• Nie Znaleziono Wyników

Zapis dla synów włościańskich

N auka była zawsze dla ludzi skarbem prawdziwym — ale dziś ona jest dla każdego prawie tyle niezbędną, co chleb po­

wszedni. Dawnemi w iek i, choć nauka zawsze wysoko była ce­

nioną, to przecież łatwiej się bez niej można było obejść, ale dziś prawie bez nauki żyć nie można. W szędzie też po całym świecie uznają to ludzie i biorą się pilnie do nauki, kształcą się nietylko młodzi ale i starzy, a wszędy lud wiejski nabiera oświaty, u nas tylko po wsiach panuje jeszcze ciemnota.

Wielu jest jeszcze między ludem wiejskim, którzy nietylko że sami bardzo są ciemni na umyśle, ale do tego nawet uznać nie chcą, że nauka jest potrzebną. -Na co mnie chłopu od pługa zda się nau k a> — mówi jeden i drugi, i dla tej fałszywej przy­

czyny nawet swych dzieci uczyć nie da. A tu tymczasem nauka potrzebna jest tak samo wieśniakowi ja k i panu. Abyś był cno­

tliwym i prawym potrzeba ci nauki — bo tylko przez naukę religji poznasz wszystkie twoje chrześcijańskie obowiązki i roz- świecisz sumienie prawdziwem światłem. Abyś był dobrym Po­

lakiem — potrzeba ci nauki — bo tylko nauka wskaże ci obo­

wiązki jak ie masz dla ojczyzny i dla twoich rodaków. Abyś był bogatym — trzeba ci nauki, bo do mienia prowadzi tylko dobre gospodarstw o, a do dobrego gospodarstwa prowadzi znowu tylko nauka, bez której nie potrafisz wyciągnąć z ziemi twojej ten zysk obfity, ja k i ona kryje w sobie.

A jeżeli nauka wiedzie do moralności, pracy, obywatel­

stwa i mienia — to za ciemnotą znowu idzie w ślad występek i nędza. Dlatego też wołamy i zawsze wołać będziemy do was, abyście oświecali nauką umysły w asze, a jeżeli to dla was już za późno, to abyście się starali dać naukę dzieciom wraszym, jeżeli je kochacie i życzycie im dobrej doli na świecie.

Dziś oświata je st łatw iejszą niż za dawniejszych czasów.

W ychodzą dla was teraz osobne gazety, drukują się pouczające i piękne książki o moralności, o historji polskiej, o cudach świata, o gospodarstwie — prawie w każdej wsi je st szkółka m ała, w każdem mieście szkoła w yższa, a przy jakiem takiem staraniu może dziś każdy zamożniejszy wieśniak wykształcić svrego syna na światłego i uczonego gospodarza, a jeżeli mu Bóg dopomoże, to i na urzędnika lub księdza.

Nie brak też i na takich zacnych ludziach a dobrodziejach w aszych, co wam p o m ag ają, czem mogą do oświaty i sami wam dają dobrą sposobność do ręki. Przed rokiem donosiliśmy w am , ja k to xiądz proboszcz z W ierzchosławic, N e r o n o w i c z , umierając, poczynił zapisy dla zapomogi takich wiejskich chło­

paków, którzy się pilnie uczą — teraz zaś podajemy wam taki drugi czyn szlachetny do wiadomości.

Oto xsiądz S z c z ę s n y S k i b i ń s k i , rzymsko-katolicki proboszcz w Z a r s z y n i e , przeznaczył kapitał dziesięć tysięcy złotych reńskich z zastrzeżeniem dla siebie pobierania dożywo­

tniego procentu — jako fundusz na utworzenie po jego śmierci stypendjów czyli wsparć dla biednej uczącej się młodzieży chłop­

skiej pod nazw ą: „ S t y p e n d j a c h ł o p s k i e f u n d a c j i x i ę - d z a S z c z ę s n e g o S k i b i ń s k i e g o P r o b o s z c z a Z a r ­ s z y ń s k i e g o " pod następującemi warunkam i:

1) Zapisany kapitał ma być złożony w kasie Wydziału krajowego galicyjskiego lub tej Władzy, któraby na miejsce tego W ydziału kiedyś ustanowioną była.

2) K apitał ten podziela się na pięć części po dwa tysiące złr. a każda część stanowi jedno wsparcie (stypendyuni).

3) Odsetki czyli procenta od każdego z tych pięciu k a ­ pitałów będą się co pół roku odbierać i stypendystom t.j. uzna­

nym za godnych tego wsparcia wypłacać.

4) T e zapomogi czyli stypendja udzielane będą synom ubogich włościan bez różnicy religji, obrządku i narodowości, byle tylko zamieszkałych w tej części dawnej Polski, która obecnie pod panowaniem austrjackiem zostaje, uczęszczającym do publicznych szkół średnich lub wyższych.

Na te stypendja ma być rozpisany konkurs (wezwanie do zgłoszenia się) a rozdanie ich przysłużą galicyjskiem u W ydzia­

łowi krajowemu. Prośby m ają być podawane do tegoż W y­

działu i zaopatrzone m etryką urodzenia, zaświadczeniami szkol- nemi i ubóstw a, nakoniec zaświadczeniem przełożonego parafji, podpisanem przez trzech członków gminy — że ojciec ubiega­

jącego się o stypendjum ucznia je st obyczajnym, religijnym i „że wódki i innych upajających trunków nigdy nie pije.u Najuboższy a względnie sierota ma pierwszeństwo.

5) Jedynie w braku zgłaszających się z stanu chłopskiego udzieli się stypendjum synowi rzemieślnika mieszkającego na wsi.

6) Obdarzeni ra z , pobierają stypendjum aż do ukończe­

nia nauk.

7) Gdyby kiedy chciano użyć m ajątku tej fundacji na inny cel ja k fundator uznaje i zapisuje, natenczas cały m ają­

tek ma być zwrócony rodzinie fundatora nazwiska Skibińskich do wolnego ich użycia i na zupełną ich własność.

Fundacja ta przez c. k. Namiestnictwo we Lwowie w bie­

żącym roku zatwierdzoną została.

Widzicie tedy, że na mocy tego zap isu , pięciu synów wło­

ściańskich będzie miało w naukach zapomogę i pobierać będzie po 1 0 0 reńskich rocznie, aż do pokończenia szkół. Spamiętaj­

cież sobie nazwisko tego szlachetnego kapłana, xiędza S z c z ę ­ s n e g o S k i b i ń s k i e g o , który ludowi wiejskiemu taką po sobie zostawi pamiątkę.

*

— 83 —

tocki z Łańcuta. Ustanowił 011 8 zapomóg dla biednych chłopców, którzy się pilnie uczą. Jedna zapomoga wynosi 300 reńskich rocznie, potem są dwie po 250 złr., a dwie po 1 2 0 złr.

rocznie. Jed n ą część tych zapomóg przeznaczył hrabia Potocki wyraźnie dla synów wieśniaczych z wsi w dobrach łańcuckich.