...
| Odbudowany dworek w Mereczowszczyźnie, 2004 r.
(fot. Katarzyna i Jerzy Samusikowie)
...
SPOTKANIA NA WSCHODZIE
odbudowy siedziby rodowej Ko-ściuszków (niewątpliwie także w wy-niku starań powstałego w USA już w 1996 r. Komitetu Odbudowy
Domu Rodzinnego Kościuszki), były Stany Zjednoczone, których ambasa-da w Mińsku przekazała na ten cel do-tację w wysokości 28 tys. dolarów.
zaplanowano umieszczenie muzeum.
Pierwszym i bodaj jedynym kra-jem, który w latach 2003-2004 za-czął realnie dofinansowywać projekt
1
2
| Spotkania z Zabytkami 1-2 2018
44
SPOTKANIA NA WSCHODZIE
Ministerstwo Kultury i Dziedzic-twa Narodowego w Polsce, do któ-rego zwrócili się Białorusini, prze-słało prośbę o kwerendę archiwalną
w polskich zbiorach do Ośrodka Do-kumentacji Zabytków, którego ów-czesny dyrektor, będący równocze-śnie opiekunem zbiorów naukowych
Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej, wykonał kopię pomia-ru dwopomia-ru Kościuszki, dostarczoną na-stępnie za pośrednictwem minister-stwa do biura projektowego w Brze-ściu. Fakt ten, który umożliwił wznie-sienie w miarę wiernej repliki dworu, nie został jednak odnotowany przez białoruskie agencje informacyjne.
W końcu maja 2003 r. rozpoczęły się badania archeologiczne. Prowadził je znany badacz, doktor Wiaczesław Sobol. Dokładne położenie dworu nie było znane. Nie spodziewano się, że zachowały się jakiekolwiek relik-ty budynku, całkowicie zniszczonego pod koniec drugiej wojny światowej.
Po ustaleniu jednak miejsca spod tra-wy tra-wyłoniły się kamienne podwaliny drewnianych ścian oraz ceglane, mu-rowane piwnice. Podczas prac odna-leziono setki przedmiotów pochodzą-cych w większości z XVII-XVIII w.
– wyroby żelazne, ceramikę, monety.
Według opinii białoruskich specjali-stów, znaleziska te mają dużą wartość historyczną. Po raz pierwszy na Biało-rusi, na tak niewielkim terenie odna-leziono tak wielką liczbę przedmio-tów. Jak oświadczyli badacze, umożli-wią one historykom w przyszłym mu-zeum pełne przedstawienie obrazu ży-cia tej epoki w konkretnym punkcie osadniczym na przykładzie rodzin-nej siedziby Kościuszki. Przy wyko-pach pracowali ochotniczo uczniowie i krajoznawcy z Kosowa.
23 września 2004 r. ambasa-dor USA na Białorusi George Krol, w obecności innych dyplomatów oraz przedstawicieli władz Białorusi i licz-nie zgromadzonych przedstawicie-li miejscowego społeczeństwa, do-konał otwarcia odbudowanego dwo-ru. W uroczystości udział wzięli rów-nież ambasadorzy Polski, Litwy, Fran-cji i Szwajcarii. W swym przemówie-niu ambasador Krol wyraził głęboką wdzięczność za realizację tego przed-sięwzięcia oraz stwierdził, że „dom ten jest znaczącym symbolem ścisłych histo-rycznych związków między narodami amerykańskim i białoruskim”.
W kolejną rocznicę, 4 lutego 2005 r., ambasador Krol wraz z kade-tami z Akademii Wojskowej w West
1-4 | Zachowane w Zbiorach Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej (alb. 204) rysunki pomiarowe dworu Kościuszki, będące częścią inwentaryzacji wykonanej w 1926 r.
przez Stefana Putowskiego i Tadeusza Kaszubskiego:
widok frontowy (1), rzut poziomy (2), okno z dworku (3), szczegół więźby dachowej (4)
3
4
SPOTKANIA NA WSCHODZIE
w Akademii Wojskowej w West-Po-int, w oddziałach rękopisów czołowych amerykańskich bibliotek… Ale, to co najcenniejsze z wyjazdu, przywiozłem 130 kopii oryginalnych dokumentów”.
Uroczystości we dworze Ko-ściuszki weszły na trwałe do kalen-darza dyplomatycznych spotkań.
4 lutego 2007 r. kolejny ambasa-dor USA na Białorusi, Karen Ste-wart, wraz z towarzyszącymi osoba-mi przybyła do Mereczowszczyzny, gdzie razem z dyplomatami z Polski i Litwy oraz przedstawicielami miej-scowych władz złożyła kwiaty, zwie-dziła muzeum i wygłosiła przemó-wienie. W oficjalnym komunikacie, w którym poinformowano o tym wy-darzeniu, dwór określony został już nie jako zbudowany na nowo, lecz je-dynie „recently restored” (współcze-śnie odrestaurowany). Wydaje się, że wkrótce będzie oczywiste, że dwór Kościuszków stał tu zawsze.
Odbudowa dworu Kościuszki wpisuje się znakomicie w ciągłą dys-kusję teoretyków i praktyków kon-serwacji zabytków dotyczącą proble-mu „autentyczności”: czy stanowi
o niej oryginalność formy budow-li, czy też zachowanie substancji – materiału, z którego ją wzniesiono, niezależnie od późniejszych znisz-czeń lub przekształceń. Nikt chyba nie podważa oryginalności symfonii wielokrotnie wykonywanej na pod-stawie kompozytorskiej partytu-ry, choć i dyrygent, i muzycy w or-kiestrze są za każdym razem inni.
Taką „partyturą” dla budynku jest zestaw rysunków projektowych lub inwentaryzacyjnych, a także tożsa-mość materiału i technologia budo-wy. Zważywszy możliwość indywi-dualnych interpretacji szczegółów, obiekt każdorazowo jest ten sam, choć może niecałkowicie taki sam.
Szczególnie, gdy, jak w przypadku dworu w Mereczowszczyźnie, jed-nego z licznych drewnianych dwo-rów drobnej szlachty dawnej Rze-czypospolitej, o jego zabytkowości stanowi wartość historyczna zwią-zana z miejscem narodzin bohatera kilku narodów, nie zaś wartość ma-terialna lub artystyczna.
Robert Kunkel Point ponownie odwiedził dwór,
przekazując przyszłemu muzeum komputer i symboliczne pamiątki z Akademii – flagę, portret Kościusz-ki i czapkę kadeta.
W tym samym roku gościł w Sta-nach Zjednoczonych przewodni-czący białoruskiej fundacji obywa-telskiej Kościuszki Leanid Naściar-czuk. W Departamencie Stanu uzy-skał on zapewnienie, że USA nadal będą wspierać projekt muzeum. W re-zultacie spotkania Białoruś zaczę-ła otrzymywać dokumenty historycz-ne, fotokopie i inne materiały, doty-czące bohatera trzech narodów. Były to – jak oświadczył Naściarczuk – ko-pie listów Kościuszki do prezyden-tów Waszyngtona i Jeffersona oraz in-nych generałów, a także wiele pozycji literatury, wydawnictw ilustrowanych i plakatów. „My nic nie mamy – mó-wił Naściarczuk. Amerykanie pierw-si odpowiedzieli na nasze prośby. By-łem w bibliotece publicznej Kongresu USA, w archiwum historycznym No-wego Jorku, w Amerykańskiej Funda-cji Tadeusza Kościuszki, w Centrum Historii Wojskowości w Waszyngtonie,
...
P
od koniec 2017 r. opublikowany został X, jubileuszowy tom zapocząt-kowanego przez Stanisława Sławomira Nicieję w 2012 r. cyklu Kresowa Atlantyda. Historia i mitologia miast kresowych, poświęconego miejscowo-ściom znajdującym się na Kresach. W tomie tym opisane zostały Złoczów, Za-dwórze, Kozaki, Gańczary, Łanowce i Zasmyki.Publikacja ma podobną konstrukcję jak poprzednie. W pierwszym rozdzia-le szczegółowo opisane zostało miasto rozdzia-leżące na wschód od Lwowa – Zło-czów, i związane z nim znane postacie, m.in. historyk Władysław Pobóg-Ma-linowski, chemik Roald Hoffmann, politolog Zbigniew Brzeziński, ksiądz Jan Cieński, słynny narciarz i łyżwiarz Roman Hubert Hupałowski czy obrońca pol-skiego wybrzeża we wrześniu 1939 r. – płk Stanisław Dąbek.
Najważniejszy w dziejach Złoczowa (tradycja wywodzi jego nazwę od otaczających go złotych łanów zbóż) był okres, gdy siedzibę mieli tu Sobiescy. Ojciec króla, Jakub Sobieski, ufor-tyfikował miasto i wzniósł murowany zamek obronny, w któ-rym dziś znajduje się muzeum i galeria obrazów.
Ze Złoczowa przenosimy się do Zadwórza, leżącego na tra-sie kolejowej do Lwowa i Tarnopola. Zadwórze nazywane jest polskimi Termopilami. To tutaj 318 żołnierzy osłoniło swoimi ciałami Lwów przed inwazją bolszewicką, co ułatwiło zwycię-stwo armii polskiej pod Warszawą w sierpniu 1920 r. Stani-sław Sławomir Nicieja wędruje kolejno do wsi Kozaki, w wy-niku decyzji jałtańskich przesiedlonej po wojnie do Pyrzan na ziemi lubuskiej, następnie jedzie do wsi Gańczary, która
w XIX w. była własnością Witolda Dunin-Borkowskiego, zapomnianego dziś dramaturga i konesera sztuki. Wśród mieszkających tu rodzin wyróżniała się rodzina Samborskich, kultywująca pamięć o tradycjach kresowych wyniesio-nych z rodzinnego domu.
Kolejny rozdział tomu poświęcony jest historii wołyńskiego miasteczka Łanowce, gdzie osiedli legioniści Piłsudskiego i zajęli się pracą organiczną na roli.
Ostatnim opisanym w tomie miejscem jest wieś Zasmyki, od 1944 r. ko-lebka 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej. Autor przypomina hi-storię wzlotu i klęski tej legendarnej formacji wojskowej, przypomina sylwet-ki jej żołnierzy i kronikarzy opisujących czyny militarne ko-legów.
W całym tomie czytelnicy znajdą opisy dziejów wielu Kre-sowian i ich rodzin, wzbogacone ikonografią, unikatowym zbiorem zdjęć z albumów rodzinnych, fotografii prasowych, pocztówek, dokumentów i reprodukcjami obrazów. Imponu-jący jest również indeks osób, gdzie zamieszczono ponad ty-siąc nazwisk.
Warto dodać, że dziesięć wydanych już tomów Kresowej Atlantydy liczy prawie trzy tysiące stron druku. Książki z se-rii nie tylko przywołują mało znane fakty z przeszłości, ale też przypominają, że – jak to podkreśla we wstępie Stani-sław Sławomir Nicieja − „historii Polski nie można zamykać w granicach obecnego państwa polskiego”.
Spotkanie z książką
KRESOWA ATLANTYDA – TOM X
| Spotkania z Zabytkami 1-2 2018
46
ZABYTKI W KRAJOBRAZIE
węgielny. Projekt świątyni na pla-nie spłaszczonej elipsy o wymia-rach 21,5 x 12,5 m wykonał archi-tekt hrabiowski Georg Ludwig Schir-meister. Pierwszy etap budowy prze-biegał pod nadzorem mistrza mu-rarskiego Döringa z Oleśnicy (nie-znane są imiona niektórych artystów
i rzemieślników biorących udział w budowie świątyni) oraz mistrza sielskiego Joachima Krummeno; cie-śla był odpowiedzialny m.in. za wyko-nanie unikatowej konstrukcji szczytu wieży. Od 1766 r. prace kontynuował przybyły z Milicza dworski mistrz bu-dowlany Ernest Ferdynand Klose,