• Nie Znaleziono Wyników

Historya państwa rossyiskiego M. Karamzina. T. 8

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Historya państwa rossyiskiego M. Karamzina. T. 8"

Copied!
402
0
0

Pełen tekst

(1)

Biblioteka Cyfrowa UJK http://dlibra.ujk.edu.pl

(2)
(3)

Biblioteka Cyfrowa UJK http://dlibra.ujk.edu.pl

(4)
(5)

HISTORYA

PAŃSTWA ROSSYISKIEGO

M. K A R A M Z 1 N A . I’ j / ś f F . Ł O Z O W A W A J Ę Z Y K P W ?. p r z e z

JCoRPTTS K

a

RETÓV

W A R S Z A W A

W D r u k a r n i p r z y U l i c y K r a k o w s k i e P r z e d m i e ś c i e N r o 385.

1 8 2 6 7

D

C

Biblioteka Cyfrowa UJK http://dlibra.ujk.edu.pl

(6)

K 6 8 2 1 L

H~ O

\

5500

\

W o l n o d r u k o w a ć

• ^

» D nia 1 -M aja 1825 roku.

J. K. SZANIAWSKI. 11. S. D. J. W. P.

(7)

HISTORYA

PAŃSTWA ROSSYISK.IECO

T O M VIII.

R O Z D Z I A Ł I.

W ie lk i X iq z e i Car Jan IV. Bazylewicz I I R. 1533 — 1538.

J N L e t y l k o szczere przywiązanie do Bazylego, 11.1533. zrodziło smutek powszechny z przedwczesnego Niespo-^ zgonu i ego, lecz i obawa co się z kraiem stanieRossyan o miotała umysły. Nigdy Rossyanie nie mielitność mo- tak małoletniego w ł a d c y , nigdy Rossya, ie- narchy‘

żeli wyłączemy starożytną prawie baieczną Olgę, nie widziała steru rządu w r ę ku m ł o d e y nie­ wiasty c u d z o z i e m k i , litewskiego nienawistne­ go na m r o du . Na tronie nie b y w a zdrada: lę­ kano się niedoświadczenia Heleny, w r o d z o n y c h słabości, przywiązania do Glińskich, k t ór yc h imię p rz yp omi na ł o zdradę. Chociaż dworskie pochlebstwo , wyc h wa l ał o cnoty wielkiey

xię-Biblioteka Cyfrowa UJK http://dlibra.ujk.edu.pl

(8)

n. 1533 £n y? Ąey pobożność, łaskawość, sprawiedliwość szlachetność s erca, przenikliwość r oz sądku, i wi doc zne p odobi eńs t wo do nieśmiertelney zo­ ny Igora (1), iednak rozsądni iuż i wtenczas u- mieli rozróżniać słowa d w o r u od słów p ra wd y , wiedzieli o tern, że cnota k ról e ws ka , iest t r u ­ dną dla m ę ża , trudnieyszą leszcze dla m ł o d e y , t kliwey i ezułey niewiasty, bardziey podległey s k u t k om ślepych i g w a ł t o w n y c h namiętności. Helena się wspierała na radzie b o i a r s k i e y : za­ siedli w niey naydoświadczeńsi radzcy t ro n u , lecz rada bez monarchy iest iak ciało bez gło- wy: któż ma rządzić poruszeniami iego, p oró­ w n y w a ć i stanowić zdania: kto dobr em powszech-

Składra- , dy pań_ nem powściągać widoki osobister Bracia monar-, . , . , , . k* + a r»

blwa' chy i dwudziestu nayznakomitszych boiaró w, sk ła ­ dało tę naywyższą r a dę : Xiążęta Bielscy, Szuy- scy, Obolenscy, Odoiewscy, Garbaty, P e ń k ó w , K u b e ń s k i , Bar baszyn, M i ku l i ńs k i , Rost ows ki , Bu tu rl in , W o r o ń c ó w , Zacharyin i Morozowie: leęz niektórzy z nich będąc namiestnikami po pr owi nc ya ch, mieszkali w miastach tamecznych i w radzie tey nie zasiadali (2 ). D w a y z p omi ędz y ni ch , zdawali się nayważnieyszemi

Panowie - - ,. j,

główni ze wz ględu szczególnego w p ł y w u na umy sł rzą-Teiepniówdzącey: to iest stryy iey Michał G li ń s k i , a m b i­

tn y i odważny, wyz naczony przez samego Bazy­ lego n a g ł o w n e g o iey radcę (3), i koniuszy, b o ­ j a r , Xiąźe I w a n Te odor owi cz Owczyna - Tele- p n i ó w - O b o l e n c k i , m ł o d y i będący w podey- rz eni u o związki serdeczne z Heleną (4). M ni e ­ m a n o2 ż ę c i dvyay panowie, zgodni z sobą,

(9)

bę-da p ra wo bę-da wc a mi r a d y , która w y ro ko w ał a o R-1533- sprawach zagranicznych w imieniu Jana, a o w e w n ę t r z n y c h w imieniu wielkiego xięcia i ie- go matki (5).

Pierws żeni dziełem nowego r z ą d u , b y ł o Przy*ł?ga

° J J a n o w i .

uroczyste zebranie d u c h o w i e ń s t w a , p an ów i lu­ d u w katedrze Wniebows tą pieni a, gdzie m e t r o ­ polita b ło gos ł awi ł panuiącego młodzieńca na rządcę Rossyi , który Bogu tylko ma zdać ra­ chunek. P a no w ie złożyli J an ow i dary, wysłali u r z ę dn ik ó w w e wszystkie strony, z u w i a d o m i e ­ niem o śmierci Bazylego, i w celu u t w i e r d z e ­ nia przysięgą wierności J anowi (6).

Zaledwie u pł yną ł tydzień w strachu i n a-

Uwięzie-, • . ' , i- r nieX«

Je-uziei, ktoremi miotane były umysły z p o w o * r z e g o[wa­

du zmiany w k r a i u , gdy stolica uderzona zo- novvit7'a- stała nieszczęsnym losem xięcia Jerzego Iwano-

wicza Dmitr owskiego, starszego stryja monarchy, lub o b m ó w i o n e g o , albo istotnie przekonanego o taiemnych krokach do osiągnienia władzy : albowiem zdania k ronikarzy nie są zgodne. Pi ­ szą, iż xiąże Szuyski, siedzący przedtem w wię­ zieniu za .ucieczkę od mona rc hy do Dy mi tr owa , b y ł łaskawie uwolniony przez w d o w ę ' w i e l k ą x i ę ż n ę , lecz umyślił ią z dr a dz ić , wynieść J e ­ rzego na tron i ten zamiar o d k r y ł xięciu B o r y ­ sowi G a r b a t e m u , mężowi g o r l i w e m u , kt ór y z g ni ew em dał m u poznać całą o b r z yd ł oś ć tako- w e y zdrady. Szuyski uyrzał swoię nieostro­ ż n o ś ć , i lękaiąc się aby nie został doniesionym, umyślił popełnić nieznośne k ł a m s t w o : oświad­ czył He lenie , iż Jerzy potaiernnie n a m a w i a n a

Biblioteka Cyfrowa UJK http://dlibra.ujk.edu.pl

(10)

it. 1533. s w ^ stronę znakomitszych p a n ó w , n a w et iego i

xięcia Borysa , k tó r y i e s t g ot ów natychmiast w y ­ jechać do Dmitr owa . Xiąźe Borys d o w ió dł f a ł ­ szu tego doniesienia i zamiaru S z u ys k ie go , po- burzenia spokoyności n ar odow ey : p ie r ws ze mu oświadczono wdzięczność a drugi wtrącony zo­ stał do więzienia. Lecz boiarowie nazbyt ostro­ ż n i , przekładali wielkiey xięźni e, źe ieźeli ona chce spokoynie panować z s y n e m , p owinna u- więzić i Jerzego, ambi tn ego , grzecznego,kocha­ nego od wielu i n a de r niebezpiecznego dla m o ­ narchy młodzieńca, Helena ciągle opłakiwał a męża ,' i rzekła do nich: „ w i d z i c i e mó y smu- t ę k : czyńcie t o , czego d ob ro n ar odu wyma ga ” T y m czasem niektórzy z wiernych sług Jerzego,

wiedzący o namiarze boiarów moskiewskich, n a ­ mawiali xięcia s we g o, zupełnie niewinnego i

s p ok oy ne go , aby odiechał do Dmitr owa . „Tam, — mówili — nikt się nie powa ży k r z y w o pa ­ trzeć na cię; a t u nie unikniesz nieszczęścia” Jerzy z stałością o d p o w i e d z i a ł : „ Fr zyi ec hał em do Mosk wy zamknąć powieki bratu monarsze i przysiągłem wierność k r e w n e m u moi e mu: nie zdradzę przysięgi i gotowe m umrz eć w m e y słuszności (7)”

Lecz inne podanie obwinia J er ze go, a radę b o ia r ó w uniewinnia. Zapewniają że J erzy isto­ tnie przez swego Diaka Tyszkowa namawiał Xcia Andrzeia Szuyskiego do weyścia w iego służbę. „ Gdziez sumienie? rzekł Szuyski: wc zo ra y wa sz xiąźe przysiągł monarsze J a n o w i , a teraz pocią­ ga do siebie sług i e g o ” Diak t ł uma c zy ł, że ta

(11)

przysięga b y ła przymuszona i n ie pr aw a; z e bo- n. 1533.

i a r o w i e , przyiąwszy ią od Jerzego, sami m u ża- d n e y nie wyko na li , co b ył o w b r e w ustaw o przysięgach wzaiemnych. Szuyski u w ia d omi ł o tern xięcia Borysa G a r b a t e g o , xiąże Borys r a d ę , a rada H e l en ę , która poleciła b o i a ro m

działać p o d ł u g ich powinności (8),

Zr o b i e m y uwa gę , źe pierwsze o p o w i a d a ­ n i e , wi ęcey na wi ar ę zasługuie: alb owi em xią- źe Szuyski przez cały czas r zą dów Heleny sie­ dział w więzieniu (9). J akkolwie k bądź, J e r z e ­ go w z i ę t o , 11 G r u d n i a , ze wszystkiemi boiara- m i iego, p o d straż i zamknięto w tey samey izbie w któ re y zakończył życie m ł o d y wielki x iąźeDymitr . Nieszczęsneprzepowiedzenie! ono miało się spełnić.

Taki początek r zą du ś wiadczył srogą iego strach stanowczość. Żałowano nieszczęśliwego Jerze- c

P°'vsze-u cluiy.

g o , obawiano tyranii: że zaś Jan b y ł istotnym z imienia monarchą, a sama rządczyni działała p o d ł u g zdania rady; Rossya zatem widziała się p o d żelazem powstaiącey oligarchii, którey ucisk iest nayniebezpiecznieyszym i na ytrudni eyszym

do zniesienia. Ł a t wi e y uniknąć iednego niż dwudziestu prześladowców. G n i e w n y samo- wł adz ca iest p o d o b n y do zagniewanego bós twa p r z e d k t ó r e m up ok or zy ć się tylko potrzeba lecz liczni tyrani nie maią tych p r z ym i ot ó w w

obliczu l u d u : kt ór y w nich widzi ludzi do sie­ bi e p o d o b n y c h , i tern bardziey nie cierpi na d ­ użycia władzy. Mówi ono, źe boiarowie chcieli zgubić J er zego, w nadziei, źe on będzie

szko-Biblioteka Cyfrowa UJK http://dlibra.ujk.edu.pl

(12)

dzriT oyczyznie (10); że inni k r e w n i monarchy takiegoż losu spodziewać się p o w i n n i , i te m y ­ śli w naturalny sposób stawaiąc przed rozsąd­ kiem, silnie działały nietylko na Andrzeia m ł o ­ dszego brata J e r z e g o , lecz i na ich k r e w n y c h xiąźąt Bielskich, kt ór yc h Bazyli tak łaskawie p o ru c zy ł boiaróiri w ostatnie chwile życia. Xią- zarada x.że Symeon Te odorowic z Bielski i znakomity o- Bidsidcgo^°iniczy Jan La t ck i, r o d e m z P r u s , mąż do- i Latckie świadczony w sztuce w oys ko we y, przygotowali R. 1j34 p Ufki w S ie r zp uc how ie , na prz ypa dek woyny z L i t w ą : niekontenci z rządu powiedzieli wza- i e m , że Rossya nie iest ich oyczyzną (1 1), p o ­ rozumieli się taiemnie z królem Z yg m un te m i uciekli do Litwy. Ta niespodziewana zdrada zadziwiła d w ó r $ i n o w e okrucieństwa b y ł y iey skutkiem. Xiąże Jan Bielski, g łó wn y z woie- w o d ó w , członek rady n a y w y ż s z e y , b y ł n a t en ­ czas w K o ł o m nie i urządzał obóz dla woyska: iego i xięcia W o r o t y ń s k i e g o z m ł o de m i syna­ mi wzięto, i okutych w łańcuchy, wt rącono do więzienia,iako stronników Symeona i Latckiego, bez p rz e ko na ni a , lecz przynaymniey b ezpub li - cznego sądu. J e d na k starszego z xiążąt Bielskich D y m i t r a , także boiara r a d y , zostawiono na w o l ­ ności iako n i e w i n n e g o , — Dotąd Michała Gliń-

1 niTT skiego miano za duszę i wodza r a d y : z podzi­ el' ata^G Idi- w ie o ie m poznano że on nie mógł ani zgubić in-

skiego. n y c h , ani samego siebie ocalić. Był ten c zło­ w i e k wspaniałomyślnym: nieszczęsnym zgonem s w y m us pra wi edliwił zaufanie położone w nim przez Bazylego. Z wstrętem widząc nieskromną

(13)

9

słabość Heleny do xięcia Jana Telepniowa Obo- R* 1534 lenckiego , który panuiąc nad iey sercem, chciał oraz r z ą d z i ć radą i państwem. Michał, iak pi-, szą, śmiało i stale mówi ł k r e w n e y o hańbie r oz ­ pusty , zawsze o br zy dł ey , tern bardziey na t r o ­ n i e , gdzie naród szuka cnoty, która władzy sa- mo w ł a d zc y usprawiedliwiać powinna. Niesłu- chano g o , owszem b y ł z nienawidzony i zgubio­ n y. Te le pni ów d or a dz i ł, Helena przystała na to , i Gliński o bwi ni on y o mniemany, o b rz y d ł y zamiar opanowania rządu, wraz z blizkim boia- rern i przyiacielem Bazylego Michałem W o r o ń - c o w e m , także z apewne c n o t l i w y m , p o z b a w i o ­ ny wolności a w kr ó t c e i ż ycia , w tern samem więzieniu, w k tór e m siedział przedtem (12). Był to mąż znamienity w Eu r op ie z rozsądku i śmia­ ł y c h namiętności; z szczęścia i nieszczęść, pan i zdrayca d w ó c h n a r o d ó w , ułaskawiony dla H e ­ leny przez Bazylego , zamęczony przez Helenę, g od ny zguby iako z drayca, szczęścia iako zna­ k o m it y cierpiący w i ednem i temże więzieniu !

Gliński bez żadnych h o n o r ó w b y ł p oc ho wa ny w c e r kw i S. Nicety za N e h l in n ą, lecz opamię- ' tawszy się wyięto go z ziemi i wywie ziono do klasztoru Troicki ego, pr zygotowa ws zy tam sto­ s owny g r o bo w i ec , dla dziada monarchy, a W o - r o ń c ó w tylko odalony o d e d w o r u prz eżył prz e­

śladowców swoich Helenę i xięcia Jana Telep-, n i ow a : i będąc namiestnikiem n ow o gr od z ki m u m a r ł iuz w 1539 r o k u w godności boiara ra­ dy (13)

T o m V H L ' 2

Biblioteka Cyfrowa UJK http://dlibra.ujk.edu.pl

(14)

*• 1334* Jeszcze xiąże Andrzey, młodszy stryy m o ­ n a r c h y , będący słabego charakteru, nieposia- daiący żadnych świetnych p r z y m i o t ó w , u ż y ­ w a ł pow ie r zc ho wn yc h znaków szacunku u d w o - r u i rady b o i a r ó w , która w stosunkach z p a ń ­ stwami zagranicznemi tyt uł ow ał a go naypierw- szyrn opiekunem kraiu (14); lecz wr rzeczy sa- m e y on nie miał naymnieyszego w p ł y w u na r z ą d: albo opłakiwał los b ra ta , drżał o siebie i wahał w niestanowczości: albo żądał wz gl ędów d w o r u i okazywał się ni eskr omnym iego o b - m o w c ą , a to za radą swoich ulubieńców. W sześć tygodni po śmierci wielkiego xięcia^ będąc ie- szcze w M o sk w ie , on z pokorą uderzał czołem Helenie o dodanie nowych pr owinc yi do iego dzielnicy: to b y ło odmówionem, stosownie ie- dnak do starożytnych zwy cz ai ów, d a no, na pa- miątkę po z m a r ł y m , wiele kosztownych naczyń futer i koni z bogatemi siodłami. Andrzey w y ­ jechał do Starzycy, uskarźaiac się na rządczy- nię. Nowiniarze i pochlebcy nie spali: iedni mówili t e m u x i ę c i u , źe dla niego iuż przygo- w u ią więzienie, inni donosili Helenie że Andrzey ią obmawia. B ył y różne obiaśnienia, dla kt ó­ r y c h boiar xiąże Jan Szuyski ieździł do Starzy­ cy i sam xiąźe Andrzey do Moskwy: zapewnia­ no się wzaiem o przywiązaniu , i wzaiem nie- wierzono słowom-, chociaż metropolita ręczył za ich istotę. Helena pragnęła wiedzieć kto iest przyczyną iey poróżnienia ze s zw agr em? on ni­

(15)

mnie-ma ł em I55 Rozstanie było grzeczne lecz bez szcze­ rego poieclnania.

W czasie t y m , to iest dnia 26 Sierpnia R l536

1536 r o k u , u m a r ł w wiezieniu z gło d u (iak pi*sJ“^lfCgJa szą) xiąźe Jerzy I wa n ow ic z (15). Andrzey b y ł

w strachu. Rządczyni wzywała go do Moskwy na radę w sprawach polityki zagraniczney; on się u d a ł c h or ym i żądał lekarza. Znany lekarz Teofil , znalazł, źe on nie c horował na żadną wa żną chorobę (16). Helenę potaiemuie u w i a ­ domiono , źe Andrzey nie śmie iechać do sto­ licy i mysli o ucieczce. 1 \ m czasem ten nie­ szczęśliwy pisał do niey : „Y^ chorobie i smut­ k u straciłem rozsądek i przytomność. Zagrze- w a y serce moie litością: czyliź każesz monar-chini wlec mnie ztąd na tragach ” Helena p o ­ słała biskupa krutyckiego Dosyt eus za, w celu w yp r o wa d z e n i a go z bezzasadney b o i a ź n i , albo w razie gdyby zamiar iego by ł z ł y m , w celu zagrożenia m u klątwą. W czasie o w y m boiar n .1537.

Andrzeia, którego on w y p r a w i ł do Moskwy, b y ł zatrzymany w podróży i xiąźęta Obolenscy łSi- ceta Chromy z koniuszym Te le pniowym, d o w o ­ dzący liczną drużyną, weszli do W o ł o k u , aby ścigać uciekaiącego, ieźeli n amo wy Dosyteusza

okażą się bezuźytecznemi. Andrzei owi oświad-Ucicczica> czono , źe Obolenscy idą go schwytać : z t e g o ^ ^ Y . " ' p o w o d u on natychmiast wyiechał ze Starzycy zx.Andrze- źoną i m ł o d y m synem , zatrzymał się o 16 werst wicza. i myślał poważyć się na w ykr oc ze ni e: zebrać woysko, opanować N o w o gr od i całą Rossyę, le­

żeli to być m o ż e ; wysł awszy dyplomata do

II Biblioteka Cyfrowa UJK

(16)

R.1537. dzieci boiarskich na prowincyach zamieszkałych, do któ ry c h tak p i s a ł : „ Wi el ki Xiąże iest ieszcze dziecięciem: służycie tylko boiaróm: Idźcie do mnie, go towe m być ł a sk a w y m dla was.” W i e ­ lu z nich w rzeczy sarney z zapałem do niego p rz y b y ł o , inni bu nt owni cze dyplomata odesła­ li do rady państwa. Pot rze ba b ył o przystąpić do ś rodków g w a ł t o w n y c h : xiąże Niceta Obolen- cki spieszył na o b r on ę N o w o g r o d u , a xiąże I- w a n Telepniów szedł z drużyną tuż za A n d rz e ­ jem , który opuściwszy wielki t r a k t , poszedł w lewo do Starey Rusy. Xiąże Jan dopędził go w C i e c h o l u : uszykował woysko , r o z w i n ą ^ chorągwie i chciał rozpocząć bitwę: A n dr ze y podobnież w y p ro w ad zi ł swą drużynę, d o b y ł o- rę ż a, lecz w ahał się i wszedł w u kła dy źądaiąc przysięgi od T e l e p n i o w a , £e monarcha i H e l e n a mścić się nad nim nie będą. T e le p ni ów p r z y ­ siągł na to i wraz z n i mp rzyi ec hał do Moskwy, gdzie wielka xięźna, podł ug słów k r o n i k a r z a , oświadczyła gniew ul ubie ńc owi s w e m u , który iakoby sam przez się, bez wiedzy m o n a r c h y , zapewnił b u n t o w n i k a b ezpieczeńs two; kazała Andrzeia okuć i zamknąć W ciasnym pokoiu: do żony iego i syna straż przystawiono ; b o i a r ó w i e g o , radzców, w ie rn yc h sług badano, p o mi mo znakomitość ich xiązęcego rodu: niektórzy śród Smierćbo-m ąfc u m arli, inni skończyli życie w więzieniach;

i arow i ć , . J J c

dzieci bo dzieci zas boiarskich , którzy byli za stroną An-*arSUC drzeia, w liczbie trzydziestu, powiesili iak zdray-

c ów na drodze n owo gr od zki ey w dalekiey o d­ ległości ieden od drugiego. — An drz ey doznał

(17)

losu b r a t a : w sześć miesięcy przymus zoną śmier- R-

1537-u i i t u i Ś mi e r ć X a

ci^ u m a r ł ; i , p o do bn ie lak o n . był z honoremAndrzeia. pogrzebany w c er kwi archanioła Michała. On

w istocie zasłużył na k a r ę ; alb pwi em w rzeczy samey myślał o b un c i e ; lecz kary śmierci taie- m n e , zawsze są d o w o d e m o b r z y dł e y złości, za­ wsze są n i e p r a w e , i udany gniew Heleny na Te- lepniowa, nie mógł usprawi edliwić dope łni on ey zdrady.

Takim s posobem w ciągu czteroletnich rzą­ d ó w Heleny w imieniu młodego wielkiego Xię- cia, zabito d w ó c h r odz on yc h braci oyca iego , i stryia matki; brata stryiecznego w t rą c on o do więzienia; zhańbiono wiele znakomitych r o ­ dzin przez karę publiczną; boi arów Andrz ei a, m ię d zy kt óre mi byli xiąźęta Oboleński, Pron-, s ki, C h a w a ń s k i , Pałecki. Helena w obawie o zgubne skutki działań niedołężnych, podczas ma- łoletności samowładnego m o n a r c h y , surowość za stałość p o cz yt yw ał a ; lecz iak stałość wsparta na czystem przy wiązaniu do tego co iest d o b re m, koniecznie potrzebna dla szczęścia kraiu , tak surowość szkodzi temuż szczęściu, a lbowiem o- bu dz a nienawiść; a nie masz r z ą d u , k t ó r y b y dla własnego wz rost u nie p o t r z e b o w a ł przy wią­ zania n a r o d u : — Helena w i e dn y m czasie p o d ­ dała się rozwolnieniu n i e p r a wc y miłości i sro- gosci k r w i c h ci w e g o gniewu!

Co do spraw polityki zagraniczney, rząd- czyni i r ad a , ni e uchylały się od systematu Ba­ zylego : kochali pok óy i nie lękali się woyny.

13 Biblioteka Cyfrowa UJK http://dlibra.ujk.edu.pl

(18)

R 1538 Helena uwiadomiwszy d w o r y sąsiedzkie o wstąpieniu Jana na t r o n , łącznie z boiarami u^ staliła przyiaeielskie stosunki zSz wec yą, Inflan­ t ami , M o ł d a w i ą , xiązętami Nogayskieini i k r ó ­ le m Astrachańskim. W 1535 i 1537 r o k u , p o ­ słowie Gustawa W a z y byli w Moskwie z p ow i ta ­ n i e m , poczem wyiechali do N o w o g r o d u i z aw a r­ li tam zawieszenie b r o n i na lat sześć (17). Gu-Zawie^e- faw • zobow7iazał nie pomagać Li twie ani

za-ii i e d r o n i o £ A

z ®z,'vec5r"ikonowi Inflanckiemu, wrazie wo yn y ich z nami.

i Inflauta- f ,

mi. U mó wi on o się: 1) W y s ł a ć posłów do rzeki Oksy dla p rz y wr óc en ia starożytnych granic, b y ł y c h między Rossyą a Szwecyą za króla Magnusa; 2) Rossyanie w S z w e c y i , a Szwedzi w Rossyi mogą handlować s wobod ni e pod obr on ą praw; 3) Zbiegi z o b y d w ó c h stron maią być powró- cone. P e ł no mo c ni k a mi Gustawa byli: K n u t Anderson i Riorn Klasson, rossyiskiemi zaśxią- źe Borys Garbaty i Michał Symonowic z W o - rońców7, b oiarowie rady, namiestnicy n o w o ­ grodzcy, którzy w 1535 r o k u zawarli oraz po- k óy z Inflantami na lat siedmnaście (18). Już starzec Plettenberg nayznakomitszy ze wszyst­ kich mistrzów zakonu, umarł: iego następca H e r ­ man yon Bruggeney i arcybiskup rygski w imie­ n iu wszystkich r y c e r z y , boiarów niem ieckich i- Rcitnianów Inflanckich, usilnie błagali wiel­ kiego xięcia o przyiaźń i o opiekę. Postano­ wi ono aby rzeka N a r e w , iak zaws ze , b y ­ ła granicą między Inilantami a Rossyą, aby ża­ dn e kroki gw ał to wn e nie t a mo wa ł y h a n d l u , a n a w e t w razie w o y n y s am e y , a b y nie naruszano

(19)

k u p c ó w i ich Własności; aby Rosśyanie w In* * flantacb a Inflanczycy w Rossyi bez wiedzy

w ł a s n y c h r z ą d ó w karani nie byli śmiercią: że­

b y Niemcy w miastach swoich dozorowali cer­ k w i i d o m ó w ruskich i t. d. W końc u t ra kt a­ t u p o w i e d z i a n o : „ kto przysięgę złamie, p rz e­ ciw t e mu Bóg i przysięga, m o r o w e powietrze, g łó d , .ogień i miecz.”

Piot r syn Stefana, W o i e w o d a mołdawski,

także z usilnością szukał naszey opieki; chociażMołdavyi». iuz opłacał niewielki podatek S u ł t a n o w i , mia­

n o w a ł się iednak h os podar em w ol ny m, miał s wó y własny polityczny systemat, w o i ow a ł i wc hodzi ł w przymierza z kim chciał, rządząc kraiem iak samowładzca. Rossya ieclnowierza- ca z nim , mogła b r on ić go w K o ns t an ty no po ­ lu i Taurydzie*, i wraz z nim powściągać L i t w ę

(19). S u n ź a r , znakomity boiar mo łda ws ki w 1535 r o k u b y ł w M o sk w ie , a poseł nasz Zabo- łocki ieździł do Piotra z z ap e wn ie n ie m, źe go wielki xiąże nie odstąpi w kaźdein zdarzeniu. Rossya w rzeczy *;amey miała w nim bardzo szczerego sprzymierzeńca p rz e ci w Z y g m u n t a , k t ó re m u Piot r nie dawał p okoi u, gotów zawsze p lo nd ro wa ć kraie polskie, lecz nie mogła m u kyć tarczą od groźnego Se l ima na , k t ó r y ( w

I r r\ - 4 '

r o k u ) ogniem i mieczem spustoszył całą Mołdawię, żądaiąc stałego, znakomitego p o da t ku i zupełnego poddaństwa mieszkańców. Oni nie śmieli m u opierać się, iednak wybłagali u Su ł­ tana p ra wo wybierania przez się w ł ad zc ó w i ie- S/wze około sto lat prawa tego używali (2 0).

15 Biblioteka Cyfrowa UJK http://dlibra.ujk.edu.pl

(20)

~ i53s T u r c y zabrali kassę hospodara , wiele złota, kil­ ka k o r o n , kos ztownyc h o br az ów i krzyżów Ste­ fana wielkiego. \ y Mo skwi e litowano się n ad nieszczęściem tego iednowierzącego p a ń st w a , nie myśląc o sposobie ulżenia losowi iego. Rząd- czyni i boi ar owi e nie uznali za rzecz słuszną odnowienia stosunków z K o n s t a n t y n o p o l e m , a Seliman ( w 1538 r o k u ) przysłał do M o s k w y Greka Andre ia na, po różne k u p n a , i w grze- p^ ? > n y m liście do mł ode go Jana uskarżał się na tę oboiętność, chełpiąc się przyiaźnią i a k ą m i a ł z oycem iego (2 1).

Do króla astrachańskiego A b d y l - Rachma- Astrachan.na, posłany b y ł syn boiarski z przełożeniem po- kchu : król lękaiąc się i Hana krymskiego i No- g a y cz y ko w , z wdzięcznością przyiął to p r z e ł o ­ żenie , lecz w kilka miesięcy tr on postradał: 'Nogayczycy zdobyli Astrachan, w?ygnali go i ogłosili kró le m nieiakiegoś Derweszeleia (22). Maiąc z Rossyą korzystny h a n d e l , xiążęta tych ludn yc h o rd s t e p o w y c h : Szyidak, Marnay, Ko-

S p raw y szum i inni , chcieli b y ć z nią w p r z y m i e r z u ;

n°° y lecz uskarżali się o to , źe kozacy nasi Meszczer- scy nie daią im pokoiu i tysiącami odpędzaią k o ­ nie , zabieraią ludzi w niewolę: żądali s pr awi e ­ dliwoś ci , d a r ó w , ( f u t e r s o b o l o w y c h , s u k i e n , zbroi )_szacunku i h o n o r ó w : naprz ykład, chcie­ li tego ; aby wielki xiąźe n azy wa ł ich w pismach braćm i i m o n a rch a m i iak H a n ó w , którzy w godności H a no wi k r yms k ie mu nie ustępuią, i posyłał do nich ludzi nie małego s topnia , lecz

(21)

17

o d m ó w i e n i a , zemstą, u po mi n a ją c, źe ich o y - * cowie widzieli M o s k w ę , a dzieci także mogą zayrzeć w i e y m u r y : chwalili się iż maią 300,000

w o y s k a lataiącego iak ptaki, Boiarowie obiecy­

wali i m wymie rz enie sprawiedliwości i uma ­ wiali się z niemi o w o ln ym h a n d l u , który Ros­ sy^ wzbogacał końmi i b y d ł e m : naprzykład z posłami nogayskiemi w 153o r o k u , b y ł o 5,000 k u p c ó w i 50,000 k o n i , oprócz innego bydła. Nadto xiąźęta ci obowięzywali uwiadomić m o ­

n a r c h ę o poruszeniach krymskiey ordy, i nie

w7puszczać iey ro z bó yn ik ów do granic naszych. Szyidak uważał się za naczelnika wszystkich No- gaiów, i pisał do Jana aby mii iako hanowi da* w a ł z wy k łe upominki, Boiarowie odpo wiedzie* li. ,, monarcha łciskcitv icst na hanow i xiążąt stosownie do ich u słu g, lecz nikomu nie daie d a ­ n i n y ” Mamay nazywaiac się kałgą Szyldaka, odróżniał się kra somowstwe m i nieiakąś filozofią. Oświadczane wielkiemu xięciu ż a l s w ó y ze stra­ ty oyca iego, m ó w i : „ K o c h a n y bracie! nie ty i nie ia przywieźliśmy śmierć, lecz Adam i Ewa. Oycowi e umierały, dzieci p o s i a d a j ieh własność. Płaczę wraz z t o b ą , lecz bądźmy ulegli k onie­

czności” (23)! T e nogayskie d yp l om a ta , są pi­ sane szczytnym stylem ws chodnim: dowod zą pewnego u kształcenia rozsądku, które się i w na­

rodzie koczuiącym spostrzedz daie,

Bządczyni i boiarowie chcieli o dno wi ć przy-

iazne związki z Cesarzem: w 1538 r o k u posło*posclstwo w ie nasi Jerzy Skobelcyn i D y mi tr W as i l i e wao£ y ° '

iezdzili do Karola Y. i brata iego F e r dy n an d a

T o m V III. 3

Biblioteka Cyfrowa UJK http://dlibra.ujk.edu.pl

(22)

R'!S1' króla węgierskiego i czeskiego (24). Ńie mamy *■ iOOo.

ani danego itn nakazu, ani ich doniesień.

Lecz g ł ów n ym przedmiotem polityki naszey, b y ł y Tauryda, Litwa i Kazan. Młody Jan prz e­ kładał hanowi S a i p - Gerei owi p r z y m i e r z e , po- P™y^ęg»kóy Z yg m u n t o w i , a opiekę Ennaleiowi. K r ó l ków. i lu d kazański n o w em i zaprzysięźonemi d y p l o ­

ma ta mi , zobowiązali się zupełnie zależeć od Rossyi. Kró l Z yg m un t odpowiedział z d umą : Dumna^ „lyjogę przystąpić do zawarcia p o k o i u , ieźeli Zygmuntainł o dy wielki xiąźe, szanuiąc starość rnoię, p r z y ­

szłe posłów swoich do mnie lub na granicę ” (25). Król spodziewaiąc się korzystać z mało- letności J a n a , żądał wszystkich miast o d e b r a ­ n y c h m u przez Bazylego: lecz przewi duiąc iż m u to będzie o d i n ó w i o n e t n , uzbroił się i s kł o­ nił bana do przymierza z Li t wą przeciw Ro s­ syi. Jeszcze goniec nasz nie p o w ró c ił do Saip - Ge rei a, gdy dowiedziano się o w kr oc ze ni u Ta-Wkrocze-tarów azowskich i krymskich w p ro w in c y e R e ­

n ie T a ta - , . .

rówazow-zańskie, gdzie na brzegu Jrrony w o i e w o d o w i e krymskichxia.żęta P e n k o w i Gastow na gł owę ich pobili

(26). Za to pierwsze pomyślne dzieło woysko- we, za r zą dó w J ana, w o i e wo d o m oświadczono podziękowanie w imieniu wielkiego xięcia.

Chociaż Rządczyni i boiarowie, p e w n i nie u c hr on ne y woyny z L i t w ą , z pospiechem czy­ nili do niey przygotowania; iednak Zygmu nt ich uprzedził. Z szczególną łaskawością przy- iąwszy zdrayców naszych xięcia Symona Biel­ skiego iLatckiego, dawszy im bogate włości (27) i słuchaiąc ich opowiadań o słabości H e l en y,

(23)

19

tyranii p a n ó w , nieukontentowaniu l u d u , zamy“^r’01^ff* siał nagle nam o de br ać wszystkie zabory Jana Litwą, i Bazylego w Litwie. W o i e w o d a kiiowski An-.^Wrzes?n> drzey K e m i r ó w , z licznem woyski em wstąpi­

wszy w granice litewskie, obiegł Starodub i przedmieście tameczne spalił, lecz śmiała w y ­ cieczka Rossyan pod wodzą walecznego męża Andrzeia L e w i n a , tak zatrwożyła L i t w i n ó w , źe oni w nieładzie uci ekl i , a namiestnik starodub- ski xiąże Alexander Raszyn, przysłał do M os kw y 40 nieprzyiacielskich puskarzy z całym ich o- bozem, wraz ze znakomitym Suchodolskim, wz ię ­ t yc h w niewolę. Li twi ni dla zagładzenia pier- wszey p r z c g r a n e y , spalili źle w a r o w n ą Rudogo- szczę ( g d z i e zgorzał mężny woie woda moskie­ wski Maciey Ł y k ó w ), wzięli w niewolę wielu

mi e s z k a ń có w , obiegli Czerników i kilka godzin Strzelali do miasta z wielkich armat. Był tam w o i e w o d ą xiąże T eo d or Mezecki, rozsądny i śmiały, k t ó r y biegle działaiąc bronią palną nie p o zw o li ł nieprzyjacielowi przybliżyć się do m u ­ r ó w i gdy ogień działowy w nocy ustał, w y p r a ­ w i ł C z e r n i h o w i a n ó w , aby uderzyli na obóz li­ t e w s k i , w k t ó r y m to niespodziewane w kr o c z e ­ nie wielką t r w o g ę zrodziło: umęczeni i śpiący Litwini, zaledwie się ob ron ić zdołali: śród mgły zabiiali ieden drugiego: uciekali na wszystkie strony: zostawiwszy nam w zdobyczy obóz i a r ­ maty. O świcie i aż nie był o ani iednego nie- przyiaciela p o d miastem: wo ie woda z rozpaczą i w st ydem uciekł d oK ii ow a . Takim sposobem

zawiódł się król^ w s we y nadziei

zawoiowa-Biblioteka Cyfrowa UJK http://dlibra.ujk.edu.pl

(24)

n. 1534. n ^a ukrainy, b e zb r on n ey *ak mu powiadali zdray- cy nasi Bielski i Lacki. W tymże czasie i nny w oi e woda Z y g m u n t a , Alexander xiąże Wisznio- w i e c k i , stanął pod m u ra m i Smoleńska : namie-

13 ^ raze" stnik tameczny xiąźe Niceta Obo le ncki, nie p o ­ zwolił m u spalić okolic, odparł go i na kilka we r st od miasta odpędził (28),

Nasza rada boiarska dowiedziawszy się o tych krokach nieprzyjacielskich, w obec mło-. dego wielkiego xięcia i Heleny zadała od m e ­ tropolity błogosławieństwa na w o y nę : a m e t r o ­ polita obróciwszy się do monarchy młodzieńca, r z e k ł : „ M o n a r c h ą ! b r o ń siebie i nas. Działay, m y się modlić będziemy. Zguba ternu kt ór y za­ czął; prawdzie Bóg pomagał” Pu ł k i w głębo- Paźaź kiey iesieni wystąpiły z M o sk w y p o d wo dz ą xięcia Michała Garbatego i Nicety Obolenckie- go: Telepniovy ulubieniec H e l e n y , pragnąc sła­ w y waleczności, p rowa dzi ł pułk straży przedniey. Od granic Smoleńska płonąć zaczęły wsie i p r z e d ­ mieścia miast litewskich: D ą b r o w n y , Orszy, D r u c k a i Borysowa. W o i e w o d o w i e mo s ki e w­ scy napotykając nieprzyjaciela w polu , i nietru- dniąc się oblężeniem t w i e r d z , z ogniem i mie­ czem doszli do Moł od ec zny, gdzie się do nich przyłączył z Nowo grodz ana mi i Ps kowia nami namiestnik xiąże Borys G a r b a t y , k tó ry spusto­ szył wszystkie mieysca koło P o ł o c k a , W i t e b ­ ska i Brasławia. Pomi mo głębokie śniegi i ostre mr oz y oni poszli do Wilna. T u się znaydo wa ł sam k r ó l , zatrwożony zbliżeniem nieprzyjaciół; działał, rozkazy wał, iednak nic nie mógł zrobić

(25)

21

Rossyanom, których b y ło około 150,000 (29). Lekkie oddziały rossyiskie palify i r a bował y o

15 werst od Wilna. Lecz woie w odo wie nasi przestaiąc na postrachu króla i spustoszeniu L i ­ t w y , z burzyws zy iey posiadłości, mieszkańców b y d ł o i zb oże aż do granicy Intlanckiey, niestra- ciwszy ani. ie dnego człowieka w b o i u , z ieńca- eami i zdobyczą wrócili d o R os sy i przez prowin- eyę pskowską na początku M a r c a . — I nni woie- w o d o w i e *xiążęta T e o d o r Te le pn iów i Trosteń- scy chodzili ze Sta ro duby do Mozyrza , T u r o w a Mohilowa z podobnyrnże s k u t k i e m : wszędzie ■palili, rabowali i zabierali w niewolę, a nigdzie nie mieli b i t w y (30)* Nie osobista słabość prze­ starzałego Z y g m u n t a , lecz słabość Li t wy obia- śnia nam p od ob ie ń st wo p o d o b n y c h niszczących igraszek w ojskow ych. Nie b y ło urządzonego, zawsze istnącego w o y s k a ; potrzeba b y ł o zbie­

rać go d ł u g o , a rząd litewski nie miał takich spo­ s o b ó w iąk nasz , to iest; nie miał mocnego i stałego s a m o w ł a d z t w a , a Polska z panami swe- mi składała ieszcze oddzielne królestwo , i nie­ chętnie się uzbraiała dla o b r o n y Li twy. Dla h o n o r u Rossyan kronikarz powiada, źe oni w s wy c h grabieżach nie naruszali cer kwi p r a w o ­ s ł awny ch i licznych iednowiarcó w swoich wspa­ niałomyślnie wypuszczali z niewoli.

Skutkiem przymierza litewskiego z ha nem b y ł o t o , źe królewicz Islam powstał na

Saip-/-i . Isla m p

a-Gereia za Rossyę, i iąk piszą (31), w spomniaw- mw w

i . . , , ‘ Tauvvaz,ie

szy da wną z nami p r z y i a z u , skłoniwszy na swą stronę pan^W, zrzucił hana i zaczął pa nować

Biblioteka Cyfrowa UJK http://dlibra.ujk.edu.pl

(26)

p o d imieniem k r ó l a , a Saip osiadł w Kirkorzre* ogłosiwszy Islama b u n t o w n i k i e m , miał nadzie­ ję uśmierzenia go przy pomocy sułtana. Od­ miana ta , zdawała się- b y ć dla nas szczęśliwa: Islam boiąc się T u r k ó w przekładał wielkiemu xięciu zawarcie ścisłego przymierza , i pisał, ze 20,000 K r y mian iuź woiuie Litwę. Boiarowie moskiewscy pragnąc z niecierpliwością korzystać z takiey przychylności bana, kazali xięciu Ale- x an dr ow i Stryginowi aby iako poseł wyiechał do T a u r y d y : urzędnik ten samowolnie pozostał w Nowogrodzie, napisawszy do wielkiego xięcia źe Islam nas oszukuie; źe on b ędąc tylko kalgą, mieni się być k r ó l e m , i n i e d a w n o , w obec p o ­ sła litewskiego Gronostaiewicza przysiągł Z y ­ gmuntowi, źe będzie nieprzyiacielem R o s s y i , a to dopełńiaiąc woli Saip - Gereia. W ia d o m o ś ć ta b yła fałszywą: Stryginowi oświadczono gniew m o n a r c h y , a na mieysce iego b y ł posiany xią- źe Mezecki do Islama, aby ważne z nim p r z y­ mierze , iak nayprędzey b y ło zawartem. Ilan R. 1535. się nie ociągał z przysłaniem do M os kw y za­

przysiężonego traktatu, lecz boiarowie postrzegł­ szy w nim słowa: „kto iest nieprzyiacielem wiel­ kiego sięeia , a m oi m przyiacieleni, ten ma b yć i iego przyiacielem ” nie chcieli go przyjąć. Na- koniec Islam przystał na to, źe uciążliwy ten. dla nas w a r u n e k został usunięty, przysiągł na dochowanie przyiaini m ło d sze m u swoi emu bra­ t u J a n o w i , chełpił się wspaniałomyślną bezint e­ res ownoś cią, zapewniaiąc źe pogardził koszto­ wnemu darami Zygmunta iakoto: dziesięcią ty*

(27)

23

sigcami d uk a t o w i dwiesto postawami sukna, źą- R. 1538.

d a ł od nas wdzięczności, a rma t, 50,000 pienię­ dzy, i zali! się na to iż wielki xiąźe nie d op e ł ­ nił oycowskiego testamentu, w k t ór ym iakoby umierający Bazyli, w d o w ó d przyiaźni, zapisał fflU (Islamowi) po ło wę swey kassy. Han zarę­ czał bezpieczeństwo naszych g ra ni c, u w i a d o m i ­ wszy mo na r ch ę, iź Pan Saip-Gereia, xiążc B u ł ­ hak wyszedł z P e r e k o p u na czele t ł u m u rozbóy- n i k ó w , lecz z apewne nie ośmieli się t rwożyć Rossy i. Chociaż Bułhak przeciwko z apewnie­ n i om I s l a m a , wraz zDaszkowiczem, atamanem Ko za kó w d n i e p r o w s k i c h , niespodzianem w k r o ­ czeniem do p ro w i n c y i siewierskiey, niemało szkód mieszkańcom iey nanieśli; chociaż boiaro- w i e moskiewscy w imieniu wielkiego xięcia u- skarzali się oto przed I s l a m e m ; iednak zaclio- wuiąc u m i a rk o wa n i e w w y m ó w k a c h , nie g r o ­ zili m u zemstą i okazywali iż wierzą iego szcze- r e y k u nam przyiaźni (32).

W t e d y przybiegli z W i l n a do M o sk wy siu- dzy xigcia Symeona Bielskiego i Lackiego ; któ- r z y nie chcąc służyć z dr a yc óm, zrabowali ich kassę i donieśli boiarórn naszym , iź Z y g m u n t posyła silne woysko do Smoleńska. Pot rze ba b y ł o uprzedzić nieprzyjaciela. P u ł k i b y ł y w p o g o t o w i u : xiąże Bazyli Szuyski wo ie wo d a , z u lubieńcem Heleny Te le pniowem, który p o w t ó r ­ nie przyiął d o w ó d z t w o straży p rz e dn ie y , spie­ szyli na spotkanie meprzyiaeiela: nigdzie go nie widząc, wypalili przedmieście Mśeisławia, zdoby ­ li więzienie, z którego ni ew ol ni ków wy pr awi

-Biblioteka Cyfrowa UJK http://dlibra.ujk.edu.pl

(28)

r. 1535. li do M o s k w y , i bezustannie szli daley. No- wogrodzanie i Pskowianie mieli z p rz e c i wn e y strony także wkroc zyć do Li twy, założyć na brzegach sebeźskiego ieziora twierdzę i połączyć się z Szuyskim: lecz w od z owi e ich, xi;jźe Borys Ga rbat y i Michał W o r o ń c ó w , w części tylko dopełniali danego iin rozkazu, wysławszy woie- w o d ę Buturlina z dziećmi boiarskiemi do Sebe- ź a , stanęli w Opoczkach i nie chcieli się poł^-

zbudowa- czyć z Szuyskim ( 3 3 ) . Buturlin założył J wa n-

dzy Li- grod na Sebeży w ziemi litewskiey,iakby wna< Łme‘ szey w ł a sn e y, w z m oc n i ł to miasto, nap eł ni ł

29 c zerw -wszelkiemi zapasami żywności: b u d o w a n i e to

około miesiąca trwa ło : nikt m u nie przeszka­ d z a ł , n i e b y ł o wieści o nieprzyiacielu.

Jed n ak Z y g m un t nie tracił czasu nadaremnie: pozwoliwszy Rossyanóm p lo n dr ow ać zachodnie brzegi Li twy, posłał 40,000 woyska do naszych własnych p o ł u d n i o w y c h granic; i tymczasem gdy Szuyski palił okolice Krzyczewa, Radomia, Mo- h i l e w a , w o i e w o d o w i e litewscy J er zy Radziwił, A ndr z ey N i e m i r ó w , hetman Jan Tarnowski, xig- że Eliasz Ostrógski i nasz zdrayca Sy me o n Bielski szli do Staroduby. Dowiedziawszy się

0 tern boiarowie moskiewscy, natychmiast wy- Napady słali dla obro ny tego kraiu n o w e p u ł k i , lecz Kiyiiu*n-ljagle się d owiedzieli, że 15,000 K r y mi a n rusza

k u b rz e go m O k i , że wsie rezańskie w p ł om i e­ n i u , i k r e w mieszkańców płynie s t ru mi en ie m: że Islam nas oszukał,omamiony złotem litewskiem 1 usłużył k rólowi tern wkroczeniem' , zawsze się icszcze mieniąc sprzymierzeńcem Jana i

(29)

bezsu-25

miennie zapewniaiąc, że nie o n , lecz Sa i p - G e - R.1W5,.

r e y woiuie Rossy § (34). Po sł ów Islama wzięto p o d straż w M o sk w i e; z wrócono natychmiast woysko, kt óre szło do St aroduby i zebrano w KoTomnie kilka tysięcy ludzi. Xiążęta D y mi t r Bielski i Mścisławski odparli ł u pi e żc ów od b r z e ­ gó w Oki, pędzili za niemi i przymusili do ucie­ czki w stepy (35).

J e d n a k L i tw ini , korzystaiąc z pomo cy K r y - mian i bezbr onneg o stanu Małeyrossyi, podstą­ pili p od H o me l : rządził te m miastem boiaźliwy

xiąże Oboiencki Szepin; który z wszystkiemi źoł- Litwini nierzami i b ro ni ą palną uciekł do Moskwy, gdzie Homel i wtrą co ny został do więzienia (36). Homel sjgStaiotlub** po dda ł. Li twini mieli nadzieię zdo by ć i Staro-

d u b ę , lecz tam rządził waleczny wódz xiąże29 Sierp* T e o d o r T e l e p n i ó w : mężny o d p ór codziennie kosztował ich krwi. W o i e w o d o w i e litewscy postanowili p r z ed łu ży ć oblężenie, podkopali się taiemnie i m u r w y ł a m a l i : ł os ko t okr opny wstrząsnął miasto: domy były w pło mi e ni u, nieprzyiaciel przez dy m w ró ci ł do ulic. Xią- że Te le pniów z d r uż y ną swoią okazał dzieło go­ dne b oh a te r a: gniótł i pędził L i t w i n ó w ; dwa

razy się wdzier ał do ich o b o z u , lecz ściśniony t ł u m a m i piechoty i iazdy, wyniszczony na si­ lach wzięty został w niewolę wraz z xięciem Ryckim. Mąż znakomity xiąże Piot r Romo da no - w s k i , poległ w b o i u ; Niceta K o ł y c z e w u ma rł w e dwa dni od zadaney rany (37). 13,000 mie­ szkańców płci oboiey zginęło od płomieni lub

oręża: ocalało nie wielu i ci opowiadaniami swe-

T o m V I II- 4

Biblioteka Cyfrowa UJK http://dlibra.ujk.edu.pl

(30)

R.1535. przestraszyli ziemię siewierską. W Pocze-

p i e , który źle by? o b w a r o w a n y ; rządzi? w a l e­ czny M o s k w i a n i n , T e o d o r S u k i n ; który spaliw­ szy miasto, kaza? mieszkańcom oddalić się i zak o­ pać to czego z sobą zabrać nie mogli.. Li twi ni

6 Wrześnz aw0i0WSZy tylko gruzy, do kraiów swoich ucie­

k l i , a Szuyski s p a liw s z y wszystkie mieysca ko-

?o Kniaźycz, Szk?owa, K o p o s a , Orszy, Dąbro- w n y , odstąpi? do Smoleńska.

Liczba nieprzyiacioł naszych by?a ieszcze powiększona no wą zdradą Kazanu. Tameczni ^£P°k,0lemieszkańce n i e ko nt e nc i, iak zawsze, z

panowa-W K azan ie '■ ,

nia Ross yan, gardząc m ł o d y m swoim królem, i sądząc iż Rossya p od m o n a r c h ą - m ł o d z i e ń c e m osłabła na s wyc h w e w n ę t r z n y c h siłach , za p r z e ­ w o d n i c t w e m królewney Gorszadny (38) i xięcia Bułata, zrzucili i zamordo\yaliEnnaleia za miastem na brzegu Kazanki i n a no wo we zwawszy do siebie Safę- G e r e i a z T a u r y d y , dla pr zyw róc eni a swey wolności i ni ep od le gł ośc i, ożenili go z żo­ ną Ennaleia, córką xięcia nogayskiego Jusufa. Bo- iarowie nasi w celu poznania p o w o d ó w t ey zmiany, wypra wili gońca do Kazanu z listami do k r ó l e w n y i ułanów: Jeszcze goniec ten nie w r ó ­ c i ł , gdy służący nam Tatarowie horodeccy, do­ nieśli, źe wielu znakomi tych obywateli kazań­ skich taiemnie się widziało z niemi na brzegu ■Wołgi, źe oni nie sąkontenci z k ró le w ny i xię- cia B u ł a t a , maią do pięciuset stronników, chcą zostać wi ern emi Rossyi i spodziewaią się w y p ę ­ dzić Safę - Gireia, ieźeli wielki xiąźe uwolniwszy Szy ch -Ale ia, ur ocz yśc ie go ogłosi królem

(31)

Kaza-27

n u (39). Boiarowie radzili Helenie posłać na­ tychmiast po Szych- Aleia, który dotąd ieszcze siedział w więzieniu w Białem ieziorze;oświad­

czono m u względy mona rc hy; kazano i e"?ey doznał chać do Moskwy i stanąć w pałacu (40). Opi- ie łask* szemy godne pamięci szczegóły iego przedsta­

wienia.

Sześcioletni wielki xiąże siedział na troni e: Aley ucieszony szczęśliwą zmianą swoiego losu, padł na twarz i klęcząc miał do niego m o w ę o dobrodzieystwach Bazylego, obwiniał się o du- m ę , podłość i złe z a mi a ry , wychwalał ws pa ­ niałomyślność Jana i płakał. W ł o ż o n o na niego

kos ztowne futro (41). On chciał być p r z e d s t a - g ^ 1^ . ^ w i o n y m i wielkiey xiężnie. Bazyli Szuyski i

koniuszy Te le pni ów powitali Aleia koło sani. Monarcha b y ł u matki W sali S. Łazarza. K o ­ ło Heleny siedziały żony znakomitych b oj ar ów

(42); daley z o b y d w ó c h stron boiarowie. Sam Jan powitał króla w sieniach i w p r o w a d z i ł do monarchim. Aley uderzywszy i e y c z o ł e m , zno­ w u przeklinał swą niewdzięczność, nazywał się chłopem, zazdrościł bratu Ęn naleiowi, który u- ma r ł za wielkiego xięcia, i dla zagładzenia w i ­ ny żądał dla siebie p odobney doli (43). Za Helenę odpowiedział iey urzędnik K a r p ów , d u ­ mnie, łaskawie. „ Kr ólu Szych - Aleiu! — m ó w i ł

Bazyh Iwa no wi cz zagniewany b y ł na ciebie: Jan i Helena ci przebaczają. Stałeś się g od ny m widzieć ich oblicze. Pozwalamy ci o przeszłości z a p o m n i e ć ; lecz pamiętay n o w e przyrzeczenie

wierności. Aley wysiany został z h on or e m i

Biblioteka Cyfrowa UJK http://dlibra.ujk.edu.pl

(32)

K. 1536-podarunkami. Zona i e g o F a t m a - Sałtan, pow i­

tana b yła u sanek przez zony boiarskie (44) , a w sieniach przez samą Helenę i była u niey na obiedzie. Jan roz ma wi ał z gośćmi w ięzyku tatarskim , i siedział przy oddzielnym stole z boiarami. Stolnicy i podczaszowie usługiwali, xiąźe Repnia b y ł k rayczym Fatmy. Helena p rz y końc u s t o ł u , podała iey p u h a r , i n ig d y , p od łu g kronikarzy, nie było wspanialszey uczty na d wo rz e moskiewskim. Rządczyni lubiła przepych i nieopuszczała zręczności do pokaza­ nia , źe w r ę k u iey rządy Rossyi (45).

Tymczasem rozpoczęła się w oy na z Kaza­ n e m , a lbowiem spisek niektórych p a n ó w ta-' W o y ^ m e c z n y e h przeciw Safy - Gereia nie przyszedł do s k u t k u , i król ten odpowiedział niegrzecznie na list Jana (46). W o d z o w i e moskiewscy xiaźe G u n d o r ó w i Zamycki mieli wy ru s zy ć z Mesz- czery do ziemi kazańskiey, lecz spotka wszy Tata-^ r ó w koło W o ł g i , uciekli n a p ow r ot nie u w i a d o ­ miwszy na wet monarchy o nieprzyiacielu, który, wszedłszy niespodzianie do ziemi niźgorodzkiey, s wo bodni e w niey plondrował, Mieszkance Ba­ ła cli ny maiący więcey waleczności, niź b ie g ło ­ ści w szuce wo yskowey, wystąpili w pole i byli pokonani. W o i e w o d o w i e moskiewscy zeszli się z Tatarami pod Ł y s k o w e r a : ani ci, ani t a m ­ ci nie chcieli bitwy; Kazańczykowie i Rossyanie korzystaiąc z ciemności rozpierzchli się w różne strony. Ta obawa w o dz ó w rossyiskich w y m a ­ gała w y mi a ru s u r o w o ś c i : xiąźe G u n d o r ó w i Za- v mycki byli wtrąceni do więzienia, anaichmiey-*

(33)

29

s c e wy p r a w i o n o S a b u r o w a i K a r p o w a , którzy *536.

uakoniec nad niezliczonemi t łu ma mi Kazaóczy- k ó w i Czeremisów odnieśli zwycięztwo w K o ­ lakowie. J e ń c ó w odesłano do Moskwy, gdzie jch , iako z dradliwych b u n t o w n i k ó w , wszyskicb bez Wyiątku skazano na karę śmierci (47).

W o y n a litewska trwała dla nas p omyś l ni e, Zvvycięx

J b y t n o w e y twierdzy nad Sebeźą został ustało- tw0Iia<1

Litwa. n y znamienitem z wycięztwem. Z ygm un t nie m ó g ł oboiętnie widzieć tey twierdzy w s woich granicach: polecił zatem namiestnikowi kiio-,, „ _

i • at , ^ Lutego

w sk i emu JNemirowi zdobyć i ą, choćby go to naywięcey miało kosztować. W o y s k o iego s kłada nc e się z 20,000 Polakow i L i t w i n ó w o b ­

iegło miasto: rozpoczęto straszne strzelanie; zie­ mia drżała, lecz ściany stały niewzr uszone: nie biegli puszkarze l i t ew s cy , zamiast nieprzyia* c i o ł , zabiiali s woi ch: k ul e leciały w p ra wo i le­ w o , żadna z nich nie wleciała do t wi e r d z y : l\os- syanie zaś strzelali dobrze i zrobili pomyślną w y ­ cieczkę. Oblegaiący odstąpili na i e z i o r o , ‘ k t ó ­ rego cienki lód z trzaskiem się załamał p od nie­ mi, T u w o i e w o d o w i e sebeżscy xiąże Zasiekin i Tuszyn nie dali im o d p o c z y n k u , u d e r z y l i , zmięszali i topili nieszczęśliwych L i t w i n o w , z d o­ byli ich chorą gwi e, armaty i zaledwie nie w sz y­ stkich wytępili. N i e m i r ó w na dzielnym koni u u m k n ą ł niewoli, aby staremu Z yg m u n t o w i d o ­ niósł o zgubie woyska. Jak smutni byli z tego zdarzenia w K i io w ie , W i l n i e i K r a k o w i e , tak się cieszono w Moskwie : p ok azywa no lu do wi tryumfy, o ddawano h o n o r y i wielbiono

wale-Biblioteka Cyfrowa UJK http://dlibra.ujk.edu.pl

(34)

r. 1536. cznycli w oi e wo d ów. Helena na pamiątkę tey świetny wygraney, kazała z b ud o w a ć c e r k i e w przenayświętszey Tr óy cy w Sebeżu ( 43 ). — Nie dawaliśmy pokoiu Litwie. Odnowiwszy Poczep i S t a r o d u b ę , założyliśmy na ziemi litewskiey w na^ran h.CyP ° w i e ci e rzewskim miasto Z aw o ł o c z e , i w to- iitewskieyr 0 p eckim Wiel iż ; xiąźęta Goreński i Barhaszów wypalili okolice Lub ec za i W i t e b s k a , zabr ali mn ós two n ie wol ni kó w i różriey zdodyczy (49).

Rada b o i a r ó w , stosuiąc się do p r a w i d e ł J a ­ na i Bazylego, nie chciała działać iako strona zaczepna prz eci w liana, którego t ł u m y pokaza­ wszy się na brzegach bystrey Sosny , n at yc h­ miast uciekały na wi do k woyska naszego (50). One się ośmieliły (w K w i et ni u 1537 ro ku) p r z y­ stąpić do Bielowa: lecz tameczny woiewoda, na g ło wę ich poraził (51). Chociaż Islam, osypa­ n y darami króla, poiednał się by ł z S a i p - G e r e - iein , aby wspólnie znim t rw o ż y ć Piossyę napa­ d a m i , iednak ustępuiąc m u imienia k r ó l a , nie us tępowa ł władzy: rozpoczynała się nowa mię ­ dzy niemi kłótnia, i zdradliwy Islam w y p r a w i a ł do M os kw y gońca za gońcem z przyiacielskiemi listami, oświadczaiąc w nich nienawiść do Saipa

i króla kazańskiego Safy * Gireia (52)

J uż Zygmunt, widząc żeRossya n a w e t pod

Z « w ie sz e - c. f ,

me bronir ządem monarchy młodzieńca silnieysza iest od x Litwą. myślał o zawarciu p o k o i u : oświadczał

n ie ukontentowanie zdra ycóm naszym: t rz yma ł Lackiego w więzieniu (53), i tak się niełaska- wie obchodził z x ięciem Sy me o ne m Bielskim ,

(35)

31

poiechał do Konst antynopol a, szukać tam o b r o ­ n y i opieki sułtana. Jeszcze w L u t y m 1536ro- k u pan królewski J er zy Radzi wił pisał do u- lubieńca Heleny xięcia Telepniowa (przez brata i e g o , który b y ł ieócem w Litwie) o korzyści pokoiu dla państw o bydwóc h: Te le pniów od­ s i e d z i a ł źe Jan nie iest nieprzyiacielem p o k o ­ iu (54). -Lecz długo p ro wa d zo n o spór o rnieysce narad. Zygmunt przys łał znakomitego u r z ę ­ dnika z powins zowaniem Janowu wstąpienia na t r o n ; chciał, aby o n, b ę d ą c / m ł o d s z y m , przez wzgląd na wiek i e g o , w y pr a w i ł pa nów swoich do I ń t w y dla zawarcia p o k o i u ; a boiarowie moskiewscy poczytywali to niezgodnem zclosto- i eńst wem n a r o d u naszego. Z y g m u n t musiał ustą­ pić i w początku 1537 r o k u przyiecha! do M o ­ skwy Jan Hlebowicz, woi ewoda połocki z czte- re ma se t znakomitych dworzan i sług. Trzyrna- iąc się zwyczaiu , obie strony zadały tego co b y ło n iepodobnem. Litwini N o w o g r o d u i S m o ­ leńska, my Kiiowa i całey B ia łor os syi ; nietyl- kośmy się spierali, lecz n a we t kł óc il i: zaprzesta­ wszy, zawarli r ozeym na lat pięć , z warunkiem, abyśmy panowali w n ow yc h twierdzach Sebeźu i Z a w o ł o c z u , a Litwa w' H o ml u (55). Nastę­ pnie więc woyna zakończyła się ustąpieniem i nabyci em ze stron o b y d w ó c h , chociaż mało znacząeern. Ho i a r M o r oz o w i xiąźe Pałecki , kartę zawieszenia broni powieźli do Zygmunta. Oni go nie mogli skłonić do uwolnienia Rossyan, zostaiącycb w niewoli; Z ygm un t pozwoliwszy Posłom wielkoxiąźęcyrn s w o b o d n i e ieździć do

R. 1537.

Biblioteka Cyfrowa UJK http://dlibra.ujk.edu.pl

(36)

R. 1537. Cesarza i W ę g i e r przez Li twę, nie zezwalał na

t o , a by urzędnik mołdawski iechał do nas, mó­

w i ą c , źe woie woda Piotr iest b u n t o w n i k i e m i wrogiem Polski (56).

Krymskie. Jeżeli polityka wielkich xiąŻąt nie cierpiała

zgody Li t wy z banami krymskiemi, wszelkiemi sposobami obudzaiąc ich nienawiść: zatem i Kry-

mianie nie lubili nas widzieć w przymierzu z Li­

twą, albowiem w oy na dawała im p o w ó d grabieży

w naszych i królewskich prowincyach. Islam

z nieukontento waniem dowiedziawszy się o u m o ­ wa ch p o k o i u , zapewniał Jana, że g otów iest wszelkiemi siłami u de r zy ć na króla, i na d o w ó d gorliwości swey służby, u w ia d omi ł nas, że xią że Symeon Bielski, przyiechawszy z Konstan

tynopola do T a u r y d y , chełpi się iż p rz y porno cy sułtana z awoiuie Rossyę (57). „ Bądź ostro ż n y m , pisał Islam, arnbicya i prz ewr ot no ść Se

lirnana są mi z n a n e : chce on p lo n dr ow ać p ół nocne ziemie chrześciańskie: twoią i Iitewrską polecił iuż baszom i Saip - Gerei owi zbierać li czne w o y s k o , aby t w ó y zdrayca Bielski w y p r a ­ wi ł się z niem na Rossyę. Ja tylko ieden t rwa m w przyiaźni ku tobie i przeszkadzam ich zamia­ r o m ’’ Bielski w rzeczy samey pragnął zg uby oyczyzny, i aby tern bezpieczniey działać, chciał uśpić rządczynię z apewnieniem o s w y m ż al u: pisał do niey i żądał karty bezpieczeństwa dla siebie, obiecuiąc natychmiast p rz y b y ć do M o ­ skwy, aby wykroczenie zbiegostwa swego zagła­ dzić usilnością w służbie. Czyliż taki zbrodzieri mógł oczekiwać litości Heleny ? Udany ten żal

(37)

M t ylko nową zdrady, a rząd nasz nie wahał*R- 15^7 si§ tez przystąpić do oszukaństwa, dla ukarania zbrodni. Boiarowie w imieniu Jana odpowie- zieli, ze^ Wykroczenie iego, które młodość lat uniewinnia będzie mu przebaczonem na zawsze; e i w czasach d aw ny ch wielu znakomitych u- ie ało do cudzych kraiów , iednak ci p o w r ó ­ ciwszy, na n o w o doznawali łask wielkich xiąźąt,* ze Jan z przywiązaniem powita k r e w n e g o , któ­ rego wiek i doświadczenie po pr awi ły ("58). W o - w y m też czasie posłano z Moskwy gońca i da­ r y do Islama, z usilnem żądaniem , aby on w y ­ dał nam lub z amor do wa ł tego zdraycę. Lecz s a m iuź nie i y ł ; Bagiy, i e d e ^ z noga,

-, przyjaciel Saip-Ger.eia-, w n i e s po d zi e wa -„ . -,-, ne m wkroczeniu zabił go, i zabrawszy w niewo-

g licznych K r y m i a n , zchwytaf migdzy niemi ■Bielskiego, którego los dla wykonania n ow y c h z brodni ocalił; albowiem Helena i Boiarowie nadaremnie pragnęli go wykupić, posyłając pie-i bracpie-i S SÓW n ° f y sk ich’ n i b y od matki ha • ' ym! 0‘,a: X,IJZe BaS'y d,a dogodzenia nowi odesłał m u tego znakomitego ieńca, iako przyiaciela iego (59).

Śmierć Islama t tym sposobem p r z y w r ó c e ­ nieI samowładztwa Sa ip -Ge re ia w Taurydzie

y y d a nas nader nieprzyjemne. I slam z dr a! i lecz iako nieprzyjaciel zrzuconego przez się lana jkról a kazańskiego, z nay do wa ł korzy­ ści osobiste w przymierzu z Rossy;,; a Sa ipGe -rey, opiekowany przez sułtana, mirfśoisłe zwia-zki z me spokoynym K i 7 i nom • - i j .>“ » Kazanem i me bez gniewu i

T o m F U L fenicwu

Biblioteka Cyfrowa UJK http://dlibra.ujk.edu.pl

(38)

widział przyiażń naszę dla Islama, chociaż rtly więcey szanowaliśmy I s l a m a i a k o silnieysżego i często pisali grzeczne listy do Saipa (60). Han. w kró tc e obrazi! Jana, zrabował posła moskie­ wskiego w Taurydzie, iedilakźe iakoby poprzesta- Pogrózki iąć na tey zemście, uwiadomił nas o zgubie SWego

3rŁa.e winowaycy i przekładał Janowi p r z y m i e r z e , pragnął daró w i za k a zy w a ł m u naieźdźać Kazan. r I53g „ Gotów iestem być w przyiaźni z tobą — k a ­

zał Oświadczyć wielkiemu xięciu —■ i przysłać do Moskwy iednego ze znakomitszych p a n ó w swoich, ieźeli przyszlesz do mnie xięcia Szuy- s k i eg o , albo koniuszego Telepniowa, dla poie- dnania się z moim Kazanem i nie będziesz się domagał p odatku od iey po dd a ny ch , lecz ieźe- libyś się woiować ośmielił, nie chcemy w t e d y widzieć posłów lub gońc ów twoich; iesteśmy nieprzyiaciołmi, wstąpiemy w ziemię ruską i wszystko w niey na proch o b ró c ie my ” (61)!

W czasie t ym nasze pułki b y ł y się p r z y ­ gotowały o d by ć marsz do Kazanu. Ł up i e ż c y ich rozproszeni koło M o ł o g i , przez wiernych kozaków meszczerskich, otrzymali przewagę nad d woma woiewodami moskiewskieini, Saburo- werh i xiąźęciem Zasiekinem Pestryrn , zabit ym w potyczce między Haliczem a Kost romą w 'Sty­ czniu zaś w 1537 r o k u , sam król kazański nie­ spodziewanie przystąpił do Muromy spalił prz ed­ mieście, nie z doby ł miasta i uciekł, uyrzawszy zdaleka nasze chorągwie (62). Helena i boiaro- wie iuź się nie J ęk al iL it wy , chcieli silnie dzia­ łać przeciw Ka za nu, odrzuciwszy

(39)

wszystkiewa-35

runki pokoiu przez Safa- Gireia podane. Lecz u. 1538.

pogróżki hana tak waźnemi zdawały się, iż nasza

rada państwa, postanowiła odroczyć w o y n ę , uwiadomiwszy Saip - Gereia i króla kazańskiego

o tern; ze wielki xiąże pozwala na pokóy z w a r u n ­ k i e m , aby Safa - Girey został h o łd o wn ik ie m Rossyi. Boiarowie odpowiedzieli banowi w i- mie niu J a n a : „ Naz yw as z Kazan swoim; lecz zayrzyi w stare kroniki: czy nie do tego zawsze królestwo należy, który ie zawoiował. Można ie oddać k omu innemu, lecz ten b ędzieiuż p o d ­ d anym t a mt e go , iako najwyższego władcy. Mó- WTiąc o t w yc h pra wac h pokoiu , milczych o isto­ tnych prawach Iłossyi. Kazan iest naszym, albowiem p o d b i ł go móy dziad, a wy oszukań- s twem i przewrotnością przy właszczaliście sobie czasowm nad nim rządy. Niech wszystko b ę ’ dzie po d a wn emu , a my zostaniemy w b r a t e r ­ stwie z t o b ą , ząpomniy o wykroczeniach Safy Gereia. W y p r a w i e m y do ciebie znakomitego posła, lecz ani Szuyskiego, ani Telepniowa , kt ó­ rzy z p o w o d u moiey młodości koniecznie w ra­ dzie państwa potrzebni (63)” .

Na tem się kończą sprawy polityki zagra- niczney za r zą dó w Heleny które ieszcze celuią p e w n em i p oż yt ec zn emi , wewnętrznerni urzą­ dzeniami, a mianowicie zbudowaniem n o wy c h t w i e r d z , (Jo bezpieczeństwa Rossyi potrze- b nych.

Jeszcze wielki xiąże Bazyli, znayduiąc Kremlzimdowa- za ciasnym dla ludności Moskwy i niedostatecz-gro^Unl uyui do obrony, w razie naiazduniepizyiaciela,. t ”^az.

Biblioteka Cyfrowa UJK http://dlibra.ujk.edu.pl

(40)

chciał’ opasać stolicę n o w ym obszernieyszym mu re m. Helena zamiaru iego dopełniła i w 1534 r o k u d. 20 Maia, rozpoczęto kopać wielki ka­ nał od Nehlinny w około posadu (gdzie się znay dowały wszystkie sklepy kupieckie i targi) do rze­ ki Moskwy przez plac troicki ( mieysce sądo­ w yc h poiedynków) i łąki S. Bazylego. Pracom wali słudzy dworscy, metropolity, b o i a r ó w , oraz wszystcy mieszkance bez wyłączenia o- prócz urzędników czyli, obywateli znakomitych, i w Czerwcu zakońc zy li ; w roku zaś następ­ ny m dnia 16 Maia, po processyi i nabożeństwie

odśpiewanćrn przez metropolit ę, nowochrzczo- n y W i o c h , Piotrek Mały, założył koło fossy m u r i cztery baszty, oraz bra my Sreteńską ( Nb kolską) Troicką ( Ilińską ), Wseswiatską (W a r - warską) i Koźmiodemiańską na wielkiey ulicy (64). To miasto nazwane było po tatarsku K i- l a i e m, czyli iak tłumaczą, średniem (65). — Oprócz dwóch twierdz na granicy litewskiey Helena założyła 1) w Meszczerze miasto Mok- s z a n , na mieyscu z p rz ed wi ek ów zwane m M a- r u n z a \ 2) Buygrod w powiecie kostromskim j 3) twierdzę Bałachnę nad Solą, gdzie się w p r z ó d znaydował p os ad; 4) Pr ońsk , na starem horo- dyszczu. Włodzi mier z, Iarosław, Twer, przez p o ­ żary w popiół obrócone, na nowo o d b u d o w a n e zostały; Te mń ikow przeniesiono na mieysce wy- godnicysze; Usciug i stronę Sofiską w Nowogro- dzie otoczono murem; W o ł o g d ę wzmocniono i rozszerzono. Rządczyni znaiąc g łówne potrze­ b y kraiu, tak obszernego i tak mało zaludnionego

(41)

wz ywa ł a mieszkańców z Litwy, dawała im zie- R. IS38. mie, przy wileie, nadania, i nie żałowała kassy na-

■Wykupienie licznych Rossyan których Tataro- w ie chwytali w niewolę: potrzebowała p o m o ­ cy duchowieństwa i bogatych klasztorów. Na- prz ykła d arcybiskup Makary (1534 roku) p o ­ słał iey ze swego biskupstwa 700 rubli, mówiąc „dusza ludzka droższa iest od złota” Ten uc zo­ n y pasterz n ow og ro d zk i, doznaiyc szacunku d w o r u , ieździł do Moskwy nietylko aby się modlił z metropolity o szczęście R o ss y i, lecz też aby m u rozsydnemi myślami w radzie pań­ stwa dopomagał (6 6).

K u sławie rzydów Heleny, kronikarze o d - Z m i a n a c e

. . n y m o n e t y

noszy leszcze zmianę ceny monety kraiowey, który okoliczności wymusiły. Z funta srebra

wyrabiano przedtem pospolicie -pięć rubli i dwie g r z y w n y ] lecz chciwość utworzyła podstęp: zaczęto obrzynać i przelewać pieniydze i tak ie lałszować , że z funta srebra było dziesięć rubli.

W i e l u się wzbogaciło tern rzemiosłem, i ci zrodzili nieporzydek w handlu : ceny podległy zmianie i podniosły się; przedaiycy w o b a w i e a by nie b y ł o s zu ka n ym , ważył i p r o b o w a ł m o ­ netę , lub wymagał przysięgi od k u p c a , że d a­ ne pieniydze przez niego, nie sy sfałszowane. Helena rozkazała, aby pieniydze obrz yna ne nie­ czyste, i w ogóle wszystkie stare, nie b ył y w o- b i e g u ; kazała ie prz el ewa ć, i wybiiać z funta s re br a sześć rubli bez żadnego doda tku; f a ł s z e ­ r z y zaś i tych którzy obrzynali monetę, kazała śmierciy karać (lano im roztopiony o łó w w usta

Biblioteka Cyfrowa UJK http://dlibra.ujk.edu.pl

(42)

38

R. 1538. i ucinano ręce). — W yo b r a ż e n i e n a monetach zostało d a w n i e j s z e : wielki xiąże na koni u, ale nie z orężem w r ę k u , iak dotąd, lecz z kopią: z tego p o w o d u pieniądze te zaczęto nazywać: k o p ijk a m i (67),

Jednak Helena ani przezornością swey

za-P o w s z c c h

ny wstrętgraniczney polityki, ani wielo godnemi zalety y dziełami w ewn ąt rz p aństwa, nie mogła dogodzić, ludowi: tyrania, i nieprawa, powszechnie głośna miłość iey dla xięcia Jana T e l e p n i o w a - O b o - lenckiego, obudzały nienawiść ku niey, a n a w et pogardę, o d k tó re y władza i srogość, nie zasłonią monarchy, ieżeli święta cnota o dwr aca od niego

s we oblicze. L u d miczał u d w o r u ; tern wi ęce y przeto mówiono w szczupłem, dla t yr anów nie- dościgłem kole familiy i przyiacioł, o nieszczę­ ściu , kt óre m b y ł wid ok lubieźności na tronie (6 8). R zą d c z y n i , dla oszukania ludzi i sumienia

często ieździła z wielkim xięciem do klasztorów (69); lecz o bł u d a , ten wybieg guuśnych, zasłu- guie tylko na powierzchowną s ł a wę , i prz ed nieubłaganym sądem moralności by wa n o w y m d o w o d e m potępiającym. — Z głosem znieważo- ney cnoty połączył się głos zawiści: ieden tylko Telepniow b y ł istotnym panem rady i n a ro du , inni,starsi od niego, mieli tylko tytuł boiarów; nikt nie miał zasług, ieżeli nie mógł dogodzić u l u ­ bieńcowi dworu. Żądano przeto zmiany: w skutek czego wielka xiężna, młoda i zdrowa ,

3kwietnianagle umarła. Spóiczesny baron ł l e rb e rs zt e yn, śnacrćHe-^^ rzecz p e w n ^ powiada w swych dziełach, że

Cytaty

Powiązane dokumenty

Data collected during the period of 1956-2005 at 8 meteorological stations of the Institute of Meteorology and Water Management (IMWM) situated along the Polish Baltic

ŁEW EN TAŁA.. Ś w iat pow stał przez rozdw ojenie się Substancyi pierw otnej: jed n a część pozostała Bogiem, druga zam ieniła się w ogrom Stw orzenia.. BARUCH

(Sr ift ber 5ßrebiger bes oerftänbigen Sebensgeituffes, be§ SÖHjeS unb ber fiteren Saune. JafyrEjunbert nahezu oergeffene ©attung roieber überempfänglich geroorben

e§ ift roajrlicj fein SSunber, baß eine gange Keije oon gort* fe|ungen entftanben, roelcje auf ijre SBeife ben gejeimnisoollen Scjleier gu lüften oerfudjten.

— Srogość i pycha ostatniego z nich, Tarkw iniusza Pysznego, spow odow ały upadek rzą­ dów królew skich, a zaprowadzenie

W śród tych wzburzonych tłumów dojrzano na czele nizką postać generała Bonapartego, a wtedy odrazu z wszystkich piersi wydobył się okrzyk, ząwierający w

Przebrawszy się w mundur gw ardyi strzelców, z tabakierką w ręku, wszedł cesarz do wielkiej sali poczekalnej i z pew ną niecierpliwością oczekiwał na wejście

Marszalek zaczął zapewniać, że już przy rozpo­ częciu budowy mostów wysłał 400 łudzi z tratwami, że jednak ci ludzie napotkali na grunt tak bagnisty, iż