• Nie Znaleziono Wyników

Zimą Lelów ożywa na jorcajt, gdy grób cadyka Dawida Bidermana odwiedza kilkuset chasydzkich pielgrzymów. Latem zaś wszyscy lelowianie czekają na Święto Ciulimu-Czulentu: Festiwal Kultury Polskiej i Żydowskiej – Lelowskie Spotkania Kultur. Koncerty gwiazd i mniej znanych zespołów muzycznych, stragany uginające się pod ciężarem potraw regionalnych i pamiątek oraz wesołe miasteczko gromadzą kilka tysięcy ludzi. Przy tych dwóch okazjach informacje o niewielkiej wsi niedaleko Częstochowy pojawiają się w ogólnopolskich mediach. Zwykle życie Lelowa przypomina codzienność wielu podobnych mu polskich miejscowości z ich lokalnymi problemami – toczy się wokół rynku, szkoły, urzędu, domu kultury, biblioteki. W budynku biblioteki mieści się Izba Tradycji Ziemi Lelowskiej, do której mało kto zagląda. W niej zamknięte są pamiątkowe przedmioty, o których znaczeniu mowa będzie niżej.

Zakładam, że praktyki kulturowe są ciekawe niezależnie od swojej intensywności i skali występowania. Praktyki kulturowe związane z funkcjo-nowaniem Izby Tradycji Ziemi Lelowskiej są znacznie mniej spektakularne, niż te towarzyszące masowemu letniemu festiwalowi, Świętu Ciulimu--Czulentu. Wyrażają pewne treści mniej dosadnie, ale zarówno w jednym, jak i drugim przypadku mają być to treści cementujące lokalną wspólnotę i budujące jej tożsamość. Za Ewą Klekot dostrzegam ich polityczność: praktyki kulturowe funkcjonujące jako narzędzia konstruowania dziedzictwa kulturowego, które legitymizuje istnienie danej wspólnoty (2014, s. 47).

Na przykładzie Izby Tradycji Ziemi Lelowskiej chciałabym przedstawić mechanizmy konstruowania lokalnego dziedzictwa – pokazać jak, kto, dla kogo i w jakim celu je tworzy. Lelowskie władze aktywnie działają na rzecz upamiętnienia historii i promocji kultury miejscowości. Realizowane przez

1Artykuł powstał na podstawie pracy laboratoryjnej przygotowanej po kierunkiem mgr Magdaleny Zatorskiej, redaktorki niniejszego tomu, oraz pracy licencjackiej napisanej w Instytucie Etnologii i Antropologii Kuturowej UW pod kierunkiem prof. Anny Wieczorkiewicz. Pierwsza wersja niniejszego artykułu została opublikowana na portalu kulturaoddolna.pl.

nie inicjatywy wydają się stanowić ciekawy kontekst dla przyglądania się Izbie Tradycji. Największym przedsięwzięciem kulturalnym Lelowa jest wspom-niane coroczne Święto Ciulimu-Czulentu, w którym jak w soczewce skupiają się zarówno edukacyjne, jak i komercyjne cele.

Większość rzeczy uznawanych za dziedzictwo kulturowe sama z siebie nie reprezentuje tego, co najbardziej wartościowe w przeszłości (tak tłumaczy termin „dziedzictwo” Laurajane Smith). Żołnierskie hełmy, które wcześniej służyły za miski dla psów, zakurzony portrecik Tadeusza Kościuszki niewiadomego pochodzenia i mały żydowski świecznik przypadkowo znaleziony na strychu, trafiając na ekspozycję w Izbie Tradycji Ziemi Lelowskiej, zyskały zupełnie nowe znaczenia. Rzeczy jako takie nie są jeszcze dziedzictwem – stają się nim dopiero w procesie patrymonializacji.

Zdaniem Ewy Klekot dziedzictwo jest narzędziem, które porządkuje dostępny materiał kulturowy w celu uwiarygodnienia tożsamości danej grupy przez osadzenie jej w elementach współczesnej rzeczywistości kulturowej uznawanych za przejawy przeszłości (2014, s. 47). Idea wspólnoty zyskuje w ten sposób realność, na przykład pod postacią zabytku, będącego podzielanym przez wspólnotę symbolem. Zabytki, poza dawnością, powinny posiadać też pewne cechy estetyczne, takie jak monumentalizm i malow-niczość. Dzięki temu przypisujemy im uniwersalną wartość i otaczamy je opieką. Klekot, powołując się na teorię usankcjonowanego dyskursu dziedzictwa Laurajane Smith (2006), opisuje, w jaki sposób konserwacja zabytków wiąże się z regulacją ich kulturowych i społecznych znaczeń. Zagadnienia poruszane przez Klekot i Smith w większości opierają się na przykładach dziedzictwa narodowego, zachodniego czy ogólnoświatowego, kreowanego przez organizacje międzynarodowe. W niniejszym artykule chciałabym się zastanowić, w jaki sposób opisywane przez nie mechanizmy działają na poziomie lokalnym2.

2

Do rozumienia lokalności w kategoriach małego układu terytorialnego odsyła sama nazwa instytucji, której się przyglądam – Izba Tradycji Ziemi Lelowskiej, a także formalne ramy jej funkcjonowania. Powstanie Izby zostało sfinansowane z funduszu Lokalnej Grupy Działania Stowarzyszenia Partnerstwa Północnej Jury (które zajmuje się wspieraniem rozwoju obszarów wiejskich) oraz dzięki wsparciu funduszy przyznanych przez Unię Europejską. Lokalność jest kategorią często pojawiającą się w dokumentach politycznych, na przykład tworzonych przez instytucje Unii Europejskiej oraz instytucje polskie. Można w nich znaleźć zalecenia i wymogi względem lokalnych społeczności, które mają dowartościować lokalność po to, by pokazać rolę mniejszych jednostek terytorialnych w budowaniu struktur polityczno-gospodarczych państwa europejskiego (Kurczewska 2006, s. 99). Lokalizm mniejszych jednostek terytorialnych jest kontrastowany z centralizmem państwa. Moi rozmówcy, mówiąc o wartości zbiorów Izby Tradycji, zestawiali je z „wartością ogólnonarodową, która musi znaleźć swoje godne miejsce w muzeum dużym”. Jedną z omawianych przez Kurczewską ideologii lokalności jest „mała ojczyzna”. Terminem tym posługiwała się także część moich rozmówców, która swoją działalność określała jako „pracę na rzecz tej małej ojczyzny”. Używając kategorii „małej ojczyzny”, można

Izba Tradycji na nielicznej grupie lelowian, którzy ją odwiedzili, sprawia wrażenie „zamrożonej”, a nawet „martwej”. Choć motywacje kierujące jej twórcami zdradzają chęć uczynienia z Izby Tradycji lokalnego dziedzictwa (w oficjalnych dokumentach jest ona zresztą przedstawiana jako instytucja chroniąca lokalne dziedzictwo), to nie można powiedzieć, że znajdujące się w niej przedmioty stały się symbolami wspólnymi dla społeczności Lelowa. Być może są nimi tylko teoretycznie lub częściowo. Niezależnie od tego rozstrzygnięcia, powoływanie do życia instytucji takiej jak Izba Tradycji jest jednym ze sposobów, w jaki ludzie przekazują sobie pamięć o minionym czasie – miejsce to ma być przejawem pamięci zbiorowej. Choć składają się na nie działania i pamiątki jednostek, to jednak wpisywane jest ono w oficjalną, zbiorową narrację o przeszłości Lelowa.

Wiedzę na temat Izby – historii jej powstania, sposobu gromadzenia eksponatów, a także różnych aspektów codziennego funkcjonowania – czer-pałam z rozmów z członkami Lelowskiego Towarzystwa Historyczno-Kultu-ralnego, jej donatorami oraz przedstawicielami lokalnych instytucji: Biblioteki, Gminnego Ośrodka Kultury i Urzędu Gminy3. Skoncentrowałam się na perspektywie „konstruktorów” dziedzictwa, gdyż mieli oni więcej do powiedzenia na temat Izby niż potencjalni odwiedzający. Izba Tradycji często pojawiała się w ich wypowiedziach dotyczących historii Lelowa – tematu bliskiego im i ważnego.

Znaczącym, trudnym do pominięcia kontekstem analizy Izby Tradycji w Lelowie jest historia działań na rzecz upamiętniania przeszłości, przede wszystkim muzealnictwa w Polsce. Należy pamiętać o zmieniających się politycznych powodach powstawania tego typu instytucji na przestrzeni lat – od romantycznej gorączki i poszukiwania ludowych korzeni narodu polskiego, przez ideologię czasów PRL-u, aż do wspierającej lokalność, popartej odpowiednimi funduszami polityki Unii Europejskiej – i ich związkach z etnologią. Katarzyna Waszczyńska zwraca uwagę na fakt, że studia nad kulturą materialną były w polskich ośrodkach naukowych ważną częścią tej dyscypliny aż do lat osiemdziesiątych; poza Polską etnologia i muzealnictwo etnograficzne rozdzieliły się znacznie wcześniej, bo po II wojnie światowej (2013, s. 123). W tym samych czasie w Polsce rozpoczęło się zbieranie przedmiotów etnograficznych na niespotykaną wcześniej skalę, a

zaintereso-łączyć ze sobą refleksje dotyczące skali mikro i makro, stosunek do najbliższego otoczenia społecznego i materialnego można rozpatrywać w kontekście stosunku do „ojczyzny wszystkich Polaków” (tamże, s. 112). Koncepcja „małych ojczyzn” jest przywoływana zarówno w sferze kultury, jak i gospodarki, w związku z czym jest użyteczna w badaniu związków między nimi (tamże, s. 112).

3

Osoby te często są lub kiedyś były pracownikami Urzędu Gminy, radnymi czy nauczycielami. Przeważali wśród nich mężczyźni.

wanie zbieraczy kulturą polskiej wsi rozszerzyło się o kulturę robotniczą (tamże, s. 127).

Marian Pokropek pisze o rozpowszechnieniu się w latach powojennych nowego typu kolekcjonerstwa i powstawania związanych z nim instytucji, nazywanych Izbami Regionalnymi, Izbami Pamięci itp. (1980, s. 8). Cechuje je społeczny charakter, angażowanie lokalnej społeczności w tworzenie kolekcji, a także duża różnorodność gromadzonych materiałów, mniej lub bardziej cennych. Izby regionalne mieściły się w lokalnych budynkach użyteczności publicznej. Waszczyńska wskazuje na ciągłość zasad ich funkcjonowania od czasów powstania do dziś, czego przykładem pod wieloma względami może być Izba Tradycji Ziemi Lelowskiej. Choć powstała w 2014 roku, ma wiele wspólnego z podobnymi instytucjami sprzed kilkudziesięciu lat.