• Nie Znaleziono Wyników

ZAŁOŻENIA TECHNOLOGICZNE WYKORZYSTANIA WARTOŚCI KALORYCZNYCH I CHEMICZNYCH WĘGLA KAMIENNEGO

TECHNOLOGICZNA I HANDLOW A KLASYFIKACJA WĘGLI

ZAŁOŻENIA TECHNOLOGICZNE WYKORZYSTANIA WARTOŚCI KALORYCZNYCH I CHEMICZNYCH WĘGLA KAMIENNEGO

P ra w ie cała ilość w ydobyw anego górniczo w ęgla, niezależnie od je ­ go w artości i cech, b y ła jeszcze w n iez b y t odległym czasie po p ro stu spa­

lana n a ruszcie. W spółczesny postęp w y ra ż a się w ty m fakcie, że ju ż ty l­

ko nieco ponad 60% w ypro d u ko w an ego w ęgla sp ala się w sta n ie su ro w y m w paleniskach przem ysłow ych, dom ow ych i w urząd zen iach k o m u n ik a c y j­

nych, a ok. 40% albo p o dd aje się procesom u szlachetniającym , albo zu ­ żywa się do dalszej, w łaściw ej p rze ró b k i chem icznej. O dsetek w ęgla spa­

lanego bezpośrednio n a ru sz ta ch je s t w ięc w ciąż jeszcze bardzo znaczny.

Z p u n k tu w id zen ia czysto chem icznego spalanie je s t całko w ity m rozbi­

ciem s tr u k tu ry m o lek u larn ej su b sta n c ji w ęglow ej, je s t procesem d e s tru k ­ cyjnym stan o w iący m odw rotność sy n tezy zachodzącej w organizm ach żyjących przez absorbow anie i w iązan ie C 02 i H2 0 .

O bojętne je s t bow iem , czy sp alać się będzie w ęgiel w zw ykłym piecu domowym, czy w b ard ziej skom p lik ow an ym p a le n isk u przem ysłow ym , lub paliw o ciekłe w siln ik u sam ochodow ym , czy lotniczym , jeżeli ty lko zapew nim y w a ru n k i odpow iednie do sp a la n ia całkow itego i zupełnego, końcow ym i p ro d u k ta m i będą zaw sze bezw odnik w ęglow y i p a ra w odna.

Przejście od paliw a do C 02 i H 20 je s t w rzeczyw istości dość skom pliko­

w ane i m oże p rzeb ieg ać w k ilk u fazach. P rzep ro w ad zen ie pro cesu spa­

lania przez ta k ie fazy p o śred nie je s t częściowo re z u lta te m procesów- tech ­ nologicznych św iadom ie k iero w an y ch i m ający ch na celu spotęgow anie aktyw ności C w p aliw ie bądź to dla ok reślonych celów term otechn icz- nych, bądź też dla dalszej p rzeb u d o w y chem icznej; ale i w zw y k ły m p a­

lenisku ru szto w y m p rz y sp alan iu su b sta n c ji w ęglow ej zachodzą dość zło­

żone re a k c je chem iczne, k tó ry c h przebieg n ie je s t dostatecznie zbadany i w yjaśniony.

R head i W heeler w lata ch 1912 — 1913 w y p ow iadali przypuszczenie, że przy sp alan iu w ęgla fo rm u je się początkow o n ie u c h w y tn y zw iązek CiOj,, k tó ry n a ty c h m ia st rozp ad a się na C 02 i CO, a stosun ek ilościow y obu ty ch sk ładnikó w uzależniony je s t od w a ru n k ó w p a n u ją c y c h w p a le ­ nisku. W sp raw o zd an iu z III M iędzynarodow ej K o n fe re n c ji d la w ęgli b i­

99

tu m iczn ych z 1931 r. B u rk ę i S ch u m an n ogłosili hipotezę, w m y śl k tó rej cząstki rozżarzonego w ęg la w atm o sferze tlenow ej z n a jd u ją się w otoku gazow ym o w ysokiej k o n c e n trac ji CO2. C ząsteczki bezw odnika w ęglow e­

go d y fu n d u ją w obu k ieru n k a ch , do rozżarzonej p o w ierzch ni w ęgla i na z ew n ą trz otoku gazowego. W ówczas n a sam ej pow ierzchni żarzącego się w ęgla zachodzi re a k c ja re d u k c ji w edług sch em atu

C , + C 02 = 2 CO — 38 400 kcal

N astęp n ie cząsteczki tle n k u w ęg la zm ieszane z CO2 d y fu n d u ją na zew nątrz, a s ty k a ją c się z w olnym i cząsteczkam i tle n u sp a la ją się w m y śl rów n an ia

2 CO + 02 = 2 C 02 + 135 400 kcal

H ipoteza ta w yw ołała dużo w ąpliw ości i sporów . O becnie p rz y jm u je się raczej jako udow odnione, że tw o rzenie się CO p rzy sp alan iu w ęg la je s t re a k c ją sam o istną i ró w noleg łą do fo rm o w ania się CO2.

P ogląd te n u zasad nili e k sp ery m en ta ln ie uczeni ro sy jscy G rodzow ski i S z u k an o w 1) p rzep ro w ad zając dośw iadczenia n a d sp alaniem w ęgla pod w p ły w em stru m ie n ia po w ietrza p rzep ły w ającego z bardzo dużą szybko­

ścią. S tw ierd zo no wów czas, że w te m p e ra tu ra c h stosunkow o niskich, ok.

700°C, po w staje głów nie CO2 2: m ałą dom ieszką CÓ; p rzy dalszym w zro ­ ście te m p e ra tu ry ilość tle n k u w ęg la sta le w zrastała, podobnie ja k i p rzy zw iększającej się szybkości p rzep ły w u .tle n u . N ajw yższą zaw artość CO w gazach spalinow ych, bo dochodzącą do 85% uzyskano p rzy w d m u ch i­

w aniu n a blok rozżarzonego w ęgla p o w ietrza o zaw artości ok. 90% o bję­

tości tle n u i szybkości p rze p ły w u 500 m /sek. Z zag ad n ien iam i ty m i zetk n iem y się bliżej w n a stę p n y c h częściach książki; obecnie należy tylko podkreślić, że prow adząc sp alan ie w ęgla w k ie ru n k u CO, w y zw ala się z tej sam ej ilości w ęgla elem en tarn eg o ty lk o nieco pow yżej 30% tej ilo­

ści ciepła, k tó ra p o w staje p rzy sp alan iu zupełnym , tj. do C0 2- R eak cje te p rzed staw ia się n a stę p u jąc y m i rów n an iam i:

C + 02 = CO + 97 000 kcal/km ol i 2 C + Oo = 2 CO + 58 600 kcal/km ol albo C + 1 02 = CO + 29 300 kcal/km ol

2

P ra k ty c z n ie , sp alając w ęgiel k a m ie n n y w p alen isk u ru szto w y m re z y ­ g n u jem y całkow icie z w arto ści surow cow ych su b sta n c ji w ęglow ej, p ra g ­ n iem y n a to m ia st u zyskać n ajw y ższe i n a jk o rz y stn iejsz e e fe k ty term iczn e i dlatego k ie ru je m y przeb ieg iem p rocesu w te n sposób, aby m ożliw ie ca­

łą zaw arto ść C spalić n a C 0 2. G dyby isto tn ie spalać w ęgiel e le m e n ta rn y z teo rety czn ie w y m ag aną ilością tle n u pow ietrza, w ów czas w gazach spa­

linow ych — w m yśl p raw a A vo g adry — u zy skiw ało by się do 21% CO2; ty le bow iem tle n u zaw iera p ow ietrze, a k ażd a cząsteczka O2 po rea k c ji

i) F u el, str. 321 (1936) i 292 (1939); LOW RY, 1. c. T. II. refe r a t V A N D ER H O E- V EN A .

100

przechodziłaby w cząsteczkę CO-j. A le w ęgiel z a w iera i inne su b stan cje palne poza w ęglem ele m en ta rn y m , p rzed e w szy stkim w odór, k tó ry ró w ­ nież ab so rb u je część tle n u i po sk ro p len iu p a ry w odnej w y p ad n ie z fazy gazowej. Toteż w id ealn y ch w a ru n k a ch sp alan ia w ęgla kam iennego za­

w artość CO2 nie p rzekracza 18,6%, p rzy ty m w zw iązku z nieodzow nym n ad m iarem pow ietrza, zw ykle spada znacznie poniżej tej granicy.

W p alen isk ach ru szto w y ch n a d m ia r p o w ietrza dla zapew n ienia sp ala­

nia całkow itego dochodzi n ie je d n o k ro tn ie w sto su n k u do zapotrzebo w a­

nia teorety czneg o do gran ic bardzo w ysokich (aż do 4,5-krotnej ilości), a analiza chem iczna sp alin d aje n am w skazów ki zarów no co do przebiegu procesu spalania, ja k i co do n a d m ia ru w prow adzonego p ow ietrza. W yzwo­

lona w ty m procesie en erg ia cieplna zu ży ta będzie częściowo na w y ko na­

nie p ra c y w e w n ętrzn e j, ja k odgazow anie i zgazow anie su b sta n c ji w ęglo­

wej, rozkład w ielu zw iązków chem icznych, sto pien ie żużla itd., reszta zaś p rz e ja w i się w postaci w olnej, podw yższając silnie te m p e ra tu rę p ro ­ duktów spalania.

M ów iliśm y ju ż o ty m u przednio, że część tego ciepła użytecznego m u ­ si być straco na. Z ad aniem tec h n ik i cieplnej je s t więc, aby nieodzow ne .stra ty ograniczyć do m ożliw ego m inim u m , a p rak ty c zn e w yk o rzy stan ie — podnieść do m aksim um . W y k orzy stan ie to polega n a w y m ian ie ciepła po­

m iędzy dw om a ośrodkam i, tj. gorącym i gazam i spalinow ym i a odpow ied­

nim zim niejszym obiektem , k tó ry m m oże być zarów no piec dom owy, ja k i kocioł parow y , suszarka, w ielk i piec czy piec m etalu rg iczn y itp. M e­

chanizm tej w y m ian y fu n k cjo n u je w zasadzie w ed łu g p ra w a działania n a ­ czyń połączonych, tj. ty m w iększa ilość ciepła przechodzi w jednostce cza­

su do ogrzew anego obiektu, im w yższa je s t te m p e ra tu ra gazów i im niż­

sza te m p e ra tu ra obiektu. Ta różnica te m p e ra tu ry w z a m k n ięty m u k ładzie stopniowo zbliża się do w y ró w n an ia, gd y o biekt s ta je się coraz gorętszy.

W tak im w y p a d k u w z ra sta ilość n iew y k orzy staneg o ciepła, odprow adza­

nego ze sp alin am i do kom ina. Toteż d ru g im podstaw ow ym elem entem kontroli procesu sp alan ia je s t oznaczenie te m p e ra tu ry gazów kom ino­

w y ch 1).

Jeżeli droga od p a len isk a w ęglow ego do pożądanej postaci en erg ii w y ­ dłuża się, jeż e li m u sim y posługiw ać się w ty m procesie p rzetw ó rczy m fa ­ zam i pośrednim i, to pczyw iście w spółczynnik ostatecznego w y k o rz y sta ­ nia w arto ści kalo ry czn y ch w ęgla zm niejsza się z pow odu s tr a t zachodzą­

cych w każdej fazie. W ęgiel w sta n ie su ro w y m spala się bądź to dla u zy ­ skania o kreślonej ilości ciepła lu b odpow iednio w ysokiej te m p e ra tu ry (np. w p ro d u k cji m etalu rg iczn ej, ceram icznej), bądź też w celu p rze n ie ­ sienia ciepła do w ody w k o tłach p arow ych. P a rę w o d n ą sto su je się albo

!) S zczeg ó ły ro zw a ża ń term o tech n iczn y ch zn ajd zie c z y te ln ik w pracach: A U F - H Ä U SER D.: D ie Z u k u n ft der V erb ren n u n g, B r e n n sto ff-C h e m ie , str. 195 (1927);

LACHO W SKI: T iep lo tiech n ik a , M osk w a 1938; ST E F A N O W SK I B .: P o d sta w y te c h ­ niki ciep ln ej, W arszaw a 1951 i w in n y c h c y to w a n y ch poprzednio.

101

w pro st do celów ogrzew ania, albo do w y tw orzen ia en erg ii m echanicznej;

ta zaś może być w y zy sk an a bezpośrednio do w y ko nan ia pożądanej pracy lu b przekształcon a w en erg ię elek try czn ą. P rą d e le k try c z n y zaś z n a jd u je zastosow anie zarów no ja k o źródło św iatła, ja k i jak o źródło siły i ciepła.

T eoretyczn ie rów now ażnikiem ciep lny m 1 KM godz je s t 632 kcal, a ró w ­ now ażn ikiem 1 kW h je s t 860 kcal. W rzeczyw istości zużycie jed n o stek ciepln y ch n a w y tw o rz e n ie 1 KM godz lu b 1 kW h je s t w ielo k ro tn ie w ię k ­ sze. F is c h e r1) podaje, że np. w sy stem ie starszego typ u, sk ład ający m się z k o tła niskoprężnego i m aszyny parow ej w y dm uchow ej zużycie ciepła n a 1 KM godz dosięgało n a w e t 10 000 kcal, a w ięc p ra k ty c z n e w y k o rzy ­ stan ie w sto su n k u do teo rety czn ej m ożliw ości zaledw ie p rzek raczało 6%.

Skoro jed n a k p o d d aje się odpow iednie do tego celu g a tu n k i w ęgla przeró b ce uszlach etn iającej z rów noczesnym uw zg lędn ieniem i w y k o rzy ­ stan iem jego w a rto śc i surow cow ych, to w p raw d zie tra c i się p ew n ą ilość kalorii, ale obok w artościo w y ch su row ców i pó łp ro d u k tó w chem icznych, u z y sk u je się now e paliw a, k tó ry c h sto p ień prak ty czn eg o w y k o rzy stan ia w u rząd zen iach ciep ln y ch będzie n ieraz znacznie w iększy niż koszt tej przeró b k i w yrażo n y w k aloriach.

W in sta la c ja c h n a gaz ssany pochodzący ze zgazow ania koksu zapo­

trzebo w an ie ciepła n a 1 KM godz nie p rzek racza średnio 3200 k cal i sp a­

da w k o rzy stn iejszy ch w a ru n k a c h poniżej 2800 kcal, a w siln ik u D iesla re d u k u je się do ok. 1800 kcal. Ja k o zasadę ogólną m ożna p rzy ją ć, że su­

m ary czn e korzyści p rz y przeróbce u sz lach etn iającej dla w iększości w ęgli k a m ien n y ch są w p o ró w n an iu z p ry m ity w n y m sp alaniem n a p alen isk u ru szto w y m bardzo znaczne; jed n ak że w k ażdym k o n k re tn y m w y p a d k u trz e b a w ziąć pod uw agę w szy stk ie okoliczności techn iczne i ekonom iczne, gdyż m ogą zachodzić i tak ie w yp ad ki, w k tó ry c h 's p a la n ie w ęgla w s ta ­ nie suro w ym będzie całkow icie u sp raw ied liw ione.

T ak np. nie m ożna zaprzeczyć, że sp alan ie m iału w ęglow ego d aje d u ­ że oszczędności, a palenisk o pyłow e — bardzo w ysoki sto pień e fe k tu k a ­ lorycznego. Je d n ak ż e ty c h liczn ych ew en tu aln o ści w ram a ch n iniejszej p ra c y rozw ażać n ie m ożem y. A lbow iem sp alan ie w ęgla kam iennego w zw y kłych p alenisk ach ru szto w y ch w celu w y k o rz y sta n ia jed y n ie jego w arto ści opałow ej z pom inięciem m ożliw ości p rzetw ó rczy ch oraz w a rto ­ ści surow cow ych leży poza ścisłym obręb em zain tereso w ań technologii chem icznej w ęgla kam iennego. Je j zadan iem podstaw ow ym je s t rozw a­

żenie i w y ja śn ie n ie tej p ro b le m a ty k i chem icznej i tech nicznej i ty ch m e­

tod p rzetw órczych , k tó re w y n ik a ją z te n d e n c ji łącznego w y k o rzy stan ia obu w arto ści w ęg la i k tó re w rez u lta c ie końcow ym p ro w ad zą do p ro d u k ­ tów o b ard ziej sk o n cen tro w an y ch i bard ziej w y raźn y ch , in d y w id u aln y c h w łaściw ościach term o techn iczn y ch lu b chem icznych niż m a te ria ł w y j­

ściow y.

!) FISC H E R FERD.: K raftgas.

102

W rozdziałach po p rzed n ich ustalono ju ż podstaw ow e w łaściw ości sub­

stan cji w ęglow ej w w ęg łach kam ien n ych . J e s t ona rów nocześnie bardzo odporna n a działan ie odczynników chem icznych w w a ru n k a c h n o rm a l­

nych i w ysoce w ra ż liw a n a działan ie w yższych te m p e ra tu r. Podw yższając stopniow o te m p e ra tu rę dochodzim y do takiego p u n k tu , w k tó ry m cała w ew nętrzn a rów now aga cząsteczkow a ulega załam an iu i w ty m m om en­

cie głów nie ju ż p ro d u k ty w tó rn e w y k a z u ją w ysoki stop ień aktyw ności chem icznej i spotęgow ane zdolności do przebudow y. Skoro ta k jest, n a ­ rzucają się dw ie o d ręb ne m ożliw ości do sk o ntrolow ania i technologiczne­

go w ypróbow ania.

W edług założenia pierw szego działam y n a su b stan cję w ęglow ą w y ­ łącznie za pom ocą czynników fizycznych, tj. za pom ocą te m p e ra tu ry , do­

puszczając do tak ie j ty lk o przeb u d o w y chem icznej, k tó ra zm uszona bę­

dzie czerpać ele m en ty m ateriałow e, b u do w lan e i re k o n stru k c y jn e z w ła ­ snych zasobów w ew n ętrzn y ch . P roces ta k i m u si odbyw ać się oczyw iście przy odcięciu do stępu pow ietrza, a jego isto ta polega w zasadzie n a kon­

cen tracji w ęgla elem en tarn eg o i n a u tra c ie atom ów w odoru w jed n ej grupie pochodnych i o d w ro tn ie n a k o n c e n trac ji atom ów w odoru i zm n ie j­

szeniu zaw arto ści w ęgla w in n y ch p ro d u k tach . P roces ta k i nazy w am y su ­ chą d esty lacją, a z p u n k tu w id zen ia chem icznego re a liz u ję się on w łasnym kosztem su b sta n c ji w ęglow ej.

W iem y rów nież, że sam w ęgiel e le m en ta rn y może reagow ać w w y ż­

szych te m p e ra tu ra c h z tle n e m dw ustopniow o: do CO, a w ów czas w y w ią ­ zuje ok. 30% en erg ii chem icznej w p ostaci ciepła; n a stę p n ie od CO do CO2, oddając, zgodnie z p raw e m Hessa, całą resztę zasobów k alorycznych. U sta­

lono w reszcie, że su b sta n c ja w ęglow a w stosunku do innych, bard ziej ak tyw n y ch i w yżej k alo ry czn y ch paliw zaw iera m ało w odoru, sk ład nik a o w ielkiej reak ty w ności. Z założeń ty ch d e d u k u je m y d ru g ą m ożliwość poddania su b sta n c ji w ęglow ej działaniu w ysokiej »tem peratury w celu przebudow y w ęgla n a ciała ak ty w n iejsze pod w zględem term o technicz- nym i chem icznym . Polega ona n a w spółdziałaniu w w yższej te m p e ra tu ­ rze odpow iednich czynników chem icznych. W ówczas m usi zachodzić znacz­

nie głębsza p rzeb u d o w a su b sta n c ji w ęglow ej, gdyż w rea k c ja c h chem icz­

nych będą w ty m w y p a d k u b ra ły u d ział nie ty lk o zaktyw izow ane w w yż­

szej te m p e ra tu rz e pochodne w ęglow e, ale i doprow adzone cząsteczki obce.

D ziałanie w yższej te m p e ra tu ry n a su b sta n c ję w ęglow ą — podobnie zresztą ja k n a w iele in n y ch zw iązków o rganicznych je s t bardzo silne.

Już w procesach suchej d e sty la cji o b serw u je się w iększy w pływ te m p e ra ­ tu ry niż sk ład u m ateriało w eg o w ęgla. P rz e ja w ia się on w te n sposób, że przy d ziałan iu ró w n ie w ysokich te m p e ra tu r w efekcie końcow ym su ­ chej d e sty la cji o trz y m u je się p ro d u k ty gazow e i ciekłe, k tó re niezależnie od skład u chem icznego w ęgla b ędą się różnić m iędzy sobą bard ziej ilo­

ściowo niż jakościow o. I odw rotnie, p o d d ając te n sam w ęgiel d e sty la cji w różnych te m p e ra tu ra c h , np. ok. 500, 800 i 1100°C, u z y sk u je się p ro ­

103

d u k ty zasadniczo, a czasem krańcow o różne zarów no pod w zględem ja ­ kościow ym , ja k i ilościow ym . T e m p e ra tu ra działa więc ujedn olicająco n a k ie ru n e k p rzeb udo w y pochodnych w ęg la kam iennego.

R ów nież i p rz y zastosow aniu d ru g iej m ożliw ości, czyli p rz y ró w n o­

czesnym zaatak o w an iu su b sta n c ji w ęglow ej za pom ocą czynników fizycz­

n y ch i chem icznych, cechy in d y w id u aln e p aliw a stałego, jeżeli nie za­

c ie rają się całkow icie, to p rzy n a jm n ie j schodzą n a d ru g i plan . Poniew aż w e w szy stk ich procesach, o p a rty c h na tej zasadzie sto su je się w ysokie te m p e ra tu ry , p rzeto g łów ną p o d staw ą do sk lasy fik o w an ia ty c h m etod przetw ó rczy ch s ta je się to obce m edium , k tó re w prow ad zam y do rea k c ji chem icznych i n a k tó ry m o pieram y proces przeb u d o w y su b sta n c ji w ęglo­

w ej. W zasadzie p o sługu jem y się tu dw om a p ierw iastk am i: tle n e m lu b wo­

dorem . M etoda tlen o w a prow adzi dó zupełnego zgazow ania su b stan cji w ę ­ glow ej p rzeb u d o w u jąc w ęg iel e le m e n ta rn y n a CO. R eak cja ta d o m in uje n a d w szy stk im i in nym i, zachodzącym i ubocznie, albo też w iąże się z n i­

m i fu n k cy jn ie.

T echnologicznie je d n a k sp raw a nie p rze d staw ia się an i ta k prosto, an i ta k jed n o k ieru n k o w o ja k sam a zasada całkow itego zgazow ania su b sta n c ji w ęglow ej. Z jed n ej stro n y bow iem bardzo liczne m o d y fik acje urząd zeń i m eto d p ra c y p o w sta ją w zależności od postaci, w jak ie j doprow adza się tle n do p rocesu zgazow ania w ęgla. Je że li zastosuje się tu p ow ietrze, w ów ­ czas re z u lta te m zgazow ania będzie zw y k ły gaz g e n e ra to ro w y sk ład ający się głów nie z tle n k u w ęgla i azotu; m ożem y je d n a k w prow adzić do re a k c ji tle n w postaci zw iązan ej, np. w postaci p a ry w odnej, ab y .uzyskać gaz w odny, w k tó ry m głów nym i czynnym i sk ład n ik am i są tle n e k w ęg la i wo­

dór; w reszcie w now oczesnej tech n ice g en erato ro w ej p o słu g u jem y się rów nież czystym tle n e m lu b p o w ietrzem o sztucznie zw iększonej za w a r­

tości tlen u , dążąc do zre d u k o w an ia zaw artości obojętnego azotu i u zy sk a­

nia gazu generato ro w ego o w ysokiej kaloryczności.

P o n adto w rozw oju tec h n ik i zgazow ania w ęgli p o w s ta ły , liczne w a ­ ria n ty , o p a rte n a k o m b in acji uszereg o w anych w łaśnie zasad. Z d ru g iej stro n y zm ianę w a ru n k ó w p ra c y spow odow ała ten d e n c ja do w y k o rz y ­ s ta n ia i o ddzielenia rów nież p rzy zgazow aniu w ęgli tzw . p ro d u k tó w ubocz­

nych, np. połączeń azotow ych. W zw iązku z ty m pew ien w p ły w n a p rze ­ bieg p rocesu w y w a rł c h a ra k te r chem iczny sam ego p a liw a stałego podle­

gającego zgazow aniu. A nalogicznej p rzeró b ce w u rząd zen iach g e n e ra ­ torow y ch p o d d aje się bow iem nie ty lk o sam w ęgiel kam ien ny , ale przede w szystkim jego pochodne, ja k i półkoks i koks, a w ięc pozostałości po od­

d zieleniu znacznej części w arto ścio w ych p ro d u k tó w ubocznych, a rów nież i inn e p aliw a, ja k np. torf, w ęg le b ru n a tn e , drew no, w ęgiel d rze w n y oraz w szelkie o d padk i organiczne.

M etoda w odorow a w p ro w ad za do re a k c ji pirolity czn ego ro z k ła d u ...

w ęg la czynnik b ard zo ru ch liw y i a k ty w n y , tj. w odór. Z tleno w ą m etodą d ziałan ia n a w ęgiel zw iązane je s t n ierozłącznie skonsum ow anie pew nej 104

ilości ciepła su b sta n c ji w ęglow ej; z w odorem w tłaczam y do p rz e tw a rz a ­ nej su b sta n c ji dodatkow e w arto ści cieplne. I w ty m w y p a d k u trzeb a stw orzyć tak ie w a ru n k i, aby n a ja k ty w n ie jsz e części składow e w ęgla b yły już zdolne do pirolity czneg o ro zkład u i przebudow y. S tosujem y w ięc i tu wyższe te m p e ra tu ry . Poniew aż zaś w szy stk ie rea k c je gazowe, w k tó ry c h n astępu je k o n tra k c ja objętościow a, zachodzą ty m łatw iej i ty m prędzej, im w yższe zastosuje się ciśnienia, p rzeto i w p row adzanie w odoru w no­

ilości ciepła su b sta n c ji w ęglow ej; z w odorem w tłaczam y do p rz e tw a rz a ­ nej su b sta n c ji dodatkow e w arto ści cieplne. I w ty m w y p a d k u trzeb a stw orzyć tak ie w a ru n k i, aby n a ja k ty w n ie jsz e części składow e w ęgla b yły już zdolne do pirolity czneg o ro zkład u i przebudow y. S tosujem y w ięc i tu wyższe te m p e ra tu ry . Poniew aż zaś w szy stk ie rea k c je gazowe, w k tó ry c h n astępu je k o n tra k c ja objętościow a, zachodzą ty m łatw iej i ty m prędzej, im w yższe zastosuje się ciśnienia, p rzeto i w p row adzanie w odoru w no­