• Nie Znaleziono Wyników

Nad mitami warszawskiej konfederacji

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nad mitami warszawskiej konfederacji"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Edyta N o

w

a k -

J

a

ill

r

Ó

z

Nad mitami warszawskiej konfederacji

Von Mythen der warschauer Eidgenossenschaft

1. Konsekwencje śmierci Zygmunta Augusta. 2. Przyczyny pojawienia się kwestii innowierców. 3. Powołanie komisji - jej skład liczebny. 4. Kto zdominował skład komisji? 5. Praca komisji. 1. Konsequenzen des Todes von Stanislaus August. 2. Grunde fur das Entstehen des Problems der Andersgliiubigen. 3. Die Kommissionberufung - zahl der Mitglieder. 4. Wer dominierte im Ausschuss? 5. Arbeit der Kommission.

1. Konfederacja warszawska - niewątpliwe osiągnięcie polskiej tolerancji

- była wielokrotnie i wszechstronnie opisywana przez znakomitych

histo-ryków-specjalistówl. Czy warto zdobyć się na odwagę i raz jeszcze próbować

przyjrzeć się niektórym jej aspektom? Uważamy, że należy zająć się wyda-rzeniami, które poprzedziły uchwalenie całego aktu.

Dzień 7 lipca 1572 r. przynosi śmierć nie mającego prawego następcy, ostatniego z Jagiellonów - Zygmunta Augusta. Wygaśnięciu dynastii

towa-rzyszył stan braku regulacji podstawowych kwestii ustrojowych związanych

z obsadą stanowiska głowy państwa. Szlachta w chwili bezkrólewia stanęła

nie tylko w obliczu wielu nie uregulowanych kwestii prawnych związanych

z przeprowadzeniem elekcji, ale musiała jeszcze rozwiązać problem władzy

tymczasowej. Śmierć Zygmunta Augusta nie tylko formalnie oznaczała

zanik władzy centralnej w państwie. Brak nosiciela władzy najwyższej

dobitnie odczuwało społeczeństwo, gdy kraj pogrążał się w chaosie2• Próby

uregulowania sposobu przeprowadzenia elekcji podejmowano jeszcze za

życia króla wielokrotnie3. Dobre chęci niedojrzałych politycznie posłów nie

l M. Kor o I k o, Klejnot swobodnego sumienia. Polemika wokół konfederacji warszawskiej

w latach 1573-1658, Warszawa 1974, s. 7 i n. oraz s. 41 i n.

2 S. P ł a z a, Próby reform ustrojowych w czasie pierwszego bezkrólewia (1572-1574), ZNUJ

1969, Prace Prawnicze, t. 216, s. 42.

l Pierwszy projekt pojawi się już w 1558 r. (14 lat przed śmiercią króla), następne wnioski w tej sprawie złożone zostaną w kolejnych latach (1565, 1572).

(2)

wystarczyły, zaś król sprawę wciąż odkładał, licząc na pojawienie się

"dziedzica". W konsekwencji o uregulowanie zasad następstwa w sposób

bezwzględny upomnieć się musiała brutalna rzeczywistość.

25 października 1572 r. na zjeździe w Kaskach senatorowie skutecznie,

mimo przeciwdziałań Jana Firleja, funkcję interrexa powierzają prymasowi

Jakubowi Uchańskiemu4• Innym nie mniej ważnym postanowieniem, jakie

zapadło w Kaskach, było wyznaczenie miejsca i czasu obrad sejmu

kon-wokacyjnego. Ustalono, że ma się on zebrać w Warszawie 6 stycznia

1573 r.5 Jego głównym celem miało być zabezpieczenie granic państwa,

porządku wewnętrznego oraz wyznaczenie czasu i miejsca przeprowadzenia

elekcji. I rzeczywiście, od 6 do 29 stycznia obradowała nad tymi sprawami

konwokacja.

2. Ale w dniu 26 stycznia, obok już przyjętych bez specjalnych zastrzeżeń

decyzji, pojawiła się - czy nieoczekiwanie? - nowa kwestia: obradującym

podrzucono zagadnienie o szczególnym charakterze: zagwarantowanie pokoju

religijnego.

Powstaje pytanie, czy można ustalić przyczyny, które skłoniły dysydentów

do działania w celu uzyskania gwarancji prawnej dla tolerancji właśnie

teraz? W Rzeczpospolitej już wcześniej między katolikami a innowiercami

dochodziło do ostrych sporów, m. in. na tle egzekucji starościńskiej wyroków sądów kościelnych, o dziesięciny, o służbę wojskową kleru. Z drugiej strony,

równocześnie na świecie rozgrywa się wiele tragicznych wydarzeń, a złe

wieści szybko się rozchodzą. W 1570 r. papież Pius V zwalnia nawet

katolickich poddanych od posłuszeństwa wobec władcy - królowej Elżbiety6.

Angielska monarchini zostaje ekskomunikowana, a angielski katolik musi

podjąć trudną decyzję, czy bardziej czuje się brytyjskim poddanym, czy też

katolikiem, posłusznym zarządzeniom Stolicy Piotrowej.

We Francji uwikłanej w wewnętrzne spory polityczne dochodzi do

straszliwej Nocy św. Bartłomieja7• Echa tych wydarzeń szybko docierają

i do Rzeczypospolitej, rodząc wśród innowierców narastające poczucie

zagrożenia. Jeszcze za życia tolerancyjnego władcy chcieli uregulować swą

sytuację prawną. Niestety unikający podejmowania decyzji, zmierzający do

ciągłego odkładania tej kwestii, król umiera i dysydenci pozostają bez

prawnego uregulowania swego statusu.

4 M. B ogu c k a, Anna Jagiellonka, Wrocław 1994, s. 75.

5 T. G o s t Yń s k i, Franciszek Krasiński, polityk zlotego wieku, Warszawa 1938, s. 8. 6 A. L. Morton, Dzieje ludu angielskiego, Warszawa 1948, s.122; Z. Wójcik, Historia

powszechna. Wiek XVI-XVII, Warszawa 1995, s. 278; G. Macaulay T r e vel y a n, Dzieje

Anglii, Warszawa 1965, s. 409.

(3)

Napięta sytuacja wyznaniowa w Europie może rodzić niepokój wśród

innowierców, niepokój który narasta na wieść o kandydujących do

opus-toszałego tronu Polski osobach: zagorzałym katoliku, synu cesarza, Ernesta

Habsburga, groźnym carze Moskwy - Iwanie IV, Janie III szwedzkim

i wreszcie o zdającym się mieć największe szanse, a cieszącym się niechlubnym

udziałem w osławionej rzezi hugenotów w dniu św. Bartłomieja, księciu

francuskim - Henryku Walezym.

Procedury bezkrólewia stwarzają szansę dla przeforsowania swych

pos-tulatów. Dysydenci postanawiają działać. Ich pozycja prawna winna być

w interesie wszystkich zagwarantowana, po to, by mieć pewność, że pogrom

podobny Nocy św. Bartłomieja w Polsce nie będzie miał miejsca. Tak więc

do porządku obrad konwokacji dołączony został punkt przewidujący

roz-ważenie problemu wzajemnego stosunku wyznań w państwie. Innowiercy

wykorzystując nadarzającą się okazję - mogą nie dopuścić do sejmu

elekcyjnego, grożą, że tak postąpią, jeżeli nie uzyskają zapewnienia, iż

wszystkim, bez względu na wyznanie, zagwarantowany zostanie pokój

i wolność8: zapobiegając temu, aby sif! z tej przyczyny mif!dzy ludźmi sedicio

jaka szkodliwa nie wszczf!la, którą po inszych królestwach ja.~nie widziemy.

Spornym jest dziś, kto na konwokacji zainicjował działania prowadzące

do prawnego zagwarantowania w Rzeczypospolitej tolerancji religijnej.

Pomysł ten przypisuje się albo ogólnie posłom ziemskim z Wielkopolski,

albo imiennie - marszałkowi wielkiemu koronnemu - Janowi Firlejowi9,

bądź posłowi ziemi włocławskiej - Jakubowi NiemojewskiemulO• Nie

dys-ponujemy danymi, pozwalającymi zweryfikować te propozycje, dlatego

możliwe nawet, że żadna z nich nie jest trafna.

3. W każdym razie projekt spotkał się z aprobatą nie tylko dysydentów,

wobec czego łatwo uzgodniono na wniosek Piotra Zborowskiego, i to nawet

przy poparciu biskupa kujawskiego Stanisława Karnkowskiego, powołanie

komisji, która miała przygotować tekst gwarantujący tolerancję wyznaniową w państwiell. W jej składzie - co już niewątpliwe - znalazł się też od razu biskup kujawski.

Ale tak pewnej wiedzy nie posiadamy już ani co do liczby członków komisji, ani co do osób, które weszły w jej skład. Źródła, na których dziś

możemy oprzeć swą wiedzę, są tylko dwa. Jednym z nich jest relacja

, S. G r u s z e c k i, U społecznych podstaw konfederacji warszawskiej, [w]: Odrodzenie i Reformacja

w Polsce, t. 19, Ossolineum 1974, s. 98.

9 M. Kor o l k o, Klejnot ..., s. 43.

10 W. B u cl k a, Kto podpisał konfederację warszawską? Reformacja w Polsce 1921, R. l, s. 315. li S. Sa1monowicz, Konfederacja warszawska 1573, Warszawa 1985, s. 16; S. Gruszecki,

(4)

naocznego świadka tych wydarzeń - Piotra Kostki12• W liście do Marcina

Kromera wspomina o powołaniu komisji do zredagowania artykułów

zabezpieczających porządek w państwie, wymienia także nazwiska niektórych

jej członków. Drugim źródłem jest korespondencja biskupa krakowskiego

- Franciszka Krasińskiego, która niestety w interesującej nas sprawie jest

jeszcze bardziej ogólnikowa. Podkanclerzy Krasiński twierdzi bowiem jedynie,

że przewodniczącym komisji był biskup Karnkowski, i że do jej składu

równą liczbę członków komisji wybrano z izby senatorskiej i poselskiej:

placuit omnibus Ordinibus, ut cereti tum Senatores, tum Nuntii, ad earn rem conficiendam legerentur, ac lecli quidem sunt R. D. Episcopus Cuiaviensis et aequato numero, tam ex Senatorio, quam Equestri Ordine Catholici pariter atque Evangelici13• Na tej podstawie historycy przyjmują, że ogólna liczba

członków komisji była nieparzysta, bowiem prócz równej liczby senatorów

i posłów w jej składzie działał przewodniczący biskup Karnkowski - też

senator14, i wynosiła 15 OSÓb15•Ale czy jest to wniosek poprawny? Czy

z tekstu rzeczywiście wynika, że prócz Karnkowskiego było jeszcze siedmiu

dalszych senatorów, a posłów jedynie siedmiu? Lista znanych nam

senato-rów-ezłonków komisji zawiera wraz z Karnkowskim osiem nazwisk.

Zacy-towany fragment na pierwszy rzut zdaje się sugerować, że rzeczywiście,

Karnkowski znalazł się poza limitem: Episcopus Cuiaviensis et aequato

numero. Ale musimy pamiętać o dwóch rzeczach: nie dysponujemy tu tekstem prawnym, a jedynie relacją pisaną przez osobę już znającą przebieg

następnych wydarzeń. Nie była ona zainteresowana opisem całej, być może

długotrwałej, procedury ustalania składu komisji, a przedstawiła jej wynik:

przewodnictwo Karnkowskiego i paritas przedstawicieli senatu i izby poselskiej.

Dlatego warto zastanowić się, czy nie trzeba tu zaproponować innego

od przyjmowanego powszechnie rozwiązania. Bazując na określeniu

Krasiń-skiego, iż senatorowie i posłowie w równej liczbie reprezentowani byli

w składzie komisji (za równą reprezentacją przemawia także atmosfera

panująca na sejmach egzekucyjnych poprzedzających konwokację), należy

przyjąć, iż liczyła ona 16, a nie 15 osób. Czy są bowiem podstawy do tego,

12 List P. Kostki do M. Kromera z Iłży z 18 lutego 1573 r., [w:] Uchańsciana, t. 4, Warszawa

1892, s. 280~283 - Piotr Kostka (ok. 1532-1595), biskup chehniński, uczestnik obrad konwokacji warszawskiej.

13 Akta poselskie i korespondencje Franciszka Krasińskiego 1558-1576, zebrał i opracował

I. Janicki, Kraków 1872, s. 359.

14 Tak wyjaśnia swój rachunek M. Kor 01 k o, który po imiennym wskazaniu ośmiu senatorów pisze: Taka sama zapewne liczba siedmiu delegatów została wybrana z posłów ziemskich.

Stanisława Karnkowski, jako biskup inajstarszy z senatorów, był piętnastym członkiem komL~i

izarazem jej przewodniczącym, Klejnot..., s. 43.

15 S. P ł a z a, Próby reform ..., s. 65; S. S a l m o n o w ic z, Geneza i treść uchwał konfederacji

warszawskiej, [w:] Odrodzenie iReformacja w Polsce, t. 19, s. 14; S. G r u s z e c k i, U

(5)

aby przyjąć, że Karnkowski tylko dlatego, iż został wybrany na

przewod-niczącego komisji (przewodnictwo Karnkowskiego w komisji podkreśla też

Kostka, który oprócz wieku podaje jako czynnik decydujący o wyborze

jego na przewodniczącego także fakt piastowania przez Karnkowskiego

godności biskupa), postawiony był poza jej nawiasem i nie liczony jako

senator. Skoro o wyborze zadecydował wiek - Karnkowski był najstarszym

z senatorów, wówczas z pewnością decyzja ta mogła zapaść dopiero po

skompletowaniu składu, a więc po wyborze równej liczby senatorów i posłów. Tak rozumując, trzeba dojść do wniosku, że skoro z Karnkowskim w komisji

było ośmiu senatorów, to do jej składu należy doliczyć jeszcze ośmiu

posłów, i w efekcie otrzymujemy nie piętnasto-, lecz szesnasto osobową komisję.

4. W literaturze dominuje też pogląd, iż w komisji przeważali katolicy.

Tymczasem sugestia ta nie wydaje się ani konieczna, ani uzasadniona. Nie

możemy dziś - co prawda - na podstawie źródeł jasno określić, które ze

stronnictw - katolicy czy innowiercy byli liczniej reprezentowani w komisji.

Trudno więc znaleźć uzasadnienie dla ferowanych przez niektórych autorów

tez o wielkiej aktywności katolików, a zwłaszcza Karnkowskiego. Oni to nie

tylko byli czynni, ale iprzodowali pozostałym. Byli właściwie autorami tekstu konfederacji warszawskiej, a zwłaszcza paragrafu de dissidentibus16•

Listowna relacja Kostki ujawnia nazwiska niektórych członków komisji.

I tak po stronie katolickiej w skład komisji weszli: biskup kujawski

- S. Karnkowski, wojewodowie: łęczycki - J. Sierakowski i chełmiński

J. Działyński oraz kasztelanowie: przemyski - J. Herbut i gdański

- J. Kostka. Dysydenci zaś reprezentowani byli przez: wojewodę

sandomier-skiego - P. Zborowsandomier-skiego oraz kasztelanów: sandomierskiego - H.

Ossoliń-skiego i gnieźnieńOssoliń-skiego - J. Tomickiego17• Ale niestety to są wszystkie

znane nam nazwiska. Czy na takiej podstawie możemy mówić o przemożnym

wpływie katolików na prace komisji? Nie znamy pozostałych nazwisk, ani

też sympatii tudzież antypatii wyznaniowych. Zatem wśród senatorów

relacja: katolicy - innowiercy kształtowała się jak 5:3. A wśród posłów?

Tak samo? A może - jeśli pamiętamy, że w izbie poselskiej dysydenci

odgrywali większą rolę niż w senacie - 3:5?

Nie znamy też, postaw zajmowanych przez poszczególnych uczestników

w czasie obrad komisji. Wiemy bowiem, że w innych przypadkach zagorzały

katolik, gdy sprzyjało to jego osobistym interesom, mógł popierać

inno-wierców i na odwrót: np. urażony we własną dumę dysydent mógł sprzyjać katolikom.

16S. G r u s z e c k i, U społecznych ... , s. 98.

(6)

Opierając się jednak na tym, że konfederacja pierwotnie miała dotyczyć

tylko zabezpieczenia porządku i bezpieczeństwa w państwie, a dopiero

później dołączono kwestię wyznaniową (co wyraźnie widać po reakcji

szlachty katolickiej na treść artykułu de dissidentibus), można dojść do

wręcz przeciwnego wniosku. Efekt prac przemawia za tym, że prawdopodobnie to aktywni w tym czasie dysydenci mieli w komisji przewagę, skoro udało

im się przeforsować tak kontrowersyjną - jak się niebawem okazało

- nowość, jaką był artykuł de dissidentibus. Szlachta katolicka godząc się

na powołanie komisji, nie mogła choćby podejrzewać, że efektem jej pracy będzie formalna gwarancja tolerancji.

s.

O samej pracy komisji wiemy także mało. W literaturze natrafimy nawet

na rozbieżności co do samego czasu trwania obrad komisji. S. Salmonowicz

przyjmuje, że obrady komisji trwały dni pięć, od 22 do 27 stycznial8.

Z kolei według M. Korolko, decyzja o powołaniu komisji zapadła dopiero

26 stycznia 19. Ku tezie tej skłania się S. Gruszecki, który idąc za

F. Krasińskim, przyjmuje: tuż przed ukończeniem obrad sejmowych, gdy

wielu posłów już wyjechało, senatorowie, którzy byli jednocześnie nieraz

i posłami ziemskimi, jak np. Andrzej Górka, kasztelan międzyrzecki,

zaaranżowali dyskusje na temat bezpieczeństwa w kraju i przyszłego sejmu

elekcyjneg02o. Z dyskusji tej wyłoniła się koncepcja powołania komisji do

zredagowania przepisów gwarantujących bezpieczeństwo.

Czy w tej sytuacji można ustalić dokładną datę obrad komisji? Między 22 a 26 stycznia mamy tylko cztery dni, a skoro obrady sejmu

konwokacyj-nego ciągną się już od 6 stycznia, to zwrot "przed ukończeniem obrad"

może odsyłać zarówno do dnia 22, jak i 26 stycznia. Ustalenie czasu

trwania obrad ma jednak spore znaczenie, gdyż pozwoliłoby rzucić choć

odrobinę światła na charakter obrad komisji. Czy były one długie, przeciągane

sporami i z trudem doprowadziły do kompromisu (ku temu skłonilibyśmy

się, przyjmując tezę S. Salmonowicza, sugerującego, że praca komisji trwała aż pięć dni), czy też prace te przebiegały na tyle sprawnie i szybko, że nazajutrz, po powołaniu komisji, owoc jej pracy mógł ujrzeć światło dzienne?

Autorzy są zgodni co do daty ogłoszenia projektu konfederacji21. Dnia

27 stycznia 1573 r. komisja przedstawi na wspólnym posiedzeniu senatu

i posłów swą uchwałę. W literaturze popularny jest pogląd (oparty na

18 s. Salmonowicz, Geneza i trdć ..., s. 14.

19 M. Kor o 1k o, Klejnot ..., s. 43; co ciekawe S. p l a z a, (Próby reform ..., s. 64) przyjmuje, że 26 stycznia uchwala już zostala podjęta.

20 S. Gr u s z e ck i, U spolecznych. .., s.56.

21 M. Kor o 1k o, Klejnot ..., s.43; S. S a 1m o n o w i c z, Geneza itreść ..., s. 14, zob. jednak przyp. 19.

(7)

relacjach pamiętnikarzy), jakoby tekst uchwały ułożył sam biskup kujawski

Karnkowski, później jeden z najzagorzalszych przeciwników konfederacji

warszawskiel2.

Odczytany tekst konfederacji wywołał sprzeciw katolików. W żadnym

wypadku nie może być mowy o zgodzie wyznaniowel3• Debatę nad uchwałą

odłożono więc na dzień następny. Tymczasem u prymasa Uchańskiego

zebrali się biskupi, celem opracowania argumentów przeciw ustępowi o religii.

Memoriał w imieniu episkopatu odczytał na posiedzeniu sejmowym, jeszcze

tego samego dnia, biskup krakowski Franciszek Krasiński. Protest oscylował wokół trzech zarzutów:

1. Konfederacja jest bluźnierstwem, gdyż dając gwarancję pokoju religij-nego, pozwala szerzyć się bezbożności;

2. Zapis o pokoju religijnym jest niezgodny z przywilejami duchowieństwa;

3. Posłowie ziemscy nie byli upoważnieni do podejmowania postanowień

w sprawach religijnych.

Zastrzeżenia te w ciągu następnych lat będą nadal przypominane w

roz-budowanych katolickich polemikach skierowanych przeciw konfederacji.

Po burzliwej dyskusji stwierdzono, że należy zwrócić tekst do ponownego opracowania komisji. Tymczasem pojawia się nowy problem. Przewodniczący

komisji Karnkowski potajemnie opuszcza obrady24. Na jego miejsce zostaje

wybrany prymas Jakub Uchański.

Zdaniem literatury, komisja wprowadziła jeszcze do pierwotnego tekstu

wiele poprawek25. 28 stycznia przedstawiono nową wersję konfederacji26.

Nowowiercy bez chwili zwłoki domagali się jej publikacji. Uchański wymógł jednak przepisanie na czysto rękopisu. Nad przepisywaniem czuwał Krasiński. Wszystko przebiegło sprawnie; czystopis był już gotów wieczorem, ale ze względu na późną porę odłożono głosowanie na dzień następny. Zrządzenie losu stało po stronie kościoła. Antoni Maria Graziani wiedział, jak

wykorzys-tać noc przed głosowaniem. Był on sekretarzem legata papieskiego Jana

Franciszka Commendoniego. Przyjechał z Sulejowa (tam przebywał legat)

specjalnie po to, by nie dopuścić do uchwalenia uchwały o pokoju religijnym27. W ciągu dnia przysłuchiwał się on debatom sejmowym wyławiając nazwiska

co bardziej tolerancyjnych biskupów, w nocy zaś groził ich właścicielom

sankcjami, jeśli wyrażą zgodę na uchwałę wprowadzającą wolność wyznania.

22 R. Heidenstein, Dzieje Polski od śmierci Zygmunta Augusta do roku 1594, t. l, Petersburg 1857, s.43.

23 27 stycznia odczytano protest przeciwko klauzuli o pokoju religijnym.

Zł S. Gr u s z e ck i, Walka o wladzę w Rzeczpospolitej Pol.~kiej po wygaśnięciu dynastii

Jagiellonów (1572-1573), Warszawa 1969, s.231.

25 Niemożliwe jest dziś odtworzenie pierwotnego tzw. konwokacyjnego tekstu konfederacji. 26 M. Korolko, Klejnot ..., s.44.

(8)

Na większość groźby podziałały skutecznie. Graziani dzięki swojej perswazji

i sile argumentów dość łatwo przekonał nawet prymasa. Uchański, wbrew

swoim wcześniejszym deklaracjom, konfederacji nie podpisał. Mało tego:

wygłosił pod wpływem wewnętrznego natchnienia i głosu rozsądku płynącego

z Rzymu przemówienie. Bardzo odbiegł w nim od swego niedawnego

stanowiska. Teraz już nie chce przeredagowania tekstu konfederacji, teraz

staje przeciw niej, składając protest. Prymas podważa w nim ważność

konfederacji: konwokacja bowiem nie ma prawa jej podejmować, a ponadto treść konfederacji narusza prawa kościoła katolickiego. W końcu opuszczając

konwokację, Uch ań ski złożył protest w urzędzie grodzkim w Warszawie.

Przemówienie wsparło groźby Grazianiego i w efekcie, z wyjątkiem biskupa

Krasińskiego, wszyscy biskupi odmówili podpisu. Jednak tekst konfederacji

został w dniu 29 stycznia poddany pod głosowanie i przyjęty większością

głosów, chociaż dokument opatrzono datą 28 stycznia 1573 r.

W tej sytuacji ocenę komisji, o której tak mało wiemy, formułować

Cytaty

Powiązane dokumenty

Iloma zerami zakończone jest rozwinięcie dziesiętne liczby 1000!.. Iloma zerami zakończone jest przedstawienie w systemie szesnastko- wym

[r]

W mojej pierwszej pracy trafiłem na towarzystwo kolegów, którzy po robocie robili „ściepkę” na butelkę i przed rozejściem się do domów wypijali po kilka

Fundamentalna zasada dążenia do ustalenia w toku postępowania kar- nego prawdy materialnej nakłada na organy procesowe obowiązek realiza- cji czynności i oceny materiału

Liczbą pierwszą nazywamy liczbę naturalną, która ma dokładnie dwa różne dzielniki: 1 i samą

Zygmunt II August (1548 – 1572), syn Zygmunta I Starego i Bony Sforzy, wielki książę litewski od 1529 r., ostatni król na tronie polskim z dynastii Jagiellonów;

Od pierwszych już wakacji letnich w roku 1951 wokół profesor Sławińskiej utworzyła się grupa polonistów, którym przewodziła też w licznych pozauni-

Choć z jedzeniem było wtedy już bardzo ciężko, dzieliliśmy się z nimi czym było można.. Ale to byli dobrzy ludzie, jak