• Nie Znaleziono Wyników

"Z tamtych lat", Teofil Ruczyński, Warszawa 1977 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Z tamtych lat", Teofil Ruczyński, Warszawa 1977 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Badowska, Stanisława

"Z tamtych lat", Teofil Ruczyński,

Warszawa 1977 : [recenzja]

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1, 130-132

(2)

130 Recenzje i omówienia

T e o f i l R u c z y ń s k i , Z t a m t y c h l a t . W a r s z a w a 1977, I n s t y t u t W y d a w n i c z y P a x , s s . 184, n l b . 2, i l u s t r a c j e .

Teofil Ruczyński zapisał się ju ż trw a le w d o robku k u ltu ra ln y m naszego regionu. U rodzony w e w si Z w iniarz n a ziemi lubaw skiej, ab solw ent Sem i­ n a riu m Nauczycielskiego w L ubaw ie, nauczyciel szkół w iejskich n a gran icy pow iatów lubaw skiego i działdowskiego w la ta c h 1922— 1939, po w yzw ole­ n iu p racow nik k u ra to riu m i nauczyciel w Olsztynie, przed d w udziestu laty, już po przejściu n a e m ery tu rę, zam ieszkał znow u w Lubaw ie. Od la t chło­ pięcych próbow ał sił w u k ład a n iu wierszy, zadebiutow ał d ru k iem w la ta c h sw ej n a u k i w S e m in a riu m N auczycielskim w L u b aw ie p atrio ty czn y m w ie r­ szem Trzeci Maja (Głos L ubaw ski, 1920). W lata ch n astęp n y ch w iersze jego u k azy w ały się n a łam ach „D rw ęcy” , „P ielg rzy m a”, „D ziennika T czew skie­ go”, „Słowa Pom orskiego” , „ G ry fa” , „Żołnierza P o lskiego”, a po w yzw ole­ n iu głów nie n a łam ach „Słowa n a W arm ii i M a zu rach ”, gdzie w la ta c h 1952— 1976 ukazało się ponad sto pięćdziesiąt jego w ierszy i około trzy stu arty k u łó w , przew ażnie o treści historycznej (liczbę tę podaje Teofil R uczyń­ ski w om aw ianej książce, s. 182). W iersze jego zamieszczano w antologiach poświęcono m u także w iele opracow ań s. W ydał n astęp u jące pozycje zw arte: Z sercem, z duszą..., Olsztyn 1965; W y b ó r w ierszy, O lsztyn 1972; Opowiadania

z Pogranicza, Łódź 1973.

W y dana obecnie książka jest autob io g rafią T eofila Ruczyńskiego. N a j­ obszerniejszy jest tu rozdział pierw szy, z aty tu ło w an y W rodzinnej chacie. A u to r opow iada w n im o sw oim dzieciństw ie i w si rodzinnej z początku naszego stulecia do w y b u ch u I w o jn y św iatow ej. Cechą zarów no tego, ja k i n a stęp n y c h rozdziałów je s t szeroki, epicki to k n a rra c ji, w k tó rej n a plan pierw szy w y s u w a się nie sy lw e tk a i dzieje opow iadającego, a raczej w a ­ ru n k i życia, k u ltu r a m a te ria ln a i duchow a całej w iejsk iej społeczności. Doszły tu do głosu w ieloletnie zam iłow ania T eofila Ruczyńskiego do zbie­ ra n ia m ate ria łó w etnograficznych i historycznych, zw iązanych z rod zin n ą ziemią, czemu d ał w y raz w e w cześniejszych publikacjach, a przede w szyst­ kim w Opowiadaniach z Pogranicza. P rz e d staw ia w ięc szczegółowo w ygląd i w yposażenie w iejskiego obejścia, sposób odżyw iania i u b iera n ia się, p ra ce gospodarskie i domowe, sta n ośw iaty rolniczej, zwyczaje, sto sunki społeczne n a wsi, n a u k ę w niem ieckiej szkole, zab aw y dzieci, w spom ina polskie gazety i k alendarze, dostarczające w ty m czasie s tra w y duchow ej jem u sam em u, rodzinie i sąsiadom. Mimo pew nej drobiazgowości i b r a k u zm ysłu d ra m a ­ tycznego (w książce p raw ie w ogóle n ie m a dialogów) n a r ra c ja obdarzona jest gaw ęd ziarsk im polotem, a obraz p rzek azan y czytelnikow i — to obraz barw n y , sugestyw ny, p rzepojony szczerym sentym entem .

1 W . K o c h a ń s k i , P o e z j a M a z u r i W a r m i i . A n t o l o g i a , W a r s z a w a 1949; P o e z j e W a r m i i i M a z u r , W a r s z a w a 1953; Z i e m i a s e r d e c z n i e z n a j o m a , W a r s z a w a 1954; R . M a t u s z e w s k i , S . P o l l a k , P o e z j e P o l s k i L u d o w e j , W a r s z a w a 1955; T . O r a c k i , P o e z j a l u d o w a W a r m i i i M a z u r . A n t o l o g i a , W a r s z a w a 1957; K i e r m a s z b a j e k , W a r s z a w a 1957; w y d . I I 1959; w y d . I I I 1962; E . M a r t u s z e w s k i , W o c z a c h p o e t ó w . W a r m i a i M a z u r y 1945— 1960, O l s z t y n i960; H . K o s t y r k o , K l e c h d y d o m o w e , W a r s z a w a 1962; w y d . I I 1965; N o w y k i e r m a s z b a j e k , W a r s z a w a 1965; w y d . I I 1976; J . S z c z a w i e j , A n t o l o g i a w s p ó ł c z e s n e j p o e z j i l u d o w e j , W a r s z a w a 1967; w y d . I I 1972; E . M a r t u s z e w s k i , W a r m i a i M a z u r y w o c z a c h p o e t ó w 1940— 1970, O l s z t y n 1972. 2 M . i n . p i s a l i o n i m : J a n C h ł o s t a , W ł a d y s ł a w G ę b i k , E r w i n K r u k , E d w a r d M a r t u s z e w ­ s k i , T a d e u s z S w a t , H e n r y k S y s k a .

(3)

Recenzje i omówienia 131

P o ró w n an ie poszczególnych p a rtii o m aw ianej książki każe przypuszczać, iż se n ty m e n t do okresu, w spom nienia m iłe i przynoszące, a utorow i s a ty sfa k ­ cję oraz zw iązane z ty m sta n y em ocjonalne są bardzo p o trzeb n y m R uczyń- skiem u k atalizato rem , dzięki k tó rem u opisy ty ch w łaśn ie przeżyć c h a ra k ­ tery z u ją się w a rtk ą n a rra c ją , sugestyw nością i p lasty k ą szczegółu. Toteż rozdziały, w k tó ry ch opisuje koleje sw ego losu podczas obu w ojen św iato­ w ych nie d o ró w n u ją an i rozdziałow i pierw szem u, ani bardzo in te res u jąc e ­ m u rozdziałow i W 'polskiej szkole. J e s t on pośw ięcony o k re s o w i'n a u k i w Se­ m in a riu m N auczycielskim w L u b aw ie w la ta c h 1919— 1922. Teofil R uezyń- ski, w m om encie w stęp o w an ia do S e m in a riu m już 23-letni, m ają cy za sobą la ta ciężkiej p racy i tu łaczkę żołnierską „pod p ru sk ą p ick e lh au b ą ” w czasie I w o jn y św iatow ej, w ty m w łaśnie czasie mógł wreszcie opanow ać w m ow ie i w piśm ie lite rac k ą polszczyznę, zapoznać się z ojczystą lite r a tu r ą i historią, 0 czym m arzy ł od dziecka. O bdarzony w rodzonym p ra g n ie n ie m w iedzy i w y ­ niesionym z rodzinnego dom u patriotyzm em , szczególnie silnie przeżyw ał te la ta sp ełnienia — odrodzenie p a ń stw a polskiego, możliwość n auki, w resz­ cie sw ój d e b iu t poetycki. O n auce w S em in ariu m , szkolnych uroczystościach, w y k ładow cach i kolegach pisze Ruczyński z w e rw ą i sen ty m en tem , in te re s u ­ jąco, bez dłużyzn. Z ap ew n e w iele szczegółów dotyczących tej uczelni, przygo­ to w ującej do zaw odu nauczycielskiego głów nie m łodych M azurów i W arm ia ­ ków , w śród k tó ry ch znalazło się później w ielu krzew icieli polskości za k o rd o ­ n em — on jeden ocala od zapom nienia.

Po ukończeniu S e m in a riu m Teofil Ruczyński przez całe sw oje czynne życie zaw odow e pozostał w ie rn y nauczaniu, k tó re tra k to w a ł niem al ja k po­ słannictw o. P r a c a w sk ro m n y ch jednoklasow ych szkołach w iejskich, żm udna, daleka od możliwości tzw. k a rie ry , p o chłaniała go i d a w ała w iele satysfakcji. Zaw sze s ta ra ł się p rzy ty m w y p ełniać społeczne obow iązki nauczyciela w sto­ su n k u do całego środow iska w iejskiego. P ra c o w ał w kó łk ach rolniczych, przez k ilk a la t p ełnił w sw ojej w si fu n k c ję w ó jta, zyskując popularność 1 u znanie otoczenia.

Teofil R uczyński n ieraz p o d k reślał w sw oich p u b lik a c ja ch m azu rsk ie pochodzenie sw ojej rodziny, w yw odzącej się z O stródzkiego, a jego z ain tere ­ so w ania w okresie m iędzyw ojennym często k iero w ały się w stro n ę M azurów zakordonow ych. Toteż po w yzw oleniu, już w m a ju 1945 roku, p rzy b y ł do Olsztyna, by wziąć udział w o rganizow aniu szkolnictw a polskiego w ty m regionie. O pow iada o ty m w o sta tn im rozdziale książki W n o w e dni. Tu ró w ­ nież z zam iłow aniem pośw ięcił się p ra c y nauczycielskiej. P ro w ad ził k u rs pe­ dagogiczny dla m łodzieży w arm iń sk iej, był nauczycielem h isto rii w G im nazjum M ęskim p rz y ulicy Mickiewicza. Z w ielk im żalem w spom ina konieczność odejścia z zaw odu nauczycielskiego w ro k u 1950 z pow odu znacznego osłabie­ n ia słuchu oraz przejście n a re n tę in w alid zk ą w ro k u 1956.

T ym w yraźn iej zaznaczyło się w ty m okresie d ru g ie obok p racy nauczy­ cielskiej zam iłow anie jego życia — twórczość literack a. Od ro k u 1952 członek Z w iązku L ite rató w Polskich, twórczości t e j 1 całkow icie się poświęcił. Na k a r ­ tac h o m aw ian ej książki a u to r często w spom ina i c y tu je sw oje w iersze, opi­ suje uczucia, k tó re to w arzyszyły ich p o w staw an iu czy publikacji. O sw oim debiucie w „Głosie L u b aw sk im ” ta k w spom ina: „Jeszcze dziś, po 57 latach od owego dnia, og arn ia m nie w zruszenie, jakiego w ów czas doznałem , gdy

(4)

13 2 Recenzje i omówienia

w przeddzień trzeciom ajow ej rocznicy u jrza łe m n a łam ach owej gazety m ój pierw szy w y d ru k o w an y w iersz” (s. 110. Po przytoczonym cytacie n astęp u je te k s t w iersza Trzeci Maja).

T ak więc poezja T eofila Ruczyńskiego, o k tó rej słusznie pisano, iż została podporządkow ana ry tm o w i historii, oraz że każdy jego w iersz m a w ym ow ę społeczną 3, żyje n a k a rta c h autobiografii, a poszczególne u tw o ry zostały osa­ dzone w realiach, w p ły w ający ch n a ich pow stanie. F a k t ten z pew nością uw zględnią przyszłe opracow ania, a n au kow cy różnych dyscyplin, zain tere ­ sow ani regionem i opisanym przez T eofila R uczyńskiego okresem zap ew ne n ieraz sięgną po jego książkę Z ta m ty c h lat, obszerną i bog atą au tobiografię nauczyciela i poety, u jm u jącą powściągliwością i skrom nością w trak to w a n iu w łasnej osoby.

Sta n isła w a B adow sk a

A n n a Ł u b i e ń s k a , M o j e w s p o m n i e n i a z p l e b i s c y t u n a W a r m i i . W y d a n i e d r u g i e . ( O p r a c o w a ł i p o p r z e d z i ł p r z e d m o w ą A n d r z e j W a k a r ) , O l s z t y n 1977, P o j e z i e r z e , -ss. 112, n l b . 3.

W znow ienia doczekała się pozycja szczególna w polskiej lite ra tu rz e p a ­ m iętn ik arsk iej, tra k tu ją c e j o sto su n k ach n a w arm iń sk im , m azu rsk im i po- w iślańskim obszarze plebiscytow ym z 1920 roku. N iew iele posiadam y tak ich św iadectw , pisanych zaledw ie „z odległości l a t d w u n a s tu ” (s. 27). Większość pam ię tn ik arz y plebiscytow ych naw ró ciła do w spom nień z 1920 ro k u dopiero po wojnie.

P u b lik ac ja A n n y Ł u bieńskiej stanow i w y ją te k także dlatego, że w yszła spod pió ra nie a g ita to rk i politycznej, lecz re p re z e n ta n tk i o św iaty przedszkol­ nej, „och ro n iark i” , k ieru jącej się jasno zary sow anym i pobudkam i ideow ymi. W ydaw ca p o trak to w a ł p a m ię tn ik Ł u bieńskiej jak o d o k u m en t p ublicy­ styczny, zasługujący n a p rzypom nienie w spółczesnem u czytelnikow i. Znalazło to w y raz zarów no w przedm ow ie, ja k i fo rm ie ed ytorskiej, rezy g nującej z ob­ szerniejszego a p a r a tu naukow ego. S p ra w ia to, że reedycja, k tó ra pom ija przedm ow ę A r tu r a Górskiego, m ało isto tn ą d la potocznego odbioru, nie będzie w s ta n ie zastąpić p ierw o d ru k u w b a d an iac h naukow ych.

W ydaw ca pośw ięcił sporo m iejsca auto rce w spom nień, c h ara k te ry zu ją c jej sylw etkę jak o p rzed staw icielki określonej klasy społecznej, m entalności, orien tacji ideow ej i fo rm acji pokoleniow ej. U czynił to w sposób w nikliw y, ilu s tru ją c jednocześnie tło i przyczyny polskiego d ra m a tu plebiscytowego. Mimo to b io g rafia au to rk i (opublikow ano jej zdjęcie z la t dw udziestych) po­ zostaje n a d a l niepełna. P odo b n y niedosyt zostaw iają o bjaśnienia tek stu , nie wolnego przecież od pom yłek pam ięci Ł ubieńskiej, nie zawsze podającego jasne i ścisłe inform acje.

We w znow ionym w y d a n iu czytam y n a p rzy k ład o dw óch hotelach ol­ sztyńskich (przy ul. D w orcow ej) „w ykupionych przez P o lak ó w ” n a siedziby kom itetów plebiscytow ych m azurskiego i w arm iń sk ieg o (s. 35). W ydaw ca objaśnia, że d a w n a ulica D w orcow a nosi obecnie nazw ę P a rty za n tó w , ale obydw u hoteli bliżej nie określa. Tym czasem „Reiehshof” (w ty m czasie raczej

3 P o r . T . S w a t , W i e r n y „ p a n i P o e z j iS ł o w o n a W a r m i i i M a z u r a c h , R . 20, 1971, n r 20, s s . 1, 3; E . K r u k , T e o f i l R u c z y ń s k i , d z i a ł a c z i p o e t a , O l s z t y n 1971, s s . 19 n n .

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

Temat starych, nieco już przyprószonych kurzem czasu tradycji mecenatu nad tym, co zawsze piękne i ponadczasowe - kulturą i sztuką, zrodził się w związku z 63 rocznicą śmierci

Since the maximum stress for impact fatigue loading is referred to the static tensile strength (omax/fo), the relative value for one impact load is larger than unity, this

Powyższe racje spowodowały, że problematyka mediów i dziennikarstwa była dla Jana Pawła II jedną z bardzo ważnych dziedzin Jego nauczania, motywem Jego żywych i

By expanding the concept of assemblage to include both its expressivity (coding) and its relations with a given environment (territorialization), any binary is replaced by

- Beheer: Betere kwaliteit beheer, tevreden huurders, sociale cohesie  Vroegtijdig betrekken, co-creatie, achterban,. belangenvertegenwoordiging

Wydaje się, że wyjątkowo duże współczynniki zmienności dla koncentracji (38%) i zawartości (45%) wap­ nia w igłach sosny na siedlisku lasu świeżego można

Na łące starej, przy nawożeniu 214 kg NPK na hektar przyrost masy korzeniowej od początku wiosny w 1972 r. w zrastał liniowo, osiągając najwyższy poziom w