K
R
O
N
I
K
A
S E S J A N A U K O W A
K O M I T E T U I Z A K Ł A D U H IS T O R II N A U K I I T E C H N IK II P A N P O Ś W I Ę C O N A J Ę D R Z E J O W I Ś N I A D E C K I E M U
D n ia 7 grud n ia 1968 r. odbyła się w gm achu P o lsk ie j A k ad em ii N a u k w K ra k o w ie całodn iow a sesja n a u k o w a zo rganizow ana przez K o m itet i Z a k ła d H istorii N au k i i Techniki P A N d la uczczenia dw usetnej rocznicy urodzin Jędrzeja Śniadeckiego. W obradach w zięło udział 138 osób, w tym 72 z K ra k o w a , 38 z W a rs z a w y , 5 z G d a ń ska, po 4 z Poznania, L u blin a, Łodzi, W ro c ła w ia i Żnlina, po jedn ej z T oru n ia, K r o toszyna i K atow ic.
Z a g a ja ją c sesję, przew odniczący K om itetu H istorii N a u k i i T ech nik i P A N prof. J. B u k o w s k i podniósł, że Jędrzej Śniadecki należał do tych lud zi kultury, którzy p ozw olili n aro d ow i naszem u p rzetrw ać okres n iew o li, a jednocześnie w n ieśli istotny w k ła d do k u ltu ry św iatow ej.
P ie rw s z y re fe ra t D roga naukowa Jędrzeja Śniadeckiego w y gło sił prof. W . H u bicki. P o s ta w ił o n sobie za cel naśw ietlenie p rzy go tow an ia b a d aw cz ego i horyzontów n au k o w y ch uczonego w zakresie chemii. Dotychczas — pod w p ły w e m h istoryków m edycyny z prof. A . W rzoskiem na czele — p an o w ało przekonanie, że ta dziedzina n au ki z a jm o w a ła m ało m iejsca w życiu młodszego z braoi Śniadeckich, że nie m iał on do chemii w iększych zdolności, a o jego karierze n a tym polu zd ecyd ow ała p ro tek cja b ra ta Jana. W przytoczonych tw ierdzeniach p ra w d z iw e jest tylko to, że zain teresow ania chemią zrodziły się u Jędrzeja Śn iadeck iego rzeczyw iście pod w p ły w e m brata, entuzjasty Lavoisiera, a także dzięki nau czycielow i chemii w G im n azju m N o w o dw o rsk iego, Janow i Jaśkiew iczow i. Jan Śn iadecki chciał jedn ak w y słać b ra ta do P a ry ż a n a istudia w o jsk ow e , a gdy to nie doszło do skutku, Jędrzej odbył studia m edyczne w K ra k o w ie . Chem ię w y k ła d a ł tu sum iennie F. Scheidt, a tak w y p o sa żenie pracow ni, jak poziom w y k ła d ó w odp o w iad ały przeciętnym ówczesnych czasów. Stud ia zagraniczne rozpoczął Jędrzej od uniw ersytetu w P a w ii, n ajw ażn iejszy m w ó w czas po P a ry żu ośrodku w ie d z y chemicznej, k tó rą oprócz specjalistów zajm o w a ło się. n a m arginesie sw ej działalności p od staw o w ej k ilk u In nych profeso rów , m .in.: m in eralo g G . Scopola, m atem atyk G . Fontana, internista J. P. Frank, w s p ó ł tw órca nowoczesnej w łosk iej term inologii chemicznej L . B ru n atelli. P o b y t Śn iadec kiego w P a ry ż u p rzy p ad ł n a czasy działalności znanego badacza g a z ó w A . Fourcroy, nie trw a ł jedn ak długo, gd yż jeszcze przed jego przerzuceniem się do bad ań nad saletrą — Śniadecki przeniósł się do E dynburga. T a m u J. B ro w n a zapoznał się z teorią pobudzalności, a u J. B lacka, o d k ry w cy składu pow ietrza — z całością ówczesnej najn o w szej chemii. C zw artym m iejscem pobytu w czasie n au k o w ej pod róży Śniadeckiego by ł W ied eń ; m ieszkał tam u prof. J. P . F ran ka, p rzy jaźn ił się ze sw oim rówieśnikiem , profesorem chemii J. Jacąuinem , znał blisko słynnego botan ika N . J. Jacąuina. Z podróży tej przyw iózł J ędrzej 120 książek (które w 1808 r. o fia ro w a ł bibliotece U n iw ersytetu W ileńskiego), z czego 92 chemicznych, co charakteryzuje jego studia i zainteresow ania zagraniczne. W 1797 r. opracow ał w s p a n ia le p rzygo tow an y prospekt sw ych w ileńsk ich w y k ła d ó w chemii, w sk azu jący n a głębokie nią zainteresowanie. N ie w ą t p liw e jest jednak, że w późniejszych latach dziedzinę tę Śniadecki porzucił.
N astępnego, także chemicznego etapu p racy Śniadeckiego dotyczył re fe ra t doc. K . Sarneckiego Śniadecki jako chem ik-analityk, ale czy odkryw ca rutenu? P o d trzy m u ją c tezę poprzednika o niesłusznej dyskrym inacji ro li chemii w życiu Jędrzeja
418
KronikaŚniadeckiego — n a 34 opu blikow ane jego prace nau kow e, 15 dotyczyło chemii, a 19 m edycyny — referen t postulow ał konieczność dalszych bad ań nad edynburskim okresem ż y d a Śniadeckiego ze w zg lęd u na zainteresowania uczonego badaniam i nad ciepłem oraz nad stosunkiem do teorii flogistonow ej. W W iln ie Śn iadeck i zaprezen tow ał się jak o doskonały w y k ła d o w c a chemii, organizator dobrze wyposażonego la b o ratorium , zorientow any w całości ówczesnej produkcji n a u k o w e j teoretyk, ale n ie stety — jako gorszy analityk. N a p od staw ie analizy bad ań Śniadeckiego w 1807 r.„ które -go d op ro w ad ziły do rzekom ego odkrycia now ego pierw iastka, referent doszedł do przekonania, że pracom Śniadeckiego b ra k tu by ło biegłości analitycznej i w ogól ności doświadczenia w tej bardzo specjalnej dziedzinie badań ’ .
Trzeci referat Publicystyka Jędrzeja Śniadeckiego w y gło siła doc. I. S tasiew icz2. P od kreśliw szy aktyw ność i społeczne zaangażow anie uczonego w satyrycznych arty kułach ogłaszanych w „Dzienniku W ileń sk im ”, „T ygod n iku W ileń sk im ” i „Tygodniku Po lskim ”, referen tk a om ów iła w sposób bardziej szczegółowy publicystykę Ś n ia deckiego z lat 1817— 1822, d ru k ow an ą w „W iadom ościach B ru k o w y c h ” , organie T o w a rzy s tw a S zu braw có w , gru p u jącego postępową in teligencję w ileńską. Śniadecki b y ł po J. Szym kiew iczu i K. K on trym ie redaktorem „W iadom ości” i zapełnił całkowicie 35 num erów , a 10 — częściowo. Pisząc pod różnym i pseudonim am i, w y śm iew ał on takie społeczne p rzy w ary , jak tytułomanię, p ijaństw o, zabobony, żebractwo, p re tensjonalność genealogiczną, dom agał się w sposób ża rto bliw y pow ażnych reform , interesująco o pisyw ał w ileńsk ie realia swoich czasów. A rty k u ły te b y ły ży w o p rz y j m ow ane, a i dziś m ogą stanowić p rzyk ład dobrej publicystyki.
N a d w ym ienionym i trzema referatam i ro zw in ęła się ożyw iona dyskusja. P rof. W . S zafer n aw iąza ł do sw ego uczestnictwa w obchodach 150. rocznicy uro dzin Jędrzeja Śniadeckiego, zorganizow anych w e ¡Lw ow ie w 1918 r. przez Polskie T ow arzy stw o P rzy ro d n ik ó w im. K opernika. Pod k reślił on, że analiza pism Śniadec kiego w sk a z u je n a duży zasób jego wiadom ości botanicznych, które zawdzięczał tak F. Scheidtowi, ja k przede wszystkim N . J. Jacąuinow i. Choć Śniadecki nie b y ł ewolucjonistą, to — jak udowodinił prof. S z afer w szerszym w y w o d z ie — należy go traktow ać jako transform istę.
P r o f. K . M aślan kiew icz w y su n ął w ątpliw o ść pod adresem doc. Sarneckiego, czy m ożna analityczne m etody Śniadeckiego p o ró w n y w ać z m etodam i późniejszego od niego o 40 lat o d k ry w cy rutenu K. E. Clausa, i prosił o bardziej w y raziste sprecy zow anie oryginalności Śniadeckiego w zakresie chemii; w y tk n ą ł też p ew ne niezgod ności w tytułach p ra c Śniadeckiego z zakresu chemii, cytowanych przez referentów . P rof. J. R u tkow ski podkreślił zasługi Śniadeckiego jako autora pierw szego pol skiego podręcznika chemii (trzykrotnie w zn aw ian ego) i au to ra pięknej polskiej ter m inologii chem icznej, czego A . W rzo sek jako chemik fizjologiczny nie m ógł ongiś w pełni ocenić.
D r W . G ło w a c k i (Poznań) podniósł zasługi Śniadeckiego d la farm acji polskiej: przez opraco w an ie przezeń w 1801 r. drugiego w naszej historii podręcznika farm acji, noszącego w y bitn e piętno chemiczne, pełnego jedn ak ciekaw ych spostrzeżeń bota nicznych i farm aceutycznych, np. odnośnie do- mięty. D yskutant zw rócił też uw agę, że specjalizując się w Edynburgu, m usiał Śniadecki słuchać w y k ła d ó w nie tylko anatom a A . Motarce, ale i jego bra ta D. M onroe, znakom itego farm aceuty.
D r J. Stro jn o w sk i (L u b lin ) odniósł się sceptycznie do w a g i chemicznych prac Śniadeckiego, u w a żając je w większości za przyczynki i drobne opisy chemiczne i toksykologiczne. Z a u w a ż y ł rów nież, że J. B ro w n nie b y ł n igdy profesorem , lecz
1 Por.: K . S a r n e c k i , Jeszcze w sprawie westu. „ K w a rta ln ik Historii N au k i i Techniki” , n r 4/1968, ss. 799— 803.
Kronika
419
uczonym w y k ła d a ją c y m w E d y n b u rg u tylko sporadycznie. W stosunku do doc. S t a - siew icz d yskutant w y su n ął zastrzeżenie, że z jej re fera tu odnosi się w rażenie, ja k o b y Śniadecki b y ł rew olucjonistą, a przecież w y stęp o w ał p rze ciw k o filom atom i literaturze rom antycznej.
D r J. R u dnicka (W a rs z a w a ) przypom niała, że W a rs z a w a w tym czasie też m ia ła sw ój „Św istek K ry tyc zn y ”, re d ag ow a n y przez S tan isław a Kostkę Potockiego, i stwierdziła, że w arto by ło by przeprow adzić p orów nanie m iędzy twórczością p ełn e go polcftu Śniadeckiego a publicystyką dość kostycznego Potookiego.
W kw estiach d robniejszej natu ry zabierali głos: prof. J. Cząstka, doc. W . K r a jew sk i, doc. J. Sulow ski.
P ro f. H ubicki, odp o w iad ając sum arycznie na u w a gi dyskutantów, przypom niał m.in., że m ateriały po Śniadeckim zaginęły w 1842 r., kiedy rozparcelow ano b ib lio tekę U n iw ersytetu W ileńskiego. Doc. Sarnecki o m ó w ił ro z w ó j odkryć i b a d a ń nad p ierw iastk am i oraz rolę Śniadeckiego n a tym tle, zaznaczając ponownie, że riie b y ł on dobrym analitykiem : w sza k w ie lu ówczesnych chem ików p rzeprow adzało b a d a n ia — w zupełnie analogicznych w aru n k ach — całkow icie popraw nie. B y ł on zatem n ie pozbaw ionym intuicji — odk ry w cą rzeczy urojonych. Doc. Stasiew icz zastrzegła się przed traktow aniem Śniadeckiego jako rew olucjonisty, b y ł b o w iem raczej lib e rałem . N ie zw alczał jedn ak rom antyków , zw alczał natom iast na pew no sentym en talizm.
Sesję poranną zamknęło doniesienie reprezentanta P rezy d iu m M ie js k ie j R ad y N a ro d o w e j w Ż ninie, inż. J. Rządkow skiego, o dziejach kultu Jędrzeja Śniadeckiego w tym mieście, o publikacjach w y d a n ych ku jego czci, obchodach lokalnych, u fu n d ow an y ch tablicach, nadanych n azw ach ulic i szpitali, o p lan o w a n y m m uzeum re g io nalnym jego im ienia oraz o pom niku k u jego czci 3.
S esji p op o łu d n io w ej przew odniczył k ierow n ik Z a k ła d u H istorii N a u k i i T ech niki P A N prof. B. Suchodolski. Z a in a u g u ro w a ł ją referat doc. M. S a rn e c k ie j-K e lle r
Poglądy Śniadeckiego na problem y życia 4. Aultorka o p a rła się n a p od staw o w ej pracy
Śniadeckiego Teoria jestestw organicznych, którą p rzeanalizow ała od strony bioch e m icznej, a nie fizjologicznej, jak to zw y k le czyniono. P o nakreśleniu nau kow ego tła badanego p ro blem u podniosła, że istota p o g lą d ó w Śniadeckiego na zagadnienia ży cia sprow adza się do trzech tez: wszystko co ż y w e potrzebuje do ro z w o ju czterech czynników zewnętrznych — św iatła, ciepła, p o w ietrza i w o d y ; o rgan izacja jest do życia niezbędna; nie każd y ro d zaj m aterii może podtrzym yw ać życie. W konsek w e n c ji p rzy jm o w a ł Śniadecki, że przem iany w ew n ętrzn e ustroju zaćhodzą w znacznie szerszym, niż dottąd m yślano, zakresie, oraz że całe życie należy trak to w ać jako ciągły, nieustający proces organiczny. B y ło to pierw sze tego typu stwierdzenie na świecie.
D ru gi re fera t popołudniow y, a piąty w sesji: Poglądy na fotosyntezę w pracach
Jędrzeja Śniadeckiego, w y głosił m g r B. G o m ó łk a (K ra k ó w ). Tak, ja k 1 poprzedniczka,
oparł się on głó w n ie n a Teorii jestestw organicznych.
Ositatrii re fe ra t sesji: Śniadecki jako lekarz, w y g ło s ił dr J. S t r o jn o w s k i5. W y r a z ił on pogląd, że cokolwiek by się o Śniadeckim powiedziało, ja k k o lw ie k by się p od ch o d ziło do faktu, że w ybitny uczony p orzucił pierw otne pole działan ia n a rzecz in
3 Por. in form ację Dw usetna rocznica urodzin Jędrzeja Śniadeckiego w mrze 1/1969 „ K w a rta ln ik a ”, ss. 208— 210.
4 Por. oparty o ten referat artykuł doc. S a rn e c k ie j-K e lle r P oglądy Jędrzeja Śnia
deckiego na zagadnienie życia w świetle współczesnej biochemii w nrze 2/1969 „ P ro b
le m ó w ”, ss. 69— 73.
5 Por. w tym że num erze „ P ro b lem ó w ” artyku ł d ra S trojnow sk iego Jędrzej Śnia
420
K ronikanego, ab> n igdy już do tam tego nie w rócić — Jędrzej Śniadecki przejdzie do historii przede wszystkim jak o znakomity lekaTz i p rofesor m edycyny. Do p acjen tó w odnosił się z um iarem , w klinice m iał w y ją tk o w o m ałą śmiertelność, u chorych cieszył się powszechnym szacunkiem i zaufaniem . Ó w um iar cechował Śniadeckiego i w teorii, i w praktyce klin icznej: reprezen tując d obry poziom europejski, ty lk o częściowo b y ł now atorem , n a jb a rd z ie j w zakresie patologii. N ie przeceniał sekcji zw łok; m ia ł w łasn e m etody puszczania k rw i, ale starał się je stosować z n ajm niejszym dla cho rego ryzykiem ; głó w n y zaś nacisk k ła d ł n a dietę i higienę 6.
D y sk u sja po referatach potoczyła się w kierunkach: ogólnobiologicznym , m e dycznym i praktycznym .
Doc. Sarnecki zarzucił doc. S a rn e c k ie j-K e lle r b ra k stwierdzenia, że Śniadecki b y ł ojcem polskiej biochem ii; podniósł jednocześnie, że term inologia Śniadeckiego nie b y ła jasna, a niektóre z czynników życia trak to w ał czasem ja k o pierw iastki, np. św iątło i ciepło.
Doc. T. R ylska, uzupełniając re fe ra t doc. S a rn e c k ie j-K e lle r, poruszyła kilk a t e - m atów : pojęcie asym ilacji u Śniadeckiego i L am arek a; zagadnienia m odelu i pozo r ó w życia; do dziś ’nie rozstrzygnięte zagadnienie pola biotycznego, -które Śniadecki z genialną intuicją przeczu w ał przed 115(0 ¡laty; jego poglądy n a m ik roorganizm y glebow e, a także n a ró w n o w a g ę asym ilacji i dysym iiacji w organizm ie — tu jed n ak w e d łu g dyskutantki, Śn iad eck i p rzeh olow ał, trak tu jąc ż y w y organizm statycznie.
M g r G o m ó łk a sprecyzow ał pojęcie p ierw iastk ó w i substancji u Śniadeckiego, który dzielił je n a stałe, płynne, gazow e i promieniste; poruszył też p ew n e zagad nienia procesu utleniania.
Doc. S. Szpilczyński podkreślił, że teoria życia Śniadeckiego to jedn a z p ie r w szych w E uropie prób ujęcia przedm iotu biologii ogólnej, a zarazem nasycone ele m entam i w izjonerskim i dzieło z zakresu filozofii przyrody. Śniadecki b o w iem — to postać jednocześnie uczonego i myśliciela.
W odpowiedzi dyskutantom doc. S a rn e c k a -K e lle r przyznała, że istotnie dużą trudność w lekturze dzieł Śniadeckiego p o w o d u ją niejasności terminologiczne, które pow inny być przedm iotem dalszych badań. Śniadecki m iał kilk u współczesnych sobie badaczy teorii życia, ja k J. P . M u ller, X . Bi,chat, Ł . Ch. T re vira n u s, ale żaden z nich nie dysponow ał takim i ja k on horyzontami, głębią i precyzją dowodzenia. T ru d n o bezapelacyjnie stwierdzić, że Śniadecki jest ojcem biochem ii polskiej; ustalił on p ro blem atykę biochem ii przez bad an ia m etabolizm u, ale za datę narodzin biochem ii p rzy jm u je się zw y k le 1879 r., gdy w ydzielono czynności enzymatyczne od kom órki. M im o w szystko genialne jest u Śniadeckiego łączenie tak różnych dziedzin, jak m e
dycyna, chemia i biologia, każda w szerokim zakresie problem atyki.
Część ogólnobiologiczną dyskusji zam knął dw ugłos doc. Sarneckiego i doc. R y l skiej stw ierdzający, że Śniadecki b y ł zwolennikiem epigenezy, że jego teoria życia b y ła o ry gin aln a i że w ła ś c iw ie do dziś jest 'aktualna, choć w y m a g a uaktualnienia ter m inologii.
W uzupełnieniu re fera tu d ra Strojnow sk iego prof. R u tkow ski podkreślił dodat k o w e w a lo ry Śniadeckiego jak o lekarza. W oparciu o jego różne p race m edyczne zilustrował, jak znakom itym higienistą, eugenikiem , popularyzatorem w iedzy le k a r skiej b y ł Śniadecki. B y ł też rów nie znakom itym teoretykiem i praktykiem w zakre sie reanim acji: dał p recyzyjny przegląd chorób m ogących spow od ow ać śmierć po zorną, stosował sensowne sposoby anestezjologiczne, w y n alazł tzw. m iech p od w ó jn y, będący prototypem ap aratu do kontrolow anego oddychania.
6 Por. ró w n ież w nrze 4/1968 „ K w a rta ln ik a ” artykuł dra Stro jn o w sk iego Jędrzej
Kronika
421
W praktycznej, organ izacy jn ej części dysk usji doc. I. Stroński zap rop o n o w ał szczegółowe o pracow anie krakow skiego okresu Jędrzeja Śniadeckiego oraz p od jęcie starań, by przenieść jego prochy spod W iln a do Żnina. P rof. R u tko w ski p ostulow ał pełną krytyczną reedycję jego dzieł i zapoznanie z nim i zagranicy. Doc. Szpilczyński sugerow ał, że dalsze prace n a d Śniadeckim p o w in n y iść -#/ k ieru n k u b a d a ń n a d re cepcją przez niego w iedzy eu ropejskiej o raz mad znajom ością jego dzieł w E uropie.
Sesję p od sum ow ał prof. Suchodolski. Z a p ro sił o n zainteresow anych b ad aczy do- udziału w p ro je k to w an ej przez Z a k ła d H istorii N a u k i i Tech niki P A N księdze roz p r a w o Śniadeckim oraz podkreślił, że w skaźnikiem zainteresow ań Śn iadeckim są nie tylko liczne sesje n au k o w e w ośrodkach uniwersyteckich, n ieraz organ izow an e kolejno przez różne in sty tu c je7, nie tylko obchody w Ż n in ie jako rodzinnym m ieście uczonego, ale także prace p row ad zon e przez badaczy z Kielc, Krotoszyna, P io trk o w a i innych miast.
Stanisław Brzozow ski
Z D Z I A Ł A L N O Ś C I
Z A K Ł A D U ' H I S T O R I I N A U K I I T E C H N I K I P A N
Z E B R A N I E O R G A N I Z A C Y J N E Z E S P O Ł U H IS T O R II N A U K L E Ś N Y C H W 1968 r. P ra c o w n ia Historii N a u k Biologicznych i M edycznych Z a k ła d u H istorii N a u k i i Techniki P A N p ow iększyła się o n o w o p o w o łan y zespół. Jest to liczący 17 członków Z esp ó ł H istorii N a u k Leśnych, przew odniczy m u prof. A . Ż a b k o -P o to p o - wicz, w iceprzew odniczącym jest prof. J. B ro d a, sekretarzem Z esp o łu zaś — dr Z. Szym anowska.
O rg an izacy jn e zebranie Z espo łu H istorii N a u k L eśnych odbyło się w d n iu 21 m a ja 1968 r. Z e sp ó ł ustalił w ó w cza s zakres sw ego działania i p rz y ją ł p lan pracy n a u kow ej.
Do problem atyki w chodzącej w zakres zainteresow ań Z espołu należą: historia szkolnictwa leśnego, szczególnie wyższego; zagadnienia nauk leśnych w historii to w a rzy stw nau k ow y ch ; historia dośw iadczalnictw a 'leśnego; ro z w ó j poszczególnych dyscyplin n au k o w y ch w leśnictwie, historia sp o rów n au k o w y ch i kształtow ania się n au k leśnych ja k o o drębn ej gałęzi n au k biologicznych; historia literatu ry leśnej; biografistyka; ro z w ó j bad ań bibliograficzn ych w leśnictw ie; syntezy ogólne.
Szczegółowy plan pracy Z espołu p rze w id u je:
1) O p racow an ie przez prof. E. W ięck o Zarysu historii nauk leśnych w Polsce
(1795— 1939) ja k o części Historii nauki polskiej w zarysie. 2) Z b io ro w e opracow anie
tem atu Pięćdziesięciolecie nauk leśnych w Polsce; p rzygotow aniem szczegółowego plan u zawartości tego w y d a w n ic tw a za jęła się kom isja w składzie; prof. Ż a b k o -P o - topowicz, prof. B rod a, prof. W ięck o , doc. S. B rzozow sk i; w ciągu 1969 r. n a zebra niach n au k o w y ch Z espołu będzie przedstaw ione i przedysku tow ane k ilk a re fe ra tó w dotyczących wym ienionego tematu. 3) O p raco w an ie d w ó c h następnych tem atów : je d nego, poświęconego przedstaw ieniu stanu b a d a ń nad historią leśnictw a w Polsce, i drugiego, w y k az u jąceg o najpilniejsze p ro ble m y stojące przed historią leśnictwa. 4) P o d ejm o w a n ie przez członków zespołu tem atów in dyw id ualn ych , które złożą się n a rocznik „S tu dió w i M a te ria łó w z D z ie jó w N a u k i P o ls k ie j” , pośw ięcony dziejom nau k leśnych w Polsce.
Zofia Szym anowska