ważne, ale, jak pokazuje ich praktyka, nie jest to do końca gwaran-tem niezależności. Jeden z badanych skomentował to tak [R20]: „jak ktoś bardzo chce, to nawet superniezależnego może, (...) na tyle sko-rumpować, żeby (...) Fakt, że nie da się zagwarantować niezależności”. Doświadczenia respondentów wskazują, że lista kryteriów niezależ-ności powinna zostać rozbudowana. Ich zdaniem do czynników sprzy-jających niezależności członka rady należy przede wszystkim jego pozycja zawodowa (posiadany autorytet) i finansowa (niezależność finansowa). Wątek niezależności finansowej, jaką powinien charak-teryzować się niezależny członek rady, dość często przewijał się w ich wypowiedziach. Jeden z respondentów rozwinął go tak [R1]: „(...), gdy dla takiej osoby dochód z danej rady nadzorczej jest jakimś ważnym składnikiem utrzymania, to wtedy ta niezależność jest najczęściej, oczywiście nie jest to stuprocentową regułą, ale w momencie, kiedy taka osoba (...), powiedzmy jest to pokaźny procent jej miesięcznych docho-dów, to jej niezależność jest raczej mniejsza, niż osoby, która powiedzmy nie musi liczyć na te pieniądze, żeby żyć tam na jakimś poziomie. Czyli względna zamożność też raczej pomaga moim zdaniem w tej niezależ-ności”. To, że tego rodzaju sytuacje „zależności” się zdarzają, potwier-dza podana przez innego z badanych sytuacja [R16] „(...) na przykład w jednej z organizacji, w których pracowałem, dowiaduję się, że »nie-zależny« członek rady nadzorczej zarabia z tytułu tego jednego człon-kostwa w radzie więcej niż z całej swojej pozostałej działalności, no to nie mamy niezależnego członka rady nadzorczej”.

Do ważnych cech, jakie powinny charakteryzować niezależnego członka rady, badani zaliczyli również odwagę cywilną. Przy podejmo-waniu „trudnych” decyzji zapewnia mu to możliwość kierowania się wyłącznie własnymi przekonaniami i wiedzą, a punktem odniesienia, w stosunku do którego te przekonania i wiedzę przykłada, jest interes spółki. Nikogo też nie trzeba przekonywać, że niezależność finansowa może być istotnym jej źródłem. Niezależny członek, który jest również niezależny finansowo, nie obawia się zadawać niewygodnych pytań, gdyż nie boi się, że w ich wyniku może stracić swój mandat, a wraz z nim wysokie uposażenie.

Ważnym źródłem odwagi cywilnej jest również reputacja na rynków talentów niezależnych członków. Na to kryterium niezależności wska-zywał też jeden z badanych: [R20] „(...) dla mnie jedno kryterium

niezależności jest takie, że facet musi zasłużyć na opinię niezależnego. I wtedy jest proste”. Warto w tym miejscu dodać, że reputacja należy do tych cennych i zarazem wrażliwych zasobów, który buduje się latami, a który można bardzo szybko stracić. Dlatego też, ci którzy go mają, starają się o niego dbać, i to też dla wybierających ich akcjonariuszy może być gwarantem, że poziom ich niezależności z czasem się nie zmieni. Zawsze istnieje bowiem zagrożenie jej zmiany, a „(...) niezależ-ność się kończy, jeżeli członek rady zaczyna na forum rady realizować zadania zlecone mu z zewnątrz przez taką czy inną siłę, najróżniejsze mogą być te siły” [R10].

Rozważania na temat kryteriów niezależności wskazywanych przez badanych członków rad można zamknąć swoistą receptą na sukces, której składniki sformułowali poszczególni uczestnicy naszych badań: [R29] „(...) to byłby taki klucz. Wybierałbym spośród zamożnych (...), a z drugiej tych, którzy muszą dbać o reputację, a jeszcze z trze-ciej strony najlepiej takich, którzy w tym spektrum właściciel-skim i ze spółką nie mają dodatkowo powiązań”.

[R17]: „Członek rady niezależny jest wtedy, kiedy nie ma żadnego interesu przy rozpatrywaniu danej sprawy, jako członek rady i głosowaniu. Czyli oceniając jakieś zdarzenie, fakt, wniosek, cokolwiek, strategię i głosując potem nie ma żadnego swojego osobistego interesu w tym, w jaki sposób głosuje. Tylko ocenia to na podstawie swojej [wiedzy]” [podkr. IK].

[R34] [niezależność] „(...) to jest kwestia osobowości, doświadczeń no i najlepiej, jeżeli to nie jest tak wybierane z kapelusza, tylko właśnie profesjonalna firma, która ma rozeznanie na rynku i szuka ludzi takich właściwych, dobrze przygotowanych.” „(...) niezależność zależy także od osobowości, tak, bo są ludzie, któ-rzy spijają z ust inwestorów, szefów”.

Analizując kryteria niezależności członków rady, należy jeszcze poruszyć kwestię posiadania przez nich akcji spółki, w radzie której zasiadają. Wśród zgromadzonych opinii pojawiły się zdania optujące za tego typu zaangażowaniem niezależnych członków. Jeden z bada-nych uzasadniał to tak [R6]: „jeśli ktoś rzeczywiście się identyfikuje ze spółką, i ma takie możliwości, że nie musi tych pieniędzy wydać na bieżący chleb, powinien w coś zainwestować, bo to jest oznaka, że on rzeczywiście jest żywo zainteresowany, że jest w tej spółce nie tylko dla tych pieniędzy, które dostaje, tylko jest dlatego, że wierzy i ufa, że ta

spółka (...) i że długoterminowo wartość tej spółki wzrośnie i w ten sposób się identyfikuje bardziej z akcjonariatem”.

Otrzymane wypowiedzi i opinie pozwalają również na identyfika-cję oczekiwań wobec niezależnego członka rady oraz zadań stawianych przed nim, które mogą poprawić działanie rady. Podstawowym jego działaniem jest pilnowanie interesów spółki. Jeden z badanych swoje działania w tym obszarze scharakteryzował tak [R23]: „to oznacza, artykułowanie wszystkich tak zwanych niewygodnych kwestii. Być może nawet ja ciągle piszę paszkwile do protokołu albo odrębne zda-nia do protokołu, a często również trochę inaczej głosuję. Ale miarkuję to wedle własnej wiedzy i umiejętności, i w głębokim przekonaniu, że działam w interesie spółki, a nie kontestuję dla samego kontestowania”.

Ważnym wymiarem działań niezależnego członka rady, który wskazywali badani członkowie rad, było przykładanie odpowiedniej wagi do relacji spółki z jej akcjonariuszami mniejszościowymi. Jeden z respondentów [R33] stwierdził m.in. „jeżeli ci niezależni członkowie rady nadzorczej są naprawdę dobrzy, to oni wtedy pamiętają o tych mniejszościowych także, natomiast może się zdarzyć, że zapominają...”. Należy jednak dodać, że badani byli świadomi swoich ograniczeń, jak również odpowiedzialności, jaka na nich leży. Sytuację tę dobrze oddają słowa „niezależnego” członka [R16] „z jednej strony niewiele pewnie mogę, w sensie stricte, z drugiej strony mniejszościowi akcjonariusze polegają na mnie jako na tej osobie, która ten właśnie interes spółki ponad wszystko będzie pilotowała”.

Innym docenianym wymiarem obecności niezależnych członków w radzie, dostrzeganym przez badanych członków rad, jest traktowanie ich jako swoistego „zaworu bezpieczeństwa”. Ich obecność powinna być pożądana w przypadku zdominowania rady przez przedstawicieli najważniejszego akcjonariusza – zagranicznego inwestora. [R7]: „(...) Szczególnie ważne w takim przedsiębiorstwie jak to, gdzie jest właśnie »75-procentowy goryl«. Sprzeciw niezależnych „w bloku” powinien być traktowany przez radę jako sygnał, aby ponownie zastanowiła się nad głosowaną kwestią. Badani podkreślali potrzebę obecności niezależnego członka rady, szczególnie w przypadku, gdy ten akcjonariusz pochodzi z innego kraju. Ich zdaniem niezależni członkowie rady wnoszą polską perspektywę do globalnej perspektywy zagranicznego akcjonariusza. Dzięki temu rośnie wrażliwość rady na polską specyfikę, co też prze-kłada się na skuteczność jej działań.

Należy stwierdzić, że badani członkowie rad dość często (i to nie tylko w odniesieniu do spółek z dominującym zagranicznym akcjonariuszem) podkreślali przydatność niezależnego członka jako źródła innych poglądów. Jeden z badanych scharakteryzował to tak: [R19] „jeśli już, utrzymywać i podkreślać atrakcyjność takiej formuły jak niezależny członek (...), to w tym się wyraża, że jest to ktoś, kto przychodzi z innymi kompetencjami, z innym doświadczeniem i w tym ścisłym centrum może trochę namieszać, pozytywnie. Może spróbować konfrontować ten inny punkt widzenia albo zwracać na niego uwagę i to może być ciekawe”.

Oczywiście podstawowym czynnikiem warunkującym przydatność niezależnego członka jest posiadanie wiedzy na temat spółki i przy-gotowanie się do posiedzeń. Jeden z badanych tak ujął swoją odpo-wiedzialność w tym zakresie [R4]: „przychodzimy na posiedzenie rady przygotowani, mamy przeczytane dokumenty, nie podpisujemy nic w ciemno, jesteśmy partnerami do rozmowy dla przewodniczącego rady i dla zarządu”. Pojawiająca się w tej wypowiedzi rola „niezależnego” jako partnera do dyskusji powtarzała się również w innych wypowiedziach. Obecność niezależnego członka w radzie nie była tylko traktowana jako potencjalne źródło wzrostu skuteczności działania rady. Badani członkowie rad w czasie swojej praktyki zasiadania w różnych radach spotkali się również z pewnymi niepożądanymi zachowaniami nieza-leżnych członków rad, które wskazują na ich słabą przydatność w budo-wie skuteczności rady. Należy do nich na przykład przyjmowanie przez niezależnych członków postawy pasywnej i zachowywanie milczenia. Według opinii badanych wskazuje to raczej, że członek jest niezależny tylko z nazwy, i mimo że spełnia przyjęte w spółce kryteria niezależ-ności, nie czuje się on jednak niezależny od tych, którzy go wybrali. Innym przeciwstawnym zachowaniem, równie niepożądanym jak to pierwsze, jest przyjmowanie przez niezależnego członka założenia, że przejawem jego niezależności jest kontestowanie wszystkiego i wszyst-kich. Patologię takiej sytuacji dobrze oddają słowa jednego z badanych respondentów [R19]: „niektórym się wydaje, że niezależny członek to byłby wtedy, kiedy on będzie w sprzeczności z radą, z zarządem, właści-cielem”. Przy takim podejściu osiągnięcie konsensusu między członkami rady jest dość trudne, a podjęta przez niego „krucjata sprzeciwu wobec wszystkich i wszystkiego” może być wręcz szkodliwa dla spółki. Na takie zagrożenie, na bazie swoich doświadczeń, wskazał też respondent [R19]: „zauważyłem, że pewna grupa członków, którzy są powoływani

jako niezależni, (...) próbuje trochę mieszać w firmie. I często głupio, często na przykład wbrew interesom firmy, wbrew kompetencjom próbuje mieszać, bo to wtedy dobrze wygląda, że na przykład on był przeciw...”.

Na zakończenie analizy poglądów i opinii dotyczących niezależnego członka w rodzimych radach oraz przełożenia jego obecności na jakość jej pracy należy dodać, że wśród badanych pojawiały się też krytyczne głosy na temat niezależnego członka, jak również podważające istnie-nie samej istnie-niezależności. Jeden z respondentów był szczególistnie-nie krytyczny [R21]: „(...) Powiedzmy sobie szczerze, że prawdziwa niezależność tak naprawdę nie istnieje albo może nawet specjalnie nie jest pożądana, no bo znowu z jednej strony mam akcjonariuszy, którzy chcą, żeby grupa ich reprezentująca w radzie nadzorczej w jakiejś mierze liczyła się z ich poglądami – dlatego ich powołują. Więc niezależność całkowita członków rady od akcjonariuszy jest po prostu fikcją, jest wydumana”. W dalszym toku wypowiedzi przypisywał też istotną rolę akcjonariu-szom w wytyczaniu sfery działania rady, charakteryzując ją tak [R21]: „(...) my mamy niezależność, którą nam zapewniają nasi akcjonariusze, dlatego że oni, doceniając, że tak powiem, naszą wiedzę, nasze kwa-lifikacje, nasze samodokształcanie, oddają nam wolną wolę, ale oczy-wistym jest, że my po prostu, też nie do końca, jak gdyby, wyrażamy swoje własne chęci, tu jest, na przykład, taka bardzo prosta historia”.

Podsumowując: jeżeli chodzi o ocenę poziomu wiedzy na temat obec-ności niezależnego członka w krajowych radach, trzeba przyznać, że nasza wiedza na jego temat nie jest zbyt obszerna. Składa się na nią dość dobre poznanie źródeł niechęci, jakie do tej pory pojawiły się wobec „niezależnego”. Stosunkowo jednak mało wiemy, co sprzyja niezależności, z jakimi dylematami niezależni muszą się zmierzyć i jak ich obecność przekłada się na funkcjonowanie rady i osiągane przez spółki wyniki. Przedstawione powyżej wyniki badań 34 członków rad rzucają trochę światła na ten problem. Na ich podstawie można stwier-dzić, że instytucja niezależnego członka rady, jako źródła poprawy jej pracy, wśród dzisiejszych członków rad spotkała się raczej z ich ak-ceptacją. Badani członkowie rad dostrzegali wiele korzyści, jakie może przynieść obecność niezależnego członka w radzie. Doceniali jego wkład w pilnowanie interesu spółki, wnoszenie przez niego do rady innych doświadczeń oraz poglądów, które stanowią podstawę do posiadania własnego zdania, i w efekcie końcowym prowadzą do autonomii podej-mowania decyzji. Ważne jest również to, że byli oni świadomi źródeł

ograniczeń możliwości jego działania, jak również, tego, że powołanie niezależnego członka rady nie jest antidotum na wszystkie korpora-cyjne słabości.

Niezależny członek jest szczególnie pożądany w przypadku domina-cji rady przez przedstawicieli akcjonariusza większościowego. Często zdarza się, że dobór tych ostatnich może odbywać się według tego samego klucza, co prowadzi do jednolitych poglądów w radzie. Nieza-leżny członek, zadając niewygodne pytania, może w pozytywnym sensie zaburzyć ich homogeniczność. Pytania te nie wynikają z chęci utrudnie-nia innym życia, ale właśnie z posiadanych przez niego innych zasobów wiedzy i doświadczeń. Jego obecność jest szczególnie pożądana w przy-padku zagranicznego inwestora, zapewnia bowiem radzie znajomość polskiej specyfiki. Ważną korzyścią wynikającą z jego obecności jest postrzeganie go jako wentylu bezpieczeństwa dla decyzji podejmowa-nych przez radę. W przypadku sprzeciwu obecpodejmowa-nych w radzie nieza-leżnych członków rada powinna jeszcze raz zastanowić się, czy zmierza w dobrym kierunku. Na listę zadań niezależnego członka rady wpi-sana została również dbałość o relacje spółki z akcjonariuszami mniej-szościowymi.

Aby scharakteryzowane powyżej korzyści i zadania mogły zostać zrealizowane w praktyce, niezależność członka rady musi zdecydowa-nie wychodzić dalej niż kryteria zdecydowa-niezależności zdefiniowane w dobrych praktykach czy w ustawie o biegłych rewidentach. Badani członkowie rad wskazywali, że do głównych źródeł autonomii niezależnego członka należą przede wszystkim jego pozycja zawodowa (posiadany autorytet) oraz finansowa (niezależność finansowa), odwaga cywilna, a także reputacja na rynku talentów niezależnych członków. Do tej listy dopisywana była również jego osobowość. Posiadanie przez niego akcji spółki, w radzie której zasiada, było traktowane z kolei jako wartość dodana dla utrzymania jego niezależności, a nie jako czynnik, który ją zmniejsza.

Interesującym wątkiem, który jeszcze pojawił się w badaniach, było wskazanie potrzeby korzystania w procesie wyboru niezależnego członka z profesjonalnych firm. Jeden z badanych ujął to tak [R21]: „(...) [gdy] ktoś potrzebuje do rady takiego faceta, wysyła zapytanie do jakiejś organizacji, która to skupia, tam jest losowanie i daje się faceta, w każdym innym przypadku, niech Pani nie wierzy w nieza-leżność rady. Jest tak wybierane z kapelusza, tylko właśnie profesjo-nalna firma”.

Oprócz dobrych stron dla skuteczności rady, wynikających z obec-ności w niej niezależnego członka, wskazywano również minusy z nią związane. Do niepożądanych praktyk została zaliczona jego bierność („milczący” członek niezależny), jak również przeciwieństwo tej po-stawy w postaci niezależnego członka rady, „walczącego” ze wszystkimi, w którego przypadku kontestowanie i sprzeciw, niezależnie, czy jest taka potrzeba, czy nie, są głównym orężem. Pamiętać też należy, że głosy krytykujące koncepcję niezależności były również obecne.

Podjęta w tym rozdziale próba odpowiedzi na pytanie o przełożenie się obecności niezależnego członka w radzie na jakość jej działania nie przyniosła jednoznacznej odpowiedzi. Nie ulega jednak wątpliwo-ści, że mimo dużych emocji (w tym negacji i sprzeciwu), jakie wzbudzał od chwili, gdy pojawił się na scenie, do dziś zdążył się już dość mocno zakotwiczyć się w dobrych praktykach nadzoru korporacyjnego, jak również stać się pełnoprawnym członkiem w samych radach. Twórcy dobrych praktyk ładu korporacyjnego wierzą w jego „pozytywną moc”, i nadal w opracowywanych przez siebie dokumentach zawierają reko-mendacje regulujące jego obecność w radach. Formułują m.in. podsta-wowe kryteria jego niezależności oraz wskazują główne formy oraz sfery jego aktywności (niezależność poglądów i opinie w podejmowaniu decyzji; udział w pracach komitetu audytu). Wiara w jego pozytywny wpływ charakteryzuje również twórców prawa, którzy implementują go do swoich regulacji. Taki scenariusz miał miejsce m.in. w Polsce. Aktualnie obecność niezależnego w polskiej radzie spółki publicznej wynika już z aktów prawnych regulujących tworzenie w niej komitetu audytu (uchwała o biegłych rewidentach), aczkolwiek w zbiorze dobrych praktyk ładu korporacyjnego nadal można znaleźć rekomendacje określające jego udział w polskiej radzie (GPW, 2011).

Podkreślić jednak należy, że zapewnienie obecności niezależnego członka w radzie, w kontekście poprawy jej pracy, coraz częściej jest postrzegane przez reformatorów sfery nadzoru korporacyjnego jako jedno z wielu działań, a nie jedyne rozwiązanie. Można przyjąć, że takie podejście wymusiła praktyka życia, a zwłaszcza korporacyjne skandale, w których również uczestniczyli niezależni członkowie rad (tak jak

np. w amerykańskim Enronie). Ponadto w opracowywanych zbiorach dobrych praktyk równie często pojawia się zalecenie, aby niezależność poglądów charakteryzowała wszystkich członków rady, a nie tylko tych, którzy spełniają zawarte w tych zbiorach formalne kryteria niezależności.

Wyniki przeprowadzonych do tej pory badań (przede wszystkim ilościowych) nie dają też klarownego obrazu korzyści, jakie przynosi obecny w radzie niezależny jej członek. Część z nich wskazuje na po-zytywne efekty jego członkostwa, inne z kolei ujawniają ich brak (zob. szerzej tabela 5.2). Istotny zaś wkład w poszerzanie wiedzy na temat przełożenia jego obecności na wzrost niezależności rady, i tym samym na jej skuteczność działania, należy przypisać badaniom jakościowym. Przeprowadzone z członkami rad dyrektorów/rad nadzorczych wy-wiady, pozwoliły na poszerzenie rozumienia jego niezależności oraz dookreś lenie jego ról, jakie powinien odgrywać w radzie. Jak pokazuje dotychczasowa praktyka, o niezależności członka rady nie decyduje tylko spełnienie kryteriów niezależności zawartych w różnych defini-cjach (formalne kryteria niezależności). Jego niezależność jest przede wszystkim wynikiem jego zdolności do odmiennych poglądów i opinii. Głównym ich źródłem są zaś jego doświadczenia i umiejętności nabyte w odmiennych od spółki, uwarunkowaniach. Ważna jest także jego pozycja zawodowa i wiążący się z nią autorytet na rynku niezależnych