• Nie Znaleziono Wyników

View of Norwid at the Paris Police Prefecture. On the Poet’s Departure for America

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Norwid at the Paris Police Prefecture. On the Poet’s Departure for America"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

S T U D I A N O R W I D I A N A 1 1 , 1 9 9 3

JOLANTA CZARNOM ORSKA

NORWID W PARYSKIEJ PREFEKTURZE POLICJI 0 WYJEŹDZIE POETY DO AMERYKI

N orw id m iał w swym życiu nieraz do czy n ien ia z p olicją. Z p re fek tu rą paryską - kilkakrotnie. Z r. 1855 pochodzi relacja T eo fila L en arto w icza o kłopotach spow odow anych podróżow aniem N orw ida po E uropie bez p aszportu. Pod takim zarzutem w ezw ano go do prefektury.

C ypriana N orw ida p o licja niepokoi - p isał L en arto w icz do Jó z e fa B o h d an a i Z o fii Z alesk ich . - Z arzucono m u nieto żsam o ść n azw iska na d en u n cjacją ja k ie g o ś m ajo ra. K siężn a w ięc M a rce lin a 1 kilk a innych osób kontesto w ało je g o im ię, ale znow u w ynaleźli co ś in n eg o , a m ia n o w ic ie , żeby o dpow iedział, czem u je ż d ż ą c z B elgii do F ran cji c u d zy c h p a sz p o rtó w d w u k ro tn ie u ż y w ał i o to m a być p o ciąg n ięty do p ro to k ó łu 1.

O co tak napraw dę chodziło - nie w iadom o, choć m ożna p rzy p u szczać, że dotyczyło to pobytu N orw ida w B elgii w latach 1846-18472.

1 C yt. za: Z. T r o j a n o w i c z o w a . R ze cz o m ło d o śc i N o rw id a . P o z n a ń 1968

s. 180.

2 P ró b u jąc w y jaśn ić tę dość zag ad k o w ą relację , Z o fia T ro ja n o w icz o w a su g e ro w a ła , że n ieleg aln e w yjazd y N o rw id a do F ran cji m ogły m ieć m ie jsc e w o k re sie o d sie rp n ia 1846 do 24 sty czn ia 1847 r., g d y ż w tedy w łaśn ie p o eta p rz eb y w a ł w B elg ii. Je d e n z je g o n ie le g a ln y c h pobytów w P ary żu d o k u m en tu je znany ra p o rt L u d w ik a O rp isz ew sk ieg o d la k się c ia A d am a C zarto ry sk ieg o , p isan y z R zym u 7 lu teg o 1847 r. Z d an iem T ro ja n o w icz o w e j je s t m o ż liw e , że „p o eta po raz p ierw szy w y jech ał do P ary ża, k o rz y sta jąc ze sw eg o p o b y tu w O ste n d z ie , p o ło ż o ­ nej przy g ran icy fran c u sk ie j” (tam że s. 180-181).

W liście z 27 w rześn ia 1847 r. do p rzeb y w a ją c eg o w R zy m ie L u d w ik a O rp isz e w sk ie g o książę A dam C zarto ry sk i u m ie śc ił d o p ise k n astęp u jącej treści: „ L ist p rz ez N o rw id a o d e b rałem . Ci dw aj p an o w ie, a sz czeg ó ln ie N orw id, b a rd zo mi się z d aje d o rz ec zy i p ra w o śc i” (rk p s B ib lio ­ teki C z arto ry sk ich w K rak o w ie, ew . X V II/1 4 4 4 ). G d y b y nie fak t, iż w e w rz eś n iu 1847 r. N o r­ w id b ył ju ż od kilk u m iesięcy w R zym ie, m o żn a by bez w a h an ia u zn ać ten lis t za św ia d e c tw o ko lejn eg o p o b y tu poety w P aryżu. W tym cza sie je d n a k n ie w y je żd ż ałb y do F ra n c ji z B elg ii, ale p rzecie ż in fo rm acje, ja k ie w 1855 r. p o sia d ała p a ry sk a p o lic ja, lub re la c ja L en a rto w ic z a m ogły być n ieścisłe. O k reślen ie „przez N o rw id a ” , k tó reg o u ż y ł w liś c ie C z arto ry sk i, m o g ło

(2)

W roku 1858 poeta nosił się z zam iarem w ygłoszenia - podobnie ja k to czynił w ów czas Julian K laczko - w ykładów o „od-publicznieniu ję z y k a ” . N apisał w tej spraw ie do p refekta policji paryskiej, o czym poinform ow ał m .in. D elfinę P otocką. „N ie w olno mi je s t podejrzew ać R ządu - pisał 31 sty­ c z n ia 1858 r . - przypuszczając, że mi to odm ów ione będzie [...]” (PW sz 8, 33 0 )3. D o w ykładów w 1858 r. nie doszło, z czego m ożna w nioskow ać, iż p o eta nie otrzym ał jed n ak zgody.

O dczyty O Juliuszu Słow ackim m iały m iejsce dopiero w iosną 1860 r. T rud­ no o d pow iedzieć na pytanie, czy w tedy rów nież N orw id zw rócił się do pre­ fektury z pro śb ą o w ydanie pozw olen ia na ich w ygłoszenie, czy też od po­ czątku zam ierzał uczynić to nielegalnie. W każdym razie pozw olenia nie miał, o czym p isał na początku m aja 1860 r. do M ichała K leczkow skiego:

[...] nie m am p o zw o len ia po licji i n oszę w kieszen i w izytów kę, bym - gdy w ejdzie p o lice m a n - m ógł m u ją w ręczy ć i k o n ty n u o w ać sw ój sp e ech - po czym m ieć spraw ę, zostać skazanym n a ty sią c fran k ó w g rzyw ny i nie w iedzieć, ja k je zapłacić, lub o trzy m ać nak az w yjazdu w ciągu 2 4 g o d zin - d o k ąd ?... (P W sz 8, 4 1 8 )4 .

W r. 1870, w czasie w ojny francusko-pruskiej, za to, że „notow ał coś w k arn ecie” , został zatrzym any p rzez policję i „w leczony przez ulicę »com me

espion p ru ssie n « (PW sz 9, 464). W ypuszczono go w końcu, a zam iast prze­

prosin usłyszał, że przez pom yłkę jak o szpiegów zatrzym ano także generała T rochu i sam ego prefek ta policji.

Z kolei w m aju 1871 r., posądzony o ograniczanie w olności słow a, został w ezw any p rzez członków w ładz paryskiej K om uny (jeden z nich, R aoul Ri- gault, był jej delegatem do P refektury P olicji) i pouczony, by „na przyszłość nie ro zdrażn iał ludu, z uw agi na sam ego sieb ie” (PW sz 11, 489).

je d n a k o z n ac za ć ró w n ież to, że w k o p e rcie z liste m p o ety O rp isz ew sk i p rz e sła ł sw ój ra p o rt dla k się cia; w o b a w ie przed c en z u rą ag en ci H otelu L am b ert czę sto k o rz y stali z teg o spo so b u p rz e ­ k a zy w a n ia in fo rm a cji.

D ru g ą o so b ą, o k tó rej m ow a w liście C z arto ry sk ieg o , m ó g ł być E dm u n d C h o jec k i; jeg o n a zw isk o c zę sto p o jaw ia ło się w tym cza sie w d ep esza ch O rp isz ew sk ieg o w y sy łan y c h do P ary ża.

3 W sz y stk ie tek sty N o rw id a c y tu ję za w ydaniem : C. N o r w i d . P ism a w szystkie.

Z eb ra ł, te k s t u sta lił, w stęp em i u w ag am i k ry ty czn y m i o p a trz y ł J. W . G o m u lick i. T. 1-11. W ar­ sz a w a 1971 -1 9 7 6 (dalej cyt.: P W sz z o d esłan iem do o d p o w ie d n ie g o tom u ; p ierw sza liczba o z n a c z a to m , d ru g a i n a stęp n e - stro n y ).

(3)

Z paryską P refekturą P olicji N orw id zetknął się tak że w listo p ad zie 1852 r., wtedy jeszc ze zupełnie dobrow olnie. W śród d okum entów francuskiej „Police générale” znajdują się w paryskim A rchiw um N arodow ym dzienn e raporty p refekta składane m inistrow i policji. R aporty te ob ejm u ją w ykaz n a­ zw isk osób, którym w ydano paszporty; osobno w yszczegó lnieni są cu d z o ziem ­ cy. M ożna w tej grupie znaleźć m .in. nazw iska A dam a M ick iew icza, Ju liu sz a Słow ackiego, A ndrzeja T ow iańskiego, B ohdana Z alesk ieg o, K o n stan teg o G a­ szyńskiego, Sew eryna G oszczyńskiego, K saw erego N o rw id a i w ielu innych. R aport sporządzony 21 listopada 1852 r. rejestru je paszpo rty w ydane 19 listo ­ pada5. Zapis dotyczący C ypriana N orw ida brzm i następująco:

N orw id C yprien, AGE: 33, Q U A L IT É O U P R O F E SS IO N : p e in tre d ’histo ire , D O M IC IL E O R D IN A IR E : réfu g ié P olonais, D E ST IN A T IO N : É tats U n is6 .

Spośród kilkudziesięciu osób, którym tego dn ia w ydano p aszp o rty , pięć w ybierało się do Stanów Z jednoczonych; je d n ą z nich był N orw id, p o zo stali to czterej F rancuzi, przy nazw iskach których w rubryce „D E S T IN A T IO N ” wpisano: „New Y ork”.

N ie od razu jed n ak A m eryka b y ła zam ierzonym celem sw oistej u cieczki poety. Jego niezdecydow anie ujaw nia k o respond encja z lat 1 8 5 1 -1 8 5 2 . W kw ietniu 1852 r., w iedząc ju ż , że uda się w łaśnie tam , w yznał w liście do W ładysław a Z am oyskiego:

M yślałem w pierw o W łoszech, z pow odu iż to ję z y k i naród, i h isto ria , i lite ratu ra, k tó re mi zw y czajn ie nie są obce (PW sz 8, 168).

D nia 29 stycznia 1851 r., zanim ostatecznie n apisał do A dam a P o tockiego : „Zapew ne do W łoch oddalę się”, p rzek reślił zdanie, które p o jaw iło się w c z e ś­ niej: „Z apew ne opuszczę E uropę na długi c z as” (PW sz 8, 126 i 500). O za­ m iarze w yjazdu do A m eryki N orw id rozm aw iał w m aju 1851 r. z Józefem B ohdanem Z aleskim , który przestrzegał go p rzed „am ery kań skim z e p su ciem ”

5 Z w y k le rap o rty d o ty cz ą pracy P re fe k tu ry z d n ia p o p rz ed n ieg o .

6 R a p p o rt g é n ér a l à M o n sie u r le M in is tr e d e la P o lic e G én éra le, le 21 n o v e m b r e 1852.

P A SSE P O R T S. R e le v é d u tra v a il d u 19 n o vem b re 1852. A rch iv es N a tio n a les d e P a ris, F 7 (P o lice

g én érale), 12185 B.

Z ap is „réfu g ié P o lo n a is” p o ja w ia się w ru b ry ce „D O M IC IL E O R D IN A IR E ” p rz y n a zw is k a c h w szy stk ich p o lsk ich em ig ran tó w .

(4)

(PW sz 8, 503). A le je szc ze 25 paźd ziern ik a 1852 r. p o eta zw ierzał się Janow i K oźm ianow i z innego zam iaru:

W y jad ę zap ew n e do C hin - za C zerw o n e M orze, skąd b rat m ój c io te czn y K leczkow ski p rz y je ch a ł i chce, abym z nim w ró cił (P W sz 8, 187).

D w a lata po sw oim p rzyjeździe z W łoch do P aryża N orw id m yślał coraz pow ażniej o opuszczeniu F rancji. Z niechęcony do tw órczości literackiej k ryty­ kam i dość ju ż licznych od przełom u lat czterdziestych i pięćd ziesiątych ad­ w ersarzy, zam ierzał pośw ięcić się całkow icie pracy artystycznej. Już na p o ­ czątku m arca 1851 r. p olecił listow nie W ładysław ow i B entkow skiem u:

[...] co b y d o szło ja k ą k o lw ie k d ro g ą ode m nie, s p a l i ć - w szystko m a sw ój k oniec - czas je s t, abym o d szed ł (P W sz 8, 130).

K olejn e m iesiące przyniosły nasilenie nastroju goryczy i rozczarow ania. Z d esperow any pisał w iosną 1852 r. do K onstancji G órskiej: „Proszę spalić w szystk o, co im ię m oje nosi, niech św iat zapom ni o nim , kiedy tak się nie um ie ze św iatem porozum ieć” (PW sz 8, 167).

P odo bną prośbę skierow ał w tym sam ym czasie do Józefa B ohdana Z ales­ kiego:

R acz z łask i Sw ojej sp alić w szy stk ie ręk o p ism a, k tó reć raz byłem p o słał - do tego czasu p race te ty lk o m i na o b m o w ę p o słu ży ły - w ięc spalone? (P W sz 8, 166).

W czerw cu tego roku, p rzesy łając au to g raf poem atu Salem A dam ow i C zar­ toryskiem u, tłum aczył:

N a jzu p e łn ie j p rzech o d ząc w s f e r ę i p r a c ę S ztuki, pow ażam się w rę ce K sięcia Je g o m o śc i z ło ży ć tu załączo n y , a n ieled w ie o statn i mój ręk o p ism (PW sz 8, 169).

P o trzeb a op u szczen ia P aryża w iązała się też z nie n ajlepszą kondycją p sy ­ ch iczn ą poety:

[...] z a c a ł y w i d o k o s o b i s t y - pisał w cy to w an y m ju ż liście do Z am o y sk ie ­ go z 19 k w ie tn ia 1852 r. - u w ażam zm ian ę klim atu i zró w n o w ażen ie zatru d n ien iem praktycznym p o p so w an ej n ad u ży ciem m yśli isto ty m ojej (PW sz 8, 167).

(5)

W łaśnie dzięki pom ocy Z am oyskiego (ale nie tylko) N orw id zn a la zł się w końcu na pokładzie parow ca „M argaret E v an s” p ły nącego z L ondynu do N o ­ wego Jorku. O statni znany list poety pisany przed o pu szczen iem E urop y a d re­ sowany je s t w łaśnie do Z am oyskiego i nosi datę: „1852, o cto bre, P a ry ż ” (PW sz 8, 188).

M im o wielu relacji o w yjeździe N orw ida z P aryża, zachow any ch w k o re s­ pondencji jeg o przy jaciół i znajom ych, pytanie o to, kiedy p o eta o p u ścił m iasto, pow racało w studiach nad jeg o biografią. P rzy czy ną całeg o z a m ie sza­ nia stał się raport kapitana statku „C ity o f R o tterd am ” , na k tóry m N o rw id płynął z Francji do A nglii. Sw oje nazw isko p o eta w pisał w łasn o ręczn ie na liście znajdujących się na pokładzie cudzoziem ców (A list o f alien s). O sob a sporządzająca raport um ieściła na nim datę 3 listo p a d a 1852 r. i w łaśn ie ta data stanow iła przedm iot sporu badaczy. Z innych p rzekazów w ynik ało , że poeta dopłynął do A nglii na statku „City o f R o tterd am ” d op iero 3 grudnia. T a rozbieżność św iadectw podzieliła badaczy na dw ie grupy: ty ch , którzy pom yłkę skłonni byli przypisać osobie sporządzającej ra p o rt p o k ład ow y , i tych, którzy osobę tę - kim kolw iek była: m aklerem czy kap itan em statku - brali w obronę, o złą pam ięć posądzając autorów p ozo stały ch re la c ji7.

N ajczęściej zestaw iano raport ze statku z pisanym 2 g ru d n ia 1852 r. listem T eofila L enartow icza do E w arysta E stkow skiego.

29 listo p ad a o dbyw ało się n abożeństw o p o lsk ie aż w c zterech k o śc io ła ch - m ło d z ież b y ła u św. R ocha [...]. W ielu z m łodzieży w y jeżd ża do A u stra lii i A m ery k i; w c zo ra k rą ży ła w ieść, że ro zb ił się o kręt, na którym pły n ęło kilk u z n a szy ch , a m ia n o w icie m ajo r K o rz eliń sk i, B o m b aj, Z aliw ski, C hojecki S tanisław i inni; je ś li to p raw d a, w ie lk ą sz k o d ę kraj p o n ió sł, bo w szy stk o to byli ludzie pełn i m ęstw a i p oczciw i. C yprian N orw id 29 listjo p ad a] o d jec h ał tak że do A m e ry ­ ki, do N ew Y ork; o dprow adzałem go na kolej żelazn ą. M ój B oże, m ój B o że! b ie d n a w iara rozpierzcha się po bożym św iecie na w szy stk ie stro n y 8.

Z relacji L enartow icza w ynikało, że 29 listo p ad a o d prow ad ził on N orw id a na pociąg odjeżdżający do D unkierki; tam p oeta w siadł na statek p ły nący do A nglii. Czy było m ożliw e, by L enartow icz p om ylił się, p isząc o dacie tak

7 Z ob. M. P a s z k i e w i c z . N o rw id w A n g lii - d w a d o k u m en ty . „ G a z e ta N ie d z ie l­ n a” 1971 n r 48; o b jaśn ie n ia J. W . G o m u lick ieg o w PW sz 11, 196; C. N o r w i d . V a d e-m e ­

cum . O p raco w ał J. F ert. W ro cław 1990 s. X X IX . B ib lio te k a N a ro d o w a se ria I n r 271.

8 T. L e n a r t o w i c z . L isty do E w a ry sta E stko w skie g o . O p ra co w ał B. E rze p k i.

(6)

znaczącej ja k ro czn ica w ybuchu p ow stania listopadow ego? N orw id opuścił L ondyn na p o kładzie „M argaret E v an s” 13 grudnia 1852 (PW sz 11, 73), za­ tem - gdyby uznać, że błąd p opełnił L enartow icz, a nie kapitan „C ity of R o tte rd am ” - n ależałoby przyjąć, że poeta przeszło m iesiąc spędził w L ondy­ nie, co - zw ażyw szy m .in. zły stan je g o finansów - było m ało p raw dopodob­ ne, choć teo rety czn ie m ożliw e9.

W iarygodność L enartow icza w zm acn iają jed n ak inne źródła. D nia 29 listo ­ pada 1852 r. Julian K laczko donosił W ładysław ow i B entkow skiem u: „N orw id w yjeżd ża dziś do N ew Y orku. Podobno tam w jak im ś kościele m a m alować fre sk i” 10.

N azw isko N orw ida znalazło się na drugim m iejscu listy „w ygnańców po l­ skich pragnących udać się do A m eryki” , sporządzonej w L ondynie przez K aro la S zulczew skiego, sekretarza T he L iterary A ssociation of the F riends of P oland. L istę, w raz z podaniem w ieku zapisanych na niej osób, Szulczew ski p rz esłał 7 grudnia 1852 r. R ichardow i M ayne. Spis obejm ow ał dane pięciu em igrantów : 1. S idorow icz W iktor, 1. 39; 2. N orw id C yprian, 1. 33; 3. Iwa- now icz M ichał, 1. 19; 4. K urnatow ski Józef, 1. 34; 5. M arkiew icz Stanisław , 1. 5 6 11.

W arto zw rócić uw agę na podaną przy nazw isku poety - n iezgodną z p raw ­ dą - in form ację o je g o w ieku (m iał w ów czas 31 lat), gdyż pojaw iła się ona tak że w rap orcie prefek ta paryskiej policji. M ożliw e, że niepraw dziw e dane S zulczew ski p rzep isał po prostu z paszportu N orw ida, a m oże sam poeta podał je błędnie. T rudno jed n ak odpow iedzieć na py tan ie dlaczego.

9 P rz e b y w ają cy m w A n g lii p o lsk im e m ig ran to m p o m ag ało T h e L iterary A sso c ia tio n o f the F rie n d s o f P o lan d . U trz y m y w ało się w n iew ielk iej ty lk o c zę śc i z su b sy d ió w rząd u an g ielsk ieg o , lic z ąc p rz e d e w szy stk im n a dary p ie n ię żn e o só b p ry w atn y ch . W 1852 r. T o w a rz y stw o stanęło w o b lic z u k ło p o tó w fin an so w y ch . N a p o sied zen iu w dn iu 30 c zerw ca 1852 r. p rz y ję to rezo lu cję, z g o d n ie z k tó rą p rz y b y w ają c e m u do A n g lii p rz y słu g iw ała zap o m o g a ty lk o p rzez pierw szy ty d zie ń p o b y tu (w y ją te k sta n o w iły o soby chore, z w łaszc z a p sy c h iczn ie). P om ocy fin an so w ej u d z ie lan o tak ż e o so b o m w y jeżd żający m do in n y ch krajó w , w tym do A m eryki. Z ob. R ep o rt o f

the 2 1 s t A n n u a l M e e tin g o f the L ite r a ry A sso c ia tio n o f the F rien d s o f P o la n d (3 V ]8 5 3 ).

L o n d o n 1853.

10 C yt. za: Z. T r o j a n o w i c z o w a . O sta tn i s p ó r rom a n tyczn y. C yprian N o rw id

- J u lia n K la czko . W arsz a w a 1981 s. 118. N ic nie w iad o m o o pracy N o rw id a w n o w o jo rsk ic h

k o śc io ła ch . R z ec zy w iście , z ara b ia ł w A m ery ce p ra c ą m alarsk ą, ale m alu jąc nie k o śció ł, lecz k a ju tę k a p ita n a statk u „ B lack W a rrio r” , p ły w a ją c e g o na tras ie N ow y J o rk -H a w a n a (P W sz 8, 225).

11 Po ra z p ierw szy d o k u m e n t ten o p u b lik o w a ł J. K rzy żan o w sk i w a rty k u le W yja zd N o rw id a

(7)

Szulczew ski pom ylił się, co praw da, o jed en dzień, po dając w sw oim liście do F ranciszka O laya datę odpłynięcia statku z A nglii, ale od w y d arzen ia tego dzieliło go ju ż w ów czas kilka m iesięcy.

W odpow iedzi na zap y tan ie pana o o d p ły n ięciu z L o ndynu do A m eryki PP. W ik to ra S id o ro - w icza, C ypriana N orw ida i M ich ała Iw anow icza - pisał z L o ndynu 19 m arc a 1853 r. - p o s p ie ­ szam uw iadom ić pana, że rodacy w yżej w spom niani o d p ły n ęli z L o n dynu do N ow eg o Jo rk u dn. 12-o grudnia z. r. na o k ręcie „M argaret E v an s” 12.

I w reszcie ostatnia dotąd znana relacja, która p rzem aw iała za tym , że pom ylił się jed n ak kapitan statku „C ity of R otterd am ” . W liście p isan y m z Paryża 15 grudnia 1852 r. A leksander Jełow icki inform ow ał P io tra Sem enert- kę, że W iktor Sidorow icz - którego nazw isko, ja k w iadom o, figu ro w ało na tej samej co N orw ida liście pasażerów „C ity o f R o tte rd am ” - „w y jech ał od dni piętnastu, a z Londynu w ypłynął tem u dni kilk a z tow arzy szam i sw ym i, którym i są M ichał Iw anow icz, ów m łodzian po lsko -m o skiew sk i, a dziś ju ż katolik, i C yprian N orw id, który nie m ógł, ja k m ów i, znieść dłużej gniotącego serca polskie europejskiego dzisiejszego p o w ietrza” 13.

R ów nież z 15 grudnia 1852 r. pochodzi relacja ks. K arola K a czan o w sk ie­ go. W jeg o liście z P aryża skierow anym do p rzebyw ających w R zym ie księży zm artw ychw stańców czytam y:

Sidorow iczow i - p o liczyw szy w to 50 fr. k s[iężn ]ej M arii - o p ró cz teg o , coś m u z o staw ił ks[ię]że P iętrzę, zebrałem franków 320, lecz i to było za m ało - m usiał się z a p o ż y cz y ć i od M ichała Iw anow icza (H ube), i od C y p rian a N orw ida, k tórzy z nim p o jec h ali. W y ro b iłem d la nich pół ceny i na drodze żelaznej, i na statku, o raz od rz eczy p rzew ó z p o ło w iczn y . W y jech a li z Paryża dnia 29 listopada, zaś w siedli na o k rę t w L o n d y n ie 12-go g ru d n ia; d o sta n ą k ażd y z n ich przy w ysiadaniu po 2 funty w N ew Y o rk 14.

12 T am że s. 115. P aro w ie c „ M a rg are t E v an s” w y p ły n ą ł 13 g ru d n ia 1852 r., o czy m n a s tę p ­ nego d n ia d o n o sił lond y ń sk i d zien n ik „D aily N ew s” . P a sa ż ero w ie w sia d a li n a sta te k ju ż w c z e ś­ niej - stąd, być m oże, d ata p o d an a p rzez S zu lczew sk ieg o . N o rw id b y ł na p o k ład z ie 11 g ru d n ia 1852 r., o czym św iad czy łab y d ata w y sła n ia do Ja n a K o źm ian a w ie rsz a Z p o k ła d u „ M a r g u e r ity ”

w yp ły w a ją cej d z iś do N ew -Y o rk (zob. PW sz 2, 355).

13 C yt. za; J. A r c a b. G ło sy o N o rw id zie w k o re sp o n d en c ji p ie r w s z y c h z m a r tw y c h ­ w stańców . „ Z n ak ” 1960 n r 78 s. 1622.

14 L ist ks. K aro la K aczan o w sk ieg o do z m artw y ch w stań có w . P ary ż, 15 g ru d n ia 1852. R k p s w rzym skim A rch iw u m K sięży Z m a rtw y ch w stań c ó w , sygn. 20523. L ist u d o stę p n iła m i pro f. Z o fia T ro jan o w iczo w a.

(8)

Z tego fragm entu, adresow anego do ks. P io tra S em enenki, w ynika, że w sparcie zm artw ychw stańców dla opuszczających E uropę em igrantów nie o g ran iczało się do opieki duchow ej. P rzeciw nie - pom oc księży m usiała pole­ gać n a p oszuk iw an iu dobroczyńców w śród zam ożnej części paryskiej Polonii. S zczeg ólną aktyw n ością w tej m ierze odznaczali się w spom niany ju ż ks. P iotr Sem enenko i w ym ieniony w liście obok Iw anow icza ks. K arol H ube. N azw is­ ka N orw ida, Iw anow icza i S idorow icza pojaw iły się w korespondencji zm ar­ tw ych w stańcó w w 1852 r. dw ukrotnie - w idać księża troszczyli się o tych trzech podróżnych w sposób szczególny. W spom niana w liście księżna M aria to, ja k się w ydaje, M aria z C zartoryskich W irtem berska, siostra gospodarza H ôtel L am bert, działająca czynnie w T ow arzystw ie D obroczynności D am P ol­

sk ic h 15, k tóre udzielało pom ocy pieniężnej także w yjeżdżającym do

A m eryki.

W spraw ie tańszych biletów na statek dla N orw ida, S idorow icza i Iw ano­ w icza ks. K aczanow ski m ógł w staw ić się u W łady sław a Z am oyskiego. G ene­ rał w spierał finansow o londyńskie The L iterary A ssociation o f the F riends of P oland, które w spółuczestniczyło w organizow aniu w yjazdu polskich em igran­ tów do A m eryki, m iał w ięc zapew ne w pływ na jeg o decyzje. K ontaktow anie się w tej spraw ie K aczanow skiego z Z am oyskim potw ierdza treść łistu N orw i­ da do Jó ze fa B ohdana Z aleskiego, pisanego z Londynu w sierpniu lub w rześ­ niu 1854 r., ju ż po pow rocie poety do Europy:

W y jeżd żając do A m ery k i, pan W ład y sław Z am oyski p rzez k sięd za K aczan o w sk ieg o p o w ie­ d z ia ł m i, ż e nie ty lk o m iejsc e, a le i dw ad zieścia fran k ó w do m iejsca prz y w iązan e do stać m ogę. P rzy jąłem m iejsce, p ien ię d zy o d m ów iłem z w ielu pow odów , a m ian o w icie, iż pan Z am oyski znał m ię k ied y ś i b yw ał u m nie... (P W sz 8, 224).

Trudniej natom iast odpow iedzieć na pytanie, ja k to m ożliw e, by Sidoro- w icz poży czał pieniądze od N orw ida - przecież p oeta także ze w zględu na w łasną sytuację finansow ą otrzym ał b ezpłatnie b ilet na statek.

W ko n tek ście w cześniejszych rozw ażań o zniechęceniu N orw ida do tw ór­ czości literackiej nie dziw i zapis: „peintre d ’histo ire” (m alarz historyczny),

um ieszczony p rzez prefek ta policji w rub ryce „q u a l i t é o u p r o f e s s i o n” . P o ­

dając in fo rm acje o sw oim zaw odzie, N orw id w yraźnie unikał w tym czasie

15 Z o b . D. K r u p n i k . T o w a rzystw o D o b ro czyn n o ści D am P o lskic h w o k re sie W ielkiej

E m ig ra c ji (1 8 3 4 -1 8 5 4 ). „ S u m m a riu m ” . S p ra w o z d an ia T o w a rz y stw a N au k o w eg o K U L 16-

(9)

określenia „p isarz” („écrivain” , „hom m e de le ttre s” - tak ie zapisy m ożna znaleźć w raportach policyjnych przy w ielu nazw iskach). P o eta, ja k się w y da­ je, także w ten form alny sposób starał się podkreślić, iż pracę lite rac k ą p o ­ św ięca na rzecz działalności artystycznej. R ów nież na liście cud zoziem ców płynących z D unkierki do L ondynu na „C ity o f R o tterd am ” p o d p isał się ja k o „dessinateur” - rysow nik.

W B ibliothèque H istorique de la V ille de P aris, gdzie przech o w y w an e są rękopisy i korespondencja Jules M icheleta, obok autografu znanego listu N o r­ w ida do M icheleta z 1851 r. (PW sz 8, 1 38-142)16 znajduje się ja k b y im p ro ­ w izow any bilet w izytow y (form atu 60 x 110 mm ), na cienkim niebieskim papierze, zapisany tym sam ym atram entem , co w spom niany list poety. T reść tej kartki sugeruje, że N orw id nie zastał M icheleta w dom u i zam ierzał p o ­ w rócić tego sam ego dnia o ósm ej w ieczorem .

C iprien C am ille N orw id artiste, p ein tre d ’histo ire polo n ais - il rev ien d ra ce soir à 8 h eures - pour une a ffa ire 17.

T akże tym razem N orw id p rzedstaw ił się ja k o „polski m alarz h isto ry c z n y ” ; jak o m alarz pozostał też na kartach dziennika M icheleta, w którym zn alazła się notatka o jeg o w izycie w ieczorem 8 p aź d ziern ik a 1851 r . 18 T ak w ięc zapis „peintre d ’histo ire” w dokum entach policji p arysk iej, ja k i - zapew ne - w paszporcie, z którym N orw id w yjechał do A m eryki, nie b y ł w tym o k re­ sie biografii poety przypadkiem odoso b n io n y m 19.

16 W o b jaśn ie n iac h do ed y cji P ism w sz ys tk ic h N o rw id a J. W . G o m u lic k i n ie p o d a je d o k ła d ­ nego m iejsca p rzech o w y w an ia au to g rafu teg o listu . Je st to rę k o p is B ib lio th è q u e H isto riq u e de la V ille de P aris z n ajd u jący się w zb io rze: J. M i c h e 1 e t. H isto ire d u X IX s. L a R ussie.

Czar. Dieu. P ape. T. 4 sygn. 1-3, 3874 k. 45-48.

In fo rm acje zaw arte w liście N o rw id a m u siały m ieć d la M ic h eleta d u że z n ac z e n ie, gd y ż sp o rząd ził n o tatk ę będ ącą rodzajem k o n sp ek tu z tego listu (k. 50 r.).

17 T am że k. 49.

18 Z ob. J. M i c h e 1 e t. J o u rn a l. O p ra co w ał P. V ia lla n eix . T. 2 ( 1 8 4 9 - 1 8 6 0 ) . P a ry ż 1962 s. 171.

19 W latach p ó źn iejszy ch (z w łaszcza na p rz eło m ie la t sz e ść d z ie s ią ty c h i sie d em d z ie sią ty c h , ale także tuż po p o w ro cie z A m ery k i) m o żn a o d n aleźć lic z n e p rz y k ła d y p rz e d s ta w ia n ia się N o rw id a b ard ziej ja k o arty sty niż p isa rza (zob. P W sz 8, 239, 246, 248; 9, 163, 379, 4 75).

(10)

ł- DIVISION. i r S B u te a u . 1" HCTIOK. w

PRÉFECTURE DE POLICE.

. m i . . i i n t i n H i i i i i i i i n h — » •»

B op p ort général

(9C t9TLoMAteuo ^ T H iu iS tc e de P # Ç /j/fu - â i f / f . PA SSEPO R TS. J & e f W T V Ita v c u t 9 « / J /" ■ ‘" " 'S , ' / / J Z . 1° - ¿ F ta u çc u à .

Perm is de séjour délivrés... ^ ^ Perm is de séjour renouvelés... ...

Cartes de sûreté accordées * »

Passeports délivrés pour l'In térieu r... fj ^ Passeports visés pour départ... ^

Passeports à V É tranger... /

Perm is de ch a sse... . . . » i- »

Livrets délivrés... ^ - .y Livrets visés...

3° - éjücaw ^cûL > .

Perm is de séjour délivrés . . J ÿ

Cartes d'hospitalité d élivrées... ^

Passeports délivrés... . . £

Passeports visés pour d é p a rt... ^

T O T A L .

•9J-* U o i.

(11)

— NORW ID W PA RY SK IEJ PRE FEK T U R Z E PO LIC JI

C O e u a ti^ .

M

O

M

S ET PRĆN

O

M

&

.

A

G

E

qdaut

E DOM

omuiu. M

1

C

1

LE

snroBTi

DESTINATION.

// y-^

4f

y

//Z

U<

X

y

■MM#

M.

K

/¿y<

X

y

J.i

y

■zZLiyć?

r

&

//"/&

+**■*+Ay£- ¿y

yy*-/¿tUr/iZ

jj

u zy y zy«y

/Ć^łCfilSiUS?

/^t^i/ jy

r

yLy

ZcS'

/¿Mus

? S

X

y/x. y

y

/tciu. /* y

y

y

^

S&Ć*/£Ś V s

y

^

/^ /y

y^z*

/</y

y

y

y

Zt/Z/mys?

/ć%y // y y yy*;. y

j*y'/

sjeay S

s

*/ /¿y

S

/gyć&s

J%L^

** ’

y *

(12)

W yjeżdżając 29 listopada 1852 r. z P aryża do D u nkierki, skąd popłynął do L ondyn u na statku „C ity o f R otterd am ” (dotarł tam 3 grudnia), i w reszcie p o rzu cając niem al na dw a lata E uropę na po kładzie „M argaret E v an s” (13 g ru dnia 1852 r.), N orw id uciekał przed dręczącym go poczuciem własnej b ezu ży teczn o ści (PW sz 8, 188). T ęsknił za „zm ianą k lim atu ” - „klim at” we F ran cji i w E uropie przestał mu odpow iadać. O puszczał kontynent, gdyż - pow tórzm y - „nie m ógł [...] znieść dłużej gniotącego serca polskie europ ej­ skiego [...] p o w ietrz a” .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Był am basadorem RP w A ustrii, senatorem IV kadencji, dw ukrotnie m in istrem spraw zagranicznych.. Recenzenci: dr

[r]

[r]

isterium of John Paul II: “the covenant of conjugal love.” Suffice it to say that the mentioned formula confirms its importance in two “fields,” outlined by the

Gläubigkeit und Recht und Freiheit… starts with a description of the ecu‑ menical urge present at the Second Vatican Council, and then makes an attempt at summarizing John Paul

The period of over 20 years that separated the Charter of the Rights of the Family from the Yogyakarta Principles was a period of growing dissonance between the

The European Union Council also took note of the overt existence of “the international trade in children for such purposes as prostitution, pornography, slavery,

For example, under the canonical legislation of the first millennium, the clerics (bishops, priests, and deacons) had the duty and the right to preach the Gospel of our Lord