• Nie Znaleziono Wyników

Ubezpieczenia produkcji rolnej w praktyce

W dokumencie KWARTALNIK 41/2011 ISSN 1507 - 4757 41 (Stron 131-134)

Historia polskiego rynku ubezpieczeń rolnych potwierdza, że w warun-kach wolnorynkowych immanentne cechy rolniczego ryzyka produkcyjnego znacznie obniżają atrakcyjność polis. W Polsce tylko drobna część produ-centów rolnych zainteresowana była ochroną ubezpieczeniową. Powszech-ność nabywania ochrony ubezpieczeniowej w gospodarce sterowanej cen-tralnie była wynikiem stosowania przymusu ubezpieczenia. Znaczącą część produkcji rolniczej obligatoryjnie ubezpieczał państwowy monopolista – Państwowy Zakład Ubezpieczeń. Zmiana zasad funkcjonowania systemu gospodarczego uwolniła rolników od obowiązku ubezpieczenia i doprowa-dziła do obniżenia ilości zawieranych umów ubezpieczeniowych. W wielu przypadkach ta rezygnacja nie była wynikiem świadomej decyzji. Wielu rol-ników jeszcze w I połowie lat 90. uważało, że wciąż są gdzieś ubezpieczeni, o ile płacą należne państwu podatki. W kolejnych latach liczba gospodarstw wykupujących jakąkolwiek polisę chroniącą przed konsekwencjami strat w procesie produkcji nie przekraczała 5%. Przy czym zdecydowana więk-szość polis dotyczyła bardzo ograniczonego zakresu ryzyk.

Jedynym rodzajem ubezpieczeń, których nabywanie można uznać za powszechne, są obowiązkowe ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej z tytułu posiadania gospodarstwa rolnego oraz obowiązkowe ubezpiecze-nie budynków rolniczych. Liczbę zawieranych z tego tytułu polis przedsta-wiono na wykresie 1. Nawet w tym przypadku widać, że nie wszyscy właści-ciele gospodarstw rolnych dopełniają obowiązku ubezpieczenia, pomimo ustawowych kar za brak polisy.

Wykres 1

Liczba polis (w sztukach – lewa oś) i wartość przypisanej składki (w tysiącach złotych – prawa oś) obowiązkowych ubezpieczeń budynków

rolniczych i ubezpieczeń OC rolników w latach 2002-2009

Niewielkie zainteresowanie producentów rolnych polisami, a także wspomniane już wysokie koszty administracyjne związane z ubezpiecza-niem strat produkcyjnych w rolnictwie powodowały, że polski rynek ubez-pieczeń rolnych zdominowany jest przez następcę państwowego monopo-listy, Powszechny Zakład Ubezpieczeń SA. W latach 90. oraz do połowy pierwszej dekady XXI w. posiadał on udział ok. 70% zebranej składki z tytułu ubezpieczeń rolnych.

Brak zabezpieczenia przed finansowymi konsekwencjami strat skutko-wało uzależnieniem producentów rolnych od pomocy doraźnej udziela-nej z budżetu państwa po każdej z nawracających klęsk żywiołowych.

W ostatnich latach rolnictwo w Polsce jest szczególnie narażone na ryzyko strat z tytułu suszy. Jak oceniają eksperci Instytutu Meteorologii i Gospo-darki Wodnej częstość występowania susz w ostatnich 25 latach wyraźnie się zwiększyła. W okresie od 1982 roku susze obejmujące co najmniej 75%

powierzchni kraju wydarzyły się aż trzynastokrotnie. Straty będące na-stępstwem susz, jakie pojawiły się między innymi w latach 2000, 2002, 2003, podobnie jak coraz częściej pojawiające się powodzie, legły u podstaw trwałego wzrostu kosztów pomocy ofiarom klęsk żywiołowych.

Przykładowo w latach 2001-2003 państwo udzieliło gospodarstwom rolnym pomocy na kwotę blisko 650 mln złotych (około 800 mln złotych przy obecnym poziomie cen). W skład tej pomocy weszły: dopłaty do opro-centowania kredytów na wznowienie produkcji udzielone przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (390 mln złotych), pszenica przekazana przez Agencję Rynku Rolnego powodzianom (108 milionów złotych), czy pomoc Agencji Nieruchomości Rolnych w formie obniżenia czynszu dzierżawnego i umorzonych należności (70 mln złotych).

Problemy z jakimi boryka się polski rynek ubezpieczeń rolnych, nie są oczywiście lokalną specyfiką, ale – jak już wspomniano – naturalną konse-kwencją cech ryzyka produkcyjnego w rolnictwie. Jak zostanie to pokaza-ne na przykładzie wybranych państw, w zasadzie nigdzie na świecie produ-cenci rolni nie korzystają powszechnie z ochrony ubezpieczeniowej, o ile jej zakup nie jest wspierany finansowo przez rząd państwa.

Jakkolwiek coraz liczniejsza grupa państw wspiera finansowo rozwój rynku ubezpieczeń rolnych, istnieją wciąż rządy niezainteresowane taką formą wsparcia sektora rolnego. W Unii Europejskiej do tej ostatniej grupy zaliczyć należy między innymi władze państwowe: Niemiec, Danii, Belgii, Holandii, Wielkiej Brytanii, Irlandii, czy Estonii. We wszystkich tych państwach oferowanie polis producentom rolnym pozostawiono w gestii prywatnych ubezpieczycieli. W konsekwencji w państwach tych jedynym szeroko dostępnym rodzajem ubezpieczeń pozostają polisy chro-niące przed stratami z tytułu gradobić.

Ubezpieczenia od gradu wolne są od większości problemów, z jakimi borykają się pozostałe rodzaje ubezpieczeń produkcji rolniczej. W przy-padku gradobić nie dochodzi przede wszystkim do znaczącej kumulacji roszczeń. Straty gradowe dotykają gospodarstw położonych zazwyczaj na ograniczonym terytorium. Co więcej, w przypadku tych ubezpieczeń trudno jest mówić o asymetrii informacji. Ubezpieczyciele znają położe-nie tzw. „pasów gradowych”, a dane ze stacji meteorologicznych pozwa-lają na stosunkowo tanie wyliczenie składki. Nie występuje też w prakty-ce zjawisko hazardu moralnego. Ponadto, ponieważ straty z tytułu wy-stąpienia gradu nie dotykają jednocześnie bardzo dużej liczby gospo-darstw, władze nie pozostają pod presją uruchamiania kosztownych pro-gramów pomocowych. Wszystko to sprawia, że ubezpieczenia te pozo-stają względnie tanimi i popyt na nie jest najwyższy. Ich popularność jest zresztą obserwowana także w ramach wdrożonego w Polsce systemu dopłat do ubezpieczeń upraw.

Ubezpieczenia od gradu są historycznie pierwszym typem ubezpieczeń produkcji rolniczej, jaki został zaoferowany rolnikom. Już pod koniec XVIII wieku na terenie Niemiec właściciele gospodarstw rolnych mogli skorzystać z tego typu polis ubezpieczeniowych. Do dzisiaj w Niemczech ubezpieczenia gradowe oferowane na zasadach wolnorynkowych pozo-stają praktycznie jedynym rodzajem ubezpieczeń upraw. Jedynie jedna firma oferuje ubezpieczenia wielu ryzyk, jednak ich udział w rynku jest marginalny. Główny ubezpieczyciel posiada 60% udział w zebranej skład-ce. Działa on, podobnie jak większość pozostałych ubezpieczycieli oferu-jących ubezpieczenia gradowe, jako towarzystwo ubezpieczeń wzajemnych.

Podobnie w Holandii uznano, że ryzyko produkcyjne zagrażające rol-nikom nie wymaga uprzywilejowanego traktowania przez podatników. Nie subsydiuje się składek, a ubezpieczenia (wyłącznie gradowe) oferowane są na zasadach wolnorynkowych. Także w Holandii większość ubezpieczycieli działa jako towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych. Rząd stara się również nie udzielać pomocy ad hoc. Ostatnia taka pomoc o większej wartości dotyczyła producentów rolnych poszkodowanych wskutek nadmiernych opadów (ok. 250 mln euro w 1998 r.). W późniejszym okresie próbowano wesprzeć rozwój ubezpieczeń chroniących przed tym ryzykiem, jednak z powodu oszacowania składek przez ubezpieczycieli na zbyt wysokim po-ziomie, próba ta się nie powiodła. Obecnie wartość zebranych składek oscyluje w granicach 75 mln euro. Podobnie wygląda rynek ubezpieczeń upraw w Wielkiej Brytanii, gdzie ochroną ubezpieczeniową od strat z ty-tułu gradu pokryto ok. 6,9% powierzchni upraw. Tam także, głównym graczem na rynku jest towarzystwo ubezpieczeń wzajemnych. W wymie-nionej powyżej Estonii odsetek rolników nabywających ubezpieczenia od strat w produkcji oscyluje wokół 5%.

Jednak wspomniane powyżej państwa należy uznać raczej za ewene-ment na mapie ubezpieczeń rolnych w Europie. Warto również dodać, że farmerzy działający w sporej części z nich są z racji położenia geograficz-nego (Irlandia, Wielka Brytania, państwa Beneluksu) narażeni na o wiele niższe ryzyko produkcyjne niż ma to miejsce w przypadku państw Europy południowej czy wschodniej. W większości państw członkowskich Unii Europejskiej wprowadzono rozwiązania mające na celu wzrost powszech-ności stosowania ochrony ubezpieczeniowej w rolnictwie. Zanim omó-wione zostaną instrumenty wdrożone w Polsce, warto przyjrzeć się do-świadczeniom innych państw europejskich w tym zakresie.

Systemy dotowanych ubezpieczeń rolnych

W dokumencie KWARTALNIK 41/2011 ISSN 1507 - 4757 41 (Stron 131-134)