Stefan Moysa
"Evangelisch-katholischer
Kommentar zur Neuen Testament :
Vorarbeiten Heft 4 (EKK 4)",
Zürich-Neukirchen 1972 : [recenzja]
Collectanea Theologica 43/3, 211-212
Recenzje
211
n ajw iększej fenickiej kolonii, ja k ą b yła K artag in a. W iek X II przed Chr. u zn a je a u to r za przełom ow y d la h isto rii staro ży tn ej B liskiego W schodu. M iał on stanow ić początek w łaściw ej h isto rii i k u ltu ry fenickiej, (z koniecznym i d la każdej periodyzacji zastrzeżeniam i). L udność w ybrzeża, ściśn ięta m iędzy Mo rzem Ś ródziem nym a góram i L ib a n u przez p o w sta łe n a zapleczu siln e p a ń stw a Izraelitó w i A ram ejczyków , z n a la z ła się w sy tu a cji, k tó ra z je d n ej stro n y p rzy czyniła się do ściślejszych zw iązków , z d rugiej zaś k ie ro w a ła ich k u m orzu, k tó re odegrało zasadniczą rolę w ich historii.
C h a ra k te r k u ltu ry fen ic k iej je st niezw ykle osobliw y. Z nam y — ja k d o tą d — tę k u ltu rę p rze d e w szystkim ze źródeł pośrednich, k tó re w w iększości po chodzą z te re n ó w p oza w łaściw ą F enicją. S. M o s c a t i, o m a w ia ją c specyficzne fak ty historyczne, w iele m iejsca pośw ięca za gadnieniom religii, artystycznym , literac k im u w a ru n k o w an io m fenickiej k u ltu ry .
K siążkę u z u p e łn ia ją 4 m apy, 3 plan y , o b sz ern a b ibliografia, ind ek s (rzeczo w y i nazw isk) o ra z p o n ad 100 ilu stra cji. W ielkim w alo re m k siążki je st jej sta ra n n o ść edjdorska.
M ożna śm iało stw ierdzić, że p ra c a p ro f. M o s c a t i e g o je st w yczerpującym przeglądem k u ltu ry życia społecznego F enicjan. O dsłania o n a w iele zagadnień z cyw ilizacji jednego z n a jb a rd z ie j nieznanych, a przez to zagadkow ych ludów św ia ta starożytnego.
Barbara M adeja, W arszaw a
E va ngelisch-K atholischer K o m m e n ta r zu m N e u en T esta m en t. V o ra rb eiten H eft 4 (EKK 4), Z ü rich -N eu k irch e n 1972, B enziger V erlag, N eu k irc h en er V erlag,
s. 139.
P ra ce ew angelicko-katolickiego zespołu egzegetów n ad w spólnym k o m en ta rzem do Nowego T estam e n tu p o su w ają się n aprzód i w chodzą co ra z głębiej w zagadnienia, k tó re k o m e n tarz ta k i n a r z u c a *. Św iadczy o ty m czw arty zes?yt spraw ozdań z a w ierając y jeszcze w p raw d zie ty lk o p ra c e w stępne, a le w cho dzący ju ż w sam o sedno p ro b lem aty k i. T rzon jego bow iem sta n o w ią d w a re feraty , k tó re o m a w ia ją z a g ad n ien ia zw iązane p rze d e w szystkim z m etodą tego rodzaju teologicznego m iędzyw yznaniow ego kom en tarza. P o n ad to zostały tu o p ublikow ane zw ięzłe p rotokóły dyskusji, ja k rów nież p ra c a A ntoniego V ö g 1 1 e o ta k zw an ej p ery k o p ie ch rzcielnej (Mk 1, 9—11).
A utorzy głów nych re fe ra tó w zd a ją sobie spraw ę, że p o ru sz a ją się n a z u p e ł nie now ym te re n ie i d la teg o m ozolnie szu k ają w łaściw ych dróg postępow ania. E w angelik P e te r S t u h l m a c h e r uzasadnia, dlaczego jego zd an iem nie do p rzy ję cia je st m eto d a o g ran ic z a ją c a się tylk o do w spólnej d la obu w yznań analizy historycznej, k tó ra by sp o rn e p roblem y w yzn an io w e pozo staw iała teologom system atycznym i p astoralistom . T a k a m e to d a p ro w a d ziłab y bow iem do kom entarza, k tó rem u m oże nie b rak ło b y „uczoności”, a le k tó ry pod pozo rem , że byłoby to n ienaukow e, nie p rze n ik ałb y do istoty rzeczy i pozosta w iał cz y te ln ik a w p rze k o n an iu , że nie dowiecLział się tego, o co n ap ra w d ę m u chodziło. S t u h l m a c h e r w yjaśnia, n a czym polega p ra w d z iw a m etoda historyczno-krytyczna. N ie m oże o n a ab stra h o w a ć od w iary , K ościoła i t r a dycji chrześcijańskiej. P rz y ta k ie j a n a liz ie trz e b a koniecznie w ziąć pod uw agę recepcję te k stu w ciągu histo rii. A by to w ykazać, a u to r robi raz jeszcze p rz e gląd w spółczesnych m etod egzegetycznych ta k ic h (m etoda filologiczna, k ry ty k a tek stu , k ry ty k a lite ra c k a , h isto ria form ), w sk az u ją c n a g ran ice tych m e tod, co stw a rz a d opiero g ru n t d la w łaściw ej w spółczesnej in te rp re ta c ji.
P ro b lem in te rp re ta c ji i recepcji te k stu p o d e jm u je szerzej a u to r katolicki A lex S t o c k . J e s t to p ro b lem tru d n y . Z przeszłości bow iem n ie wiadom o, ja k a b y ła rec ep cja n a p rzy k ład listów św. P aw ła, a w spółcześnie rec ep cja ta
212
Recenzjeo b ejm u je bardzo w iele elem entów ja k kult, m odlitw ę, p ra c ę teologiczną, o r ganizację kościelną. W szystkie te czynniki św iadczą w łaśn ie w ja k i sposób te k st został przez społeczność kościelną zrozum iany. O p iera jąc się n a p rac ach pew nych filozofów w spółczesnych a u to r k reśli w łasn ą m etodę z b a d a n ia recep cji tek stu . M etoda ta z a w ie ra w sobie zb a d an ie sy tu acji odbiorcy, atm o sfery czy au ry , w k tó rej o d b ió r się dokonuje, pojęć teologicznych, k tórym i o p e ru ją słuchacze.
G łów ne z a g ad n ien ia om ów ione przez referen tó w znalazły się w kon k lu zjach, k tó re m a ją stanow ić w ytyczne d la dalszej p racy n ad kom entarzem . N ie u leg ła o n a zasadniczym m odyfikacjom , a poniew aż n ie k tó re k o m en tarze zostały ju ż d alek o posunięte, należy się spodziew ać, że n iebaw em ukażą się p ierw sze księgi. B ędzie m ożna w ów czas ocenić, w ja k ie j m ierze bardzo te oretyczne i głęboko u ję te re fe ra ty zarów no obecnego zeszytu, ja k i po p rze dzających, w płynęły n a re z u lta t pracy, k tó ry m a być p rz e d e w szystkim p ra k tyczny. A utorzy zgodzili się bow iem , że k o m e n tarz pow inien być pisany pod k ątem w idzenia potrzeb gm iny i p rzepow iadania. N iezależnie je d n a k od tego rez u ltatu m ożna ju ż obecnie pow iedzieć, że w spólna p rac a n a d za sa d n i czym dla w szy stk ich ch rz eśc ija n źródłem i p rzekazem w iary je st w ielkim osiągnięciem ekum enicznym .
Ks. S te fa n M oysa SJ, W arszaw a
Die Frage nach G ott, w yd. Joseph R a t z i n g e r , F reib u rg -B asel-W ien 1972,
H erder, s. 175.
P roblem Boga sta ł się znow u ośrodkiem z a in te re so w ań teologii, przez co odnalazła o n a sw ój w łaściw y przedm iot, gdyż je st w łaśn ie teologią, słowem 0 Bogu. P rzez długi czas ta k im ośrodkiem b y ła eklezjologia. D ziw nym się m oże w ydaw ać, że w łaśn ie n a sk u te k jej rozb u d o w an ia pow rócono znow u do zasadniczego p ro b lem u Boga. Z aczęto bow iem sta w iać p y ta n ia, kim je st Bóg, którego się ch w a li w litu rg ii, co się dzieje, gdy człow iek do Niego p rzem aw ia, od kogo bierze sw oje im ię L ud Boży? N a sk u te k tego teologow ie zostali z m u szeni w yjść ze sw ojego zaw odow ego kręg u i stan ąć w obec problem ów , któ re są p odstaw ow e d la w szystkich. A lbow iem p y ta n ie o B oga je st w gru n cie rze czy p y ta n iem o lu d zk ą egzystencję.
D latego też k o n fe re n c ja teologów -dogm atyków o b szaru języka niem ieckie go p o staw iła zag ad n ien ie B oga n a po rząd k u sw oich o b rad . K o n fe re n cja ta, sto jąca n a w ysokim n aukow ym poziom ie, d y sk u tu je bow iem problem y teolo giczne, z n a jd u ją c e się w c e n tru m a k tu a ln e j uw agi, i n aśw ietla je zaw sze z p u n k tu w id zen ia filozofii, B iblii i teologii system atycznej. T aką m etodę z a chow ano i ty m razem . D w a re fe ra ty w stęp n e p odjęły za gadnienie z p u n k tu w idzenia filozofii. W pierw szym z nich B e rn h a rd W e 1 1 e p rze d staw ił now ą drogę dojścia do Boga, w ychodzącą z n aśw ietlen ia pojęć b y tu i nicości, drogę p row adzącą do odk ry cia nieskończonej i tajem n iczej potęgi n ad a ją ce j w szy stkiem u swój sens. W drugim B e rn h a rd C a s p e r, n a p rzykładzie pism W i t t g e n s t e i n a s ta ra się zilu stro w ać w spółczesny sposób pozytyw istycz nego m yślenia, dla k tó reg o p ro b lem Boga pozbaw iony je st sensu. P rz e p ro w a dza też k ry ty k ę ta k ieg o podejścia do rzeczyw istości.
D w a re fe ra ty b ib lijn e n a ś w ie tla ją p roblem B oga w S tary m i Now ym Te stam encie. P ierw szy z nich p rz e d sta w ia Boga Iz ra e la n ie ja k o istniejącego
(Seiender), a le ja k o w ładającego (W altender), k tórego tra n sc e n d e n c ja u k ry w a
w łaściw y byt, ale zarazem um ożliw ia to, że je s t On Bogiem dla człow ieka 1 św iata. D rugi n ato m ia st dowodzi, że chrystocentryzm Nowego T estam e n tu n ie o sła b ia w ia ry m onoteistycznej S tarego, a le ją o stateczn ie um ożliw ia i ra - dykalizuje.
R e fe raty dogm atyczne sto ją w sam ym c e n tru m zagadnienia. N ie mogło za b rak n ą ć w sesji tra k tu ją c e j o p ro b lem ie Boga re fe ra tu o ateizm ie. W ygłosił go