• Nie Znaleziono Wyników

Przybysze z Czech Rzeczpospolitej czasów Stanisława Augusta

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przybysze z Czech Rzeczpospolitej czasów Stanisława Augusta"

Copied!
39
0
0

Pełen tekst

(1)

Marek G. Zieliński

Przybysze z Czech w Rzeczypospolitej

czasów Stanisława Augusta

W szerokim strum ieniu cudzoziem ców napływ ających do R zeczy­ pospolitej czasu panow ania ostatniego króla, S tanisław a A ugusta ( 1764- -1795), istotną grupę stanow ili przybysze z krajów czeskich. D la okresu stanisław ow skiego udało się zidentyfikow ać z im ienia i nazw iska blisko 300 przybyszów z krajów czeskich, co stanow i około 12% cudzoziem ­ ców przybyw ających w tym czasie do R zeczypospolitej. N ie w szyscy byli C zecham i, gdyż w grupie tej znajdują się rów nież N iem cy pocho­ dzenia czeskiego. W ym ieniona liczba odzw ierciedla skalę zjaw iska, m im o że pokazuje jed y n ie fragm ent znacznie rozleglejszego procesu.

Przybyszów z krajów czeskich m ożna odnaleźć przede w szystkim w następujących grupach:

- artyści, zw łaszcza m uzycy, ale także m alarze i architekci;

- zakonnicy: kapucyni, jez u ici, paulini, redem ptoryści, karm elici, cystersi;

- rzem ieślnicy i kupcy;

- znacznie m niejsza reprezentacja w środow isku m edyków i peda­ gogów.

Proces napływ u C zechów uw arunkow any b y ł zarów no sw ego ro ­ dzaju atrakcyjnością R zeczypospolitej, ja k i czynnikam i zm uszający­ mi sam ych C zechów do opuszczenia rodzinnych stron. C zasy stanisła­ w ow skie, aczkolw iek zakończyły się upadkiem państw a, były jed n ak okresem otw ierających się perspektyw na lepsze ju tro . Ź ródeł napływ u przybyszów z C zech do R zeczypospolitej należy szukać nie tyle w za­ chodzących przem ianach politycznych i religijnych, ile przede w szy st­ kim w zm ianach społeczno-gospodarczych. O ile poluźnienie feudalnych

(2)

Struktur społecznych sprzyjało podejm ow aniu decyzji o znalezieniu now ego m iejsca n a prow adzenie działalności, o tyle przyw iązanie do starego ładu ham ow ało proces napływ u cudzoziem ców , w tym rów nież z krajów czeskich.

W ydaje się, że w drugiej połow ie X V III w. C zesi w R zeczypospolitej m usieli uchodzić przede w szystkim za naród m uzykalny. S ław a C zechów ja k o dobrych m uzyków zn alazła odbicie w składzie orkiestr dw orskich oraz teatralnych zespołów operow ych i baletow ych, organizow anych na zlecenie lub pozostających pod patronatem S tanisław a A ugusta, a także w kapelach przykościelnych. Już w skład pierw szej królew skiej orkie­ stry dw orskiej, a zarazem teatralnej, w eszli instrum entaliści czescy, k tó ­ rzy pracow ali w Polsce ju ż w czasach saskich. W śród nich był V aclav C zerm ak i najpraw dopodobniej je g o ojciec, którzy w składzie orkiestry znaleźli się ju ż je sie n ią 1765 r.1 V aclav był w iolonczelistą, kom ponow ał utwory, m iędzy innym i koncerty na w iolonczelę, a także trudnił się na­ uczaniem gry. Johann H eine, inform ator saski w W arszawie, w relacji z 7 w rześnia 1765 r. donosił: „C zerm akow ie chcą także podziękow ać za służbę, gdyż m uszą pracow ać całym i dniam i z a m arne w ynagrodzenie”2. H eine je d n a k przesadzał, kierow any niechęcią do dw oru stanisław ow ­ skiego. K ontrakty innych Czechów , grających w orkiestrze teatralnej po

1779 r., były znacznie niższe (przykładow o, dla kapelm istrza Jan a Stefa- niego 96 dukatów rocznie, a dla członków orkiestry naw et po 36). D w u­ letni kontrakt C z e rm a k a z lat 1765-1767 opiew ał n a 132 dukaty rocznie.

1 A. Ż ó r a w s k a - W i t k o w s k a , Muzyka na dworze i w teatrze Stanisława Augusta, Warszawa 1995, s. 71, podaje, że obowiązki królewskiego muzyka pełnił od 1747 r. Natomiast A. S o w i ń s k i , Słownik muzyków polskich dawnych i nowoczesnych,

kompozytorów, wirtuozów, śpiewaków, instrumencistów, lutnistów, organmistrzów, poetów lirycznych i miłośników sztuki muzycznej..., Paryż 1874, s. 68, wspomina,

że Czemrak, zapewne ojciec, przybył do Warszawy już ok. 1720 r. i był nauczy­ cielem gry na basetli. W literaturze przedmiotu wspomina się także, iż jeden z nich grał na waltomi. Zob. m.in.: A. C h y b i ń s k i , Słownik muzyków dawnej Polski do

roku 1800, Kraków 1949, s. 151; W. Z a w a d z k i , Teatr we wspomnieniach i listach,

[w:] Teatr Narodowy 1754-1794, red. J. Ko t t , Warszawa 1967, s. 638.

2 J. H e i n e , Teatr Narodowy 1765-1766. Raporty szpiega, tłum. i oprać. M. K l i ­ m o w i c z , wstęp Z. R a s z e w s k i , Warszawa 1962, s. 8. Klimowicz przypuszczał tylko, że drugi może być bratem pierwszego, zob. ibidem, s. 21.

(3)

Tak czy inaczej C zerm ak nie odstąpił Stanisław a A ugusta i pozostał na służbie do końca je g o panow ania3.

Pierw szy zespół orkiestrow y został rozw iązany w raz z zam knięciem teatru publicznego w iosną 1767 r. W następnych latach, ze w zględu na sytuację polityczną w kraju i trudną kondycję finansow ą dw oru, funk­ cjonow anie orkiestry było niem ożliw e, a król korzystał z doraźnie an ­ gażow anych m uzyków . N iestety, nie posiadam y inform acji o składach personalnych tych orkiestr i o ew entualnym udziale w nich m uzyków czeskich - chociażby C zerniaków . Jednak ju ż w pierw szym znanym po I rozbiorze im iennym spisie m uzyków teatralnych z 1775 r. znalazł się C zerm ak ja k o w iolonczelista4. Jego nazw isko w idnieje także w spisie członków orkiestry teatralnej z 1777 r., liczącej 22 osoby. Tam też poja­ w iło się ju ż nazw isko A ntonina W einerta (1751-1850), który do Polski przybył z niem ieckiego Friedland w 1773 r. na dw ór w ojew ody lubel­ skiego A ntoniego Lubom irskiego i je g o am bitnej m ałżonki Zofii z K ra­ sińskich do O pola L ubelskiego. D o W arszawy przeniósł się w 1774 r., a trzy lata później w szedł w skład orkiestry teatralnej5.

Tym czasem do W arszaw y przybył n a początku lutego 1779 r. zespół m uzyków z W iednia, w skład którego w chodzili Czesi rodem z Pragi na czele z Janem Stefanim (1746-1829). Z espół przybył praw dopodob­ nie dzięki inicjatyw ie księżnej Teresy z K inskich Poniatow skiej ( 1740- 1806). W orkiestrze tej było aż ośm iu m uzyków z Pragi, którzy jed

-3 Archiwum Główne Akt Dawnych (dalej: AG AD), Archiwum Księcia Józefa Ponia­ towskiego (dalej : AKJP), sygn. 444, V, nr 7; Warszawski teatr Sułkowskich. Dokumen­

ty z lat 1774-1785, przyg. M. R u l i k o w s k i , oprać. B. K r ó l , Wrocław 1957, s. 169;

A. S o w i ń s k i , op. cit., s. 68; A. C h y b i ń s k i , op. cit., s. 18, 151; K. W i e r z b i c - k a - M i c h a l s k a , Sześć studiów o teatrze stanisławowskim, Wrocław 1967, s. 142, 153; A. C i e c h a n o w i e c k i , Orkiestra Stanisława Augusta, „Ruch Muzyczny” R. 2, 1958, nr 19, s. 7; A. Ż ó r a w s k a - W i t k o w s k a , op. cit., s. 56, 70.

4 Warszawski teatr Sułkowskich..., s. 169.

5 A. P o l i ń s k i , Dzieje muzyki polskiej w zarysie, Lwów 1907, s. 176; J. M a c i e ­ j e w s k i , Teatry poznańskie w latach panowania króla Stanisława Augusta, Warsza- wa-Poznań 1986, s. 178; A. Ż ó r a w s k a - W i t k o w s k a , op. cit., s. 56. S. S z e - n i c, Cmentarz Powązkowski. Zmarli i ich rodziny, t. 1: 1790-1850, Warszawa 1979, s. 417, mylnie podaje, że był nauczycielem Franciszki z Krasińskich, rzeczywiście przebywającej swego czasu na dworze Antoniego Lubomirskiego. Por. PSB, t. VII. s. 78; t. XVIII, s. 7.

(4)

nak byli określani ja k o kapela w iedeńska. W praw dzie żaden dokum ent nie odnosi się do ów czesnego składu zespołu, ale w szystko w skazuje na to, że znaleźli się w nim p o za kapelm istrzem Stefanim : klarnecista i oboista V aclav D onat, skrzypek V aclav H ruska, fagociści: M até M ym - ra i Jan Steffan, w altorniści: K arol S kriba i W acław Z aw ra, klarnecista Z latnik i być m oże flecista A ntonin Weinert. N atom iast je st pew ne, że C zerm ak i W einert w ystępow ali w orkiestrze teatralnej w 1780 r.6 M u­ zycy „w iedeńscy”, przy których nazw iskach ja k ż e często dopisyw ano de Prague, byli w szyscy na usługach króla je sie n ią 1781 r., gdy pow stał, zgodnie z sugestią F ranciszka R yxa, zespół orkiestrow y, który m iał ob­ sługiw ać zarów no teatr publiczny, ja k i dwór. Ich nazw iska w idnieją tak ­ że w składzie 29-osobow ej orkiestry królew skiej z 1784 r., kierow anej przez W łocha G ioacchino A lbertiniego, do której w eszło aż dziesięciu m uzyków czeskich: w iolonczelista C zerm ak, klarnecista V aclav Donat, skrzypek V aclav H ruska, fagocista M ate M ym ra, trębacz K arol Skri­ ba, skrzypek Jan Stefani, fagocista Jan Steffan, flecista A ntonin Weinert, trębacz W acław Z aw ra oraz o boista Z latnik. O rkiestra ta prezentow ała się m iędzy innym i w G rodnie, aby tam um ilać czas obradującym na sej­ m ie posłom 7. W ykaz z 1787 r. członków orkiestry królew skiej dow odzi, że zasiadali w niej nadal tacy m uzycy jak : Donat, Hruska, M ym ra, Ste­ fani i W einert8. C zerm ak w 1788 r. w padł w na tyle pow ażne kłopoty finansow e, iż zaproponow ał królow i w zam ian za w ykupienie długów w łasny dom na M ariensztacie, u p o dnóża zam ku. C zynny był n a dw orze królew skim co najm niej do 1791 г., a przez kolejne dw a lata z kasy kró­ lew skiej w ypłacano m u zapom ogę w w ysokości 60 dukatów rocznie9.

Jaki był skład orkiestry w latach następnych, nie w iadom o, ale z pew nością tacy m uzycy jak : H ruska, C zerm ak, M ym ra, Stefani, W ei­ nert, Jan Steffan (zm . 1794) byli w W arszaw ie w 1792 г., a zatem m ogli być m uzykam i upiększającym i obchody pierw szej rocznicy uchw alenia

6 A. C h y b i ń s k i , op. cit., s. 120; K. W i e r z b i c k a - M i c h a l s k a , op. cit., s. 147 п.; A. Ż ó r a w s k a - W i t k o w s k a , op. cit., s. 55 п., 65, 70, 72.

7 A. C i e c h a n o w i e c k i , op. cit., s. 7; A. Ż ó r a w s k a - W i t k o w s k a , op. cit., s. 65.

8 A. Ż ó r a w s k a - W i t k o w s k a , op. cit., s. 70. 9 Ibidem.

(5)

K onstytucji 3 m aja w kościele Św iętego K rzyża, kiedy to w ykonano

Te Deum w łoskiego kom pozytora G iovanni Paisiella. W tym też czasie

rozgłos zaczął otaczać Jana Stefaniego, kom pozytora licznych polone­ zów, m uzyki do baletu M iłość każdemu wiekowi przyzwoita, w ykony­ w anego w latach 1785-1788, partytury do sztuki Franciszka Z abłockie­ go Król w kraju rozkoszy, której prem iera odbyła się 3 lutego 1787 r., a przede w szystkim m uzyki do libretta W ojciecha B ogusław skiego Cud

mniemany, czyli Krakowiacy i Górale. N a afiszu teatralnym , zapow ia­

dającym w ystaw ienie drugiej z w ym ienionych sztuk, zapisano: „P ierw ­ szy raz kom edya now a, w 3 aktach, przeplatana śpiew aniem i tańcam i «K ról w kraju rozkoszy». D yrekcya nie szczędziła nakładu, aktorow ie usilności w szczególnie na karnaw ał przeznaczonej sztuce. K ończy balet stosow ny Le D oux i chór generalny. M uzyka Steffaniego (Steffan), m u­ zykusa Jego Król. M ości” 10.

W tym m iejscu w ypada zauw ażyć, że C zesi byli m uzykam i, którzy pozostaw ali najdłużej na usługach S tanisław a A ugusta. Sw oistym rekor­ dzistą był C zerm ak. Spośród 62 m uzyków instrum entalistów królew ­ skich, których nazw iska znam y, grupa czeska prezentuje się rzeczyw iście okazale. N a m uzykach instrum entalistach z orkiestry dw orsko-teatralnej nie kończy się je d n a k lista czeskich m uzyków , którzy pozostaw ili swój ślad na m apie życia kulturalnego R zeczypospolitej. Byli to rów nież soli­ ści, których trasa koncertow a prow adziła przez tereny polskie. W grud­ niu 1775 r. w W arszawie recital m iał Jan K rtitel Vanhal (1739-1813), znany czeski kom pozytor, na ow ą chw ilę autor trzech oper, dw unastu sym fonii, czterech koncertów , w iolonczelista i flecista, który zaprezento­ w ał dw a koncerty fletow e w łasnej kom pozycji. Po kilku latach publicz­ ność w arszaw ska m ogła je sz cze raz usłyszeć je g o kom pozycje w w y­ konaniu w ęgierskiego kontrabasisty Josepha Käm pfern. Zapisy nutow e je g o utw orów znajdow ały się w zbiorach kró lew sk ich ".

K ilka lat później, w 1780 r., przybył do W arszawy kom pozytor, kla- w esynista i pianista V incenc Ferdinand Lessel (ok. 1750 - po 1825). Po­

10 Cyt. za: L. B e r n a c k i , Teatr, dramat i muzyka za Stanisława Augusta [dalej: TDM], t. 1: Źródła i materiały, Lwów 1925, s. 295. Biogram Stefaniego w: PSB, t. XL1II, s. 182-185.

11 A. Ż ó r a w s k a - W i t k o w s k a , op. cit., s. 94, 250, 257. Urodził się w Nechani- cach koło Hradec Krâlové w rodzinie chłopskiej.

(6)

dobno został sprow adzony do W arszaw y przez B ruh la z D rezna, gdzie się kształcił i następnie grał w tam tejszej kapeli d w o rsk iej12. N a je g o tw órczość niem ały w pływ w yw arł je d e n z najsław niejszych kom pozy­ torów doby saskiej Johann A d o lf Hasse, do czego przyznaw ał się sam Lessel. Już po przyjeździe do W arszawy napisał bodajże pierw szy swój utw ór n a klaw esyn: Polonez Es-dur. N ie m ożna też w ykluczyć, iż rze­ czyw istym pow odem sprow adzenia L essela do W arszawy była chęć po­ w ierzenia m u organizacji opraw y m uzycznej uroczystości pośw ięcenia kościoła ew angelicko-augsburskiego Św iętej Trójcy w W arszawie, która odbyła się 30 grudnia 1781 r. Lessel skom ponow ał specjalnie na tę o ka­ zję kantatę. Teodor O strow ski kom entow ał to w ydarzenie następująco: „Śpiew ano potem przy m uzyce Gloria', dalej były różne publiczne pa­ cierze: za króla i Stany. N astąpiło potem Credo z m uzyką, po nim ka­ zanie; na końcu Te D eum "'3. Lessel szybko naw iązał kontakt z dw orem A dam a K azim ierza i Izabelli C zartoryskich, w iążąc się ze środow iskiem artystycznym Puław. Tam rozw inął nie tylko działalność artystyczną, ale rów nież organizacyjną i e dukacyjną14. Już latem 1785 r. podejm ow ał działania n a rzecz utw orzenia nowej orkiestry dw orskiej w Puław ach.

12 Ojciec Vincenca Ferdinanda, Jan Krzysztof, był zarządcą zamku w Eula, obecnie w Jllové koło Pragi. Tam też przyszedł na świat Vincenc. W 1762 r. przeniósł się do Drezna. Na obecnym etapie badań trudno ustalić, czy wybór Drezna podyktowany był możliwością znalezienia nowego miejsca pracy, czy też powrotem do rodzinnego miasta, opuszczonego tylko czasowo ze względu na działania wojenne. W Dreźnie zamieszkiwała inna rodzina Lesslów, być może spokrewniona z Lesslami z Eula, która również przeniosła się do Warszawy i była bardzo dobrze znana w okresie stanisławowskim. Mowa tu o cukierniku Albercie Jerzym i jego synu, architekcie Fryderyku Albercie. Por. A. M a g i e r, Estetyka miasta stołecznego Warszawy, oprać. H. S z w a n k o w s k a , wstęp J. M o r a w i ń s k i , Wrocław 1963, s. 102; H. R u d - n i c k a - K r u s z e w s k a , Wincenty Lessel. Szkic biograficzny na podstawie listów

do syna, oprać, i tłum. K. G a ł k o w s k i , Kraków 1968, s. 12; T.S. J a r o s z e w s k i ,

A. R o t t e r m u n d , Jakub Hempel, Fryderyk Albert Lessel, Henryk Ittar, Wilhelm

Henryk Minter. Architekci polskiego klasycyzmu, Warszawa 1974, s. 72 n.; PSB,

t. XVII, s. 94, 96 n.

13 T. O s t r o w s k i , Poufne wieści z oświeconej Warszawy. Gazetki pisane z roku 1782, oprać, i wstęp R. K a l e t a , Wrocław 1972, s. 39.

14 S. Ł o z a , Rodziny polskie pochodzenia cudzoziemskiego osiadłe w Warszawie

(7)

ewangelie-K siążę C zartoryski 30 sierpnia pisał: „Pan Lessel prosił m nie, aby oznaj­ m ić, że ju ż dziesięć m uzykantów podług um ow y zrobioney, je st akordo- w anych od brata i prosi usilnie, aby m o żn a ja k najprędzej po nich posłać, boby i znaczne um niejszenie ekspensów stać się m ogło, gdyby ju ż na Spartankę w Puław ach byli, co się stać m oże, jeśli się zaraz po nich w y­ śle” 15. W krótce też, bo 15 czerw ca roku następnego, na deskach teatru dw orskiego w ystaw iono operę w 3 aktach L essela Matka Spartanka, do której libretto napisał Franciszek D ionizy K niaźnin. B ezim ienny autor, być m oże Stanisław Trem becki, skom entow ał to w ażne w ydarzenie ar­ tystyczne w następujących słow ach:

Teatr m ię zastanow ił w spaniały a skrom ny,

Orkiestra niepowszechna, ludzi tłum przytom ny16.

K olejne opery L essela to Troiste wesele oraz Dwaj strzelcy i mle-

czarka z 1787 r.

Jako nauczyciel m uzyki m łodych C zartoryskich oraz tej m łodzieży, k tóra przebyw ała w Puław ach, kom pozytor uchodził za w ym agającego i srogiego. Z ofia C zartoryska w spom inała: „M iałam dobrego m etra do fortepianu, który m nie bił, a j a bardzo płakałam , ale uczył dobrze” 17.

W 1781 r. koncertow ał w W arszawie kolejny czeski w irtuoz, klarne­ cista i kom pozytor Jo se f Beer (1744-1811). Po pobycie w Paryżu i L on­ dynie w drodze do Petersburga w 1781 r. zatrzym ał się w W arszawie. W ystąpił na dw óch koncertach, 20 i 27 kw ietnia ja k o klarnecista, w do­ borow ym tow arzystw ie w łoskiego skrzypka Federico Fiorillo, który grał na m andolinie, oraz śpiew aka G iam batisty Brocchi. W ykonyw ał w łasne utw ory n a klarnet. N a afiszach Teatru N arodow ego, zatytułow anych

Wielki koncert wokalny i instrumentalny p. Baehra we 2 aktach, pisano:

ko-augsburski. Warszawa 1982, s. 43; Encyklopedia muzyczna PWN. Część biogra­ ficzna, red. E . D z i ę b o w s k a , t. 5, Kraków 1997, s. 333 n.

15 Cyt. za: H. R u d n i c k a - K r u s z e w s k a , op. cit., s. 35.

16 Cyt. za: J. J a c k l , Literaria, [w:] Teatr Narodowy..., s. 419. Por. także: TDM, t. 2, s. 265.

(8)

„W ielki koncerto na klarnecie, z trąbam i i kotłam i, w którym p. Baehr gra najpierw sze sztuki (t.j. część pierw szą)” 18.

N a scenie w arszaw skiej pojaw iali się też m uzycy zw iązani z kapelą królew ską i teatralną. S zczególną estym ą cieszył się w latach 80. A n to ­ nin W einert. Już w lutym 1782 r. w salach redutow ych daw ał koncert na fletrow ersie. Jeszcze w tym sam ym roku w ystaw iano je g o operę Skrupuł niepotrzebny. N a 17 stycznia 1787 r. zapow iadano natom iast, że będzie w ystaw iona „przy akom paniam encie instrum entów m uzycznych, z k o ­ tłam i i trąbam i, oraz przy illum inacyi teatru, opera now a, prozą, w 2 ak­ tach «D onnerw etter, czyli kapral na w erbunku», z m uzyką W einerta, m uzykusa Jego Król. M ość” 19. R ok później grano w teatrze w oktaw ę urodzin króla je g o sym fonię.

W sierpniu i w rześniu 1782 r. koncertow ał dla k róla w Ł azienkach harfista i klaw esynista Volbert Fischer, o czym donosiły naw et Annonces et Avis diveres de Varsovie20.

P raw dopodobnie z tej samej przyczyny co Beer, w drodze pow rot­ nej z Petersburga, zaw itał do W arszaw y w m arcu 1783 r. kom pozytor i w ybitny pianista Jan L adislav D usik (yel D ussek) (1760-1812). N ie ­ w ątpliw ie szła za nim sław a nauczyciela dzieci stadhoudera W ilhel­ m a V. W W arszaw ie je d n a k został skuszony propozycją zatrzym ania się w N ieśw ieżu, na dw orze K arola R adziw iłła. Z achw ycał w spółczesnych grą na harm onice. W ystępow ał tak w N ieśw ieżu, ja k i w Słucku. G ra na tym instrum encie polegała na w praw ianiu w w ibracje w irujących szkla­ nych kloszy. A le je sz c z e bardziej niż m uzyką w zbudził zainteresow anie ten m łody, bo zaledw ie 24-letni m łodzian rom ansem , ja k i w ów czas na­ w iązał z bratow ą K arola R adziw iłła, a żoną podkom orzego w ielkiego litew skiego H ieronim a, księżną Zofią Thurn und Taxis, o dw a lata od siebie starszą. K ochankow ie zbiegli z N ieśw ieża 17 stycznia 1784 r. do pruskiej Tylży. Przy okazji księżna zabrała rodow e klejnoty. Z a kochan­ kam i R adziw iłłow ie posłali pogoń. D o m ęża księżna pow róciła dopiero

18 TDM, t. 1, s. 204 n., 249; A. C h y b i ń s k i , op. cit., s. 149; Słownik muzyków pol­

skich, red. J.M. C h o m i ń s k i , t. 1, Kraków 1964, s. 33. Beer urodził się w Zielonym

Lesie, zmarł w Berlinie. 19 TDM, t. 1, s. 294.

(9)

po półtora roku, natom iast D usik udał się do krajów niem ieckich, gdzie z pow odzeniem koncertow ał przez następne lata21.

D usik nie był jed y n y m m uzykiem czeskim , ja k i pojaw ił się w N ie­ św ieżu. Już od 1770 r. przebyw ał tam fletrow ersista K oenitzer z Pragi22. Z m iejskim środow iskiem P oznania zw iązał się m uzyk Johann Kin- derrm ann z Czech, który przyjął praw o m iejskie P oznania 20 m arca 1778 r.23 W K rakow ie zatrzym ał się przynajm niej na dw a lata (ok. 1786- -1787) kom pozytor i klaw esynista Feliks M ichał Lang. N a ż y c ie zarabiał daw aniem lekcji śpiew u w szkole m uzycznej założonej przez księdza W acława Sierakow skiego. Jego autorstw a je st kantata Stanisław August,

król ojciec łaskawy, skom ponow ana w zw iązku z przyjazdem króla do

K rakow a i w ykonana 23 czerw ca 1787 г., a także kantaty na odjazd m o­ narchy na głos solow y z tow arzyszeniem czteroosobow ego chóru oraz orkiestry24.

4 czerw ca 1790 r. w drodze pow rotnej z Petersburga zagrał w War­ szaw ie w irtuoz gry na violi da gam ba, w iolonczeli i oboju, a także kom ­ pozytor m ający ju ż za sobą w ystępy w W iedniu i Salzburgu, Jo se f Fiala (1748-1816). Tow arzyszył m u oboista H ellm inger. W W arszawie w yko­

21 Urodzony 9 II 1760 r., ochrzczony 12 II 1761 r. w Câslav, zmarł w St. Germain- -en-Laye koło Paryża. TDM, t. 1, s. 391; K. B a r t o s z e w i c z , Radziwiłłowie. Po­

czątek i dzieje rodu, typy i charaktery..., Kraków 1928, s. 214 n.; A. C h y b i ń s k i , op. cit., s. 24; Anegdoty i sensacje obyczajowe wieku oświecenia w Polsce. Dokumen­ ty, wspomnienia, facecje, oprać. R. K a l e t a , Warszawa 1958, s. 324; J. J a c k l , Teatr i życie teatralne w gazetach i gazetkach pisanych (1763-1794), [w:] Teatr Narodo­ wy..., s. 552; Słownik muzyków polskich, t. 1, s. 233; Encyklopedia muzyczna PWN. Część biograficzna...,!. 2, s. 490; A. Ż o r a w s k a - W i t k o w s k a , op. cit., s. 98, 100;

M.G. Z i e 1 i ń s к i, Cudzoziemcy w życiu codziennym Rzeczypospolitej doby stanisła­

wowskiej, Bydgoszcz 2004, s. 197.

22 А. С h у b i ń s к i, op. cit., s. 59; A. Mi l l e r , Teatr polski i muzyka na Litwie jako

strażnice kultury Zachodu (1745-1865). Studium z dziejów kultury polskiej, Wilno

1936, s. 39; Słownik muzyków polskich, t. 1, s. 233.

23 Archiwum Państwowe w Poznaniu, Archiwum miasta Poznania (dalej: AP w Po­ znaniu, A.m.Poznania), sygn. I 273, p. 685.

24 A. C h y b i ń s k i , op. cit., s. 68; A. N o w a k - R o m a n o w i c z , Muzyka polskie­

go oświecenia i wczesnego romantyzmu, [w:] Z dziejów polskiej kultury muzycznej,

t. 2: Od Oświecenia do Młodej Polski, red. S. Ł o b a c z e w s k a , T. S t r u m i ł ł o , Z. S z w e y k o w s k i , Kraków 1966, s. 48 n.

(10)

nał w łasne utwory. W ogłoszeniach zapow iadających je g o koncert pi­ sano: „sław ny kom pozytor i w irtuoz, przejeżdżając przez W arszawę do B erlina da, na żądanie am atorów i koneserów m uzyki, w ielki koncert instrum entalny. I . Początek zrobi harm onia instrum entów dętych, kom ­ pozycji p. Fiala, która to harm onia, będąc w cale now ego w yobrażenia, gdyż je d e n tylko m uzykus zaczyna grać tę sztukę m uzyczną, a drudzy następnie przybyw ają je d e n po drugim i tym że sposobem odchodzą, w cale przyjem ne form uje crescendo i decrescendo. 2. K oncert na basetli kom pozycji p. Fiala. [...] 4. PP. Fiala i H ellm inger, który zostanie w służ­ bie JO X S tanisław a Poniatow skiego, podskarbiego w. lit. egzekw ow ać będą podw ójny koncert na hobjach, kom pozycji p. Fiala. [...] 6. Fiala odegra koncert sw ojej kom pozycji na violi di gam ba”25. Z aznaczyć w y ­ pada, że Fiala był ju ż znany w arszaw skiej publiczności, gdyż w lipcu

1786 r. w ykonyw ano je g o sym fonię. N ie je s t też w ykluczone, że kapelą kierow ał w ów czas sam kom pozytor26.

P oczet czeskich kom pozytorów , którzy koncertow ali w Polsce w czasach stanisław ow skich, zam yka J o s e f Javûrek (1756-1840), p ia­ nista i kapelm istrz. Podczas koncertu, do którego doszło w w ielkiej sali redutow ej, w spólnie z Josefiną D uśek w ykonał utw ory W olfganga A m a­ deusza M ozarta. W podobnym tow arzystw ie i z repertuarem prezentow ał się jeszcze w arszaw skiej publiczności dw ukrotnie w połow ie kw ietnia. Co ciekaw e, Javûrek został ju ż w ów czas najpraw dopodobniej skuszony propozycją objęcia posady m etra gry na fortepianie przez księcia M icha­ ła łłie ro n im a R adziw iłła na dw orze w N ieborow ie. W tej roli w idać go ju ż w 1793 r. Z P olską zw iązał się od tego m om entu ju ż na stałe27.

C zescy m uzycy zaznaczyli sw oją obecność nie tylko w kapelach św ieckich, ale także m ieli w pływ n a poziom życia m uzycznego kapel kościelnych. K apelm istrz dw oru C zartoryskich, V incenc Lessel, dbał

25 TDM, t. l , s. 331.

26 Urodzony w Lochovicach koło Przybramu, zmarł w Donaueschingen. Ibidem, s. 290. Zob. także: Encyklopedia muzyczna PWN. Część biograficzna..., t. 3, Kraków 1987, s. 98.

27 Urodzony w Konopiśtć, zmarł w Warszawie. TDM, t. l , s. 256, 258; J. P r o s n a k ,

Kultura muzyczna Warszawy XVIII wieku, Warszawa 1955, s. 222; Encyklopedia mu­ zyczna PWN. Część biograficzna..., t. 4, Kraków 1993, s. 445.

(11)

0 opraw ę m uzyczną uroczystości religijnych w kościele parafialnym dla Puław we W łostow icach. W kapeli w arszaw skich jezu itó w pracow ał bardzo uzdolniony, ja k się w ydaje, śpiew ak, a zarazem skrzypek, wal- tornista, w iolonczelista i klaw esynista Jan Javurek. Ten m łody człow iek, m ający zaledw ie 24 lata, porzucił je d n a k służbę i zbiegł w lipcu 1767 r.28 M uzyków odnaleźć m ożna także w szeregach cystersów i paulinów. Ż y­ cie religijne klasztoru na Jasnej G órze lub na Skałce w K rakow ie uboga­ cali sw oim i zdolnościam i zakonnicy: kantor i kapelm istrz A ntonin Skala (1729-1778), w okalista i zarazem nauczyciel śpiew u chorałow ego Jacob W ajner( 1709-1782), Jó z e f W eisgärber (1690-1765), który zanim w stąpił do zakonu paulinów , grał w kapeli księcia Esterhazego na W ęgrzech, gdzie dał się poznać ja k o dobry altysta, Feliks W eisgärber (1736 - po 1788) był fagocistą, a w okalistą Jan Wenzel (1 7 1 3 -1767)24. W szeregach cystersów zasłynęli dwaj zakonnicy czescy. Pierwszy, Jan Vaclav Burian (zm . 5 sierpnia 1777), był kapelm istrzem oraz kopistą utw orów m uzycz­ nych, czym przyczynił się do istotnego pom nożenia zbiorów nutow ych klasztoru w M ogile30. Z kolei Vincenc H ajek (zm . 1805) był organistą 1 kapelm istrzem w Sulejow ie31.

U znaniem cieszyli się C zesi rów nież ja k o nauczyciele gry na kla- w ikordzie. A ntoni M agier, pisząc o najsław niejszych w arszaw skich m e­ trach m uzyki czasów stanisław ow skich, w ym ienił w śród dw unastu aż cztery nazw iska C zechów : Jana Stefaniego, A ntonina W einerta, Vincen- ca L essela oraz Vojtëcha Ż yw nego32. O ile dwaj pierw si rzeczyw iście byli przez dłuższy czas zw iązani ze środow iskiem w arszaw skim , o tyle dwaj pozostali przede w szystkim byli na usługach sw ych protektorów. N adm ienić w ypada, że Vojtéch Ż yw ny (1756-1842) został sprow

adzo-28 „Wiadomości Warszawskie” 1767, nr 59.

29 P. P o d e j к o, Kapela •wokalno-instrumentalnapaulinów na Jasnej Górze, Kraków 1977, s. 33, 41 n., 61; J. K r a c i k , PauliniXVI-XV1I1 wieku w krakowskich i często­

chowskich wykazach święceń, „Studia Claromontana” t. 5, 1984, s. 367.

30 A. C h y b i ń s k i , op. cit., s. 14; A. C i e c h n o w i e c k i , op. cit., s. 9; PSB, t. III, s. 137.

31 A. C h y b i ń s k i , op. cit., s. 43. 32 A. M a g i e r, op. cit., s. 111.

(12)

ny na dw ór generała artylerii litew skiej, księcia K azim ierza N estora Sa­ piehy, do D ereczyna. N iem niej je d n a k ze w zględu na w ydłużające się pobyty zarów no C zartoryskich, ja k i Sapiehów w W arszaw ie rów nież ich nadw orni nauczyciele m uzyki, zw łaszcza w okresie sejm u czterolet­ niego, mogli im tow arzyszyć, a ich obecność nie uszła uw adze M agiera. O bow iązki nauczyciela gry n a fortepianie i harfie pełnił rów nież Jo se f Sychra. B ył czynny na terenie W ielkiego K sięstw a L itew skiego od około 1772 aż po rok 1797. N ajpraw dopodobniej w 1785 r. zw erbow ał go do sw ojego teatru, który gościł w ów czas w W ilnie, W ojciech B ogusław ski, by śpiew ał partie tenorow e. Sam B ogusław ski z w ielką sym patią w spo­ m inał: „Polecony mi przez jed n eg o z litew skich panów m łody i przystoj­ ny m uzyk, rodem z C zech, zw yczajną narodow i je g o znajom ością m u­ zyki i przyjem nym głosem obdarzony, m ógł w tej m ierze bardzo być mi przydatnym , ale je g o w ym ow a polszczyzny z dialektem czeskim pom ie­ szana, staw ała m u na przeszkodzie. M ając nadzieję utw orzenia w czasie przyjem nego śpiew aka z tego m łodzieńca, w ybrałem um yślnie w łoską operę z m uzyką G azanigi: «M iłostki rzem ieślnicze»; w której grające­ go rolę stolarza tenorystę, zrobiłem czeladnikiem z C zech w ędrującym . Ten w ynalazek przyjęty od publiczności za w yborne udanie pom ieszanej polszczyzny z czeską m ow ą, nie tylko pozyskał grającem u w ielkie okla­ ski, ale naw et dla piękności głosu, przy usiłow aniu w popraw ie języ k a, uczynił go w krótce ulubionym śpiew akiem ”33. W 1787 r. zw iązał się z dw orem m arszałka trybunalskiego K arola Prozora. D la jednej ze sw o ­ ich podopiecznych, panny A nny B alew icz, zebrał 227 utw orów , w tym 63 polonezy, a następnie w ykonał ich transkrypcję na harfę34. Do grona

33 W. B o g u s ł a w s k i , Dzieje Teatru Narodowego na trzy części podzielone oraz

wiadomości ożyciu sławnych artystów, Warszawa 1820, s. 57 n. Bogusławski nie po­

dał nazwiska śpiewaka, do którego odnosi się przytoczony fragment, natomiast myśl, że odnosi się on do Sychry przyjęto za Słownikiem biograficznym teatru polskiego, t. 1: 1765-1965, red. Z. R a s z e w s k i , Warszawa 1973, s. 687. A. M i 11er, op. cit., s. 88, uznał, że owym tenorem lirycznym był Czech nazwiskiem Gazani.

34 Ł. K a m i e ń s k i , O polonezie staropolskim, „Muzyka” 1928, nr 3, s. 100; A. M i l l e r , op. cit., s. 160. W kontekście przytoczonej opinii W. Bogusławskiego, nie jest możliwe, by Sychra, jak chce tego Miller, rozpoczął działalność na Litwie już w 1760 r. Podobnie nie jest prawdziwa data 1787 podana w Słowniku biograficznym

(13)

m etrów m uzyki należy rów nież dołączyć N iem ca z M oraw K arla Hanke (1750-1803), kom pozytora, dyrygenta i aktora w W arszaw ie od kw ietnia 1781 do m aja 1783 r., który kierow ał niem ieckim zespołem teatralnym , ale rów nież uczył m łodzież, zapew ne śpiew u operow ego. K ontrakt pod­ pisany z nim w kw ietniu 1783 г., a który nie w szedł w życie, przew idy­ w ał pow ierzenie m u obow iązków pedagogicznych35.

N auczycielam i tańca w w arszaw skim K orpusie K adetów byli dwaj Czesi nazw iskiem L ilienheim , ojciec (1723-1774) i praw dopodobnie je g o syn (ur. 1747). Pochodzili z Pragi, a w K orpusie rozpoczęli pracę w 1767 r.36 Po śm ierci starszego z nich w 1774 r. m łodszy pracow ał je s z ­ cze tylko przez rok. N ie w iadom o, co się z nim stało, natom iast pozosta­ ła w W arszaw ie i m ieszkała nadal na terenie Szkoły Rycerskiej w dow a po nim . O zasługach L ilienheim ów w procesie edukacyjnym kadetów nie zapom niano. G dy w bardzo trudnym czasie, ju ż po zakończeniu pow stania kościuszkow skiego, a tuż przed św iętam i Bożego N arodze­ nia 1794 r., udzielano w dow ie pom ocy m aterialnej, zapisano w ów czas: „przez w zgląd zasług m ęża, byw szego m etra K orpusu”37.

N ie m ogło zabraknąć C zechów na deskach sceny operow ej, teatral­ nej i baletow ej. S erca w idzów w 1792 r. podbijała w ybitna śpiew aczka operow a pochodząca z Pragi, Jo seh n a D uśek (1754-1824). W W arszawie przebyw ała przez dw a m iesiące, od m arca do m aja. W tym czasie w y­ stępow ała czterokrotnie w wielkiej sali redutow ej, śpiew ając arie w ło­ skie w spółczesnych kom pozytorów czeskich, saskich i przede w szyst­

op. cit., s. 90. W 1773 r. w Wilnie urodził się Andrzej Sychra, późniejszy harfista,

kompozytor i pedagog. Z całą pewnością uwagi Bogusławskiego nie mogą odnosić się do niego. Zob. Encyklopedia muzyczna PWN. Część biograficzna..., t. 10, Kraków 2007, s. 212.

35 A. C h y b i ń s k i , op. cit., s. 43; K. W i e r z b i c k a - M i c h a l s k a , Aktorzy cudzo­

ziemscy w Warszawie w XVIII wieku, Wrocław 1975, s. 235, 255, 527; Encyklopedia muzyczna PWN. Część biograficzna..., t. 4, s. 70 n.

36 AGAD, Zbiór Popielów, sygn. 366, p. 186; K. M r o z o w s k a . Szkoła Rycerska

Stanisława Augusta Poniatowskiego (1765-1794), Warszawa 1961, s. 163; J. W o-

j a k o w s k i , Cudzoziemcy w Szkole Rycerskiej, „Rocznik Warszawski” R. 17, 1984, s. 390.

(14)

kim w łoskich: Jan a A ntonina K ozelucha, Johanna G ottlieba N aum anna, D om enico Cim arosy, G iovanniego Paisiella, A ntonia M arii Shcchiniego, A lessia Pratiego, N icco la Piccinniego. Król, w yraźnie urzeczony jej gło­ sem , nagradzał j ą złotem i brylantam i. 3 m aja 1792 r. w ram ach obcho­ dów uchw alenia K onstytucji 3 m aja zaśpiew ała w raz z olbrzym im chó­ rem m onum entalne Te Deum Paisiella w kościele Św iętego K rzyża38.

Z niem iecką trupą teatralną kierow aną przez B artolom ea C onstanti- niego, a następnie G ottlieba Lorenza, zw iązał się aktor C zike, dla któ­ rego w arszaw skie w ystępy były aktorskim debiutem . W ystąpił w dw óch sztukach w drugiej połow ie 1781 r.: w niem ieckojęzycznej pięcioaktow ej sztuce Die Holänder, a następnie w D er Westindier, oraz w pierw szej p o ­ łow ie roku następnego w kom edii jednoaktow ej d la dzieci Der Edelkna­ be, w dram acie Der ehrliche Verbrecher, oder die Belohnung kindlicher

Liebe, tragedii Der Fanatismus, oder Jean Calas oraz kom edii Die In­

dianerin. W arszaw ską publiczność raziła je d n a k je g o słaba niem czyzna i bardzo silny czeski akcent. N iem niej je d n a k w składzie trupy n iem iec­ kiej pozostaw ał aż do je sie n i 1783 r., kiedy w w yniku pogarszających się w arunków ekonom icznych nierentow nych w idow isk niem ieckojęzycz­ nych opuścił W arszaw ę, podobnie ja k kilku innych najlepszych aktorów tego zespołu, udając się do P etersburga39.

W zespole baletow ym F ranza H einricha Bulli podziw iano natom iast b aletm istrza F rantiśka S lancovskiego (1751-1827), pochodzącego z P ra­ gi. P ierw szy je g o pobyt w W arszaw ie w latach 1774-1779 był dla niego bardzo owocny. B ył w ów czas pierw szym solistą. Po zakończeniu tego etapu pow rócił do sw ego rodzinnego m iasta, ale nad W isłą pojaw ił się znów n a w ystępach ju ż w styczniu 1781 r. P onow nie w rócił do Czech, w ystępow ał w Brnie, a następnie udał się do Anglii. Do W arszawy zaw i­ tał po raz kolejny je sie n ią 1783 r. W ów czas, na plakacie zapow iadającym w ystaw ienie now ego baletu w choreografii D aniela C urza Mąż oszukany,

albo wesele wiejskie z udziałem Slancovskiego, napisano: „ulubiony nie­

gdyś pow szechnie tancerz, będzie m iał honor prezentow ać się pierw szy

38 AGAD, AK.JP, sygn. 393. p. 102; sygn. 394. p. 15; TDM, t. l , s. 355 n„ 358; Ency­

klopedia muzyczna PWN. Część biograficzna..., t. 2, s. 489.

39 Urodzony w Rosswald koło Opawy na Morawach, zmarł w Flensburgu. TDM, t. 1, s. 210, 252; t. 2, s. 230, 249, 254; K. W i e r z b i c k a - M i c h a l s k a , Aktorzy

(15)

raz, pełen ufności na dalsze w zględy”40. W izyta ta b y ła dość długa, bo trw ała ponad m iesiąc. Ż egnał się z ulubioną publicznością „w ęgierskim ”

pas de quatre, które zatańczył w raz z C urzem , Ewą Schinagel i G ielin- gin. Od tej pory, niem al corocznie, odw iedzał W arszawę, aż w reszcie w 1788 r. objął posadę baletm istrza w teatrze dw orskim hetm ana M icha­ ła K azim ierza O gińskiego w Słonim iu. Jednocześnie w ystępow ał w ba­ letach C urza w W arszawie. N a służbie u O gińskiego pozostaw ał aż do 1792 r., kiedy przybył do W arszawy, by daw ać lekcje m iędzy innym i D o­ m inikow i R adziw iłłow i. Z Polską zw iązał się ju ż na stałe. Jego pozycja w w arszaw skim balecie była na tyle w ysoka, iż po latach zasłużył sobie n a uznanie rów nież u A ntoniego M agiera41.

* * *

Z nacznie słabiej aniżeli w św iecie m uzyki byli reprezentow ani C ze­ si w sztukach plastycznych. Spośród licznej grupy cudzoziem skich ar­ chitektów działających w tym okresie w R zeczypospolitej w ybija się na pierw sze m iejsce A nton H öhne (ok. 1745-1795), czynny od około 1768 r. Przed 1773 r. przyjął praw o m iejskie w W olsztynie, a w 1777 r. w P ozna­ niu. W edług tradycji przybyć m iał do Polski w zw iązku z budow ą pałacu w R ogalinie około 1768-1770. W W olsztynie posiadał dom, gdyż w raz z grupą m urarzy z C zech zatrudniony był przy budow ie tam tejszego ko­ ścioła parafialnego. W raz z ukończeniem tej budow y otrzym ał od S tani­ sław a A ugusta tytuł architekta królew skiego. Od 1779 r. regularnie był w ybierany seniorem cechu m urarzy w Poznaniu. W latach 1779-1783 w zniósł kościół K rzyża Św iętego (obecnie W szystkich Św iętych) w Po­ znaniu, a jed n o cześn ie prow adził prace budow lane przy gm achu sądu na zam ku poznańskim . W latach 1781-1784 kierow ał pracam i rem ontow y­ mi przy poznańskim ratuszu. N astępnie podjął się w latach 1785-1787 budow y pałacu W ładysław a G urow skiego, zw anego obecnie pałacem D ziałyńskich42. W tym sam ym czasie na terenie Poznania działał budow

-40 TDM, t. 1, s. 260.

41 Ibidem, s. 263, 301, 318 n., 391; A. M a g i e r , op. cit., s. 111, 239; Słownik bio­

graficzny teatru polskiego..., s. 707; B. M a m o n t o w i c z - Ł o j e k , Tancerze króla Stanisława Augusta 1774-1798. Początki polskiego baletu, Warszawa 2005, s. 111.

42 Urodzony w Leukersdorf koło Usti, zmarł w Poznaniu. Twierdzi się, że zo­ stał sprowadzony do Poznania za sprawą Antonina Weinerta, co chyba nie jest

(16)

niczy Jakub K ler z K arlovych Varôw, który przyjął praw o m iejskie Po­ zn an ia w październiku 1772 r.43

A rchitekt Frantiśek M osler z O paw y zaprojektow ał i w ykonał dla cystersów w M ogile w latach 1779-1780 zachodnią fasadę kościoła44. A rchitekt, a zarazem kapucyn, Jan Barth (1735-1809) zaprojektow ał i pokierow ał pracam i budow lanym i przy kościele zakonnym i klasztorze w K rośnie, będącym fundacją hetm ana Jan a K lem ensa B ranickiego43.

Środow isko m alarzy reprezentuje siedem osób. A ntonin H erliczka (zm. ok. 1790) dał się poznać ja k o dekorator teatralny na dw orze het­ m ana w ielkiego koronnego Jana K lem ensa B ranickiego w B iałym stoku, gdzie przebyw ał od około 1754 r. Po je g o śm ierci w 1771 r. praw dopo­ dobnie pracow ał dla A leksandry O gińskiej w Siedlcach oraz dla R adzi- w iłów z N ieśw ieża46. Z kolei z teatrem w arszaw skim zw iązał się oko­ ło 1770 r. dekorator H offm eister47. W K rakow ie czynni byli Frantiśek

Ignac M olitor (zm. 1794) od 1759 r. oraz Jan Petr M olitor (1751-1795) od 1775 r., który praw o m iejskie przyjął w 1784 r. Frantiśek zasłynął w ykonaniem polichrom ii ściennych w kościele jezuickim św. Barbary w 1765 r. i karm elickim M atki Bożej Piaskow ej. W ykonyw ał też por­

prawdą. AP w Poznaniu, A.m.Poznania, sygn. 1 273, p. 681; S. Ł o z a , op. cit., s. 122; Z. O s t r o w s k a - K ę b ł o w s k a , Pałac w Sternikach, „Biuletyn Historii Sztuki” R. 24, 1962, nr 2, s. 201; Wielkopolski słownik biograficzny, red. A. G ą s i o r o w - s к i, J. To p o 1 s к i, Warszawa-Poznań 1981, s. 255 n.; J. M а с i ej e w s к i, op. cit., s. 129.

43 AP w Poznaniu, A.m.Poznania, sygn. 1273, p. 665; S. Ł o z a , op. cit., s. 146. 44 S. Ł o z a , op. cit., s. 208.

45 Urodzony koło Pragi, zmarł w Krośnie. J.L. G a d a c z , Słownik polskich kapucy­

nów, t. 1, Wrocław 1985, s. 271.

46 A. Mi l l e r , op. cit., s. 54; J. J a c k 1, Teatr i życie teatralne w gazetach..., s. 560; B. K r ó l - K a c z o r o w s k a , Teatr dawnej Polski. Budynki, dekoracje, kostiumy, Warszawa 1971, s. 42, 63; S. D ą b r o w s k i , Dwieście lat teatru w Białymstoku, Białystok 1979, s. 4; Słownik artystów polskich i obcych w Polsce działających. Ma­

larze, rzeźbiarze, graficy, red. J. M a u r i n - B i a ł o s t o c k a [et al.], t. 3, Wrocław

1979, s. 52; E. К o w e с к a, Dwór „ najrządniejszego w Polszczę magnata ”, Warsza­ wa 1991, s. 52.

47 K. W i e r z b i c k a - M i c h a l s k a , Sześć studiów..., s. 259; B. K r ó l - K a c z o ­ r o w s k a , op. cit., s. 124.

(17)

trety olejne dla biskupa K ajetana S ołtyka i pracow ał dla M yszkow skich i W ielopolskich48.

D om inik Frantiśek E streicher (1750-1809), a w łaściw ie O esterrei- cher, gdyż tak się podpisyw ał, b y ł nie tylko m alarzem , ale rów nież uta­ lentow anym ebenistą. Z anim przybył do Polski, kształcił się podobno przez 10 lat w akadem iach sztuk pięknych W iednia i Rzym u. W trak­ cie studiów rzym skich poznał H ugona K ołłątaja, który usilnie zabiegał o je g o przyjazd do Warszawy. Zabiegi o sprow adzenie E streichera do K rakow a K ołłątaj zaczął ju ż w e w rześniu 1777 r„ kiedy to napisał list do Estreichera, przebyw ającego ju ż w rodzinnej Jihlaw ie na M oraw ach. W chw ili przybycia m iał 28 lat. Dzięki protekcji K ołłątaja dostał się na dw ór królew ski i w idocznie cieszył się sporym uznaniem , gdyż był z a­ praszany na środow e obiady artystyczne organizow ane przez Stanisław a A ugusta. M alow ał olejny portret Stanisław a A ugusta. Po dw óch latach przeprow adził się jed n ak do K rakow a, gdzie w Kolegium N ow odw or­ skiego objął posadę profesora rysunku. R ealizow ał także zam ów ienia na rzecz m iejscow ych kościołów. W ykonał obraz ołtarzow y do K ościoła M ariackiego w K rakow ie z w izerunkiem św. H ieronim a i św. A ugustyna. Kiedy przesłał królow i inkrustow any stół z laki z dekoracją w zorow aną na m alow idłach R afaela, ten w dow ód uznania nagrodził go m edalem M erentibus oraz dw orkiem z ogrodem na terenie K rakow a49.

Z inicjatyw y D om inika E streichera został sprow adzony około 1782 r. je g o siostrzeniec, a z a ra z e m uczeń, Jan Vincenc K o p ff (1763-1832). P o ­ dobno, by dopełnić edukację, pobierał lekcje u sam ego M arcella B accia- rellego. Po pow rocie do K rakow a w 1790 r. udzielał lekcji m alarstw a. Jego uczniem był Jan Pfeiffer. O d 1793 r. w raz z w ujem zabiegał o unie­ zależnienie się od cechu m alarzy. E. R astaw iecki w ym ienia ja k o jeg o

48 E. R a s t a w i e c k i , Słownik malarzów polskich tudzież obcych w Polsce osia­

dłych lub czasowo w niej przebywających, t. 2, Warszawa 1850, s. 54; t. 3, s. 339;

M. W i t w i ń s k a , Topografia i kierunki malarstwa ściennego w Polsce około poło­

wy XVIII wieku, „Biuletyn Historii Sztuki” R. 43, 1981, nr 2, s. 193; PSB. t. XXI,

s. 629 n.

49 B. M a s z k o w s k a , Z dziejów polskiego meblarstwa okresu Oświecenia, Wrocław 1956, s. 20; Słownik artystów polskich i obcych..., t. 2, Wrocław 1975, s. 174; PSB, t. VI, s. 307.

(18)

obraz H old Trzech Króli z 1789 r. C elow ał w m iniaturach i portretach olejnych50.

N a czasy panow ania S tanisław a A ugusta przypadły ostatnie lata ży ­ cia jezuity, a zarazem m alarza z Pragi, Ignaca D oretti (1703-1768). Jego m alow idła pokryw ały ściany w ielu kolegiów jezu ick ich . N iestety, brak inform acji o je g o tw órczości z czasów stanisław ow skich. M alarstw a uczył się jeszcze przed w stąpieniem do zakonu. Jego prace m alarskie znajdow ały się w kościele św. Ignacego w W ilnie. N adzorow ał także rozbudow ę kolegium w Ł om ży51. Z kolei kapucyn Joseph H öger słynął ja k o m alarz i rzeźbiarz zakonny52. Snycerstw em i rzeźbą trudnił się j e ­ zuita M até N eychold (1712 - po 1770) z M oraw 53.

* * *

O becność bardzo licznej grupy C zechów w strukturach zakonu k a­ p ucynów w okresie panow ania S tanisław a A ugusta w ynikała przede w szystkim ze statusu kapucyńskiej K ustodii Polskiej, k tóra w latach 1738-1754 była podporządkow ana Prow incji C zeskiej i późniejszym obw arow aniom co do roli zakonników czeskich w życiu w ew nętrznym Prow incji Polskiej. Spośród 88 zakonników w yw odzących się z krajów czeskich, ja c y przebyw ali w R zeczypospolitej w czasach stanisław ow ­ skich, tylko jed en , M artin L azaret z O paw y (1700-1766), b y ł tym , który pam iętał podległość kapucynów Prow incji T oskańskiej, gdyż przybył je sz c z e w 1718 r.54 K olejni kapucyni z C zech pojaw ili się w zw iązku

50 Urodzony w Jihlawie, zmarł w Krakowie. E. R a s t a w i e c k i , op. cit., t. l , s . 236;

Słownik artystów polskich i obcych..., t. 4, Wrocław 1986, s. 102.

51 Słownik artystów polskich i obcych..., t. 2, s. 88; J. P a s z e n d a , J. P o p l a t e k ,

Słownik jezuitów artystów, Kraków 1972, s. 106; Encyklopedia wiedzy o jezui­ tach na ziemiach Polski i Litwy 1564-1995, oprać. L. G r z e b i e ń , Kraków 2004,

s. 129.

52 Słownik artystów polskich i obcych..., t. 3, s. 93; J.L. G a d a c z , op. cit., t. 1, s. 497.

53 J.Z. Ł o z i ń s k i , Kościół jezuitów w Piotrkowie Trybunalskim, „Biuletyn Historii Sztuki” R. 16, 1954. nr 3, s. 328.

54 J.L. G a d a c z , op. cit., t. 1, s. 666; J. М а г е с к i, R. P r ej s, Zarys historii kapucy­

(19)

z decyzją generała zakonu B onaw entury z Ferrary z 20 m aja 1738 r. 0 podporządkow aniu polskich klasztorów Prow incji C zeskiej. W cza­ sach stanisław ow skich spośród przybyłych w latach 1738-1756, a za­ tem w okresie bezpośredniej podległości Kustodii Polskiej Prow in­ cji C zeskiej, nadal czynnych było aż 48 zakonników : Frantiśek B ader (1735-1810), Jan B arth (1735-1809), Fabian C habela (1739-1799), Jiri D attschitzki (1729-1785), Jan Dlauhy (1730-1796), Jan Dolezal (1721- -1771), Jan D rabek (1735-1799), Jan A ntonin Faukal (1718-1780), K a­ spar Flashek (1718-1794), Frantiśek H ajek (1727-1781), A nioł Hegen- barth (1714-1775), M ate H eyn (1720-1770), M artin H ilscher (1715- -1791), Jo se f H lady (1733-1788), Filip Hoffm an (ur. 1729), Joseph H öger (1711-1782), Jan Jakub K eyser (1722-1788), Frantiśek K lot- zm ann (1731-1782), Frantiśek K om natski (1729-1797), Jo se f Kriippl (1732-1773), Frantiśek K rzow aczek (1736-1784), Jan V aclav K uczera (1733-1795), M ate Kuzel (1734-1791), Jo se f L anger (1725-1768), Jan L auber (1732-1782), Jan Laurento (1722-1787), Jan Antoni Leipold (1718-1765), Jan M arkusz (1720-1786), Frantiśek M atousek (1723- -1780), R u d o lf N ejedlo (1732-1787), Frantiśek Penizek (1722-1784), Jakub Pische (1726-1789), A ntoni R itter (1734-1781), Frantiśek Schlein (1724-1798), A ntonin Jo se f Schm itt (1729-1767), V aclav Skrochow ski (1722-1797), M atyaś Slechta (1728-1808), M atyaś Stolba (1735-1809), Jan S to ltz (1724-1799), M ichał Sturm (1734-1794), Jan S w o b o d a(1 7 1 5 - -1786), V aclav Syrovy (1733-1809), Jiri Typpner (1716-1783), K aspar V iselka (1728-1793), Jan Vocelka (1724-1789), V aclav Vohahka (1732- -1797), Joseph W altische (1726 = po 1773), Jakub Z darzil (1727-1791).

Istotne zm iany w organizacji kapucyńskich klasztorów w yniknęły z ustanow ień brew e erekcyjnego Prow incji Polskiej papieża B enedykta X IV Quaecumque adm aiorem z 5 października 1754 r., które pow ierzało przybyszom z C zech funkcje nie tylko prow incjała, ale także definitorów 1 gw ardianów , oraz brew e Suprema apostolicaepotestatis K lem ensa XIII z 15 lipca 1761 r., które naznaczało, by definitoram i, gw ardianam i, w ika­ riuszam i i lektoram i byli po rów no Polacy i cudzoziem cy. P ostanow ienia te sprzyjały zatem dalszem u pobytow i i napływ ow i C zechów do kapu­ cyńskiej Prow incji Polskiej, aczkolw iek nie były ju ż tak korzystne ja k w okresie poprzednim . W grupie 24 przybyłych w latach 1754-1764 zn a­ leźli się: Jiri A dam (1736-1790), Frantiśek Fibinger (ur. 1742), H ubert Frante (1731-1775), Jan G abriel (1733-1785), H aas (1730-1767),

(20)

Ga-briel K andier (1735-1787), V aclav K lug (1734-1795), H enryk K ostelec- ki (1739-1803), A leksander Kutny (1742-1819), A ntoni Ledel (ur. 1737), Kareł M eczysz (1733-1794), Jan N eyger (1728-1793), Frantiśek N osi- sław ski (1735-1792), A ntonin Pansch (1735-1805), Jo se f Pohh (1739- -1808), Jiri R uzyćka (1736-1811), J o s e f Schaszko (1746-1789), V aclav Starek (1737-1783), Jan Steffl (1731-1772), V aclav Studniczka (1734- -1787), M ikuläs T um a (1736-1783), Florian Veile (1737-1812), Franti­ śek Veile ( 1740-1812), Frantiśek Villm an (ur. 1732). Jednakże w czasach stanisław ow skich do R zeczypospolitej przybyło ju ż tylko 13 czeskich kapucynów : Jan A lbel (1765-1788), Frantiśek D ietzler (1738-1788), Jan Khiński (1752-1810), Jan K rau p a( 1766-1806), V aclav K um perth (1761- -1806), M artin R ozłonecki (1753-1819), Jan Sadil (1759-1787), Florian Souart ( 1750-1809), Fratiśek Stehlik ( 1768-1809), V aclav Stehlik (1761 - -1827), Jakub Św inek (1738-1799), Jan Z elinka (1765-1795), Jo se f Ze- linka (1763-1809), przy czym ostatni dwaj pojaw ili się w 1784 r.55 Do tej ostatniej grupy należy dołączyć je szcze dw óch czeskich kapucynów , którzy zaw itali do R zeczypospolitej przy okazji pełnionej m isji. B ył to M atyaś H auer (1722-1803), który w latach 1779-1780 na prośbę k ap u ­ cynów obcokrajow ców został m ianow any nadzw yczajnym w izytatorem generalnym dla Prow incji Polskiej, a który na jej zakończenie zw ołał kongregację definitorialną do R ozw adow a n a 5 m aja 1780 r. D rugim był, pow racający z m isji w Rosji w 1783 r. przez Kraków, F ranz Thom as M ayerhauser (ur. 1732)56.

W czasach stanisław ow skich stopniow em u w yciszeniu uległy tar­ cia m iędzy zakonnikam i polskim i i czeskim i, do ja k ic h doszło jeszcze w latach 50., a w ynikające z w cześniejszego uprzyw ilejow ania Czechów w dostępie do godności i funkcji zakonnych. U regulow ania, ja k ie zaczę­ to w drażać po kapitule generalnej, która odbyła się w R zym ie w 1761 r., stopniow o zaczęły łagodzić napięcia, ale też spraw iły, że C zesi, tracąc w pływ y n a życie zakonne w kapucyńskiej Prow incji P olskiej, coraz w ęż­ szym strum ieniem napływ ali do R zeczypospolitej.

55 J.L. G a d a c z , op. cit., t. 1, s. 255,379,622, 652; t. 2, s. 232, 263, 303,311,325, 470, 489.

(21)

W śród przybyw ających przew agę m ieli zakonnicy w yw odzący się z historycznych C zech, natom iast z M oraw pochodziło zaledw ie osiem ­ nastu. Średnia w ieku przybyszów z C zech, którzy w stąpili w szeregi kapucynów w polskich klasztorach, a czynnych w czasach stanisław ow ­ skich, w ynosiła 21,6 lat. N ajm łodszy, Fratisek Stehlik z Paceric, w stąpił do zakonu m ając niespełna 14 lat, ale z a to najstarszy w stępujący, F ranti­ śek D ietzler, m iał aż 44 lata57. Przebyw ając w śród P olaków od w czesnej m łodości, łatw iej się asym ilow ali, uczyli języ k a, kształcili. A ż 48 pełniło funkcję kaznodziei, w tym trzech niem ieckojęzycznych. W yrazem uzn a­ nia dla ich pracy, a z drugiej strony zakorzenienia w polskim środow isku, były m ianow ania C zechów na gw ardianów , do ja k ic h doszło w czasach stanisław ow skich, m im o zm iany zaleceń ze strony w ładz kościelnych. T ę funkcję w czasach stanisław ow skich pełniło aż 20 Czechów , przy czym kilku w ielokrotnie. R ów nież w yrazem zaufania było pow ierzanie im prow adzenia now icjatu. W roli m istrza now icjatu zasłynął zw łaszcza A nioł H egenbarth, który przez 29 lat kierow ał now icjatem w R ozw ado­ w ie, w ychow ując 72 kleryków i 25 braci58.

Do zakonu w stępow ali w m iastach południow ej Polski: w R ozw ado­ w ie, L ubartow ie, K rakow ie, U ściługu, Sędziszow ie, O lesku, przy czym najw iększą popularnością cieszyły się klasztory w trzech pierw szych m iejscow ościach. N atom iast w trakcie późniejszej posługi byli rozrzu­ ceni po obszarze całej Prow incji Polskiej. N ie zauw aża się tendencji do koncentracji zakonników narodow ości czeskiej tylko w określonych pla­ ców kach.

K iedy po pierw szym rozbiorze część klasztorów znalazła się n a o b ­ szarze austriackim , siłą rzeczy rów nież część zakonników została prze­ ję ta z Prow incji Polskiej, w żadnym razie jed n a k nie m ożna m ów ić o fali

odpływ u czeskich zakonników .

Z godnie z zaleceniam i papieskim i czescy ojcow ie, bracia i klerycy p ospołu pełnili najw ażniejsze funkcje w życiu zakonnym . W śród szcze­ gólnie zasłużonych odnotow ać należy F rantiśka K om natskiego z M o ­ raw, który b y ł obecny w P olsce co najm niej od 1747 г., a który w łatach

1781-1784 był prow incjałem . Z organizow ał on 6 sierpnia 1781 r., w set­

57 Ibidem, t. l , s. 379; t. 2, s. 311. 58 Ibidem, t. 1, s. 489.

(22)

ną rocznicę sprow adzenia kapucynów do Polski przez Jan a III, uroczy­ stości, które zaszczycił sw ą obecnością Stanisław A ugust. Z abiegając o pow iększenie liczby zakonników w Prow incji Polskiej, w 1783 r. udał się on do B am bergu, aby tam pozyskać kolejnych kandydatów . W tym sam ym celu skierow ał na M oraw y ojca H ilarego, a także otw orzył dw a now icjaty w K rakow ie i U ściługu. D ziałania przerosły chyba w szelkie oczekiw ania, skoro biskup poznański A ntoni O kęcki i biskup płocki M i­ chał Poniatow ski zażądali odesłania części chętnych do ojczystych kra­ jó w i postaw ili w arunek, by w przyszłości nie sprow adzać cudzoziem ­ ców bez stosow nego pozw olenia59. Jakub Z darzil i Jo se f Pohm vel Bohm redagow ali Annales Provinciae Poloniae60. M ikulaś Tum a, biegły m ate­ m atyk, w m aju 1768 r. przeprow adził w klasztorze lw ow skim dysputę filozoficzną61. C zesi podczas pobytu w Polsce starali się także podnosić sw oje kw alifikacje, oddając się studiom z zakresu teologii, filozofii, re­ toryki62. W ykazyw ali rów nież dbałość o stan zabudow ań klasztornych. M ikulńs Tum a, ja k o gw ardian w klasztorze krakow skim w latach 1781- -1783, w zniósł pod kaplicą kościelną krypty grzebalne dla zakonników , a przed św iątynią figurę św iętego Franciszka63. Jo se f L anger kończył prace budow lane przy klasztorze fundow anym przez Lubom irskich w R ozw adow ie, zaś Jakub Z darzil przyczynił się do realizacji fundacji kościoła w Ł om ży64.

Braciom , którzy nie zajm ow ali się bezpośrednio duszpasterstw em , pow ierzano funkcje o charakterze usługow ym : introligatorów , kucharzy, tkaczy, szew ców , kraw ców , ogrodników , ślusarzy65.

Z krajów czeskich przebyw ało w R zeczypospolitej w czasach stani­ sław ow skich co najm niej 16 jezuitów . Stanow ili oni 15,7% w szystkich cudzoziem ców odnotow anych w szeregach Tow arzystw a Jezusow ego.

59 Ibidem, t. 1, s. 588. 6(1 Ibidem, t. 2, s. 186, 466 n. 61 Ibidem, t. 2, s. 380. 62 Ibidem, t. 1, 414, 622; t. 2, s. 489. 63 Ibidem, t. 2, s. 380. 64 Ibidem, t. 1, s. 662; t. 2, s. 466 n. 65 Ibidem, t. 1, s. 424, 491; t. 2, s. 102, 239, 325.

(23)

W praw dzie nie dorów nyw ali liczebnie F rancuzom (42,7% ), którzy w y­ pędzeni z w łasnego kraju w 1763 r. często obierali sobie R zeczypospoli­ tą na m iejsce dalszej działalności, to je d n a k przybysze z krajów czeskich stanow ili relatyw nie dużą grupę. Przyczyny w ybierania R zeczypospoli­ tej przez przybyszów z C zech nie są do końca jasn e. Z akonnicy z krajów czeskich praw dopodobnie byli pochodzenia niem ieckiego, na co w ska­ zuje pisow nia ich nazw isk. W szyscy przybyli jeszcz e w okresie saskim , m iędzy 1715 a 1759 r. N ajstarszy, Jo se f A ntoni R eiff (1700 - po 1773), urodził się w 1700 r., najm łodszy, Jan M attekier (1740 - po 1794) czter­ dzieści lat później. W chw ili podejm ow ania decyzji o w stąpieniu do z a­ konu jezu itó w w iększość była ludźmi m łodym i, stojącym i u progu do­ rosłości. Ś rednia w ieku w ynosiła praw ie 21 lat. N ajczęściej w stępow ali do zakonu, co zrozum iałe, w K rakow ie, ale także w W ilnie i O strogu. W ciągu sw ego pobytu w R zeczypospolitej pracow ali w dom ach zakon­ nych rozrzuconych po terenie całego kraju - od G dańska, M alborka, G rudziądza, R aw icza, W schowy, S andom ierza przez W ilno, K ow no po K rasnystaw i K am ieniec Podolski. N ie w szyscy z nich otrzym ali św ię­ cenia kapłańskie, aczkolw iek, będąc braćm i, pełnili w zakonie rów nież istotne funkcje: M até N eycholt był stolarzem , M ate M atseko (1710- -1766), C hristian B erghlender (1736-1768) i V aclav Brosch (1723 - po 1773) aptekarzam i, Ignac Fridrich Jo se f O bst (1716-1778) i Ignac Do- retti (1703-1768) m alarzam i. Ci, którzy otrzym ali św ięcenia kapłańskie, ja k chociażby A ntonin H einrich (1711-1768), zostaw ali superioram i. Byli też i tacy, ja k chociażby Frantiśek A ntonin Steiner (1716 - po 1769), którzy zostali dym isjonow ani. W tym przypadku spraw a je s t o tyle cie­ kaw a, że S teiner został usunięty z szeregów zakonnych w w ieku 53 lat, po 30 latach od m om entu w stąpienia do jezuitów . K sięża jezuici pełni­ li funkcje profesorów w kolegiach, nauczając teologii, filozofii lub j ę ­ zy k a niem ieckiego: Bernard Jaudes (1739-1795), Jo se f U lrych (1737- -1802), Ignac Jan B eyschlag (1736-1768), Frantiśek A ntonin M elchior (1727-1791). Kareł Budyński (1716 - po 1773), przebyw ający w dom u lw ow skim , okresow o był opiekunem tam tejszej bursy m uzycznej, nato­ m iast Frantiśek M iller (1712-1769) był w M alborku prefektem tam tej­ szej szkoły. Byli też niem ieckojęzycznym i kaznodziejam i: Jó z e f A ntoni Reiff, B ernard Jaudes, Ignacy Jan B eyschlag. C hociaż nie odnotow ano żadnego przybysza z krajów czeskich w okresie panow ania S tanisła­ w a A ugusta, to je d n a k ci, którzy ju ż tu byli, w chw ili kasaty zakonu

(24)

podejm ow ali dalszą w spółpracę ja k o nauczyciele szkół K om isji E du­ kacji N arodow ej, ja k chociażby Jan M attekier (1740 - po 1794) i Jó z e f U lrych66.

W śród 1055 paulinów , dla których udało się Janow i K racikow i ustalić daty św ięceń, począw szy od 1573 r. aż po kres R zeczypospolitej, przyby­ sze z C zech i M oraw stanow ili grupę zaledw ie dw udziestu osób. T rzyna­ stu z nich otrzym ało św ięcenia w czasach stanisław ow skich67. W ziąw szy pod uw agę, że czterej inni przybyli w ostatnich latach panow ania A u g u ­ sta 111 i najpraw dopodobniej przebyw ali w polskich klasztorach rów nież w okresie panow ania ostatniego elekta, należy stw ierdzić, że na czasy stanisław ow skie przypada w yjątkow a kum ulacja kandydatów z C zech w paulińskich klasztorach. R ejestr w yśw ięconych paulinów w okresie po koronacji Poniatow skiego liczy 148, z czego czescy przybysze sta­ now ili 8,8% . Szczególnie silnie zaznaczyli sw oją obecność kandydaci z M oraw, których odnotow ano aż dziesięciu. Byli to: Jan A ugust Fran­ kie, który tonsurę otrzym ał 21 w rześnia 1793 r., F rantiśek H ybner, który św ięcenia diakonalne przyjął 1 listopada 1768 r., Jiri K rupa, który był ju ż paulinem w Polsce w 1769 r., Jo se f Langer, który św ięcenia diakonal­ ne otrzym ał 17 grudnia 1774 r., F rantiśek Jo se f Pillarz, który św ięcenia subdiakonalne otrzym ał 30 p aździernika 1768, diakonalne 14 kw ietnia 1770, a prezbiterialne 21 w rześnia 1771 r., X aver Jan Schoetter, który był ju ż paulinem w Polsce w 1774 r., A ntonin Skala (1747-1778), któ­ ry św ięcenia subdiakonalne otrzym ał 28 m aja 1768 r., Vincenc Taierer, który w zakonie był ju ż w 1766 r., ale ostatnie św ięcenia otrzym ał dopie­ ro 20 m aja 1780 r., Bartłom iej Wessely, który św ięcenia niższe przyjął

15 października 1768 r., oraz M atyâs Jan Z eisberger, który niższe św ię­ cenia otrzym ał 15 października 1768, zaś ostatnie 19 w rześnia 1772 r.68 Z akonnicy z krajów czeskich kolejne św ięcenia, tak ja k i w szyscy pozo­ stali, odbierali z rąk biskupów w katedrze w K rakow ie bądź u kanoników regularnych w M stow ie pod C zęstochow ą, rzadziej natom iast n a Jasnej

66 J. P a s z e n da, J. P o p l a t e k , op. cit., s. 106, 166; Słownik artystów polskich i ob­

cych..., t. 2, s. 88; Encyklopedia wiedzy o jezuitach..., s. 36-37, 69, 75, 129, 212, 247,

412, 415, 424, 454, 470, 565, 645, 709; PSB, t. XXIII, s. 468 n. 67 J. К г а с i k, op. cit., s. 314-374.

(25)

G órze. O dstęp czasu m iędzy poszczególnym i św ięceniam i był podobny ja k i w przypadku rodzim ych zakonników i nie w skazuje, aby przybysze byli traktow ani w jak iś w yjątkow y sposób. W św ietle rejestrów św ięceń nie widać, aby po ukazaniu się dekretu Józefa 11 z 7 lutego 1786 r. kasu­ ją ceg o zakon paulinów w krajach cesarskich, do klasztorów w R zeczy­

pospolitej zaczęła napływ ać znacząca liczba Czechów .

Spośród przybyszów z M oraw niew ątpliw ie najw iększą sław ę zyskał redem ptorysta Jan D vorak (1751-1820) z Tasovic na M oraw ach, znany ja k o św ięty K lem ens M aria Hofbauer. Do W arszawy przybył w lutym 1787 r. ja k o św ieżo w yśw ięcony kapłan Z grom adzenia N ajśw iętszego O dkupiciela, znanego pod nazw ą redem ptorystów . Tow arzyszył m u Ta- deaś Hiibl (zm . 1807) z Czech. Byli oni pierw szym i przedstaw icielam i tego zgrom adzenia w R zeczypospolitej. Przybył w raz z dw om a to w a­ rzyszam i, gdyż reform y józefińskie zam knęły im m ożliw ość działania na terenie cesarstw a. O trzym aw szy zgodę generała zgrom adzenia i króla S tanisław a A ugusta, a także ciesząc się przychylnością nuncjusza Ferdi- nando M arii S aluzzo-Saluzzi, zatrzym ał się przy opustoszałym po kasa­ cie kościele pojezuickim , a następnie objął m aleńki kościół św. Benona n a N ow ym M ieście w W arszawie. H ofbauer został pierw szym rekto­ rem . O d w ezw ania tego kościoła nazyw ano ich w ów czas benonitam i. N ie posiadając zabezpieczonych środków n a sw oją działalność, żyli na tyle w w ielkim niedostatku, iż w ich spraw ie pisał nuncjusz do Stolicy A postolskiej. Papież Pius VI w yznaczył w ów czas na prow adzoną przez nich działalność duszpasterską 900 złotych polskich rocznego w sparcia. Sw oją działalnością objęli przede w szystkim najuboższą ludność, w tym ludność niem ieckojęzyczną. Rozw inęli działalność duszpasterską w śród ew angelików i żydów . Po ulicach zbierali żebraków i uczyli ich pracy. C hodzili z żyw nością do chorych. N iezw ykle dynam icznie prow adzony przez niech szpital, szkołę oraz działalność duszpasterską charakteryzo­ w ano następująco zaledw ie kilka lat po ich przybyciu do Polski: „U rzą­ dza tym szpitalem aż dotąd osobne bractw o, najszczególniej z profe­ sjonalistów i rzem ieślników N iem ców złożone, którzy przechodzących przez W arszawę zagranicznych księży, ex congregatione clericorum, sub

titulo sancti Redemptoris zatrzym aw szy, onym rząd kościoła i szpitala

oddali, zachow aw szy sobie szafunek dochodów . W szpitalu tym znajdują się dzieci m łode, które edukacyą odbierają, z których bardzo w iele m a rodziców i dobrodziejów tak dalece, że i król Jm ść płaci tam za eduku­

(26)

ją c e się sieroty; zgoła, że podług w yznania tychże księży, żyw ią i odzie­ w ają sw ym ekspensem sierot 19. K sięży je s t 5, braci 2, professorów św ieckich 2: tak dalece, że szpital ten zam ienił się w szkółkę parafialną, i z tego pow odu, płaci tym że księżom K om issya edukacyjna”69. Z kolei A ntoni M agier zapam iętał benonitów ja k o tych, którzy „zajm ow ali się udzielaniem nauk duchow nych - m ianow icie kobietom , [naw ołując] do pogardy tego św iata, m odlitw y i pracy. Jakoż w licznych dom ach po­ nad W isłą, w bliskości tego pobożnego zgrom adzenia, w idać m ożna było później różnego w ieku kobiety przędzeniem i innym zatrudnieniem niew ieścim zajęte”70. U działem H otbauera i H übla było także w łączenie się w pom oc dzieciom ofiar rzezi Pragi w 1794 r. H ofbauer przebyw ał w W arszaw ie do 1808 r.

Jest w ielce praw dopodobne, że kandydaci z obszaru C zech trafia­ li w okresie stanisław ow skim rów nież do zakonu karm elitów . W św ie­ tle rejestrów sporządzanych w bydgoskim klasztorze karm elitów od

1775 г., a zatem ju ż po przejściu B ydgoszczy pod panow anie pruskie w ram ach I rozbioru R zeczypospolitej, przebyw ało tam dw óch zak o n n i­ ków z Czech. Byli to: Feliks M üller, który w stąpił do zakonu w 1750 r., oraz K rzy szto f Bajer, który w stąpił do zakonu w 1769 г., a do klasztoru bydgoskiego zo stał przeniesiony z K cyni w 1785 r.71

Pojedyncze przypadki pow ołań C zechów odnotow ano także w śród cystersów : V aclava B uriana w M ogile oraz V incenca H ajka w S ule­ jo w ie 72.

69 A. W e j n e r t , Starożytności warszawskie. Dzieło zbiorowo-zeszytowe, t. 6, War­ szawa 1857, s. 61 n. Zob. także: M. N o w o d w o r s k i , Encyklopedia kościelna po­

dług teologicznej encyklopedii Wetzera i Weltego z licznemi je j d o p e łn ie n ia m i.t. 1,

Warszawa 1873, s. 181 ; t. 2, Warszawa 1875, s. 262-265; „Przegląd Kościelny” 1883, nr 43, s. 339 n.; B. Ł u b i e ń s к i, Apostoł Warszawy, czyli żywot Ы. Klemensa Marii

Hojbauera Wikarego Generalnego Zgromadzenia Redemptorystów, Mościska 1889.

70 A. M a g i e r , op. cit., s. 112.

71 Archiwum Państwowe w Bydgoszczy, Klasztor karmelitów w Bydgoszczy, sygn. 57, p. 5, 72. Za zwrócenie uwagi na ten fakt składam niniejszym podziękowa­ nie Zbigniewowi Zyglewskiemu.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Bezpieczniej więc będzie nie kusić się o zbyt ścisłe precyzow anie d a ty pow stania obrazu przem yskiego, lecz poprzestać na u staleniu d lań szer­.. szych

dopodobnie jest w wielu razach zakrótki, pozostaje mimo to wskazany przez niego fakt, że pęd odbywa się w ciągu okre­. ślonych czasów, po których następuje

Znajdź funkcję charakterystyczną w tym rozkładzie.. W szczególności

Tą wyjątkowo urozmaiconą topografią szczyci się jej północna część, a jej bogactwa chroni Suwalski Park Krajobrazowy – teren górzysty, który chwilami przypomina

Nauczyciel podsumowuje lekcję, omawiając ostateczny kształt granic II Rzeczpospolitej. Wybrani uczniowie dokonują analizy przebiegu granic pod względem bezpieczeństwa militarnego

W związku z powyższym zmiana opłat w tym zakresie od 1 grudnia 2020 roku została anulowana, a otrzymane powiadomienia o wysokości opłat od 1 grudnia 2020 roku

Rada Stanu ma ustalić, jaki stosunek ma być podległych jej organizacyi do niej, ale nie zjazd tych organizacyi, które rzekomo »oddają się całkowicie na rozkazy Rady Stanu«.. W

oprocentowania stanowiącego cenę oferty nastąpi w 48 równych miesięcznych ratach, płatnych miesięcznie ostatniego dnia roboczego miesiąca kalendarzowego (a jeżeli ostatni