• Nie Znaleziono Wyników

P R Z E Z A N TO SZK Ę.

W łaściw ie zdawałoby się, że w wycho­

w aniu między dziećmi różnicy być nie powinno. Tymczasem, ze względu na przeznaczenie obu płci w dalszem życiu, powinniśm y nasze dzieci przez odpo­

w iednie wychowanie przygotow ać do speł­

n ien ia spadających na nie obowiązków.

D otąd nasze w iejskie dziew częta ro­

sną same, jak dziczki w polu, n ik t 0 uszlachetnieniu i rozwoju ich nie my­

śli; samo życie potem cokolwiek je ocio- suje i idą one dalej u ta rtą drogą. Dzieje się ta k dlatego, że nie zastanaw iam y się wcale, ja k ie zadanie ma kobieta, jako żona, m atka, przew odniczka rodzi­

ny i m yślący członek społeczeństwa.

Nasze m atki dbają przew ażnie o to, eo zrozumieć i pojąć mogą; s ta ra ją się więc, by dzieci były syte, m iały się gdzie przespać, a od św ięta w co ubrać, bo same ta k były wychowane. Potrzebę czystości i porządku odczuw ają bardzo rzadko, bo same w brudzie wzrosły.

P rzecież dotąd do w yjątków należą go­

spodynie, któreby siebie i dzieci codzien­

nie czesały, bo uw aża się to za zbytek 1 stra tę czasu. Tymczasem w łaśnie dzie­

wczęta, m ające dłuższe od chłopców włosy, powinny być bezwarunkow o co­

dziennie porządnie czesane, jeśli nie chcemy robactw em zanieczyścić całego domu. Cóż znaczą piękne chustki, w stą­

żki, k w iatk i naw et n a głowie dziewczy­

ny, gdy włosy błyszczą od gnid, a ro ją się od robactw a. W strę tn ie to o tak ich rzeczach pisać i niemiło czytać, ale

0 wiele przykrzej p atrzeć na to i mieć z tem bliżej do czynienia. Czyż to wie­

czne drapanie się, czochanie lub n a j­

milsze św iąteczne zajęcie — w iskanie nie spraw ia obrzydzenia? W szakże w ta ­ k i sposób bronią się od pasorzytów tylko zw ierzęta; my, rozumni ludzie, powin­

niśmy utrzym ać należytą czystość i po­

rządek. Tego zam iłowania porządku, a brzydzenia się brudem, należy uczyć od kolebki szczególniej dziewczęta, bo n a nie to kiedyś spadnie utrzym anie - ładu w całej rodzinie. Mężczyzna, zaję-i ty p racą poza domem, nzaję-ie m a czasu anzaję-i

sposobności w niknąć w ten niezbędny w domu ład i porządek. Jeg o tylko mogą razić zew nętrzne objawy brudu, któ ry przypadkiem spostrzeże, ale kobieta, od­

dana pracy około domowego gospodar­

stw a musi się z tem stykać bezpośre­

dnio.

Kobieta, mniej silna, lecz cierpliw a 1 w ytrw ała, ma w udziale zajęeia dro­

biazgowe, do których nie trzeb a tyle w ytężenia siły, ile skupienia uwagi i nie­

w yczerpanej cierpliwości. P rzestaw ian ie sprzętów z m iejsca n a miejsce przy za­

m iataniu i szorowaniu, gotowanie, zmy­

wanie, ustaw ianie naczyń, znowu b ra ­ n ie ich do użytku, czesanie i mycie wie­

cznie brudzących się dzieci, p ranie wciąż smolącego się odzienia — to nudzi i mę­

czy niezm iernie. Ja k ż e często kobiety sk arżą się n a tę w ieczną robotę, której nigdy nie ubywa, której przerobić nie można!

— 107 —

Chłop zetnie sosnę, n arąh ie drew, zwiezie do domu, napoci się, ale ma tę przyjemność, że w idać w ynik jego p ra ­ cy. K obieta niańczy, gotuje, sprząta, myje — wciąż zajęta, a jeszcze często przym aw iają jej, że nic nie robi. Nie widać tej roboty, co prawda, gdy się ją wykonywa, dopiero d ają się widzieć sk u tk i zaniedbania gospodyni. Izba nie zamieciona, stoły i ław y nie poszoro- wane, dzieci rozczochrane i zamorusane, bielizna na domownikach brudna i dziu­

raw a, g arn k i i miski nie pomyte, szko- p k i i dzieżki zakw aśniałe, ogród zaro­

śnięty — to dopiero praw dziw y obraz próżniaka gospodyni. A by ta k i stan rz e­

czy doprowadzić do ładu, widać, ile pracy włożyć w to potrzeba.

M ając tyle i ta k różnorodnego zaję­

cia, kobieta musi umieć rozłożyć sobie czas i przechodzić od jednej roboty do drugiej. Nie może ona zająć się słaniem i porządkowaniem w izbie, a zaniedbać rozpalenia ognia i nastaw ienia śn iad a­

nia. T rzeba się umyć i uczesać, ale nie wolno zająć się czesaniem głupich w ło­

sów, nie posławszy łóżek lub nie ogar­

nąw szy dzieci, które w izbie nie usie­

dzą, lecz chcą wylecieć na ulicę. Nie należy się wyłącznie zajmować ub iera­

niem dzieci, nie oporządziwszy dobytku i drobiu.

N ajw iększą um iejętnością dobrej go­

spodyni je st należyte rozłożenie sobie zajęcia i robienia praw ie jednocześnie k ilk u robót, czyli załatw ianie tego, co w danej chwili najpilniejsze, poczem dopiero przechodzenie do innego zajęcia.

Takiej umiejętności, cierpliw ości wy­

trw a n ia trzeb a uczyć każdą młodą dzie­

wczynę i od małego wkładać ją do za m iłow ania czystości i porządku, ho jak od rozłożenia czasu zależy cały ład w gospodarstwie, ta k od czystości zaw i­

sło zdrowie domowników.

Dziewczynę n ajpierw trze b a zachęcić do utrzym ania porządku koło siebie.

Małe zatem pow inna czesać i myć ma­

tk a ; gdy się zabrudzą, zasmolą sukien­

kę, trzeba je wstydzić, aby nabrały

obrzydzenia do brudu. Znam roczne dziecko, k tó re nie znosiło n a sobie spla­

mionego fa rtu szk a i płakało, póki mu nie włożono czystego, a ileż to 5-o i 6-0 letnich chodzi obojętnie w zasmarowa- nych brudem sukienkach! T rzy letn ie dziewczynki już uczyć można, aby sprzą­

tały po sobie zabawki, obuwie, podawały drew na, kartofle i t. p. posługi spełniały.

S tarsze powinny już same myć się i ubie­

ra ć i koniecznie pom agać cokolwiek przy domowych porządkach. Mogą za­

mieść izbę, zetrzeć stół, ławę, umyć mi­

skę, rzucić kurom jeść, aby przyw ykały do zajęcia. Dobrze też dać takiej dzie­

w czynce igłę i kaw ałki gałganków , żeby się przyuczyła do szycia, zimą zaś może zacząć prząść lub drzeć pierze. Tylko w szystko to trzeba przeprow adzić z w y­

rozumieniem, nie przeciążać dziew czynki robotą, bo to jeszcze małe. J a k się jej sprzykrzy, niech zajęcie odłoży i biegnie się bawić, podokazywać. Nie wolno ta k ie ­ go dziecka gwałtem zmuszać do roboty lub kołysania, a tem bardziej bić, ja k to niem ądre m atki m ają w zwyczaju.

W m iarę p o d rastania dawać robotę tru d n iejszą i pilnow ać starann ego wy­

konania.

D ziesięcioletnia dziew czynka może już nabierać pojęcia o gotowaniu, obrać k a r­

tofle, zagnieść kluski, przebrać groch, zasypać kaszę, zamięszać w garnku, ale nie należy pozwolić jej dźw igać g arn ­ ków z warzą, aby się nie poparzyła.

Od m aleńkiego trzeb a dzieci, osobli­

wie dziewczynki, zapraw iać do ostrożne­

go obchodzenia się z ogniem, bo one najczęściej w domu zostają i m ają dozór nad młodszem rodzeństwem, a wiemy, ile to pożarów zaprószają dzieci, nie zdając sobie spraw y z niebezpieczeń­

stw a ognia. Dziewczynki trzeb a też obznajm iać z pięlęgnowaniem dzieci, tłó- maczyć im, co dla dzieci zdrowe, a co szko­

dliwe, zalecać przedewszystkiem u trzy ­ m anie czystości przy powierzonych ich pieczy niem ow lętach i ochraniania ich od szkodliwego wpływu wilgoci, zim na i słoń­

ca. Młodsze dziewczynki od la t dziesię­

— 10 8 —

ciu nie należy zniew alać do noszenia dzieci, bo one sił jeszcze nie m ają po- temn i dźw igając nadm ierne ciężary, robią sobie tylko szkodę, nie mogą się należycie rozrastać; przytem, będąc za młode, nie pojmują, ja k a dopowiedzial- ność n a nich spoczywa za złą opiekę n ad młodszemi.

Dziewczynki w tym wieku zazn aja­

m iać już można, co je st dobre, a co szkodliwe dla zdrow ia ludzkiego, co jeść. a czego unikać należy, ja k u trzy ­ m ywać mieszkanie, bieliznę, ja k doglą­

dać w chorobie, aby w razie, gdy na nie spadną te ciężkie obowiązki do speł­

n iania, były do nich przygotow ane."

W m iarę zbliżania się czasu rozwoju zupełnego dziewczyny, należy ją przy­

gotować do tego. objaśnić, ja k się ma ubrać i zachować, aby się nie przelę­

k ła darem nie lub nie zaszkodziła sobie np. zimną kąpielą, praniem u wody, co się ta k często zdarza.

Dalej m atka pow inna czuwać i prze­

strzegać tego, aby córka zawcześnie, osobliwie przed zupełnym rozwojem, za- mąż nie poszła. To bowiem staje się przyczyną choroby na całe życie. M atki też obowiązane są obznajm ić córkę z obja­

wami ciąży i porodu i dać wskazów ki do zachow ania się w takim razie, aby zdrow ia n a szw ank nie naraziła. Potem zaś czuwać nad wychowaniem pierw szych wnuków, aby niedośw iadczoną pouczać.

Chcąc mieć rozum ne dzieci, trzeba je uczyć, a uczyć można nietylko z k sią ­ żki. Uczyć można i trzeb a wciąż i na każdem miejscu. Rozbudza się umysł dziecka, w skazując mu coraz nowe rze­

czy i zjaw iska i tłóm acząc ich znacze­

nie. Takiej n auk i nigdy nie trzeba ską­

pić dzieciom, a zw łaszcza dziewczynkom, jako przyszłym przewodniczkom mło­

dzieży.

Uczyć trzeb a dzieci koniecznie jedna­

kowo, nie robiąc żadnej różnicy między chłopcem a dziewczynką. N iepraw dą jest, aby tylko chłopcu nau ka książkow a była potrzebna, lub że dziew czyna obejść się j bez niej może.

N ajpierw niewiadomo, co k tó re w ży­

ciu spotkać może, n a co im się nau k a przyda; a potem, każdem u przecież czło­

wiekowi nau k a uprzyjem nia życie; w re­

szcie, jeżeli kobieta ma być rozumną m atk ą i g o s p o d y n i ą , m u s i p r z e ­ c i e ż c o ś u m i e ć . Kobieta, n a k t ó ­ r e j . g ł o w i e s p o c z y w a d u c h o w y , u m y s ł o w y i c i e l e s n y r o z w ó j c a ­ ł e j r o d z i n y , kobieta, k tó ra ma rodzić i hodować zdrowe dziatki, k tó ra musi zapobiegać różnym chorobom i pielęgno­

wać zapadłych n a zdrowiu, k tó ra ma prowadzić gospodarkę z pożytkiem, nie może temu wszystkiem u podołać n a śle­

po. Musi ona koniecznie poznać św iat i ludzi, z którym i będzie m iała do czy­

nienia, jeżeli ma się różnić od m atki- zwierzęcia, k tó ra rodzi dzieci po to, aby wychowały się tylko te, które łask aw a śm ierć ominie.

Mylne je st bardzo mniemanie, że ty l­

ko chłopiec uczyć się powinien. Coraz częściej zdarza się spostrzegać, że w ła­

śnie dziewczyny m ają wielkie zdolności i pamięć do n a u k i; są dziewczęta, które z m ałą pomocą uczą się doskonale i osię gają najw yższe p aten ty na profesorki, doktorki i t . p . J e s t to wynikiem tego, że dziewczętom teraz otw arto drogę do szkół i w iększą na nie zw racają uwagę.

I dawniej między kobietam i były wiel­

kie zdolności, jed n ak przepadały one nadarm o, co było ogrom ną szkodą dla społeczeństwa. Ludzkości jest zupełnie wszystko jedno, kto uczy — nauczyciel czy nauczycielka, czy leczy doktór czy doktorka, ta k samo jak, czy kraw iec szyje, czy szw aczka; chodzi tylko o to, aby robota ich pożytek przyniosła.

Pow inniśm y raz przecie zrozumieć, że, choć obie płcie m ają różny udział przy rozm nażaniu ludzkiego plemienia, ale do pracy umysłowej, m oralnej a po- części cielesnej, jednakowo są zdatne.

Je śli nie powinno być w ielkiej różni­

cy w pracy cielesnej między mężczyzną a kobietą, to tem bardziej nie należy dopuszczać jej w pracy umysłowej, b o j a k d u s z ę n i e ś m i e r t e l n ą , t a k

— 1 0 9 —

i m ó z g m a j ą w s z y s c y j e d n a k o ­ wy . Jeżeli jednakow e m ają obowiązki kobiety i mężczyźni w religii, jeżeli jednakowo odpowiedzialne są za swe postępki przed prawem, jeżeli ta k samo k a ra n a jest kobieta ja k mężczyzna za kradzież lub inne zbrodnie — to w nauce różnicy robić między niemi nie n a ­ leży.

D latego bardzo nierozum nie postępują i ciężko grzeszą rodzice przeciw córkom, gdy ich nie uczą, nie posyłają do szkoły lub odbierają zawcześnie, tłóm acząc się tem, że one nauki nie potrzebują lub są do niej niezdolne. Takiem gadaniem bluźnią przeciw samemu Bogu, bo wszech- m ądry i doskonały Stw órca nie mógłby jednej połowy ludzkości stw orzyć gorzej, niż drugiej. Rodzice tylko przez swą złośliwość lub opuszczenie obowiązków zepsuli dzieło Boże, zaniedbując k ształ­

cić córki.

Ucząc dziew czynkę trzeb a naturaln ie zwrócić szczególniejszą uw agę n a to, co jej się w dalszem życiu przyda. Po skończeniu początkowej nauki, t. j. po nauczeniu zasad religii, czytania, pisa­

nia, zaznajom ienia z tem, ja k ziemia wygląda i co się dawniej na niej działo i zapoznania z tem, co się działo i dzieje w Ojczyźnie, dziewczyna pow inna n a­

uczyć się szyć, k ra ja ć choćby n ajp ro st­

sze odzienie, prać, prasować, gotować pielęgnow ać dzieci i chorych. Jeżeli zaś k tó ra okaże szczególną ochotę zaję­

cia się w yłącznie szyciem, praniem, ham- dlem, ogrodem, nauczaniem, nie trzeba jej tego tamować, lecz w łaśnie ułatw iać naukę w tym kierunku, oddając do ter- w inu do szwaczki, do sklepu lub umie­

szczając gdzie w służbie przy dobrej kucharce lub u pani, k tóraby się nauki gotow ania podjęła — w reszcie oddając n a naukę do m iasta, gdzieby się na n au ­ czycielkę przygotow ać mogła. W ten sposób kształcą córki oddaw na już wło­

ścianie za granicą, podczas gdy nasi dotąd tylko synów k ierują n a rzem ieślni­

ków, nauczycieli, urzędników lub księży.

Tymczasem bardziej jesteśm y obowią­

zani dać córkom odpowiednie w ykształ­

cenie, niż posag, bo wiano ogień lub woda, a naw et lekkom yślny mąż zni­

szczyć może, a z nau k ą da sobie ko­

b ieta zawsze radę n a świecie. M ając odpowiedne przygotow anie, córka owe m arne 500 lub 800 koron zarobi sobie w życiu, ba, naw et i odłoży, czy to w służbie, czy w sklepie, czy n a w łasnej gospodarce, pracując sam a lub poma­

gając mężowi. Nie obaw iajcie się, że bez posagu n ie wydacie jej za mąż.

Porządny i rozumny człowiek szuka takiejże żony, bo wie, że tylko z ta k ą dorobić się może; ta k i zaś, co łaszczy się tylko n a p aręset koron, nic nie w a rt z pewnością.

K ażda m atka pow inna s ta ra ć się wy­

robić w dziecku szlachetne popędy, a stro ­ fować za złe. Obrzydzać grzech, a budzić zamiłowanie do cnoty. Chowając bogo­

bojnie dzieci, szczególną uw agę zw racać n a dziewczęta, bo one m ają być kie­

dyś przykładem i nauczycielkam i mło­

dego pokolenia. Kobieta, m ając zajęcie w domu, otoczona dziećmi i domowni­

kami, ma bezustanną sposobność do nie­

porozumień, uniesienia się gniewem, cier­

pliwość jej w ystaw iona n a ciągłe próby, a w ew nętrzna walka, aby zapanow ać nad sobą i rządzić się sprawiedliw ością, toczy się w niej bezustannie. W szystko to męczy niew ypow iedzianie. T rzeba ciągle mieć n a uwadze, że dzieci i słu­

żba są mało rozw inięte umysłowo, nie­

zdolne często zrozumieć własnego dobra i dlatego w łaśnie niejedno wybaczać im należy. Często naw et trzeb a udawać, że nie pojm uje się ich uporu lub nie widzi, aby im dać czas do zastanow ienia się nad swemi czynam i i upam iętania.

W dziewczynce tedy od najm łodszych la t trzeb a w yrabiać cierpliwość, której ona tyle potrzebow ać będzie. W tym celu m atka pow inna w ym agać w zada­

wanej choćby najżm udniejszej robocie w ielkiej dokładności, uśm ierzać wszel­

kie wybuchy gniew u i niecierpliw ości, wzbudzać współczucie dla słabych i bez­

bronnych, wszczepiać zasadę, że m ądry

— 110 —

zaw sze głupiemu w rzeczach*”błahych ustąpi.

Od dziecka nak łan iać pow inna m atka dziew czynkę do skromności, aby w sta­

w ała i obuw ała się przyzwoicie, aby zachowywała się przyzwoicie wobec ojca i braci, to ona potem włoży się do skrom ­ nego obejścia się względem obcych.

W stydliw ość ochroni ją nieraz w życiu od różnych przykrości, ho skrom na dzie­

wczyna nietylko nie pozwoli sobie ubli­

żyć, ale nie ośmieli naw et do n ieprzy­

jem nych żartów i przymówek w yuzda­

nych chłopaków. Praw dziw ie w stydliw a dziew czyna nie pow inna nic takiego nie­

tylko czynić, ale mówić, a n aw et myśleć, czegoby przed starszym i powtórzyć nie chciała. T rzeb a uczyć ją, aby wszelkie pokusy oddalała od siebie robotą, k sią­

żk ą lub modlitwą.

K ażda m atka pow inna ta k wychować córkę, aby ta darzyła ją bezwzględnem zaufaniem, aby przed n ią nigdy tajem nic nie.; miała, aby tłóm aczyła jej się n ie­

tylko z czynów, ale ze słów, i myśli, jednem słowem — aby w m atce w idziała sw ą najlepszą przyjaciółkę i powiernicę.

Żeby sobie to zaskarbić, m atka musi być dla córki życzliw a i bardzo łagodna, nie może jej bić, przeklinać lub wymy­

ślać, bo to by ją odstraszyło. Jeżeli córka przyzna się naw et do złego, trzeba ją strofow ać i przedstaw iać złe sk u tk i

grzechu, ale po dobremu. Podrastającej córce musi m atk a wytlómaczyć, jakie niebezpieczeństwo grozi jej, jeśli trafi n a przew rotnego i rozpustnego mężczy­

znę, ja k się go ma ustrzedz, bronić i unikać.

D obra m atka nie pow inna córki nigdy puszczać za oczy n a nocne zabawy, hu­

lanki, odpusty, jarm ark i, n a roboty — szczególniej do m iast lub zagranicę, bo złe tow arzystw o może i najlepszego ze­

psuć. Je śli dziewczyna chce się rozer­

wać i zabaw ić trze b a iść z n ią lub oddać pod opiekę zaufanej kobiecie.

Oddając w służbę n a w łasny chleb, trzeb a się dokładnie dowiedzieć, w czy­

ich rękach będzie dziewczyna, polecić gospodyni i jaknajczęściej odwiedzać, aby nigdy z oka nie spuszczać. Opieka m atki je s t zbaw ienna zawsze, bo i w dal- szem życiu różne są wpływy n a czło­

wieka.

Czasem gospodarz koleżanka, a na­

w et mąż może sprowadzić nieoglę- dną kobietę z dobrej drogi. M atka tedy do grobowej deski czuwać nad córką je s t obowiązana.

M e należy jed n ak nigdy zapominać, że dobry przykład jest najlepszym n au ­ czycielem. M atka tedy pow inna być prze- dew szystkiem pobożną, uczciwą, skromną, porządną, pilną, cierpliw ą i zgodną, jeżeli p ragnie mieć dobre córki.

Powiązane dokumenty