• Nie Znaleziono Wyników

Rewolucjonista przegrany (Maurycy Mochnacki)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Rewolucjonista przegrany (Maurycy Mochnacki)"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Szczerbiński, Jacek

Rewolucjonista przegrany (Maurycy

Mochnacki)

Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 30/3-4, 35-40

1991

(2)

JA CEK SZ C Z E R B IN SK I (W arszaw a)

REW O LU C JO N ISTA PR ZEG R A N Y

(M A UR YC Y M OCHNACKI)

O M aurycym M ochnackim n a pew no nie m ożna m ówić ja k o jed n y m z w ielu działaczy politycznych polskiego rom antyzm u. Ten niem alże za­ w odow y rew o lucjonista, h isto ry k , k ry ty k literacki, filozof i dziennikarz nie był postacią tuzinkow ą, w zbudzał w iele k o n tro w ersji zarów no w śród sobie w spółczesnych, jak i w ocenach historyków . Jed n ak że w pływ jego poglądów na postaw y co n ajm n iej k ilk u późniejszych pokoleń był, jak się w ydaje, znaczny. Nie b ył z pew nością dziennikarzem , choć redagow a­ nie i w spółpraca z w ielom a pism am i stanow iły dla niego podstaw ę u trz y ­ m ania. P ism a czasowe b yły dlań bow iem jedynie try b u n ą głoszenia po­ glądów , a ren ą w alki politycznej, jed n ą z fo rm realizacji politycznej a k ­ tyw ności. Nie był rów nież zaw odow ym histo ryk iem , choć jego P ow stanie

narodu polskiego w 1830 i 1831 r. weszło n a trw ałe do dorobku polskiej

historiografii. Nie był rów nież m uzykiem , m im o że w ykształcony w tej dziedzinie kom ponow ał i daw ał publiczne k o n c e rty fortepianow e. Nie b ył w reszcie praw nik iem , choć tak ie w łaśnie w y kształcenie zdobył. Jego krótk ie, ale niezw ykle burzliw e życie zdom inow ały rew o lu cy jn a dzia­ łalność polityczna i fascy n acja lite ra tu rą . Te dw ie dziedziny a k ty w ­ ności zadecydow ały niew ątpliw ie, że stał się M ochnacki postacią w y ­ bitną.

K oleje jego losu b y ły w p ew ien sposób typow e dla przedstaw icieli rodzącej się ówcześnie w a rstw y inteligenckiej. WT jego cu rricu lum vitae znalazły się spiski, w ięzienie, udział w p ow staniu i w reszcie em igracja. Jak o działacz polityczny b ezu stan n ie p rzeg ryw ał, zn ajd u jąc się w iecznie w opozycji, n a w e t w e w łasn y m politycznym obozie. Nie dane m u więc było osiągnięcie szczytu i zajęcie m iejsca w kierow nictw ie pow stania, a później em igracji. B ezustannie w alczył o u znanie sw ych dem ok raty cz­ nych, rew o lu cy jn y ch koncepcji, ta k ab y „rząd dusz” stał się i jego udzia­ łem. Być może w łaśnie ciągła p rze g ra n a w działalności politycznej uczy­ niła z niego doskonałego p ublicystę politycznego i w reszcie h isto ry k a- -p am flecistę, k tó ry stw orzy ł jedno z najw ażn iejszych arcydzieł polskiej prozy ro m an ty czn ej — histo rię po w stan ia listopadow ego. C ierpiąc stale n ied o statek zm arł m łodo na gruźlicę. Nie poszedł jed n ak w zapom nienie

(3)

зо M A U R Y C Y M O C H N A C K I

i jego poglądy sta ły się podstaw ą w ielopokoleniow ych d y sk u sji o p o l­ skim rom antyzm ie, szansach p o w stania listopadow ego i w reszcie spo­ łecznej trw ałości dem o k raty czny ch zasad. Mimo niechęci, jaką w zbudzał za życia, został po śm ierci przez w ielu otoczony niem al k u ltem , a jego poglądy, tak u parcie głoszone przez całe życie, sta ły się w zorem p a trio ­ tycznego m yślenia i u trw a liły narodow ą apologię niepodległościow ego zry w u listopadow ego.

Zasadniczym czynnikiem , k tó ry ta k w łaśnie u k ształtow ał losy tego szlacheckiego rew olucjonisty, była z pew nością atm osfera, w jak iej w y ­ chow yw ał się i dorastał. U rodzony 13 w rześnia 1803 r. w B ojańcu, w obwodzie żółkiew skim , o trzy m ał bardzo sta ra n n e, w szechstronne w y ­ kształcenie w rodzinnym dom u. W ykazyw ał też w iele zdolności i chęci do nauki. G dy w 1819 r. przeniósł się z rodzicam i do W arszaw y, od razu zdał egzam in do szóstej, najw yższej klasy liceum . Tam też został w ciąg­ n ięty w w ir spisków — należał do tajnego zw iązku uczniowskiego. W 1820 r. w stąpił na W ydział P ra w a U n iw e rsy te tu W arszaw skiego, dzia­ łał tu w ta jn y m Z w iązku W olnych B raci Polaków . In te le k tu a ln y k lim at p a n u ją c y wówczas, zwłaszcza w środow isku m łodzieży, m iał w pływ na M ochnackiego. Był to bow iem okres rodzącej się fascyn acji rom anty czną lite ra tu rą niem iecką, a szczególnie niem iecką filozofią F. Schellinga i G. Hegla. T ow arzyskie spotkan ia b y ły zdom inow ane gorącym i d y sk u ­ sjam i o zagadkach b y tu i koncepcji dziejów. Na ty m tle poczęła rodzić się opozycja ro m an ty ków wobec klasyków . M łody M ochnacki szybko to ra policji za to, iż ten w y trąc ił m u z u st paloną na ulicy fajkę. Po chłaniała go za to lite ra tu ra i filozofia. W 1826 r. spoliczkow ał insp ek ­ to ra policji za to, iż ten w y rtąc ił m u z u st p aloną na ulicy fajkę. Po raz pierw szy dał wówczas znać o sobie zapalczyw y tem p e ra m en t M och­ nackiego. Za ten czyn, po p rzesłu ch an iu przez sam ego ks. K onstantego, został karn ie relegow any z uczelni. Ten drobny, aczkolw iek znaczący in cy d en t zyskał m u d uży rozgłos w środow isku u n iw ersyteck im , a W iel­ ki K siążę i jego ta jn a policja stali się od tąd osobistym i w rogam i Moch­ nackiego.

Po rozbiciu przez policję Zw iązku W olnych B raci Polaków w 1821 r. nie należał do żadnych ta jn y c h organizacji. Jed n ak że w w y n ik u śledz­ tw a, obciążony przez W iktora H eltm ana, został aresztow any w 1823 r. Osadzony w w ięzieniu k arm elick im został poddany ogrom nem u nacisko­ wi zarów no ze stro n y policji jak i rodziców. Z ałam any psychicznie, 17 I 1824 r. napisał obszerny m em oriał, tzw. „pism o k arm elick ie” , w k tó ry m dobrow olnie w y rzek ał się działalności spiskow ej o skarżając jednocześnie kolegów i w skazując profesorów zaangażow anych w działalność spisko­ wą. Ten „dowód p raw om yślności” , będący jego pierw szym politycznym grzechem , m iał go odtąd obciążać przez całe życie. Po zw olnieniu z w ię­ zienia, w lipcu 1824 r. założył z M ichałem Podczaszyńskim „D ziennik W arszaw ski”, a w lata ch 1824— 1830 b y ł red a k to re m rządow ego pism a „Izis P o lsk a ”, w k tó ry m zdobył dzienn ik arskie ostrogi. Jednocześnie

(4)

zo-stał n ad etato w y m a d iu n k tem w K om isji R ządow ej S praw W ew n ętrz­ nych.

N iebaw em jed n ak popełnił k o lejn y grzech, k tó ry nie pozostał b e z - w pły w u n a jego przyszłe polityczne losy. Pod w pływ em nam ow y ze stro n y ojca, w lu ty m 1827 r. podjął p racę w B iurze C enzury u J. K. Sza­ niaw skiego, gdzie opiniow ał naukow e książki niem ieckie. W krótce, 2 VIII 1827 r. złożył podanie o dym isję (otrzym ał ją 10 IX), jednakże w spół­ cześni nigdy nie zapom nieli m u tego krótkiego flirtu z ośrodkiem poli­ tycznego ucisku. W n a stęp n y ch lata ch pośw ięcił się M ochnacki ukończe­ niu studiów (zdobył m ag isteriu m p raw a w e Lw ow ie, w 1829 r.) oraz p rac y literack iej. L a ta 1827— 1830 to okres, w k tó ry m u k ształto w ał się litera c k i i publicystyczny ta le n t M ochnackiego. Zaow ocow ały wówczas stu d ia nad filozofią i lite ra tu rą niem iecką. W ty m czasie w spółpracow ał z „D ziennikiem W arszaw skim ” , „K u rierem P o lsk im ” i „Izis P o lsk ą ”. P isał najczęściej o lite ra tu rz e p ięk nej rodzim ej i obcej. Z nany był jako recen zen t te a tra ln y i m uzyczny. Sam rów nież kom ponow ał i w ystępow ał publicznie z koncertam i. Dość szybko sta ł się znan y i ceniony w środo­ w isku w arszaw skim jako k ry ty k literacki. Zw łaszcza nap isan a w 1825 r. ro zp raw a O du chu i źródłach poezji w Polszczę zasłynęła głów nie w śród m łodzieży. M ochnacki głosił w n iej zasadę, że „poezja pow inna być o ry ­ g inalną i narodow ą w łasnością”, polem izując z poglądam i klasyków . Dzięki głoszonym koncepcjom literack im b ył pow szechnie u zn aw any za orędow nika polskiego rom an ty zm u . U jaw n iły się w ów czas rów nież filo­ zoficznie fascynacje M ochnackiego. P ostu lo w ał on m .in. potrzebę facho­ w ej k ry ty k i literack iej i k ry ty k i sztu k i o p tu jąc za oddzieleniem się este­ ty k i od głów nych teo rii filozoficznych jako od rębnej dziedziny wiedzy. Te teorie staw iają go w rzędzie pierw szych polskich estetyków .

Zw ieńczeniem litera c k ic h i filozoficznych koncepcji M ochnackiego stało się ogłoszenie w 1830 r. pierw szego tom u O litera tu rze polskiej

w w ie k u X I X (t. 2 podobno zaginął). W prow adził w nim periodyzację

dziejów lite ra tu ry , w iążąc je z dziejam i narodu. W ujęciu ty m lite ra tu ra rom anty czna była szczytow ym osiągnięciem n aro d u n a drodze jego rozw oju. Dopiero ona bow iem u jaw n iła całe bogactw o w artości narodow ych. S tąd rodziła się teoria „sam ow iedzy n aro d o w ej” i m yśl, iż lite r a tu r a jest „uznaniem się n aro d u w jestestw ie sw oim ”, jako że ob ejm u je całość narodow ego piśm iennictw a i dotyczy w szystkich narodow ych spraw . Po sam ow iedzy w lite ra tu rz e m usi przyjść sam ow iedza filozoficzna, a więc stw orzenie narodow ej filozofii polskiej, w sk azującej drogi rozw iązania narodow ych dylem atów . Z ty ch rozw ażań p ły n ął w niosek polityczny, iż narodow a, ro m an tyczn a „in su rek cja lite ra c k a ” m usi z czasem p rzek ształ­ cić się w in su rek cję polityczną, co doprow adzi naród p osiadający sam o- w iedzę do niepodległości.

P oglądy te tra fiły n a ogrom nie p o d atny g ru n t. Ogłoszone przed po­ w staniem listopadow ym , doskonale harm onizow ały z ów czesnym i in te ­ lek tu a ln y m i p rąd a m i i społecznym i em ocjam i. N a długie la ta zaw ażyły

(5)

38 M A U R Y C Y M O C H N A C K I

też na rozw oju polskiej k ry ty k i i teorii lite ra tu ry . K oncepcja h isto rii lite ­ r a tu r y jako rozw oju ducha narodow ego b y ła p raw ie wszędzie p rzy jm o ­ w an a en tu zjasty czn ie i bardzo silnie w pły n ęła n a kształtow anie się w ielu środow isk literack ich na ziem iach polskich i n a em igracji.

R ów nolegle z p racą litera c k ą rozpoczął M ochnacki działalność jako pu b licy sta polityczny. W 1828 r., podczas głośnego procesu sejm ow ego przeciw T ow arzystw u P atrio ty czn em u , napisał anonim ow o (d ru k dopiero w 1833 r.) broszurę Glos obyw atela z zabranego k ra ju z oka zji sądu

sejm ow ego. Ten doskonale n ap isan y te k st dowodził, że K rólestw o P o l­

skie wobec w szechw ładzy policji zaborczej nie jest w istocie rzeczy nie­ podległe, zatem s ta ra n ia obyw ateli w okół odzyskania niepodległości są w pełni słuszne. Rozpow szechniona obiegowo b ro szu ra przyczyn iła się podobno do złagodzenia w y ro k u i w zro stu n astro jó w niepodległościo­

w ych. .

W krótce M ochnacki zw iązał się ze spisk u jącym i elew am i Szkoły P o d ­ chorążych. D ał się tam jed n a k poznać jako p o lity k zapalczyw y ag itu jąc za utw orzeniem tajnego rząd u , k tó ry p rze jąłb y w ładzę z chw ilą w y b u ­ chu pow stania narodow ego. T ych p ro jek tó w jed n a k nie p rzy jęto, a M och­ nacki n a pew ien czas odsunął się od B elw ederczyków ; w rócił do spisku n a początku listo pad a 1830 r. Z chw ilą w y bu ch u pow stania M ochnacki znalazł się od raz u w sam ym c e n tru m w ydarzeń. To on w łaśnie 29 X I 1830 r., na R ynku S tarego M iasta, ogłosił w y b u ch p ow stania i z o krzy ­ kiem „do b ro n i” poprow adził lu d W arszaw y do A rsenału.

1 g ru d n ia, wobec przejęcia w ładzy przez R adę A d m in istracy jn ą, M ochnacki u tw o rzy ł K lu b P a trio ty c z n y .. P rezesem obrano nom inalnie J. Lelew ela, M ochnackiem u przy dzielając fu n k cję wiceprezesa. Ju ż 1 X II napisał M ochnacki odezwę Do m ieszkań có w W arszaw y, w zyw ającą do w alki o niepodległość i „przeciw ludziom n ieu d o ln y m ”. Żądał p rzek ształ­ cenia R ady A d m in istra c y jn e j w Rząd Tym czasow y, ro zbrojenia w ojsk w ie rn y c h K o n stan tem u i niew chodzenia w u k ład z W ielkim K sięciem , grożąc „gniew em lu d u ”. W obec gorącej atm o sfery R ada A d m in istracy jn a w łączyła do swojego grona zapalczyw ego try b u n a ludow ego i trzech in ­ ny ch „k lub istó w ”. Szybko jed n ak przek ształciła się w Rząd Tym czasow y bez udziału K lu b u P atriotycznego, zaw ierając 3 X II u k ład z K o n stan ty m . M ochnacki poniósł w ten sposób k olejną polityczną klęskę. P o iry to w a n y w ygłosił w sali k lu b u płom ienne przem ów ienie, w k tó ry m oskarżał Chło- pickiego o zdradę. T ym razem jed n a k w ystąpiono przeciw niem u, i to w sam ym klubie, zarzucono m u w ichrzycielstw o i jątrzen ie przeciw sp ra ­ w ie narodow ej, a n a w e t grożono. M ochnacki zm uszony był uciec z sali, a później u k ry w a ł się w obawie przed zabójstw em .

4 X II próbow ał bez pow odzenia poderw ać podchorążych przeciw Chło- piekiem u. Z aatak ow ała go niem al cała w arszaw ska prasa, w ypom inając m u p racę w cenzurze w 1827 r. i „d ek larację lojalności” — z 1824 rr U pokorzony M ochnacki u znał w końcu publicznie, że Rząd Tym czasow y zasługuje n a zaufanie. P ow stańcza działalność M ochnackiego to jedno

(6)

pasm o politycznych klęsk. Przez cały czas, m .in. n a łam ach „ K u rie ra Polskiego” (organu p a rtii K aszan) głosił tezę, że w ładzę w pow staniu objęła k o n trre w o lu cja i należy przeciw n iej jaw nie w ystąpić. 5 I 1831 r. w ra z z A dam em G urow skim i Ja n e m L udw ikiem Ż ukow skim założył „Nową P olskę” , organ lew icy pow stańczej. Jak o w iceprezes T ow arzystw a P atriotyczn eg o na łam ach „Now ej P o lsk i” w y stąp ił z cyklem a rty k u łó w (26 I— 14 II) a ta k u jąc Sejm po ogłoszeniu 25 I 1831 r. uchw ały d e tro n i- zacyjnej. W tedy to po raz pierw szy zgłosił hasła konieczności pow iąza­ nia w alki o niepodległość z rew olucją socjalną, a zwłaszcza z nadan iem p ra w chłopom . T ow arzystw o P a trio ty c z n e nie poparło jed n a k swego w iceprezesa w ak cji anty sejm o w ej. Nie p rzy ję to rów nież jego dym isji z 28 I, ale od tąd M ochnacki, należący fo rm aln ie do T ow arzystw a, p rze ­ sta ł być w nim aktyw ny.

W ty m czasie kom isja rządow a zaczęła przeglądać jego p a p ie ry i za­ stanaw iać się nad pozbyciem się niew ygodnego w ichrzyciela, analizu jąc jego „oświadczenie k a rm elick ie” z 1824 r. U przedzając cios M ochnacki sam zw olnił się ze w szystkich zajm ow anych fu n k c ji i w stąp ił jako sze­ regow iec do 1 p u łk u strzelców pieszych. K ilk ak ro tn ie ran n y , m .in. pod W aw rem i O strołęką, dosłużył się oficerskich szlifów podporucznika. N iezdolny do służby z pow odu ran , wTrócił do polityki. W idząc ra tu n e k dla po w stania w silnej w ładzy jednego człow ieka, pop ierał n a jp ie rw J a ­ n a Skrzyneckiego, a potem J a n a K rukow ieckiego, ale w ty ch działaniach nie uzyskał poparcia T ow arzystw a Patriotycznego. K rukow iecki, o b jąw ­ szy w ładzę, nie tylko nie podziękow ał M ochnackiem u, ale znów w ypom ­ n iał m u w y darzenia z 1824 r. i od tego m o m en tu przyszły a u to r dziejów p o w stan ia rozpoczął konspirow anie przeciw niem u w raz z lew icą sejm o­ wą. W sierp n iu i w rześn iu ogłosił w „D zienniku P ow szechnym K ra jo ­ w y m ” i „D zienniku N arodow ym ” cykl arty k u łó w , w k tó ry m w y k ład ał sw ój pogląd n a pow stanie, w zyw ał do dalszej w alk i o niepodległość, od­ sunięcia od w ładzy ko n trrew o lu cji, odkładając p rogram refo rm socjal­ n y c h na później.

W nocy 6 na 7 IX 1831 r., już po up ad k u Woli, nie m ogąc pogodzić się z końcem po w stan ia w dał się w a w a n tu rę z g u b e rn a to re m stolicy gen. W ojciechem C hrzanow skim , k tó ry kazał go aresztow ać, a n astępn ie rozstrzelać lu b w ydać Rosjanom . W o statn iej chw ili udało się M ochnac­ kiem u zbiec z aresztu. W raz z b rate m K am ilem przedo stał się przez g ra ­ nicę p ru sk ą do P ary ża. P ra w ie n a ty c h m ia st po przybyciu, 2 X I 1831 r., rozpoczął ak ty w n ą działalność polityczną. I tu jed n ak ponosił sam e k lę­ ski. S e k reta rz u jąc zebraniom „O gółu” paryskiego 8 i 9 X II 1831 r., gdy pow ołano K o m itet N arodow y Polski z p rezesu rą L elew ela, uzy skał tylko 13 n a 62 głosy i nie znalazł się w jego składzie. O dtąd rozeszły się jego drogi z daw n ą lew icą klubow ą.

W 1832 r. p rzyczynił się do rozłam u w kom itecie L elew ela tw orząc secesyjną g rup ę „W oban” (hotel „V ouban”), popierającą gen. Józefa D w ernickiego. W kom itecie D w ernickiego też jed n a k M ochnacki się nie

(7)

40 M A U R Y C Y M O C H N A C K I

znalazł, odrzucony w głosow aniu. P rzez cały czas cierpiał nędzę. S ta ra ł się uzyskać re n tę za działalność w czasie pow stania, lecz bezskutecznie. ADy zarobić na życie, udzielał lekcji m uzyki i zajm ow ał się p u b licysty ką w „P am iętn ik u E m igracji P o lsk ie j” M. Podczaszyńskiego, gdzie opubli­ kow ał, w form ie listów do w ydaw cy, pierw sze zarysy h isto rii pow stania. W 1833 r. napisał w te j sam ej form ie dzieje T ow arzystw a P atriotycznego.

Po śm ierci b ra ta K am ila przeniósł się, w d ru g iej połowie 1832 r., do M arty pod P aryżem , gdzie nap isał 1 i 2 tom P ow stania narodu polskiego

w 1830 i 1831 r. Dzieło to jest bodaj najw ięk szym osiągnięciem w do­

ro b k u p isarsk im M aurycego M ochnackiego. Było ono o p a rte na niew iel­ k iej liczbie dokum entów , prasie pow stańczej i rela cja c h ludzi biorących udział w pow staniu. M ateriały te spoił M ochnacki w łasnym k om entarzem , w iedzą i intuicją. W rezutacie zam iast obiektyw nego dzieła historycznego pow stał w ielki p am flet polityczny, przepojony jednakże płom iennym p a­ trio tyzm em . Po dziś dzień dzieło to uchodzi za w y b itne osiągnięcie pol­ skiej lite r a tu r y rom antyczn ej. A u to r w yłożył w nim sw oje poglądy n a te m a t pow stania, tw ierdząc że przyczyną w ybuchu by ły gw ałty uczy­ nione narodow i przez ks. K onstantego i policję. P ow stanie zostało za­ przepaszczone przez k o n trrew o lu cję i nieudolne działania. Nie oszczędził M ochnacki p raw ie nikogo, oskarżył zarów no Lubeckiego, Chłopickiego, K rukow ieckiego, jak i Seim , p a rtię kaliską oraz Lelew ela. Z pew ną dozą szacunku w y rażał się jedynie o ks. A dam ie C zartoryskim , z k tó ry m po­ czął zbliżać się w końcu swego życia, pro p on u jąc m u objęcie jaw nego, in su rek cyjn ego rząd u em igracyjnego w tzw. „pism ach z A u x e rre ”, do­ k ą d przeniósł się w e w rześniu 1834 r. I ta in ic ja ty w a zakończyła się klęską, o statn ią już, po odrzuceniu zarów no przez T ow arzystw o D em o­ kraty czn e, ja k i po chłodnym p rzyjęciu przez stronnictw o ks. Adam a.

Ciężko chory na płuca, zm arł M ochnacki w A u x erre 20 g ru d n ia 1834 r. Z w alczany przez w ielu, ro zum iany przez nielicznych, b y ł postacią tr a ­ giczną. J e d n a k jego m y śli i u p ó r w d ziałaniu w okół sp raw y narodow ej niepodległości przez w iele pokoleń inspirow ały do przem yśleń, p o d trz y ­ m y w ały niepodległościow e n a stro je w k ra ju i n a em igracji. Toczona po dziś dzień polem ika dotycząca szans pow stania listopadow ego, m im o­ w olnie zawsze obraca się w śród a rg u m e n ta c ji M ochnackiego. P u b lic y ­ sty ka, k tó ra m iała być ty lko narzędziem , form ą publicznej aktyw ności, w pro w adziła M ochnackiego na trw ałe do polskiej tra d y c ji i m yśli h isto ­ rycznej. I to w łaśnie stało się chyba jed y n y m sukcesem tego w iecznie przegranego p o lity ka-rew olu cjo n isty .

J. K u e h a r z e w s k i , M a u r y c y M ochnacki, K rak ów 1910; S. S z p o t a ń s k i ,

M a u r y c y Moch nack i, K rak ów 1910; J. S z a c k i , H isto ria je d y n e g o ro m ansu. O p o ­ w i e ś ć o M o c h n a c k im , W arszaw a 1958; T. Ł o p a l e w s k i , K r ó t k i e ż y c i e M och n ac­ kiego, W arszaw a 1964.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Rysunek techniczny -wykład Geometryczna struktura powierzchni Tolerancja wymiarów liniowych PasowaniaPasowania Tolerancja geometryczna A.Korcala Literatura źródłowa:

sieciowe protoko ly trasowania (routing ), takie jak OSPF, oraz znajdowanie drogi na mapie w nawigacjach GPS. W tych ostatnich zastosowaniach, ze wzgl edu na wielko´s´c grafu,

Na ile sposob´ ow mo˙zna grupe ι 3k os´ ob posadzi´ c przy dw´ och okra ι g lych sto lach, je˙zeli przy jednym stole jest 2k ponumerowanych krzese l, a przy drugim k?. A na

Oblicz prawdopodobie´ nstwo, ˙ze suma wyrzuconych oczek jest mniejsza ni˙z sze´s´c.. Napisz r´ownania wszystkich okre ι g´ow o tym promieniu stycznych jednocze´snie do

Oblicz promie´n kuli wpisanej w ten ostros lup.. Jakie warto´sci mo˙ze przyjmowa´c miara ka ι

[r]

W lasno´ sci dodawania wek- tor´ ow i mno˙zenia przez liczb¸ e.. (2) Definicja liniowej zale˙zno´ sci uk ladu

Ka˙zda transformacja unitarna w (B) ⊗k mo˙ze by´ c zapisana jako iloczyn jednokubitowych transformacji unitarnych i dwukubitowych transformacji postaci CNOT zastosowanych