W Ł A D Y SŁA W M A K A R SK I
BIBLIJNY TYP ZESTAWIENIA
Z CZŁONEM ZAPR AW D Ę PO W IAD AM (MÓWIĘ) CI (W AM )
Badając przytoczenia w Ewangelii św. M ateusza zetknąłem się z ta kim typem konstrukcji zestawieniowej:
Z apraw dę pow iadam ci / n ie w y n id z ie sz stam tąd / aż oddasz o sta tn i p ien iążek . (Mt V 26)
Zapraw dę pow iadam w am / n ie p o w sta ł m ięd zy narod zon ym i z n ie w ia s t w iększy: nad Jana C hrzciciela. (Mt X I 11)
Z apraw dę pow iadam w a m / p rzyjd zie to w sz y tk o n a ten naród. (Mt X X III 36) Z apraw dę m ó w ię w a m / g d ziek o lw iek b ęd zie p rzep ow iad an a ta E w a n g elia po w szy stk im św ie c ie / i co ta u czyn iła b ęd zie p ow iad an o / n a jej p am iątk ę. (Mt X X V I 1 3 )1
i
Określenie przynależności rodzajowej tego typu konstrukcji do jed nej z dwu zasadniczych odmian wypowiedzenia zestawionego: WZ z p rzy toczeniem i WZ z parentezą 2, przedstaw ia znaczną trudność ze względu na obecność cech obu tych odmian. Rozstrzygnięcia problem u szukajm y więc na drodze konfrontacji właściwości danej konstrukcji z cechami i jednej i drugiej odmiany. O zaklasyfikowaniu omawianego typu kon strukcji do którejś z odmian WZ zadecydują właściwości zgodne z ce cham i uznanym i dla danej odmiany za stałe i w ykluczające odmianę pozostałą. Od tych odróżniane będą cechy, które ze względu na fak u lta tywność występowania nie dają podstaw do klasyfikacji.
P rzyjrzyjm y się drugim członom wyżej podanych zestawień. Cecha genezy tych członów: są wypowiadane przez n arrato ra głównego (Chrys tusa) i pochodzą „z chwili mówienia” 3, czyli nie są przyw oływ ane z prze szłości czy z przyszłości — nie mieści się w definicjach wypowiedzi przy
1 B ib lia to jes t K s ię g i S ta r eg o i N o w e g o T e s ta m e n tu , w e d ł u g [...] p r z e z D. J a
k u b a W u j k a z W ą g r o w c a [...] w K r a k o w i e , R o k u P a ń s k ie g o 1599. P od aję przyk ład y
w zm odernizow anej p isow n i, ale znaki in terp u n k cy jn e (kreski) zach ow u ję.
2 T erm iny w y p o w i e d z e n i e z e s t a w i o n e (WZ) łu b krócej ze s ta w ie n i e p rzyjęte od Z. K lem en siew icza, P r o b l e m a t y k a s k ł a d n i o w e j i n t e r p r e t a c j i s t y lu , „P am iętnik L ite ra ck i”, X L II (1951), z. 1, s. 138— 147; Z a r y s s k ł a d n i p o ls k ie j , W arszaw a 1961* s. 104—106.
3 S fo rm u ło w a n ie pochodzi z d efin icji W. G órnego d otyczącej te k stu złożonego cy to w a n ej w tej pracy.
toczonej podanych przez ostatnich teoretyków zestawienia 4. Z. Klemen siewicz zakłada konieczność pochodzenia „wypowiedzenia” 5 przytoczonego nie od osoby nadaw cy głównego, ale „od osoby trzeciej” 6. W. G órny za kładając możliwość przynależenia „wypowiedzi” do osoby narrato ra z tek stu prowadzącego uważa za konieczne występowanie opozycji czasu pocho dzenia wypowiedzi w stosunku do czasu pochodzenia pozostałego członu. Oto definicja wypowiedzi przytoczonej podana przez Górnego przy cha rakterystyce tekstu złożonego: „tekstem złożonym będzie taki tekst, w skład którego wchodzą jakieś wypowiedzi przytoczone, tj. nie pocho dzące od nadaw cy głównego w c h w i l i m ó w i e n i a , lecz sugerowane jako wypowiedzi postaci, anonimowe, wypowiedziane przez p r z y t a c z a j ą c e g o w p r z e s z ł o ś c i lub mające być wypowiedziane w p r z y s z ł o ś c i ” (podkr. moje, W. M.)7.
Ten czynnik g e n e z y wypowiedzi przytoczonej w arunkuje jej n aj istotniejszą cechę form alną silnie podkreślaną i uważaną przez Górnego za jedyną stałą cechę przytoczenia: swoistość stosunków oznaczeniowycłi skontrastow anych ze stosunkam i oznaczeniowymi w tekście prowadzą cym 8. Ponieważ wypowiedź w członie drugim każdego z interesujących nas przykładów należy do mówiącego (jest nim przeważnie, a w zacyto
4 W ym ien iam Z. K lem en siew icza , autora m eto d y czn ie św iad om ego i k on sek w e n tn e g o u jęcia k o n stru k cji n a zw a n ej p rzez sieb ie zesta w ien iem , z k tórego odm ia n am i n ie bardzo m o g li sob ie poradzić ich poprzedni badacze: A. M ałecki, A. K rasno- w o lsk i, J. Ł oś. P o d sta w ą m oich rozw ażań są m on ograficzn e już prace W. Górnego
Z e s t a w i e n i e — c z y t y l k o k a te g o r ia s k ł a d n io w a ? , „P am iętn ik L iterack i”, L III (1962),
z. 1, s. 181— 193; S k ł a d n i a p r z y t o c z e n i a w j ę z y k u p o ls k im , IBL, S tudia, T eoria L itera tu ry 5 [1966], s. 281— 405. N a teo rety czn y ch i m etod yczn ych założeniach G órnego op arte są prace: M. K a m i ń s k i , S k ła d n i a p r z y to c z e n i a w „Bramach
raju" J. A n d r z e j e w s k i e g o , „ Język ozn aw ca”, z. 11— 12, 1964, s. 103— 113; M. K a c z-
m a r k o w s k i , S k ł a d n i a p r z y t o c z e n i a w „Satiricon" P etro n iu sza , „R oczniki H um a n is ty c z n e ”, X II (1964), z. 4, s. 81— 102; Z. K l i m a j ó w n a , S k ła d n i a p r z y to c z e n i a
w „ S y n a c h zi em i" St. P r z y b y s z e w s k i e g o , w obecnym zeszycie „R oczników ” ; M. N a -
d o l s k a , S k ła d n i a p r z y t o c z e n i a w „ U r z ę d z i e ” T. B r e z y , w ty m że zeszycie.
5 T erm in u w y p o w i e d z e n i e u ży w a Z. K le m en siew icz jako nadrzędnego do zdania i rów n ow ażn ik a, k tó ry m oże ta k że tw o rzy ć przytoczen ie i p arentezę. W. G órny pro p o n u je dla p rzytoczeń i p a ren tez term in w y p o w i e d ź , gdyż tę m ogą stan ow ić dłuższe te k s ty w ie lo w y p o w ie d z e n io w e lub ty lk o p ojed yn cze w yrazy. M. K aczm arkow ski za m ia s t w y p o w i e d ź rad zi u żyw ać term in u t e k s t , gdyż term in G órnego jest m y lą cy w sto su n k u do n ap isów , m y śli, tłu m a czeń n a język in n y ch sy stem ó w p orozum ie w a w czy ch , k tó re m ogą sta n o w ić p rzytoczenia. P o jęcie t e k s t ogarnia je w szy stk ie. P o n iew a ż term in w y p o w i e d ź n ie jest m y lą cy w stosu n k u do w szy stk ich p rzyk ład ów w tej pracy, d o ty czą cy ch w ła śn ie te k s tó w w y p o w ia d a n y ch , w ię c przy n im pozostaję. D la w y p o w ie d z i w y m ie n n ie sto so w a n y je s t term in t e k s t w ra z z ok reślen iem w y p o
w i a d a n y , jak dla n ap isu t e k s t p is a n y . T erm inu t e k s t bez o k reślen ia u żyw a się, gdy
m o w a o człon ach z e sta w ien ia ro zp atryw an ego ze sta n o w isk a b u d ow y tekstu. 6 Z. K l e m e n s i e w i c z , Zarj/s..., s. 104.
7 W. G ó r n y, S k ła d n i a p rzyto czen ia...
8 Zob. W. G ó r n y , Z esta w ien ie ..., s. 188. S zerszy w y w ó d u tegoż w S k ła d n i
wanych przykładach wyłącznie, C hrystus przedstaw iony przez Ew an gelistę) i pochodzi „z tej samej chwili mówienia”, co człon pozostały, nie zachowuje więc koniecznych dla przytoczenia odmiennych stosunków o znaczeniowych osoby, czasu, miejsca względem drugiego członu, w któ rym te stosunki są identyczne.
Ten brak opozycji pomiędzy stosunkam i oznaczeniowymi obu członów w naszych przykładach wyklucza inną właściwość przytoczenia ujm o w aną ze stanowiska czynności nadawcy: teksty nie są pow tarzane, przy taczane, czy reprodukowane.9
Inna z cech charakteryzujących zestawienie z przytoczeniem, m ia nowicie asyndetyczność połączenia członu przytoczonego z członem w pro wadzającym, nie jest cechą typową dla tej odm iany WZ, jak nie jest również typową dla WZ z parentezą, gdyż w obu odmianach jest spoty kana, tak jak dla obu możliwa jest cecha połączeń spójnikowych 10. Cechy te nie mogą więc być brane pod uwagę przy klasyfikacji interesującego nas tu taj typu zestawienia.
Omówmy teraz pozostały, tj. pierw szy człon naszej konstrukcji. In te resująca jest obecność w nim słowa mówienia mówię bądź powiadam wyrażonego w 1. osobie czasu teraźniejszego i o funkcji tegoż czasu u . Forma ta, tylko tak funkcjonująca, zakłada brak odmienności wypowie dzeniowej drugiego członu, wykluczając go z typu wypowiedzi przyto czonych. Uderzającą cechą wymienionych czasowników jest to, że w y rażają się takim i samymi czasownikami deklaratyw nym i jak w prow a dzenia do przytoczeń. Podobnie jak wprowadzenia czasownikowe wcho dzą w syntaktyczny związek dopełnieniowy z drugim członem zestawie nia. Nadto wobec pozostałego członu zajm ują najczęstszą pozycję w pro wadzeń, tj. pozycję początkową.
9 T ekst (w yp ow ied zen ie, zdanie, w y p o w ied ź itp.) „p ow tarzan y’* w u jęcia ch p o cząw szy od A. M ałeckiego (G r a m a t y k a j ę z y k a p o ls k ie g o sz koln a, L w ó w 190610, s. 223), „przytaczany” w u jęciu K lem en siew icza (Zarys..., s. 105), „rep rod u k ow an y” u G ór nego (S k ła d n ia prz ytoczenia...).
10 Zob. W. G ó r n y , Z esta w ienie ..., s. 187. ■
11 S ło w a m ó w ien ia u żyte w form ie czasu teraźn iejszego, a le w fu n k c ji czasu od m iennego, tzw . p raesens h istoricu m łu b fu tu ricu m , są k la sy czn y m i w prow ad zen iam i do przytoczeń, jak czasow n ik i o fo rm ie czasu p rzeszłego lub p rzyszłego. W łaśn ie cza sow n ik w form ie 1. osoby czasu tera źn iejszeg o o fu n k cji czasu p rzeszłego w y stę p u je jako w p row ad zen ie do p rzytoczen ia w p rzyk ład zie c y to w a n y m w n in iejszej pracy: A ja p o w ia d a m ; gdzie nas d w o j e siądzie, ta m p e w n a łaźnia, m ó w i ę , łaźnia będzie. Tu narrator relacjon u je w sposób b ezpośredni, p rzytacza z p rzeszłości sw oją w y p o w ied ź będącą rep lik ą na zrelacjon ow an ą w sposób p ośred n i uprzednią w yp ow ied ź
innej osoby. W skazuje na to k o n tek st (J. K och., D zieła pols kie, W arszaw a 1960, s. 150):
K a c h n a s i ę k a ż e w ła ź n i p r z y p a t r o w a ć , J e ś l i b y c h j ą c h c i a ł n a g o w y m a l o w a ć ; A ja p o w i a d a m : g d z ie n a ś d w o j e s i ę d z ie , T a m p e w n a ł a ź n i a , m ó w ię , ł a ź n i a b ę d z ie .
Obecność związku syntaktycźnego, w yjaśnijm y to od razu, tak jak i jego brak, znów nie charakteryzuje żadnej z odmian WZ w sposób stały, nie daje więc podstaw do klasyfikacji zestaw ień 12. Nie daje jej także pozycja członu zawierającego czasownik deklaratyw ny, bo również nie jest cechą stałą ani dla WZ z przytoczeniem ani dla WZ z parentezą, chociaż w prowadzenie stoi najczęściej przed wypowiedzią przytoczoną a uw aga parentetyczna w ew nątrz członu opozycyjnego13. Także dekla- ratyw ność czasownika w członie pierwszym rozpatryw anych tu przy kładów nie jest cechą istotną.
Że cecha ta może być wspólna dła obu odmian zestawienia, mówi w yraźnie Górny: „W połączeniu przez Klemensiewicza w kategorii ze staw ienia przytoczeń i wypowiedzi nawiasowych [...] widać przejściową pozycję takich »sądzę«, »myślę«, a naw et »mówię«, które albo mogą być w prowadzeniem w przytoczeniu albo uwagą o zapożyczeniu, ew entualnie uw agą m odainą” u . A utor podaje i omawia przy tym przykłady z de k laratyw nym i czasownikami mówienia w ystępującym i w charakterze parentez. Czasownik deklaratyw ny o formie 1. osoby czasu teraźniejszego w charakterze w prowadzenia do przytoczenia użyty jest w przykładzie niżej cytowanym (przykład 3), ale G órny nie zajm uje się tym czasow nikiem, zw racając jedynie uwagę na w ystępującą również w tym przy kładzie parentezę wyrażoną także czasownikiem deklaratyw nym . Nie m a też w yjaśnienia, że czasownik deklaratyw ny jako wprowadzenie do przytoczenia, choć w formie czasu teraźniejszego, musi posiadać funkcję czasu odmiennego. Dopiero taka funkcja czasownika zakładałaby opo zycję stosunków oznaczeniowych pomiędzy obydwoma członami zesta wienia, przyjętą przez Górnego za cechę stałą WZ z przytoczeniem.
A oto przykłady Górnego ze słowem mówienia w charakterze uwag i m otyw acja ich zaklasyfikowania do WZ z parentezą:
(1) J ezu drogi — to ja zabrnąłem , m ów isz?
( S ło w a c k i V II 122)
gdzie m ów isz w ystępuje w charakterze uw agi modalnej. Wyjaśnienie Górnego: „G dyby to było przytoczenie, musiałoby być: »ty zabrnąłeś« — mówisz”. Tak też cecha stru k tu raln a członu pierwszego zestawienia: b rak swoistych stosunków oznaczeniowych typowych dla wypowiedzi przytoczonej, od strony negatyw nej charakteryzuje parentezę.
N astępny przykład:
(2) K ro i m i rzekł: „Po o b ietn icę, p ow iad ają, trzeba k on ia rączego; życzem y, ż eb y ście jech a li zaraz n a początk u k o m isy je j”.
( P a s e k 32S)
12 Zob. W. G ó r n y , Z esta w ien ie ..., s. 187. 13 Zob. W. G órny, S k ła d n i a przyto czen ia ...
i wyjaśnienie: „Można by też powiedzieć »jak pow iadają«”. Tu znowu cecha formalna, jaką jest domyślne jak przy czasowniku jednego z czło nów, każe Górnemu zaliczyć ten przykład do grupy zestawień z paren- tezą w charakterze uwagi o zapożyczeniu. I jeszcze jeden przykład Górnego:
(3) A ja pow iadam : gdzie n as d w o je siędzie, Tam p ew n a łaźnia, m ów ię, łaźn ia będzie.
( J . K o c h . F r . 16)
W przykładzie tym zestawieniem z parentezą jest ta część całości w y powiedzenia, która jest poprzedzona członem A ja powiadam. Stosunek tego członu do pozostałego stanowiącego WZ z uwagą mówię nie jest u Górnego wyjaśniony, a forma i funkcja słowa powiadam domagałyby się także wyjaśnienia, o czym zob. przypis 11. O wyróżnieniu zestawie nia z parentezą w powyższym przykładzie zadecydowała funkcja słowa
mówię. Dla jej określenia posługuje się G órny sądem W eintrauba:
„O podobnych przykładach W. W eińtraub mówił jako o przesadnej nieraz predylekcji Kochanowskiego do wtrąconego »mówię«, które w za sadniczej swej funkcji dawało »do zrozumienia, że to on mówi, że to są jego przekonania lub też, że dany w yraz (czy grupa wyrazów) jest w tekście szczególnie ważny«”. Podobnie sam omawia funkcję w trąco nych (użytych po zupełnie w ystarczającym czasowniku w prow adzają cym) słów: rzecze, mówi, powiada a więc również czasowników mówie nia, ale użytych w 3. osobie, których przykłady zamieszcza w dalszej części Składni przytoczenia...: „W niektórych przykładach w trącenie zbli ża się w charakterze do [...] uwagi podkreślającej ważność lub rzeczy wistość wymówienia jakiegoś w yrażenia”. Z rozważań autora w ynika również, że w trącenia mogą w wielu wypadkach reprezentow ać czysty pleonazm, jak np. częste w trącenie w żywej rozmowie czasownika po
wiada, w gwarach o zatartej naw et budowie fleksyjnej pada.
Z pierwszego przykładu Górnego w ynika więc, że Wypowiedź, która wskutek braku opozycji stosunków oznaczeniowych wobec drugiego czło nu nie może być przytoczeniem, musi być parentezą. Z pozostałych jego przykładów widać, że parentezę charakteryzuje cecha form alna w po staci wyraźnego lub domyślnego jak oraz jej funkcja: jest ona uczucio wym komentarzem wobec członu drugiego.
Spróbujm y teraz podać definicję parentezy w ogóle, z którą można by skonfrontować każdy, w tym nasz, indyw idualny typ czy przykład zestawienia. P un k t wyjścia dla charakterystyki każdego zestawienia, w tym także z parentezą, stanowi dla Górnego tekst złożony. Parentezę widzi jako tekst naddany o funkcji kom entującej w stosunku do reszty tekstu, który nazywa tekstem prow adzącym 15. Z pu n k tu widzenia ge nezy ten „tekst prowadzący” jest tekstem w ł a s n y m mówiącego lub
przez niego p r z y w ł a s z c z o n y m , wymawianym w tym samym cza sie, co tek st pozostały. D rugi człon charakteryzuje G órny ze stanowiska funkcjonalnego. Posługuje się tu definicją Schwyzera, który określa parentezę podobnie jak Klemensiewicz: „raz jako uwagę, wyjaśnienie, kom entarz uczuciowy do tekstu, drugi raz jako Zwischengedanke oder Nebengedanke” 18. Sam stw ierdza trudności w określeniu istotnych cech form alnych parentezy, jak i zestawienia w ogóle.
Jeszcze jedna cecha zdaje się charakteryzow ać w sposób stały WZ z parentezą, znów na zasadzie opozycji do WZ z przytoczeniem. Wiąże się ona ze spraw ą kom unikatu. Chodzi o to, że obecność obu członów w zestawieniu z przytoczeniem jest konieczna dla zaistnienia zamierzo nej przez nadaw cę komunikatywności całej konstrukcji i jej poszczegól nych członów. Stw ierdzali to G órny i Kaczmarkowski. Posłużymy się stw ierdzeniem tego ostatniego: „Niezbędność tekstu narracji dla zaistnie nia zjawiska ^przytoczenia jest widoczna naw et w wypadku czystego dia logu przytoczonego, k tóry przecież nie może się obyć bez minimum tekstu prowadzącego, jakim i są oznaczenia osób mówiących” 17. Z drugiej strony tekst n arracji zaw ierający w prowadzenie czy choćby tylko jego sygnał nie może się obyć bez wypowiedzi przytoczonej, o ile czyjeś lub własne słowa (te ostatnie, o ile mogą być przytaczane) nie podane są w formie reprodukcji pośredniej, kiedy to należą do tego samego tekstu, co wprowadzenie, tworząc razem z nim wypowiedzenie podrzędnie ze spolone. To, że tekst złożony dopiero z obu komponentów posiada wartość kom unikatyw ną w ynika stąd, że jest on „jednym z wypadków, gdy tekst m usi zastępować sytuację. Z tekstu prowadzącego, szczególnie z wpro wadzenia i z samej wypowiedzi przytoczonej, wreszcie ze współpracy kilku czynników kontekstowych, możemy się dowiedzieć o nadawcy, od biorcy, sposobach i okolicznościach kom unikacji” 18. Inaczej jest w wy padku tekstu złożonego z parentezą. Ta określana jako emocjonalna, ko m entująca nadbudow a do własnego, pochodzącego z chwili mówienia tekstu prowadzącego, nie jest dla jego zaistnienia czymś koniecznym. Parenteza, choć naw et w yrażona słowami mówienia czy czynnego nada wania, nie relacjonuje jak wprowadzenie w sposób konieczny czynności mówienia, pisania itp., ponieważ sam realizowany, stający się w danej chwili tekst jest przejaw em tych czynności. Z punktu widzenia sensow ności kom unikatu tekst główny może się obyć bez uwagi, oczywiście nigdy odw rotnie 19. Przykład WZ z parentezą podany przez Klemensie
16 W. G ó r n y , Zesta w ien ie..., s. 189. 17 M. K a c z m a r k o w s k i , 1. c., s. 86. 18 W. G ó r n y , S k ła d n i a p rzyto czenia...
19 Z. K le m e n sie w ic z p od k reślał „m niejszą w ażn ość k om u n ik atyw n ą, przypadko w o ść, n ie k ie d y k o n w en cjo n a ln o ść w y p o w ied zen ia p rzy sta w io n eg o ” (.Zarys..., s. 106), sto su ją c n a stęp u ją ce argu m en ty b y n a jm n iej n ie z zakresu teorii tekstu: „sw oista in to n a cja w y p o w ied zen ia p rzystaw ion ego, która u w y d a tn ia jego charakter n a w ia
-wicza: Dziś, sądzę, będzie pogoda20 nie straci na kom unikatyw ności w formie Dziś będzie pogoda.
Analizowany typ zestawienia, który ze względu na poprzednio już wymienione cechy związane z genezą jego członów, reprezentow ał od mianę WZ z parentezą, spełnia również istotną cechę tej odmiany zesta wienia ze względu na funkcję członu zawierającego czasownik deklara tyw ny wobec członu opozycyjnego. Sjowo mówienia pojawia się w ustach Chrystusa nie w roli wprowadzenia relacjonującego w sposób konieczny czynność mówienia. Słuchacz, do którego zwraca się mówca, już na pod stawie jego słów wie, że ten mówi. Słowo to jest niekonieczną uwagą emocjonalną do własnego tekstu Chrystusa. Powiadam czy m ówię, które samo mogłoby stanowić tego typu uwagę, tu w ystępuje w raz z przy słówkiem zaprawdę i zaimkiem em fatycznym w skazującym słuchacza ci, czy wam, tworząc razem w doborze i w szyku elementów stałą niemal formułę-zaklęcie. Chrystus, posługując się tym wypowiedzeniem, pod kreśla ważność swoich słów z członu drugiego, zwraca na nie szcze gólną uwagę. Form uły tej używa również dla przeryw ania dłuższych swoich wywodów (nauk) zapobiegając przez to ich monotonii. Wszystko to robi w celach dydaktycznych, troszcząc się, by słowa jego były przez słuchaczy pilnie wysłuchane i zapam iętane w takiejże niem al formie, w jakiej je ukształtował, często jako m aksym y i przykazania.
Z tego typu wypowiedzeniami w charakterze uw ag do własnego tekstu spotykamy się często w żywym języku. Dokładniejsze rozróżnienie fu n k cji tych uwag zależy od indyw idualnych przypadków ich użycia: Mówię
ci, zrób to! (wzmocnienie rozkazu), Mówię ci, ty to zrobisz (zapewnie
nie) itp.
Podobnie jak powiadam, mówię mogą być uw agam i do własnego tek stu aktualnie wypowiadanego, tak też np. czasownik nadaw czy piszę może być uwagą do własnego tekstu pisanego. Oto przykład z jednej z odmian stylu listowego:
W p ierw szy ch sło w a ch listu m ego piszę, N iech b ęd zie p o ch w a lo n y J ezu s C hry stus...
gdzie słowo piszę jest niekoniecznie nadbudową do tekstu właściwego listu. Jego autor nie potrzebuje pisać, że pisze, skoro list jest przejaw em tej czynności. Słowo to pojawia się ze względów konw encjonalnych.
sow y, w trącon y; pauzy, k tóre w y o d ręb n ia ją w y p o w ie d z e n ie p rzystaw ion e, w reszcie w ogrom nej w ięk szo ści w y p a d k ó w , środ k ow a p ozy cja w y p o w ie d z e n ia p rzy sta w io
nego, które rozryw a w y p o w ied zen ie p o d sta w o w e ”. M iał w sza k że słu szn o ść, a le w sto sunku do paren tezy, u n iego odm iany w y p o w ie d z e n ia „ p rzy sta w io n eg o ”. G órny ze w zględ u n a to, że w p ro w a d zen ie jest częścią te k stu prow ad zącego, n ie n a zy w a w p row ad zen ia tek stem p rzystaw ion ym ale w ła śn ie p rzytoczen ie w ra z z p arentezą n azyw a w y p o w ied zia m i dostaw ion ym i. (Z estawienie ..., s. 193).
Analiza tytułow ego typu konstrukcji wykazała wieloaspektowość pro blem atyki zestawienia. Wyróżnienie wśród licznych cech WZ tych właści wości, które w sposób adekw atny dzielą go na pewne odmiany, i takich, które dla odmian tych są wspólne, miało istotne znaczenie dla klasyfi kacji omawianego typu zestawienia. Uświadomienie sobie różnorodności cech WZ, w yraźne rozróżnienie kryteriów jego podziału i zachowanie ich właściwej hierarchii wykazać może przydatność przy klasyfikacji każ dego indyw idualnego przykładu* jaki narzuci praktyka badawcza. Spró bujm y więc cechy i kry teria podziału WZ pokrótce omówić.
Naczelnego podziału WZ należałoby dokonać ze stanowiska budowy tekstu złożonego. Dwu jego w ariantom odpowiadałyby: WZ z przytocze niem i WZ z parentezą. Pierw szą odmianę stanowiłby tekst składający się z członu prowadzącego należącego do narrato ra i członu wypowiedzi przytoczonej. Wypowiedź ta m usi spełniać pewne w arunki genezy: musi należeć do kogoś lub do mówiącego, z zastrzeżeniem, że nie może po chodzić z chwili mówienia. Geneza tej wypowiedzi decyduje o odmien ności jej stosunków oznaczeniowych wobec stosunków oznaczeniowych opozycyjnego członu wypowiedzi n arratora. Człon prowadzący pełni funkcję relacjonow ania czynności mówienia czy innego nadawania. Człon ten może zawierać słowo wprowadzające lub tylko sygnał takiego w prowadzenia (jak to ma miejsce np. w wypadku przytoczenia z czło nem akcesoryjnym , któ ry wskazuje tylko czynności, stany towarzyszące mówieniu czy innemu nadaw aniu słów, tak że czynności nadawczej
odbiorca m usi się domyślić) i jest dla zaistnienia przytoczenia czymś ko niecznym, W ypowiedzeniu zestawionemu z parentezą odpowiadałby tekst, który tw orzą: człon prow adzący będący tekstem własnym mówiącego lub przez niego przywłaszczonym i człon uwagi. Ta pełni funkcję emocjo nalnego, interpretującego, oceniającego itp. kom entarza w stosunku do własnego tekstu i jest czymś z punktu widzenia sensowności komuni k atu niekoniecznym.
Zestawienie z przytoczeniem podlegałoby szczegółowym rozróżnie niom, np. według genezy wypowiedzi przytoczonych (cudze, własne; fik cyjne, autentyczne), czy w edług zawartości tekstu przytoczonego (myśli, słowa, napisy). W ram ach w prowadzeń można by dokonać rozróżnień na podstaw ie części mowy, które te wprowadzenia tworzą, według seman tyki słów wprowadzających. Dalej można by dzielić te zestawienia we dług szyku w prowadzenia i przytoczenia oraz na podstawie innych jeszcze szczegółowych zasad.
W ram ach WZ z parentezą czynnik genezy dzieliłby wypowiedzi tekstu prowadzącego na cudze (zapożyczone) i własne. Wśród parentez można by wyróżnić te, które spełniają funkcję uwagi o zapożyczeniu cu dzego tekstu i uw agi do wypowiedzi własnych. Dalszego rozróżnienia można by dokonać na podstawie form y uwagi. Forma drugiej osoby daw ałaby nowy rodzaj: apostrofę. Uwadze apostroficznej na tej zasadzie
przeciwstawiono by wszystkie pozostałe uwagi. Inny podział może do tyczyć szczegółowych funkcji uwagi drugiego członu (uwaga uw ydatnia jąca, oceniająca, interpretująca itp.).
Poza cechami odróżniającymi odmiany zestawienia należy w ym ienić i te, które są dla odmian tych wspólne. Dla przykładu w ym ieniam nie które. I tak np. czynnik pochodzenia wypowiedzi od kogoś zbliża WZ z wypowiedzią zapożyczoną i WZ z wypowiedzią przytoczoną. Uwagi, które w yrażają się czasownikami deklaratyw nym i ze względu na cechę deklaratywności zbliżałyby się do czasowników w prowadzających przy toczenia. Apostroficzna forma drugiej osoby czasowników deklaratyw nych może być wspólna dla apostroficznych parentez oraz dla w prow a dzeń do tekstu wprowadzonego. Wspólne dla WZ z przytoczeniem i WZ z parentezą mogą być stosunki syn taktyczne pomiędzy obydwoma czło nami tych konstrukcji. Może być ich również dla obydwu typów brak. Wreszcie wspólną cechą może być asyndetyczność lub syndetyczność po łączeń członów obu odmian zestawienia.
Nasuwa się postulat przebadania większej ilości indyw idualnych przykładów w tekstach zapisanych oraz w żywym języku, by sprawdzić przydatność dotychczasowej teorii zestawienia, ew entualnie b y - ją uzu pełnić lub, gdy zajdzie potrzeba, naw et przebudować.
L E T Y P E B IB L IQ U E D E P H R A S E D E J U X T A P O S I T I O N C O M P O R T A N T L E M E M B R E E N V E R I T E J E V O U S ( T E ) D I S
L e bu t de l’article est de classer le ty p e de con stru ction ju x ta p o sitio n n e lle in diquée par le titre dans une des v a riétés de l ’én o n cé ju x ta p o sé: én on cé ju x ta p o sé a v e c citation ou énon cé ju xtap osé a v ec p aren th èse. L e critère e s t fo u rn i par certain s c a ractères, à considérer — selon le s th éo ricien s récen ts de la ju x ta p o sitio n Z K le m e n siew icz et W. G órny — com m e con stan ts et e x c lu a n t la v a riété opposée. À côté de ces caractères on constate, dans les d eu x va riétés, l’e x is te n c e de p rop riétés com m u n es, sans u tilité pour la cla ssifica tio n . L ’auteur con sid ère com m e in u tile s pour les c la s si fica tio n s les propriétés su ivan tes: le caractère a sy n d étiq u e de la lia iso n en tre lés d eu x m em bres de la phrase de ju x ta p o sitio n , le rapport sy n ta x iq u e co m p létif en tre ces m em bres, leu r ordre, en fin le caractère d écla ra tif du v erb e dans le prem ier m em bre. Ce qui d istin gu e le typ e an a ly sé ici, c’e s t la ju x ta p o sitio n de d eu x te x te s ém anant du m êm e ém etteu r et én on cés dans la m êm e u n ité de tem p s; l’un de ces tex tes, com portant u n ’ v e r b u m dic endi, co n stitu e une rem arq u e d’ordre sen tim en ta l, surajoutée au te x te propre de l’ém etteu r, non in d isp en sa b le pour le sen s de l’e n sem ble du m essage. C’e st pourquoi il co n v ien t de voir dans le ty p e étu d ié un én on cé ju xtap osé a vec p arenthèse.
L e procédé con sistan t à en v isa g er des a sp ects m u ltip les de la p h rase de ju x ta position e t à y discerner d es caractères d istin ctifs — b ase d’une cla ssifica tio n —/ appliqué ici à un ty p e b ib liq u e, ap p araît com m e in d isp en sa b le pour la d escrip tion correcte ain si que pour la cla ssifica tio n de n ’im p orte q u elle con stru ction de ju x ta position, im p osée par la p ratique de la rech erche.