• Nie Znaleziono Wyników

Zamordowany w Ponarach…

Witold Ryszard Bory-sewicz urodził się 3 kwietnia 1887r. o ósmej wieczorem w Białej Podlaskiej. Ojcem jego był Tomasz zamieszkały na Przedmieściach Wola.

Matką była Zofia z Nowo-sielskich. Chociaż Tomasz (ojciec Witolda) urodził się w miejscowości Skwiry w gu-berni kijowskiej, to mieszkał w Warszawie i tam zawarł związek małżeński w 1864 r.

Pełnił wówczas funkcję tele-grafisty, a później naczelnika Rewiru Policji. W Warszawie urodziły mu się dzieci: Zo-fia, Adela, Natalia Joanna, Wanda, Władysław, Stani-sław, oraz Tomasz. Pozosta-wił jednak Warszawę by za-mieszkać w Białej Podla-skiej, gdzie na świat przyszło dwóch synów Witold i Mie-czysław. Tomasz i Zofia Bo-rysewiczowie zapewnili dzie-ciom dobry start w życie, którego podstawą było grun-towne wykształcenie.

Halina Borysewicz 50

Witold ukończył Szkołę Oficerską w Odessie. W czasie rewolucji w Rosji był współorganizatorem Polskiej Dywizji Syberyjskiej do walki z Ar-mią Czerwoną w Krasnojarsku1.

1 H. Pasierbska, Wileńskie Łukiszki, Poligrafia Sj, 2015, s. 95 – 96.

Rodzina Tomasza i Zofii Borysewiczów (siedzący z prawej strony najmłodszy chłopiec to Witold Borysewicz)

Akt urodzenia Witolda Borysewicza

Zamordowany w Ponarach 51

Janina Podgórska

Jako podporucznik armi rosyjskiej był na froncie rosyjsko – niemiec-kim. W czasie I wojny światowej został odznaczony dwoma orderami carski-mi: orderem św. Stanisława III klasy i św. Anny. Gdy wybuchła rewolucja trafił na Syberię, gdzie ukrywał się jako

„biały”. Wraz z rodziną cierpiał strasz-liwy głód, dlatego sprzedawał wszystkie wartościowe przedmioty. Aby kupić pod-stawowe produkty żywnościowe ta-kie jak mąka, kartofle czy niezbędne dla małego dziecka mleko sprzedał złote, w kształcie krzyży, obramienia orderów.

Tak zostały same środki po tych odzna-czeniach przechowywane pieczołowicie przez rodzinę. Już jako major Wojska Polskiego pracował w Bydgoszczy, Inowrocławiu, Komorowie. Przez wiele lat był wykładowcą w Szkole Podchorą-żych Piechoty w Ostrowi Mazowieckiej.

Pełnił też funkcję komendanta Powia-towej Komendy Uzupełnień w Małkini.

Odznaczenia Witolda Borysewicza

Halina Borysewicz 52

W 1913 roku ożenił się z Janiną Podgórską. W roku 1933 Witold przeniósł się z ro-dziną do Wilna, gdzie już miesz-kał jego rodzony brat Stanisław.

Miał tu prowadzić spokojne ży-cie na zasłużonej emeryturze. Jed-nak sytuacja w kraju, okupacja niemiecka i radziecka spowodo-wały, iż nie zarzucił swej dzia-łalności. Współpracował z Pol-ską Podziemną w konspiracji, za co został aresztowany 24 grudnia 1941 r. Państwo Borysewiczowie wraz z 14 – letnim wówczas sy-nem Józefem i córką Reginą mieli swoje piękne mieszkanie w Wilnie przy ulicy Zakrętowej.

To stąd zabrało majora Witolda dwóch litewskich tajniaków wymachujących legitymacjami Sicherheitspolizei. Czekali już na byłego ofi-cera WP, który miał jeszcze zrobić ostatnie przed wigilią sprawunki. Witold zdążył tylko pobłogosławić syna

kre-śląc znak krzyża na jego czole. Rodzi-na bardzo bała się o ojca. Józef wspo-mina, że jego mama poszła w ślad za dopiero co aresztowanym i widziała, że został doprowadzony do siedziby gestapo. To było ostatnie wspomnienie ojca i męża. Więcej rodzina się nie zo-baczyła. Witold był bardzo ciepłym, mimo kindersztuby wojskowej, czło-wiekiem. Nie wynosił się ponad in-nych, szanował ludzi i uczył tego swo-jego syna. Był wielkim patriotą. Takim typowym oficerem przedwojennym, na którego zawsze można było liczyć, który nie złamał danego słowa. Wy-znawał hasła Bóg Honor i Ojczyzna, a Rodzina miała w nim wsparcie i wzór do naśladowania.

Zamordowany w Ponarach 53

Witold Borysewicz po bezwzględ-nych przesłuchaniach na gestapo trafił do więzienia na Łukiszkach, gdzie przebywał od zimy 1941 ro do maja 1942r. Rodzina mogła wysyłać mu tylko paczki, nie było możliwe widzenie. Nie było żadnego kon-taktu z Witoldem oprócz jednego małego grypsu, w którym donosił, że czuje się do-brze. W maju 1942 r. paczka z jedzeniem i ubraniem nie została już przyjęta w wię-zieniu. Był to znak, że z Witoldem mogło stać się coś złego. Ale nadal nie było o ma-jorze żadnych informacji. Przypuszczenia najbliższych potwierdziły się. Major Witold Borysewicz zginął w Ponarach podczas eg-zekucji 12 maja 1942r. Po czterech

miesią-cach więzienia został rozstrzelany. Ponary były przed wojną miejscowością wypoczynkową (obecnie dzielnica Wilna). Ale setki ludzi straciło tam ży-cie…odchodząc na wieczny spoczynek. W latach 1941-1944 było to miejsce masowych egzekucji, masowych, bestialskich mordów dokonywanych przez odziały SS, wspomaganych przez policję niemiecką i litewską. (Strzelcy ponar-scy czyli Ypatingasis būrys – Specjalny Oddział SD i Niemieckiej Policji Bez-pieczeństwa to litewska policja, kolaborująca z niemieckim okupantem i bardzo żarliwie wykonująca swoje obowiązki mordując swoich rodaków, Żydów i Po-laków.

Tablica pamięci w Ponarach

Halina Borysewicz 54

Organizacja ta nosiła zielone mundury SD, ze swastyką i piszczelami na czapkach). W Ponarach mordowano w przygotowanych zawczasu wielkich, głębokich na ok. 5 metrów dołach - podobnie jak w Lesie Katyńskim. Jeszcze za czasów sowieckiej okupacji przygotowano wykopy pod budowę bazy paliw płynnych. Teren otoczono drutem kolczastym. Gdy przyszli Niemcy, skrzętnie wykorzystali istniejące "warunki". Zbrodnia miała odbywać się cicho i bez świadków. Tak, aby zatrzeć wszelkie ślady eksterminacji 2. Prześladowania i śmierć dotknęły polską inteligencję, wojskowych i służby mundurowe, mło-dzież gimnazjalną i konspirację niepodległościową. W ciągu 3 lat w Ponarach zginęło niemal 100 tys. ludzi różnej narodowości.

Witold Borysewicz został pośmiertnie odznaczony (w roku 1965) Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari.

2 http://natemat.pl/185585,zapomniana-zbrodnia-litewskich-kolaborantow-rzez-prawie-100-tys-zydow-i-polakow-w-lesie-pod-wilnem (dostęp: 28.03.2018)

Rodzina Borysewiczów

Zamordowany w Ponarach 55

List Witolda do rodzeństwa 1936r.

In memoriam

56

Jurata Bogna Serafińska ( +6.04.2018)

6 kwietnia 2018 r. odeszła Jurata Bogna Serafińska, poetka, pisarka, pu-blicystka, filozof. Należała do Związku Literatów Polskich i kilku stowarzyszeń literackich, współpracowała z wieloma pismami kulturalno-literackimi oraz portalami zarówno w kraju, jak i w środowisku polonijnym. Na artykuły Juraty, recenzje, felietony, wywiady – zawsze można było liczyć. A współpraca ta była często długofalowa. Przez wiele lat publikowała także w „Podlaskim Kwartal-niku Kulturalnym”, z którego Redakcją współpracę bardzo sobie ceniła. Była wnuczką inż. Antoniego Michalskiego, prezydenta Płocka w latach 1919-1926.

Swojego dziadka nie poznała, gdyż urodziła się po jego odejściu, ale była z niego bardzo dumna. Kilka lat temu Jurata postanowiła spełnić jedno ze swo-ich marzeń i podjęła studia filozoficzne na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Była bardzo sumienna, nauce poświęcała bardzo dużo czasu. Zaowocowało to ukończeniem studiów magisterskich i podjęciem doktoranckich. Pracę doktorską miała prawie na ukończeniu. Nie dane Jej jed-nak było doktoratu obronić. Okres studiów natomiast zaowocował wieloma publikacjami naukowymi. Fakt realizacji przez Juratę studiów może być inspi-racją dla wielu osób. Na każdym bowiem etapie swojego życia można podej-mować wyzwania, jeżeli ma się czas, możliwości i determinację w ich realiza-cji. Jurata Bogna Serafińska została pochowana 24 kwietnia tego roku. Mszę żałobną koncelebrował Ks. Prof. Maciej Bała, Promotor pracy doktorskiej Jura-ty. W trakcie uroczystości pogrzebowej Wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego p. Paweł Lewandowski wręczył na ręce rodziny Złoty Krzyż Za-sługi, pośmiertnie nadany z inicjatywy V-ce Przewodniczącej Rady Dzielnicy Bielany M. St. Warszawy p. Anny Czarneckiej. Po złożeniu urny z prochami

In memoriam 57

w grobie rodzinnym, na Cmentarzu Wawrzyszewskim, kilka słów wygłosił Ks.

Prof. M. Bała oraz mentor literacki Juraty – p. Andrzej Zaniewski. Mnie także dane było Juratę pożegnać. Swoją obecnością uroczystość żałobną uświetniła z ramienia ZLP p. Aldona Borowicz. W ostatniej ziemskiej drodze towarzyszy-ła Jej oczywiście rodzina, a także znajomi, a wśród nich Ci, o których nie moż-na zapomnieć. Daj Boże mieć wsparcie i życzliwą pomoc w każdej chwili swo-jego życia – na taką Jurata zawsze mogła liczyć od p. Anny Marii Kosieradzkiej i Jej męża. Jurata pozostawiła bogatą spuściznę literacką i rozwijającą się nau-kową. To, co opublikowane – zostaje i jest cząstką Twórcy, nawet gdy sam już odszedł. Zawsze można do napisanych tekstów wrócić i przywołać pamięć ich Autora. Napisałam wiersz pamięci Juraty, niech mi będzie wolno go tu przytoczyć:

Juracie Bognie Serafińskiej PISZ dalej Jurato

już nie na swoim komputerze dokończ doktorat

szukałaś Nadziei NAPISZ e-maila

czy Ją spotkałaś – jaka jest NAPISZ kolejny wiersz opowiadanie esej felieton z innej już perspektywy a może spotkałaś Behemota

NAPISZ czy może sam Cię odnalazł mrucząc radośnie

PISZ i publikuj

już w „świecie równoległym”

dalej realizując swoje marzenia skieruj do nas poznaną Nadzieję w trudnych chwilach

gdy takie będą

PISZ… i odpoczywaj w Pokoju!

(Dorota Jolanta Szumilas, 3.05.2018)

fot. http://www.serafinska.pl/

rzecz o sztuce

58

Powiązane dokumenty