• Nie Znaleziono Wyników

View of Jest jedna psychologia jako nauka – chwała Bogu i ewolucji

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Jest jedna psychologia jako nauka – chwała Bogu i ewolucji"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

52&=1,.,36<&+2/2*,&=1(QU

adnego wpływu na walor poznawczy formułowanych przez psychologi ustale. Psychologia bowiem – jak mówił ju był Alfred Adler – zaczyna si tam, gdzie mamy do czynienia włanie z mniemaniami (itp.) i jest skoncentrowana w natu-ralny sposób na ich regulacyjnej wobec zachowania funkcji, która w ogóle nie zaley od faktycznej realnoci / nierealnoci istnienia przedmiotu tych mniema, ale – co najwyej – od przekona w tym zakresie podmiotu owych mniema. (Moe, gdyby psychologi interesowały nie zachowania, ale losy [jednostki], byłaby ona zainteresowana take jej losami, na przykład po mierci; jak jednak miała by je wtedy bada?)

I to jest niemal wszystko, na co psychologi sta. Zupełnie nie wiem, jak mia-łaby ona uczyni obiektem swego badania – zgodnie z wizj Autora – przedmioty prawdy objawionej, a take grzech, łask itp. Wszystko to moe ewentualnie – std bezporednio wyej to „niemal” – zosta uwzgldnione i scharakteryzowane na gruncie psychologii wyłcznie negatywnie, tzn. jako „nie to...” (czym si psy-chologia zajmuje i o czym mówi) i „nie takie...” (jakie jest to, z czym ma ona do czynienia), jednake wyłcznie wtedy, gdy to, czym si zajmuje, i takie, jakie jest psychologii dostpne, okazuje si niewystarczajce dla wyjanienia zachowania. Tak swoicie rozumiana czy potraktowana „psychologia negatywna” – odpo-wiednik (?) szczególny „negatywnej teologii” – to ostatnie moliwe słowo psy-chologii w tym zakresie. Dalej psychologia moe ju tylko milcze.

Krzysztof KrzyĪewski Instytut Psychologii UJ

JEST JEDNA PSYCHOLOGIA JAKO NAUKA

– CHWAŁA BOGU I EWOLUCJI

Propozycja zawarta w artykule ks. Romualda Jaworskiego wymaga krytycz-nej analizy z wielu powodów. Nie jest moim zamiarem kompletna krytyka treci tego artykułu, poniewa w komentarzach napisanych przez innych autorów z pewnoci pojawi si inne opinie lub wtki. Walorem artykułu ks. R. Jawor-skiego jest to, e zwraca si w nim uwag na pewne luki w wiedzy psychologicz-nej dotyczce znaczenia problematyki wartoci w procesie psychoterapii.

(2)

Główn tez mojego komentarza streszcza jego tytuł. Uwaam mianowicie, e psychologia istnieje jako w miar jednorodna dziedzina wiedzy. Nie powinni-my pomija długiej i pouczajcej historii psychologii jako dziedziny bada pod-dajcej si coraz cilejszym standardom metodologicznym. Nie s to standardy specyficzne tylko dla psychologii, ale w znacznym zakresie obejmuj one cał nauk. Psychologowie teoretycy i praktycy nie działaj w izolacji do innych dzie-dzin wiedzy i zmian zachodzcych w kulturze. Psychologia niewtpliwie ma swój jasno wyodrbniajcy si przedmiot bada (w skrócie biorc: genez i struktur psychiki, mechanizmy regulacji zachowania), jednake psychologia jako dziedzi-na wiedzy dziedzi-naukowej powindziedzi-na, a moe dziedzi-nawet musi, spełnia okrelone standardy dotyczce uznawania hipotez, twierdze, teorii za dostatecznie uzasadnione i zweryfikowane. Wród tych standardów regulujcych poznawanie naukowe poczesne miejsce zajmuje „[...] materializm, racjonalizm, determinizm i relaty-wizm”. Autor artykułu wymienia te atrybuty, wic je ze „wiatopogldem” współczesnej psychologii. A s to bardzo wane regulatory poznawania, rzecz jednak w tym, jak je rozumiemy i jak je stosujemy. W zwizku z tym do trudny do zaakceptowania jest pogld ks. R. Jaworskiego, jakoby chrzecijanie nie mogli zaakceptowa filozoficznych załoe zwizanych z tymi standardami, poniewa pozostaj one w sprzecznoci z prawdami ich wiary religijnej. Czyby racjonal-no nie stanowiła podstawowego standardu w myleniu naukowym? I czy tylko w tym zakresie? Nie ulega wtpliwoci, e racjonalno to standard o doniosłym i znacznie szerszym znaczeniu humanistycznym (por. Szaniawski, 1994).

Rozwamy nieco dokładniej inny przykład – relatywizm. Wie si on cile z otwartoci umysłu na odmienne perspektywy poznawcze, moliwoci uw-zgldniania rónych interpretacji, dostrzegania warunkowych zalenoci, kry-tyczn refleksj, deniem do falsyfikacji, sceptycyzmem itd. Nie od dzi wiemy, e umysł otwarty na nowe moliwoci (hipotezy i teorie) charakteryzuje si struk-turami pojciowymi relacyjnymi i relatywnymi. Postp wiedzy nie byłby moli-wy bez istnienia takiego typu struktur pojciomoli-wych, postaw intelektualnych i ty-pów umysłowoci. By moe nadal wierzylibymy, e glob ziemski podtrzymuj cztery słonie stojce na ogromnym ółwiu. Nie wyklucza to, e konkretna osoba nadal moe wierzy w słonie podtrzymujce glob, ale nauka jako zbiorowo nie uznaje ju tego pogldu.

Wiemy te z bada nad istot i konsekwencjami dysonansu poznawczego, co si dzieje, gdy informacje lub przekonania innych osób nie s zgodne z naszymi własnymi. Zaczynamy myle, opierajc si na ostro wytyczanych granicach

(3)

po-jciowych – mylimy w stylu kategorialno/ kategorycznym. Nawiasem mówic, trzeba doda, e relacje Bóg–Wszechwiat–Człowiek i ocena ingerencji Boga stanowi doniosły problem teologiczny. W artykule przytacza si tylko niektóre koncepcje tworzenia załoe psychologii chrzecijaskiej (np. wedle pogldów Jonesa i Butmana), ale eby by w zgodzie z teologiczn wiedz, trzeba bra pod uwag równie inne moliwoci i warianty interpretacji problemu ingerencji Boga.

Wiedza naukowa, uzyskiwana poprzez solidne metody i syntetyzowana w formie teorii oraz modeli, do czsto dostarcza faktów niewygodnych lub trudnych do zrozumienia. Wród podstawowych problemów psychologicznych bez wtpienia naley do nich kwestia relacji midzy wiadomoci, podwiado-moci i niewiadopodwiado-moci oraz mechanizmów wolnej woli. Przecie zawarty w komentowanym artykule pogld, e „[…] ludzie w swoim działaniu nie s ani wiadomi, ani wolni czy odpowiedzialni moralnie”, nie odpowiada aktualnemu stanowi bada psychologicznych. Jest to pogld sformułowany w bezwarunko-wym stylu (jzyku). Jeli pogld ten potraktujemy w otwarty sposób – relatywnie, a wic naukowo – to trzeba go zaakceptowa, bo rzeczywicie w niektórych wa-runkach i typach działa ludzie „[…] nie s ani wiadomi, ani wolni czy odpo-wiedzialni moralnie”. Jednake nie znam takiego podrcznika psychologii lub monografii naukowej z tej dziedziny, w której si twierdzi, e człowiek nie jest istot wiadom, bez moliwoci wyboru i odpowiedzialnoci moralnej. W na-ukowej wiedzy o relacjach wiadomo–niewiadomo dokonały si zasadnicze przewroty pod wpływem psychoanalizy, a i współczenie znów rozwijana jest nowa wiedza o regulacji automatycznej i o roli poziomów podwiadomoci. Jed-nake pomimo postpów bada nasza wiedza o wiadomoci nadal jest fragmen-taryczna i niejasna. Nie wiemy np. dokładnie, jaki mechanizm neurofizjologiczny ley u podstaw wiadomoci. Niektórzy badacze sdz nawet (np. fizyk Roger Penrose, 2000), e trzeba bdzie porzuci „kablow” teori mózgu i poszukiwa rozwizania problemu wiadomoci na poziomie kwantowym. By moe ju w niedalekiej przyszłoci bdziemy musieli na nowo przemyle problem wia-domoci i relacji wiadomych zamiarów do wolnej woli. Z eksperymentów Benjamina Libeta wynika np., e ludzie naprawd „nie wiedz, co czyni”. A cilej biorc, wydaje im si, e realizuj „swoje” wiadome zamiary, a tym-czasem pół sekundy wczeniej o zamiarze tym „decyduje” pewien automatyczny mechanizm neuronalny. Czy jestemy wic robotami sterowanymi przez pod-wiadomo? Tak, ale tylko w pewnych warunkach i w ramach okrelonych

(4)

me-chanizmów neuronalnych. Chwała Bogu i ewolucji, e nie musimy wszystkiego rozstrzyga w deliberacyjnym stylu, e „co” wczeniej podejmuje w nas „decy-zj”. Spora cz mechanizmów regulacyjnych przebiega na poziomie podwia-domym lub te całkowicie niewiapodwia-domym. Na przykład wszystkie mechanizmy najstarszej ewolucyjnie pamici proceduralnej nie s moliwe do wiadomej pe-netracji. Poznajemy je i wnioskujemy o nich z wyników bada. Umylnie przyta-czam wany, stary wynik Libeta i jego now ksik (2004), bo cile wie si to z problemem wolnej woli. Nie mona wyklucza, e dziki najnowszym bada-niom neurobiologicznym zmianie lub modyfikacji ulegnie teologiczny sens poj-cia „wolna wola”. Ta cz teologii, która jest uprawiana jako dziedzina nauki, jest bowiem równie wraliwa na biece osignicia rónych szczegółowych dziedzin wiedzy. Nie uwaam, e realny i do duy wpływ podwiadomoci i niewiadomoci na nasze zachowanie jest sprzeczny z prawdami wiary chrzeci-jaskiej. Prawdy te bowiem maj inny sens i porzdek, nadawany im i rozwaany przez filozofów oraz teologów. Nie mog znale racji logicznych i rzeczowych, aby uzna, e podwiadomie zachodzca, automatyczna regulacja czegokolwiek w psychice człowieka (np. ruchów mimowolnych – módek; rozpoznawania twarzy – prawa półkula; szybkich ocen intuicyjnych – zwoje podstawowe itp. itd.) jest sprzeczna z podstawow dogmatyk, wspóln dla wszystkich chrzecijan.

W artykule ks. R. Jaworskiego jest te zawarty pewien wtek naukoznawczy dotyczcy pojcia paradygmatu i historycznych zmian w sposobach uprawiania psychologii. Niekiedy sdzi si, e jedne paradygmaty zastpuj inne lub wyklu-czaj je całkowicie. Tak jednak nie jest w odniesieniu do psychologii jako nauki, najblisze prawdy jest w jej przypadku stanowisko ewolucjonistyczne i idea ku-mulacji wiedzy. Uwaam, e z historii psychologii niezbicie wynika, e psycho-logia jest dziedzin wieloparadygmatyczn. I nie tylko ona jedna. Paradygmaty, w ramach których uzyskana została solidna wiedza naukowa, nie odchodz bez-powrotnie w przeszło. Z dokładnych analiz wynika, e chocia nieustannie ro-nie liczba prac skoncentrowanych wokół interpretacji poznawczej, to jednak ro-nie spada liczba prac prowadzonych w ramach koncepcji behawioralnych, psycho-analitycznych i humanistycznych. W psychologii nie zachodziły wic zmiany „całych paradygmatów”, chocia istotnie si zmieniały akcenty w prowadzeniu bada. Ograniczeniu podlegał te zakres stosowania paradygmatów. Nie uznaje-my dzisiaj behawioryzmu jako ogólnej koncepcji człowieka, ale akceptujeuznaje-my prawa uczenia si solidnie zbadane przez behawiorystów. Z reguły te paradyg-maty maj swoich prekursorów. Gdy wykładam blisk mi psychologi

(5)

poznaw-cz, to wród jej prekursorów musz wymieni prawie wszystkich klasyków psy-chologii niemieckiej – tej wczesnej i tej póniejszej (Gestalt Psychologie). I nie jestem w tym zabiegu odosobniony (por. Anderson, 2005). Niezaprzeczalny fakt istnienia rónych szkół i nurtów bada, który słusznie podkrela si w komento-wanym artykule, jest oznak nieustannego rozwoju naukowego. Nauka preferuje stan permanentnego otwarcia poznawczego na nowe moliwoci. Jednake ta rónorodno perspektyw poznawczych nie oznacza przyzwolenia na obnianie standardów bada naukowych i zaniechanie odróniania spekulacji, eseistyki i fantastyki psychologicznej od empirycznie potwierdzonych teorii oraz modeli regulacji rónych form zachowania. Z historii wielu dziedzin wiemy, e wszelkie próby zamykania nauki w posta dogmatyczn nie zdały egzaminu. Có to dało, poza skostnieniem, e z wysokiej partyjnej trybuny ogłoszono: gienow niet!

Nauka jako zbiorowa inteligencja i mdro preferuje mylenie wariantowe, a nawet pewn nadmiarowo wiedzy. Jak piknie stwierdził Karl Popper – „umieraj za nas nasze hipotezy”. Badacze broni si wic przez dowolnymi for-mami zamykania ich docieka i wycofywania si na pozycje przednaukowe i nienaukowe. Psychologia ma ju za sob okres oczyszczajcy j od nadmier-nych spekulacji, wyranie te wyodrbnił si przedmiot jej bada. Nadal jednak wiele brakuje psychologii do tak sformalizowanych dziedzin, jak np. fizyka. I pomimo tego braku nie sdz, e dla postpu bada psychologicznych korzystne bdzie łczenie jej z jakkolwiek dogmatyk religijn. Czy ma powsta tyle wa-riantów psychologii, ile jest typów dogmatyk religijnych?

W artykule ks. R. Jaworskiego jest pewien wany wtek zwizany nie tyle z sam psychologi, co z szeroko pojmowan humanistyk, religioznawstwem i filozofi. Wtek ten dotyczy koniecznoci uwzgldniania problematyki wartoci w aspekcie teoretycznym i terapeutycznym. W pełni zaakceptowa trzeba pogld, e w procesie terapii wane jest respektowanie rónic w przekonaniach religij-nych i wartociach uznawareligij-nych przez człowieka.

W tym zakresie praktycznym wiele dróg owocnie połczy moe psychologi religii z wiedz o mechanizmach i cechach osobowoci. Powstaje wszake pro-blem, czy teoretycy osobowoci powinni tworzy odrbn psychologi bazujc na antropologii chrzecijaskiej? Myl, e nie, poniewa teoretycy osobowoci nie ignoruj problematyki wartoci jako swoistych regulatorów ludzkiego zacho-wania (por. np. Kozielecki, 2001; Maslow, 2004; Obuchowski, 2001; Ole, 2003). Jednake wtedy, gdy interesuj nas kwestie praktyczne (np. celowo i skutecz-no psychoterapii), musimy docieka zwizków midzy przekonaniami i

(6)

warto-ciami religijnymi (np. chrzecijaskimi) a postpowaniem ludzi w rónych oko-licznociach. Trzeba jednak pamita, e problem przekona i postaw religijnych powinnimy bada równie przy respektowaniu standardów naukowych. Z tego wzgldu uwaam, e proponowana w artykule droga do lepszego wgldu w prze-konania i postawy religijne nie jest korzystna, poniewa jest zbyt wska, ograni-czona do jednej dogmatyki. Człowiek współczesny, człowiek epoki mass me-diów, wyznajc prawdy swojej wiary nie yje ju w izolacji od aktywnoci innych wyzna. I z tego wzgldu włanie w poznawaniu religijnoci współczesnego człowieka znacznie korzystniejsze s standardy psychologii naukowej.

Propozycja psychologii opartej na antropologii chrzecijaskiej moe wic mie pewne znaczenie praktyczne w kontekcie psychoterapii, ale nie dla zasad-niczego kierunku rozwoju psychologii jako dziedziny tworzenia ogólnej wiedzy naukowej. Aby ta teza, któr starałem si wczeniej uargumentowa, stała si wyraniejsza, warto rozway konsekwencje powstawania chrzecijaskiej histo-rii, socjologii, biologii; nie wspominajc ju o fizyce. Tworzenie dziedzin tego rodzaju jest wysoce problematyczne. Co wcale nie przeszkadza temu, eby w imi uznawania otwartoci, jako standardu naukowego, zastanawia si nad rónymi propozycjami i ich konsekwencjami dla rozwoju bada.

BIBLIOGRAFIA

Anderson, J. (2005). Cognitive psychology and its implications. New York: Worth Publishers. Kozielecki, J. (2001). Psychotransgresjonizm. Warszawa: ak.

Libet, B. (2004). Mind time: The temporal factor in consciousness. Cambridge: Harvard University Press.

Obuchowski, K. (2001). Od przedmiotu do podmiotu. Bydgoszcz: AB. Ole, P. (2003). Wprowadzenie do psychologii osobowoĞci. Warszawa: Scholar.

Penrose, R. (2000). Cienie umysłu. Poszukiwanie naukowej teorii ĞwiadomoĞci. Pozna: Zysk i S-ka.

Szaniawski, K. (1994). O nauce, rozumowaniu i wartoĞciach. Warszawa: PWN.

Czesław S. Nosal Szkoła WyĪsza Psychologii Społecznej Wydział Zamiejscowy we Wrocławiu

Cytaty

Powiązane dokumenty

Rozwiąż pierwsze 3 zadania ze strony https://projecteuler.net/archives w

Wariacją n–elementową bez powtórzeń ze zbioru m–elementowego nazywamy uporząd- kowany zbiór (n–wyrazowy ciąg) składający się z n różnych elementów wybranych z

Jednakże relacja między ewaluacją i jej wpływem na podejmowanie decyzji nie jest łatwa – zdarza się, że wyniki, które wydają się istotne, zawo- dzą w podejmowaniu decyzji

Zaznacz TAK, jeśli zdanie jest prawdziwe, a NIE, jeśli zdanie jest fałszywe.. Okres zbioru ogórków trwa krócej od okresu, kiedy można

Figure 1: A neural network used to learn a non-linear image ltering operation: a 5  5 unit input layer, two.. hidden units and one

Tolerancja jest logicznym następstwem przyjętego stanowiska normatywnego, jeśli to stanowisko obejmuje jedno z poniższych przekonań: (1) co najmniej dwa systemy wartości

Tym niem niej poczynić trzeba w tym m iejscu zastrze­ żenie, że za czyny przeciwko władzy, stojącej w szak na straży porządku publicznego, uznaje się

i dywersyfikacji celów ruchu oraz nurtów myśli anarchistycznej rozwijających się w Europie Zachodniej na przełomie XX i XXI wieku.. Zakres terytorialny badań objął