• Nie Znaleziono Wyników

ODZySKIWANIE INTUICJI W DZIEJACH

1. Intuicja w filozofii starożytnej i średniowiecznej i średniowiecznej

2.3. Zagadnienie intuicji w filozofii analitycznej

Filozofia analityczna nie jest zjawiskiem jednolitym, mimo że ma pewne cechy charakterystyczne tylko dla niej (przede wszystkim wnikliwa analiza poję-ciowa, metodyczność itd.). Główną cechą filozofii miała się stać wnikliwa analiza pojęć i ich znaczenia. Wiadomo jednak, że nie we wszystkich swych dokonaniach myśl analityczna rzeczywiście taka była.

Filozofią, która potwierdza po części nasze opory przed definiowaniem intuicji, jest myśl G.E. Moore’a, który bazował na intuicji określonych niedefinio-walnych pojęć (głównie pojęcia dobra). Chodzi o to, że dobro jak najbardziej można definiować, ale nie pojęcie dobra269. Pewne pojęcia muszą być po prostu przyjmo-wane jako oczywiste, ponieważ w innym przypadku popadniemy w błędne koło lub samozaprzeczenie. Dowodzi to jeszcze innej kwestii, mianowicie fałszywości założenia, iż całość doświadczenia człowieka można wyrazić w zdefiniowanych pojęciach, dla wszystkich jasnych i jednoznacznych, jak matematyka (chociaż i w matematyce funkcjonuje intuicjonizm, aczkolwiek innego rodzaju), a mimo to ktoś, kto nie zdefiniował ich, intuicyjnie wie co jest dobre i co prawdziwe; intu-icję swoją może zweryfikować przez eksperyment (nawet tylko myślowy), jednak oprócz myślenia przez analogię w kwestiach etycznych (nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe), mamy do czynienia z intuicjonizmem na co dzień, podobnie jak mamy do czynienia z racjonalizmem – prawdopodobnie nigdy jednak w postaci czystej. Koncepcja intuicji u Moore’a ma na pewno charakter intelektualistyczny, traktując ją jako oczywistość. Nie jest to oczywistość w stylu Newmana jako przyświadczenie, ale oczywistość logiczna, chociaż pojęcie oczywistości logicznej jest dla Moore’a niewystarczające. Filozofia analityczna posługuje się pojęciem bezpośredniości poznania, tak więc owa oczywistość jest również bezpośrednim odniesieniem do rzeczy oraz do wiedzy jako bezpośredniej pewności o czymś270. Chodzi o element naszej wiedzy, który charakteryzuje się bezpośredniością rozu-mienia, (które jest czymś zupełnie innym niż bezpośredniość ujmowania).

U Bertranda Russella mamy z kolei tezę o dwojakiej pierwotności (źródło-wości) naszej wiedzy; istnieje więc pierwotność psychologiczna oraz logiczna. Ponadto w naszym umyśle istnieją „dane miękkie” oraz „dane twarde”. Dane twarde nie poddają się krytycznej refleksji, a także dla akceptacji swej prawdziwości nie potrzebują innych dowodzeń czy argumentacji271. Faktycznie umysł wydaje się nie funkcjonować prawidłowo (jeśli w ogóle jest to możliwe) bez przyjęcia „da-nych twardych”, których się nie dowodzi. Dotyczy to wszelkich form aktywności poznawczej człowieka. Dane te przyjmowanie są na zasadzie określonej intuicji, której zakwestionowanie oznacza nie tylko regres w nieskończoność ale rów-nież w absurdalność i niedowodliwość jakiejkolwiek tezy. Kierunki mocno racjo-nalistyczne, takie, jak filozofia analityczna, intuicję traktują jako oczywistość nie do zakwestionowania, niejako narzucającą się umysłowi.

269 G.E. Moore, Etyka, tłum. Z. Szawarski, Warszawa 1979, s. XIV, przypis 6.

270 J. Dębowski, Bezpośredniość poznania. Spory, dyskusje, wyniki, Lublin 2000, s. 152.

Zasadniczo filozofowie analityczni zgadzają się co do tego, że każdy dys-ponuje pewnymi intuicjami272. Inaczej w ogóle niemożliwe było by jakiekolwiek myślenie, szczególnie, że potrzebne mu są określone przesłanki traktowane jako oczywiste.

Z pojęciem oczywistości intuicyjnej są pewne problemy, ponieważ intuicję taką można utożsamić ze zdrowym rozsądkiem. Nie chodzi o kwestionowanie sa-mego zdrowego rozsądku, jednak, jeśli mamy wspomnieć o słabościach intuicji (jak to pisze Myers we wspomnianej już książce), to właśnie jako zdrowego rozsądku, który (bazując na określonych intuicjach) myli się chociażby w kwestiach fizyki i natury rzeczywistości. Powstaje więc pytanie, czy intuicja nie może nas również zawodzić w innych sferach?

Intuicja posiada, analogiczną do zmysłów, cechę bezpośredniości (różnie definiowaną) i braku możliwości dowodzenia. Intuicyjnie więc ujmujemy okre-ślone wartości, jako wartości. Rozszerzając nieco kwestię, należy powiedzieć, że wszelkie prawdy niezbędne dla naszego funkcjonowania ujmujemy intuicyjnie, szczególnie zaś prawdy dotyczące kwestii moralnych. Jest to baza naszego funk-cjonowania w społeczeństwie i myślenia w sferze tego, co dobre, a co złe. Taki sąd intuicyjny, jak opisuje to Anna Drabarek, jest ważny zawsze i wszędzie273. Ma on więc charakter uniwersalny. Rozumienie intuicji poszerza się u Moore’a w Etyce. Intuicja mianowicie jest oczywistością, jednak nie jest to oczywistość zdrowo-rozsądkowa, ale „postkrytyczna”. Chodzi o to, że kiedy już rozważymy wszystkie argumenty, wszelkie za i przeciw, pozostaje nam przefiltrowana oczywistość, której nie sposób zakwestionować. Nie ma w niej pierwiastka arbitralności i nie-racjonalności, ponieważ bazuje na rozległej pracy rozumu analizującego, stanowi swoisty destylat jego pracy. Takie ujęcie intuicji jest postępem w stosunku do ujęcia „czysto” zdroworozsądkowego i zdaje się potwierdzać hipotezę istnienia intuicji „inicjującej” oraz intuicji „końcowej”. Intuicja „inicjująca” to wstępne przeczucie co do określonej kwestii (odkrycia, prawdy itd.), intuicja „końcowa” wynika z całego „bagażu” doświadczeń i eksperymentów, powstaje więc na bazie wielu racjonal-nych procesów, przemyśleń, weryfikacji i falsyfikacji. Czy o tej „końcowej” intuicji można mówić, że jest nieracjonalna?

Inny uznany autor, dziedzic Moore’a, R.M. Chisholm, twierdzi, że poznanie musi opierać się na podstawowych doświadczeniach, bezpośredniej apercep-cji własnego istnienia (a posteriori) oraz na pierwszych prawdach rozumowych, których również nie można dowieść, ale przyjmuje się je bezpośrednio (a priori)274. Są to tezy funkcjonujące jeszcze w filozofii starożytnej, u Arystotelesa, a w no-wożytności u Leibniza, na których zresztą Chisholm powołuje się. Powiązania z I. Kantem też są widoczne. W tezach tych nie ma więc nic odkrywczego, chociaż istotne są doprecyzowania i analizy dokonane przez tego autora w ramach nurtu

272 H. Cappelen, Intuitions in Philosophy. Overview and Taxonomy, w: http://fds.oup.com/ www.oup.com/pdf/13/9780199644865.pdf (stan na luty 2013).

273 A. Drabarek, O poznawaniu..., dz. cyt., s. 196.

analitycznego, zgodnie z duchem myśli Moore’a. Wydaje się, że mamy tu do czy-nienia z intuicją racjonalną, która zasadza się na określonej bardzo precyzyjnie oczywistości, ujmowanej już to jako fakt doznaniowy, już to jako oczywistość określonej zasady logicznej, przyjmowanej poza doświadczeniem, aczkolwiek niezbędnej w procesie poznania. Jak dochodzi do tego, że pewne idee mogą być odkrywane poza doświadczeniem, a nawet więcej, umożliwiają to doświadczenie, stanowiąc swoiste ramy tego, co doświadczane? Sam fakt istnienia takich idei dowo-dzi obecności intuicji, która zresztą obecna jest również w samym doświadczeniu, aczkolwiek na inny sposób, gwarantując jego bezpośredniość.

Intuicyjne podstawy poznania są widoczne, kiedy czyta się prace filozofów powiązanych z nurtem analitycznym. Przykładem takiego myśliciela jest abp Józef Życiński, który, między innymi, napisał świetną, wnikliwą książkę Teizm i filozofia analityczna275. Elementy intuicyjnego podejścia, w ujęciu Życińskiego, pojawiają się w filozofii analitycznej w wielu punktach, prawdopodobnie jednak najsilniej w kwestii tak zwanych przedzałożeń. Odgrywają one dużą rolę tak-że w dyskusji, która przybrała kształt zarówno światopoglądowy, jak i filozoficzny. Są to określone predeterminanty, czynniki następujące przed jakimkolwiek ra-cjonalnym dyskursem; określają one zarówno cały horyzont interpretacyjny, jak i nieuświadamianą często, postawę danej osoby276. Problem teoriopoznawczy manifestuje się na różne sposoby. Jednym z nich jest fundamentalne pytanie o istnienie intuicji przednaukowych a nawet prefilozoficznych, które określają późniejszą wobec nich racjonalność naukową277. „Jeśli przy określaniu – pisze Życiński – podstawowych założeń, zarówno w płaszczyźnie filozofii jak i nauk szczegółowych, chce się uniknąć regressus ad infinitum, potrzebne jest odejście od ciągów inferencji i odwołanie się do podmiotowego elementu – wyboru lub intuicji. Wybór, jak wiadomo, nie może być w jakiś sposób arbitralny; wybierając kierujemy się określonymi przesłankami. Intuicja również nie jest bezpodstawna, ale znajduje swoje uzasadnienie ex post. Uwzględnienie tego elementu nie oznacza przejścia w płaszczyznę subiektywnych doświadczeń, ponieważ wnioski uogól-niające wyniki indywidualnych intuicji i ocen mogą być poddawane obiektywnej, intersubiektywnej analizie”278. Nie ma więc tutaj odwoływania się do irracjonalnych źródeł a sama intuicja poddawana jest racjonalnym kryteriom sprawdzalności. Przedzałożenia określane są również jako twierdzenia pozbawione dowodu acz-kolwiek konieczne, aby uzasadnić inne twierdzenia, a niejednokrotnie określane są jako „tezy intuicyjnie oczywiste” czy „warunki racjonalności”279. Ów wybór kierowany jest również jakimiś upodobaniami i preferencjami, nie jest więc całkowicie racjonalny. Przedzałożenia nie są oczywiście całkowicie dowolne, jednak to właśnie one decydują, nie tylko o fundamentach epistemologicznych

275 J. Życiński, Teizm i filozofia analityczna, Kraków 1985. T. 1, s. 94.

276 Tamże, s. 95.

277 Tamże, s. 129.

278 Tamże, s. 142.

nauki, ale o jej zmianach i drogach rozwoju oraz preferencjach aksjologicznych. „Przedzałożenia odgrywają decydującą rolę w procesie poszukiwania potwierdzeń empirycznych dla nowych interpretacji lub w alternatywnym procesie definityw-nego wykluczenia możliwości podobnych interpretacji”280.

Przedzałożenia funkcjonują jako metateoretyczna (a często metapraktyczna) świadomość, nieunikniona w procesie badawczym. Życiński określa to mianem „epistemologicznej zasady niepewności”, która mówi, iż „z rozwojem ludzkiego poznania rozwija się nie tylko jego informacyjna zawartość lecz także metate-oretyczna świadomość jego braków i ograniczeń uniemożliwiających osiągnięcie pewności przy najbardziej podstawowych założeniach”281. Zasada ta jest jedno-znaczną krytyką Koła Wiedeńskiego i jego redukcjonistycznych prób osiągnięcia niezawodnych metod poznania oraz procedur badawczych. Spór o podstawy poznania nie jest rozstrzygalny w sposób jednoznaczny, zawsze jednak przyj-muje się pewne przesłanki, określając swoje stanowisko jako intuicjonizm, ra-cjonalizm czy empiryzm. Istnieją podstawy, aby twierdzić, iż element intuicyjny (przyjmowany w filozofii analitycznej głównie jako intelektualna lub empiryczna oczywistość) jest nieunikniony, tworząc podstawę nauki. Założeniami, które nie są kwestionowane są np. założenie o realności świata, racjonalności poznania (optymizm poznawczy), obiektywizmu poznania itd. Można tu raczej mówić o przedzałożeniach, które określają fundamentalne preferencje, często nieuświa-damiane. Na jakiej zasadzie przyjmowane są owe preferencje? Oto pytanie, które mieści się w hipotezie intuicyjnego przyjmowania przedzałożeń, czego podmiot badający może być zupełnie nieświadomy. Postawa uczonego, badacza, filozofa, inżyniera, artysty itd. określona jest przez nieodzowne przedzałożenia, które nie są analizowane krytycznie, ponieważ przyjęcie konieczności takich analiz ozna-czałoby regres w nieskończoność.

Oprócz przedzałożeń można odnaleźć w filozofii analitycznej inne jesz-cze elementy podejścia intuicyjnego w koncepcji tzw. „napatrzenia”282. Jest to odwrócenie pojęcia „patrzeć na”. Chodzi o to, że dany przedmiot określona jednostka widzi w sposób osobowy. Jest to indywidualna aktywność poznawcza nadająca określony i charakterystyczny dla danej osoby, kompleksowy sposób nadawania sensu rzeczywistości jako jedyny w swoim rodzaju ciąg „napatrzeń”283. Rozróżniając, za Życińskim, można wskazać na różne typy napatrzeń: decyzyjne, zachowaniowe, przywiązaniowe, doświadczeniowe i wykładniowe284. Te ostatnie oznaczają uzewnętrznienie określonej postawy. Mimo tego, że napatrzenia są, jak można sądzić, intuicyjne, to czynnik refleksji, myśli, zastanowienia się i po-stawy racjonalnej jest tu równie ważny. Szczególnie, jeśli obejmujemy nasze życie jako pewną całość (element transcendencji osoby), to okazuje się, że występuje

280 Tamże, s. 165.

281 Tamże, s. 159.

282 Tamże, s. 219.

283 Tamże.

tam określone nałożenie pewnego sensu i znaczenia. Prawdopodobnie proces ten dokonuje się w perspektywie określonej aksjologii, wybory tego, co prawdziwe, dobre i piękne. Podobnie dzieje się w koncepcji ucieleśnienia Polanyia, w której podkreśla się, że sposób posiadanych przez nas informacji dotyczących różnych umiejętności jak chodzenie, pływanie itd. wcale nie jest często nawet wyrażo-ny w komunikatywnej postaci, a jednak dana osoba umie wykowyrażo-nywać daną czynność bezbłędnie. Obok możliwości uczenia się intuicyjnie przez naśladow-nictwo oraz metodę prób i błędów. Wiedza taka ma specyfikę racjonalną, jednak aktualizowana jest w sposób intuicyjny.

Życiński w sposób bardzo klarowny wykazuje, dzięki podejściu reprezen-towanemu przez filozofię analityczną, że jedną z możliwości jest właśnie intu-icjonizm. Uczeni kierują się oczywiście określoną aksjologią, światopoglądem, preferencjami itd. Na ile te elementy, będące z kolei źródłem przedzałożeń, są wy-prowadzone dyskursywnie a na ile intuicyjnie? Jedno jest pewne, że jak pisze Życiń-ski, „nasza interpretacja świata zależy nie tylko od logicznych inferencji ale również od podmiotowych predyspozycji”285, od czynników osobowych a więc często niemierzalnych i nieweryfikowalnych, w tym także intuicyjnych. Takie podejście może również prowadzić do wniosku, że czynnik personalny związany jest bardziej z czynnikiem duchowym w człowieku, a więc intuicje różnego rodzaju powiązane są właśnie z elementem duchowym odpowiedzialnym za nasze człowieczeństwo i unikatowość. Życiński proponuje zmienić pojęcie obserwatora w nauce na po-jęcie „partycypatora”; inaczej mówiąc uczony nie tylko beznamiętnie obserwuje i bada rzeczywistość, ale partycypuje w niej i uczestnicząc – poznaje. „Refleksja filozoficzna nie rozwija się wówczas w czystych przestrzeniach intelektualnych, lecz jej rozwój zależy w dużym stopniu od horyzontu sensu i hierarchii wartości uznawanych praktycznie przez filozoficznych partycypatorów”286. Człowiek dla Życińskiego jest nie tylko animal rationale, ale również animal mysticum. Dopiero taki człowiek jest pełny i może uświadomić sobie, iż sens badanego świata i wszel-kiego racjonalnego podejścia jest tylko pewnym szczególnym przypadkiem sensu, „który odkrywamy w pozaracjonalnej komunii z Ontycznym Źródłem Sensu”287. Po raz kolejny pojawia się pojęcie tego, co pozaracjonalne, co oczywiście nie ma nic wspólnego z tym, co irracjonalne, ale z tym, co ponadracjonalne – z obszarem Tajemnicy. Tak rozumiana komunia musi być przede wszystkim doświadczeniem o charakterze intuicyjnym, które próbuje opisać teologia i filozofia mistyczna.

Intuicja więc ujawnia się zarówno na początku procesu poznawczego, jako oczywistość pierwszych zasad, jak w ujęciu tomistycznym, a także może ukazy-wać się na końcu tego procesu, kiedy określone zagadnienie czy problem zosta-ły wszechstronnie przeanalizowane i wiemy intuicyjnie, jakie jest rozwiązanie.

285 Tamże, s. 230.

286 Tamże, s. 231.

Intuicja ta jednak nie ma w sobie nic irracjonalnego, nic ciemnego i niewyraźne-go, wręcz przeciwnie, jest intuicją wiedzy nadającą pewność działaniu. Jak wiadomo działanie niejednokrotnie wymaga podejmowania decyzji natychmiastowych, bez zastanowienia. Osoba niedoświadczona będzie działać na zasadzie prób i błędów, spontanicznie, a czasami błędnie. Może też działać powoli, analizując wszystkie dane, ale wtedy sama decyzja jest oddalana w czasie, a na to właśnie jakże często pozwolić sobie nie można. W tym kontekście intuicja jest czymś najbardziej prak-tycznym, szczególnie wsparta doświadczeniem i rozumem. Podobnie rozum wspie-rający się intuicją może na niej tylko skorzystać, weryfikując możliwe błędy, jakie intuicja ze sobą niesie. Dzięki niej można działać bardzo szybko i skutecznie.

Niezwykłe jest to, że kwestia intuicji, która umożliwia zainicjowanie po-znania pojawia się również w kluczowych momentach (chociażby w zakresie odkryć naukowych). Chociaż powołuje się na nią Bergson, który odwołuje się do języka mistyków, znajdujemy ją również u filozofów analitycznych takich, jak abp Życiński, nie wspominając już o tomizmie. Już na przykładzie tych wybra-nych, kierunków i myślicieli filozofii współczesnej widać wyraźnie, iż intuicja jest nieodzownym narzędziem poznawczym, a szczególnie obecna jest wszędzie tam, gdzie następuje sytuacja kryzysowa, problematyczna, gdzie stawia się pytania o fundament naszej wiedzy czy też o jej granice.

Na tym etapie badań zauważyć można, iż rola intuicji w filozofii jest wyraź-na; widać to wyraźnie u badaczy, którzy wysoko sobie cenili rozum, byli jednak świadomi, iż nie tylko bazuje on na określonych intuicjach, ale niejednokrotnie do nich powraca, nie zawsze zresztą będąc ich w pełni świadom.

Podsumowując, w historii, jak można było zauważyć, intuicja była pojmowa-na raz jako przeciwieństwo tego, co abstrakcyjne (tak chyba pojmowa-najczęściej, przykła-dowo u Ockhama) raz jako bezpośredni wgląd w istotę rzeczy (fenomenologowie). Platon rozdzielił myśl dyskursywną i myśl intuicyjną, przedstawiając tę ostatnią jako drugi etap poznania, gdzie za pomocą tej ostatniej poznaje się bezpośrednio prawdę, stąd jest ona wyższa od poznania rozumowego, które pośrednio – przez ro-zumowanie – dochodzi do wiedzy. Do pewnego stopnia na tę samą sytuację wska-zuje Tomasz z Akwinu, twierdząc, że poznanie bezpośrednie jest doskonalsze od zapośredniczonego. Wg Crocego intuicja to podstawa i początek całego życia umysłowego. Intuicjoniści to niejednokrotnie konkretyści, ale także idealiści (jak np. u fenomenologów, także u Schelera). Intuicyjne miało być też to, co oczywiste samo przez się, również np. dobro (Sokrates, Platon, a w czasach współczesnych np. Moore). Intuicja jest – np. u wspomnianego Crocego – przeciwstawiana rozumowi. Zastanawiające jest, że dla wielu myślicieli intuicja jest początkiem całe-go procesu poznania, a dla innych końcem. Jedni uważają, że intuicja pojawia się wyłącznie w obszarze podstaw poznania (zwykle minimaliści), natomiast inni twierdzą, że pełnia poznania dokonuje się w obszarze bezpośredniego doświadczenia Absolutu (czyli maksymaliści). Nawet zdeklarowani racjona-liści wskazują chociażby na istnienie intuicji twórczej leżącej u źródła odkryć

naukowych288. Jedni traktują intuicję jako coś niższego od rozumu a inni jako coś znacznie od niego wyższego, niekiedy mistycznego. Większość jednak przekonana była o bezpośredniości intuicji, niezależnie od tego, jaką rolę jej przypisywano.

Drugą często powtarzającą się właściwością intuicji jest oczywistość. Wgląd intuicyjny jest bezpośredni i oczywisty, niekiedy wyłącznie konkretny, niekiedy ujmujący to, co powszechne i ogólnie obowiązujące (jak wartości u Schelera). Z jednej więc strony jest to niekiedy skrajny empiryzm czy konkretyzm, z drugiej abstrakcjonizm i aprioryzm.

Intuicja (łac. oglądanie, przyglądanie się) jest to bezpośrednie poznanie, które przynosi poznawczy lub praktyczny efekt (można by powiedzieć aczasowo i alinearnie); efekt ten ma charakter konieczności i nieomylności, przynajmniej na etapie owego pierwotnego wglądu. Ów wgląd może mieć charakter zmysłowy i intelektualny (ogląd rozumiejący)289. Wydaje się, że można ponadto mówić o intuicji duchowej albo intuicji sensu290.

Spełnia ona rozmaite role i może być definiowana zupełnie przeciwstawnie. Już na poziomie samego pojęcia spotykamy więc niejednoznaczność. Podobnie jak w kwestii rozumu panuje pluralizm, tak też w zakresie pojęcia intuicji, defi-niowania go, również zgodności nie ma. Intuicjonizm bazuje niejednokrotnie na podziale mózgu na półkulę prawą (odpowiedzialną za procesy intuicyjne), prze-strzenną i półkulę lewą, czasową (odpowiedzialną za procesy intelektualne), wer-balną291. W większości przypadków intuicja przeciwstawiana jest rozumowi, a w związku z tym traktowana jako coś irracjonalnego, nieobliczalnego – będącego najwyżej bazą dla rozumu, który tylko „obrabia” lepiej czy gorzej dane intuicyjne. Czy rzeczywiście jest to pogląd prawdziwy? Intuicja współpracuje z rozumem, a równocześnie go przekracza. Przekraczając go, umożliwia mu podejmowanie pracy w sferach, które wcześniej były nieodkryte. Spełnia więc rolę odkrywcy po-wiadamiającego rozum o białych plamach w poznaniu. Sprzężona z wyobraźnią, z rozsądkiem i rozumem intuicja może stanowić potężne narzędzie poznania, a także działania, kiedy nie ma czasu na refleksję.

M. Eliade w swojej wielotomowej Encyklopedii religii podaje cztery zna-czenia pojęcia intuicji: Intuicja czuciowa (estetyczna) albo empiryczna jest bez-pośrednim (nie-konceptualnym), nieracjonalnym uchwyceniem rzeczywistości.

288 K.R. Popper, Logika odkrycia naukowego, tłum. U. Niklas, Warszawa 2002, s. 26. Z pew-nym bólem Popper przyznaje, że „każde odkrycie zawiera «element irracjonalny» albo «intuicję twórczą» w sensie Bergsona”. Jw.

289 Por. A. Motycka, Od Redaktora...art. cyt., s. 5. „Intuicja – pisze Motycka – uznawana jest przez wielu za podstawowe źródło poznania filozoficznego, matematycznego, za źródło akceptacji sądów spostrzeżeniowych, poznania aktów psychicznych, ocen estetycznych, norm moralnych, a również sakralnego wymiaru ludzkiego doświadczenia”. Jw.

290 Szczególnie być może w perspektywie tak praktycznej metody jaką stała się logoterapia V.E. Frankla.

291 Por. np. A. Smith, Umysł, tłum. B. Kamiński, Warszawa 1989. s. 124n. D. Casacuberta,

Umysł. Czym jest i jak działa, tłum. J. Krzyżanowski, Warszawa 2005. Będziemy o tym

Intuicja intelektualna (logiczna albo matematyczna) jest oczywistym uchwy-ceniem fundamentalnych idei, aksjomatów, zasad i prawd. Intuicja esencjalna (istotowa) jest uchwyceniem wewnętrznej esencji (istoty) rzeczy, bytu, przyczyny, sytuacji. Intuicja duchowa jest bezpośrednią kontemplacją najwyższego po-rządku rzeczy; wgląd osiągnięty zostaje nie przez zmysły, ani nie przez refleksję intelektualną, ale przyjęcie objawienia 292. Podział ten jest celny i odnosi się do działalności poznawczej człowieka w różnych zakresach, od empirii zaczynając, a na religii i duchowości kończąc. Intuicja czuciowa jednak wcale nie mysi być tylko estetyczna, może odnosić się np. bezpośrednio do konieczności podjęcia natychmiastowej decyzji w sytuacji zagrożenia życia. Nie mamy tam do czynienia