• Nie Znaleziono Wyników

Pamiętnik Marcjanny Fornalskiej. Przyczynek do badań nad kulturę ubóstwa

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pamiętnik Marcjanny Fornalskiej. Przyczynek do badań nad kulturę ubóstwa"

Copied!
23
0
0

Pełen tekst

(1)

I

Wiesława Duży

PAMIĘTNIK MARCJANNY FORNALSKIEJ. PRZYCZYNEK

DO BADAŃ NAD KULTURĄ UBÓSTWA

O Marcjannie Fornalskiej wiadomo właściwie niewiele. Oprócz zostawionego przez nią pamiętnika1 informacji o autorce dostarcza artykuł dotyczący jej córki, Małgorza-ty, działaczki komunistycznej, zamieszczony w Polskim słowniku biograficznym2, oraz

poświęcony jej artykuł wspomnieniowy3. Oprócz samodzielnych wydań fragmenty pamiętnika Marcjanny zamieszczono w zbiorowym wydawnictwie zawierającym wybór kobiecych pamiętników z różnych epok4. Mimo tak szczątkowych informacji ze źródeł bardziej niezależnych niż zapiski Marcjanny Fornalskiej warto przyjrzeć się tej postaci oraz napisanemu przez nią pamiętnikowi, który stanowi unikalne źródło dla analizy warunków życia chłopów na przełomie XIX i XX wieku5.

1. Charakterystyka materiału badawczego i metoda pracy

Analiza pamiętników, które definiowane są jako teksty quasi-literackie, wymaga odpowiedniego przygotowania, w związku z czym trzeba przyjąć kilka założeń

1 M. Fornalska, Pamiętnik matki, Warszawa 1960.

2 M. Turlejska, Małgorzata Fornalska [w:] Polski słownik biograficzny, t. 7, s. 64-65; rodzinną

wsią Fornalskiej i jej dzieci były Fajsławice w powiecie krasnostawskim województwa lubelskiego.

3 M. Rutkiewicz, Marcjanna Fornalska (wspomnienie nieco intymne), „Miesięcznik Literacki"

1979, nr 14,z. l,s. 112-117.

4 Kufer Kasyldy, czyli wspomnienia z lat dziewczęcych. Wybór z pamiętników XVIII-XIX wieku,

D.Stępniewska,B.Walczyna (red.),Warszawa 1983,s.511-540 (wydanie I - 1974).

(2)

dotyczących metody pracy z tego typu tekstem. W badaniach takich jak te, których wyniki zaprezentowane zostaną w niniejszym artykule, najbardziej owocną meto-dą okazuje się analiza treści. Stosujący ją badacze zwykle biorą pod uwagę liczne teksty, po to, by uzyskać kwantytatywny charakter wyników. Badanie przyjmuje wówczas jeden z dwóch typów: porównawczy (gdy zestawia się więcej niż jedną grupę tekstów) lub diachroniczny (kiedy badanie dotyczy kilku przekrojów czaso-wych, a zestawiono i analizie poddano teksty powstałe w różnym czasie). W obu przypadkach prezentacja materiału w tabeli pozwala na porównanie charaktery-styk kilku zbiorowości, lub tej samej zbiorowości w różnym czasie6. Taki idealny schemat metodologiczny zakłada, że każda jednostka analizy ma tę samą wagę dla całości badania („jeden człowiek - jeden głos", „jeden fragment tekstu - jeden głos" - stąd większa standaryzacja). Analiza socjologiczna tekstów quasi-literackich (oczywiście, także literackich) byłaby jednak znacznie uboższa, gdyby opracowy-wać dane według takiej zasady, ponieważ zwykle okazuje się, że „fragmenty teksu różnią się doniosłością"7.

Należy bowiem zwrócić uwagę na porządki wypowiedzi, wyróżniane w tego typu narracjach, podzielone ze względu na kryteria: czasu (wypowiedzi przeszłe w stosunku do powstawania tekstu, teraźniejsze względem tego aktu i wybiegające w przyszłość), treści (wypowiedzi dotyczące samego autora, jego przemyśleń, życia wewnętrznego, wypowiedzi dotyczące społeczeństwa, w którym funkcjonuje autor, oraz wypowiedzi dotyczące działań innych ludzi) oraz tak zwanego „odniesienia przedmiotowego" (co oznacza wypowiedzi, które zakwalifikować można jako: fakty rzeczywiste, klasy tych faktów oraz fikcje)8. Badacze wskazują, że dzieła lite-rackie czy quasi-litelite-rackie stanowią źródło informacji na temat samego autora. Argumentują, że analizując dzieła, można wnioskować o poglądach, odczuciach, planach, które snuje autor. Z drugiej strony można potraktować takie zapiski jako wyraz jego przekonań ideowych i hierarchii wartości. W tym przypadku szczegól-nie owocne jest analizowaszczegól-nie treści traktatów moralnych, kazań, korespondencji, czy właśnie pamiętników9. „Niekiedy przyjmuje się założenia psychologiczne, któ-re pozwalają na badanie niezamierzonego wyrażania przez utwór właściwości

I. Karpiński, Literatura jako źródło dla badań socjologicznych [w:] Dzieło literackie jako źródło

historyczne, Z. Stefanowska, J. Sławiński (red.), Warszawa 1978, s. 44.

7 Ibidem, s. 45.

8 J. Topolski, Korzystanie ze źródeł literackich w badaniu historycznym [w:] Dzieło literackie jako źródło... ,s. 10.

(3)

psychicznych autora (czasem dla niego samego jawnych, tylko wyrażonych w spo-sób niezamierzony, a czasem ukrytych)"10.

W socjologii stosowano już analizę treści w odniesieniu do pamiętników. Mia-ły one jednak odmienny charakter niż Pamiętnik matki. Różnica polega na tym, że były to źródła wywołane, przygotowywane na okoliczność różnych konkursów. Pisane przez różne osoby dostępne były masowo, a zawarte w nich treści akcento-wały te elementy autobiografii jednostki, które odpowiadały tematowi konkursu, co pozwalało na większą standaryzację procesu analitycznego. „Sama idea zwraca-nia się do tak szerokiej populacji z prośbą o pamiętniki i wypowiedzi autobiogra-ficzne ma swe korzenie w szczególnym demokratyzmie lat trzydziestych [XX wie-ku - W.D.], gdy na scenę wie-kulturalną wprowadzono tzw. szarego człowieka (...) W tej właśnie dekadzie kryzysu uznano za bardzo interesujący obraz życia co-dziennego prostego człowieka. Środkami ukazania tego obrazu był film dokumen-talny, badania statystyczne opinii publicznej, programy radiowe o dniu powsze-dnim, wywiady z zatrzymywanymi na ulicy przechodniami, zdjęcia z ukrytej kamery i właśnie zamawiane autobiografie. (...) Podobne zjawisko nastąpiło na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ( . . . ) "n. Ogromnym zasobem tych pism memuarystycznych w Polsce zajęli się działacze Towarzystwa Przyjaciół Pamiętnikarstwa12. Materiały złożono w siedzibie Towarzystwa w pałacu w Rudnie pod Warszawą. Po przejęciu pałacu przez prywatnego właściciela część pamiętni-ków uległa zniszczeniu w wyniku nieprawidłowego przechowywania. Ocalałą część rękopisów i maszynopisów przejął ośrodek KARTA i zdeponował je w Archiwum Akt Nowych w Warszawie, gdzie znajdują się obecnie. Pamiętniki, które opubliko-wano, znajdują się w zasobach Biblioteki Narodowej.

Pamiętnik matki nie mieści się w grupie pamiętników „konkursowych". Jego zadaniem było zachowanie wspomnień rodzinnych dla wnuczki autorki. Nie jest to oczywiście motywacja odosobniona, o czym świadczą zapiski wielu innych pamiętnikarzy. Kryterium motywacyjne decyduje jednak o tym, że oba rodzaje dokumentów powinny być analizowane odmiennie przy wykorzystaniu wyżej wymienionych uwag dotyczących metody analizy treści, co postaram się tu wy-kazać.

10 Ibidem, zob. też: F. Znaniecki, Znaczenie dokumentów autobiograficznych dla badań socjolo-gicznych, „Kultura i Społeczeństwo" 1970, nr 3, s. 119.

A. Cieński, Z dziejów pamiętników w Polsce, Opole 2002, s. 24.

(4)

2. Okoliczności powstania i omówienie treści Pamiętnika matki

To tylko pierwsze z serii wątpliwości, które zaznaczyć trzeba, zanim przejdzie się do właściwej części niniejszej pracy. Mnożą się one, gdy zwrócić uwagę na okolicz-ności publikacji Pamiętnika matki. Jego pierwsze wydanie w 1960 roku oraz kilka-krotne wznowienia uzasadniać należy przede wszystkim faktem, iż pięcioro dzie-ci Marcjanny było aktywnymi działaczami Komunistycznej Partii Polski i Polskiej Partii Robotniczej. Swoista popularność „Mateczki", jak określano niekiedy For-nalską, przejawiała się również w innych publikacjach z okresu PRL-u. Powstały wówczas poświęcone tej postaci: sztuka teatralna pod tytułem „Matka: widowisko w 19 scenach", zrealizowane najprawdopodobniej przez Jana Wilczka i Stefana Atlasa, a opublikowane następnie w 1968 roku przez wydawców czasopisma „Kul-tura i Ty", oraz biografia autorstwa Ewy Szelburg-Zarembiny, opublikowana przez wydawnictwo „Książka i Wiedza" w roku 1950; być może była to biografia fabula-ryzowana. Materiały dotyczące Marcjanny Fornalskiej przechowywane są w Bi-bliotece Uniwersytetu Warszawskiego; znajdują się tam: maszynopis Pamiętnika matki oraz sporządzony przez rodzinę odpis nieistniejącego początku autografu i warianty fragmentów, oparte na nim scenariusze: teatralne, filmowe i telewizyjne, a także korespondencja (m.in. listy córki Małgorzaty Fornalskiej, Aleksandra Za-wadzkiego, Michała Roli-Żymierskiego, Heleny Bobińskiej) i 130 fotografii rodzin-nych13. Mimo szeregu wątpliwości natury źródłoznawczej warto zająć się analizą treści Pamiętnika matki chociażby z tego powodu, że odwołania do zapisek For-nalskiej znajduje się w publikacjach naukowych, w których całkowicie pominięto wspomniany kontekst ich powstania14.

Fornalska opisuje dokładnie prawie całe swoje życie, ostatnie karty w Pamięt-niku matki dotyczą wspomnień z 1946 roku. Znaleźć tam można między innymi opis tułaczki z czasu obu wojen światowych, co może stanowić ciekawą podstawę dla wspomnianych wyżej analiz diachronicznych. Równie interesująca może oka-zać się analiza opisywanych przez Fornalską prób rekonstrukcji rodziny chłopskiej po II wojnie światowej w warunkach zmian politycznych i powojennej odbudowy kraju. Przy czym ten okres życia Fornalskiej wymagałby szczegółowych,

krytycz-13 Informacje powyższe pochodzą z dostępnej w Internecie bazy danych Naczelnej Dyrekcji

Archiwów Państwowych (systemu ewidencji narodowego zasobu archiwalnego SEZAM): http:// baza.archiwa.gov.pl/sezam/sezam.php.

1 4 J.A. Pielkowa, Wychowanie do miłości [w:] Rodzina polska na przełomie wieków;

przeobraże-nia, zagrożeprzeobraże-nia, patologie, J. Żebrowski (red.), Gdańsk 2001, s. 84-90; są to materiały z konferencji, która odbyła się dnia 7 grudnia 1998 roku, a którą zorganizowały: Instytut Pedagogiki UG, Zakład Teorii Wychowania oraz Komisja Pedagogiczna Gdańskiego Towarzystwa Naukowego.

(5)

nych badań źródłoznawczych nad jej spuścizną, co z powodu przyjęcia w niniej-szym artykule nieco odmiennej perspektywy, zostawiam innym zainteresowanym tematem. Argumentem przemawiającym za tym, by przyjrzeć się uważniej począt-kowym częściom Pamiętnika..., dotyczących okresu sprzed II wojny światowej, było założenie, że zawarte właśnie tam informacje są najistotniejsze z punktu wi-dzenia interesującego mnie zagadnienia; Fornalska opisała bowiem: swoje dzieciń-stwo, socjalizację pierwotną, pochodzenie społeczne rodziców, środowisko, w któ-rym dorastała. Właśnie te etapy życia kształtują postawy i wzorce reprodukowane w całym życiu jednostki oraz jej potomków.

3. Perspektywa badawcza

Omówione wcześniej korzyści poznawcze płynące z analizy treści pamiętnika zy-skują dodatkowo, jeśli umieścić je w odpowiednich ramach teoretycznych. Per-spektywą, która wydaje się dość owocna, jest zaproponowana w połowie XX wieku analiza kultury ubóstwa. Takie ujęcie problemu podyktowane zostało, między innymi ustaleniami historyków, którzy charakteryzując życie codzienne społeczeń-stwa polskiego XIX wieku, zwrócili uwagę na to, że w dziedzinie obyczajów ro-dzinnych i domowych w warstwach średnich: 1. obowiązywał model rodziny zwar-tej, patriarchalnej i zdyscyplinowanej; 2. wśród młodzieży zdarzały się jednak związki nieformalne, odnotowywano także zdrady małżeńskie; 3. zwiększyła się rola kobiety w rodzinie, co oznaczało początek zmian w strukturze patriarchalnej rodziny: „Romantyczny sposób bycia i sposób kochania nie stanowił, jak się zdaje, przeciwieństwa rozluźnionych obyczajów Oświecenia (...) Platoniczne uczucia wielkich i pomniejszych romantyków to jednak rzadkość. Ulotne dumania miłosne przeplatają się z bogatym życiem alkowianym, sprawiającym niejednokrotnie po-ważne, a przyziemne kłopoty". W warstwach niższych natomiast: 1. spoistość ro-dzinna była mniejsza wobec częstej pracy kobiet, a nieraz i dzieci; 2. socjalizacja dzieci odbywała się często poza domem rodzinnym („Dzieci wychowywała ulica"); 3. warunki mieszkaniowe nie należały do najkorzystniejszych („Złe pożywienie, brak higieny, choroby, nadużywanie alkoholu - to nieodłączne składniki życia miejskiej biedoty"); 4. związki rodzinne często były nietrwałe, miały formę konku-binatu, dzieci często rodziły poza związkiem małżeńskim. „Stanowiący odrębną grupę stali robotnicy przemysłowi w strukturze rodzinnej i patriarchalizmie rze-mieślniczego typu zbliżali się do modelu stadła drobnomieszczańskiego"15. Taka

(6)

charakterystyka okazuje się dość zbliżona do ustaleń dokonanych przez Oscara Lewisa, antropologa prowadzącego swe badania terenowe w Meksyku w pierwszej połowie XX wieku, co postaram się wykazać w niniejszym artykule. Muszę pod-kreślić, że przyjmując za metodę pracy analizę treści dokumentów zastanych, moż-na prowadzić badania moż-na różnych poziomach, co starałam się wykazać wyżej, a za-tem, że przyjęta tu perspektywa jest tylko jedną z możliwych. Dysponując bezpośrednią relacją, jaką stanowi Pamiętnik matki można podjąć próbę zestawie-nia dokumentu, którego powstazestawie-nia badacz nie mógł kontrolować ze źródłami i da-nymi, które antropolog uzyskał w czasie badań terenowych. Niech to będzie pro-pozycja praktycznego wykorzystania ustaleń metodologicznych dotyczących analizy treści jako techniki badawczej.

4. Kultura ubóstwa według Oscara Lewisa

Poczyniwszy wszystkie powyższe ustalenia, wykorzystałam tekst Pamiętnika matki do prezentacji wybranych aspektów problematyki, którą podjął Oscar Lewis: „Kul-tura ubóstwa jest to pewien sposób życia szczególnie niezmienny i trwały, prze-chodzący z pokolenia na pokolenie w poszczególnych rodzinach. Kultura ubóstwa ma dla tych, którzy należą do jej kręgu, właściwe, przypisane sposoby postępowa-nia i wyróżpostępowa-niające społeczne i psychologiczne skutki. Jest dynamicznym czynni-kiem, który bierze udział w szerszej narodowej kulturze, a sam staje się jakąś sub-kulturą"16.

Charakteryzując kulturę (czy „subkulturę") nędzy, Lewis wskazuje na szereg warunków, w których najczęściej kształtuje się to zjawisko (warto je porównać z przedstawioną wyżej charakterystyką XIX-wiecznego społeczeństwa polskiego). Są to: „1. gospodarka pieniężna, praca zarobkowa i produkcja dla zysku; 2. stale wysoki procent bezrobotnych i dorywczość zatrudnienia robotników niewykwa-lifikowanych; 3. niskie płace; 4. brak możliwości tworzenia organizacji socjalnych, politycznych i gospodarczych, dobrowolnie bądź też z polecenia rządu wśród ludzi mających niskie dochody; 5. system pokrewieństwa raczej bilateralny niż unilate-ralny; i wreszcie 6. istnienie szeregu wartości w klasie panującej, która kładzie nacisk na pomnażanie własności i bogactw, możność awansu i oszczędności i w której mniemaniu kiepska sytuacja materialna dowodzi osobistej nieudolności

(7)

bądź niższości"17. Można je sklasyfikować na czterech poziomach: społeczeństwa, społeczności lokalnej, rodziny i jednostki.

Na poziomie szerszego społeczeństwa (sub)kultura nędzy odznacza się „bra-kiem czynnego uczestnictwa w dużych instytucjach (np. brak przynależności do partii politycznych, stowarzyszeń). Wynika to m. in. z braku środków finansowych, czasami dyskryminacji, lęku, podejrzliwości bądź apatii. Brak związków z instytu-cjami szerszego społeczeństwa przekłada się na brak uczestnictwa w życiu społecz-ności (...) Inne cechy na tym poziomie to stałe bezrobocie i dorywczość pracy, które wpływają na niski poziom zarobków. Ubodzy reagują na ta sytuację częstym zastawianiem rzeczy osobistych, pożyczaniem pieniędzy, nabywaniem ubrań i rze-czy używanych. Charakterystyczna jest też krytyka zasadnirze-czych instytucji spo-łecznych, wyrażana na przykład niechęcią do policji, dygnitarzy i rządu". Egzem-plifikacja przejawów (sub)kultury biedy na poziomie społeczności lokalnej obejmuje: „kiepskie warunkami mieszkaniowe, w których panuje ciasnota, braku-je prywatności, a z drugiej strony zamykanie się w kręgu rodzinnym, rodzinna solidarność i niechęć do sąsiadów i otoczenia; na poziomie rodziny: bardzo krótkie dzieciństwo, które nie odznacza się specjalną opieką i kończy wczesnym podjęciem pracy, częste związki nieformalne i występowanie rodzin matriarchalnych [a wła-ściwie matryfokalnych - W.D. ], brak strategii rodzinnych, rezygnacja i fatalizm". W opisywanych rodzinach meksykańskich Lewis, wyróżnił jeszcze: przeświadcze-nie o wyższości mężczyzn (machismo) i „męczeńskiej" roli kobiety (marianismo). Przy czym, „niektóre z tych cech, jak twierdzi Lewis są częste także w meksykań-skich klasach średnich i wyższych, ale w obrębie kultury ubóstwa mają specyficzny »wyraz«"18. Na poziomie jednostki da się wyróżnić: poczucie zepchnięcia na mar-gines, bezradność, uzależnienie, widzenie siebie jako kogoś gorszego od innych. „Rezygnacja, fatalizm i duża pobłażliwość w stosunku do licznych patologii to codzienność trwale ubogich"19.

W dalszej kolejności, charakteryzując ubogich według kryteriów zapropono-wanych przez Oscara Lewisa, zwrócić uwagę należy na: średnią długość życia, która ma być niższa niż przeciętna, strukturę wieku społeczności (wielodzietność i krótsza przeciętna długość życia powodują przewagę młodzieży) i strukturę

za-17 O. Lewis, Nagie życie, 1.1, Warszawa 1976, s. 50.

18 A. Hummel, Pomiędzy kulturę ubóstwa a światowym systemem zależności. Przykład meksy-kański, s. 23, http://www.teka.home.pl/pub/Dialogi_o_Rozwoju/DR2007-01_03.pdf, dostępne 01.12.2008, s. 23-24; O. Lewis, Rodzina Martinezów. Życie meksykańskiego chłopa, Warszawa 1964, s. 28-29.

19 O. Lewis, Nagie życie, 1.1, s. 52-56, za: A. Karwacki, Błędne koło. Reprodukcja kultury podkla-sy społecznej, Toruń 2006, s. 100-101.

(8)

trudnienia (pracujące zarobkowo kobiety i dzieci podwyższają wskaźnik zatrud-nienia w porównaniu z klasami wyższymi). „Pod względem ekonomicznym kul-turę ubóstwa cechują: ciągła walka o byt, bezrobocie lub niepełne zatrudnienie, niskie płace, łączenie różnych zajęć zwykle niewymagających kwalifikacji, praca dzieci, brak oszczędności, chroniczny niedobór gotówki, brak zapasów żywnościo-wych i kupowanie jedzenia w miarę potrzeby kilka razy dziennie i w małych ilo-ściach, zastawianie rzeczy osobistych, pożyczanie na lichwiarski procent, niefor-malna pomoc kredytowa i nabywanie używanych ubrań i mebli"20.

Oscar Lewis przeprowadził między innymi wywiady z rodziną Pedra Martine-za21, mieszkającą na wsi, która w tym czasie przechodziła akurat szereg zmian organizacyjnych i ustrojowych. Często były one echem wydarzeń politycznych mających miejsce w stolicy kraju, a czasem stanowiły nić wplatającą się w ogólną tendencję modernizacji obszarów wiejskich w X X wieku. „Historia Pedra Marti-neza jest szczególnie interesująca, gdyż daje jedną z nielicznych relacji z pierwszej ręki na temat wielkiej rewolucji oglądanej oczyma chłopa, który nie tylko przeżył ją, ale czynnie brał w niej udział i związał się ściśle z jej ideałami. Rewolucja mek-sykańska ma tę zasługę, że wpoiła w biednych, niewykształconych chłopów, jak Pedro, idee sprawiedliwości społecznej, które nadały sens ich życiu"22.

5. Społeczeństwo polskie na przełomie XIX i XX wieku

Podobne zmiany miały miejsce na kontynencie europejskim. Oprócz przemian ideowych, tworzenia się nowoczesnych państw narodowych państwowe systemy gospodarcze przeszły ewolucję w stronę systemów opartych na gospodarce pie-niężnej. W końcu XIX wieku taki typ gospodarki stanowił podstawę systemów finansowych większości krajów. Uwłaszczono chłopów, zniesiono pańszczyznę, coraz wyższy był przyrost naturalny i rozwój gospodarczy, postępowała urbanizacja poszczególnych krajów23. Na ziemiach polskich tendencje te pojawiały z pewnym opóźnieniem, ale również były odnotowywane. Nadużyciem byłoby twierdzenie, że Marcjanna Fornalska żyła w czasie, dla którego kapitalizm był charakterystycz-ną formą systemu gospodarczego. Sama wskazuje na to, że jest zaledwie drugim pokoleniem popańszczyźnianym - system feudalny został zniesiony w okresie jej

20 A. Hummel, op.cit., S. 23-24. 2 1 O. Lewis, Rodzina Martinezów... 22 Ibidem, s. 6.

(9)

dzieciństwa i nowa forma gospodarowania dla wielu mieszkańców jej wioski (a także dla większości podobnych wsi na ziemiach polskich w XIX wieku) była raczej powodem zubożenia niż poprawy sytuacji materialnej i życiowej24. Lewis zakłada funkcjonowanie (sub)kulury ubóstwa w warunkach występowania wszyst-kich wymienionych wyżej warunków, dlatego należy założyć, że okres, który ana-lizuję, stanowi źródło, początek kształtowania się (sub)kultury ubóstwa. Potwier-dzić można to danymi statystycznymi prezentującymi wskaźnik urbanizacji ziem polskich w XIX wieku. Na 13 113 000 ludności zamieszkującej ziemie byłej Rze-czypospolitej (Królestwo Polskie, Galicja, Wielkie Księstwo Poznańskie, Pomorze Gdańskie, Górny Śląsk) w 1846 roku (15 733 000 w 1870 roku; 26 051 000 w 1911 roku)25 ludność miejska stanowiła w latach 1857/1861 5,6 % ogółu (748 000), a w 1909/1910 - 18,5 % ogółu ludności (4 802 000)26. Dla uzupełnienia obrazu społeczeństwa, o którym mowa, dodać należy, iż w tym czasie zaniknęły stany społeczne, pojawiły się warstwy (czy klasy): ziemiaństwo, robotnicy, burżuazja i miejska inteligencja. Wszystkie warstwy zrównano wobec prawa - chłop miał być sądzony według tych samych zasad co ziemianin. Względy formalnoprawne nie wpłynęły jednak na stosunki społeczne - człowiek wywodzący się z „gminu" jeszcze przez długi czas traktowany był gorzej, niż wynikałoby to z zapisów praw-nych, zwłaszcza jeśli wywodził się z biedniejszej części warstwy chłopskiej27. In-nym aspektem zmian był fakt zintensyfikowania migracji. Mimo zniesienia for-malnych ograniczeń faktyczna migracja chłopów nie była częsta28. Podobnie zmiany nie objęły trybu życia chłopów, zwłaszcza w Polsce centralnej, wschodniej i południowej. Oprócz całkowitego podporządkowania zasad gospodarowania cyklom regulowanym przez zmiany pór roku wielki wpływ na tryb życia chłopów miały: nieurodzaj decydujący o głodzie i właściwie niekontrolowane choroby (ospa, jaglica, dyfteryt, świerzb, cholera, gruźlica). Od połowy XIX wieku do nie-których wsi zaczęli docierać lekarze, ale stan higieniczny zagród chłopskich popra-wiał się niezwykle powoli (o czym wspomina także Fornalska w Pamiętniku... )29.

Na podstawie prac O. Lewisa trudno wyrokować, w którym momencie system gospodarczy był już na tyle „nowoczesny" i dla państw „nowoczesnych" charakte-rystyczny, żeby podtrzymywać funkcjonowanie (sub)kultury. Co istotne dla moich

2 4 M. Fornalska, op.cit., s. 49-51.

25 Historia Polski w liczbach. Ludność, terytorium, F. Kubiczek (red.), Warszawa 1993, s. 69.

2 6 Ibidem, s. 87.

2 7 T. Łepkowski, op.cit., s. 85-89,92-94. 2 8 Ibidem,s. 105-106.

(10)

rozważań, zwrócono już uwagę na fakt, że nie tworzy się ona w społeczeństwie nowoczesnym, ale jest to proces długotrwały30, co pozwala mi wpleść niniejsze rozważania w nurt badań nad podjętymi przez Lewisa zagadnieniami.

Dowodów na utrzymywanie się wysokiego poziomu bezrobocia, dorywczego charakteru prac wykonywanych przez pracowników niewykwalifikowanych, za które otrzymywali bardzo niskie wynagrodzenie, dostarcza sama Fornalska31. To samo źródło pozwala stwierdzić, że spełniony został także kolejny warunek wystę-powania (sub)kultury biedy wymieniony przez Lewisa, czyli brak organizacji so-cjalnych, politycznych czy gospodarczych wśród ludzi o niskich dochodach32. Pozostałe dwa warunki wymagają, jak sądzę, szerszego omówienia i przytoczenia przykładów obrazujących ich występowanie.

6. Pedro Martinez i Marcjanna Fornalska na tle ich społeczności lokalnych; środowisko wychowawcze Fornalskiej

Przede wszystkim zaznaczyć należy, że ani Marcjanna Fornalska, ani Pedro Mar-tinez nie byli typowymi przedstawicielami swoich społeczności. „Mało ludzi prze-żyło większe zmiany w swoim życiu. Pedro, który żył jak Indianin, zaczął żyć jak metys, zamienił język nahuatl na hiszpański, z analfabety stał się półprawnikiem, z peona - politykiem wiejskim, z katolika - członkiem sekty adwentystów Dnia Siódmego. W porównaniu z wielu innymi chłopami ze wsi Azteca jest on przykła-dem dużego osobistego i społecznego rozwoju"33. „Dziś w Azteca, wiosce Pedra, (...) zaistniały ogromne możliwości w zakresie oświaty powszechnej; w rodzinie Martineza rodzice i większość ich krewnych spośród starszego pokolenia byli anal-fabetami, ale Pedro dwoje swoich dzieci i wnuka wykształcił na nauczycieli. Obec-nie tacy chłopi, jak on mają możność uczestnictwa we władzach lokalnych, w wy-borach i w ogólnym życiu politycznym"34. Nie oznacza to jednak, że nie można potraktować Martineza jako przedstawiciela jego społeczności. Charakteryzując samego Pedro, Lewis pisał: „Brał dosłownie napotykane slogany i hasła w nadziei, że każde z nich zaprowadzi do lepszego życia, (...) nie przystosował się też dosta-tecznie szybko do nowej struktury ekonomicznej opartej na rosnącym w wartość

3 0 Za: A. Karwacki, op.cit., s. 99; także: A. Hummel, op.cit., s. 23. 3 1 M. Fornalska, op.cit., s. 42-43.

32 Ibidem, s. 42-43; O. Lewis, Nagie życie, 1.1, s. 50. 33 O. Lewis, Rodzina Martinezów..., s. 8.

(11)

pieniądzu. Czas i pieniądz nie miały dla niego wielkiej wartości; wyższy standard życiowy i status społeczny oparty na zamożności nie były jego celami. Miał nadzie-ję osiągnąć uznanie i szacunek poprzez „dobrą robotę" i wysiłek obywatelski, ale tylko częściowo mu się to udało. W dalszej części charakterystyki Pedra Lewis wskazuje na jego liczne „typowo chłopskie cechy: przywiązanie do ziemi, kult dla przyrody, silną wiarę w istotny pożytek pracy na roli i powściągliwość w folgowa-niu własnemu samolubstwu na rzecz rodziny i społeczeństwa. Jak większość chło pów, jest też despotyczny, przesądny, podejrzliwy, trzeźwy i pełen sprzecznych uczuć w stosunku do mieszkańców miasta"35. Nie oznacza to, że opisy ich życia nie nadają się do analizy problemy (sub)kultury ubóstwa. Wręcz przeciwnie, wydaje się, że swoista odmienność pozwoliła zostawić relacje, które umożliwiają przepro-wadzenie takich badań.

Marcjanna Fornalska urodziła się i wychowała się w rodzinie chłopskiej prze-łomu XIX i XX wieku. Jej ojciec był kowalem, który jednak z powodu choroby oczu nie mógł wykonywać swojego zawodu, jeszcze zanim Marcjanna przyszła na świat. Dziadek Marcjanny ze strony ojca, osierocony w dzieciństwie, trafił do klasztoru bazylianów, dzięki czemu mógł pobierać nauki w prowadzonej przez nich szkole. Wykształcenie uzupełniał w czasie podróży zagranicznej, w której służył swemu kuzynowi. Po powrocie pracował w dworach szlacheckich, porządkując archiwa i biblioteki. Udało mu się w pewnym stopniu wykształcić swoje dzieci, zarówno ojca Marcjanny, jak i jego siostrę. Ojciec Marcjanny po śmierci swego ojca wędro-wał i uczył się rzemiosła kowalskiego. Miał potomstwo z pierwszego małżeństwa. By zapewnić dzieciom opiekę po śmierci ich matki, ożenił się powtórnie. Wśród dzieci urodzonych z tego małżeństwa była Marcjanna. Razem w rodzinie pocho-dzenia Marcjanny wychowało się dziewięcioro dzieci, w tym jedno niepełnospraw-ne (chłopiec „był umysłowo chory")36. W dniu siódmych urodzin rodzice wręczy-li Marcjannie kolorową książeczkę i nakazawręczy-li nauczyć się czytać. Za to odstępstwo od powszechnego na wsi XIX-wiecznej analfabetyzmu odpowiedzialny był zwłasz-cza ojciec, który kształcił się w młodości, a zwyzwłasz-czaj czytania książek pozostał mu przez całe dorosłe życie. Jego ulubiona książka miała nosić tytuł Marek Aureliusz37.

Matka Marcjanny również nie była analfabetką38. Prezent urodzinowy dla córki nie może jednak zostać potraktowany jako dowód na to, że rodzice dbali o wy-kształcenie dzieci, bo według relacji Marcjanny jego wręczaniu towarzyszył

ko-3 5 Ibidem, s. 9. 3 6 Ibidem, s. 25.

3 7 M. Fornalska, op.cit., s. 18. 3 8 Ibidem, s. 24-25.

(12)

mentarz, iż: „powinnam się uczyć z tej książeczki czytać. To mi da możność po-modlić się. A dziewczynie więcej nauki nie potrzeba. Dziewczyna powinna być tylko uczciwa i pracowita"39. Liczba domowych obowiązków sprawiała, że „ksią-żeczka [była] zaniedbana"40.

lako że w innym miejscu41 podjęto próbę zdefiniowania pojęć: środowisko życia, środowisko społeczne i środowisko wychowawcze, ograniczę się tu do pre-zentacji środowiska, z którego wywodziła się Marcjanna Fornalska. Według Józe-fy A. Pielkowej, relacje między członkami rodziny pochodzenia Fornalskiej nosiły znamiona nieprawidłowości w kształtowaniu wzoru życia emocjonalnego. Zjawi-sko takie Pielkowa zobrazowała bowiem fragmentami analizowanego przeze mnie Pamiętnika matki. Autorka pisze: „Jedni nie umieją wyrazić swoich potrzeb słowa-mi, inni boją się, że ich potrzeby zostaną zignorowane, wstydzą się, obawiają utra-ty szacunku. Kryją więc to, co noszą w myślach i w sercu. Źródła takich zachowań upatrywać często należy w nieprawidłowym wzorze życia uczuciowego, jaki do-minował w rodzinie. (...) Kiedy autorka tej wypowiedzi została matką, nie potra-fiła zmienić stosunku uczuciowego do własnych dzieci, ale trzymała się takiego wzoru, w jakim została wychowana. Zarzucając rodzicom brak czułości wobec siebie i sióstr, popełniła ten sam błąd, utrzymując swoistego rodzaju chłód uczu-ciowy w bezpośrednich kontaktach z dziećmi. (...) Cechy te typowe dla dawnej rodziny, chociaż i dziś takie spotkać można, nie miały swojego pierwotnego źródła w braku uczuć rodziców względem dzieci i odwrotnie, lecz wypływały z

dominu-3 9 Ibidem, s. 17. 4 0 Ibidem, s. 19.

4 1 A. Karwacki, op.cit., s. 50-65: „Środowisko społeczne to (...) obiektywny, zewnętrzny układ,

który w postaci norm społecznych kształtuje byty jednostkowe (...) możemy wskazać podstawowe założenia, na jakich się ta kategoria zasadza: - bliskość przestrzenna środowiska, umożliwiająca oddziaływanie na jednostkę; - względna stałość osób i innych elementów - statyczność i niezmien-ność; jednostronny wpływ środowiska na jednostki i adaptacyjny charakter zachowań człowieka (...)" (s. 52); tam także dalsza literatura i inne propozycje definiowania pojęć, między innymi: śro-dowisko wychowawcze można ująć „jako sumę warunków tworzonych przez życie zbiorowe dla kształtowania się życia jednostek, czyli to wszystko, co jest wspólnym doświadczeniem i podstawą osobowości dla członków danej zbiorowości (...)" (s. 56); zob. W. Wincławski, Typowe środowiska

wychowawcze współczesnej Polski, Warszawa 1976, s. 21 -22. Dla moich rozważań istotny będzie jesz-cze jeden cytat: „wzrost złożoności układu wtórnego pociąga za sobą konieczność intensyfikacji procesów wychowawczych w środowiskach pierwotnych. Chodzi o takie działania wychowawcze, które nakierowane są na kształtowanie jednostek o predyspozycjach umożliwiających jednostkom wychodzenie poza układ środowiska pierwotnego i realizację wzrastających aspiracji i potrzeb. Gwa-rancje, że instytucje wychowawcze (rodzina, grupa rówieśnicza, szkoła), mówiąc kolokwialnie, sku-tecznie realizują swoją misję w kwestii wychowania, są zróżnicowane dla członków różnych środowisk. To kapitał społeczny i kulturowy jednostek współdecydują o możliwościach przejścia selekcji i do-puszczeniu do partycypacji w podziale dóbr, które leżą w sferze naszych aspiracji. Dobra te zmienia-ją się pod wpływem globalnych tendencji" (s. 64-65).

(13)

jących między pokoleniami stosunków podrzędności i nadrzędności. Stosunki te hamowały rozwój swobodnych i spontanicznych kontaktów interpersonalnych. Należało ukrywać radość i łzy wzruszeń, by nie dać poznać, że kocha się dziecko, rodziców czy wnuki.

Tymczasem w wychowaniu do miłości nader ważne są wypowiadane słowa -ich treść, ton. (...) Słowa te [kocham Cię - W.D. ] mają uszczęśliwiającą moc i war-to pracować z dziećmi nad opanowaniem sztuki wyrażania przez nie tego, co czu-ją. »Kochać, jak to łatwo powiedzieć« - brzmią słowa znanej piosenki, lecz jakże trudno nauczyć się tego w niesprzyjającej atmosferze życia rodzinnego"42. Nieste-ty, nie udało się ustalić, które fragmenty „Pamiętnika..." wskazywać mogą na za-rzuty kierowane przez Marcjannę w stronę jej rodziców. Pisze o braku swobodnej komunikacji między dziećmi a rodzicami, ale w tym samym fragmencie tekstu dodaje, że to ona była powiernicą problemów sióstr. Co prawda, zaznacza, że: „By-ło nas pięć sióstr i wszystkie wyszły za mąż nie z mi„By-łości, lecz na rozkaz ojca", ale od razu dodaje, że: „Takie były czasy"43. Nie udało się też ustalić konsekwencji, które wywołał wskazywany przez J.A. Pielkową błąd wychowawczy popełniany przez Fornalską względem jej dzieci. Wiele natomiast wskazuje na to, że relacje między nimi było co najmniej serdeczne44. Aby przedstawić pełny obraz środowi-ska, z którego wywodziła się Marcjanna, warto jednak zwrócić uwagę na fragmen-ty jej zapisków, które przywołała w swej pracy J.A. Pielkowa: „Mam trzy siostry zamężne i choć jestem prawie dzieckiem [Fornalska zaznacza, że miała wtedy 13 lat - W.D. ], wiem, że są wszystkie bardzo nieszczęśliwe. Przeważnie były to skutki wychodzenia za mąż z rozkazu; z tego też powodu nieraz przeżywałam wraz z ni-mi ich niedolę. Matka nasza była inną niż kobiety wiejskie, które znałam. Była mądra, pracowita, o ile czas pozwalał, czytała książki, ale jak matka, tak i ojciec byli dla mnie niedostępni. Żadnych zwierzeń, żadnych poufałości nigdy nie było. Byliśmy wychowanie w karności i rygorze. Zawsze nam powtarzano, że dzieci po-winny słuchać rodziców bez żadnych zastrzeżeń. Toteż dzięki takiemu wychowa-niu siostry nie żaliły się ani ojcu, ani matce"45. Drugim fragmentem tekstu, na który powołuje się J.A. Pielkowa, jest: „Kochałam swoje dzieci, ale gdy wspominam swoją miłość, widzę, że była jakaś surowa, wewnętrzna. Nigdym żadnego z nich nie pocałowała, nigdy nie okazałam na zewnątrz pieszczoty, choć patrząc na nie czu-łam, jakby mi się serce roztapiało jak wosk, aż czułam w piersiach gorąco.

Kocha-4 2 J.A. Pielkowa, op.cit., s. 87. 4 3 M. Fornalska, op.cit., s. 25.

4 4 Zob. chociażby Wstęp do Pamiętnika matki autorstwa Marii Rutkiewicz [w:] M. Fornalska,

op.cit., s. 5.

(14)

łam je tak jednakowo, że z sześciorga ani jednego nie mogłabym wyróżnić, które lepiej kocham"46. W cytowanym artykule autorka pokazać chciała negatywne skut-ki nieprawidłowego rozwoju emocjonalnego. Jak wspomniałam wyżej, nie udało się w całym Pamiętniku... znaleźć dowodów na występowanie zjawiska, które opi-suje J. A. Pielkowa, niemniej jednak przywołane wypowiedzi Fornalskiej są tu istot-ne z pewnych względów. Wskazują mianowicie na kolejny element składający się na obraz (sub)kultury biedy, czyli reprodukcję przez dzieci wzorców zachowań wyniesionych z domu rodzinnego, która trwa przez cały ich życie47.

Wracając do charakterystyki środowiska wychowawczego Marcjanny, należy jeszcze zwrócić uwagę na fakt, że jej dom należał do zamożniejszych we wsi. Jako jedno z pierwszych gospodarstwo to wyposażone zostało w zegar48 i nowoczesną, jak na tamte czasy, tak zwaną angielską kuchnię, którą zainstalowano na miejscu glinianego komina49. Żywy inwentarz składał się między innymi z pięciu, lub sze-ściu krów, świń oraz kur50. Swoją odmienność określiła sama autorka: „Z powodu tych nowatorstw my, dzieci, nieraz miałyśmy przykrości; jesteśmy tacy sami chło-pi jak wszyscy, a jednak dajemy mimo woli powody, żeby się z nas wyśmiewano. Na przykład w naszym domu mówiono: mleko, chleb, a na wsi mówiono: mliko, chlib itp. Chcąc uniknąć pośmiewiska, staraliśmy się mówić poza domem tak jak oni, co udawało nam się wspaniale"51.

Tego typu uwagi powtarzają się w pamiętniku Fornalskiej najmniej kilka razy: „Nieraz też przędąc rozmyślałam, czemu jestem jakaś inna niż moje sąsiadki? One czytać ani uczyć się wcale nie chcą, obmawiają mnie, że nie jestem oszczędna i wy-daję na naftę moc pieniędzy, czytając po nocach - a dla mnie czytanie to najwięk-sza rozkosz; obmawiają mnie, że jestem nierozsądna, oddając najstarsze dziecko na naukę, płacąc pieniądze i tracąc w domu pomocnika - a dla mnie to największa radość uczyć dziecko. Więc i tu jestem inna. Przy tym zupełnie nie obchodziły mnie plotki. Kobiety na wsi wiele czasu poświęcały na plotki, ja ten czas wolałabym poświęcić na czytanie; ale cała rzecz polegała na tym, że książki trafiały się rzadko i pożytku było z nich mało: jakiś kalendarz52, »Życie świętej Genowefy«, »Siedmiu

4 6 Ibidem, s. 160.

4 7 M. Jarosz, Ubóstwo [w:] Encyklopedia socjologii, t. 4, s. 270. 4 8 M. Fornalska, op.cit., s. 22.

4 9 Ibidem, s. 27. 5 0 Ibidem, s. 23. 5 1 Ibidem, s. 27.

52 Kalendarze były popularną formą przekazu informacji; można znaleźć w nich między

inny-mi wiadomości z zakresu prowadzenia gospodarstwa: sposoby uprawy roli, przewidywania pogody, ludowe wierzenia itp.

(15)

mędrców« i tym podobne - nie dawały korzyści. Mąż był przeciwnikiem czytania i pytał nieraz: »Co ty masz za przyjemność w tym czytaniu?« A ja nawet odpowie-dzieć na to nie umiałam"53. Wyznanie to jest o tyle znamienne, że wiejska społecz-ność lokalna, którą tu analizuję, dysponowała przecież zwykle szeroką paletą sank-cji dla tych, którzy przejawiali zachowania nonkonformistyczne.

Cechą wyróżniającą Marcjannę w środowisku była nie tyle nabyta przez nią umiejętność czytania, ile jej poświęcenie i waga, jaką przykładała do wykształce-nia. Z braku możliwości nie swojego, ale swoich dzieci. Zwróciła na to uwagę przy-jaciółka rodziny, Maria Rutkiewicz, we wspomnieniach napisanych po śmierci Marcjanny: „Marcjanna, wątła, drobna staruszka, cierpiała na przewlekłe zapalenie korzonków, które było źródłem nieznośnych bóli. Ubrana była licho, a stara jesion-ka wiatrem była podszyta. Po długich zabiegach udało się Feli [córce Fornalskiej - W.D. ] nabyć wełniany materiał i wreszcie radość w rodzinie: Babci uszyto ciepłe zimowe palto. Jakie jednak było przerażenie, gdy pewnego dnia okazało się, że to palto znikło z szafy Przewrócono wszystko w domu, a Babcia zaszyła się w kącie, udając, że nic nie słyszy. Wkrótce jednak sprawa się wyjaśniła. Z kursu pielęgniar-skiego wracała do Łopiennik [rodzinnej wsi Fornalskiej - W.D. ] znajoma dziew-czyna. Zatrzymała się na chwilę u Babci. Była licho ubrana.

- Z nauki wracała, do naszej wsi, no i dałam jej to palto, potrzebne jej było, a ja jakoś tak przelecę.

... Z nauki wracała.

A ja już wtedy, z jej własnych opowiadań, wiedziałam, co dla Marcjanny zna-czyła nauka. Na jaką poniewierkę ta niepiśmienna, wiejska kobieta skazała siebie i swą liczną rodzinę, aby dać dzieciom możność wydostania się z nędzy największej - ze świata zacofania i ciemnoty. Więc po co tu mówić o głupim palcie"54.

7. Źródła (sub)kultury biedy na ziemiach polskich

Odmienności te nie zmieniają faktu, że znaczna liczba sytuacji życiowych prezen-towanych w pamiętniku sytuuje Fornalską w środowisku, w którym wykształcała się (sub)kultura biedy. Wystarczy ponownie oddać głos pamiętnikarce, która do-kładnie opisała występujące we wsi Fornalskiej, a charakterystyczne dla (sub)kul-tury biedy nieformalne systemy kredytowania. Fornalska relacjonuje kontakty z wierzycielami, którzy pożyczali pieniądze jej rodzinie: „Długów pozaciąganych

5 3 M. Fornalska, op.cit., s. 87-88. 5 4 M. Rutkiewicz, op.cit., s. 113.

(16)

od początku gospodarowania nie spłaciliśmy, bo kradzieże, choroby, płacenie za naukę dzieci - wszystko to stwarzało wielkie trudności. Wierzyciele nasi nie byli to wielcy kapitaliści, ale średniacy - i jeżeli ktoś z nich posiadał trochę pieniędzy, to na procent nie pożyczał, tylko czyhał, jakby od kogo kupić ziemię; chcieli oni wykorzystać naszą trudną sytuację i procentu tyle lat nie chcieli przyjmować -mówili, żebyśmy im spłacili wszystko, cośmy byli winni"55.

Kolejny czynnik, według Oscara Lewisa, warunkujący wykształcenie się (sub-sultury biedy, czyli specyfika systemu pokrewieństwa, w przypadku wsi rodzinnej Fornalskiej kształtował się według bardzo przejrzystych kryteriów. Jeśli za wskaź-nik dominacji w rodzinie przyjąć miejsce zamieszkania małżonków po ślubie, to we wsi Fornalskiej jasne staje się to, że system pokrewieństwa nosił znamiona bi-lateralności. Kwestia mieszkania regulowana była względami pragmatycznymi. Marcjannę wydano za mąż w chwili, gdy jej ojciec był już stary i słaby na tyle, że nie mógł prowadzić gospodarstwa, a prawie wszystkie jego dzieci założyły swoje rodziny i mieszkały poza domem rodziców. Potrzebował pracownika, który mógł-by zająć się uprawą ziemi, co pozwoliłomógł-by odroczyć podział majątku i utrzymać względną stabilność dochodów. W przeciwnym wypadku musiałby dokonać po-działu ziemi między wszystkie swoje dzieci, co doprowadziłoby do rozdrobnienia, a tym samym zubożenia gospodarstwa56.

Jeśli natomiast przyjrzeć się większości decyzji, które rodzina Fornalskich po-dejmowała, oczywiste staje się, że głównym decydentem była Marcjanna. Według jej relacji, już po przeniesieniu się do własnego gospodarstwa wszystkie rodzinne przedsięwzięcia miały na celu zagwarantowanie dzieciom możliwości pobierania nauki i to Marcjanna była ich pomysłodawczynią. Mąż, który był „praktyczny" jak inni we wsi (co oznaczało między innymi traktowanie dzieci jako domowej dar-mowej siły roboczej57), w żadnym miejscu pamiętnika nie wydaje się mieć głosu decydującego. Nie znaczy, to że nie był głową rodziny - oficjalnie to mąż Fornal-skiej był odpowiedzialny za całą rodzinę, za zapewnienie jej środków do życia, a Marcjanna zajmowała się dziećmi i domem58. Mimo braku głosu decydującego

5 5 M. Fornalska, op.cit., s. 90.

5 6 Ibidem, s. 50: „naszym rodzicom zbyt trudno było się rozstać z tak ciężko zdobytą ziemią

i ojciec mój postanowił wydać mnie za mąż za jakiego biednego chłopca, który będzie pracował -i odc-iągnąć, o -ile s-ię da, podz-iał gruntu".

5 7 Ibidem, s. 90: „We wsi mieliśmy wielu przyjaciół, ale za oczy podśmiewano się z nas, że nie

umiemy się rządzić - kiedy które z dzieci podrośnie, oddajemy z domu i płacimy za nie, podczas kiedy mogłyby one pomagać w pracy i zarabiać w majątku u obszarnika; że każdy chłop, jak się do-chowa dzieci, to się bogaci, a my biedniejemy. Wiedziałam, że się z nas śmieją, ale byłam uparta i nie chciałam myśleć, co będzie dalej".

(17)

w kwestii wychowania dzieci postawa Fornalskiego wskazywała na to, co Lewis i jego interpretatorzy nazwali solidarnością rodzinną. Godził się na realizację po-mysłów żony, pracował jako parobek w gospodarstwach ziemiańskich, by zdobyć pieniądze na naukę i wyposażenie dzieci.

Oprócz swoich najbliższych, Marcjanna opisuje także swoich sąsiadów. Szcze-gólną jej uwagę zwróciła jedna z rodzin. Składała się ona, oprócz ojca i matki, z czternaściorga dzieci, z których dwie córki po wydaniu za mąż zamieszkały w in-nych gospodarstwach, a najstarszy syn, który po ślubie zamieszkał z rodzicami, doczekał się trójki dzieci: „Trudno sobie przedstawić, jak ci ludzie i starzy, i młod-si, i dzieci mogli się pomieścić w jednej izbie i poukładać do snu, jak wypocząć po pracy, jak zasiąść do posiłku; takich chat, tak zaludnionych, było wiele na wsi. Myto się w takich rodzinach dwa-trzy razy na rok w balii do prania, po kilkoro w jednej wodzie; latem w upał nieraz ktoś z dzieci i młodzieży pobiegł do rzeczki, aby się ochłodzić, ale nie wymyć. Skutki takiego życia po kilku latach zaczęły się pojawiać - i właśnie w chacie, gdzie zamieszkał mój brat. Jeden z synów przeziębił się, ale w tak licznej rodzinie i w owe czasy nikt na to nie zwracał uwagi; pochoro-wał parę dni i poszedł do pracy, ale pozostał mu uporczywy kaszel. Przechodziły dni i tygodnie. Chłopiec kaszle, wychudł jak szczapka, poci się; wreszcie już nie może chodzić: siły brak. Przyleży gdzieś na ławce, to za piecem - i dopiero matka i cały dom zwrócili uwagę. Płacz, zamęt, znachorzy i znachorki, zioła - wreszcie, kiedy nic nie pomaga, to już trzeba zawieźć chłopca do doktora do Lublina. W ca-łej rodzinie popłoch i przerażenie, bo wszyscy się bardzo kochają, tylko że są tacy zapracowani i bezradni - i spostrzegają zło wtenczas, kiedy już się nie daje napra-wić. Doktor w Lublinie powiedział, że gruźlica jest w ostatnim stadium i on nic nie może pomóc. Wtedy zupełnie otwarcie zaczęto się przygotowywać do pogrzebu. Sąsiadki płakały wraz z matką, przestano chłopca poić różnymi ziółkami, bo i tak już nic nie pomoże...

Żył jeszcze pół roku w wilgotnej, brudnej, przepełnionej rodzeństwem chacie i skutki nie dały na siebie długo czekać. Po śmierci chłopca nic się nie zmieniło: spano na tej samej pościeli, noszono buty, odzież, którą nosił chory, i po dość krót-kim czasie - może po dwóch latach - zmarło ich pięcioro, i już w tej rodzinie gruźlica pozostała na długie lata"59. Oprócz rodzinnej solidarności przykład ten wyraźnie pokazuje, że omawiana społeczność wiejska (którą na tym etapie rozwa-żań można nazwać społecznością charakteryzującą się (sub)kulturą ubóstwa)

5 9 Ibidem, s. 48-49; por.: A. Hummel, op.cit., s. 23-24; O. Lewis, Rodzina Martinezów..., s.

(18)

funkcjonowała poza systemem opieki zdrowotnej, zwykle płatnej i dostępnej raczej mieszkańcom miast, niż wsi.

Analizując kolejne kryterium definiujące (sub)kulturę ubóstwa, czyli niechęć do różnego typu instytucji publicznych, napotkałam na pewne trudności, ponie-waż odpowiadające problemowi przykłady w Pamiętniku matki nie są częste. Nie można jednoznacznie stwierdzić, czy w środowisku, z którego Fornalska wywo-dziła się i w którym wychowywała swoje dzieci, występowało izolowanie się, nie-chęć do instytucji porządkowych, policji czy sądów. Tylko w jednym fragmencie „Pamiętnika..." przedstawiono sytuację, w której przejawia się być może ogólniej -sze (przyjmowane przez całą społeczność) stanowisko w tej sferze życia: „Koło naszego gruntu przechodziła droga, którą kilku chłopów dwa razy na dzień prze-pędzało bydło poić. Przy każdym przepędzaniu robiono nam szkodę, depcząc wszystko, co było przy drodze. Sąsiad, którego grunt leżał po drugiej stronie tejże drogi i również miał szkody, namówił męża, aby podać do sądu i zabronić przepę-dzania bydła pomiędzy naszymi polami. Ja byłam przeciwna, nie lubiłam niezgo-dy, ale nic nie mogłam zrobić; proces się zaczął. Rozumie się, że koszt był daleko większy niż szkoda od przeganiania bydła. Proces ciągnął się około dwóch lat - raz na jedną stronę, drugi raz na drugą. W końcu, kiedy tamta strona przegrała, po-został nam jeszcze większy dług i ze strony przeciwników zemsta, co nie dało dłu-go na siebie czekać"60. Wspomniany przez Fornalską finał miał miejsce jakiś czas później; Fornalscy hodowali konia, którego traktowali jak inwestycję mającą po-kryć część długów przez nich zaciągniętych. Koń został skradziony. „Mąż poszedł do gminy; wójt roześmiał się ironicznie i powiedział, że trzeba by pojechać do powiatu po policję, to spiszą protokół; ale cóż to pomoże! Z góry wiedzieliśmy, że wszystko przepadło; sąsiadki mnie żałowały, a sąsiedzi dogadywali mężowi, że policja nie jest potrzebna, bo sama jest w zmowie ze złodziejami. (...) Wyszłam przed chatę i znów słuchałam żalów i różnych rozmów na ten temat:

- Wszystkiego narobił wam proces, wasi przeciwnicy mówili, że wam nie da-rują, no i nie darowali"61.

Znamienna, w kontekście rozważań nad źródłami (sub)kultury ubóstwa, może być uwaga o tym, co Fornalscy przedsięwzięli w celu rozwikłania problemów, przed jakimi stanęli w związku z brakiem możliwości spłacenia długów: „Późną jesienią, po odrobieniu wszystkich robót na polu, postanowiliśmy sprzedać naszą starą szkapę, coś niecoś dopożyczyć i kupić dwoje źrebiąt; jedno będzie do pracy, a drugie na dług. Teraz, kiedy przypomnę to sobie, to mi się zdaje, że tak mogły

6 0 M. Fornalska, op.cit., s. 80. 6 1 Ibidem, s. 81-82.

(19)

myśleć tylko dzieci; była to naiwność i niepraktyczność, bo czasu trzeba było na to ze trzy-cztery lata, aż źrebięta podrosną - a któż będzie czekać całymi latami na dług, kiedy przez te lata my nie będziemy mogli płacić nawet procentu? Byliśmy bardzo niepraktyczni, żyliśmy z roku na rok i nie tylko nie oddawaliśmy długu, ale procenty powiększały go. A przecież podrastały dzieci, trzeba było chleba, jakiej takiej odzieży i obuwia"62. Ta niepraktyczność, naiwność przejawiała się najmniej kilkukrotnie w historii rodziny. Kiedy trudności finansowe zaczęły przytłaczać, podjęto decyzję o sprzedaży gospodarstwa i zakupieniu młyna, który miał stać się nowym źródłem utrzymania (najstarszy syn uczył się wcześniej zawodu młynarza). Okazało się jednak, że nie znając się na rzeczy, kupili „chory młyn", zniszczony i właściwie niezdatny do użytku63. Z perspektywy czasu, w formie komentarza do własnych wspomnień, Fornalska określiła siebie jako „naiwną i marzycielkę", która zaraża swą postawą dzieci. „Ja tyle przeczytałam powieści, jak to biedni studenci w ogromnej niedoli uczyli się; o poetach i malarzach, co umierali z głodu, a po nich zostawały ich dzieła i dopiero po ich śmierci poznano ich i podziwiano"64.

8. Uwagi krytyczne względem definicji kultury ubóstwa

-podsumowanie

Przykłady powyższe można mnożyć, przytaczając inne fragmenty zapisków. Wszystkie one składają się na obraz społeczności, w której powstawała (polska) (sub)kultura biedy. Analizując zjawiska społeczne przez pryzmat teorii Oscara Lewisa, należy pamiętać, że jej oceny są wśród naukowców dość zróżnicowane. Ustalenia antropologiczne Lewisa bywają weryfikowane przez kolejne pokolenia badaczy ludności meksykańskiej: wykluczenie z uczestnictwa w instytucjach pu-blicznych i nieufność względem urzędników i policji oraz przestępczość może być spowodowana korupcją i dezinformacją grup ubogich i chłopów, uzależnienia (alkoholizm, narkomania) spowodowane mogą być z jednej efektem specyficznych kampanii promocyjnych koncernów produkujących alkohol, z drugiej wynikiem nielegalnie wykonywanej pracy (by uzyskać środki do życia) w ciężkich warunkach i w takim wymiarze godzin, którego nie da się wypełnić bez narkotyków czy uży-wek65. Podobnie pewnego rodzaju apatia, brak planowania i fatalistyczność

poglą-62 Ibidem, s. 82. 6 3 Ibidem, s. 93-99. 6 4 Ibidem, s. 101.

(20)

dów, które Lewis wymienił jako elementy (sub)kultury ubóstwa, okazują się wy-stępować w całej kulturze meksykańskiej, cechującej się specyficznym pojmowaniem czasu, o wiele mniej niż w społeczeństwach Europy Zachodniej skierowanym na planowanie przyszłości. Podobnie jest ze szczególnie zażyłymi stosunkami rodzin-nymi, rodzinną solidarnością i specyficzną postawą mężczyzn (machismo)66. Co więcej, A. Hummel wskazuje, że w czasie swych badań w Meksyku poznała histo-rie rodzin, które w ramach swoich możliwości (a właściwie - z powodu braku możliwości) kierowały się pewnymi strategiami rodzinnymi, podejmowały dzia-łania (jak emigracja zarobkowa), które miały na celu zapewnienie im środków utrzymania w przyszłości67.

Ta sama badaczka wskazuje również na fakt, iż zależności między underclass68

(charakteryzującą się (sub)kułturą nędzy) a klasą średnią (która dysponuje zaso-bami, których brakuje ubogim i które są odniesieniem dla ubogich) rozpatrywać można jako stosunki władzy, na co nie zwrócił uwagi Lewis. Według tej opinii, klasa średnia dąży do utrzymania systemu nierówności i dezorganizacji, bo łatwiej jest kontrolować klasę czy warstwę w takim stanie69. Przywołując komentarz

A. Hummel: „można mieć nadzieję, że jako rezultat dotychczasowych wysiłków nauk społecznych »ludzie myślący« przestaną się łudzić, że underclass jest czymś innym niż produktem systemu ekonomicznego, zaprojektowanego w ten sposób, że powoduje on destrukcyjne nierówności dochodów, i zmierzą się z faktem, iż jedynym rozwiązaniem problemu underclass są odpowiednie zmiany w tym syste-mie"70.

Pamiętając o tej krytyce, podkreślić jednak należy atrakcyjność perspektywy teorii Oscara Lewisa dla badań omówionych w niniejszym artykule. Zjawiska

cha-6 cha-6 Ibidem. 6 7 Ibidem, s. 28.

6 8 Zob. A. Karwacki, op.cit., s. 104: „W proponowanym przeze mnie rozumieniu underclass jest

trwale zmarginalizowaną, odizolowaną od głównego nurtu życia społecznego zbiorowością, usytu-owaną w strukturze nowoczesnych społeczeństw (żyjących w gospodarce rynkowej z rozbudusytu-owaną kulturą uczestnictwa i naciskiem na samorealizację wyrażaną awansem społecznym i sukcesem) na najniższych szczeblach hierarchicznych i wyrażającą się charakterystycznym stylem życia, zespołem postaw, celów i wartości przekazywanych na zasadzie transmisji pokoleniowej. Ten dziedziczony zespół elementów egzystencji społecznych outsiderów, specyfikę mikroświata ludzi ubogich o wy-raźnych cechach nowej kultury, określić możemy jako »kulturę nędzy«. Izolacja przestrzenna, a przede wszystkim ta »nadbudowa« kulturowa wyróżniają podklasę spośród innych ubogich grup i kategorii społecznych". A. Karwacki powołuje się tu na: O. Lewis, Nagie życie, 1.1, s. 52-56.

6 9 A. Hummel, op.cit., passim, zwłaszcza: s. 31 -32.

7 0 L. Rainwater, The American Underclass, Comment: Looking Back and Looking Up,

„Trans-action" 1969, vol. 6, no. 3, s. 9, za: The Culture of Poverty. A Critiąue, L.E. Burkę (red.), Nowy Jork 1971, s. 36, cyt. za: A. Hummel, op.cit., s. 29.

(21)

raktcrystyczne dla (sub)kultury ubóstwa analizowane były za pomocą takich me-tod badawczych, jak obserwacja uczestnicząca i wywiad - case history offamily, który polega na „rekonstrukcji historii rodzin, czyli odsłaniania trajektorii prowa-dzących do biedy i jej reprodukcji przez międzygeneracyjny przekaz upośledzenia. Jest to pogłębiony wywiad ukierunkowany na rozmowy o dziejach rodziny i bio-grafii jednostek z przedstawicielami kilku pokoleń w ramach jednej rodziny". „Koncentracja na ograniczonej liczbie przypadków nie jest słabością techniki, lecz odwrotnie - zaletą badania, pozwala bowiem dotrzeć do naprawdę istotnych me-chanizmów"71. Dlatego też wartym rozważenia postulatem wydaje się uzupełnienie sprawdzonych metod badawczych o kolejne - metoda analizy treści okazuje się szczególnie owocna. Losy Pedro Martineza stały się pretekstem do opisania życia Marcjanny Fornalskiej w konwencji naukowej, którą zaproponował Oscar Lewis. Celem niniejszego opracowania było przeanalizowanie materiału, który może przyczynić się do przedstawienia źródeł zjawiska oznaczonego jako (sub)kultura ubóstwa, poprzez ukazanie niektórych jego elementów wymienionych w pracach Oscara Lewisa. Odpowiednia metodologia pracy z tekstem, w tym przypadku tyl-ko jednego, za to obszernego i zwartego pamiętnika, pozwoliła zobrazować i prze-analizować poszczególne elementy (sub)kultury ubóstwa. Stało się to możliwe dzięki analizie treści przyjętej jako technika badawcza. Pamiętać należy, że badania tego typu wymagają uwzględnienia szeregu uwag dotyczących pracy z tekstami quasi-literackimi. Proponowana już przez Floriana Znanieckiego analiza treści dokumentów biograficznych, umieszczona w teoretycznych ramach, pozwala pod-jąć się próby zrozumienia mechanizmów kształtujących zjawiska społeczne już na poziomie jednostki, która opowiada o swych losach i uzasadnia zachowania swoje, a często i innych osób z jej otoczenia72. Dzięki temu uzyskujemy możliwość prze-dłużenia perspektywy poznawczej o źródła zjawiska ((sub)kultury ubóstwa), wzbogacając tym samym diagnostyczną, a być może także prognostyczną, właści-wość dociekań naukowych. Zabiegi takie często (a z pewnością w omawianym przypadku) wymagają ujęcia interdyscyplinarnego. Socjolog czy antropolog dys-ponujący zapleczem teoretycznym powinien korzystać z kompetencji historyków i historyków literatury znających dobrze warsztat pracy ze źródłami, których wy-tworzenia nie można kontrolować. Takie źródła wymagają krytycznego podejścia hermeneutycznego, co stawiam jako postulat badawczy dla naukowców zaintere-sowanych badaniem tekstów memuarystycznych - nie tylko ze względu na moż-liwość wykorzystania niektórych z nich do badań nad (sub)kulturą ubóstwa.

7 1 A. Karwacki, op.cit., s. 13.

(22)

L I T E R A T U R A :

Cieński A., Z dziejów pamiętników w Polsce, Opole 2002. Fornalska M., Pamiętnik matki, Warszawa 1960.

Historia Polski w liczbach. Ludność, terytorium, F. Kubiczek (red.), Warszawa 1993. Hummel A., Pomiędzy kulturą ubóstwa a światowym systemem zależności. Przykład

mek-sykański, http://www.teka.home.pl/pub/Dialogi_o_Rozwoju/DR2007-01_03.pdf, (do-stępny 1.12.2008).

Jarosz M., Ubóstwo [w:] Encyklopedia socjologii, t. 4, Z. Bokszański (red.), Warszawa 2002.

Karpiński J., Literatura jako źródło dla badań socjologicznych [w:] Dzieło literackie jako źródło historyczne, Z. Stefanowska, J. Sławiński (red.), Warszawa 1978.

Karwacki A., Błędne koło. Reprodukcja kultury podklasy społecznej, Toruń 2006.

Kufer Kasyldy, czyli wspomnienia z lat dziewczęcych. Wybór z pamiętników XVIII-XIX wie-ku, D. Stępniewska, B. Walczyna (red.), Warszawa 1983.

Lejeune R, Wariacje na temat pewnego paktu. O autobiografii, Kraków 2007. Lewis O., Nagie życie, 1.1, Warszawa 1976.

Lewis O., Rodzina Martinezów. Życie meksykańskiego chłopa, Warszawa 1964. Lewis 0.,Sanchez i jego dzieci, Warszawa 1973.

Łepkowski T., Polska - narodziny nowoczesnego narodu 1764-1870, Poznań 2003. Pielkowa J.A., Wychowanie do miłości [w:] Rodzina polska na przełomie

wieków;przeobra-żenia, zagrowieków;przeobra-żenia, patologie, Jan Żebrowski (red.), Gdańsk 2001.

Rutkiewicz M., Marcjanna Fornalska (wspomnienie nieco intymne), „Miesięcznik Literacki" 1979, nr 14, z. 1.

Topolski J., Korzystanie ze źródeł literackich w badaniu historycznym [w:] Dzieło literackie jako źródło historyczne, Z. Stefanowska, J. Sławiński (red.), Warszawa 1978.

Turlejska M., Małgorzata Fornalska [w:] Polski słownik biograficzny, t. 7,1958. Wincławski W., Typowe środowiska wychowawcze współczesnej Polski, Warszawa 1976. Znaniecki F., Znaczenie dokumentów autobiograficznych dla badań socjologicznych,

„Kul-tura i Społeczeństwo" 1970 nr 3.

SUMMARY

It is possible to use research proposed by anthropologists for an interdisciplinary approach. We consider these theses, which allow to find elements characteristic for permanently poor societies. Sociological content analysis, when combined with historical hermeneutics of sources, allows us to use a wide rangę of terms and definitions of culture of poverty to

(23)

complete the knowledge about its sources in the Polish society. A case study presented in this paper is based on Marcjanna Fornalskas memoir. Written in the 20th century, it gives us information about life and relationships in a Polish peasant family living between the 19th and 20th centuries. We found it possible to compare Fornalskas family conditions of living with those found by Oscar Lewis in Pedro Martinez' village. It occurred to be an interesting proposition of research showing the sources of Polish culture of poverty in the post-feudal countryside.

Key words:

culture of poverty, content analysis, memoirs, underclass, Polish post-feudal countryside, Marcjanna Fornalska, Oscar Lewis, case history of family

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na koniec – na samej górze drzewka decyzyjnego – należy wpisać wartości lub cele między którymi wybieramy podejmując decyzję (dokonując plagiatu lub nie).. Dla chętnych:

Przyczyn trudności w odkrywaniu tych reguł i zasad Kuhn propo­ nuje szukać w 1° nieuświadamianiu sobie tych reguł przez członków wspólnoty naukowej

Wydawałoby się, że nowe przepisy stymulują przed- siębiorczość, a tu tuż przed końcem roku kierownic- two Ministerstwa Zdrowia wygłasza poglądy o nad- miernym rozwoju

Z perspektywy postkolonialnej pojawienie się i późniejszy rozwój wiktoriańskiego oraz dwudziestowiecznego buddyzmu w Wielkiej Brytanii może być postrzegane jako

Wydaje się, że z powodu krzyżowania się kryteriów oraz płynności sceny politycznej problem klasyfikacji będzie jeszcze dość długo nurtował politologów i

W maju odmawiamy albo śpiewamy modlitwę, która się nazywa Litania Loretańska do Najświętszej Maryi Panny.. Ludzie przychodzą na nabożeństwa majowe do kościoła, a czasem do

Właśnie dlatego warsztaty poświęcone połączeniu teorii z praktyką cieszyły się takim zainteresowaniem, a wydawnictwo PWN poza prezentowanym urządzeniem SONDa

Procesy motywacyjne ukierunkowują zachowanie człowieka na osiągnięcie określonych, istotnych dla niego stanów rzeczy, kierują wykonywaniem pewnych czynności tak, aby prowadziły