• Nie Znaleziono Wyników

"Archeologia doświadczalna w Muzeum Nadwiślańskim : eksperymenty 2003-2006", red. Paweł Lis, Kazimierz Dolny 2007 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Archeologia doświadczalna w Muzeum Nadwiślańskim : eksperymenty 2003-2006", red. Paweł Lis, Kazimierz Dolny 2007 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Paweł Lis (red.),

A r c h e o lo g ia d o ś w ia d c z a ln a w M u z e u m N a d w iś la ń s k im :

e k s p e r y m e n t y 2 0 0 3 - 2 0 0 6 .

Muzeum Nadwiślańskie. Kazimierz Dolny 2 0 0 7 , 8 7 s., il.

N a p o czątek zadajm y sobie p y tan ie. C zym jest a r­ cheologia d o św iad czaln a/ek sp e ry m e n taln a? C zy jest to dyscyplina n au k o w a czy sp o só b m ający n a celu popularyzację archeologii p o p rze z n a m acaln e p o ­ znaw anie w łasnej h isto rii i ku ltu ry ? John C oles pisał ... stanow i ona opis faktów , teorii i hipotez w ypływ a­

jących z [...] zainteresowania rekonstrukcją i fu n kcją istniejących zabytków oraz dalej ...nauka pozw ala rekonstruować różne przejaw y działalności dawnych grup ludzkich. Opiera się ona praw ie całkowicie na śladach pozostaw ionych w ziem i i z tego względu nie obejm uje wszystkich aspektów ku ltu ry ludzkiej (1977,

s. 7), czyli k u ltu ry duchow ej (przyp. - KD). Czeski badacz Jaroslav M alina zaznaczył w swej p ra c y m o ż ­ liwość o d tw o rzen ia tych, n ieu ch w y tn y ch w m ateriale aspektów życia, przy zasto so w an iu e k sp ery m en tó w w ram ach ta k zw anej in terp re ta cji etnologicznej, także do pro w ad zo n y ch b a d a ń teren o w y ch i analizy za b y t­ ków (T. M alinow ski 1990, s. 215). W iększość takich dośw iadczeń d otyczy je d n a k pozyskanego m a teriału zabytkow ego, dostarczającego w iedzy niepełnej i w y­ ryw kow ej. R ek o n stru k cje zatem są p o d staw ą ek sp e­ rym entów . A rcheologia d o św iadczalna m oże jedynie przybliżyć n a m c h a rak ter czynności w ykonyw anych w przeszłości. K ażde d ośw iadczenie uzależnione jest od sfo rm u ło w an ia p ro b lem u (p o staw ien ie tezy i h i­ potezy) oraz d o b o ru m e to d badaw czych. Ich su m ą będzie uzyskany w y n ik końcow y, o b arczo n y jakim ś m arg in esem w ątpliw ości. A rcheologia d o św iad czal­ na je st najbardziej zindyw idualizow aną dziedziną, poniew aż w yniki dośw iadczeń nigdy nie są w p ełn i precyzyjne, gdyż b ra k jest m ożliw ości prześledzenia zjawisk k u ltu ro w y c h , k tó re d aw n o przem inęły. P rze­ prow adzone e k sp e ry m e n ty o g ran iczo n e są su b iek ty ­ w izm em p ro w ad zący ch dośw iadczenia.

John C oles za p ro p o n o w a ł zastosow anie p o d sta w o ­ wych założeń badaw czych, k tóre niejako w ypływ ają ze

zdrow ego rozsądku. Po pierw sze należałoby używ ać tak ich sam ych narzędzi, jakie były d o stęp n e w p rz e ­ szłości i m eto d , jak im i się posługiw ano. W spółczesne p ro c e d u ry m ają jed y n ie p o m ó c w p o z n a n iu m ateriału i sp o so b u działania. Cel, do którego się dąży, p o w i­ n ie n być określony p rzed rozpoczęciem dośw iadcze­ nia, a w yniki ek sp ery m en tó w w in n y być spraw dzane w kolejnych testach. N iezbędne w ty m m iejscu w ydają się być b a d a n ia etnograficzne, p o n iew aż łącznie z d o ­ św iadczalnym i testam i archeologicznym i m o g ą p rzy ­ bliżyć obraz życia społeczeństw z daw nych czasów (J. C oles 1977, s. 10-15).

W Polsce d ośw iadczenia zw iązane z rek o n stru k cją daw nych te ch n ik m ają dość odległą tradycję. N ajstar­ sze eksperym enty, zw iązane z p ro d u k c ją i u ży tk o w a­ n iem n arzędzi k rzem ien n y ch i k am ien n y ch p o c h o d zą z p o czątk ó w XX stulecia. B adaczam i, k tó rzy je zap o ­ czątkow ali byli E razm M ajew ski, Stefan K rukow ski i L udw ik Sawicki, w pierw szych latach p o drugiej w ojnie św iatow ej „ek sp ery m en to w ali” - m .in. Z d zi­ sław Rajewski, W ło d zim ierz H ołubow icz.

Tadeusz M alinow ski zw racał uw agę, że w Polsce nie p o św ięcano d o tą d wiele uw agi archeologii d o ­ św iadczalnej, a e k sp ery m en ty były i są p rz ep ro w ad za­ ne raczej doryw czo, najczęściej jako u zu p ełn ien ie re ­ alizacji p o djętego zad an ia naukow ego, a czasem jako ilustracja dla działalności ośw iatow ej (T. M alinow ski 1990, s. 216-217).

R ecenzow ana p rac a zbiorow a, dotycząca ek sp e­ ry m en ta ln eg o o d tw arzan ia rzem io sł k u ltu ry w czes­ nosłow iańskiej, jest w ynikiem kilk u letn ich b ad ań i ek sp ery m en tó w A utorów poszczególnych arty k u łó w n a d p o zn an iem daw nych społeczeństw egzystującego w d olinie C hodelki.

Publikacja została w y d an a dzięki fu n d u szo m m i­ nisterialn y m , lo k aln em u sam o rząd o w i oraz p ry w a t­ ny m sp o n so ro m . Cieszyć m oże zwłaszcza p o m o c tych

(3)

Recenzje, o m ó w ie n ia , p o le m iki - Reviews, discussion, polem ics

o statn ich , k tó rzy dzięki ta k im inicjatyw om p o m agają w rozw oju i p ro p ag o w an iu archeologii.

W słow ie w stępnym , red a k to r Paw eł Lis pisze, że p ra ca p ie rw o tn ie w swych założeniach m iała być p o p u la rn o n a u k o w y m p o d su m o w a n ie m e k sp e ry m e n ­ tó w z zakresu archeologii dośw iadczalnej. A u to ro m publik o w an y ch dośw iadczeń p o zo staw io n o p ew n ą sw o b o d ę w d o b o rze języka dla p rzed staw ien ia w y n i­ ków sw oich prac, gdyż każda próba narzucenia je d n o ­

litej, popularnonaukow ej konwencji, mogła negatywnie odbić się na wartości przekazyw anych treści (s. 5). C zy­

teln ik zatem znajdzie w publikacji arty k u ły w form ie p o p u larn ej i te p isan e specyficznym , n au k o w y m języ­ kiem z różnych d ziedzin - fizyki, chem ii, m edycyny. Poza ty m d o w iadujem y się, że A utorzy e k sp e ry m e n ­ tó w to nie tylko archeolodzy, lecz także p asjonaci - rzem ieślnicy, k tó rzy na co dzień niew iele m ają w sp ó l­ nego z archeologią.

W rozdziale pierw szy m P. Lis przed staw ia zało ­ żenia, zakres i p o d staw y p ro g ra m u archeologii d o ­ św iadczalnej w M uzeu m N adw iślańskim w K azim ie­ rzu D olnym . A spekt badaw czy i p o p u lary zato rsk i archeologii dośw iadczalnej m a być g łów nym celem p ro g ra m u M u ze u m Dawnych Słowian - otw arte m u ze­

um tem atyczne. A u to r w sp o m in a o p o w stan iu w n ie ­

dalekiej przyszłości o śro d k a archeologii d o św iad ­ czalnej n a częściow o z re k o n stru o w an y m grodzisku w Ż m ijow iskach. W rozdziale ty m dow iad u jem y się, że pierw sze ek sp e ry m e n ty zw iązane z o d tw arzan iem eta p u p ro d u k cy jn eg o w czesnośredniow iecznej ce­ ram ik i naczyniow ej rozp o częto w ro k u 2003. W k o ­ lejnych latach ju ż cyklicznie odbyw ały się spotkania, w ram ac h archeologii dośw iadczalnej, o tw arte dla publiczności, chcącej zapoznać się z d aw n y m i rz e m io ­ słam i. W ty m też czasie zainicjow ano now e k ie ru n k i badaw cze zw iązane z pozyskiw aniem i o b ró b k ą żela­ za, o d tw arz an ie m p o żyw ienia ludzi żyjących m iędzy V III a IX w. n a obszarze K otliny C hodelskiej. G łów ną zasadą przyśw iecającą ek sp ery m en to m m iało być p o ­ szanow anie bazy źródłow ej i w iedzy płynącej z a n a li­ zy m ateriałó w uzyskanych w trakcie b a d a ń a rch eo lo ­ gicznych n a ty m terenie. G w aran tem tego m iała być w sp ó łp raca in icjato ró w ek sp ery m e n tó w z o śro d k am i archeologicznym i w L ublinie i W arszawie. W dalszej części A u to r streszcza w yniki d ośw iadczeń o p u b lik o ­ w an e w poszczególnych rozdziałach pracy.

K siążka została p o d zielo n a n a trzy głów ne działy zatytułow ane: Ceramika, Żelazo i Pożywienie. P ierw ­ szy i o sta tn i m ają ze sobą sw oisty związek. E k sp ery ­ m e n ty polegające n a b a d a n iu re c e p tu r i sp o so b ó w o b ­ ró b k i p o k a rm ó w p rzep ro w ad zan o bo w iem w g linia­ nych n aczyniach w y konanych z zachow aniem m e to d i w tech n o lo g ii w czesnośredniow iecznej.

W dziale Ceramika zaprezentow ano trzy artykuły. W pierw szym , Jolanta N ogaj-C hachaj (In sty tu t A r­ cheologii UM CS w Lublinie) przybliża w a ru n ld g eo­ graficzne środow iska n atu raln eg o tej części K otliny C hodelskiej, k tó rą zam ieszkiw ała lu d n o ść słow iańska interesująca A utorów eksperym entów . C elem tego o praco w an ia jest charakterystyka środow iska p rzy ­ rodniczego, określenie jego p rzem ian w ciągu o sta t­ n ich k ilk u n astu stuleci oraz analiza p rzy d atn o ści lo ­ kalnych surow ców dla p o trze b p ro d u k cji naczyń.

W kolejnym artykule M arta W asilczyk (Liceum Plastyczne w Lublinie) przedstaw iła proces produkcji w czesnośredniow iecznej ceram iki naczyniow ej, k tó ­ rej o d tw o rzen ia p o d jęła się z K rzysztofem Wasilczy- kiem (M uzeum W si Lubelskiej w Lublinie). P u n k tem w yjściow ym do realizacji tego przedsięw zięcia było od krycie podczas p rac archeologicznych w C h odliku w arstw y iłu, k tó ry hipo tety czn ie m ó g ł się nadaw ać do w yk o n an ia glinianego naczynia. W w y n ik u obserw acji lab o rato ry jn y ch stw ierdzono p rzy d a tn o ść tego su ro w ­ ca do p ro d u k cji ceram iki. Proces p ro d u k cy jn y składa się z w ielu zadań, jakie m usiał w ykonać garncarz, aby o trzy m ać gotow y p ro d u k t. Pierw szym było p o zy sk a­ nie surow ca, dalej jego przygotow anie - oczyszczenie, n astęp n ie w ykonanie p rzed m io tu , jego w ysuszenie i w ypał. A utorzy e k sp e ry m e n tu przy w ytw arzaniu naczy ń w zorow ali się n a o d k ry ty ch podczas b a d ań w ykopaliskow ych zrek o n stru o w an y ch form ach. P osłu­ żyły one dla określenia składu m asy ceram icznej, sp o ­ so b u w ykonania i techniki w ypału. A utorka słusznie zauw aża, że daw ni garncarze, nie znając składu che­ m icznego surow ca, w in n y sposób m usieli sobie ra ­ dzić z o ceną jego p rzydatności. C harakteryzuje w tym m iejscu gliny „tłustą” i „chudą”.

Badacze stanow iska w C h odliku sugerują istnienie w ty m m iejscu dużego o śro d k a garncarskiego. Takie w nioski nasuw ają się p o p rzeanalizow aniu znacz­ nej ilości zebranych frag m en tó w glinianych naczyń. B adania n ad m iejscow ym surow cem w ykazały jego p rzy d atn o ść do lepienia naczyń n a kole w o ln o o b ro to ­ w ym . E k sp ery m en ty podczas corocznych w arsztatów pokazały, że w niew ielkiej odległości o d stanow iska grodow ego m o ż n a było pozyskać zaró w n o glinę „ch u ­ dą” (tzw. pieców kę), jak i „tłustą”, z której p o obróbce w stępnej m o ż n a było form ow ać naczynia różnej w iel­ kości i kształtu, rów nież n a kole szybkoobrotow ym . N a p o d staw ie obserw acji etnograficznych, p o c z y n io ­ nych w o śro d k ach g arncarskich p ołudniow ej Lubel­ szczyzny, dow iedziono, że surow iec b y ł pozyskiw any z najbliższych okolic lub sprow adzany z nieodległych obszarów - do 6 k m (A. Buko 1990, s. 89). W o k o ­ licach C h o d lik a d o b rą dla celów g arncarskich glinę sp ro w ad zan o być m oże, z oddalo n eg o o około 4 km

(4)

Bielska. Poza ty m także w p o b lisk im Rogow ie istniał jeszcze do lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia d zia­ łający o śro d ek garncarski.

W dalszej części a rty k u łu , M. W asilczyk opisuje, w jaki sposób należy przygotow ać surow iec, aby w y­ k onane z niego naczy n ia były ja k najlepszej jakości. Dla uzyskania dobrej plastyczności gliny należy ją d o ­ kładnie i k ilk u k ro tn ie przegnieść. Lepsze efekty u zy­ skiw ano pod czas sezonow ania m ateriału . D o m asy garncarskiej d o d aw an o rów nież dom ieszki m in e raln e w celu u n ik n ięcia niep o żąd an y ch w yników suszenia lub w y p alan ia naczynia, czyli ew entualnych spękań. Do eksperym entów , jako dom ieszkę, użyto tłucznia granitow ego, rozkruszonego po u p rz e d n im w y p raże­ niu w ognisku, dodając go do gliny, tak aby stanow iła 30% m asy garncarskiej. Pierw sze p ró b y w ylepienia garnka z przygotow anego surow ca były niełatw e, gdyż ciężko było w ygładzić i w yró w n ać p o w ierzch ­ nię naczynia przy dużej ilości k am ien n e g o tłucznia. W następnych dośw iadczeniach zm ieszono jego ilość, co ułatw iło uzyskanie gładszej płaszczyzny garnków .

N aczynia zostały w y konane ręcznie techniką ugn iatan ia z wałeczków. D o fo rm o w an ia ścianek u ży­ to ręcznego czterosponow ego, jedno tarczo w eg o koła z krzyżakiem . D o gładzenia ścianek naczynia używ a­ no d rew n ian y ch łopatek, zaś nożyków albo grzebyków z d rew n a b ą d ź kości do zdobienia lin iam i p ro sty m i i falistym i. E k sp ery m en ty pokazały, że z ta k p rzy g o to ­ w anego surow ca m o żn a było spraw nie w ylepić g a rn ­ ki zarów no średniej - 2-3 litrów, jak i dużej objętości - 4-5 litrów. W iększe naczynia w ykonyw ano te c h n i­ ką taśm ow o-ślizgow ą, k tó ra n a naszych ziem iach m a późniejszą m etrykę.

Kolejne dośw iadczenia zw iązane z suszeniem d o ­ starczyły inform acji n a te m a t ró żn ic w w ysychaniu naczyń w zależności o d ro d zaju użytej gliny - krócej schły w y konane z gliny „chudej” pozyskanej z C h o d - lika niż z „tłustej” z Bielska. Suszenie, w edług A utorów eksperym entów , w w a ru n k a c h letn ich trw a 2 do 8 d n i w zależności o d w ykorzystanego surow ca.

W ypał naczyń p rzep ro w ad zan o n a o tw a rty m p a ­ lenisku i w glinianym piecu, specjalnie do tego d o ­ św iadczenia przygotow anym . Przy bu d o w ie u rz ą ­ dzenia ogniow ego w zorow ano się n a o d k ry ty m w Stradow ie relikcie pieca. E k sp ery m en t o p a rty był rów nież n a obserw acjach etnograficznych w y p ału w prym ity w n y ch piecach n a Lubelszczyźnie. Z a ró w ­ no w o g n isk u ja k i w piecu w ażne było o d p o w ied n ie ułożenie naczyń, ta k aby w ypełniały je ró w n o m iern ie. G w arantow ało to ró w n y rozk ład te m p e ra tu r i rz u to ­ wało n a ek o n o m ię w ypału. Jako surow ca opałow ego użyto d rew n a sosnow ego, k tóre spala się ró w n o m ie r­ nie i daje d ługi p ło m ie ń , co pozw ala na sterow anie

te m p eratu rą. A utorka b ard zo szczegółow o om ów iła ten proces dzieląc go n a kilka faz. W ynikiem był p ro ­ d u k t ostateczny w postaci do b rze w ypalonych naczyń. C o w ażniejsze, dośw iadczenia udow odniły, że te m p e ­ ra tu ry uzyskane podczas u ży tk o w an ia p aleniska i p ie ­ ca były p o d o b n e i sięgały 1000°C. Przy czym w yroby w y p alo n e na o tw a rty m p alen isk u były zbliżone do pozyskanych w trakcie p rac archeologicznych.

Z surow ców użytych do w yk o n an ia naczyń, ja k i z sam ych g arn k ó w p o b ra n o pró b k i do b ad ań fizyko­ chem icznych. Ich w yniki d o b itn ie św iadczą, że skład chem iczny zabytkow ych naczyń ró żn ił się o d w yko­ n an y ch podczas dośw iadczeń w yrobów . A u to r ek sp e­ ry m e n tu , M ichał A uch (In sty tu t A rcheologii i E tn o lo ­ gii Polskiej A kadem ii N auk w W arszaw ie), w nioskuje z tego, że p o pierw sze m ogło zaistnieć in ten cjo n aln e m ieszanie różnych glin p rzez garncarzy. Po drugie, do w y ro b u naczyń w czesnośredniow ieczni rzem ieślnicy m ogli użyć gliny zanieczyszczonej, z częściow o w yeks­ ploato w an y ch w ybierzysk, co m ogło zafałszow ać w y­ niki testów. Poza ty m w skazuje n a o g ran icz o n ą p rz y ­ datn o ść surow ca m iejscow ego do p ro d u k cji g a rn c a r­ skiej. P róbki p o b ra n e z n aczynia „chodlikow skiego” wykazały, że charakteryzuje się o n o d o b ry m sto p n iem spieczenia, należałoby się zastanow ić n a d in n ą pro w e ­ n ien cją surow ca, z jakiego było w ykonane.

Kolejnym działem om aw ianej książki jest Żelazo. W ykonyw ano e k sp ery m en ty zw iązane z jego pozyski­ w aniem , a p u n k te m w yjścia do ich ro zpoczęcia było o d krycie ru d d arn io w y ch w C h o d lik u i w jego o koli­ cach. D ośw iadczalnym w y to p em tego surow ca zajął się kow al - P io tr K onieczny (P racow nia Kow alstw a A rtystycznego „K arabela” w Puław ach). Jako, że p o d ­ czas b a d ań na stan o w isk u nie uchw ycono żadnych p o zostałości u rząd zeń d o p ro d u k cji żelaza, p o s ta n o ­ w io n o w ykonać e k sp ery m en t w p ro sty m ognisku dy­ m arskim . Łącznie p rzep ro w ad zo n o trzy próby, zm ie­ niając ró żn e p a ra m e try p ro cesu p rodukcyjnego. D la p o ró w n a n ia w yników w y k o n an o w y to p w piecu szy­ b o w y m o glinianej k o n stru k cji (A utorem d o św ia d ­ czenia był W ładysław W eker z P aństw ow ego M uze­ u m A rcheologicznego w W arszaw ie). W yniki o b u prac były p o d o b n e: p ozyskano b ry ły żużla z pojedynczym i d ro b in a m i żelaza. W edług A utorów ek sp ery m en tó w m iejscow y surow iec m ógł być w ykorzystyw any do w ytopu, m im o że nie u d ało się osiągnąć efektu final­ nego odpow iadającego znaleziskom archeologicz­ nym .

Pew nym k o n tin u u m p rac g arn carza jest p o ży w ie­ nie, k tóre przygotow yw ano w jego p ro d u k ta c h . Stąd też dośw iadczenia zw iązano z p ró b ą o d tw o rzen ia p o ­ siłków Słowian. P ierw szym elem en tem było spraw ­ dzenie jakości naczyń przekazanych do p rodukcji

(5)

Recenzje, o m ó w ie n ia , p o le m iki - Reviews, discussion, polem ics

pożyw ienia, czyli ich przesiąkliw ości. W trze ch n a ­ czyniach przyg o to w an o kolejno w yw ar z m ięsa, g o ­ to w an ą kaszę i kw aszone m leko, k tóre n astęp n ie u w a­ rzono. E k sp ery m en ty do w io d ły m ożliw ości w ykorzy­ styw ania w y konanych garnków , p rzy czym im dłużej uży tk o w an e było naczynie, ty m m niejsza była jego przepuszczalność. A utorka dośw iadczeń, H a n n a Lis (w sp ó łp raco w n ik M uzeu m N adw iślańskiego w K a­ zim ierzu D olnym ), zw róciła uw agę n a b ra k źró d eł h istorycznych dotyczących p o tra w d o b y w czesnego średniow iecza. Jedynie pojedyncze opisy obcych k ro ­ n ik arzy przedstaw iających ziem ie Słow ian w zm ian ­ k ują o ich try b ie żyw ienia. Część p ró b o d tw o rzen ia straw y zaczerp n ięto z u staleń k u ltu ro zn aw có w i e t­ nografów , opisujących jadłospis lu d ó w słow iańskich. Tym bardziej d ośw iadczenia z żyw nością m iały c h a ­ ra k te r eksperym entalny.

D o przy g o to w an ia p o tra w użyto składników , które w ystępow ały n a ty m tere n ie w dobie średniow iecza ja k i we w spółczesnych czasach. D anych do o d tw o ­ rzen ia bazy surow cow ej dostarczyły w yniki ekspertyz z b a d a ń szczątków roślinnych i zw ierzęcych, o d k ry ­ tych podczas p rac w C h o d lik u i Ż m ijow iskach (M. Kli- chow ska 2006). Były to m iędzy in n y m i zaró w n o zboża upraw n e, ja k i dziko rosnące, groch, soczew ica, różne rodzaje kom osy, rośliny leśne oraz p ro d u k ty uzyski­ w an e ze zw ierząt h o d o w lan y ch i łow nych. E k sp ery ­ m e n ty zw iązane były m ięd zy in n y m i z pieczeniem chleba w ognisku, w arzeniem piw a jęczm iennego, w ę­ d zen iem i suszeniem m ięsa. W nioski płynące z ow ych d ośw iadczeń każą przypuszczać, że k u c h n ia sło w iań ­ ska była b ard zo urozm aicona. A utorka k o n statu je w y­ n iki sw oich b a d a ń w n astęp u jący sposób: Nigdy nie

będziem y mieli możliwości porów nania sm aku naszych warsztatowych potraw z tym co gotowali wczesnośred­ niow ieczni Słowianie, ale myślimy, że to nie je st aż tak istotne. Tym bardziej, że obecnie również m a m y do czy­ nienia z tym sam ym problem em . W każdym dom u [...] ta sam a potraw a m oże sm akow ać inaczej (s. 66). W aż­

n y m w n io sk iem i obserw acją jest fakt, że w spólne o g ­ n isko w raz ze spożyw anym w g ru p ie posiłkiem łączy d a n ą społeczność - zam ierzchłych czy też obecnych czasów.

D ośw iadczalnie przygotow ane p o tra w y zostały n astęp n ie p o d d a n e ocenie w arto ści odżyw czych p r o ­ d u k tó w spożyw czych. E kspertyzę w ykonała A gniesz­

k a Białek (K atedra i Z akład B rom atologii A kadem ii M edycznej w W arszaw ie). C elem tego była m ożliw ość analitycznego p rzetestow ania, w w aru n k a c h lab o ra­ to ryjnych, sto p n ia przysw ajalności ek sp ery m en taln ie przygotow anych posiłków przez o rg an izm ludzki. W nioski, jakie p ły n ą z przep ro w ad zo n y ch testów, potw ierdzają u ro zm aico n e i ró żn o ro d n e posiłki Sło­ w ian. W ażnym ich w alorem był oczyw isty b ra k sto ­ sow ania konserw antów . Pożyw ienie to zapew niało lu ­ dziom o d p o w ied n ią ilości p odstaw ow ych składników n iezbędnych dla życia i fu n k cjo n o w an ia organizm u.

E k sp e ry m e n ty o p isan e w książce Archeologia do­

św iadczalna ... pozw alają o d p o w ie d zieć na p y tan ie

zad an e we w stępie. A rch eo lo g ia d o św iad czaln a m oże być u w ażan a za d zied zin ę w sp o m ag ającą a rc h e o lo ­ gię. Z a jej „naukow ością” św iadczą in te rd y sc y p lin a r­ n e - ch em iczne, fizyczne, m edy czn e testy jak im z o ­ stały p o d d a n e w y tw o ry daw nych rzem iosł. M a c h a ­ ra k te r ró w n ież p o p u la ry z a to rsk i. Pozw ala zobaczyć, że za d an y m a rtefak tem stoi człow iek, o czym często a rch eo lo d zy z ap o m in ają, ciągle klasyfikując i dzieląc m a te ria ły p o zy sk an e z b ad ań . D aje m ożliw ość p o ­ k azan ia życia ludzi z odległych epok. Cieszyć m oże fakt, że p o jaw ia się coraz więcej tak ich przedsięw zięć, n iek o n ieczn ie naw et m ających ch a ra k te r stricte n a ­ ukow y. C h o d z i o p o w staw an ie „g ru p re k o n stru k c ji h isto ry c z n e j”. O m aw ian a książka to w ażn a p u b lik a ­ cja p o p u la rn o n a u k o w a , ch o ć część a rty k u łó w p isan a je st językiem tru d n y m , n au k o w y m . N iestety, takie inicjatyw y m ające na celu rek o n stru k c ję daw nych te ch n ik , są często m ało rek lam o w an e. W ielu ludzi n aw et o n ic h n ie w ie, często u czestn ic y trafiają n a t a ­ kie sp o tk a n ia p rzy p ad k o w o . Tego ty p u p ro je k ty p o ­ w in n y być ad re so w an e p rzed e w szystkim do szkół. W arto w ty m m iejscu p rz y p o m n ie ć p o p u la ry z a to r­ skie akcje o rg an izo w an e przez g o sp o d arstw o a g ro tu ­ ry sty czn e „C h o in a-H o ro d y szcze” w W ólce Bieleckiej w pow iecie łęczyńskim , gdzie cyklicznie o d byw ają się lekcje żywej h isto rii n a zre k o n stru o w a n y m g ro ­ dzie z X/X I w. A u to r tego o m ó w ie n ia ró w n ież w tych d ziałan iach u czestniczył i zauw aża duże z a in te re so ­ w anie nie tylko n ajm ło d szy ch „p rzen o szący ch się w czasie”, ale ró w n ież ich rodziców , n ie rz a d k o lepiej b a ­ w iących się, p ró b u ją c sw ych sił w średniow iecznych grach, strzelających z łu k u czy sm ak u jący ch k u c h n i słow iańskiej.

Literatura

B u k o A ndrzej C o l e s John

1990 Ceramika wczesnopolska. W prowadzenie do ba- 1977 Archeologia doświadczalna. Warszawa. dań. Wrocław.

(6)

K l i c h o w s k a M elania

2006 Wyniki badań materiałówpaleobotanicznych z w y­ kopalisk w Chodliku, stanowiska 1, 2 i Żmijowi- skach, stanowisko 2I\OB, pow iat Opole Lubelskie.

W: S. Hoczyk-Siwkowa, K otlina Chodelska we

w cześniejszym średniow ieczu. Studium archeo- logiczno-osadniczne. Lublin, s. 94-98.

M a l i n o w s k i Tadeusz

1990 Eksperymenty archeologiczne w Polsce. A rcheolo­ gia Polski 35: 2, s. 215-238.

M g r K o n r a d D r o b e k Ul. T a ra so w a 4 m : 5 6 2 0 - 8 1 9 L u b lin

Cytaty

Powiązane dokumenty

Witold Pilecki urodził się w 1901 roku w Ołońcu.. Jego ojciec Julian Pilecki, po konfiskacie części majątku w wyniku represji popowstaniowych, ukończył studia

In summary, this dissertation proposes a DP-based methodology for long-term de- terministic AMCS optimization, a heuristic algorithm for optimal maintenance task allo- cation of

twierdzy Wisłoujście i powstania wyspy Westerplatte, lecz również przyczynek do historii prac hydrotechnicznych prowadzonych tutaj przez gdańszczan od końca XTVI do

R atu sz po

bekkens. Echter door een tekort aan gegevens over de parameters in dit model vertoonden de resultaten een zo grote spreiding dat ze niet bruikbaar waren.Er was geen mogelijkheid

Prowadzono równie* nadzory podczas odgruzowywania piwniczki, której jedną ze ścian bocznych /wschodnią/ odkryto w trakcie ubiegłorocznych badań, Wstępna analiza wskazuje na to,

Studia Philosophiae Christianae 19/2,

Sesja naukowa w Instytucie Katolickim w Paryżu na temat prawdy. Studia Philosophiae Christianae