• Nie Znaleziono Wyników

Kilka uwag o nadaniu kurateli pruskiej w roku 1605

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kilka uwag o nadaniu kurateli pruskiej w roku 1605"

Copied!
26
0
0

Pełen tekst

(1)

Franciszek Mincer

Kilka uwag o nadaniu kurateli

pruskiej w roku 1605

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1, 3-27

1963

(2)

FRANCISZEK MINCER

KILKA UWAG O NADANIU KURATELI PRUSKIEJ

ш roku 1605 υ

R ozgryw ka o k u ratelę p ru sk ą w roku 1605 n ależy do stosunkow o n ajlep iej znanych m om entów w d łu go trw ałej w alce dyplom atyczn ej, ja k ą elektorow ie bran d en b u rscy prow adzili dla zdobycia w ładzy w K rólew cu. Sp oro uw agi pośw ięcili tej spraw ie historycy n ie­ m ieccy, którzy słu szn ie dostrzegli w ielk ie znaczenie tego fak tu w budow ie p ań stw a b ran den bu rsko -pru skiego . Sp ośród historyków polskich n ajw ięcej na ten tem at m iał do pow iedzenia A. S t r z e ­ l e c k i , k tó ry o tym zagadn ien iu trak tow ał w dwóch swoich pracach 2).

H istorycy niem ieccy dysponow ali pokaźnym i m ateriałam i źród­ łow ym i. W ykorzystali je jed n ak pobieżnie, jak J.G . D r o y s e n 3) i R. K o s e r 4), k tó rzy w iększą w agę przyw iązyw ali do kw estii ju lijsk ie j niż do kw estii p ru sk iej, albo bardzo jedn ostronn ie ja k F. D i 11 r i с h 5), czy A. K o l b e r g 6), których u kład polsko- bran den burski z 1605 r. interesow ał jed y n ie z powodu jego znaczenia dla rozw oju katolicyzm u w K sięstw ie Pruskim . Jedn o stron n o ść cechow ała też n ajw y bitn iejszego spośród dzie­ w iętnastow iecznych region aln ych h istoryków w schodniopruskich M. T o e p p e n a , k tó ry om ów ił jed y n ie działalność poselstw a prusk iego w W arszaw ie i to w yłącznie w oparciu o relację uczest­ ników tego po selstw a 7).

N atom iast Strzeleck i om aw iał sp raw ę pru sk ą jedyn ie na pod­ staw ie d iariu szy sejm ow y ch i in stru k cji sejm ikow ych polskich (nie znał przy tym diariusza sejm u 1605 r., zn ajd u jąceg o się w zbiorze Stein w eh ra) oraz T ek Rzym skich, których zresztą nie przejrzał zbyt sk rup ulatn ie. Ź ródeł niem ieckich, ogłoszonych później d ru ­

1) A rty k u ł ten re fero w an y był na se m in ariu m n au k ow ym prof. W ład ysław a C z a p l i ń s k i e g o . P rof. C zap liń sk iem u zaw d zięczam też w zm ian ki z źródeł i lite ra tu ry d u ń sk ie j i szw ed zk iej. Za pom oc tę u p rze jm ie dzięk u ję.

2) A. S t r z e l e c k i , S e jm z ro ku 1605, K ra k ó w 1921; A S t r z e l e c k i ,

O pin ia p o lsk a w obec p rzen ie sien ia k u rate li P ru s. P am ię tn ik V Z jazd u H isto ­

ry k ó w P o lsk ich , t. 2, L w ów 1931, s. 201— 206.

3) J. G. D r o y s e n , G esch ich te der p re u ssisch e n P o litik , L eip zig 1859, t. 2, cz. 2.

4) R. K o s e r , G esch ich te der b ran d e n b u rg isch -p re u ssisch e n P olitik.

S tu ttg a r t 1913.

5) F r. D i 11 r i с h, G esch ich te d e s K a t h o liz ism u s in A ltp reu ssen von 1525 bis zum A u sg an g e d es 18. Ja h rh u n d e rts. Z eitsch rift fü r die G esch ich te u. A lte r­

th u m sk u n d e E rm lan d s, Bd. 13, B rau n sb e rg 1901.

6) A. K o l b e r g , D ie L e h e n sv e rträ g e zw isch en P olen und B ran d e n b u rg

von 1605 und 1611 und die d arin die K ath o lik e n d e s H ertzo gth u m s P reu sse n ge w äh rte n E eligio n srech te. Z e itsch rift fü r die G esch ich te u. A lterth u m sk u n d e

E rm lan d s, Od. 9, B rau n sb e rg 1891.

7) M. T о e p p e n, Die p reu ssisch e n L a n d ta g e w äh ren d der R e ge n tsch aft des

(3)

kiem w A cta B ra n d e n b u rg ic a 8), nie znał, do m ateriałów doty­ czących h isto rii P ru s, a zn ajd u jący ch się w T ekach Lon dyńskich, nie dotarł. N ie w y k orzy stał też Strzelecki p racy T oeppena. Sp ośród późn iejszych h istoryków A cta B ran d en b urgica znał tylko A. V e t u- 1 a n i , lecz w y k o rzy stał je bardzo pobieżnie 9). T e luki i b rak i istn ie­ jące zarów no w literatu rze p o lsk iej, jak i n iem ieck iej p o zw alają zająć się sp raw ą k u rateli p ru sk iej jeszcze raz, w praw dzie nie po to, by om ówić cało k ształt zagadn ien ia (jest to niem ożliw e bez w yko­ rzy stan ia m ateriałó w archiw alnych niem ieckich), ale po to, by w sk a­ zać na pew ne, nie dostrzegan e dotychczas jego asp ek ty .

D ziałaln ość dw oru berliń skiego, pragn ącego n akłonić P o lsk ę do n adan ia m argrab io m bran den bu rskim su k ce sji i k u rateli p ru sk iej, szła w trzech kierunkach :

1) w y k o rzy stan ia kon iun ktury m ięd zyn arod ow ej; 2) zdobycia w pływ ów w sam y m K sięstw ie P ru skim ; 3) urobien ia przych ylnych dla elek to ra n astro jó w w sam ej Polsce.

W dwóch pierw szych dziedzinach dw ór berliń sk i m iał do zano­ tow ania n iew ątpliw e su kcesy. K on iu n k tura m iędzyn arodow a k ształ­ tow ała się bow iem na ogół k orzystnie dla B ran d en b u rg ii. Znane są bliskie stosun k i i w ięzy pow inow actw a, łączące elek to ra Jo ach im a F ry d e ry k a z k rólem duńskim , C h ry stian em IV, oraz .C h rystian a IV z królem A n g lii i Szko cji, Ja k u b e m I 10). A le p ań stw a protestan ckie E u ro p y m iały szereg bard ziej konkretnych pow odów do popieran ia roszczeń elek to ra Jo ach im a F ry d ery k a w stosun ku do P ru s. Z bli­ żenie po lsk o-h iszpań skie w końcu X V I w. w zbudzało obaw y, że P olska będzie sta ra ć sie, by handel bałtycki, w któ ry m głów ną rolę od gryw ali dotychczas H olendrzy i A nglicy, przeszed ł w ręce H isz­ panów lu b N iem ców oraz że porty p olsk ie m ogą stać się w pew nym stooniu b azam i op eracy jn y m i dla floty h iszp ań sk iej n ). D latego państw a p ro testan ckie b y ły zainteresow an e w u trzym an iu takiego stan u rzeczy, w k tórym by stan posiadania P o lsk i nad B ałty k iem nie zw iększał się i by en klaw a protestan cka, ja k ą było K sięstw o P ru skie, u trz y m ała sw ą w zględn ą niezależność. T ak w ięc w szystk ie siły an ty h ab sb u rsk ie w Europie (łącznie z katolicka F ra n c ją ) zaan g a­ żow ane w rozgryw kę o k sięstw o ju lijsk ie b y ły rów nież zaangażow an e w rozgryw kę o k ra j nad P regoła.

D ość po m yśln ie u k ład ała się dla B ran d en b u rgii sy tu a c ja na tere­ nie sam ego K się stw a P ruskiego. L ek protestan tów p ru sk ich przed k o n trrefo rm acją, istn ien ie nie tyle licznej co w p ływ ow ej i en ergi­ cznie k iero w an ej przez F ab ian a Dohnę partii filo b ran d en bu rsk iej, stw orzenie przez Je rz e g o F ry d e ry k a ad m in istracji oddan ej spraw ie H ohenzollernów , zw iązki m atrym on ialn e m iędzy alb erty ń sk ą a b er­ lińską linią H ohenzollernów — oto n ajw ażn iejsze czynniki, które s) A cta B ran d e n b u rg ica. B ran d e n b u rg isc h e R e g ie ru n g sak te n se it B e g rü n ­

du n g d es G eh eim en R ates. Bd. 1— 1 H rsg. M. K l i n k e n b o r g . B e rlin 1927—

1930. C ytow an e d a le j ja k o A.B.

9) A. V e t u 1 a n i, P o lsk ie w p ływ y polityczn e w P ru sac h K siążęcy ch , G d y n ia 1939.

10) F r. M i n c e r , P o lsk a i B ran d e n b u rg ia w obec k w e stii p r u s k ie j w latach

1601— 1604. Z a p isk i H istoryczn e, t. X X V II, 1962, z. 3, s. 396.

n ) С. К r o 11 m a n n. Die Selb stb io g ra p h ie des B u rg g r a fe n F a b ia n zu

D ohna, w stęp , L e ip z ig 1905. s. X V ; J.G . D г о y s e n, G esch ich te d er G e g en ­ reform ation . B e rlin 1893, s. 230.

(4)

przyczyn iły się do sukcesów elektora na tym teren ie 12). Pow ażne znaczenie m iał rów nież fakt, że istn iejąca w K się stw ie p artia filo- polsk a nie otrzy m ała po parcia z R zeczypospolitej.

D użą aktyw n ość w y k azy w ał dw ór berliń ski w ro zw ijan iu przez sw oich posłów i agentów działaln ości na terenie R zeczypospolitej, jed n ak działalność ta nie p rzy n io sła B ran d en b u rgii aż do końca 1604 roku pow ażniejszych osiągnięć. R okow ania prow adzon e w czasie sejm ó w polskich w 1601 i 1603 roku załam ały się, a jed y n y m skutkiem zw łoki było zaostrzan ie przez P olskę w arunków , na k tó rych gotow a była ona nadać elektorow i su k ce sję i lenno. Szczegó ln ie niebez­ pieczna sy tu acja dla elektora pow stała po śm ierci k sięcia k urato ra Je rz e g o F ry d e ry k a (w kw ietn iu 1603 r.), kiedy Z y gm u n t III sam zgłosił p reten sje do spraw ow an ia k urateli. T ylko zdecydow anem u oporow i regentów pruskich w obec zarządzeń Z ygm u n ta i determ i­ n acji sw oich zw olenników w K sięstw ie zaw dzięczał dw ór berliński fakt, że jego w pływ y w P ru sach nie u legły ogran iczen iu lub naw et zanikow i.

P rzy ocenie stosunków bran den bursko - pru sk ich w latach 1603— 1605, w ażną rzeczą je st znalezienie odpow iedzi n a pytan ie: czy B ran d en b u rgia gotow a była dochodzić sw oich p raw do K sięstw a P ru skiego siłą, czy też zam ierzała posłużyć się w yłączn ie środkam i pokojow ym i.

F ak tem jest, że na dw orze berliń skim ścierały się początkow o dw a kierunki: rad y kaln y , reprezen tow an y przez daw n ego doradcę Je rz e g o F ry d ery k a, K rz y sz to fa W aldenfelsa, k tó ry uw ażał, że w razie konieczności n ależy chw ycić za oręż i um iarkow any, którego czo­ łow ym reprezen tan tem był kanclerz J a n Löben, zw olennik rokow ań i środków pokojow ych. S a m elektor law irow ał m iędzy tym i dw om a k ierun kam i i zdecydow anego stan ow isk a nie z a j ą ł 13).

B ran d en b urgia była jed n ak pań stw em stosun kow o słabym . E lektor b ran den bu rski nie m iał m ocnego poparcia ze stro n y w łasnego społeczeństw a. P odejrzew an o go o kryptokalw in izm poniew aż tole­ row ał w śród sw oich doradców kalw inów . Jo ach im F ry d e ry k usiłow ał też zreform ow ać sy stem rep rezen tacji stan ow ej w B ran d en b u rgii i w zw iązku z tym szlach ta bran d en b u rska u w ażała go za w roga w olności i przy w ilejów szlacheckich. W łonie sam e j rod zin y H ohen­ zollernów istn iał kon flikt w zw iązku z faktem , że Jo a c h im F ry d ery k n aru szył postanow ienia testam en tu sw ego ojca, elek to ra Ja n a Je rz eg o , nie zgodził się na podział k ra ju i o b jął rząd y nad całą M archią.

M ożliwości finan sow e i m ilitarn e M archii B ran d e n b u rsk ie j były bardzo skrom ne. Jo ach im F ry d ery k odziedziczył po sw oim ojcu 600 tys. talaró w długu, a dochody stałe sk arb u b ran d en b u rskiego w y starczały jedy n ie na pokrycie w ydatków bieżących. C ała siła zbrojn a, k tó rą m ógł dysponow ać elektor, w ynosiła ty siąc jezdnych, w y staw ianych przez szlachtę z dóbr lennych i cztery tysiące piechoty w y staw ian ej przez m iasta (przy czym piech ota m iejsk a nie p o siadała p ow ażn iejszej w artości bojow ej). P ró b y zorgan izo­ 12) Z agad n ie n ia te o m aw iam szerzej w a rty k u ła c h : P o lsk a i B ran d e n b u rg ia

w obec k w e stii p ru sk ie j..., s. 412—414 o raz D ziałaln o ść p ar tii filo b ra n d e n b u rsk ie j w K się stw ie P ru sk im w la ta c h 1600— 1604. Z eszyty N au k o w e W yższej Szkoły

P e d ago giczn e j w O polu, H isto ria III, 1963 (w druku). 13) С. К r o 11 m a n n, op. cit., s. X I X .

(5)

w ania obrony k rajo w e j, podjęte przez Jo ach im a F ry d e ry k a w latach 1598— 1599, nie przyn iosły (podobnie jak analogiczna, choć nieco p ó źn iejsza ak cja Je rz e g o F ry d ery k a i F ab ian a D ohny w K sięstw ie P ru sk im ) pow ażniejszych rezultatów . K an clerz L öben p o siad a jący w ielk i w pływ na elektora był zdecydow anym zw olennikiem prow a­ dzenia polityki pokojow ej, tak w obec P olski ja k i w obec cesarza 14). S ta n y bran den bu rskie w prost ośw iadczyły elektorow i, że w obec b raku pieniędzy w k ra ju nie m ożna m yśleć o w ojnie z P olską. S u k c e sję i k u ratelę w edług opinii stanów elektor m ógł osiągn ąć ty lk o przez p rzy jęcie w szystkich w arunków polskich, n aw et gd yby były one bardzo uciążliw e 15). M yśl o w ojnie z P o lsk ą nie budziła en tu zjazm u w P ru sach . N aw et tak oddany elektorow i P ru sak jak F ab ian D ohna S ta rsz y ośw iadczył, baw iąc p rzejazd em w B erlin ie w lecie 1603 roku, że w ojn a o K sięstw o b y łab y m ożliw a dla B ra n ­ d en b u rgii tylko w tedy, gd yb y po stron ie elektora w y stąp iły nie- n iem ieckie p ań stw a protestan ckie, a D ania zezw oliła ich flocie na sw obodny p rzejazd przez Sun d, przy czym cała a k c ja m u siałab y być po d jęta, zanim jeszcze p o rty pru sk ie zostaną opanow ane przez P olaków . A le D ohna radził iść za przy kładem Je rz e g o F ry d e ry k a i zastosow ać w obec Polaków m etodę p rzek u pstw a na w ielką sk alę 16). G d y w początkach roku 1604 elektor w y słał do P ru s sw ego agenta, P io tra M üllera, ozn ajm iając, że chciałby osobiście przybyć do K się stw a, zarów no regenci p ru scy ja k i D ohna w y stąp ili zdecydo­ w anie przeciw tem u pom ysłow i, ocen iając go jak o w n ajw y ższy m sto p n iu niebezpieczny. P re sja P ru sak ów zm usiła też elektora do w yrzeczen ia się planów podróży do P ru s 17).

W ojna z P o lsk ą m u siałab y doprow adzić do w spółdziałania B ran d en b u rg ii z K aro le m Su d erm ań sk im , a to znów skom plik o­ w ało by stosun ki elektora z cesarzem , a naw et z D anią, gdyż C h ry stian IV był usposobiony w rogo wobec K aro la 18). T ak więc dw ór berliń ski uw ażał w ojnę za ostateczną ew entualność.

W zasadzie był jed n ak elektor zdecydow any prow adzić roz­ gry w k ę o lenno pru sk ie środ kam i dyplom atyczn ym i. Przyznać trzeba, że do tej rozgryw ki przygotow yw ali się członkow ie T ajn ej R ad y bran d en b u rsk iej bardzo staran n ie.

D la dw oru berliń sk iego zdobycie w ładzy w P ru sach było w tym czasie naczelnym zadaniem politycznym . To k w estia p ru sk a w dużej m ierze przyczyn iła się do tego, że elektor w yrzekł się zam iaru zreform ow an ia w ew nętrznego u stro ju M archii i na sejm ie k rajow y m 1602 r. pogodził się ze stan am i b ran den bu rskim i 19). K w estia pru sk a

14) J.G . D r o y s e n , G esch ich te der p reu ssisch e n P o litik , s. 379, 383/386,

387— 389. .

15) R. K o s e r, op. cit., s. 337— 338.

1G) С. К r o 11 m a n n, op. cit., s. X I X ; H .G. S c h m i d t , F a b ia n von Dohna, H alle 1897, s. 186— 187; R. K o s e r , op. cit., s. 337—338.

17) A .B ., Bd. 1, s. 31 (zw łaszcza p rzy p is n r 2). Zob. też odpow iedź regen tów p ru sk ic h u dzielon ą elektorow i (w zw iązku z m isją B e y era) w dniu 29 p a ź ­ d z ie rn ik a 1604 roku (A .B., Bd. 1, s. 41), (w zm ian ka o p o se lstw ie M ü llera) oraz w y p ow ied ź D ohny w re la c ji B e y e ra z K ró lew ca, dn ia 30 p aźd zie rn ik a 1604 r.

(Ä .B ., B d . 1, s. 48— 49).

18) W sierp n iu 1604 C h ry stian IV p rzed staw ił d u ń sk ie j R ad zie P ań stw a o b ra d u ją c e j w O densee p ro je k t w o jn y z K aro le m S u d erm ań sk im . Je d n a k R a d a P a ń stw a p ro p o zy cje k ró lew sk ie odrzuciła. (D. S c h ä f e r , G esch ichte

von D än e m ark , Bd. 5, G öthe 1902, s. 308 inn.).

(6)

przyczyn iła się też pow ażnie do utw orzenia T a jn e j R ady. Wobec zagadn ien ia su k ce sji p ru sk iej n aw et tak w ażna d la H ohenzollernów bran den burskich sp raw a ja k zagadn ien ie su k ce sji ju lijsk ie j schodziła na dalszy plan.

G łów ny jed n ak w ysiłek elekto ra i T a jn e j R ad y m usiał p ó jść w kierun ku osiągn ięcia porozum ienia z R zecząpospolitą. Choć respon s królew sk i z m arca 1603 roku w yznaczał jako forum załat­ w ienia sp raw y n astępn y se jm polski — B ran den burczy cy podjęli próby szybszego zdobycia sam ej k u rateli p ru sk iej. K ied y po raz pierw szy po jaw ił się p ro je k t odrębnego traktow an ia spraw y k urateli — trudno ustalić. W każdym razie w iadom o, że w czasie se jm u w 1603 r. król rokow ał z posłam i b ran den b urskim i w spraw ie n adania k urateli, u ży w ając do tych rokow ań S a m u ela Ł ask ieg o jak o łącznika z poselstw em bran den b u rskim 20). W czerw cu 1603 r. p rzy by li do K rak o w a posłow ie b ran den bu rscy W edigo R ey m ar zu P u tlitz i Jo ach im H übner, którzy dom agali się n adan ia k urateli elektorow i, niezależnie od rozw ażenia sp raw y lenna. Podobno przych ylnie u sp o­ sobieni do B ran d en b u rg ii Polacy, a zw łaszcza w ielki m arszałek koronny, Z ygm un t M yszkow ski, zachęcali elektora do dalszych starań o k u ratelę pru sk ą. Z tą sp raw ą łączyła się nieco tajem n icza m isja radcy b ran den burskiego, Jo ach im a H übnera, którego w m arcu 1604 r. elektor w y słał do P olski, czy też na gran icę polską. A le król i tym razem ośw iadczył, że sp raw a k u rateli m u si być ro zpatry w an a łącznie ze sp raw ą su k ce sji na sejm ie polskim 21). G dy więc w lipcu 1604 roku n adeszły do B erlin a pierw sze w iadom ości o tym , że w listopad zie lub też nieco później m a się odbyć w P olsce se jm — elektor i członkow ie T a jn e j R ady znów m usieli p rzy stąpić do an alizy w arun ków polskich, ułożonych w K rako w ie w zimie 1603 roku.

N ajw ażn iejsze spo śród tych w arun ków przed staw iały się n a­ stęp u jąco :

1. Ż ądan ie okazania ory gin ału p rzy w ileju piotrkow skiego, w y­ staw ionego przez Z ygm un ta A u gu sta w r. 1563 22).

2. Żądanie, by w w y pad ku n adan ia lenna elektor osobiście złożył hołd i przysięgę.

3. O św iadczenie, że K oron a P o lsk a uw aża za sukcesorów jedy n ie potom ków elekto ra w linii p ro ste j; m ożliw ość dopuszczenia do su k ce sji innych członków dy n astii H ohenzollernów odrzu­ cono.

4. Ż ądan ia sw obody w yznaw ania religii katolickiej w k ra ju i praw a p atro n atu dla szlach ty k atolickiej.

20) In str u k c ja dla p osłów b ran d e n b u rsk ich do W arszaw y, K olon ia n. S. 9 styczn ia 1605, (A .B ., B d ., s. 127).

21) O roli S a m u e la Ł a sk ie g o w tajn y c h ro k o w an iach Z ygm u n ta III z p o słam i b ran d e n b u rsk im i w czasie se jm u 1603 r., zob. A .B ., Bd. 1, s. 117, p rzyp. nr 1. 0 p o se lstw ie b ran d e n b u rsk im z czerw ca 1603 r., F r. M i n c e r , P o lsk a 1 B ran d e n b u rg ia..., s. 407—408. R e la c ja n u n cju sza R an gon iego z 7 czerw ca

1603 r., zaw iera n a stę p u ją c e sfo rm u ło w an ie: „Ś m ie rć A n sp ach a. P o słow ie b ran d e n b u rsc y na zam k u żą d a li k u r a te li, ja k gd yby nie trzeb a było roko w ać o in w esty tu rę...” . (T ek a R zy m sk a, nr 54, k. 145). O m isji H ü b n era, rad ac h M y szko w sk iego i stan o w isk u k ró la w in stru k c ji ele k to ra d la B e y e ra K olon ia n. S. 4 p aźd zie rn ik a 1604, (A .B., Bd. 1, s. 32).

22) Z r e la c ji n u n cju sza R an gon iego z dn ia 22 lu tego 1603 r. w y n ik a, że w czasie ro ko w ań w 1603 r. d ep u taci se jm u p o lsk iego m ieli p o d e jrzen ia co do au ten ty czn ości o ryg in ału in w estytu ry.

(7)

5. Z astrzeżen ie w szystkich dotychczasow ych upraw n ień k rólew ­ skich, a zw łaszcza praw a ap e lac ji do dw oru po lsk iego dla poddan ych K sięstw a.

6. Ż ądan ie od przyszłego księcia sta łe j rocznej op łaty na obronę gran ic R zeczypospolitej (annuum ), a w w y p ad ku uchw alenia w P o lsce poboru na obronę przeciw T ataro m płacenia rów nież d an in y n adzw yczajn ej.

7. Ż ądan ie, b y B ran d en b u rg ia zaw arła przym ierze z P o lsk ą oraz by elekto r pośredn iczył w zaw arciu przym ierza m iędzy innym i k siążętam i niem ieckim i, p rzy jaciółm i B ran d en b urgii i cesarzem z jed n ej stron y — a R zecząpospolitą z dru giej.

8. S u g e stia , by elektor nakłonił księcia K aro la Su d erm ań sk iego do zgody.

9. Ż ądan ie um ocnienia w ybrzeży pruskich.

10. Ż ądan ie stałego utrzym yw an ia czterech okrętów w ojennych. 11. Stw ierd zen ie, że kom endant tw ierdzy K ła jp e d y pow inien

sk ład ać przy sięgę zarów no księciu pru sk iem u ja k i królow i p o lsk iem u 23).

C h arak tery sty czn e, że choć poselstw o elektora w czasie se jm u k rak o w sk ieg o 1603 roku zajęło w obec w iększej części żądań polskich stan ow isk o tw ard e i pozornie nieustępliw e, a w czasie o ficjaln ego p o słu ch an ia pozw oliło sobie n aw et na rzucanie p o g ró ż e k 24), teraz w d ru g ie j połow ie 1604 roku n ajb liższy m doradcom elek to ra w aru n ki p o lsk ie w cale nie w y daw ały się ciężkie.

Z n am ien n y był m em oriał ułożony w dniu 11 sierpn ia 1604 rok u 25) przez L öb en a, W aldenfelsa, B en cken d orfa i H übnera. D oradzali oni w y dru ko w an ie p rzy w ileju piotrkow skiego w e W rocław iu, a w ostateczn ości — zaspokojen ie żądań polskich. U znaw ali też konieczność osob istego zjaw ien ia się elek to ra dla złożenia hołdu lennego. U w ażali, że je śli nie uda się nakłonić Polaków do d o p u sz­ czenia do su k ce sji braci elektora, trzeba aby elektor sam ob jął lenno i dopiero później starał się o praw a dla braci.

Co do a p e la c ji z teren u P ru s uw ażali, że w zasadzie dw ór po lsk i p o siad a praw o do ich przy jm ow an ia. R adzili w ięc elektorow i, by zgodził się na ten w arun ek i pocieszali go, że sam polski w y m iar sp raw iedliw o ści, skom plikow any i kosztow ny — siłą rzeczy o g ra ­ niczy ro zm iary ap e lacji. Ż ądan ia dotyczące zaw arcia so ju szu m ięd zy B ran d e n b u rg ią a P olską, obrony K sięstw a i utrzym yw an ia czterech okrętów uzn ali za całkow icie słuszne. W spraw ie pośredn ictw a w sp o rze m ięd zy K arolem Su d erm ań sk im a Z ygm untem III .przew i­ d y w ali trud n ości, jed n ak uw ażali, że n ależy i w te j dziedzinie okazać do brą w olę. N ato m iast odpow iedź posłów b randenburskich z r. 1603, że p rzy sięg a, ja k ą sk ład a kom endant K ła jp e d y księciu p ru sk iem u i elektorow i, zobow iązuje go rów nież do w ierności w obec k ró la p o lsk iego, uzn ali doradcy elektorscy za słuszn ą.

A u to rzy m em o riału uw ażali, że obecnie n ależy starać się o su k ­ c e sję i k u rate lę łącznie; gd yb y jed n ak na n ajb liższy m se jm ie P o lacy chcieli n adać kuratelę na tych sam ych praw ach i w arun kach ,

2:i) A .B ., B d . 1, s. 5— 13; F r. M i n c e r , O pin ia p o lsk a w obec k w e stii p r u s k ie j

w la ta c h 1603— 1609. Z eszyty N au ko w e U n iw ersy tetu W rocław skiego, W rocław

1960, H isto ria II I, se ria A, n r 23, s. 51.

24) R e la c ja R an go n iego , K ra k ó w 4 lu tego 1603. T e k a R zy m sk a 54, k. 104. 25) A .B ., B d . 1, s. 14— 22.

(8)

na jak ich otrzy m ał je Je rz y F ry d ery k , n ależy je przy jąć, gdyż w ten sposób P o lsk a m ilcząco uzna, że elektor je s t upraw niony rów nież i do su k ce sji.

N ato m iast pow ażne zastrzeżen ia w zbudziły w T a jn e j R adzie żądania polskie dotyczące zapew nienia praw relig ii k atolick iej oraz św iadczeń finan sow ych dla K oron y. W arunek dotyczący relig ii uznali rad cy b ran den bu rscy za „n ajcięższy, i n ajb a rd zie j n iebez­ pieczny” i proponow ali, b y elektor zasięgn ął w te j spraw ie rad y zap rzyjaźn ion y ch w ładców . W arunek dotyczący „an n u u m i p o b o ru ” uw ażali za „m ocny, ciężki i praw ie nie do zn iesien ia” , ale rów no­ cześnie w y rażali pogląd, że nie da się go unikn ąć i doradzali, by elekto r zgodził się na annuum w w ysokości 25— 30 ty sięcy złotych i pobór, w ynoszący 30— 40, a n ajw y żej 60 ty sięcy złotych.

Propon ow ali też, by w poselstw ie do P o lsk i w y słać m argrab iego Ja n a Z ygm u n ta, ponow ić prośbę o w staw iennictw o dw oru sask iego u k ró la i stan ów polskich oraz starać się o in terw en cję m oskiew ską. Szczególn ą w agę przyw iązyw ali jed n ak ta jn i rad cy do obecności p o selstw a duń skiego na sejm ie polskim . W zw iązku z przew idyw an ą w izytą elek to ra w D anii radzili, aby elekto r ośw iadczył C h ry stia­ nowi IV, iż bez jego rad y nie będzie podejm ow ał żadnych kroków (m iało to przych ylnie usposobić C h ry stian a). N astęp n ie n ależało w spólnie z D uń czykam i w y słać poselstw o do A nglii. D oradzali także, by w y słać posłów do księżny p ru sk iej i do regentów i za­ sięgn ąć ich opinii co do w arun ków polskich. W reszcie — gd yb y zaszedł „ostateczn y w y p ad ek ” (tzn. stanow cza odm ow a n adan ia lenna lub p rób a opanow ania przez P olaków K się stw a siłą) p rze­ w idyw ano m ożliw ość porozum ienia się elektora z K aro le m S u d e r- m ań skim .

S z e re g propozycji zaw artych w m em oriale z dnia 11 sierp n ia zostało bardzo szybko zrealizow anych przez dw ór berliń ski. W sierp n iu elektor Jo ach im F ry d ery k , jego n a jsta rsz y syn, Ja n Z ygm un t, oraz h rabia Sch lick przeb y w ali w K open h adze jak o goście C h ry stian a I V 26). D okładnego p rzebiegu rozm ów kopenh askich nie z n a m y 27). W iadom o jedn ak , że 10 w rześnia elektor p rzesłał C h rystian ow i w łasnoręcznie n ap isan y m em oriał, dotyczący sp raw y su k c e sji p ru sk ie j. E lek tor p isał w tym m em o riale o m ożliw ości w o jn y z P olską, gd y b y rokow ania nie d ały pozytyw n ego w yniku. W w y p ad k u w o jn y Jo ach im F ry d e ry k chciał koniecznie po siadać zapew n ien ie C h ry stian a, że ten udzieli m u pom ocy w sile trzech ty sięcy ludzi oraz pom oże w u zy skan iu tak ie j sa m e j liczby żołn ierzy od Ja k u b a I i w zaw arciu układu ze Stan am i G en eraln y m i N id e r­ landów , od których rów nież spodziew ał się otrzym ać pom oc w postaci k ilk u ty sięcy żołnierzy. W zakończeniu m em o riału zapew n iał Jo a c h im F ry d e ry k C h ry stian a, że ten je st „po B o gu jeg o n ajb liższy m

2e) A .B ., Bd. 1, s. 30, p rzyp. n r 1; S.U . P a l m e , S v e rig e och D an m ark , U p p sa la 1942, s. 480,

27) O tym , że sp ra w a p ru sk a b y ła w czasie sp o tk a n ia k o p en h ask iego o m aw ian a, św iad czy list C h ry stia n a do ele k to ra z 16 listo p a d a 1604. W liście ty m C h ry stian stw ie rd za, że otrzy m ał p ism o e le k to ra z dn ia 1 listo p a d a 1604, w k tó ry m ele k to r om aw ia sp raw y p ru sk ie , p oru szo n e bei Ih re r

A n w ese n h eit alh ier. (DZA w M erseb u rgu , R ep. n r 17, F a sc . 6). In fo rm a c ję

tę, p odobn ie ja k in fo rm a c je pochodzące z lite ra tu ry h isto ry czn e j sk a n d y ­ n a w sk ie j, zaw d zięczam prof. C z a p l i ń s k i e m u .

(9)

i n ajw ie rn iejsz y m p rzy jacielem ” i prosił o opinię w tej sp raw ie 28). Nieco późn iejsze :kroki polityczne C h ry stian a nie p o zo staw iają w ątpliw ości, że choć szczerze prag n ął on pom óc sw em u teściow i, to je d n ak starał się o pokojow e załatw ienie sp raw y lenna 29). Godne uw agi, że w krótce po spotkan iu kopenh askim C h ry stian zap ro­ ponow ał K arolow i Su d erm ań sk iem u elek to ra jak o pośredn ika w sp o rach duńsko-szw edzkich 30). C h ry stian chciał praw dopodobnie w zm ocnić w ten sposób stanow isko elek to ra w obec Z ygm u n ta III.

P oza om ów ieniem sp raw y p ru sk iej w K open h adze innym p ra k ­ tyczn ym w ynikiem m em oriału z 11 sierp n ia było w y słan ie przez elek to ra do K sięstw a P ru skiego agen ta bran den burskiego, R eich ard ta B e y e ra 31). N atom iast n igdy nie został zrealizow an y p ro je k t w ysłania do P o lsk i m argrab iego Ja n a Z ygm un ta.

G d y w końcu w rześnia elektor w y p raw iał do P ru s B e y era w iedział już w tedy, że sejm polski rozpocznie ob rad y w styczniu 1605 r o k u 32). E lektor dom agał się od regen tów opinii, czy należy raz jeszcze próbow ać uzyskan ia od króla k u rateli przed sejm e m 33). R egen ci p ru scy odradzili podejm ow an ia kroków tego rodzaju, u w aż ając je za bezcelow e. Z d ru giej jed n ak stron y zw racali uw agę na fa k t, że su k ce sja zależy w praw dzie od w oli stanów , lecz k u ratela od decy zji króla. R egenci sądzili, że elektorow i będzie ciężko uzyskać k u ratelę pru sk ą n aw et na n ajbliższym sejm ie, gdyż król będzie próbow ał zachow ać ją dla siebie.

E le k to r żądał rów nież opinii regen tów w spraw ie w arunków polskich. T ym i w arun kam i, które n asu n ęły regen tom (podobnie zresztą ja k radcom bran den burskim ) n ajw ię cej w ątpliw ości, były żąd an ia polskie w dziedzinie fin an sow ej i w yznaniow ej. I oni jed n ak radzili w iększą część po stulatów polskich p rzy jąć 34). D zia­ łaln ość regentów w ew n ątrz K sięstw a zo stała om ów iona w innej rozpraw ie. Tu w y starczy jedyn ie stw ierdzić, że m isja B ey era zakończyła się sukcesem , a sejm k ra jo w y p ru ski zw ołany przez regen tów w końcu 1604 roku udzielił po p arcia staran iom elekto ra 35).

G dy sp raw y K sięstw a ułożyły się dla B ran d en b u rg ii stosunkow o korzystn ie, n astępn ą z kolei troską dw oru berliń skiego stało się zapew n ien ie sobie w staw ien nictw a i p o p arcia ze stron y m ożliw ie ja k n ajw ię k szej liczby pań stw eu ropejskich .

W idzieliśm y, że n ajw iększą w agę przy w iązyw an o w B erlin ie do in terw en cji d u ń skiej. N ie trzeba było jed n ak o nią sp ecjaln ie zab iegać. D nia 13 grudn ia 1604 roku w y stosow ał C h ry stian IV pism o

28) B. T h y r e s s o n, S v e rig e och det p ro te sta n tisk a E u ro p a, fr a n K n ä re d -

jr e d e n tili R ig a s erö v rin g, U p p sa la 1928, s. 13, p rzy p . n r 1.

29) Zob. d ale j o zach ow aniu się posłów d u ń sk ich w czasie se jm u p o l­ sk ieg o 1605.

30) C ie k aw e, że w czasie sp o tk an ia k o p en h ask ieg o ele k to r Jo a c h im F ry d e ry k n iech ętn ie p rz y ją ł p ro p o zy cję p ośred n iczen ia m ięd zy D an ią a S zw e c ją (S.U . P a l m e , op. cit., s. 486).

S1) A. V e t u l a n i, P o lsk ie w pływ y..., s. 62—63. D okład n ie o p isu ję m isję B e y e ra w m oim a rty k u le pt. D ziałaln ość p a r tii filo b ran d e n b u rsk ie j...

32) O term in ie zw ołan ia se jm u p o lsk iego d o w ied ział się ele k to r od sw ego a g e n ta w P olsce, D an iella N ep fella. (In stru k c ja d la B e y e ra K o lo n ia n. S., 4 p aź d z ie rn ik a 1604, A .B., Bd. 1, s. 32).

33) Ibid em .

34) O dpow iedź regen tów p ru sk ich i obecnych ze stan u pan ów i lan d rató w . K ró lew ie c, 29 p aźd zie rn ik a 1604; A .B., B d . 1, s. 41— 48.

(10)

do elektora zap o w iad ające rychły p rzy jazd jego posłów w y zn a­ czonych do po p ieran ia po selstw a bran den burskiego na sejm ie polskim . P osłam i k ró la duń skiego byli C h ry stian H olck na H oy gard i Leonh ard M etzner 36). N astępn ie też zo stała podana do w iadom ości elektora treść in stru k cji dan ej posłom duńskim , którzy w razie potrzeby m ieli użyć gróźb 37). In stru k cja ta jed n ak m u siała w zbudzić pew ne zastrzeżen ia Jo ac h im a F ry d ery k a, skoro w sp e cjaln y m piśm ie w zyw ał on D uńczyków , by w sw oim w y stąpien iu w W ar­ szaw ie w w iększym stop n iu pow oływ ali się na dokum enty, p rzy ­ pom nieli królow i w ielokrotn e w staw iennictw o różnych pań stw w spraw ie p ru sk iej oraz w ezw ali do ostatecznego załatw ien ia tej spraw y, gdyż stan y po lsk ie są o n iej dostatecznie poinform ow ane przez propozycję k ró lew sk ą na sejm ik i i nie m ogą tłu m aczyć się ign oran cją, a odroczenie sp raw y lenna prusk iego po raz trzeci byłoby zniew agą dla posłów D anii i innych pań stw 38). Początkow o elektor zam ierzał zw rócić się do króla A nglii i Szkocji, Ja k u b a I, z bezpośredn ią prośb ą o in terw en cję w Polsce, ale C h ry stian IV w ysłał do A nglii w te j sp raw ie sw ego sek retarza, C hildta K rabb en a. C h arakterystyczn e, że elektor obaw iał się, iż je śli Ja k u b I nie zde­ cy d u je się na w y słan ie do P o lsk i poselstw a, a tylko w y śle list, to w yw oła praw dopodobn ie zdziw ienie lub naw et rozczarow anie w śród P ru sak ów i P olak ów sp rzy jając y c h spraw ie elektora. W tym w ypadku elektor polecał sw oim posłom w W arszaw ie tłum aczyć, że król duński uw ażał za stosow ne prosić Ja k u b a I tylko o tak ą form ę in terw en cji, a poza tym , że król an gielsk i chciał się p rze­ konać, ja k ą w agę będą P o lacy przyw iązyw ać do jego pism a. E lek tor spodziew ał się zresztą, że K rab b en przybędzie do B e rlin a i osobiście p oin form uje go o w ynikach sw ej m i s ji 39). Istotn ie (już po odjeździe posłów elektora do P olski) zjaw ił się na dw orze berliń skim i p rzy ­ wiózł p ism a od Ja k u b a I, które zo stały niezw łocznie w ysłan e przez elektora do W arszaw y 40). Od kró la F ra n c ji oczekiw ał elektor jedy n ie in terw en cji pisem n ej. D w ór berliń sk i zabiegał rów nież o in terw en cję pisem ną m iast hanzeatyckich , a do H esji, Sakson ii, B ru n sw ik u — L ü n eb u rga, M eklen bu rga i k siążąt pom orskich w y słał specjaln y ch posłów z prośbą o in terw en cję w P o ls c e 41). T ym czasem w W ar­ szaw ie spodziew ano się, że z in terw en cją w spraw ie elekto ra przybędą poselstw a Sak so n ii, P alaty n a tu R eń skiego i Danii, a n aw et M oskw y 42).

N ajw ażn iejszy m jed n ak zadaniem , jak ie stało przed dw orem berliń skim , było stw orzen ie m ożliw ie ja k n ajb ard ziej przy ch yln ej dla zabiegów elek to ra atm o sfery w sam ej R zeczypospolitej. T u taj zaś sy tu a c ja była szczególnie trud n a i skom plikow ana.

3β) A .B ., Bd. 1, s. 83.

37) A .B ., B d . 1, s. 114, p rzyp. nr 1.

38) O św iad czen ie d la p osłów du ń skich . K o lo n ia n. S., 6 sty czn ia 1605;

A .B., Bd. 1, s. 139.

3β) In str u k c ja d la p o słó w b ran d e n b u rsk ich P u tlitza, K rach e g o , B e n ck e n - do rfa i H iibn era. K o lo n ia n. S., 9 sty czn ia 1605; A .B ., Bd. 1, s. 139.

40) R e zo lu c ja d la p o słó w do P o lsk i. K o lo n ia n. S., 13 sty czn ia 1605;

A .B., Bd. 1, s. 164.

41) Zob. przyp. nr 39 o raz A .B ., Bd. 1, s. 22, p rzy p is nr 1.

42) R e la c ja n u n cju sza R an gon iego, W arszaw a 29 styczn ia 1605; T e k a R zy m sk a, nr 54, k. 290.

(11)

N ajb ard ziej przych ylne dla elekto ra n a stro je istn iały w śród ! protestan tów oraz w łonie sen atu polskiego, ja k to zresztą udow odnił

przebieg sejm ó w 1601 i 1603 r. Co praw d a na n arad ach sen atu ! w czasie se jm u 1603 r. istn iała pew na op ozy cja przeciw n adan iu

in w esty tu ry B ran den burczykom , ale była ona nieliczna i ob ejm o­ w ała w yłącznie n ajb ard ziej zagorzałych katolików . Ja k o przeciw nicy elektora dali się poznać na ta jn e j n aradzie w dniu 10 lutego 1603, biskup krakow ski B e rn ard M aciejow ski i kasztelan k rakow sk i Ja n u sz O strogsk i, m oty w u jąc sw oje stan ow isko fak tem w ytępien ia przez H ohenzollernów religii k atolickiej w P r u s a c h 43). W czasie rokow ań z posłam i bran den b urskim i biskup M aciejow ski dom agał

się przyw rócen ia religii k atolick iej w K sięstw ie oraz ponow nego ) ustanow ienia b isk u p stw katolickich 44). T akie stan ow isko zajm o w ała

jed n ak tylko m n iejszo ść senatorów . Z decydow ana w iększość w ypo­ w iedziała się za n adaniem in w esty tu ry za cenę w ięk szej sum y p ie n ię ż n e j45).

C h arakterystyczn e, że nie było tu pow ażniejszych różnic m iędzy regalistam i a zam o y szczy k am i46). K onieczność n adan ia lenna elektorow i w y p ły w ała z prow adzenia w o jn y z K aro le m Su d e r- m ańskim , a stronnictw o zam oyszczyków nie w ystępow ało przeciw prow adzeniu te j w ojny. W ojna in flan cka stw orzyła zaś taki stan rzeczy, że n aw et n un cjusz papieski przyzn aw ał, że w o jn a z B ra n ­ den burgią b y łab y dla P o lsk i bardzo c ię ż k a 47).

C h arak tery sty czn y je st też list do Z ygm u n ta III, a pochodzący

praw dopodobnie z lat 1603 r. i przy p isy w an y Z am oyskiem u· W liście « tym kanclerz ostrzega k ró la przed zbyt tw ard y m traktow an iem

posłów brandenburskich , przysyłan ych do Polski i udow adnia, że P o lsk a nie p o siad ająca dostatecznych środków , b y prow adzić

w ojnę in flancką, nie m oże sobie pozw olić na sprow okow anie now ej * w ojny z B ran d en b urgią. Za B ran d en b u rg ią stan ą w razie potrzeby

k siążęta Rzeszy, D ania i Szko cja, a P o lsk a zn ajd zie się w ted y w nieko­ rzy stn ej sy tu a c ji strategiczn ej, gdyż z P ru s je st blisko do W arszaw y, z Pom orza do Poznania, ze Ś lą sk a do K r a k o w a 48).

Oprócz precedensu, który stw orzył B ato ry , n ad ając k uratelę pru sk ą A n sb ach o w i49), do stosunkow o życzliw ego dla B ran d en b urgii stan ow iska sk łan iały Z am oyskiego i jego p artię i inne, głębsze pow ody. Z am oyski, k tó ry na sejm ie roku 1605 w ystąpił jak o prze­ ciwnik alian su z H absb urgam i, a jak o zw olennik kontynuow ania w ojny ze S zw ecją w oparciu o so ju sz z D anią i A n g lią 50) m iał

. t

4S) R e la c ja R an gon iego. K rak ó w , dn ia 15 lu te go 1603; T ek a R zy m sk a, n r 54, k. 113.

44) R e la c ja R an gon iego b.d.; T e k a R zy m sk a, n r 54, k. 122. 45) Zob. przyp., n r 43.

4β) F r. M i n c e r , O pinia polsk a..., s. 55— 57. 47) R e la c ja R an gon iego, K ra k ó w , 15 lu tego 1603; T e k a R zy m sk a, n r 54,

k. 113.

48) C an ce llariu s P olo n iae ad S ig ism u n d u m II I regem P olo n iae de pace

cum p rin cip ib u s G e rm an iae se rv an d ae . E le m en ta ad fon tiu m edition es,

T. VI, R om ae 1962, nr 10, s. 10— 11. T e k st rów nież w „T ece L o n d y ń sk ie j” , nr 2. k. 118— 119.

49) N a znaczenie tego p reced en su zw raca u w ag ę A. S t r z e l e c k i , O pinia

p o lsk a w obec sp ra w y p rzen ie sien ia k u rate li P ru s..., s. 204.

50) A. S t r z e l e c k i , S e jm z r. 1605..., s. 138; S t e i n w e h r , P olonica

V aria, rkp . B ibl. U n iw e rsy te ck ie j w e W rocław iu II, F. 37 (cytow any d ale j

(12)

rów nie w iele powodów , co Z ygm un t III, by nie zrażać do Polski C h ry stian a IV. D od ajm y , że Z am oyski (praw dopodobnie od czasu gd ań skiej w ojny B ato rego ) żyw ił w ielki, przesad n y może, resp ek t przed siłą D anii oraz obaw iał się so ju szu duń sko-m oskiew skiego (który był zresztą realn y m n ieb ezp ieczeń stw em )51).

W reszcie zarów no Z ygm un t III, ja k i Z am oyski duże n adzieje w iązali z objęciem w ładzy w Lon dynie przez Ja k u b a I, który pism em u trzym an ym w bardzo przy jazn ym tonie pow iadom ił Z ygm un ta III o sw oim w stąpien iu na tron a n g ie ls k i52). Poseł polski S tan isław Cikow ski, który w m a ju 1604 roku w rócił z A nglii, tw ier­ dził, że Ja k u b je st w rogiem K aro la Su d erm ań sk ieg o , nie tylko z tej racji, że K a ro l je st zd rajcą i buntow nikiem , lecz rów nież i dlatego, że K a ro l m iał odradzać stan om an gielsk im pow oływ ania Ja k u b a na tron. M ówiono o rzekom ej przych ylności Ja k u b a dla religii k atolick iej, o tym , że żona Ja k u b a je st praw dopodobn ie k ato ­ liczką 53). B y ły to zm iany bardzo w ażne i k orzy stn e dla P olski, gdyż za panow ania E lżbiety istn iała groźba so ju sz u an gielsk o- szw edzkiego 54). A le tym w ięcej m u siała teraz P o lsk a respektow ać zdanie m łodego k ró la w sp raw ie p ru sk iej, zw łaszcza że Ja k u b był szw agrem i so juszn ikiem C h ry stian a IV. N ato m iast zarówno Z ygm u n t III, ja k i Z am oyski przecen iali chyba poparcie, jak ie m ógł uzyskać elektor ze stron y R zeszy. Z ygm un t III szedł w swoich podejrzen iach ta k daleko, że w iosną 1602 r. o skarżał cesarza 0 sp rzy jan ie B ran d en b u rgii w spraw ie su k ce sji p ru sk ie j 55).

W ydaje się, że Z ygm un t przez dłuższy czas nie m iał określon ej kon cepcji rozw iązania sp raw y p ru sk iej. W r. 1603 p rag n ał w yraźn ie opóźnić objęcie przez elekto ra rządów w K s ię s t w ie 56). Je sie n ią 1604 r. dążył do ja k n ajszy b szeg o i łącznego n ad an ia m u su k ce sji 1 k u r a t e li57), a ju ż w pierw szych tygodniach obrad se jm u 1605 r. m y ślał o n adan iu k u rateli bez ro zstrzy gan ia sp ra w y s u k c e s ji58).

A le Z ygm un t zgodny był przez długi czas z opinią szlachty, że obie sp raw y — k u rateli i su k ce sji — m ogą być rozstrzygn ięte jed y n ie na sejm ie.

T rzeba przyznać, że elekto r robił co m ógł, b y pozyskać p rzy ­ chylność szlach ty i senatorów . E lektor w y słał listy z prośbą 0 poparcie do L w a Sap ieh y i do Z e b rz y d o w sk ie g o 59), a także 1 do innych jeszcze d y gn itarzy polskich, których n azw isk jedn ak w tej chw ili nie m ożna u stalić 60). A k cję po zyskiw an ia w R zeczy­

51) Fr. M i n c e r , P o lsk a i B ran d e n b u rg ia..., s. 416.

52) Ja k u b I do Z y gm u n ta II I, b.m ., 9 k w ietn ia 1603. K o p ia tego listu w ,,Tece R z y m sk ie j” , n r 73, k. 29.

5:l) R e la c ja R an gon iego, K ra k ó w 15 m a ja 1604. T e k a R z y m sk a , nr 54, sk. 231. 51) J.G . D r o y s e n , G esch ich te der G egen refo rm atio n . B e rlin 1893, s. 230. O zain tereso w an iu sp ra w ą p ru sk ą w A n glii za E lżb iety św iad czy obszern a r e la c ja w język u a n g ie lsk im z G d ań sk a z dn ia 15 m arc a 1601 z a w ie ra jąc a in fo rm acje o ro k o w an iach w sp ra w ie p ru sk ie j p row ad zon y ch w czasie se jm u p olsk iego 1601 (kopia). (T eka L o n d y ń sk a, nr 2, k. 5).

55) R e la c ja R an go n iego b.d. (p raw d op odobn ie koniec k w ie tn ia 1602). T ek a R zy m sk a, n r 54, k. 51.

5e) F r. M i n c e r , P o lsk a i B ran d e n b u rgia..., s. 409, 57) Ibid em , s. 415.

58) O chęci od rębn ego n ad an ia k u rate li p rzez k ró la, zob. A .B ., B d . 1, s. 197. 59) A. S t r z e l e c k i , S e jm z r 16C5, s. 156.

60) W. A .B., B d. 1, s. 140 w zm ian k a o licznych k on cep tach p ism do d y g n i­ ta rz y p olskich , k tó re zn ajd o w ać się m a ją w ak tac h T a jn e j R ad y R ep. 6, 17.

(13)

pospolitej p rzy jació ł dla B ran d en b urgii prow adzono nie tylko z B erlin a, ale i z K rólew ca. K an clerz Löben i w icekanclerz B enckendorf zw rócili się w listopadzie do regentów prusk ich z prośbą o w yw arcie odpow iedniego w pływ u na sejm ik i, od b yw ające się na tych ziem iach R zeczypospolitej, które leżały w sąsiedztw ie K sięstw a. R egentom brak czasu nie pozw olił już na podjęcie szerszej działalności w tym kierunku, ale przekazane im pism a w y słali przez zaufan ych ludzi do sen atorów litew skich, licząc na to, że w ten sposób usposobią ich przych ylnie do e le k to r a 61).

B ard ziej bezpośredn ią ak cję podjęli w sch odniopruscy zw olen­ nicy elektora na terenie P ru s K rólew sk ich . Szczególne pole do popisu m iał tu F ab ian D ohna S tarsz y , syn Czem ówny, urodzony w Sztu m ie a w ychow any w T o r u n iu 62). D ohna w y k orzy stał sw e koligacje i rodzinne k on takty osobiste, by pom óc spraw ie elektora. Pod w yraźn ym w pływ em D ohny pozostaw ał w ojew oda m alborski i staro sta "sztum ski, F ab ian Czerna S ta rsz y , k tó ry w y d ając w końcu 1604 r. sw ą córkę za m ąż za M ikołaja O stroroga pozyskał go dla sp raw y elektora. M ikołaj O stroróg był ew angelikiem i m iał cieszyć się dużym pow ażaniem w izbie p o selsk iej. Podobno O stroróg pozy­ sk an y przez teścia gotów był dla spraw y bran d en b u rsk iej „uczyn ić w P olsce w szy stk o ” 63).

A le w P olsce znaczna część szlach ty b y ła od daw na w rogo lub niechętnie usposobiona w obec elektora, ja k tego dowiódł już przebieg sejm ików i sejm ów w latach 1600— 1603 64). Nic dziw nego, że i teraz w ysiłki elektora i jego adherentów przyn iosły częściow e tylko rezu ltaty.

W le gacji na sejm ik i (23 listo p ad a 1604 r.) król przypom n iał pokrótce dotychczasow y przebieg rokow ań polsko-branden burskich w spraw ie k u rateli i lenna oraz w ydarzenia, które zaszły w K się ­ stw ie od czasu Je rz e g o F ry d ery k a. Zw racał n astępn ie uw agę, że w obec odroczenia sp raw y p ru sk iej przez se jm k rakow ski na sejm n astępn y teraz już spraw ę trzeba załatw ić ostatecznie, w sposób n ajb ard ziej k orzy stn y dla R zeczypospolitej. M iędzy dw orem a opozycją toczyła się gw ałtow na w alka, głów nie w okół program u reform w ew nętrznych, przygotow yw an ych przez króla. W alka ta odbiła się jed n ak w yraźnie i na kw estii pru sk iej.

W sum ie ob rad y sejm ikó w nie b y ły zbyt pom yślne dla elektora. W K oron ie na siedem n aście sejm ikó w w y pow iad ających się w spraw ie p ru sk iej siedem (kijow ski, w isznieński, radziejow ski, w ieluński, łęczycki, san dom ierski, podlaski) w ypow iedziało się w tej czy innej form ie przeciw uw zględnieniu p reten sji elektora. N a j­ b ard ziej chyba rad y k aln y okazał się seim ik podlaski, który odm aw iał zgody na oddanie lenna m argrabio m b ran den bu rskim oraz na prow adzenie jakichkolw iek układów w spraw ie K sięstw a P ru skiego i żądał, by P ru sy po śm ierci księcia A lbrech ta F ry d e ry k a

61) P ism o regen tów p ru sk ich do b ran d e n b u rsk ieg o k an cle rza, w ic e k an ­ clerza i innych rad ców , K ró lew iec, 20 listo p a d a 1604. A .B ., B d . 1, s. 60.

°2) Die S e lb stb io g ra fie des B u rg g ra fe n F a b ia n zu Dohna..., H rsg. von C. K r o l l m a n n , L e ip zig 1905, s. 1— 2.

63) L ist F ab ia n a D ohny do elektorai z dn ia 15 gru d n ia 1604 r. (streszczenie),

A .B ., Bd. 1, s. 61, p rz y p is nr 2.

(14)

zostały przyłączone do K oron y. S e jm ik i san dom iersk i i k u jaw sk i w yraźnie zastrzegały , że k u ratela m a pozostać p rzy k r ó lu 65).

C h arak terystyczn e było stan ow isko stronnictw a „zam oyszczy- ków ” . In stru k cja sejm iko w a bełzka (tzw. arty k u ły bełzkie układane pod bezpośredn im w pływ em kanclerza) stw ierdzała, że n ajlep iej byłoby księstw o przyłączyć do K oron y; jeśli to jedn ak okaże się niem ożliw e, n ależy n adać je elektorow i na w arun kach ja k n a j­ b ardziej dogodnych dla R zeczypospolitej, z zastrzeżeniem , by nikt nie ciągn ął pryw atn ych k o r z y śc i66).

W ydaje się, że w zw iązku z w zrostem n astro jów opozycyjnych wobec kró la Z am oyski i jego zw olennicy nie m ieli odw agi w y ­ raźnie w ypow iedzieć się za koniecznością nadan ia su k cesji, choć byli o te j konieczności przekonani. T ak w ięc stanow isko „zam oy- szczyków ” było n iejasn e i dw uznaczne. Praw dopodobnie szeregow i członkow ie stron nictw a byli znacznie b ardziej rad y k aln i od p rzy ­ wódców, gdyż agen t b ran den bu rski w Polsce, Ja sk y , donosił na przełom ie 1604 i 1605 roku o w rogich dla elekto ra n astro jach na sejm ikach opanow anych przez „zam oyszczyków ” 67). P rzych ylne in stru k cje dla elektora daw ały sejm ik i opanow ane przez regalistów i po p ierające bez zastrzeżeń królew skie plan y ek sp ed y cji do Szw ecji (np. sejm ik i m azow ieckie).

Je d y n y m w y jątk iem był sejm ik gen eraln y prusk i w M alborku; sejm ik ten, ob rad u jący w dniach 4 i 5 styczn ia 1605 r., zają ł w praw dzie k rytyczn e stan ow isko w obec różnych posunięć Z y­ gm un ta III, ale w stosun ku do elek to ra okazał się n ajb ard ziej przych ylny spośród w szystkich sejm ików polskich. N aw et dotych­ czasow y protektor opozycji w sch odniopruskiej, b isku p chełm iński, W aw rzyniec G em bicki, choć w sw oim votum przyzn aw ał, że K się ­ stw o P ru sk ie tw orzy z K oron ą jedno ciało, to jed n ak stw ierdził rów nocześnie, że m u szą być w zięte pod uw agę istn iejące p ak ty i że trzeba zaw rzeć w spraw ie p ru sk iej porozum ienie z B ran d en ­ burgią, jed n ak bez n aru szen ia godności k ró lew sk iej. W ojew oda pom orski, L u d w ik M ortęski, oraz podkom orzy m alborski, Ja n Schortz, w ypow iedzieli się za n adaniem lenna elektorow i na w aru n ­ kach jak n ajb a rd ziej korzystnych dla P olski. Posłow ie m iasta T orunia stw ierdzili, że n adanie lenna elektorow i przyczyni srę do utrzym an ia pokoju oraz zapew ni dobre stosun ki z królem duńskim . A le n ajcie­ kaw sza b yła obszerna w ypow iedź A lb erta D orpow skiego, ław nika ziem skiego chełm ińskiego, któ ry p rzed staw ił pun kt w idzenia szlach ty p ru sk iej. D orpow ski ośw iadczył, że n ależy elektorow i nadać lenno prusk ie, gdyż w ojn a z B ran d en b u rg ią przy n io słaby P rusom K ró lew sk im straszliw e zniszczenie zarów no przez w rogów , jak też przez w łasn ych żołnierzy. N atom iast przez zaw arcie porozum ienia z elektorem m ożna u zyskać pomoc D anii, A nglii i k siążąt R zeszy przeciw K arolow i Su d erm ań sk iem u . D orpow ski ośw iadczył, że szlach ta p ru sk a dom aga się, by dom b ran d en b u rski pom ógł w odzy­

65) F r. M i n c e r , O pin ia p olsk a..., s. 60— 61.

60) P ełn y te k st in stru k c ji bełzk iej w ję zy k u p o lsk im p o d a je A. S o k o ­ ł o w s k i , P rzed rokoszem , R o zpraw y w y d ziału historyczn o -filo zoficzn ego

A k ad em ii U m iejętn o ści, t. 15. D od atki, s. 206. F ra g m e n t d o tyczący k w estii p ru sk ie j (tekst łaciń sk i) zam ieszczony rów nież w A .B., B d . 1, s. 164, p rzy p is nr 1.

(15)

sk an iu Szw ecji, dostarczył R zeczypospolitej poborów i żołnierzy oraz obow iązał się do przestrzegan ia praw poddanych K sięstw a, a naw et do polepszen ia ich położenia.

W ówczas podkom orzy chełm iński, M aciej K onopacki, zapropo­ nował, aby przede w szystkim postaw ić trzy w arun ki:

1) by nie przeszkadzano ap elacjom do króla idącym z K sięstw a, 2) by zapew niono katolikom w olne w yznaw anie ich religii,

3) ab y pew ne dochody z bisk u p stw a pom ezańskiego zostały p rzy ­ znane biskupow i chełm ińskiem u.

Propozycji K on opackiego jed n ak nie zam ieszczono w in strukcji, która została zredagow an a w duchu w ypow iedzi D orpow skiego 68). To przy jazn e n astaw ien ie sejm ik u generalnego w M alborku sp o ­ wodow ane było przez szereg czynników takich ja k spokrew nienie niektórych rodów m agnackich z P ru s K rólew sk ich z rodzinam i w schodniopruskim i po p ierający m i elektora (np. Czem ów z Dohnam i), w yraźne sy m p atie filob ran d en bu rsk ie zaw sze silnych na terenie P ru s K rólew skich elem entów luterańskich , w reszcie szczególnie pow ażne zagrożenie P ru s K rólew sk ich (ze w zględu na ich n adm orskie położenie) ze stron y K aro la Su derm ań skiego.

W łaśnie w lipcu 1604 roku b isk u p chełm iński, W aw rzyniec G em bicki, ostrzegł gdańszczan w im ieniu króla, że istn ieje groźba desan tu szw edzkiego, a w sierpn iu k rąży ła w pobliżu G dań ska esk ad ra złożona z sześciu okrętów , dowodzona przez ad m irała Ja k u b a G ottberga 69).

W tych w arun kach ew entualn a pom oc elekto ra dla P ru s K ró ­ lew skich b yła rzeczą cenną.

Z ainteresow anie spraw ą lenna znalazło też w yraz w ów czesnej pu b licysty ce: z lat 1604— 1605 pochodzą cztery pism a, pośw ięcone spraw ie lenna pruskiego.

T rzy n apisan e w język u polskim to: Contenta sp raw pruskich podane w W arszaw ie na sejm ie roku 1605, D y sk u rs o księstw ie pru skim i D rugi d y sk u rs o k sięstw ie pru skim dostateczny.

Contenta są w w iększej części niedokładną, zniekształconą kopią w cześniej praw dopodobnie pow stałego D y sk u rsu z stron y postępk u z brandenburskim elektorem o lenno ziem i p ru sk iej.

A utor D y sk u rsu z stron y postępku... w yliczył szereg korzyści, jak ie R zeczpospolita odnieść m ogła z przyłączenia K sięstw a.

Poniew aż jed n ak in k o rp oracja m u siała pociągn ąć za sobą w ojnę z B ran den burgią, proponow ał on rozw iązanie kom prom isow e: w y ­ danie królew ny Anny, sio stry Z ygm un ta III, za m argrab ieg o Ja n a Je rz e g o i n adanie tem u m ałżeń stw u K sięstw a w lenno z praw em su k ce sji tylko dla ich potom stw a, a w ykluczaniem innych członków dyn astii H ohenzollernów . A utor Contentów pow tarza argu m en ty D yskursu, a naw et p o d aje za nim p ro jek t m atrym on ialn y, w latach 1604— 1605 n iem al ju ż całkow icie n ieak tualn y. Je d n a k autor Con-6R) W ypow iedzi sen ato ró w i posłów p ru sk ich w A rch iw u m m iasta T o ru n ia V II 21, s. 127— 134; zob. też. G. L e n g n i с h, G esch ich te d er P reu s-

sisch en L an d e k ön iglich -p oln isch en A n theils. Bd. 4, D an zig 1726, s. 357—358.

69) G. L e n g n i c h, op. cit., s. 350. W arto tak że p rzytoczyć c h a ra k te ­ rystyczn y frag m e n t p ro p o zy cji w ygłoszon ej p rzez p o d k an clerzego T y lick iego : „T ak że by nie czułość p. W eihera staro sty p u ck iego w P ru sie ch pew n ie by ten n ie p rzy jac ie l (K aro l S u d e rm a ń sk i — przyp. F.M .) w In flan ciech i P ru siech w iele szk od y był u czyn ił” . (S t e i n w e h r, t. I, s. 549).

(16)

tentów n ajch ętn iej w idziałby przeciągnięcie p e rtrak tacji z elektorem aż do czasu zakończenia kon fliktu z K aro lem Su d erm ań sk im i in ter­ w encji w M oskw ie. W tedy m ożna by bez tru d u opanow ać K sięstw o. N iezm iernie ciekaw ym dokum entem je st D y sk u rs o księstw ie pruskim . U trzy m an y on je st w bardzo ostry m tonie wobec dw oru berlińskiego. A utor ostro p ro testu je przeciw ko w szelkim in ter­ w encjom królów D anii, A nglii i k siążąt R zeszy w kw estii pru sk iej i p rzew iduje pow ażne niebezpieczeństw o, jak ie w yniknie dla P olski z oddania K się stw a w ręce m argrab ió w brandenburskich : „zaraz by chcieli dostać drugie połowice P ru s, E lb ląg, G dańska, M alborka j inni sąsied zcy n iep rzy jaciele zn aleźliby się czego u n as upom inać” . A utor zgadza się w praw dzie z poglądem , że odm ow a nadan ia lenna spow oduje w ojnę z B ran d en b urgią, ale uw aża, że będzie to w ojna o spraw ę słuszn ą, któ rą P o lsk a m oże i pow inna prow adzić. Zagadnienie au torstw a tego tak bardzo znam iennego pism a w ym aga specjaln y ch badań. T reść D y sk u rsu o księstw ie p ru sk im w y k azu je jedn ak n iejedn okrotn ie w yraźn ą zbieżność z poglądam i w ypow ie­ dzianym i w iele lat w cześniej przez Ja n a Szczęsn ego H erburta w jego przem ów ieniu na sejm ik u w iszn ień skim w r. 1589, po pow rocie z po selstw a do T u rcji. W przem ów ieniu tym , om aw iając obszernie sy tu ac ję m iędzynarodow ą, noruszał H erburt rów nież spraw ę pru sk ą. Z resztą sam Jo ach im F ry d e ry k podejrzew ał H er­ burta o n apisan ie jakieffoś d y sk u rsu bran den burskiego i za p o śred­ nictw em B e y e ra szukał w K sięstw ie w śród praw ników kogoś, kto p o d jąłb y się n apisan ia repliki.

D rugi d y sk u rs o księstw ie pru sk im dostateczny pow tarza po prostu ra c je D y sk u rsu o księstw ie p ru sk im , a cała różnica polega jedynie na b ard ziej jasn y m i przy stępn ym przed staw ien iu spraw y. B yć m oże oba pism a w yszły spod jedn ego pióra 70).

C iekaw y ch arak ter m a czw artv d y sk urs, n apisan y po łacinie i noszący ty tu ł Ius R egum et Regni Poloniae in D ucatum P ru ssiae 71). D y sk u rs zaczyna się od tw ierdzenia, że P o lska posiada n iezaprze­ czalne praw o do P ru s od czasów Lecha. A nonim ow y au tor d y sk u rsu u siłu je znaleźć odrow iedź na pytan ie: czy lenno pru sk ie zostało obiecane m argrab io m b ran den bu rskim legaln ie czy też nielegaln ie; ieśli n ato m iast dyplom Z ygm un ta A u gu sta był zgodny z praw em , na jakich w arun kach lenno powinno być nadane?

W celu znalezienia odpow iedzi autor zestaw ia w szystk ie arg u ­ m enty za i przeciw : argu m en tem za je st przede w szystk im sam dyplom królew ski z 1563 r. i kilkakrotn e iego zatw ierdzenie przez następnych królów ; argu m en tem przeciw — fakt, że dyplom nie został w łączony do k o n sty tu cji sejm ow ych, że stan y polskie nie w y raziły sw ei zgody na su k cesję.

W reszcie au tor ro z p atru je kw estie, czy m arg rab ia bran d en ­ b u rski jak o elektor cesarstw a m oże bvć rów nież rów nocześnie lennikiem P olsk i i jak ie byłobv jego powożenie, gdyby doszło do w oin y m iędzy P o lsk ą a R zeszą N iem iecka, N iestety, przy om aw ianiu tei kw estii d y sk u rs uryw a się i w skutek tego nie m ożna zorientow ać sie, jak ie było stan ow isko jeg o autora.

70) Fr. M i n c e r , O pinia..., s. 61—63. K o p ie w szy stk ich trzech d y sk u rsó w

w r^p . C zart. 1577, s. 140— 159.

(17)

W św ietle podanych w yżej faktów nie ulega w ątpliw ości, że w ielki odłam szlach ty p o lsk iej był nastaw iony w rogo do elektora. W rogość ta pow odow ana była przez różne czynniki: zao strzające się różnice w yznaniow e m iędzy B ran d en b urgią i P ru sam i a P o lsk ą; obaw ę o los P ru s K rólew skich, jeśli elektor obejm ie rząd y w K ró ­ lew cu; uczucia solidarn ości ze szlachtą pru sk ą, k tó rej chciano zapew nić tak ie sam e p rzy w ileje ja k te, które po siad ała szlachta polska; w reszcie rach uby na pew ne korzyści m aterialn e w w y pad ku in korporacji K sięstw a (szlachta po lsk a liczyła na w zrost dochodów sk arbu koronnego oraz na otrzym anie starostw i in trat pruskich 72). Choć pod naciskiem regalistów część sejm ikó w w ypow iedziała się za nadaniem k urateli lub lenna, szczerych sojuszn ików posiadał elektor jedyn ie w śród protestan tów .

Z aostrzenie w alki stronnictw w Polsce doprow adziło w praw dzie do pew nego usztyw nienia stan ow isk a „zam oyszczyków ” w obec B ra n ­ den burgii. Z d ru giej stron y odsunęło kw estię p ru sk ą na nieco d alszy plan wobec rangi sp raw w ew nętrznych (ta ostatn ia okolicz­ ność była dla elektora korzystna). S y tu a c ja była zresztą tym bardziej skom plikow ana, że n egatyw n y lub pozytyw ny stosun ek do elektora nie łączył się b y n ajm n iej z przynależn ością do określonego stron ­ nictw a. Sy m p aty k am i elektora byli ludzie tak bardzo różniący się m iędzy sobą poglądam i ja k Z ygm un t M yszkow ski i M arcin B roniew ski.

O tym co działo się w P olsce dw ór b erliń ski in form ow an y był szybko i dokładnie. B e y er w sw o jej re lac ji z dnia 6 listo pad a 1604 r. zam ieścił w iadom ości przesłan e m u z P olsk i przez agen ta bran den ­ b urskiego w R zeczypospolitej D an iela N ep fela (datow ane z dnia 22 października). N epfel donosił zarów no o w yznaczeniu dokładnego ju ż term in u zebran ia się se jm u polskiego, jak też o nieprzychylnych dla elek to ra n astro jach w sam ej R z e cz y p o sp o lite j73). Później n adeszły w spom n ian e już w iadom ości od Ja sk ie g o o n ieprzy­ chylnych dla elektora n astro jach na sejm ikach , opanow anych przez „zam oyszczyk ów ” 74). W reszcie ju ż w tym czasie, gd y poselstw o bran den b urskie jechało do P olski n adeszła szczególnie może przy k ra dla elektora w iadom ość, że m arszałek w. kor. M yszkow ski pozostał w K rako w ie i z pow odu choroby nie będzie m ógł n ajp raw d o p o ­ dobniej w ziąć udziału w sejm ie 75). T ylko z M azow sza nadchodziły w iadom ości pom yślne. Istotn ie sejm ik raciążsk i, jak i generał w arszaw ski ułożyły in stru k cje przychylne dla e le k t o r a 76), a s t a ­ ro sta ciechanow ski obiecyw ał, że w staw i się w jego spraw ie do k róla 77).

72) W arto tu p rzytoczyć a rty k u ł 7 in stru k c ji se jm ik u łęczyckiego z 11 sty c z ­ n ia 1600 r. na se jm w aln y : „ Je ś lib y też ju ż A n spach F e u d a lis Coroni baczeć m iał p rosić K .J.M . i sen atu , aby w to dozornie w ejrzeć raczeli ja k o b y tam kto w to p ań stw o nie w jeżd żał an i m ocą ani żadn ym i h an d lam i, albo p retek ste m , jed n o żeby to do K o ro n y p rzyłączon o belo a P o lak o m zam ki beli rozdane z k tóry ch p ew n a k w ota do stołu K .J.M ., d ru g a część ad p u b licu m e rra riu m b ela obrocon a aby d zierżaw ca p rz e sta w a ł” . (Z ak ład D o k u m en tacji P A N w K rak o w ie, V aria, T e k a IX , k. 2).

7;>) A .B., Bd. 1, s. 53. 74) Zob., przyp. nr 67.

75) R e la c ja H iibn era, W rocław , 18 sty czn ia 1605. A .B., s. 1, s. 172— 173. 76) A. S t r z e l e c k i , S e jm z r. 1605..., s. 65 i 67; In str u k c ja se jm ik u w o je ­ w ó dztw a p łockiego od bytego w R ac iążu w rkp. Muz. C zart., nr 318, k. 471 in.

(18)

Sp raw ie p o selstw a b ran den b urskiego na sejm w arszaw ski, który m iał się zacząć 20 styczn ia, b yły pośw ięcone trzy k olejn e posiedzenia T ajn e j R ady. N a posiedzeniu w dniu 31 grudn ia ustalono, że w sk ład poselstw a w ejd ą n astęp u jące osoby: W edigo R ey m ar zu Putlitz, pułkow nik Isaack K rach t, w icekanclerz B en cken d orf 78) i Jo ach im H übner. Posłow ie pow inni byli w yjech ać w dn iu 7 styczn ia; na po­ krycie kosztów podróży i pobytu w W arszaw ie otrzy m ali 21 tysięcy talarów . Rokow ania z P o lsk ą m iały być prow adzone nie m etodą sem el pro s e m p e r 79), lecz m etodą u kładan ia się o poszczególne w arunki. W w y pad ku n adan ia elektorow i k u rateli na tych sam ych w arunkach, na jakich otrzym ał ją k iedy ś Je r z y F ry d ery k , B ran - denburczycy gotow i byli zapłacić Polsce 200 tysięcy z ło ty c h 80).

P ierw sza część n arad y z dnia 6 styczn ia 1605 r. pośw ięcona była spraw ie kon taktów bran den burskich z posłam i duńskim i do W arszaw y, którzy dzień w cześniej uzy skali au dien cję u elektora. W czasie d ru giej części obrad kanclerz Löben zw rócił uw agę, że je śli posłom b ran den b u rskim uda się u zyskać przych ylność króla, to tym sam y m n arażą się na niechęć kan clerza Z am oyskiego. N astępn ie zarysow ał się w śród członków T a jn e j R ady pew ien rozłam ; część z nich uw ażała, że na obecnym sejm ie uda się uzyskać... iedynie k uratelę, podczas gd y inni byli przeciw ni oddzielaniu spraw y k u rateli od sp raw y su k cesji. O statecznie postanow iono żądać su k cesji, ale poruszyć też sp raw ę k urateli. Je d n o m y śln ie zdecydow ano też, że posłow ie b ran d en b u rscy powinni przed au d ien cją oficjaln ą u króla starać się o au dien cję pryw atn ą. W czasie tej n arad y rozw ażano rów nież m ożliw ość pozyskan ia przychylności jezuitów przy pom ocy w iększej su m y p ie n ię ż n e j81).

In stru k cja elek to ra dla posłów bran den burskich do W arszaw y polecała im w y jech ać jak n ajszy b ciej i po przy jeździ e na m iejsce nrzede w szystkim n aw iązać sta ły k on takt z poselstw em pruskim . N astępn ie m ieli starać się o pryw atn ą au dien cję u m onarchy, a dostęp do Z ygm un ta III zapew nić sobie przez m arszałk a koron­ nego, Z ygm un ta M yszkow skiego, m arszałk a nadw ornego, M ikołaja W olskiego, lub Szw ed a Je rz e g o G öran-P ossen. N astępn ie powinni byli oznajm ić, że pragn ą prow adzić rokow ania jaw n ie i w ciągnąć do tego posłów pań stw po p ierających sp raw ę elektora. G dyby jed n ak została ustanow iona sp e cjaln a d ep u tacja do załatw ienia so raw y p ru sk iej, posłow ie b ran den bu rscy m ieli się tem u nie p rze­ ciw staw iać, lecz tylko starać sie u króla i m arszałk a izby po selsk iej, ażeby liczba członków dep utacii nie b y ła zbyt w ysoka i o ile m oż­ ności w eszło tam n ajw y żej 10— 12 ,.rozum nych, dobrze usposobionych i spokojn ych ludzi” . Szczególn ie usilnie pow inni byli starać się o jak n a jśc iśle jsz e w spółdziałanie z posłam i pru sk im i i o ich obecność przv w szystkich układach z P olak am i. Je d n a k stała obecność innych posłów (poza pruskim i) nie b y ła zdaniem elektora przy poufnych

77) W iadom ość od B e v era. K ró lew ie c. 3 gru d n ia 1604, A .B., B d. 1, s. 81. 7R) Z m arł w czasie pobytu w W arszaw ie. (R e lacja rad có w b ran d en b u rsk ich ..., W arszaw a, 10 m arca 1605, A .B ., Bd. 1, s. 72).

79) O k reślen ie sem el pro se m p er oznacza tu ta j n ad an ie len na za cenę w p łacen ia p rzez e le k to ra w ięk sze j su m y p ieniędzy, bez sta w ia n ia innych w aru n kó w .

R0) P rotokół w A .B ., Bd. 1, s. 103— 105. R1) P rotok ół w A .B., B d. 1, s. 113— 122.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na przełomie grudnia i stycznia mieszkańcy Dziećkowic będą mogli się podłączyć do kanalizacji.. Cena za odprow adzenie ścieków do miejskiej kanalizacji ma być

Do łańcucha karpackiego należą najwyższe góry w Polsce: Tatry, ciągnące się około 60 kilometrów wzdłuż od zachodu na wschód, a w szerz liczą około 20

[r]

+48 61 62 33 840, e-mail: biuro@euralis.pl www.euralis.pl • www.facebook.com/euralisnasiona • www.youtube.com/user/euralistv Prezentowane w ulotce wyróżniki jakości,

Etap ten jest dosyć skomplikowany, ponieważ wymaga bardzo szczegółowej analizy konkretnego procesu spedycyjnego pod względem ryzyka związanego z innymi zdarzeniami;.. - pom

Również sekw encje tRNA archebakterii za sa ­ dniczo różnią się od sekw encji tRNA z innych organizm ów (np. trójka iJnpCm, zam iast trójki TtyC* w ramieniu

żyła więc usilnie do tego, aby Wszechświat ukazyw ał się regularnie co miesiąc, a w lipcu i sierpniu jako zeszyt podwójny, oraz aby treść zeszytu była

cji zachmurzenia jak Kraków.. Jak z tego widać, średnie zachmurzenie Krakowa jest o 8 % wyższe od tego, jakie wynikałoby z jego położenia pod względem