• Nie Znaleziono Wyników

Okres międzywojenny

3.2. Etapy rozwoju

3.2.1. Rozwój literatury do 1914 r

Wyjątkowy charakter wielonarodowego miasta i jego szybki rozwój w XIX i pierwszej połowie XX w. spowodował, że piśmiennictwo i literatura piękna rozwijały się w tu sposób szczególny. Dzieje łódzkiej literatury należy podzie-lić, podobnie jak łódzkiej prasy, na trzy okresy, z których każdy charaktery-zuje się odmiennymi cechami. Okres początkowy obejmuje lata od przyby-cia pierwszych niemieckich osadników na teren Łodzi do wybuchu I wojny światowej, drugi to okres wojenny 1914–1918, trzeci zaś przypada na lata 1918–1939.

Początków łódzkiej literatury należy poszukiwać w dobie, kiedy na teren Łodzi przybyli pierwsi niemieckojęzyczni fabrykanci, a więc w pierwszej łowie XIX w. Teksty pochodzące z tego okresu są wyjątkowo nieliczne, a po-nadto przeważnie bardzo krótkie. Jest to etap przygotowawczy – literatura dźwiga się z niemocy i szuka dla siebie właściwego miejsca. Charakteryzuje się on mnogością dość nieudanych prób stworzenia literatury. Twórczość li-teracka tego okresu posiłkuje się obcym dorobkiem, przedrukami tekstów z prasy pruskiej, tłumaczeniami i naśladownictwem. Najstarszym zapisem związanym z językiem niemieckim jest pieśń powstała w 1839 r. z okazji po-święcenia budowy „Domu Tkacza”, siedziby Cechu Majstrów Tkackich w Łodzi.

Jej autorem jest luterański pastor Fryderyk Gottlob Metzner (1797–1852)74.

74 Por. F.G. Metzner, Gesang zur Weihe des neuerbauten Meisterhauses der löblichen Webe­ rinnung zu Lodz am 3ten September 1839, Lodz 1839. Egzemplarz odnaleziony w Wojewódz-kiej Bibliotece Publicznej im. Piłsudskiego w Łodzi. Tekst na stronie: Regionalia Ziemi Łódz-kiej http://bc.wimbp.lodz.pl/ [dostęp: 10.09.2012]. W polskim przekładzie okazjonalna pieśń brzmi następująco: „W górę, w stronę Boga / Skierujmy głowy dziękczynnie / Okazał nam zmi-łowanie, dał szczęście / Pozwolił nam skończyć / Co bractwo nasze zaczęło / Niech nasza moc taka pozostanie / Pozwól nam na to Panie! / Skierujmy ku niemu drugie spojrzenie / Ku jego królewskiemu tronowi / Ku niemu samemu / Co dla nas nosi koronę / Bo to jego ręka czyni / Że jesteśmy tu szczęśliwi / Niech będzie błogosławiony! / Pomyślcie bracia o zamierzchłych czasach / Pomyślcie o wiecznej tułaczce / To on w trudnych chwilach / Zawsze był przy nas / Oby nas nigdy nie opuścił / Oby zawsze u nas gościł! / Pomyślcie o czasach, kiedy tu ugór był

Utwór ma charakter okazjonalny z akcentami religijnymi. Większość najstar-szych niemieckojęzycznych tekstów jest właśnie takiej natury. Ich twórcami są gównie duchowni luterańscy, którzy posługiwali się językiem niemieckim jako ojczystym bądź też polskim. Wśród autorów z trudem można doszukać się wybitnych indywidualności. Teksty powstające w XIX w. są skierowane do prostego odbiorcy, często bez wyrobionego gustu literackiego.

Wśród pierwszych pisarzy-duchownych na uwagę zasługuje pastor Ru-dolf Gundlach, który w 1899 r. opublikował wraz innymi duchownymi: ks. Ju-liuszem Bursche (generalnym superintendentem i pastorem warszawskim), ks. Edmundem H. Schultzem (pastorem nowodworskim) oraz ks. Edmundem Holtzem (pastorem aleksandrowskim) Śpiewnik dla Kościoła Ewangelicko­ Augsburskiego w Królestwie Polskim, zawierający 418 pieśni z nutami75. Tom ten stał się ważną częścią historii łódzkiego piśmiennictwa. Pomysł napisania śpiewnika zrodził się z ogromnej potrzeby sprostania ówczesnym wymaga-niom, ponieważ dotychczasowe zbiory pieśni zawierały utwory nie zawsze zgodne z duchem i nauką kościoła ewangelicko-augsburskiego. Dlatego au-torzy podkreślają we wstępie, iż starali się oddać jak najwierniej oryginalny tekst pieśni tłumaczonych z niemieckiego, czeskiego, francuskiego, szwedz-kiego, fińskiego i łaciny. Oprócz pieśni śpiewnik zawierał naukę o nabożeń-stwie ewangelickim, porządek nabożeństw introity (czyli wiersze wstępne na niedziele i święta roku kościelnego), 418 pieśni z nutami jednogłosowymi (cantus firmus), modlitwy, krótką naukę o Komunii Świętej, modlitwy

spo-wiednio-komunijne i lekcjonarz na niedziele i święta, a także porządek chrztu nagłego i porządek pogrzebu bez udziału księdza. Ze śpiewnika korzystano aż do II wojny światowej76. Wśród zgromadzonych tu utworów są pieśni nie-dzielne, adwentowe, wielkanocne, pieśni według porządku katechizmu Mar-cina Lutra, chrztu świętego i konfirmacji, pieśni poranne i wieczorne, o są-dzie i życiu wiecznym. Gundlach jest autorem dwunastu z nich: Progi święte przestąpiłem (19), Otwórzcie się szeroko (40), Jutrzenko nowych czasów (101), Wolę Swą odwieczną świętą (125), Ojca czcić i matkę swoją (126), Święty, świę­ ty, święty Boże (127), O dobry Boże, życia drogi (137), Bóg z łaski ten grzesz­

/ Kiedy lasy tylko szumiały / Niemiecka pracowitość szerzy się / Wspaniałe miasta wznoszą się / Ojczyzna jest jeszcze wspanialsza / Lecz tu nowa powstaje nasza / Jedność mieszka po-śród nas / Którą czcimy wspólnie / Zbierajmy, nie trwońmy / Wierzmy, w dumie nie szalejmy / Na nowym życia szlaku / Nie prowadźmy do rozłamu / Wieńce ozdabiające ten dom / Znikną jak i my / Bo krótkie są próby dni! / Lecz z odwagą patrzcie w dal / Budujcie silny świat / Kto tego nie uczyni / Wzmianki nie jest wart”. Tłumaczenie zamieszczono w reprincie z 1888 r. „Jubiläumsbeilage zur Lodzer Zeitung” 276/1863–1888.20.11/2/12.

75 Śpiewnik dla Kościoła Ewangelicko­Augsburskiego w Królestwie Polskim, Warszawa 1899. Zawiera on pieśni w języku polskim. Pastor Gundlach bardzo dobrze posługiwał się tym językiem w swojej twórczości.

ny świat (213), Przymierze chrztu dziś (306), Boże miły Ojcze w niebie, Tyś…

(328), Boże miły Ojcze w niebie, rączki… (338), Bieleją niwy i powisły kłosy

(417)77. Pieśni Rudolfa Gundlacha o charakterze odnowy moralnej, etycznej i religijnej stanowią znaczący wkład w literacki krajobraz regionu łódzkiego. Według zamysłu autorów miały być skierowane nie tylko do wykształconego luteranina, ale również do prostego człowieka78.

Obok Rudolfa Gundlacha na uwagę zasługuje też twórczość liryczna Au-gusta Hermanna Müllera, pastora z kościoła św. Jana. Był autorem pierwszych „łódzkich” utworów dramatycznych, które zawarł w tomiku wierszy Waldblu­ men z 1902 r.79 Müller jako pastor reprezentował konserwatywne poglądy. Często brał aktywny udział w różnych inicjatywach kościelnych, szczególnie w działalności charytatywnej. Wspomniany tomik jego wierszy dzieli się na siedem części: I. Natur und Himmelreich, II. Geistliche Lieder, III. Festlieder,

IV. Vereinslieder, V. Vermischte Gedichte, VI. Erzählende Gedichte, VII. Drama­ tische Gedichte. W zbiorze znalazły się również trzy ballady: Der Harfner und der Fischmarkt, Mutterlieb’ und Kindesdank, Des Vaters Schlaf – des Kindes Tod80. Oprócz wierszy i ballad pojawiają się utwory dramatyczne, do których należą Die Märtyrer der Makkabäerzeit i Jonas. Oba teksty zostały oparte na

Biblii. Pierwszy z nich to odwołanie do Eleazara, męczennika ze Starego Te-stamentu, którego śmierć opisuje Druga Księga Machabejska (6,18–31 BT). Autor przenosi akcję dramatu do Jerozolimy, za czasów prześladowania Ży-dów pod rządami syryjskiego władcy Antiocha IV Epifanesa. Drugi dramat nawiązuje do jednej z ksiąg Starego Testamentu, do Księgi Jonasza81.

Osiem lat po ukazaniu się dramatów Müllera Wilhelm Jess napisał Das Verbrechen auf Jasna Góra oder Pater Damasy82. Jest to przykład twórczości bardzo mocno związanej z lokalną prasą, utwór powstał bowiem na kan-wie głośnego skandalu kryminalno-obyczajowego, opisywanego w kan-wielu polskich i niemieckich gazetach. Inspiracją były autentyczne wydarzenia w klasztorze na Jasnej Górze w dniu 23 października 1909 r. Doszło wówczas do profanacji obrazu i kradzieży klejnotów kościelnych, której dopuścił się miejscowy paulin Damazy Macoch. Do historii przeszedł nie tylko jako osoba,

77 Por. ibidem.

78 Ibidem.

79 A.H. Müller, Waldblumen, Lodz 1902. Tom zawiera teksty w języku niemieckim. Jak wy-nika z dotychczasowych badań, teksty nigdy nie opublikowano po wojnie ani nie wspominano w żadnym opracowaniu. Pojedynczy egzemplarz tomu znajduje się w Martin-Opitz-Bibliothek w Herne, sygn. Bk21, nr 5420.

80 Por. ibidem.

81 Ibidem.

82 W. Jess, Das Verbrechen auf Jasna Góra oder Pater Damasy, Lodz 1910. Książka ukazała się nakładem własnym autora. Udało się odnaleźć jedyny jej egzemplarz znajdujący się w Bi-bliotece UŁ, sygn. 386324. Najprawdopodobniej jej druk nigdy nie był wznawiany.

która zbezcześciła miejsce uważane za świętość narodu polskiego, ale przede wszystkim jako człowiek reprezentujący wątpliwą postawę moralną. Ksiądz Damazy wiódł hulaszcze życie poza murami klasztoru, a za kradzione pie-niądze utrzymywał kochankę Helenę Krzyżanowską. Udzielił jej ślubu z wła-snym stryjecznym bratem, którego później zabił. Po dokonaniu zbrodni zbiegł do Krakowa, gdzie został schwytany i skazany na dwanaście lat więzienia. Uwięziono również wspólników Macocha, w tym kochankę Helenę Krzyża-nowską83. Proces Macocha rozpoczął się w 1912 r. i miał kontekst polityczny. Sytuację wykorzystały rosyjskie gazety do ataku na polskie duchowieństwo jako środowisko zepsute moralnie. Celem ataku było osłabienie roli kościoła katolickiego w krzewieniu polskości84.

Historia Macocha stała się ogólnonarodową sensacją, o której rozpisy-wały się ówczesne gazety85, podnosząc kwestię moralności katolickiego du-chowieństwa i poddając w wątpliwość słuszność celibatu. W swoim utwo-rze Wilhelm Jess nawiązuje do sensacyjno-kryminalnej historii z pierwszych stron gazet, nie trzyma się jednak faktów, skupiając się jedynie na wątku mi-łosnym między Macochem i Heleną, co przesądza o zakwalifikowaniu utworu do rzędu kiepskich melodramatów. Autor pomija kontekst historyczny i po-lityczny przedstawianych wydarzeń, mocno podkreślany w tamtym czasie, nie wprowadza również do fabuły wspólników zakonnika, z wyjątkiem sługi klasztornego Zeloga. To on, a nie sam Macoch kradnie kosztowności z klasz-toru i dokonuje zbrodni na stryjecznym bracie zakonnika – Wacławie, gdy ten odkrywa, że Macoch był inicjatorem kradzieży. Macoch to człowiek niezdolny do głębszej refleksji nad życiem, który swoją obłudę usprawiedliwia ogólnym zepsuciem społeczeństwa. Krytykuje także duchowieństwo katolickie, kwe-stionując tradycję spowiedzi. Nawet gdy siedzi w więzieniu (ta scena zamyka utwór), nie rozumie, dlaczego ma ponieść karę za swoje czyny. Główna

bo-83 Historia Damazego Macocha stała się sensacją dla polskiego społeczeństwa. Gazety śledziły wydarzenia związane z wykryciem sprawców. Historią Macocha zajął się także Tade-usz Boy-Żeleński, tworząc dla kabaretu „Zielony Balonik” tekst Opowieść dziadkowa o cudach jasnogórskich. Szerzej na temat historii Macocha m.in. E. Jabłońska-Deptuła, Trwanie i budowa. Honorat Koźmiński kapucyn 1829–1916, Warszawa 1986, s. 281–282. W szerszym kontekście sprawę przedstawia J. Zbudniewek, Jasna Góra na przełomie XIX i XX w., „Kościół w Polsce. Dzieje i Kultura” 3/2003, s. 111–127. Literaturę na ten temat zestawia Bibliografia Zakonu Paulinów za lata 1500–1990, t. 1, cz. 1–2, oprac. H. Czerwień, J. Zbudniewek, Warszawa 2008, poz. 7618–7778.

84 Reakcją na historię Macocha była m.in. wydana w 1912 r. publikacja ks. Ignacego Kło-potowskiego, redaktora „Polaka-Katolika”, pt. Zbrodnia Macochowa a wiara nasza.

85 Stanisław Łąpiński poświęcił wiele uwagi historii Macocha na łamach łódzkiego „Roz-woju”. W numerze 47 z 27 lutego 1912 r. gazeta wydała specjalny, ośmiostronicowy dodatek, poświęcony analizie przypadku Macocha. Przedstawiono przebieg śledztwa, rezygnując ze zbędnych szczegółów i opublikowano listę świadków.

haterka skandalu, Helena, to femme fatale, dla której Macoch organizuje

kra-dzież kosztowności. Utwór pozbawiony jest głębszego sensu, ponieważ nie ukazuje problemu w kontekście historycznym i politycznym. Także jego ar-chaiczna forma i pretensjonalna łatwość rymowania świadczą o wątpliwym kunszcie literackim twórcy.

Oprócz tekstów o charakterze religijnym i utworów dramatycznych w początkowym okresie powstaje piśmiennictwo, które ma charakter nauko-wy z elementami publicystyki i literatury. Jako przykład może posłużyć mo-nografia Łodzi autorstwa Oskara Flatta pt. Opis miasta Łodzi pod względem historycznym, statystycznym i przemysłowym86. Książkę publikowano naj-pierw w odcinkach w roku 1850 w „Gazecie Rolniczej, Przemysłowej i Han-dlowej”, dodatku do „Gazety Codziennej”. Opis Flatta, wzbogacony ośmioma rycinami oraz planem miasta, dzielił się na trzy główne części: historyczną, statystyczną i przemysłową. Publikacja ma charakter reportażu – autor opi-suje Łódź z perspektywy osoby odwiedzającej miasto. Przedstawia rzeczywi-ste zdarzenie i towarzyszące im okoliczności, opowiada o sytuacjach, których był świadkiem bądź też o których słyszał lub czytał. Z jednej strony metodę tę cechuje obiektywizm, rzetelność i wierność wobec przedmiotu narracji. Świadczą o tym wszelkie dołączone materiały, a więc mapy czy dane staty-styczne, które autor zebrał w miejscowych archiwach. Z drugiej strony jego relacja jest nadzwyczaj subiektywna – zawiera ocenę i opinie autora (niekie-dy je(niekie-dynie sugestie), o czym świadczy nagromadzenie środków leksykalnych o wyraźnych cechach wartościujących, które mają podkreślić wyjątkowość miejsca: porządny, stare, ruchliwe, mały, brudny, nędzna. Bohaterem

reporta-żu jest Łódź i jej błyskawiczny rozwój. Już we wstępie widać, że autor nie jest obojętny wobec języka, którego używa do opisu miasta:

Przed laty trzydziestu, w obrębie ziemi Łęczyckiej, wśród dziewiczych do koła lasów, drzemała snem zapomnienia nędzna mieścina. Niczem się znakomitszem wśród oko-licznych nie odznaczała siedzib: mały, brudny rynek i z niego rozpryśniętych kilka ulic, biednie i rzadko zabudowanych, były przytułkiem kilkuset mieszkańców, z rolnictwa byt utrzymujących; handel żaden, bo miasteczko żyło w samem sobie. Wtedy nie każdemu i znaną może nawet była ta osada, jedynie tylko dawnością swego istnienia szczycić się mogąca. […] W tem ubiegłem trzydziestoleciu Łódź przeżyła wszystkie epoki: było na-przód zapomnienie, ubóstwo, padła potem iskra życia, bujnie wschodzący krzew prze-mysłu coraz więcej rozrastać się zaczął, wzmagała się pomyślność i po kilku wątpliwych krokach stanęła u szczytu; niebawem nadeszła chwila przesilenia, słabnąć zaczęła dzia-łalność fabryk, ale nim się do upadku nachyliły, znowu dźwignięte, ruszyły torem postępu i postawiły Łódź na dzisiejszej stopie zamożności i ustalonego bytu87.

86 O. Flatt, Opis miasta Łodzi pod względem historycznym, statystycznym i przemysłowym, Warszawa 1853.

W przytoczonym fragmencie autor posługuje się metaforą, przypisując miastu ludzkie cechy, co powoduje, że jego obraz Łodzi nie jest zwykłym opisem historycznym, lecz odznacza się dużą plastycznością. Warto zwrócić uwagę, jak za pomocą słów miasto generuje odmienne wartości i oceny za-równo dodatnie, jak i ujemne. Usytuowane jest więc między tymi dwiema skrajnymi kategoriami, przy czym dawna Łódź kojarzy się głównie z nędzą,

współczesna natomiast jest synonimem postępu, rozwoju techniki, zamożno­ ści oraz – co zaskakuje w dalszym opisie Flatta – czystości:

Tu wszystko tchnie czystością – pisze Flatt – porządkiem, wszędzie widać zabiegłą czynność, wszędzie wpływ klasy pracującej; samo ubóstwo przyjęło tu szlachetniejszą i przyzwoitszą postać, bo dobroczynność postarała się, aby ubogi, jeżeli już nim być musi, współczucie tylko, nie zaś odrazę obudzał.88

Język Flatta cechuje plastyczność, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że Opis

jest przede wszystkim książką mającą zwrócić uwagę na historię miasta i rozwój przemysłu, ilustrowaną danymi statystycznymi. Autor posługuje się dużą liczbą epitetów: piękny, spacerowy ogród angielski; zieleniejące wąwo­ zy; całotygodniowa, mozolna, utrudzająca praca; regularne, ruchliwe panora­ ma etc. Przeprowadzając analizę miejsca, dokonuje swoistej reinterpretacji.

Istotnym zabiegiem jest tu łączenie dwu perspektyw: przeszłości i obecnego wyglądu miasta. Ogląd dokonuje się nie tylko za sprawą oka jako narządu wzroku, ale i „oka pamięci”, choć opisujący nie jest rdzennym łodzianinem, a jedynie turystą i obserwatorem. Aktywizacja pamięci jest jeszcze jednym sposobem budowania tożsamości miejsca. Opisując fragmenty miasta, autor często przywołuje historię i opowieści, związane z konkretnym miejscem lub jego dawnym wyglądem. Z pewnością są to historie zasłyszane od tutejszej ludności lub odnalezione w materiałach archiwalnych, stanowiących dla au-tora ważne źródło informacji do badań nad Łodzią. Dzięki użyciu wspomnia-nego „oka pamięci” autor podejmuje próbę identyfikacji z miejscem, chcąc podkreślić jego walory.

Gdy Flatt opisuje Łódź, „kreuje” miasto, zaczynając od centrum, którym był Stary Rynek, po czym stopniowo roztacza przed czytelnikiem wizję jego sukcesywnego, regularnego rozrastania się. Tę metodę dobrze ilustruje na-stępujący fragment:

Wjechawszy od strony Zgierza potoczystym traktem, przypomnisz sobie stare miasto, ale szybko je minąwszy, tam, gdzie niegdyś nieprzebyte były topiele, wjeżdżasz w szereg no-wych, porządnych zabudowań, a wszędzie ruch, a wszędzie życie. Jedziesz wiorstę, drugą i piątą mijasz, a ciągle jesteś w mieście, ciągle jesteś w Łodzi89.

88 Ibidem, s. 114.

Flatt nadaje miastu szeroką perspektywę, pozwalając czytelnikowi zy-skać wrażenie nie tylko jego wielkości, ale i panującego w nim ruchu. Po-sługuje się czasownikami jedziesz, mijasz, wjeżdżasz oraz epitetami

posze-rzającymi perspektywę: potoczysty trakt czy nieprzebyte topiele. Również

zastosowane w jednym z fragmentów wyliczenie: Jedzisz wiorstę, drugą i pią­ tą, ma na celu pokazanie, jak wielkim miastem jest Łódź. Malowany przez

Flatta pejzaż jest w znacznym stopniu zróżnicowany i ma nie tylko charakter miejski, zdominowany przez fabryczne kominy. Jego dodatkowym walorem jest wiejski krajobraz obrzeży: „Mieszkańcy tamecznych okolic doświadczają połączonych przyjemności miejskiego i wiejskiego życia: tuż za domami roz-taczają się ogrody, a dalej złotym kłosem bogate łany”90. Flatt opisuje nie tyl-ko samą Łódź, ale zagląda również w otyl-kolice miasta i udaje się przykładowo w stronę Łagiewnik i znajdujących się tam kościoła oraz klasztoru.

Przestrzeń miasta jest przykładem jego dynamiczności, którą ilustrują pokonywane po drodze wiorsty. Miasto nieustannie zmienia twarz, którą od-słania przed obserwatorem. Rozwój urbanistyczny wcale nie spowodował chaosu, a wprost przeciwnie – Łódź jawi się jako miasto o regularnym prze-biegu ulic układających się w oś stanowiącą łatwy punkt odniesienia:

Długie, regularne, ruchliwe panorama przestawiają oku szeregi większą częścią nizkich (!), murowanych, jednostajnych domków, rozpoczynających się w rynku Nowego miasta – środkowym punkcie ruchu – i biegnących długiem pasmem aż do fabrycznej dzielnicy, gdzie wyniosłe gmachy stanowią wielkie, ostateczne ogniwo tego łańcucha. Z drugiej stro-ny bieży ku północy ulica Piotrkowska, wiążąca Nowe ze Starem miastem. Tu stanąwszy, widzimy się znowu wobec naszych żydowskich miast prowincjonalnych: bo Stare mia-stem jest tu zarazem dzielnicą żydowską, i jak już wyżej powiedzieliśmy, ogniskiem han-dlu. W prostym ciągle kierunku wybiega dalej ulica Zgierska, traktem bitym ku Zgierzowi, na Ozorków i Łęczycę. Na przecznicach, bliższych środkowego punktu miasta, większy jeszcze niekiedy ruch dostrzedz (!) można, ale za to wcielone do miasta obszerne dziel-nice, zalegające po obu stronach fabrycznej osady, przedstawiają jeszcze sielski widok91.

Ukazana w opisie perspektywa panoramiczna wyklucza szczegółowy ogląd i uniemożliwia wyróżnienie z tła poszczególnych obiektów; najmniej-szą jednostką odniesienia jest tu dom, który wraz z innymi budynkami two-rzy ulice, a te z kolei całe dzielnice miasta.

Autor często odczytuje miasto za pomocą porównania i poprzez analogię do innych znanych mu miast europejskich. Głównym punktem odniesienia jest jego miasto rodzinne, Warszawa, oraz inne prywatne osady fabryczne w Królestwie Polskim. Zauważa jednak pewnego rodzaju niepowtarzalność Łodzi, gdy pisze: „Sam typ jego [miasta – przyp. M.K.] jakże on odmienny od innych miast naszych!”92.

90 Ibidem, s. 114.

91 Ibidem.

Obszerne fragmenty Opisu przedstawione są w czasie teraźniejszym,

na-dającym relacji odpowiednie tempo i wywołującym w czytelniku wrażenie równoczesności obserwacji opisywanego miejsca. W wielu fragmentach oglą-dowi miejskiej przestrzeni sprzyja przede wszystkim perspektywa spaceru. Flatt jawi się tu raczej jako typowy spacerowicz – obcy – flâneur – turysta

niezwiązany z miejscem93. Wprawdzie dokonuje jego oglądu w ruchu, czyni to jednak dość pospiesznie, a więc także stosunkowo powierzchownie. Choć jest obserwatorem, dąży do jak największego obiektywizmu i stara się nie po-minąć istotnych szczegółów, wspomaganych mapami miasta i dołączonymi do opisu danymi statystycznymi. Opis Łodzi jest jednym z niewielu tekstów

dokumentujących wczesną twórczość literacką miasta. Jest to również jeden z niewielu przykładów ukazujących Łódź w sposób entuzjastyczny, ponieważ kolejni pisarze i poeci nie są już dla miasta tak łaskawi jak właśnie Oskar Flatt.

Poza wspomnianą wyżej twórczością powstają w Łodzi obrazki, szkice publicystyczne, krótkie opowiadania i bajki, pojawiają się także felietony i dowcipy. Problemy i motywy najczęściej podejmowane w tych utworach są błahe – nie są to wielkie zagadnienia historyczne, nie ma w nich echa walk powstańczych z 1830/1831 i 1863/1864 czy rewolucyjnych z 1905/1907 r., omijają również tematykę walk klasowych i konfliktów społeczno-narodo-wościowych. Powstaje prosta literatura posługującą się niewyszukanym językiem, przeznaczona dla odbiorcy, który nie ma dużych wymagań inte-lektualnych. Taką literaturę tworzą głównie osoby przypadkowo związane z literaturą, a więc np. pastorzy, dziennikarze, nauczyciele, uczniowie szkół gimnazjalnych, lekarze, adwokaci czy krajoznawcy. Na ogół twórczość pi-sarską traktowano jako zajęcie uboczne i dodatkowe źródło dochodu, choć było mało popłatne. Literaci nie są związani z salonami literackimi ani nie reprezentują określonej szkoły, brak wśród nich także znaczących