• Nie Znaleziono Wyników

O informacji stylistycznej [Przekład z francuskiego]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O informacji stylistycznej [Przekład z francuskiego]"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Iván Fónagy

O informacji stylistycznej [Przekład z

francuskiego]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 53/4, 507-525

(2)

O INFORMACJI STYLISTYCZNEJ D e f i n i c j e s t y l u

0.1. Mimo, a może w łaśnie z powodu popularności badań stylistycz­ nych w w. XX, wiele jest rozbieżności w zakresie definicji stylu języ­ kowego. R etoryka tra k tu je styl jako elem ent d e k o r a c y j n y 1, różni poeci i krytycy literaccy w idzą w stylu zasadę d y n a m i c z n ą , prze­ ciwstaw iającą się ekspresji pojęciowej, konw encjonalnej 2; w edług b ar­ dzo rozpowszechnionej form uły styl reprezen tu je w szystko to, co jest i n d y w i d u a l n e w mowie (lub w dziełach sztu k i)3; w edług określe­ nia Buffona, styl to s a m c z ł o w i e k4 („mowa jest obliczem duszy” według Seneki, „fizjonomią um ysłu” według Schopenhauera i Sullv

1 R. M. M e y e r , Deutsche Stilistik. M ünchen 1913, s. 4. Por. J. W. G o e t h e : 1) Diderots Versuch über die Malerei. W: S äm m tliche Werke. Jubiläum Ausgabe. T. 29. Stuttgart 1840, s. 437 n. 2) Einfache Nachahmung der Natur, Manier, S tyle.

Ibidem, t. 31, s. 33.

2 [R. F. A . ] ' S u l l y P r u d h o m m e , T estam en t poétique. W: Oeuvres. T. o. Paris 1904, s. 50. Koncepcja sięgająca czasów starożytnych (С у с e r o: „Quid est elo-

qu entia nisi continuas anim i m o tu s”), którą odnajdujem y u C h a t e a u b r i a n d a

(„Żyje się tylko poprzez sty l”).

„Styl jest w ięc tym w szystkim , co w języku w ym yka się spod k onw en cji” ( S u l l y P r u d h o m m e , op. cit., s. 50).

„Stylem jest to w szystko, co nie jest p ojęciow e” (E. W i n k l e r , Grundlegung

d e r Stilistik. B ielefeld -L eip zig 1929, s. 1 п.).

„Stylistyka bada w ięc zjaw iska ekspresji języka zorganizowanego z punktu w idzenia jego treści u czuciow ej” (Ch. В a l l y , Traité de stylistique française. T. 1. H eidelberg-Paris 1921, s. 16. Zob. też Ch. В a 11 y, Le langage et la vie. Zu­ rich 1936, s. 49 n.).

3 „Styl jest indyw idualnym użyciem języka w odróżnieniu od użycia p ow ­ szechnego” (K. V o s s 1 e r, Positivism us und In dyv idu alism u s in der S prach w issen ­

schaft. H eidelberg 1904, s. 15).

4 G. L. В u f f о n, Discours sur le sty le . Paris 1753, s. 12. „Styl wiąże się ściśle z w ew nętrznym życiem artysty. S ty l ujaw nia duszę pisarza lepiej niż najbardziej dociekliw a introspekcja [...]” (J. M o u t o n , Le sty le de Marcel Proust. Paris 1943, s. 12).

(3)

508 I V A N F Ö N A G Y

Prudhom m e’a); według innej form uły, wywodzącej się od Goethego, styl to synteza tego, co indywidualne, i tego, co ogólne 5; w edług K aysera i innych — to j e d n o ś ć i indywidualność d z ie ła 6; teza G abelentza, wedle któ rej styl to rezu ltat pewnego w y b o r u 7, stw orzyła szkołę w stylistyce językoznawczej 8. Przeciw staw ia się również styl jako f o r - m ę wypowiedzi jej tr e ś c i9, jako pewien s p o s ó b pisania czy dzia­ łania 10 G uiraud dokonuje syntezy trzech głównych definicji mówiąc, że „styl to ta s t r o n a wypowiedzi, która jest w ynikiem w y b o r u środ­ ków ekspresji, zdeterm inowanego przez n a t u r ę i intencje osoby mó­ wiącej czy piszącej” 11.

0.2. P ostaram się pójść za wskazówką zaw artą w definicji najbardziej zakorzenionej w naszej świadomości, definicji, którą odnajdujem y we w szystkich słownikach: w edle niej styl byłby to pewien s p o s ó b d z i a ­ ł a n i a . Do term inu „sposób działania” (H andlungsweise, Handlungsart) takeśm y się przyzwyczaili, że nie odczuwam y już potrzeby pytania

5 G o e t h e , Diderots Versuch über die Malerei, s. 435. Por. G. W. F. H e g e l ,

Vorlesungen ü ber die Aesth etik. W: Werke. T. 10. Berlin 1842, s. 375 n. —

F. W. J. S c h e l l i n g , Philosophie der Kunst. W: Säm m tlich e Werke. T. 5. S tu tt­ gart 1857, s. 474.

6 W. K a y s e r, Das sprachliche K u n stw e rk. Eine Einführung in die Litera-

tturWissenschaft. D ritte erw eiterte A uflage. Bern 1954, s. 291 n. Por. K a i n z , S til und Form. „Zeitschrift für Deutschkunde”, L927, s. 115.

7 Zob. G. G a b e l e n t z , Die Sprachwissenschaft, ihre Aufgaben, Methoden

und Bisherigen Ergebnisse. Leipzig 1891, s. 109.

8 J. M a r o u z e a u , T raité stylistiq ue appliqué au latin. Paris 1935, s. XI. — V. B r o n d a l , Linguistique structurale. „Acta Linguistica” (Copenhague), 1939, s. 2— 10. — S. U l l m a n n, S ty le in the French Novel. Cambridge 1957, s. 6.

9 Według E. E r m a t i n g e r a (Das dichterische K u n stw e rk. Zurich 1921, s. 188 n.) styl byłby zewnętrzną formą, kształtem istot żyjących. F. К a i n z (op.

cit., s. 121) w yróżnia zew nętrzną form ę stylu (wewnętrznego).

10 „Szczególny sposób, za pomocą którego pisarz czy m ówca wyraża swoją m yśl [...]. Pogląd na sprawy lub sposób ich przedstawienia, sposób działania’ ( L a r o u s s e ) .

„Sw oisty sposób m ówienia, utrwalony na p iśm ie” (R. E i s l e r , Wörterbuch

der philosophischen Begriffe. T. 3. Berlin 1930).

„Sposób w yrażania swoich m yśli w m owie lub na p iśm ie” (l’Encyclopé-

die Française de D id erot et d ’Alembert).

„»Styl« m ów i się rów nież o odmiennym sposobie postępowania każdego w sw o ­ ich czynnościach” (A. F u r e t i é r e , 1694).

Już w średniow ieczu w yraz francuski estile był używ any w tym znaczeniu: „sposób bycia, działania, posługiw ania się czym ś”. Zob. D. G o d e f r o y , Dictio­

nnaire de l ’ancienne langue française. Paris 1881—1902.

„N iełatw o jest dać dokładne pojęcie o tym, co jest rozumiane przez słowo »styl« N ajlepsza definicja to: szczególny sposób, przez który człowiek wyraża sw oją m yśl za pośrednictw em języka” (H. B l a i r , Lectures on Rhetoric an d

Belles Lettres. T. 1. London 1787, s. 1-31).

(4)

o jego dokładne znaczenie. Rozróżnienie modus agendi i m odus essendi, i s t o t y i p r z y p a d ł o ś c i , było rozpowszechnione już w filozofii antycznej (sięga ono A rystotelesa)12.

1.1.1. Zastosujm y te pojęcia do kategorii językowych, stosunkowo łatw ych do odgraniczenia i zdefiniowania, a mianowicie do dźwięków mowy. Term in „ s p o s ó b d z i a ł a n i a ” zawiera najwidoczniej pewien paradoks. Zakłada on dwie czynności identyczne, różniące się zarazem jedna od drugiej. Chodzi tu o znalezienie dźwięków identycznych co do istoty, a różniących się akcydentalnie. Innymi słowy: dźwięków iden­ tycznych w płaszczyźnie fonologicznej (jako fonemy) i różniących się jednocześnie w płaszczyźnie fizycznej (jako proste dźwięki).

Ciąg czterech dźwięków [?ata:] odpowiada wyrazowi arabskiem u złożonemu z czterech fonemów. W yraz ten znaczy 'traci'. Weźmy ciąg czterech dźwięków francuskich, np. [^ alt]. Ten ciąg czterech dźwięków odpowiada trzem fonemom /a lt/ komendy wojskowej. Co się stało z pierwszym dźwiękiem [?]? Dźwięk ten nie istnieje z p u n k tu wi­

dzenia języka (jako fonem), przestaje on być zauw ażany jako działal­ ność organów głosowych, tzn. jako substancja. Ten dźw ięk je st w naszej świadomości nierozdzielnie związany z następną samogłoską i in terp re­ tuje się go jako pew ną modyfikację wymowy „n o rm alnej” (tzn. n a j­ bardziej prawdopodobnej) samogłoski, jako sposób w ym aw iania „m ęski”, „tw ardy ”, „wojskowy”. Istniał więc pewien zespół zdarzeń (zespół ru ­ chów artykulacyjnych), który nasza świadomość językowa rozłożyła, rozróżniając w nim z jednej strony elem enty stałe, niezmienne, realizo­ wane jako i s t o t a (modus essendi), i, z drugiej strony, elem enty zmien­ ne, realizow ane jako s p o s ó b w y m a w i a n i a (modus agendi).

Styl w ym aw ianiow y przedstawia się nam więc teraz jako ciąg r u ­ chów artykulacyjnych z d e w a l o r y z o w a n y c h przez operację um y­ słową, p o d p o r z ą d k o w a n y c h innemu ciągowi ruchów arty k u lacy j­ nych i s c a l o n y c h z nim (rys. 1). Istnieją jednak inne wypadki, jak

np. spraw a [rr] przednio językowego o czterech lub pięciu wibracjach, tzn. jednego określonego dźwięku, który ma jednak „pewien sty l” : jest on odbierany jako fonem /г/ w ymawiany w sposób bardzo „tw ardy” lub

12 A r i s t o t e l e s : 1) Metaphysica 4, 30, s. 1025a. 2) Topica 1, 5, 102b; 4, 102a.

P ł a s z c z y z n ó d ź w i ę k o w a

Rys. 1

(5)

510 I V A N F Ö N A G Y

„m ęski” ; lub też wypadek samogłoski labialnej, jak /о/ czy /u/, w ym aw ia­ nej z wargam i zbyt rozsuniętym i, co jest uważane za w ulgarne 13; albo wypadek samogłoski /е/, wym awianej z językiem zbyt wzniesionym i ustam i zanadto zam kniętymi, co gram atycy osądzą jako wymowę „znie- wieściałą”, „pieszczotliwą” 14.

We wszystkich tych w ypadkach konkretny dźwięk jest porów ny­ w any do typowej, przew idzianej realizacji danego fonemu; odchyle­ nie konkretnego dźwięku od p rototypu jest interpretow ane jako fakt stylistyczny. Dźwięk [rr] w ym aw iany ze zbyt silną w ibracją jest w kon­ sekwencji rozkładany na dw a dźwięki: /г/ „norm alne” i ruchy w ib ra­ cyjne dorzucone do prototypu. Samogłoski zbyt o tw arte lub zbyt zam­ knięte są także rozkładane na prototyp plus ruchy dodatkowe (zamknię­ cie lub otw arcie warg, wzniesienie lub opuszczenie języka). To rozkła­ danie jednego dźw ięku dokonuje się za pomocą analizy wektorowej (rys. 2). Rozróżniamy dw a składniki: 1) zam iar z r e a l i z o w a n i a f o ­ n e m u identycznego z prototypem , 2) m i m e t y k a g ł o s o w a , ten­ dencja do otw arcia lub zamknięcia w arg.

Rys. 2

13 L. M e i g r e t (T raité touchât le commun usage de l’escriture françoise. Paris 1545, s. 43 n.) potępia w ym aw ian ie /a i/ zam iast /ei/: „Jeśli zechcesz w ym awiać ai w tych wyrazach (sain, main), będziesz uważany za nieokrzesanego i widziany n iechętn ie”. — W ym awianie /a r / które przeciw staw ia się /e r / odczuwane jest rów nież jako wulgarne. Por. F. Ch. E. T h u г o t, De la prononciation française

depuis le com mencement du X V I e siècle. T. 1. Paris 1881, s. 3 n. — T. R o s s e t , Les origines de la prononciation moderne étudiées au X V III siècle. Paris

1911, s. 87.

14 U w aża się, że „mulierculae” londyńskie w ym aw iają (zbyt) delikatnie /е/ zam iast /ai/. Por. W. H o r n , Laut und Leben. Englische Lautgeschichte der neu­

(6)

Ber-To rozkładanie konkretnych dźwięków, ta analiza w ektorow a nie jest świadoma, stanowi ona jednak w arunek sine qua non naszych ocen stylistycznych dotyczących dźwięków, naszych m etafor w rodzaju: w y­ mowa „m ęska”, „tw arda”, „pieszczotliwa”, głos „ostry”, które odzwier­ ciedlają w ynik tej analizy podświadomej czy nieświadomej. Wymowę ocenia się jako „tw ard ą” z powodu dodatkowego ściągnięcia mięśni, samogłoska zbyt zam knięta oceniana jest jako „pieszczotliwa” lub „zniewieściała” w w yniku in terpretacji m im etycznej zamknięcia w arg itd.

Pom ijając pew ną liczbę innych faktów, chciałbym w ysunąć hipotezę, że wszystko, co określam y jako s p o s ó b w ym aw iania, jest w gruncie' rzeczy m i m e t y k ą g ł o s o w ą , dołączoną do samej czynności w łaści­ wego w ym aw iania danego fonemu.

1.1.2. Z pu n k tu widzenia inform acji istnieje fundam entalna różnica między wiadomością 14a podaną w formie tekstu drukowanego lub napi­ sanego na maszynie a wiadomością podaną ustnie. W pierw szym w ypadku inform acja zaw arta w tekście jest zdeterm inow ana w płaszczyźnie fo- nologicznej przez liczbę i frekw encję fonemów danego języka. T rans­ m isja może ew entualnie zniekształcić wiadomość (błędy druku), ale nie może do niej nic dorzucić. Transm isja ustna natom iast zwiększa w spo­ sób konieczny inform ację zaw artą w wiadomości, ponieważ do w yboru fonemów dołącza się w ybór konkretnego dźw ięku reprezentującego dany fonem. Ten ostatni wybór, nie zdeterm inow any przez kod językowy (leksyk, gram atyka), d o r z u c a d o w i a d o m o ś c i z a k o d o w a n e j i n n y p r z e k a z . In terp retacja tej wiadomości opiera się na „kodzie natu ralny m ”, przedjęzykow ym 15.

lin 1954, s. 286. — W ym owa j e / zam iast /w a/ jest uważana za bardziej (lub zbyt)

subtelną, pieszczotliw ą na przestrzeni w iek ów X V I—XVII. K obiety, w edług

H. E s t i e n n e ’ a (Deux dialogues du nouveau langage françois italianizé. T. 2. P a ­ ris 1885, s. 252), w olą taką w ym ow ę, gdyż pozwala im ona nie otwierać nadm iernie, niedelikatnie ust. — Według J. H i n d r e t a (L ’art de bien prononcer et de bien

parler la langue françoise. Paris 1687, s. 4) /е / zam knięte „czyni dźwięk słod ­

szym ” niż /е / otw arte. — Podobną obserwację, dokonaną na terenie języka an giel­ skiego, znajdujem y u R. M u l c a s t e r a (The First Part of the Elementarie. London 1925, s. 132. Wyd. I: 1582), który m otyw uje różnice w w ym ow ie m ężczyzn i kobiet (/ai/ — /ei/) k onstytucją fizyczną.

i4a Od R e d a k c j i: U żyw any tu term in „wiadom ość” jest odpowiednikiem sto­ sowanego przez autora w tekście francuskim message. Jako term in z zakresu teorii inform acji w yraz message bywa poza tym w polskiej literaturze przed­ miotu przekładany jako: komunikat, przekaz, sygnał.

15 Na d w oistość kom unikacji językow ej i pozajęzykowej zwrócił uw agę

L. K a i s e r (Les sons lu langage et leurs informations. W książce zbiorowej: Cours

international de phonologie et de phoniatrie. Paris 1953), F. T r o j a n (Der A u s ­ druck der Sprach stim m e. W ien 1952) daje dokładny opis „system u”

(7)

pozajęzyko-512 I V A N F Ö N A G Y

Ten kod n atu raln y różni się jakościowo od kodu językowego i od wszelkiego kodu kreowanego, ustalonego, powiedzmy: od wszelkiego kodu sztucznego. Kody sztuczne (włącznie z językiem ) u stalają arbi­ traln e reguły, rządzące użyciem elementów, które wchodzą w skład wiadomości.

1) Interpretacja wiadomości n aturalnej jest oparta na podobieństwie jednostek porozumiewających się ze sobą i na podstaw ow ych analogiach w ich sytuacji. Istnieje zawsze pew na więź n atu ra ln a m iędzy wiado­ mością i elem entam i m aterialnym i, na których się ona opiera. W yraz węgierski паду, który odpowiada francuskiem u w yrazow i grand (duży) pod względem znaczenia, różni się od niego całkowicie pod względem formy. A jednak wzdłużenie em fatyczne jest wspólne obu tym , nie spo­ krew nionym ze sobą językom: [na:j], [grä:].

2) Wiadomości językowe składają się z ograniczonej liczby elem en­ tów dyskretnych, dostarczanych przez kod sztuczny. Elem enty wiado­ mości naturalnych przeciwnie — stanow ią ciągły łańcuch w płaszczyźnie paradygm atycznej. W ęgierski kod językow y rozróżnia samogłoski długie i samogłoski krótkie i przeciw staw ia w yraz /tö r/ ‘przeryw a' wyrazowi /tö:r/ ‘sztylet’. Jakakolw iek byłaby obiektyw na długość samogłoski, bę­ dzie ona zawsze długa lub krótka. Byłoby jednak więcej niż trudnym chcieć ustalić stopnie znaczące w zdłużenia emfatycznego, podobnie jak darem na byłaby próba ustalenia w yczerpującej listy w ariantów into­ nacji w yk rzy kn iko w ej16.

Między arbitralnością czy naturalnością kodu a charakterem d y sk ret­ nym czy ciągłym wiadomości zachodzi ścisły związek. W języku w ę­ gierskim nie mógłby istnieć trzeci w yraz, „pośredni” m iędzy /tö r/ i /tö:r/, odróżniany przez średnią długość samogłoski, ponieważ znacze­ nie wyrazów w ynika jedynie z kodu, a w ęgierski kod językowy zna tylko dw a stopnie trw ania. I n a odw rót: co do w zdłużenia em fatycznego samogłoski — będzie ty le wiadomości, ile stopni w zdłużenia; a co do intonacji w ykrzyknikow ej — będzie jej tyle w ariantów , ile w ariantów w krzyw ej melodycznej, jako że różnice form alne w ynikają bezpośred­ nio z różnych stopni natężenia odzw ierciedlanych uczuć. U jm ując rzecz

w ego, postulow anego przez Kaisera. A. A. M o l e s w Théorie de l’information et

perception es thétique (Paris 1958) zajm uje się badaniem tej dw oistości wiadom ości,

wyróżniając wiadom ości sem antyczne (o sym bolach uniw ersalnych, dających się prze­ tłum aczyć) i w iadom ości estetyczne (których sym bole są nam nieznane i które nie dają się przetłumaczyć). W edług określenia używ anego przez W. M e y e r a E p p -1 e r a (Grundlagen und A n w endu ngen der Informationstheorie. Berlin -1959, s. 3| te wiadom ości pozajęzykowe należą do sfery e k t o s e m a n t y c z n e j w prze­ ciw ieństw ie do wiadom ości językow ych należących do sfery endosem antycznej. 16 I. F ó n a g y , Über die Eigenart des sprachlichen Zeichens. „Lingua”, 1956, s. 82.

(8)

z lekka m etaforycznie: wszelkie niuanse są znaczące, ponieważ niosą one swe znaczenie w sobie samych 17.

Wiadomości interpretow ane n a podstawie kodu naturalnego nazy­ wam w i a d o m o ś c i a m i n a t u r a l n y m i , rezerw ując term in w i a ­ d o m o ś c i k o d o w a n e dla wiadomości opartych na kodzie ustalo­ nym w drodze konw encji i złożonym z ograniczonej liczby elementów dyskretnych.

W arto podkreślić — choć rozumie się to samo przez się — że nie istnieje ostra granica między wiadomościami kodowanymi i w iado­ mościami naturalnym i, że język może być definiow any jako proces polegający na ciągłym kodowaniu wiadomości naturalnych. Sprzeczne sądy na tem at istoty różnych form intonacyjnych są odbiciem podwój­ nej n atu ry tych form : te różne formy intonacji są często n aturalne i kon­ w encjonalne z a ra z e m 18. Wzdłużenie em fatyczne może być in terp reto ­ w ane na podstaw ie kodu naturalnego. W zdłużenie samogłoski nie akcen­ towanej, stw ierdzone dla języka rum uńskiego przez Jordana („Cc

face ее?”) 19, byłoby jednak traktow ane jako anorm alne w węgierskim.

Znaczy to po prostu, że w arunki wzdłużenia emfatycznego nie są jed­ nakowe we w szystkich językach, a naw et zm ieniają się z biegiem czasu w tym samym ję z y k u 20. Jakobson podkreśla słusznie charakter kon­ w encjonalny w ariantów rozpowszechnionych i przyjętych w danym ję ­

zyku w określonym momencie jego historii 21.

1.2.1. Tendencje, które prowadzą do pew nych zmian w przeciętnej wymowie, mogą także zmodyfikować norm alną dystrybucję fonemów w mowie. W ykonane przez nas doświadczenie wykazało, że indyw idual­ ne osobliwości wymowy odbijają się w dystrybucji dźwięków. Lörincz Szabó, który odznaczał się szczególnym upodobaniem do wersów z prze- rzutniam i, tzn. do zdań poprzeryw anych pauzami, m iał wymowę u ry w a­ ną ze skłonnością do zacinania się. Pew ien uczony węgierski, k tó ry mó­ wił z w argam i zbyt zamkniętymi, artykułow ał głoski zwarto-wybucho- we bardzo tw ardo, m iał w edług świadectwa naszych statystyków skłon­ ność do używ ania samogłosek zam kniętych i spółgłosek w ybuchowych bezdźwięcznych, itd. Nasze badania w dziedzinie stosunków m iędzy w y­ mową a d y stry b u cją fonemów nie zostały jeszcze ukończone.

17 I. F ó n a g y , K. M a g d i c s 'Paradoxon der Sprachmelodie. „Uralaltaische Jahrbücher” (w druku).

18 F ó n a g y , op. cit., s. 76 n.

19 J. J o r d a n , Stilistica limbii române. Bucureęti 1944, s. 57 n.

20 I. F ó n a g y : 1) Über die Eigenart des sprachlichen Zeichens, s. 78. 2) Ü ber

den Verlauf des Lautw an dels. „Acta Linguistica” (Budapest), 1956, s. 244 n.

21 R. J a k o b s o n , Linguistics and Communication Theory. „Proceedings of Sym nosia in A pplied M athem atics”, 1961, s. 251 n.

(9)

514 IV A N f ô n a g y

1.2.2. Nieoczekiwana d ystry bu cja fonemów — nadm iar w ybucho­ wych dźwięcznych „Barangoló bolyongó k i bamba bun borong” (Ba- bits), nadm iar samogłosek nosowych „Les sanglots longs des violons de

Г autom ne” — stanowi bardzo ważną wiadomość w p o e z ji22.

P ł a s z c z y z n a l e k s y k a l n a

2.1.1. Powiedziałem przed chwilą, że w w yniku określonej operacji um ysłow ej ciąg ruchów fomacyjnych zostaje podzielony na dw ie części: jedna jest interpretow ana jako substancja, jako fonem, a druga jako akcydens, jako sposób w ym aw iania tego fonemu. Ta operacja umysłowa nie jest bynajm niej arb itralna. Przez ten podział uw ydatniam y wagę inw ariantów , znaczenie wiadomości zakodowanej dla porozumiewa­ nia się.

Z drugiej strony w akcie kom unikacji uw aga nasza odw raca się od znaczywa (signifiant), od form y dźwiękowej, aby skupić się n a treści, na aktualnym sensie przekazu (rys. 3). P ierw otne znaczenie morfemów pozostaje kom pletnie niedostrzeżone, jeśli różni się od znaczenia aktual­ nego danego w yrazu lub idiomu — „repasser le linge” ‘prasować bie­ liznę’ n ie ma nic wspólnego z „passer par le pont” ‘przechodzić przez m ost’ — fak t dobrze znany, świetnie analizowany przez B ally’e g o 23.

Rys. 3

Jeśli mówię o kimś, że „ p o ż e r a ł oczyma jakąś dziewczynę”, rie znaczy to bynajm niej, że oskarżam tego kogoś o ludożerstwo. Mam na myśli po prostu, że te n ktoś intensyw nie się dziewczynie przyglądał. Tym niem niej te dw a zdania, nie różniące się znaczeniem, różnią fię jednak z pu nk tu widzenia „stylistycznego”. W yrażenie przenośne od­ czuwa się jako „żywsze”, „barw niejsze” niż sform ułow anie zwykłe.

2.1.2 W ysunąłbym tu in n ą jeszcze hipotezę: źródłem w artości styli­ stycznej (lub estetycznej) w yrażeń przenośnych (ich „Stim m ungsw e rt’)

22 I. F ó n a g y, Communication in Poetry. „Word”, 1961. 23 B a l l y , Traité de stylistique française, t. 1.

(10)

jest p o d ś w i a d o m a l u b n i e ś w i a d o m a i n t e r p r e t a c j a d o s ł o w n a tych idiomów.

Na poparcie tej hipotezy rozważmy grę słów i inne konstrukcje słowne w yw ołujące efekt hum orystyczny; w szystkie one — zakładają podświadomą analizę dosłowną (etymologiczną) wyrażeń, na których się opierają. Na poziomie świadomości „ein Bad nehm en” ‘wziąć kąpiel’ jest idealnie równoważne z „baden” ‘wykąpać się’. Znany żarcik zakłada jednak podświadomą analizę etymologiczną idiomu. Mam na myśli hi­ storię Żyda, który n a pytanie: „Hast du ein Bad genommen?” ‘Czy wziąłeś kąpiel?’ 24 udziela nieoczekiwanej odpowiedzi: „Warum, fe h lt

eins?” ‘A co, czy zginęła?’ — odpowiedź, któ ra zakłada rozłożenie

idiomu na składniki i przyw rócenie w artości na wpół posiłkowemu sło­ wu „nehm en” ‘b rać’. W ogóle gry słów opierają się na w spółistnieniu świadomej i podświadomej analizy wyrazów i idiomów 25.

Sny posuwają się jeszcze dalej w tym rozkładaniu w yrażeń. Zdanie

„Vous me trom pez” ‘oszukujecie m nie’ zostaje we śnie udram atyzow ane

przez w prowadzenie na scenę prawdziwego słonia z olbrzym ią trąb ą 26. Freud zastosował zasadę przyczynowości do tej dziedziny życia co­ dziennego, którą dotychczas uważano za rządzoną przez przypadek. Drobne przejaw y roztargnienia, zapomnienie jakiegoś nazwiska, d aty spotkania, różne lapsus linguae i inne niezręczności, nerw owe ruchy ręki w trakcie rozmowy lub przem ówienia: czynności bezcelowe w płasz­ czyźnie świadomości — okazują się zawsze posłuszne tendencjom nie­ świadom ym 27.

To, co jest praw dziw e na tem at w szystkich „czynności bezcelowych”, odnosi się w sposób konieczny do „czynności bezcelowych” słownych, tzn. do „arbitralnego” w yboru w ariantu np. spośród szeregu term inów równoważnych w płaszczyźnie intelektualnej. Ta „arb itraln a”, przepro­ wadzana bez zastanowienia selekcja między term inam i o tym samym

znaczeniu zawsze przyciągała uwagę psychoanalityków pomimo pow ta­ rzanych przez chorych zapewnień, że chodzi po prostu o pewien „spo­ sób m ów ienia”.

Ella Freem an Sharoe podkreśla w arty k u le podsumowującym do­ świadczenia płynące z pewnej liczby analiz wagę dosłownego sensu idio­ mów, pierw otnego znaczenia m etafor. W jednym z tych wypadków słówko „really” — praw ie zupełnie pozbawione znaczenia w języku po­

24 N ieprzetłum aczalna gra słów: w języku potocznym używ a się „Bad” rów ­ nież w znaczeniu ’w ann a’.

25 S. F r e u d , Der Witz. W: G esam m elte Werke. T. 6. London 1940, s. 5— 96. 25 N ieprzetłum aczalna gra słów : „t r o m p e r ” ‘oszukiw ać’ — „tro m p e” ‘trąba’. Zob. S. F r e u d , Die Traumdeutung. W: G esa m m elte Werke, t. 2/3.

27 S. F r e u d , Zur Psychopathologie des Alltaglebens. W: G esam m elte W e r ­

(11)

516 IV A N F Ó N A G Y

tocznym i często używane przez chorego w pewnych sytuacjach k ry ­ tycznych — okazało się kluczem do zachowania neurotyka: „Widzę taką a taką rzecz, wiem to a to, ale to wszystko nie jest rzeczywiste; mam takie a takie uczucie, ale nie powinienem doznawać go realn ie” 28. Ba­ n alne zdanie zawiera czasem cenne wskazówki dotyczące przeszłości mówiącego.

Psychiatra w ęgierski H erm ann był zaskoczony częstym używaniem przez pewnego chorego słowa „csupan” ‘tylko’, książkowego w ariantu w yrazu „csak”. Sam chory był zażenowany tym swoim więcej niż mim owolnym upodobaniem (w ogóle unikał w rozmowie słów książko­ wych), tym bardziej, że m iał on zarazem „złe przyzw yczajenie” uży­ wania, gdy mówił po niemiecku, w yrazu „bloss” (równie książkowego jak węgierskie „csupan”) zam iast „nur”. Okazało się później, że ta skłonność była nie bez związku ze zbyt jaskraw ym i w yłącznym (a zara­ zem laczej ukryw anym ) zainteresow aniem młodego człowieka do ob­ nażania, do nagości. W yraz „csupan” spokrewniony jest z w yrazem

„csupasz” ‘nagi, obnażony’, niemieckie „bloss” ‘tylko’ to homonim

(i deryw at) w yrazu „bloss” ‘nagi’. Skojarzenia te, wiążące te przysłówki z pojęciem nagości, nie dochodząc do świadomości młodzieńca, wywo­

ływ ały u niego szczególnie częste użycie w yrazów „bloss” i „csupan”. Podsum ow ując to, cośmy wyżej powiedzieli: odkodowując idiomy wiadomości powinniśmy abstrahow ać od znaczenia dosłownego (pier­ wotnego) morfemów; w przeciw nym razie w ystaw iam y się na niebez­ pieczeństwo m niej lub bardziej poważnych błędów.

Sens dosłowny idiomu nie wchodzi do zakodowanej wiadomości. Ta sama wiadomość będzie jednak odkodowana w edług innych reguł przez odbiorcę podświadomego (lub nieświadomego), k tó ry odczyta w yrazy dosłownie. Nada on z pow rotem w artość morfemom, k tó re tę wartość i swoją m otywację u traciły (lub raczej: nie weźmie pod uwagę tej u tra ­ ty wartości). Znaczy to, że w płaszczyźnie leksykalnej istnieją na równi d w i e w i a d o m o ś c i n a k ł a d a j ą c e s i ę n a s i e b i e , w ia­ domość główna, tłum acząca świadomą myśl nadawcy, i wiadomość w tórna, mimowolna, która nie osiągając progu świadomości, nada drogą prom ieniow ania wiadomości głównej pew ną w artość estetyczną (Stim ­

mung).

- Postępująca form alizacja wyrazów, grup wyrazów, całych zdań (for­ m uły grzecznościowe, wszelkiego rodzaju klisze) otw iera na płaszczyźnie leksykalnej coraz szerszy te re n dla wiadomości stylistycznych.

2.1.3. Żeby zrozumiałej przedstaw ić to, co rozumiem przez p o d ­ w ó j n ą i n t e r p r e t a c j ę w i a d o m o ś c i , wybiorę przykład

28 E. F. S h a r o e, P sycho-P hysical Problems R e vealed in Language. An

(12)

z innej dziedziny semiotyki, a mianowicie z zakresu etykiety. Fizyczny k o n takt osób tej samej lub różnej płci jest sformalizowany w najw yż­ szym stopniu. Pocałować kobietę lub młodą dziewczynę w rękę — to w pewnych krajach tylko zw ykły sposób powitania, n eu traln y gest nie m ający nic wspólnego z pocałunkiem czułym lub zmysłowym. Jest to pocałunek unieważniony, sformalizowany. A jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby kobieta czy dziewczyna, in terp retu jąc ten gest według kodu obyczajów tow arzyskich doznała zarazem z tego powodu przyjem ­ ności: tzn. podwójnie zinterpretow ała wiadomość.

2.1.4. Trzeba tu zrobić pewne w ażne zastrzeżenie. W artość este­ tyczna w ariantu leksykalnego podległa jest zarazem konwencji i zmienia się w m iarę rozprzestrzeniania się tego w ariantu. Uzyskawszy popular­ ność w środowiskach ludowych, w arian t ten będzie m iał dzięki ewókacji znamię w ulgarn ości29; szerząc się w środowisku ludzi wykształconych, stanie się on „potoczny”, wreszcie, zdobywając pierwsze miejsce wśród w ariantów , straci wszelką w artość estetyczną; w ypierając w ariant pod­ staw ow y i ograniczając go do języka pisanego, nada mu charakter ,,książkow y” : dobrze znany bieg zmian językowych wszelkiego stopnia 30. W ten sposób słowa „bloss” i „csupan” będą m iały wartość książkową w świadomości członków społeczności językowej mimo potencjalnych podświadomych skojarzeń wiążących te w yrazy z pojęciem nagości.

P ł a s z c z y z n a s k ł a d n i o w a

3.0. Nie jest wcale przypadkiem, że składnia była zawsze główną dziedziną badań stylistycznych. Możliwości łączenia morfemów nie w y­ czerpuje bynajm niej kod gram atyczny, k tó ry pozwala nam wyrazić np. w języku francuskim i angielskim podmiot i przedm iot za pomocą ich pozycji w zdaniu (np. „Suzanne aime Jean” ‘Zuzanna kocha J a n a ’ nie znaczy, że „Jean aime Suzanne” ‘Jan kocha Zuzannę’). Są to w ypadki stosunkowo nieliczne, w języku w ęgierskim znacznie rzadziej spotykane niż we francuskim . W ybór indyw idualny jest więc stosunkowo mało ograniczony i na płaszczyźnie składni otw iera się szerokie pole dla wiadomości naturalnych.

Do naszkicowania morfologii kom unikacji stylistycznej w płaszczyźnie składniow ej wystarczyłoby, jak sądzę, wyróżnić dwa podstawowe pro­ cesy: m odyfikację szyku „norm alnego” (przewidywanego) morfemów i funkcjonalną transpozycję kategorii gram atycznych (m etafory gram a­

29 Рог. В a l l y , Traité de sty listique française, t. 1, s. 205 n. 30 Por. F ô n a g y , Über der Verla uf des Lautwandels, s. 244 n.

(13)

518 I V A N F Ô N A G Y

tyczne), innym i słowy — transpozycję na osi syntagm atycznej (zob. 3.1) i transpozycję na osi paradygm atyeznej (zob. 3.2).

3.1.1.

Blanche, Vénus émerge...

IP. M. V erlaine, L ’heure du berger]

Nieświadomy odbiorca przyw róci tu stru k tu rę tradycyjną: „La blan­

che Vénus ém erge” ‘Biała W enus w ynurza się’ i zauważy jednocześnie,

że zachodzi tu odstępstwo, które powinno być interpretow ane jako w y- krzyknienie „Blanche!”, ‘Biała!’, poprzedzające zdanie gram atycznie zor­ ganizowane, w ykrzyknienie usamodzielnione dzięki silnem u w rażeniu, k tóre dopiero później zostanie poddane analizie. To przemieszczenie w y­ razów określa się najogólniej jako ekspresyw ne lub ekspresjonistyczne.

Dans le brouillard s ’en von t u n p a y s a n c a g n e u x E t s o n b o e u f le n te m e n t dans le brouillard d ’automne...

[G. Apollinaire, Automne]

Przew idyw any szyk w yrazów byłby taki: „Un paysan cagneux et son

boeuf s’en vo n t lentem ent dans le brouillard d’autom ne” ‘Chłop kulaw y

i jego wół odchodzą powoli we mgle jesieni’. W yrazy „paysan” ‘chłop’ i „boeuf” ‘wół’ zostały przesunięte w stronę końca zdania. W idzimy n a j­ pierw tylko mgłę, potem dostrzegam y coś, co jakby się oddala („s’en

vo n t” ‘odchodzą’), i dopiero teraz rozróżniam y zarysy chłopa i jego wo­

łu. O ddalają się powoli, aby rozpłynąć się w jesiennej mgle. To „uczone zniekształcenie” tekstu nie zaciemniło zakodowanej wiadomości, ale w ła­ śnie pozwoliło nam w łasnym i oczyma zobaczyć zjawiska, o jakich mówi poeta. Taki rodzaj zmiany szyku tradycyjnego nazywa się r e o r g a n i ­ z a c j ą i m p r e s y w n ą l ub i m p r e s j o n i s t y c z n ą zd a n ia 31. Oba ty p y przedstaw ień — im presyw ny i ekspresyw ny — polegają w zasadzie na przystosow aniu zdania do procesu myślowego, inaczej mówiąc — zachodzi tu ścisły paralelizm między tokiem zdania i biegiem myśli.

3.1.2. Cytow any wyżej przykład uniezw yklającej przestaw ni w w ier­ szu A pollinaire’a zawiera rów nież inne wiadomości nie zakodowane. Rozczłonkowanie drugiego w ersu, k tóre w prowadza pauzy i akcenty dy­ namiczne:

„Et son boeuf, I lentem ent, | dans le brouillard d’autom ne”, monoton­

ne pow tarzanie w yrazu „brouillard” ‘m gła’ zwalnia ry tm zdania i daje

31 H. R e i t z, Impressionistische und expressionistische S tilm itte l bei A. R im ­

(14)

nam odczuć ciężki krok zwierzęcia, ociężale przewalającego się z nogi na nogę.

Nie chodzi tu bynajm niej o rzadki w yjątek. Tego rodzaju szyk w y ra­ zów jest stale używ any dla odm alowania ruchu:

Le négrillon parfois soulève,

P l u s h a u t q u ’ i l n e f a u t , l ’aigrefin Son fardeau somptueux, afin

De voir ce dont la nuit il rêve.

[P. M. Verlaine, Cortège]

Zdanie w trącone („Plus haut qu'il ne fa u t” ‘Wyżej niż w ypada’) spra­ wia, że podnosimy głos, który zdaje się towarzyszyć niedyskretnem u ges­

towi M urzynka. Suknia unosi się i opada razem z głosem.

3.13. Istnieje też trzeci sposób, pozwalający mówiącemu lub pisarzow i pokazać to, o czym jest mowa. Recepta jest tu bardzo prosta: „T raktuj m orfem y tak, jakby to były kostki do gry czy żetony, uporządkuj je — o ile to możliwe — tak, aby ich układ odbijał układ przedmiotów, które chcesz przedstaw ić”. Spotykam y to zresztą w cytowanym wyżej w ierszu V erlaine’a:

Plus haut qu’il ne faut

Le négrillon parfois soulève l’aigrefin

‘Murzynek czasem podnosi | Wyżej niż wypada | oszust’

W L ’allée sans fin V erlaine przedstaw ia poziome uw arstw ienie pano­ ramy, układając swoje „żetony” w edług o b ra z u 32:

Le château, Le soleil couché,

to u t blanc a son flanc Avec,

‘Zamek, | cały biały | i, | u jego boku, | zachodzące słoń ce’

Nierozdzielanie — w brew regułom — przedrostka i czasownika może również być przejaw em „gry w żetony”. K iedy Rilke mówi o proroku:

Oder er anschaute knieend...

[R. M. R ilke, Ein Prophet]

— to niezw ykły szyk jest interpreto w an y tak, jak gdyby nieugięta wola proroka usztyw niała czasownik, użyczając mu siły do staw ienia czoła prawu, które każe mu się rozłączyć z przedrostkiem .

Ta „gra w żetony” nie jest przyw ilejem poety. W bezładnych zdaniach ożywionej rozmowy istnieje również rozczłonkowanie em fatyczne — tak jak gdyby rw ało się na strzępki kaw ałek papieru.

32 Osobne studium temu uw arstw ieniu, nazwanemu „Kulissen-S yste m " p o­ św ięcił L. S p i t z e r (W: Stilstudien. T. 1. Sprachstile. M ünchen 1928, s. 146 п.).

(15)

520 I V A N F Ó N A G Y

3.2.0. Innym sposobem ekspresywnego zniekształcania tekstu jest me­ tafora gramatyczna. Czas przyszły zastępuje się teraźniejszym , liczbę pojedynczą — liczbą mnogą, miejsce rzeczownika zajm uje grupa z przy- dawką, czasownika nieprzechodniego używa się jako przechodniego lub odwrotnie, itp. Odbiorca przyw raca formę „popraw ną” i in terp retu je zniekształcenie tekstu jako wiadomość naturalną.

Ramy m etafory są z góry określone, schem at przeniesienia leksykal­ nego czy gramatycznego stanowi część kodu językowego. Przedm iot

a jest określony, w brew praw om semantycznym, przez B, a nie przez A.

„Błąd” zostanie popraw iony autom atycznie przez odbiorcę, który odniesie słowo В do przedm iotu a, ustalając równocześnie pew ien stosunek m ię­ dzy przedm iotam i a i b. Ten proces jest w zasadzie taki sam w w ypadku m etafor utartych (jak np. „główka gwoździa” lub użycie czasu teraźn iej­ szego w ożywionej narracji), jak i poetyckich m etafor improwizowanych (np. „la blancheur sanglotante des ly s” ‘łkająca biel lilii’ we Fleurs Mal- larmégo). Między m etaforam i u tartym i a im prowizowanymi zachodzi jednak pewna bardzo w yraźna różnica. M etafora u ta rta jest zakodowana, należy do słownika. M etafora poetycka jest interpretow ana w oparciu o zakodowany schemat przeniesienia, podczas gdy sama m etafora nie jest zakodowana. Interp retacja zależy w znacznym stopniu od względów po­ za językowych (np. od nieświadomego naturalnego symbolizmu) i często bywa niekom pletna (mówi się, że m etafora poetycka ma charakter „otw arty ”) 83.

Ach, d i e G ä r t e n b i s t d u ,

ach, ich sah sie m i t solcher Hoffnung...

[R. M. Rilke, Du im voraus verlorne G eliebte]

W powyższym cytacie m am y do czynienia z niezgodnością gram atycz­ ną. Skoro przyw róci się zgodę podm iotu z orzeczeniem („der Garten bist

du” ‘ty jesteś ogrodem’), transpozycja na liczbę mnogą będzie interp re­

towana jako druga wiadomość: „ty jesteś dla mnie w szystkim i ogrodami św iata”.

3.2.2. Użycie przechodnie czasownika nieprzechodniego zakłada stałą obecność innego czasownika przechodniego:

Zur Musik, die unten tönet,

W i r b e l n sie di e t o l l s t e n W e i s e n...

[H. Heine, Graue Nacht liegt auf d em Meer]

Zdanie „W irbeln sie die tollsten W eisen” ‘[One] w irują najbardziej szalonymi melodiami’ ulega przy odbiorze natychm iastow ej transpozycji: „śpiewają najbardziej szalone m elodie” + „tańczą w iru jąc” .

(16)

Użycie nieprzechodnie czasownika przechodniego zdarza się rzadziej, ale jest też bardziej ekspresywne:

Und leise r ü h r t des to te n Freundes Hand Und glä ttet liebend Stirn e und Gewand.

[G. Trakl, Trübsinn]

leise rührt des toten Freundes H and” ‘ręka zmarłego przyjaciela

lekko dotyka’ — przedmiot, którego dotyka ręka, pozostaje nie nazwany, niewidoczny. Naw et zarysy ręki stają się przez to niewyraźne.

W przekazach stylistycznych spotykam y się również z użyciem „form zerow ych”. Oto fragm ent innego w iersza tego poety:

E n t l a n g a n G ä r t e n , h e r b s t l i c h , r o t v e r s e n g t : Hier zeigt im Stillen sich ein tüchtig Leben.

[G. Trakl, Im Dorf]

‘Przez ogrody jesienne, pożółkłe’ — brak tu orzeczenia słownego albo w ogóle orzeczenia. Odbiorca tak uzupełni zdanie: „ P o e t a i d z i e przez ogrody” i uw ydatni jednocześnie ów „uczony b rak ” w yrazu: zna­ czy to, że poeta nie idzie już dalej, ale jakby roztapia się w jesiennym pejzażu.

Und die Finsternis fürchtete sich allein und w a r f a n d a s B l e i c h e

Fledermäuse heran...

[R. M. Rilke, Christi Höllenfahrt]

‘W ystraszone mroki rzucały nietoperzam i w tę bladość’ — na miejsce

„das Bleiche” ‘bladość’ odbiorca stawia grupę z przydaw ką „blade ciało”

i równocześnie przyjm uje wiadomość nie zakodowaną: „Mroki boją się dotknąć tego ciała, naw et określić je bliżej”.

Giętkość i bogactwo tej gram atyki estetycznej k o n trastu ją jaskraw o z prostotą jej chwytów.

S t y l i n d y w i d u a l n y : w i a d o m o ś ć s t a ł a

4.0. Wiadomości n atu raln e nie w yczerpują się bynajm niej na skutek tego, że system atycznie pow tarzają się w tekście. Inaczej mówiąc, w i a ­ d o m o ś c i n a t u r a l n e p r z y p a d k o w e nie p rzestają być wiado­ mościami stając się znamionami stylu indywidualnego, tzn. w i a d o m o ­ ś c i a m i n a t u r a l n y m i s t a ł y m i .

4.1.1. Przerzutnie, które pow tarzają się w Torse d’Apollon Rilkego, m ają odm ienne znaczenie praw ie w każdym w ersie i pełnią zarazem w spólną funkcję w stosunku do całego poem atu: przedstaw iają rozbity pomnik, tors.

W twórczości Heinego przerzutnia pojaw ia się znacznie częściej w w ierszach z la t 1853— 1856 (24,2%) niż w utw orach wczesnych, z lat

(17)

5 2 2 I V A N F Ö N A G Y

1817— 1821 (3,5%). W ynika z tego, że w ostatnim okresie twórczości przerzutnie u Heinego, niezależnie od roli, jaką grają w tym czy innym wierszu, pełnią wspólną funkcję: odzw ierciedlają rozbity, zam ierający głos poety „żywcem pogrzebanego” 34. W tym w ypadku wiadomości na­ tu raln e przypadkow e są częścią wiadomości globalnej, wiadomości stałej, dotyczącej całego okresu w życiu poety.

Jest rzeczą niewątpliw ą, że taki okres może się przedłużać i objąć całą drogę tw órczą pisarza. Bardzo częste w ystępow anie przerzutni sta­ now i np. charakterystyczną cechę poezji Lörincza Szabó. Tę tendencję do toku przerzutniow ego należy interpretow ać jako wiadomość indyw i­ dualną stałą. P rzerzu tnie pojaw iają się najczęściej w cyklach poetyckich, w których w yrazy-klucze stanowią: ,,vér” ‘k rew ’, „halâl” ‘śm ierć’, „öl” ‘zabija’, ,,tép” ‘rozszarpuje’. Można więc przyjąć, że znaczne zagęszcze­ nie przerzutni w wierszach Szabó (podobnie jak jego poryw czy ton) jest ściśle związane z agresyw nym i dążeniam i poety.

4.1.2. D ystrybucja głosek w węgierskich, francuskich i niemieckich utw orach utrzym anych w szczególnie łagodnym tonie różni się w ydatnie od dy strybucji głosek w wierszach „bojowych”. W pierwszych najczę­ ściej w ystępują /m / i /1/, w drugich przew ażają spółgłoski „tw arde” : /к/, /t/, /г/. Ponieważ artykulacja spółgłosek „tw ardych” wymaga wię­ kszego napięcia m uskułów niż w w ypadku spółgłosek „m iękkich” lub sa­ mogłosek — przewaga spółgłosek „tw ardych” stanowi jakby odbicie określonej postawy fizycznej: napięte mięśnie, zaciśnięte pięści, przygo­ towanie do atak u 35.

Skoro indyw idualna dystrybucja dźwięków w dziele poety, pisarza czy uczonego odbija w yraźne upodobanie do głosek „tw ardych” — moż­ na by interpretow ać to upodobanie jako wiadomość n aturaln ą stałą, jako w yraz stałego napięcia, w yraz charakteru agresywnego lub apodyktycz­ nego. Oczywiście, należy zestawiać ze sobą analogiczne tek sty różnych poetów czy różnych uczonych, napisane w ty m sam ym okresie.

4.1.3. Term in „wiadomość stała” może budzić pewne wątpliwości. Jak można mówić o inform acji, jeśli nie ma wolnego w yboru? Jeśli „w ybór” jest kierow any przez ustalone z góry reguły indyw idualne? Wątpliwość ta jest w zasadzie słuszna. W ybór indyw idualny m a jednak dw a aspekty. Z pu n k tu w idzenia człowieka, który mówi posługując się swoim idiolektem (swoim indyw idualnym językiem, swoim w łasnym kodem) — jego nor­ m alny sposób (otw arty lub zamknięty) w ym aw iania jej nie zawiera żad­ nej dodatkow ej wiadomości (ekstraf onologiczne j , m imetycznej). Ale z p u n k tu w idzenia języka ogólnego wymowa bardziej o tw arta lub b ar­

34 I. F ó n a g y , Die Redepausen in der Dichtung. „Phonetica”, 1960, s. 175. 35 F ó n a g y , Communication of Poetry, s. 194 n.

(18)

dziej zam knięta w stosunku do typow ej będzie zawsze traktow ana jako odchylenie, jako wiadomość, naw et przez ludzi znających ten idiolekt. Naw et sam mówiący zdaje sobie spraw ę z istnienia normy, a więc — i z odchylenia od niej. S tara się on tylko zamaskować te odstępstw a i za­ w ierające je wiadomości przez regularne pow tarzanie odstępstw od n o r­ my.

Tak samo przedstaw ia się sprawa, gdy chodzi o indyw idualną d y s try ­ bucję fonemów w rozmowie — z tą tylko różnicą, że ekspresja m im e- tyczna jest tu jeszcze lepiej zamaskowana.

4.2. W ysunięcie na pierw szy plan w stylistyce częstotliwości w yrazów w dziele poetyckim i zastosowanie m etod współczesnej statystyki do b a­ dania stylów poetyckich jest zasługą P ierre G u ira u d a 36. Zawdzięczamy m u też m. in. listy w yrazów -kluczy dla twórczości symbolistów.

Nasuwa się tu pytanie, jak interpretow ać te listy, np. listę w yrazów najczęściej w ystępujących w utw orach M allarmégo: „ażur” ‘lazur’ (85 37), „baiser” ‘całować’ (31), „o r” ‘złoto’ (20), „pour” ‘czysty’ (20), „rêve” ‘m a­ rzenie’ (20), „rose” ‘róża’ (20), „nu” ‘nagi’ (20), „vierge” ‘dziewica’ (20), „fu ir ” ‘uciekać’ (15), „blanc” ‘biały’ (15), „froid ” ‘zim ny’ (13), „aile” ‘skrzydło’ (13), „triste” ‘sm utny’ (12), „ou” ‘lu b ’ (12), „ciel” ‘niebo’ (12),

„soleil” ‘słońce’ (10), „om bre” ‘cień’ (10), „cheveux” ‘włosy’ (10), „jadis” ‘niegdyś’ (10), „soeur” ‘siostra’ (7).

Szczegółowa analiza tej listy przekracza ram y niniejszego artykułu; nie rozporządzam zresztą w tym zakresie żadną niezawodną metodą. Zgodnie z naszą główną hipotezą pow inniśm y widzieć w tym rejestrze elem enty wiadomości indyw idualnej stałej, tzn. traktow ać go jako t e k s t f r a g m e n t a r y c z n y , n ie w yrażający w zajem nego stosunku wyrazów.

Pragnąłbym tu podkreślić tylko jedno: jak się w ydaje, w szystkie te w yrazy pozostają w związku z podstaw ow ym kompleksem poety: z m a­ rzeniam i smutnego, samotnego dziecka, któ re m ając pięć la t straciło m atkę — w izjam i nieba okrutnego i upragnionego zarazem, aniołów stróżów z białym i skrzydłam i, cieniów ukochanych osób, siostry o złotych włosach, która odejdzie tak samo, jak zm arła m atka, aby stać się tą białą i chłodną dziewicą, co powróci tańcząc, o północy, naga, z różą w ręku, w opowiadaniu na dowolny tem at, napisanym przez M allarmégo w la­ tach szkolnych (Ce que disaient les trois cigognes) 38.

38 P. G u i r a u d, Les caractères statistiqu es du vocabulaire. Paris 1954, s. 99. 37 W skaźniki „odstępstw ograniczonych”. O dstępstwo absoltune = częstotliw ość —

odstępstw o absolutne

częstotliw ość teoretyczna: odstępstw o ograniczone = ' ^=77 r — 7

V częstotliw ość teoretyczna.

38 H. M o n d o r, Mallarmé plus intime. Paris 1944, s. 22 n. Por. znakom ite stu ­ dium Ch. M a u r o n a, Introduction à la psychoanalyse de Mallarmé. N euchâtel

(19)

524 IV Ä N f ö n a g y

Analiza stylu indyw idualnego w zakresie leksyki m iałaby za zadanie interpretację tekstu fragm entarycznego, jaki przedstawia lista wyrazów- -kluczy. Taka in terp retacja będzie zawsze niepewna i narażona na ataki; w ydaje mi się jednak, że tek st fragm entaryczny, interpretow any n a pod­ stawie głębokiej znajomości życia i twórczości poety dostarczyć nam może wiadomości, której na próżno szukalibyśm y w tekście dzieł zebra­ nych. Wielka wstydliwość M allarmégo jest przyczyną, że jego poezja dostarcza tak niew ielu szczegółów dotyczących życia osobistego poet}' i jego wspomnień z dzieciństwa. Wiadomość naturalna, jaką stanowi li­ sta wyrazów, może się tu okazać rew elacyjna.

4.3. To, co powiedziano wyżej o interpretow aniu wiadomości leksykal­ nych nie zakodowanych, zaw artych w rejestrze wyrazów-kluczy, dotyczy także — w większym lub m niejszym stopniu — interpretow ania wiado­ mości naturalnych stałych (indywidualnych), i to zarówno w zakresie fo­

netyki, jak i budow y gram atycznej.

Istnieje szczególny (i przykry) kontrast między możliwością opraco­ wania morfologii stylu językowego (formalnego opisu, stosunkowo ści­ słego) a niemożliwością usunięcia niejasności wiadomości naturalnych stałych. Nie pozostaje tu nic innego, jak tylko starać się o zmniejszenie tej niejasności, in terp retu jąc każde zjawisko stylu w kontekście sygna­ łów stylistycznych, należących do różnych dziedzin system u językowe­ go — zestawiając np. w ielką częstotliwość spółgłosek wargowych w w ier­ szach Paula V aléry z w yrazam i-kluczam i: „bouche” ‘u sta’, „lèvre” ‘w ar­ ga’, „sein” ‘pierś’, „soif” ‘pragnienie’, „baiser” ‘całować’, „m ordre” ‘gryźć’ 39 — oraz umieszczając zjawiska stylu utw oru literackiego czy pisarza w określonych ram ach historycznych.

Korzyści, jakie mogą przynieść badania stylistyczne, a więc badania wiadomości naturalnych, są tak duże, że w arto podjąć te badania, ry ­ zykując naw et popełnianie przy ty m błędów. Wiadomości te zawierają szczegółowe inform acje dotyczące podświadomych i nieświadomych sta­ nów umysłu. Niejasność wiadomości naturalnych wiąże się właśnie — przynajm niej częściowo — z samą n atu rą myśli podświadomych (i nie­ świadomych), które nie osiągają jasności i precyzji m yśli świadomej. Niedoskonałość wiadomości natu raln y ch towarzyszących wiadomościom kodowanym odpowiada więc doskonale bieżącym potrzebom człowieka- -nadawcy.

*

5.0. Tak więc cały akt mowy zaw iera trzy rodzaje wiadomości: w ia­ domość opierającą się na kodzie językowym, wiadomość naturalną przy­ padkową i wiadomość n atu raln ą stałą. O kreślając wiadomości naturalne

(20)

(przypadkowe i stałe) jako styl, odchodzimy nieco od stanowiska trad y ­ cyjnego. Retoryki, trak tu jące styl jako e l e m e n t z d o b n i c z y , pod­ kreślają w tórny ch arakter wiadomości n atu raln y ch złączonych z wia­ domościami językowymi. Styl może być uw ażany za f o r m ę , jako że wiadomość naturalna n i e j e s t w y z n a c z a n a p r z e z f o r m ę języ­ kową, ale z a w a r t a w n i e j . Wiadomość natu ralna albo styl jest więc tym wszystkim, co w języku „ n i e p o d d a j e s i ę k o n w e n c j i”, jak mówił Sully Prudhom m e. Zgodnie ze swym charakterem przedjęzyko- w ym wiadomość naturalna jest n i e p o j ę c i o w a , lecz u c z u c i o w a i d y n a m i c z n a , stanowi często w yraz nieświadomych dążeń. W stylu jako wiadomości stałej dzieła przejaw ia się j e d n o ś ć tego dzieła; jest on i n d y w i d u a l n y jako wiadomość stała jednostki, samego c z ł o ­ w i e k a , gdyż nie w yraża tego, co człowiek myśli, ale to, czym człowiek jest. Wreszcie, jak każda wiadomość, wiadomości naturalne (przypadko­ we i stałe) zakładają istnienie pewnego w y b o r u .

Definicją swoją powiększyłem i tak już pokaźną liczbę podobnych usiłowań; okoliczność łagodzącą stanowić może jednak to, że starałem się dojrzeć zbieżności w stanowiskach poprzedników i sprowadzić różno­ rodne określenia stylu do wspólnego mianownika.

Przekład z francuskiego

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tak więc, dla danej formy kwadratowej g jest tylko jedna symetryczna forma dwuliniowa f spełniająca wzór (19).. Macierzą formy kwadratowej g nazywamy macierz symetrycznej

ścią?11 To drugie zagadnienie, naturalnie, wychodzi od Platona; on chce dowieść, że wszelka cnota jest nią przez swoją treść niewzruszoną i wieczną i że,

Na potrzeby tego zadania, liczbę naturalną k nazwiemy ładną, jeżeli istnieje liczb naturalna, której kwadrat ma sumę cyfr równą k.. Wiadomo, że wśród 11 kolejnych

Na tych pozycjach zapisu dwójkowego, na których liczby a i b mają różne cyfry, liczba x może mieć

Liczba naturalna zapisana w systemie dziesiętnym jest podzielna przez 3 wtedy i tylko wtedy, gdy suma jej cyfr jest podzielna przez 3.. Udowodnij i uogólnij tę powszechnie

Pomódl się słowami modlitwy: Dziękuję Ci, Boże, że uczyłem się o Tobie przez cały rok w szkole.. Na wakacjach cały piękny

Pamiętajmy o modlitwie, Mszy Świętej i częstym przyjmowaniu Pana Jezusa do naszych serc.. Pomódl się z rodzicami

Istotnie, gdyby dla którejś z nich istniał taki dowód (powiedzmy dla X), to po wykonaniu Y Aldona nie mogłaby udawać przed Bogumiłem, że uczyniła X (gdyż wówczas Bogumił wie,