JÓZEF ZABIELSKI
Wydzia³ Teologiczny
Uniwersytetu Kardyna³a Stefana Wyszyñskiego w Warszawie
Biblijny obraz ludzkiej spo³ecznoci
jako wzorczy normatyw ³adu spo³ecznego
Biblical Image of the Human Society as a Normative Model of Social Order
Obserwacja spo³ecznoci wspó³czesnego wiata ukazuje szereg konfliktów, które szkodz¹, a niekiedy wprost niszcz¹ poszczególne osoby i wspólnoty ludz-kie. Ca³oæ tego destrukcyjnego fenomenu bierze swój pocz¹tek w braku ³adu ¿ycia spo³ecznego, zachwianiu podstawowych norm i wymagañ porz¹dkuj¹cych ludzkie decyzje i dzia³ania. Ten aksjologiczno-normatywny chaos funkcjonowa-nia ludzkiej spo³ecznoci domaga siê siêgniêcia do podstaw do róde³ ¿ycia moralnego. Chrzecijanie owe fundamenty i ród³o odnajduj¹ w Objawieniu, spisanym na kartach Starego i Nowego Testamentu. Zamys³ Bo¿y zawarty na kartach Pisma w. jest podstawowym wyznacznikiem moralno-religijnych usta-leñ w zakresie porz¹dku stanowionego przez cz³owieka. Wola Boga stanowi nor-matyw ludzkiego dzia³ania w relacjach spo³ecznych, od których zaczyna siê two-rzenie zasad spo³ecznego porz¹dku. Przekaz biblijny stanowi nie tylko wymóg metodologiczny teologicznej refleksji, ale te¿ ród³o merytorycznych ustaleñ i wniosków. W naszych analizach odwo³amy siê do tekstów biblijnych Starego i Nowego Testamentu, próbuj¹c wydobyæ z nich Bo¿¹ wizjê ³adu spo³ecznego oraz jego podstawowe formy i sposoby realizacji.
1. MORALNE UPORZ¥DKOWANIE ¯YCIA SPO£ECZNEGO
NA KARTACH STAREGO TESTAMENTU
Ksiêgi Starego Testamentu zawieraj¹ przekaz fundamentalnych prawd, bêd¹-cych wyrazem zamys³u Bo¿ego wobec cz³owieka i jego zadañ w wiecie. Tam te¿ znajdujemy opis funkcjonowania pierwotnych wspólnot ludzkich i ich
cha-T
EOLOGIA IM
ORALNOÆrakteru organizacyjnego. Biblijny obraz ¿ycia tych spo³ecznoci stanowi moral-no-prawny normatyw zachowañ ludzi wszystkich czasów i pokoleñ.
1.1. Cz³owiek jako odpowiedzialny zarz¹dca wiata stworzonego
Analityczna refleksja nad tekstami Starego Testamentu ukazuje cz³owieka osobê ludzk¹ jako pocz¹tek ¿ycia wspólnotowego ludzkoci. Stwórcze wywy¿-szenie ludzkiej natury daje cz³owiekowi w³adzê nad natur¹ innych bytów stwo-rzonych. W tym dzia³aniu cz³owiek jest wspó³pracownikiem Boga w dalszym doskonaleniu wiata. W biblijnym opisie cz³owiek jest najdoskonalszym stwo-rzeniem ze wzglêdu na t c h n i e n i e ¿ y c i a otrzymane od Boga, które jest zdolnoci¹ do rozpoznania ca³ej natury i praw ni¹ rz¹dz¹cych. Wyra¿a siê to w rozpoznaniu równoci natury drugiego cz³owieka (kobiety) oraz nadaniu na-zwy zwierzêtom, co potwierdza w³adzê cz³owieka nad nimi (Rdz 2,19-23). Po-nadto, cz³owiek jest zdolny do dialogu z Bogiem (Rdz 2,16-17), pozostaj¹c isto-t¹ woln¹, zdoln¹ do decydowania o sobie (Rdz 3). Taki obraz ludzkiej godnoci ma swe ontyczne pod³o¿e w byciu o b r a z e m B o g a, co stanowi podstawow¹ informacjê Starego Testamentu o cz³owieku. Ten obraz Bo¿y jest przekazywany w momencie poczêcia, co ukazuje stwórcz¹ zale¿noæ wszystkich ludzi od Boga, któremu winni okazywaæ pos³uszeñstwo. Idea B o ¿ e g o o b r a z u jest te¿ ro-zumiana jako przekazanie przez Boga cz³owiekowi funkcji królewskiej i pano-wania nad innymi stworzeniami, co jest uczestnictwem w Bo¿ych rz¹dach nad wiatem. W kontekcie tej idei autor biblijny podkrela myl o niezwyk³ej god-noci ka¿dego cz³owieka, wyra¿aj¹cej siê w jego panowaniu nad wiatem1.
Cz³owiek jako obraz Bo¿y nosi w sobie powo³anie do ¿ycia spo³ecznego do osobowego dialogu z Bogiem i innymi ludmi. Jednoæ miêdzy ludmi nie jest jednak tylko owocem kontraktu spo³ecznego, lecz wyrazem stwórczej woli Boga. Lud Bo¿y jest przez przymierze partnerem Boga, który swego ludu strze-¿e, prowadzi go i broni (zob. Pwt 7,7-16). Ca³y Stary Testament przenika myl, ¿e ¿aden cz³owiek nie mo¿e siê obejæ bez drugiego cz³owieka na p³aszczynie ¿ycia materialnego i kulturalnego, jak te¿ rozwijaæ w zakresie religijnym. Stary Testament zna ludzk¹ solidarnoæ w dobrym i w z³ym, zna poredników w dowiadczaniu Bo¿ego b³ogos³awieñstwa (Rdz 12,2-3) oraz sprowadzaj¹cych z³o (2 Sm 21, 24). Przekszta³canie wiata przez cz³owieka z natury jest nastawio-ne na wspólnotowy postêp cz³owieka. Cz³owiek, czyni¹c ziemiê poddan¹, nie tylko sam siê rozwija, ale te¿ wytwarza dobra pomocne w rozwoju innych, po-dejmuj¹c odpowiedzialnoæ za los ludzkoci. Przekszta³canie wiata przez cz³o-1 Por. M. Filipiak, Biblia o cz³owieku. Zarys antropologii biblijnej Starego Testamentu, Lublin
1979, s. 79-83; E. Jacob, Theologie de lAncien Testament, Paris 1955, s. 135-139; H. Wildberger, Das Abbild Gottes Gen 1,26-30, Theologische Zeitschrift 21 (1965), s. 245-259.
wieka zmierza do s³u¿enia ludzkoci, jest ukierunkowane na dobro cz³owieka i jego godnoæ. St¹d te¿ nie jest dozwolone czynienie drugiego cz³owieka narzê-dziem swego dobra i rodkiem do celu. Poprzez swój wysi³ek cz³owiek ubogaca wiat i innych ludzi, organizuj¹c ¿ycie swej rodziny i narodu, i ca³ej ludzkoci. Dzia³alnoæ ta stanowi moraln¹ powinnoæ cz³owieka zobowi¹zanego do bycia odpowiedzialnym za pomylnoæ ludzkoci i tworzenie dobra wspólnego. O tych powinnociach wobec innych ludzi przekonuje te¿ cz³owieka jego w³asne do-wiadczenie nikt nie mo¿e siê rozwijaæ bez wsparcia i ochrony innych ludzi. Cz³owiek bowiem jest nie tylko esse sociabile – bytem zdolnym i sk³onnym do nawi¹zywania kontaktów miêdzyludzkich, ale jest esse sociale od pocz¹tku swego ¿ycia rozwijaj¹cym siê we wspólnocie i przeznaczonym do realizowania zwi¹zków spo³ecznych, od których dla swojego dobra nie mo¿e siê uwolniæ. Normatywn¹ podstaw¹ miêdzyludzkich kontaktów jest prawo mi³oci. W Starym Testamencie norma ta zobowi¹zuje: Nie bêdziesz ¿ywi³ w sercu nie-nawici do brata. Bêdziesz upomina³ bliniego, aby nie zaci¹gn¹æ winy z jego powodu. Nie bêdziesz szuka³ pomsty, nie bêdziesz ¿ywi³ urazy do synów twego ludu, ale bêdziesz mi³owa³ bliniego jak siebie samego (Kp³ 19,17-18). Powin-noæ ta odnosi siê te¿ do obcych: Wy tak¿e mi³ujcie cudzoziemca, bo sami by-licie cudzoziemcami w ziemi egipskiej (Pwt 10,19). To przykazanie – niemaj¹-ce ¿adnej paraleli w wiecie otaczaj¹cym Izraela nakazuje, by miar¹ mi³oci bliniego by³a mi³oæ siebie samego. Okrelenie jak samego siebie (hebr.
kãmôkã) ³¹czy mi³oæ bliniego z mi³oci¹ w³asn¹, która s³u¿y tu do opisania wymiaru mi³oci bliniego. Mi³oæ bliniego ma siê weryfikowaæ w codzien-nym ¿yciu, nie tylko w sporadycznych dobrych uczynkach, ale wyra¿aæ siê w ca³ej dzia³alnoci zorientowanej na dobro bliniego. Zawiera w sobie przezna-czenie cz³owieka do kochania i przezwyciê¿ania wszelkiej nienawici. Domina-cja cz³owieka nad cz³owiekiem zaprzecza owemu przeznaczeniu i sprowadza na cz³owieka nieszczêcie (por. Koh 8,9). Zwrot jak siebie samego znaczy te¿, ¿e refleksja nad w³asnymi pragnieniami powinna pobudzaæ do dzia³ania na korzyæ innych i przyczyniaæ siê do przezwyciê¿ania egoizmu2.
Mi³oæ bliniego jako norma reguluj¹ca porz¹dek spo³eczny w Starym Te-stamencie zacieniona jest do swego narodu, ale obejmuje poza rodakami – tak¿e obcokrajowców przebywaj¹cych na terenie Izraela (por. Pwt 10,19), w pe-wien te¿ sposób nieprzyjació³, wobec których zalecany jest akt mi³osierdzia: Gdy wróg twój ³aknie, nakarm go chlebem, gdy pragnie, napój go wod¹ (Prz 25,21; zob. te¿ Wj 23,4-5). Stary Testament zawiera jednak motywy przygoto-wuj¹ce powszechnoæ nakazu mi³oci bliniego w Nowym Testamencie. S¹ nimi: wola Boga (zob. Kp³ 18,2.4.5), przyk³ad Boga (zob. Pwt 10,18-19) oraz 2 Por. M. Filipiak, Biblia o cz³owieku, s. 97-99; J. Fichtner, Der Begriff des Nächsten im
powszechne ojcostwo Boga (zob. Iz 63,16 i 64,7). W tekstach Starego Testamen-tu oprócz przykazania mi³oci (Kp³ 19,17-18) istniej¹ równie¿ napomnienia od-nosz¹ce siê do codziennego ¿ycia, które tak¿e maj¹ wymiar norm uniwersalnych. Ukazuj¹ one wzajemn¹ mi³oæ jako podstawê ³adu ¿ycia wspólnotowego. Wród ludzi, którymi Jahwe siê brzydzi, jest ten, kto wznieca k³ótnie miêdzy braæmi” (Prz 6,19), podczas gdy oni winni ¿yæ w zgodzie, jeli chc¹ zyskaæ Bo¿e b³ogo-s³awieñstwo: Oto jak dobrze i jak mi³o, gdy bracia mieszkaj¹ razem [ ] bo tam udziela Pan b³ogos³awieñstwa, ¿ycia na wieki” (Ps 133,1.3). Przyjañ i dobre s¹siedztwo mog¹ mieæ znaczenie g³êbsze ni¿ braterstwo cielesne: Przyjaciel mi³uje zawsze, w potrzebie wszak¿e staje siê rodzonym bratem (Prz 17,17). Problem uniwersalnoci ludzkiej koegzystencji znajdujemy w Ksiêdze Rodzaju w opowiadaniach o Kainie i Ablu (Rdz 4,1-16), Jakubie i Ezawie (Rdz 27), Jó-zefie i jego braciach (Rdz 37,39 n). W tekstach tych znajdujemy potêpienie nie-nawici jako najbardziej destrukcyjnej postawy w ¿yciu wspólnotowym.
Zobowi¹zanie cz³owieka do praktykowania mi³oci jako normy ¿ycia spo-³ecznego ukazuje go jako istotê zdoln¹ i zobowi¹zan¹ do odpowiedzialnoci za swe czyny. Cz³owiek jawi siê wiêc jako powo³any przez Boga, czyli wezwany do okrelonej misji. Owo powo³anie i pos³annictwo ma wymiar indywidualny i spo³eczny. W Starym Testamencie dokona³o siê to szczególnie przez przymie-rze, kiedy to Bóg uczyni³ Izrael swoj¹ szczególn¹ w³asnoci¹ (por. Wj 19,5-6). W konsekwencji królestwo Izraela nie ma byæ oparte na sile cz³owieka, lecz du-chowe – zwrócone ku wiernoci Jahwe. Izrael jest zobowi¹zany do takiego ¿y-cia, za które Bóg sam czyni siebie odpowiedzialnym (zob. Wj 19,4-8; Pwt 7,6). Ta forma zwi¹zku cz³owieka z Bogiem pog³êbia jego zobowi¹zania wynikaj¹ce z bycia „obrazem Boga” i jeszcze bardziej zobowi¹zuje do dialogu z Nim. Cz³o-wiek winien ³¹czyæ wszystkie dzie³a stworzenia w oddawaniu czci Bogu, co osi¹-ga swój szczyt we wspólnocie mi³oci sk³adaj¹cej ho³d Stwórcy. Cz³owiek uchy-laj¹cy siê od tego staje siê swoim w³asnym bo¿yszczem, tyranem siebie i innych3.
1.2. Struktura spo³eczna i prawodawstwo Izraela
W Izraelu podstawow¹ komórk¹ spo³eczn¹ by³a rodzina, nazywana domem [bajît] lub „domem ojca” [bêt’ãb] (zob. Rdz 24,38.40). Cz³onkowie rodziny czu-li siê zespoleni koci¹ i cia³em (Rdz 29,14), co oznacza³o wspólnotê duchow¹, posiadanie tej samej duszy. Rodzina by³a grup¹ spo³eczn¹ i wspólnot¹ religij-n¹, o czym wiadcz¹ niektóre uroczystoci religijne, jak np. Pascha maj¹ca wy-ranie charakter rodzinny. Szczególne znaczenie w tej wspólnocie mia³ ojciec, dysponuj¹cy moc¹ b³ogos³awieñstw lub przekleñstw (Rdz 9,25-27), suwerennie decyduj¹cy o ma³¿eñstwie dzieci (Rdz 24,1-3; 28,1). Ojciec by³ panem i
cielem swych dzieci, mia³ prawo decydowania o ich ewentualnym sprzedaniu (Wj 21,7), a nawet skazaniu na mieræ (Rdz 42,37). Rodzina by³a pojmowana o wiele szerzej ni¿ obecnie wspólnota ¿onatych mê¿czyzn i zamê¿nych kobiet, niezamê¿ni synowie i córki, rodzeñstwo g³owy rodziny, a nawet najemni robot-nicy i niewolrobot-nicy.
Rodzina stanowi³a czêæ sk³adow¹ spo³ecznoci wiêkszej szczepu lub rodu. Rodziny wchodz¹ce w sk³ad szczepu ¿y³y razem na danym terytorium. Rody mia³y swego rodzaju samorz¹d, którym by³a rada starszych” uprawniona do wymierzania sprawiedliwoci (1 Krl 21,11). Rody tworzy³y pokolenie lub ple-miê [šêbet, mattêh], zasiedlaj¹ce dany okr¹g, którego nazwa czêsto przechodzi³a na dane pokolenie. Na czele pokolenia sta³ ksi¹¿ê [nãi], która to nazwa mo¿e przypominaæ funkcjê (zob. Lb 7,2; 31,13; Wj 22,27). Wspólnota pokoleñ stano-wi³a lud Jahwe” (Joz 24, 9.23.31; Sdz 5,11; 2 Sm 1,12), na czele którego sta³ sêdzia Izraela (Mi 4,14). Móg³ byæ nim wybrany przedstawiciel ró¿nych szcze-pów. Wszystkich Izraelitów ³¹czy³a wiadomoæ, ¿e stanowi¹ wspólnotê wyzna-j¹c¹ wiarê w Jahwe, zobowi¹zan¹ do zachowania warunków przymierza i do wzajemnej solidarnoci. Struktura organizacyjna ludu wybranego ukazuje, ¿e we wszystkich etapach jego historii los ka¿dego Izraelity by³ cile zwi¹zany z hi-stori¹ jego grupy etnicznej i ca³ego narodu. Istnia³a tu nie tylko wspólnota losu, ale solidarnoæ niemal organiczna: spo³ecznoæ z ca³ym swym dziedzictwem by³a obecna w ka¿dym ze swoich cz³onków. Suponuje to przekonanie o konkret-nym fizyczkonkret-nym zwi¹zku miêdzy krewkonkret-nymi. Mimo takiej solidarnoci jednost-ka nie by³a wch³oniêta przez spo³eczeñstwo4.
Przekaz Biblii ukazuje, ¿e stwórcze wyposa¿enie cz³owieka uzdalnia³o go do odczuwania naturalnej potrzeby obcowania z istotami sobie podobnymi i korzy-stania z ich pomocy. Równoczenie jednak, ju¿ od pocz¹tków istnienia ludzko-ci, ¿ycie wspólnotowe wi¹¿e siê z pewnym niebezpieczeñstwem. wiadczy o tym choæby dramatyczny sposób odniesienia Kaina do Abla, ukazuj¹cy trud-noci w byciu bratem dla drugiego cz³owieka (por. Rdz 4,1-6). Podobne odnie-sienia spotykamy w historii Ismaela i Izaaka (Rdz 16; 21,1-21), Jakuba i Ezawa (Rdz 27), Józefa i jego braci (Rdz 37). Wszystkie te wydarzenia ³¹czy swoista solidarnoæ w z³u, która wynika z grzechu Adama. Z³o objawia siê w okrucieñ-stwie i pysze (Rdz 4,23-24), w poligamii (Rdz 4,23), w moralnym zepsuciu ludz-koci (Rdz 6,1). Przekraczanie prawa Bo¿ego przez jednostkê jest rozumiane jako czyn haniebny w Izraelu (Rdz 34,7; Pwt 22,21; Sdz 20,6; Jr 29,23), co ozna-cza, ¿e z³o tego czynu odbija siê na ca³ej spo³ecznoci izraelskiej. wiadcz¹ o tym upomnienia: Nie postêpuje siê tak w Izraelu (2 Sm 13,12). ci¹ganie klê-ski przez z³e czyny zobowi¹zywa³o Izrael do usuniêcia z³a sporód siebie” (zob. 4 Por. M. Filipiak, Problematyka spo³eczna w Biblii, Warszawa 1985, s. 8-10; M. Noth,
Pwt 13,6; 17,7.12; 19,19; 22,21). Dla dobra wspólnoty jednostka dopuszczaj¹ca siê z³a winna byæ wykryta i ukarana w sposób adekwatny do czynu. Wymow-nym tego wyrazem jest dekalog przekleñstw (zob. Pwt 27,15-26). Mia³o to na celu nie tyle pomstê, ile zapobieganie z³u, swoiste zabezpieczenie siê spo³eczno-ci na przysz³oæ przez wyklêcie jego sprawcy. Taka solidarnoæ w z³u nie ma jednak charakteru deterministycznego. Przyk³adem tego jest Abraham, który cho-cia¿ nale¿a³ do synów ludzkich sk³onnych do z³a od m³odoci (por. Rdz 8,21) i pochodzi³ z rodziny ludów semickich, które budowa³y wie¿ê Babel (por. Rdz 11,1-9), zosta³ wybrany przez Boga i obdarowany obietnicami b³ogos³awieñstwa (por. Rdz 12,1-7 i inne)5.
Drug¹ postaci¹ solidarnoci spo³ecznej jest ³¹cznoæ i jednoæ w dobrym. Sprawiedliwoæ Noego (Rdz 6,9) ratuje od kary potopu nie tylko jego samego, ale jego rodzinê i wszystkie istoty ¿yj¹ce wprowadzone do arki. Przyjañ z Bo-giem, jak¹ cieszy³ siê Abraham, obejmuje tak¿e jego potomków, o czym wiad-cz¹ czêste motywacje przez wzgl¹d na Abrahama (por. Rdz 19,29; 26,24). Izraelici zawsze mieli ¿yw¹ wiadomoæ bycia dziedzicami Bo¿ych b³ogos³a-wieñstw i obietnic udzielonych patriarchom (por. Rdz 28,3-4; 35,11-12; 48,3-4). Spo³ecznoæ, choæ niesie ze sob¹ niebezpieczeñstwo ujarzmienia cz³owieka, jest chciana przez samego Boga. Ujawniany plan Bo¿y pocz¹wszy od powo³ania Abrahama ukazuje tendencjê do ukonstytuowania wspólnoty ludu. Celem Bo-¿ego wybrania Abrahama by³o, by z niego powsta³ wielki naród i by przez niego dost¹pi³y b³ogos³awieñstwa wszystkie pokolenia ziemi” (Rdz 12,2-3). W ten sposób Bóg realizuje swój plan zbawienia, który z biegiem czasu konsty-tuuje i porz¹dkuje spo³ecznoæ ludzk¹. Wybór pewnych wybitnych jednostek u pocz¹tków dziejów Izraela daje pocz¹tek przygotowania ca³ej wspólnoty tego narodu. W tej wspólnocie losy poszczególnych cz³onków narodu odpowiada³y zawsze losowi ca³ego Izraela. Owa idea solidarnoci oparta jest na sk³onnoci He-brajczyków do okrelania cz³owieka przez jego relacje rodzinne i zwi¹zki wspól-notowe (por. 1 Sm 9,1-2). Spo³ecznoæ stanowi³a zawsze prawdziw¹ jednoæ, która anga¿uje siê w ¿ycie i sprawy poszczególnych jednostek.
Wzbogaceniem poczucia wspólnotowej solidarnoci w Izraelu by³o przymie-rze, daj¹ce poczucie bezpieczeñstwa i czyni¹ce naród wspólnot¹ umo¿liwiaj¹c¹ realizacjê prywatnych celów poszczególnych jednostek. Wzros³o znaczenie reli-gijno-moralnych walorów ¿ycia, co szczególnie podkrelali prorocy (por. Jr 31,31-34; Ez 18; 37; 40-48; Jl 3,1-2). Dzia³alnoæ indywidualna polega na reali-zacji przymierza z poczuciem odpowiedzialnoci za swoje czyny: Dlatego ka¿-dego z was, domu Izraela, os¹dzê wed³ug jego postêpowania (Ez 18,30). U¿yte tu terminy ka¿dego z was domu Izraela wyra¿aj¹ po³¹czenie personalizmu 5 Por. M. Filipiak, Problematyka spo³eczna w Biblii, s. 10-12. Zob. J. Scharbert, Solidarität in
i kolektywizmu odpowiedzialnoci indywidualnej i kolektywnej (por. Ez 20). Swoist¹ syntezê personalizmu i kolektywizmu zawieraj¹ ksiêgi m¹drociowe. W psalmach pobo¿noæ indywidualna przypisywana jest osobom maj¹cym wy-ran¹ wiadomoæ przynale¿noci do grupy (por. Ps 129; 130). Wskazuje siê tu potrzebê unikania ludzi z³ych – „szyderców” (por. Ps 1,1; 26,5), wymaga siê za przebywania z mêdrcami, bo kto z m¹drymi obcuje, sam staje siê m¹dry, kto z g³upimi przestaje, sam na tym cierpi” (Prz 13,20; zob. Prz 10,14; 12,18; 14,3; 18,15; Koh 9,17; 12,11; Syr 9,14). Wspólnota odgrywa wiêc wa¿n¹ rolê w kszta³-towaniu etyczno-religijnej wiadomoci jednostek, co odnosi siê szczególnie do rodziny. Zalecana przez mêdrców edukacja dzieci mia³a je przygotowaæ do ¿ycia spo³ecznego. Polega³o ono na stosowaniu wobec dziecka pewnych form przymu-su i wdra¿aniu dyscypliny: Kto syna rozpieszcza, bêdzie swe rany obwi¹zywa³ (Syr 30,7); Zginaj mu g³owê za m³odu i æwicz jego biodra, gdy jeszcze jest ma³y (Syr 30,12). Nauczanie mêdrców zak³ada, ¿e dziecko z natury domaga siê wychowania i dlatego od pocz¹tku winno byæ formowane przez rodziców i spo-³eczeñstwo, gdy¿ g³upota jest przywi¹zana do serca m³odzieñczego, rózga kar-noci wyzwala je od niej” (Prz 22,15)6.
Pojmowanie wspólnoty jako fundamentalnej rzeczywistoci ludzkiego ¿ycia wi¹¿e siê te¿ z wieloma innymi tematami podejmowanymi przez mêdrców izra-elskich. Czêsto pojawia siê to w zwi¹zku z problematyk¹ roli kobiety, zw³aszcza we wspólnocie rodzinnej. Podkrela siê, ¿e spo³ecznoæ rodzinna w zasadniczym stopniu zale¿y od postawy kobiet, co powinno byæ traktowane jako moralne wyzwanie (por. Prz 12,4; 22,14; Syr 25,13-26; 36,21-25 i inne). Mêdrcy podkre-laj¹ te¿ znaczenie przyjani (Syr 6,5-7.14-17; 22,22; 37,1-6), gdy¿ lepiej jest [¿yæ] we dwóch ni¿ samotnie (Koh 4,9). Kohelet uczy, ¿e bycie z drugim cz³o-wiekiem mo¿e zmniejszyæ niebezpieczeñstwo utraty posiadanych dóbr, mo¿e te¿ zwiêkszyæ zyski z pracy, u³atwiæ obronê swojego szczêcia w sytuacjach loso-wych i unikniêcie zagro¿enia ze strony z³ych ludzi (Koh 4,8-12; zob. Prz 27,9--17). Niszcz¹cy charakter dla wspólnoty ma postawa odludka, który zrywaj¹c z ludmi, sam siebie niszczy i szkodzi spo³ecznoci (zob. Prz 18,1). W budowa-niu jednoci wspólnoty mêdrcy biblijni bardzo ceni¹ rolê s³owa (por. Ps 12,3n; 57,5; Hi 5,21; Prz 10,31; Syr 5,9-6,1). Zalecaj¹ opanowanie w mowie nale¿y wiêcej s³uchaæ ni¿ mówiæ (Syr 5,11). Brak czujnoci i panowania nad jêzykiem mo¿e spowodowaæ niepowetowane szkody u tego, kto go nadu¿ywa, ale przede wszystkim szkodzi wspólnocie (por. Syr 6,1; Jr 9,2.7; zob. te¿ Jk 1,26; 3,1-12). Wskazania te i wiele podobnych ukazuj¹, ¿e ¿ycie etyczne jednostki jest formo-wane przez wymagania wspólnoty. To za prowadzi do wniosku, ¿e ekonomia 6 Por. M. Filipiak, Problematyka spo³eczna w Biblii, s. 13-14; H.W. Robinson, Inspiration and
Revelation in the Old Testament, Oxford 1946, s. 264-265; J. Turkiel, Przewodnik po Ksiêdze Sy-racha, S³upsk 2005, s. 114-122.
zbawienia w Starym Testamencie spe³nia siê we wspólnocie. Gwarantem zacho-wania umiaru w relacjach miêdzy jednostk¹ i wspólnot¹ jest religia. Dialog cz³o-wieka jednostki i spo³ecznoci z Bogiem zapewnia porz¹dek w ¿yciu indy-widualnym i spo³ecznym7.
1.3. Religijno-moralny charakter spo³ecznoci Starego Przymierza
Teksty biblijne Starego Testamentu ukazuj¹ szczególne znaczenie religii oraz zakotwiczonych tam norm moralnych w istocie spo³ecznoci i jej funkcjonowa-niu. Podstawowe prawdy biblijne w tym zakresie zawarte s¹ w Dekalogu. Jego treæ zawiera oprócz wielu innych aspektów spo³eczny wymiar religii, wyra-¿aj¹cy siê w postawie ludzi wierz¹cych wobec wspólnoty blinich. Wed³ug De-kalogu obowi¹zki wzglêdem blinich s¹ na tym samym poziomie, co obowi¹zki wobec Boga, pozostaj¹ ze sob¹ w cis³ym zwi¹zku. Okrelaj¹c zobowi¹zania wobec Boga jako religiê, obowi¹zki za wobec ludzi jako etos, Dekalog uka-zuje, ¿e religii i etosu nie da siê rozdzieliæ miêdzyludzki etos jest elementem konstytutywnym religii, a nie jej skutkiem. Innymi s³owy, w postawach wobec blinich nie tyle wyra¿a siê religijnoæ, ile jest w nich zawarty indywidualny sto-sunek cz³owieka do Boga. Ma to te¿ wymiar odwrotny: w postawie cz³owieka wobec Boga zawarte jest jego odniesienie do blinich, gdy¿ Jahwe jest Bogiem zwróconym do wiata i do ludzi. Religia wiêc, to nie tylko zwi¹zanie cz³owie-ka z Bogiem, ale te¿ zwi¹zanie cz³owiecz³owie-ka z cz³owiekiem, co stanowi kompo-nent religii. Dekalog jednoznacznie ukazuje, ¿e wiara i postêpowanie, religia i ¿ycie cile s¹ ze sob¹ po³¹czone. Nie mo¿na bowiem prawdziwie czciæ Boga, naruszaj¹c Jego wolê zawart¹ w przykazaniach Dekalogu. Jest to zale¿noæ wza-jemnie siê warunkuj¹ca: wszelkie ich rozdzielenie jest sprzeczne z biblijnym pojmowaniem religii i moralnoci. W religii Dekalogu nie ma miejsca na nie-dostrzeganie cz³owieka i na pomniejszanie Boga. Spójnoæ i wspó³zale¿noæ obu tych wymiarów wyklucza zarówno jednostronny wertykalizm, jak te¿ jednostron-ny horyzontalizm. Normy Dekalogu s¹ porówjednostron-nywalne z ¿¹daniem Chrystusa: Oddajcie wiêc cezarowi to, co nale¿y do cezara, a Bogu to, co nale¿y do Boga” (Mt 22,21; por. Mk 12,17; £k 20,25)8.
Takie rozumienie Dekalogu potwierdzone zosta³o i wyjanione w tradycji biblijnej. Prorok Jeremiasz, ukazuj¹c fa³szyw¹ pobo¿noæ swoich rodaków (por. Jr 7,1-11), odwo³uje siê do ogólnoludzkiej obyczajowoci, która ma swe podsta-wy w normach Dekalogu (por. Jr 7,9). Prorok Amos podsta-wytyka spodsta-wym rodakom nie-7 Por. M. Filipiak, Problematyka spo³eczna w Biblii, s. 14-16; ten¿e, Biblia o cz³owieku, s.
282--284; J.-F. Froger, M.-G. Mouret, Cahiers danhtropologie biblique. Chemines de connaissance, Meolans-Revel 1990, s. 147-162.
8 Por. M. Filipiak, Problematyka spo³eczna w Biblii, s. 215-216; W. Harrington, Teologia
wiernoæ Bogu przede wszystkim w postaci wyzysku cz³owieka przez cz³owie-ka: Uciskacie biednych, gnêbicie ubogich (Am 4,1; por. 5,11-12; 8,4-6). Wy-mieniaj¹c za wykroczenia przeciw czci Boga (por. Am 5,21-27), podkrela, ¿e s³u¿ba Bogu winna byæ nieroz³¹cznie z³¹czona ze s³u¿b¹ cz³owiekowi. Pro-rok Ozeasz na pierwszym planie stawia wy³¹cznoæ kultu Jahwe (zob. Oz 4,12--13; 7,16; 8,4-6.11), ale nierozdzielnie ³¹czy go z powinnociami wobec ludzi: Mi³oci pragnê, nie ofiary, poznania Boga bardziej ni¿ ca³opalenia (Oz 6,6; por. Ma 1,10; Koh 4,17); Zaginê³a wiernoæ, mi³oæ i znajomoæ Boga na ziemi. Przeklinaj¹, k³ami¹, morduj¹ i kradn¹, cudzo³o¿¹, pope³niaj¹ gwa³ty, a zbrodnia idzie za zbrodni¹ (Oz 4,1-2). Tak¿e prorok Micheasz, chc¹c wyjaniæ istotê prawdziwej religijnoci, podkrela, ¿e nie polega ona na sk³adaniu ofiar, lecz na wewnêtrznym usposobieniu i ¿yciu zgodnym z wol¹ Boga, który ¿¹da: Pe³nie-nia sprawiedliwoci, umi³owaPe³nie-nia mi³osierdzia i ¿ycia z Bogiem w pokorze (Mi 6,8). Takie wyjanienie ukazuje, ¿e w Dekalogu nie ma przykazañ wa¿niejszych i mniej wa¿nych, lecz w równym stopniu istotne s¹ przykazania odnosz¹ce siê bezporednio do czci Boga (religijnoæ) i powinnoci wobec cz³owieka (etos). Nierozdzielne traktowanie podwójnego wymiaru Dekalogu nale¿y do istoty ca³ej tradycji biblijnej, jak te¿ stanowi jednoznaczne kryterium zbawienia lub potêpie-nia w rozumieniu Nowego Testamentu (zob. Mt 25,31-46; por. Mt 7,21-23; zob. Prz 25,21-22)9.
2. MI£OÆ JAKO OSOBOWO-NORMATYWNE ZAKOTWICZENIE SPO£ECZNOCI
NOWEGO PRZYMIERZA
W czasie Starego Przymierza ludzie rozpoznawali Boga – Jahwe oraz Jego wolê odnosz¹c¹ siê do ¿ycia indywidualnego i spo³ecznego. Dope³nienie Obja-wienia we Wcieleniu Syna Bo¿ego umo¿liwi³o poznanie pe³ni prawdy o Bogu we wspólnocie Trzech Osób Trójcy wiêtej, co stanowi te¿ podstawê do reorga-nizacji wizji oraz zasad ¿ycia spo³ecznoci ludzkiej. Wcielenie Syna Bo¿ego i dokonane przez Niego odkupienie wiata ukierunkowuje ludzkie poszukiwania podstaw spo³ecznej jednoci na Osobê Jezusa Chrystusa. W Nim ludzkoæ po-znaje, ¿e Bóg jest Mi³oci¹ (1 J 4,8), a g³oszone przez Niego normy postêpo-wania sprowadzaj¹ siê do przykazania mi³oci Boga i cz³owieka. Mi³oæ stanowi wiêc osobowo-normatywne „zakotwiczenie” spo³ecznoci Nowego Przymierza. Jezus Chrystus jest osobowym centrum jednoczenia siê ludzi, a g³oszone przez Niego prawo mi³oci fundamentaln¹ zasad¹ spo³ecznego ³adu.
9 Por. W. Harrington, Teologia biblijna, s. 141-149; M. Filipiak, Problematyka spo³eczna
2.1. Chrystus jako osobowe centrum zjednoczonej ludzkoci
Jezus Chrystus jako Bóg-Cz³owiek stanowi centrum ca³ej rzeczywistoci wiata rozumnego (kairos), gdy¿ w Nim dokona³o siê zerodkowanie dzie³a stwo-rzenia, odkupienia i eschatycznej pe³ni cz³owieka. Jezus Chrystus stanowi punkt koncentracji wszelkich zagadnieñ (tak¿e w sensie formalnym), zgodnie z zasad¹ Jego dzia³ania w historii zbawienia. Bosko-ludzka struktura Osoby Chrystusa stanowi ostateczny punkt odniesienia interpretacji wszelkiej rzeczywistoci. W sensie podmiotowym wyra¿a siê to w postawie egzystencjalnej, charakteryzu-j¹cej siê przyjêciem Chrystusa jako wzorca oraz zasady formacji osobistej i wspólnotowej, zgodnej z chrzecijañskim wiatopogl¹dem, czyli urzeczywist-nionym przez Boga porz¹dkiem stworzenia i zbawienia10.
W tekstach Nowego Testamentu Jezus Chrystus jest ukazany jako spe³nie-nie obietnic Starego Przymierza, którego Bóg Jahwe nad wszystko wywy¿-szy³ i darowa³ Mu imiê ponad wszelkie imiê (Flp 2,9). Przez Chrystusa, w Chrystusie i z Chrystusem nadesz³o i zaczê³o siê w pe³ni realizowaæ zapo-wiedziane w Starym Przymierzu Królestwo Bo¿e, czyli nowe niebo i nowa ziemia (Iz 65,17). W wietle pism Nowego Testamentu Chrystus jest nie tylko moc¹ i m¹droci¹ Bo¿¹ (1 Kor 1,24), lecz realnym obrazem niewidzialnego Boga (por. Kol 1,16; 2 Kor 4,4), odblaskiem Bo¿ej wspania³oci i wyrazem Jego istoty (por. Hbr 1,3), fundamentem (zob. 1 Kor 3,1) i pierworodnym wszelkiego stworzenia (Kol 1,16). Jest tak dlatego, gdy¿ Bogu-Ojcu podoba-³o siê, aby w Jezusie zamieszka³a ca³a Pe³nia: Bóstwo na sposób cia³a (Kol 2,9). On te¿ jest G³ow¹ wszelkiej Zwierzchnoci i W³adzy (Kol 2,10), w Nim ostatecznie wszystko ma swoje istnienie (Kol 1,17). W wietle Nowego Testa-mentu w ca³ym porz¹dku stworzenia dostrzega siê strukturê cile chrystolo-giczn¹. W Chrystusie Bóg sta³ siê Emanuelem Bogiem z nami (Mt 1,23), gdy¿ S³owo Bo¿e sta³o siê Cia³em i zamieszka³o miêdzy nami (J 1,14). Przez swego Syna Bóg stworzy³ ca³y wszechwiat i w tych ostatecznych dniach przemówi³ do nas przez Syna. Jego to ustanowi³ dziedzicem wszystkich rzeczy [ ] (Hbr 1,2). Chrystus jest wiêc nie tylko przyczyn¹ sprawcz¹ wszystkiego stworzenia, ale tak¿e jego celem, gdy¿ wszystko zosta³o przez Niego i dla Nie-go stworzone (Kol 1,16). Wybór cz³owieka równie¿ dokonuje siê w Chrystusie (por. J 1,1; Ef 1,4-6; 2 Tm 1,9), który jest Alf¹ i Omeg¹, Pierwszym i Ostat-nim, Pocz¹tkiem i Koñcem (Ap 22,13). Przez Niego udzielana jest te¿ ka¿da ³aska (por. J 1,16), umocnienie za prawdziwego ¿ycia w cz³owieku (por. Ga 2,20) dokonuje siê przez odczytywanie prawdy w mi³oci (Ef 4,15). St¹d te¿ 10 Por. G. Schückler, Die christologische Verfasstheit der natura humana, Catholica 12
(1958), s. 51-64; zob. tak¿e: J. Willebrands, H. Ott, Christus Zeichen und Ursprung der Einheit, Zürich 1970; B.M. Ashley, ¯yæ prawd¹ w mi³oci. Biblijne wprowadzenie do teologii moralnej, t³um. M. Wójcik, Poznañ 2008, s. 25-29.
prawdziwe ¿ycie chrzecijañskie indywidualne i spo³eczne – istnieje wtedy, gdy jest ukszta³towane na wzór Chrystusa (por. Ga 4,19)11.
Ca³oæ Chrystusowej drogi – od Wcielenia a¿ do odkupieñczej mierci na krzy¿u – jest drog¹ do ¿ycia. St¹d te¿ Jezus jest nazwany Dawc¹ ¿ycia (Dz 3,15), co mo¿na rozumieæ jak W³adca ¿ycia. Ca³a dzia³alnoæ Jezusa ukazuje siê jako wyzwalaj¹ca i zbawcza, gdy¿ Bóg by³ z Nim, przeszed³ On, dobrze czyni¹c i uzdrawiaj¹c wszystkich, którzy byli pod w³adz¹ diab³a (Dz 10,38). Takie wiadectwo daje Chrystus sam o sobie: Duch Pañski spoczywa na Mnie, poniewa¿ Mnie namaci³ i pos³a³ Mnie, abym ubogim niós³ dobr¹ nowinê (£k 4,18). Jako namaszczony Duchem Chrystus pos³any jest do wszystkich ubo-gich, g³oduj¹cych, p³acz¹cych, ³akn¹cych i pragn¹cych sprawiedliwoci (zob. £k 6,20n; Mt 5,3-6). Pos³anie Jezusa ma na celu wyzwolenie ludzi z ich zagro¿eñ oraz wprowadzenie wewnêtrznego pokoju i ³adu spo³ecznego. Chrystus staje w obronie ludzi pogardzanych i zagubionych (por. £k 7,36-50), broni¹c ich przed zarozumialstwem faryzeuszy, usprawiedliwiaj¹c za skruszonych grzesz-ników (por. £k 18,9-14). Panem ¿ycia okazuje siê Jezus szczególnie jako eschatologiczny Sêdzia (zob. £k 13,22-30). Zbawienia cz³owiek dostêpuje tylko w imiê Pañskie (por. Dz 2,21), gdy¿ nie dano ludziom pod niebem ¿adnego innego imienia, w którym moglibymy byæ zbawieni (Dz 4,2). Chrystusowe imiê oznacza Pana i Zbawcê, co wyra¿a Bosk¹ moc i zobowi¹zuje do pos³u-szeñstwa w kategorii spe³niania woli Bo¿ej. Ustanowienie Chrystusa Panem i Mesjaszem (por. Dz 2,36) nale¿y rozumieæ jako pocz¹tek nowej epoki dzie-jów, która nasta³a wraz z Jego wywy¿szeniem: Bóg wywy¿szy³ Go po prawicy swojej jako W³adcê i Zbawiciela (Dz 5,31). Chrystus, bêd¹c Panem i W³adc¹ ¿ycia, jest te¿ wielkim Prorokiem (por. £k 7,16), potê¿nym w czynie i s³o-wie wobec Boga i ca³ego ludu (£k 24,19). On sam stanowi centrum dziejów ludzkoci, Jego za s³owa i czyny maj¹ moc zobowi¹zuj¹c¹ i stanowi¹ moraln¹ podstawê spo³ecznego ³adu12.
Pos³annictwo Chrystusa eksponuje fakt, ¿e przyszed³ On od Boga do ludzi i ¿e Jego s³owo dociera do nich jako nauka przychodz¹ca z nieba. Posy³aj¹cym jest tu Bóg Ojciec (por. J 6,57), co Chrystus sam podkrela: Moim pokarmem jest wype³niæ wolê Tego, który Mnie pos³a³, i wykonaæ Jego dzie³o (J 4,34; por. J 5,24.30; 17, 8.21 i in.). Ta prawda ukazuje Boskoæ Osoby Chrystusa, co jesz-11 Por. E. Brinkmann, Die kosmische Stellung des Gottmenschen in paulinischer Sicht,
Wis-senschaft und Weisheit 13 (1950), s. 6-33; J.G. Ziegler, Moralnoæ chrzecijanina moralnoæ Jezusa Chrystusa, w: Obraz Jezusa Chrystusa, t³um. M. Fonberg-Rutkowska, K. Wróblewska, Warszawa 1971, s. 126-143.
12 Por. J. Gnilka, Teologia Nowego Testamentu, t³um. W. Szymona, Kraków 2002, s. 264-271;
J. Kudasiewicz, Teologia Ewangelii synoptycznych, Lublin 1986, s. 100-1007; H. Schürmann, Die geistgewirkte Lebensentstehung Jesu: Einheit in Vielheit, Leipzig 1974, s. 156-169;G. Schneider, Die Apostelgeschichte, Bd. 1: Einleitung, Kommentar zu Kap. 1,1-8,40, Freiburg-Basel-Wien 1980.
cze bardziej wyra¿aj¹ okrelenia Jego Syn lub Jego Jednorodzony Syn (J 4,9n). Miejscem i przeznaczeniem Chrystusowego pos³ania jest wiat, rozu-miany jako wiat cz³owieka (por. J 3,17; 10,36; 17,18). Zadaniem Jezusa jako Bo¿ego pos³añca jest przede wszystkim pos³uszeñstwo woli Ojca i wykonanie Jego dzie³a (por. J 6,38). W konsekwencji, ka¿dy, kto wierzy Chrystusowi, daje wiarê Temu, który Go pos³a³ (por. J 12,44). Ta wymienna to¿samoæ oznacza, ¿e s³uchanie Jezusa i wierzenie Temu, który Go pos³a³, sprowadza siê do tego sa-mego (por. J 5,24). Tê to¿samoæ dzia³ania Ojca i Syna wyjaniaj¹ s³owa: Syn nie mo¿e niczego czyniæ sam z siebie, jeli nie widzi Ojca czyni¹cego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni (J 5,19). Pos³anie Jezusa jest obja-wieniem mi³oci Boga (zob. 1 J 4,9). Drog¹ za owego objawienia jest ca³e ziem-skie ¿ycie Bo¿ego Syna, ze szczególnym znaczeniem daru ¿ycia w mierci, co w sposób syntetyczny wyra¿aj¹ s³owa: Nikt nie ma wiêkszej mi³oci od tej, gdy kto ¿ycie swoje oddaje za przyjació³ swoich (J 15,13). Mi³oæ Chrystusa nale-¿y rozpoznawaæ w Jego oddaniu siê za nas (1 J 3,16). Nalenale-¿y przy tym pamiê-taæ, ¿e ta mi³oæ jest zarazem mi³oci¹ Ojca i Syna. W wietle Ewangelii mi³oæ Boga Ojca i mi³oæ Syna Bo¿ego s¹ obok siebie i s¹ zamienne. Mi³oæ i pos³anie Syna Bo¿ego wzajemnie siê wyjaniaj¹, gdy¿ Bóg jest mi³oci¹ (1 J 4,8). Po-niewa¿ za Mi³oæ jest z Boga (J 4,9), to pos³anie Jezusa jest jej szczególnym objawieniem. Bóg, posy³aj¹c swego Syna (por. J 3,16), obdarzy³ nas mi³oci¹ (por. 1 J 3,1), któr¹ to to¿samoæ wyra¿aj¹ s³owa Jezusa: Aby mi³oæ, któr¹ Ty Mnie umi³owa³e, w nich by³a i Ja w nich (J 17,26)13.
2.2. Mi³oæ jako normatywny fundament spo³ecznego ³adu
Zbawcza misja Jezusa Chrystusa znajduje sw¹ kontynuacjê w pos³annictwie Jego uczniów, o czym wiadczy sam Chrystus: Jak Mnie pos³a³e na wiat, tak i Ja ich na wiat posy³am (J 17,18). Oznacza to tak¿e, ¿e mi³oæ Bo¿ego Syna powinna byæ kontynuowana w mi³oci uczniów, którzy zostaj¹ uzdolnieni i zobowi¹zani do mi³owania. Jezus mi³oæ nazywa nowym przykazaniem (por. J 13,34), które On objawia uczniom: To jest moje przykazanie, abycie siê wzajemnie mi³owali, jak i Ja was umi³owa³em (J 15,12). Nowoæ tego przyka-zania nie wynika z jego treci, lecz z jego zakorzenienia w mi³oci Jezusa, który jest objawieniem mi³oci Ojca oraz z niej siê wywodzi. Konkretne rysy tej nor-my mi³oci najbardziej plastycznie zosta³y ukazane w Ewangeliach synoptycz-nych (Kazanie na górze zob. Mt 5,1-48; £k 6,20-36). Wyjanienie mi³oci jako zasady ¿ycia chrzecijan spotykamy nie tylko w s³owach Jezusa, ale te¿ w Jego czynach. Ewangelicznych przyk³adów Jezusowych czynów mi³oci mamy 13 Por. J. Gnilka, Teologia Nowego Testamentu, s. 328-332; H. Langkammer, Teologia
du¿o. Szczególnym wyrazem tego jest umycie nóg, co uchodzi³o za pos³ugê nie-wolników. W ten sposób Chrystus wzywa do naladowania Go w takich i po-dobnych czynach: Wy Mnie nazywacie «Nauczycielem» i «Panem», i dobrze mówicie, bo nim jestem. Je¿eli wiêc Ja, Pan i Nauczyciel, umy³em wam nogi, to i wycie powinni sobie nawzajem nogi umywaæ. Da³em wam bowiem przyk³ad, abycie i wy tak czynili, jak Ja wam uczyni³em (J 13,13-14). Jest tu wyrane podkrelenie potrzeby wypracowania postawy mi³oci i jej pos³ugi wobec ka¿-dego cz³owieka, nawet najbardziej zapomnianego (zob. J 13,16)14.
Chrystusowa mieræ za ¿ycie wiata uzdalnia Jego uczniów do mi³oci, a zarazem do niej zobowi¹zuje: On odda³ za nas ¿ycie swoje. My tak¿e winni-my oddaæ ¿ycie za braci (J 3,16). wiêty Jan Aposto³ konkretyzuje formy przy-kazania mi³oci bliniego, szczególnie w odniesieniu do ludzi rozporz¹dzaj¹cych dobrami tego wiata. S¹ oni wezwani do dzielenia siê swymi dobrami z potrze-buj¹cymi braæmi. Zaniechanie tego sprawia, ¿e ich mi³oæ do Boga staje pod wielkim znakiem zapytania: Jeliby kto posiada³ majêtnoæ tego wiata i wi-dzia³, ¿e brat jego cierpi niedostatek, a zamkn¹³ przed nim swe serce, jak mo¿e trwaæ w nim mi³oæ Boga? (1 J 3,17). Mi³oæ braterska jest praktycznym sprawdzianem oraz rêkojmi¹ wiarygodnoci i autentycznoci mi³oci Boga. W tradycji synoptycznej mi³oæ Boga i bliniego stanowi¹ wiê ca³ego Prawa Nowego Przymierza (por. Mk 12,28-34)15.
W interpretacji w. Jana mi³oæ bliniego przyjmuje kategoriê mi³oci bra-terskiej. Wyra¿a siê to w wezwaniu do mi³owania ludzi jako braci oraz w ostrze-¿eniu przed jej przeciwieñstwem, czyli nienawici¹ do brata. Oznacza to, ¿e wspólnota chrzecijañska w czasach aposto³a Jana rozumia³a siebie jako wspól-notê bratersk¹. Odpowiednikiem braterstwa jest charakterystyczne Janowe okre-lenie swoi, co oznacza wiê ³¹cz¹c¹ tych, którzy siebie mi³uj¹. Uczniów Chry-stusa winna cechowaæ przede wszystkim braterska mi³oæ: Po tym wszyscy poznaj¹, ¿ecie uczniami moimi, jeli bêdziecie siê wzajemnie mi³owali (J 13,35). W tym wezwaniu zawarta jest paralelna struktura idei pos³ania i postawy mi³o-ci. Pos³anie Chrystusa skierowane jest do wiata, takie te¿ jest pos³anie Jego uczniów. Tylko wiêc w tej perspektywie mo¿na zrozumieæ mi³oæ Boga do wia-ta i pos³anie Jego Syna. Mi³oæ Boga nie zna granic, wia-taka te¿ winna byæ mi³oæ Jego uczniów. Moc wi¹¿¹c¹ tej prawdy i normy w. Jan ukazuje w koncepcji mi³oci braterskiej: Kto mi³uje swego brata, ten trwa w wiat³oci i nie mo¿e siê potkn¹æ. Kto za swego brata nienawidzi, ¿yje w ciemnoci i nie wie, dok¹d d¹¿y […]” (1 J 2,10-11). W dalszej czêci tego listu w. Jan jeszcze bardziej podkrela 14 Por. B.M. Ashley, ¯yæ prawd¹ w mi³oci, s. 249-253; J. Gnilka, Teologia Nowego
Testamen-tu, s. 333-334; K.H. Schelkle, Teologia Nowego TestamenTestamen-tu, cz. 3: Etos, t³um. M. Lew Dylewski, Kraków 1984, s. 16-18.
wyzwalaj¹cy charakter mi³oci: My wiemy, ¿e przeszlimy ze mierci do ¿ycia, bo mi³ujemy braci, kto za nie mi³uje, trwa w mierci (1 J 3,14). Oznacza to, ¿e skoro mi³oæ jest z Boga, to tak¿e ka¿dy, kto mi³uje, narodzi³ siê z Boga i zna Go (por. 1 J 4,7). Taki cz³owiek mi³uje wiêc tych, którzy siê narodzili z Boga (por. 1 J 5,1). Mi³oæ nie jest wiêc ze wiata, st¹d te¿ Bóg i wiat s¹ sobie prze-ciwne, podobnie jak mi³oæ i nienawiæ. Konsekwentnie wiêc, byæ na wiecie, to nie to samo, co byæ ze wiata. Ka¿dy z tych stanów jest kwesti¹ nie odgór-nego przeznaczenia, ale ludzkiej decyzji. Nale¿y te¿ odró¿niæ od siebie bycie w wiecie i mi³oæ do wiata. Tej ostatniej nie nale¿y uto¿samiaæ z mi³oci¹ Boga do wiata. Jeli kto mi³uje wiat, nie ma w nim mi³oci Ojca. Wszystko bowiem, co jest na wiecie, a wiêc: po¿¹dliwoæ cia³a, po¿¹dliwoæ oczu i pycha tego ¿ycia nie pochodzi od Ojca, lecz od wiata (1 J 2,15-16). Mi³uj¹cy wiat staje siê wiêc jednym z tego wiata, upodabnia siê do wiata, który sprzeciwia siê Bogu i nie mo¿e Go znaæ. St¹d mi³oæ bratersk¹ mo¿na zrozumieæ tylko na tym zró¿nicowanym tle, które wymaga jednoznacznej decyzji. To za prowadzi do wniosku, ¿e ka¿demu cz³owiekowi potrzebna jest przemiana nowe narodze-nie do mi³oci. Pomoc¹ za w zrozumieniu tej prawdy oraz w moralnej przemia-nie jest wiadectwo mi³oci16.
Takie rozumienie mi³oci uzasadnia jej normatywny charakter. W Nowym Przymierzu przykazanie mi³oci bliniego zyska³o wy¿sz¹ moc wi¹¿¹c¹ poprzez jego powszechnoæ oraz po³¹czenie z mi³oci¹ Boga. W konsekwencji oba te przy-kazania tworz¹ jednoæ: wiara i mi³oæ Boga s¹ podstaw¹ i ród³em mi³oci bli-niego. W mi³oci bliniego okazuje siê pos³uszeñstwo i mi³oæ Boga, co sprawia, ¿e niemo¿liwe jest sk³adanie ofiary Bogu i ¿ycie w niezgodzie z bratem (por. Mt 5,23n; Mk 11,25). Okrelenie za jak siebie samego” nie stanowi ograniczenia mi³oci, lecz usuniêcie wszelkich granic. Normatyw ten szczególnie jest ukazany w przypowieci o mi³osiernym Samarytaninie, gdzie Jezus wskazuje, ¿e ka¿dy jest blinim, a zw³aszcza cz³owiek potrzebuj¹cy pomocy. Mi³oæ jest te¿ powinnoci¹ wobec wrogów: Mi³ujcie waszych nieprzyjació³ i módlcie za tych, którzy was przeladuj¹; tak bêdziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie (Mt 5,44-45). Jest to wiêc norma jednocz¹ca wszystkich ludzi ze sob¹, co prowadzi do zjedno-czenia z Bogiem. Podkrelenie w mi³oci bliniego mocy jednocz¹cej z Bogiem stanowi nowoæ uzasadnienia tego przykazania. Nowy Testament akcentuje Bo¿e mi³osierdzie i przebaczaj¹c¹ moc Boga. Ze wzglêdu na tê uprzedzaj¹c¹ moc Bo¿e-go mi³osierdzia uczeñ Chrystusa winien przebaczyæ ka¿demu winowajcy. W prze-ciwnym bowiem razie znalaz³by siê w sytuacji niemi³osiernego s³ugi, któremu da-rowano wielki d³ug, a on nie chcia³ darowaæ ma³ego d³ugu swemu bliniemu (por. 16 Por. J. Gnilka, Teologia Nowego Testamentu, s. 335-336; zob. tak¿e: F. Gryglewicz,
Teolo-gia Nowego Testamentu, t. III: TeoloTeolo-gia Dziejów Apostolskich, Listów katolickich i pism w. Jana Ewangelisty, Lublin 1986, s. 116-120.
Mt 18,23-35). Przebaczaj¹ca mi³oæ jest tu wymogiem ze wzglêdu na Chrystusa, który sam przedstawia mi³oæ Boga i bliniego, solidaryzuj¹c siê ze wszystkimi potrzebuj¹cymi: Bo i Syn Cz³owieczy nie przyszed³, aby Mu s³u¿ono, lecz ¿eby s³u¿yæ i daæ swoje ¿ycie na okup za wielu (Mk 10,45)17.
W Nowym Przymierzu mi³oæ ukierunkowana jest na osobê Ty Boga lub ty cz³owieka. Nie jest wiêc odniesieniem do jakiej wartoci rzeczowej, lecz zawsze relacj¹ osobow¹. Cz³owiek ze swej istoty i stwórczego przeznaczenia nie jest osob¹ opieraj¹c¹ siê na sobie, do siebie nale¿¹c¹ i samow³adn¹, lecz podda-n¹ w³adzy Boga. Wol¹ Stwórcy cz³owiek od pocz¹tku jest skierowany ku innym ludziom, co jest ukierunkowaniem wzajemnym. St¹d podstawow¹ norm¹ w ¿y-ciu cz³owieka nie jest troska o siebie, lecz odpowiedzialnoæ za drugich. Mi³oæ wiêc w rozumieniu chrzecijañskim nie jest po¿¹daniem (jak grecka eros), lecz obdarowywaniem. Bóg, bêd¹c ród³em mi³oci, zwracaj¹c siê ku stworzeniu, czyni je wartociowym. Ubogi dziêki mi³oci Boga staje siê bogaty, nie musi ju¿ po¿¹daæ, by staæ siê bogatym, on sam mo¿e teraz obdarzaæ – mi³uj¹c innych. Mi³oæ chrzecijañska ró¿ni siê te¿ od sympatii – mi³oci uczuciowej i afektyw-nej, której racj¹ jest w³asna korzyæ. Biblijna mi³oæ bliniego nie jest wybiera-niem: blinim jest tu nie tylko ten, kogo siê wybiera, lecz ka¿dy, kogo siê spoty-ka na swej drodze, zw³aszcza potrzebuj¹cy pomocy. Tak rozumiana mi³oæ nie zna te¿ obojêtnoci, czyli mo¿liwoci wycofania siê. Przykazanie Nowego Testa-mentu brzmi: Bêdziesz mi³owa³, czyli apeluje do woli, a nie do uczuæ. Bêd¹c nakazem, mi³oæ jest aktem postaw¹ woli, gdyby za by³a tylko aktem uczu-ciowym, nie mog³aby byæ nakazem. W konsekwencji, mi³oæ chrzecijañska pojêta autentycznie nie przekrela ¿adnych wartoci ludzkich, nawet przeciêt-nych, ale podnosi je przynajmniej niekiedy do wy¿yn heroizmu18.
Chrystusowe prawo mi³oci upowszechnia i wyjania w. Pawe³ Aposto³, wzywaj¹c chrzecijan: Jeden drugiego brzemiona nocie i tak wype³nijcie pra-wo Chrystusowe (Ga 6,2). Znaj¹c Chrystusowe powiêcenie z mi³oci do cz³o-wieka, rozpoznaje w tym moc zobowi¹zuj¹c¹, co odnosi do siebie i do wszyst-kich chrzecijan (por. 2 Kor 10,1; Tt 3,4). W szczególny sposób docenia i wys³awia mi³oæ w swoim hymnie (zob. 1 Kor 13), podkrelaj¹c jednoæ mi³o-ci Boga i bliniego oraz fakt, ¿e nawet heroiczne powiêcenie jest niczym bez mi³oci, gdy¿: Mi³oæ nie szuka swego, nie unosi siê gniewem, nie pamiêta z³e-go; nie cieszy siê z niesprawiedliwoci, lecz wspó³weseli siê z prawd¹. Wszyst-ko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pok³ada nadziejê, wszystWszyst-ko prze-trzyma (1 Kor, 13,5-7).
17 Por. K.H. Schelkle, Teologia Nowego Testamentu, cz. 3: Etos, s. 104-110; zob. tak¿e:
A. Dihle, Die goldene Regel, Göttingen 1962; B.M. Ashley, ¯yæ prawd¹ w mi³oci, s. 558-562.
18 W. Granat, U podstaw humanizmu chrzecijañskiego, Poznañ 1976, s. 174. Por. W.
Takie rozumienie i prze¿ywanie mi³oci ³¹czy siê z wiar¹, która rodzi mi³oæ. St¹d te¿ w. Pawe³ czêsto ³¹cznie wymienia wiarê i mi³oæ, dziêkuj¹c Bogu za dar wiary, która wyró¿nia chrzecijan w poszczególnych Kocio³ach lokalnych (por. Kol 1,4; Flp 5). Przekonany jest bowiem, ¿e prawdziwa jest tylko wiara, która dzia³a przez mi³oæ (Ga 5,6), st¹d te¿ wiara nigdy nie trwa sama, lecz za-wsze wnosi ze sob¹ mi³oæ. Takie rozumienie wiary i mi³oci pozwala mu stwier-dziæ, ¿e mi³oæ jest wype³nieniem chrzecijañstwa: Przykazania [ ] streszczaj¹ siê w tym nakazie: «Mi³uj bliniego swego jak siebie samego» [ ] Mi³oæ jest doskona³ym wype³nieniem Prawa (Rz 13,9n). Konsekwentnie wiêc napomina uczniów Chrystusa, by zachowywali mi³oæ i wykazywali siê ni¹ w codziennym ¿yciu (zob. Rz 15,5; 2 Kor 8,24; Ga 5,13n; Flp 2,3). Poznane wiadectwa mi³o-ci w poszczególnych gminach chrzemi³o-cijañskich ciesz¹ aposto³a i pokrzepiaj¹ innych chrzecijan: Wszystkie wasze sprawy niech siê dokonuj¹ w mi³oci (1 Kor 16,14). Postawa mi³oci ma byæ prawem i porz¹dkiem Kocio³a, bêdzie te¿ wprowadzaæ pokój i jednoæ miêdzy ludmi, niweluj¹c zatargi i wanie, gdy¿ mi³oæ pozwala nawet zrezygnowaæ na rzecz braci bardziej potrzebuj¹cych. Apo-sto³ podkrela, ¿e tylko to jest dobre, co buduje wspólnotê, a miar¹ wszystkiego jest mi³oæ. St¹d te¿ mi³oæ jest wa¿niejsza od poznania i praw jednostki: Wie-dza wbija w pychê, mi³oæ za buduje (1 Kor 8,1).
Wprawdzie wzgl¹d na dobro innych ogranicza wolnoæ, ale pogardzanie bli-nim jest zbrodni¹ wobec Chrystusa (1 Kor 8,12n). Mi³oæ wiêc powinna okrelaæ wszelkie formy wspó³¿ycia miêdzy ludmi oraz relacje miêdzy ró¿nymi wspól-notami i grupami spo³ecznymi. Wszyscy i w ka¿dej sytuacji winni kierowaæ siê naczeln¹ zasad¹: Niech nikt nie szuka w³asnego dobra, lecz dobra bliniego (1 Kor 10,24). Kierowanie siê mi³oci¹ oznacza opowiedzenie siê za Chrystusem Panem wiata i Kocio³a. Porz¹dek mi³oci jest wprawdzie idea³em prawa, ale ¿adne prawo nie mo¿e naruszaæ mi³oci. Norma mi³oci ma staæ siê prawem po-wszechnym. Taka postawa umo¿liwia pozyskanie nawet wrogów, gdy¿ mi³oæ nie daje siê zwyciê¿yæ z³u, lecz usi³uje z³o dobrem zwyciê¿aæ: Uwa¿ajcie, aby nikt nie odp³aca³ z³em za z³o, zawsze usi³ujcie czyniæ dobrze sobie nawzajem i wobec wszystkich (1 Tes 5,15; por. Rz 12,14.21). Skutecznoæ mi³oci oraz wiernoæ jej w ka¿dej ¿yciowej sytuacji przekonuje, ¿e mi³oæ jest wiêzi¹ do-skona³oci (Kol 3,14)19.
* * *
Chrzecijañskie poszukiwanie wzorca i zasad uporz¹dkowania ¿ycia spo³ecz-nego ka¿e odwo³aæ siê do objawionej prawdy o cz³owieku i jego zadaniach 19 Por. K.H. Schelkle, Teologia Nowego Testamentu, s. 110-111; K. Bardski, Pokarm i napój
mi³oci. Symbolizm w ponaddos³ownej interpretacji Biblii w tradycji Kocio³a, Warszawa 2004, s. 351-363.
w ca³ym stworzonym wiecie. Analityczne zamylenie nad tekstami Objawienia ukazuje, ¿e Stwórca uczyni³ cz³owieka „zarz¹dc¹” dóbr ziemskich, zobowi¹zu-j¹c go do realizacji Bo¿ej woli. ¯ycie ludzi Starego Przymierza oparte by³o na objawianym prawie Bo¿ym, które stanowi³o fundament struktur spo³ecznych. Centrum tego prawodawstwa by³ Dekalog, zawieraj¹cy religijno-moralne wymo-gi ¿ycia spo³ecznoci Izraela. W Nowym Przymierzu powszechnym prawem jest mi³oæ, która otwiera siê na wszystkich ludzi. Taki sposób postrzegania ludzko-ci stanowi swoiste novum zarówno w czasach Chrystusa, jak i dzisiaj. Mi³oæ odnawia bowiem wiat, czyni¹c go prawdziwym, czyli zgodnym z Bo¿ym za-miarem. Teksty Nowego Testamentu wiadcz¹, ¿e Koció³ pierwotny rozumia³ i realizowa³ mi³oæ jako s³u¿bê i pomoc oraz jako zadanie ca³ej ludzkoci. Moc jednocz¹ca i zobowi¹zuj¹ca mi³oci zawiera siê w jej skutkach i w ludzkich po-trzebach. Do dzisiaj mi³oæ pozostaje jako fundament ¿ycia spo³ecznego, gwa-rantuj¹c poszanowanie ka¿dego cz³owieka i powszechny ³ad spo³eczny. Mi³oæ g³oszona przez Chrystusa odpowiada najg³êbszym ludzkim têsknotom, bo w niej zawiera siê zgoda, ¿yczliwoæ, wspó³praca, pomoc okazywana jednostkom i na-rodom20. Uznanie mi³oci za wzorczy normatyw spo³ecznego porz¹dku domaga
siê jednak ci¹g³ego odkrywania jej istoty i sposobów ¿yciowej interpretacji.
Kochaæ twierdzi W. Pannenberg znaczy dostrzegaæ pospo³u z drugim cz³owie-kiem wspólne ludzkie przeznaczenie. Jedynie tam, gdzie przeznaczenie cz³owieka jest pojmowane jako sprawa wspólna, mo¿e mi³oæ dzia³aæ, a prawo kwitn¹æ. Przezna-czeniem cz³owieka za jest [ ] jego otwartoæ ku Bogu. St¹d te¿ kszta³t ludzkiej spo³ecznoci tylko wtedy jest trwa³y, gdy ma zasadê w Bogu, ku któremu zd¹¿a wspólne przeznaczenie ludzi21.
SUMMARY
Today we can often observe various forms of disturbance of social order. However, people seek ways of dealing with this problem. For Christians, Divine Revelation is a manifestation of Gods will in this respect. The Bible shows that God made man the lord of the universe. People should obey God and build social order on this obedience. In the Old Testament social order was based on the union of Israel with God and on the Decalogue. In the New Testament, Jesus Christ is the personal centre of human society whereas the commandment of love is the normative foundation of social order. This should be the grounding of unity among people and the unity of people with God. It is also a guaranty of lasting peace and stable social order.
Key words
social order, socio-moral life, human society, Divine Revelation, Decalogue, Jesus Christ, commandment of love, hierarchy of values
20 W. Granat, U podstaw humanizmu chrzecijañskiego, s. 174.