• Nie Znaleziono Wyników

Tadeusz Kościuszko i pierwszy etap reform włościańskich (28 marca-1 maja 1794 r.)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Tadeusz Kościuszko i pierwszy etap reform włościańskich (28 marca-1 maja 1794 r.)"

Copied!
27
0
0

Pełen tekst

(1)

Woltanowski, Andrzej

Tadeusz Kościuszko i pierwszy etap

reform włościańskich (28 marca-1 maja

1794 r.)

Przegląd Historyczny 7 8 /1 ,19-44 1987

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,

gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych

i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie

w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego

i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki

wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach

(2)

A N D R Z E J W O L T A N O W S K I

Tadeusz K ościuszko i pierwszy etap reform włościańskich

(28 ma r c a — 1 maja 1794 r.)

„S tosunek K ościuszki do spraw y reform chłopskich i ich zakresu, w szcze­ gólności w okresie przygotow yw ania pow stania i jego to k u w ym aga gruntow nych studiów źródłow ych. O becnie w obec olbrzym iej sprzeczności poglądów na tę spraw ę w literaturze, znaczna część stw ierdzeń w tym zakresie m oże mieć tylko w alory h ipotezy” napisał przed dw udziestu kilku laty Jerzy R o ­ w e c k i *.

L itera tu ra n arasta, a pesym izm poznaw czy drugiej części tegoż stw ier­ dzenia nie traci aktualności. S zeroka, w ogrom nej części nie w ykorzystana baza źródłow a istnieje. Są nią m ateriały d ruko w ane, broszury i druki ulotne. Z acho w ało się ich spo ro, sześćset dziew ięćdziesiąt wydaw nictw urzę­ dow ych i dalszych sto kilkadziesiąt opublikow anych z inicjatyw y pryw atnej. Jest to zasób źródłow y w większości nie znany bad aczo m , a w trzech piątych nie o d n o to w an y naw et przez „B ibliografię P o lsk ą” E s t r e i c h e r a .

T u w ypadnie skorzystać tylko ze skrom nego frag m entu owej bazy źródłow ej. Z o koło trzydziestu zaledwie pozycji, w ogrom nej większości doskonale znanych bad aczo m . W ypada je rozpoznać typograficznie, spraw dzić datację i miejsce w ydania, wyliczyć dystans dzielący m om en t pow stania tekstu od jego d ru k u , zestaw ić tekst b ad a n y z tow arzyszącym i tekstam i d ruków w ykonaw czych, sko n fro n to w ać ulotki z przed ru kiem prasow ym . T ą drogą dojdziem y do w n iosku, że niem al w szystkie ustalenia literatu ry w sp ra­ wie k rakow sko-sand om ierskich reform włościańskich K ościuszki są hipotezam i błędnym i w swych założeniach.

Trzy krakow skie ulotki K ościuszki o kw estiach w łościańskich: „O dezw a za w łościanam i o ulgę w pańszczyźnie i ludzkie z tym iż obchodzenie się” (brak daty i m iejsca w y d an ia); „O dezw a o względy dla w alecznego W ojciecha G łow ackiego” . D an w obozie p o d B osutow em dnia 13 kw ietnia 1794 r.; „O dezw a za fam ilią w łościan d o w alczenia z nieprzyjaciółm i wezwanych, z zakazem uciem iężenia i zaleceniem , aby od robocizn w olnym i byli” . D a n w obozie p o d B osutow em d. 19 kw ietnia 1794 r. — wyszły, ja k w ska­ zuje na to rozp oznanie typograficzne, z d ru k a rn i Ja n a M aja w K rakow ie. N ie było wznowień późniejszych w W arszaw ie, L ublinie czy W ilnie, ani w postaci ulotek ani przed ru k ó w prasow ych. D laczego? W znaw iano przecież, czy przedru kow y w ano w prasie, wiele innych tekstów kościuszkow skich.

1 J. R o w e c k i . Uniwersał połaniecki i sprawa je g o realizacji. W arszaw a 1957, s. 22.

(3)

20 A N D R ZE J W O LÎA N O W SK I

Idzie nam o przedruki ze schyłku kw ietnia i pierwszej połow y m aja. Że nie było p rzedruków w okresie późniejszym , to zrozum iałe. Treść ich była zdeza_ktualizowana w stosunku do dalszych, m ajow ych rozporządzeń K ościuszki.

Tylko jeden tekst został przed ru k o w an y w w ydaw nictw ie broszurow ym Ja n a M aja „Z b ió r wszystkich pism urzędow ych od zapisania A k tu Pow stania N aro dow ego w K rak o w ie i innych d o niego się ściągających. D zieło służące d o n apisania historii po w stan ia n arodow ego” , K rak ó w 1794. N a ostatnich — 185 i 186 — stron ach broszury M aj w ydrukow ał „O dezw ę o względy dla w alecznego W ojciecha G łow ackiego” w raz z u w agą: „T a odezw a dopiero w pierw szych dniach m aja d ru k o w a n a była” . W ydaw cy tekstów insurekcyj- nych L. N a b i e l a k i H. M o ś c i c k i sygnalizowali ow ą notę bez k o m e n ta rz y 2. C o dziwniejsze, nie zainteresow ali się nią inni. N ota bene b ra k w „Z bio rze...” dw óch innych tekstów : „O dezw y za w łościanam i...” i „O dezw y za fam ilią...” . Jak d o tą d , historycy zakładali a priori, że d aty na d ru k ach ulotnych odp o w iad ają d ato m w ydania ulotek. W ogłaszanych reform ach upatryw ali następstw o zwycięstwa racław ickiego. „O dezw ę za w łościanam i...” datow ał H. M ościcki gdzieś m iędzy 14 a 18 k w ie tn ia 3. T o określenie zostało bez­ krytycznie przyjęte przez większość badaczy, gdyż d atac ja m ieściła się pom iędzy dw om a pozostałym i d ru k a m i, z 13 i 19 kw ietnia.

W rzeczywistości ów tekst niedatow any napisany zo stał jeszcze przed bitw ą racław icką. N ie o p a trz o n o go d a tą z oczywistego pow odu. W m o ­ m encie w ydania upłynęło sześć tygodni od napisania „O dezw y za włościanam i i ludzkie z tym iż obchodzenie się” . U jaw nienie właściwej d aty i m iejsca skom prom ito w ało by i zdem askow ało odpow iedzialną za w strzym anie reform K om isję P o rządkow ą W ojew ództw a K rakow skiego. W literaturze historycznej na ogół panuje p rzekon anie „o wzajem nym uzupełnianiu się odezw ” 4. Z asugerow ani rzeko m o kilkudniow ym odstępem czasu m iędzy „O dezw ą za w łościanam i...” oraz „O dezw ę za fam ilią w łościan...” historycy nie dostrzegają na o g ó ł5 rozbieżności obu inicjatyw reform , zwłaszcza sprzeczności postu latów : zm niejszenia d o połow y pańszczyzny wszystkich g ospodarstw chłopskich oraz niesprecyzow anych ulg tylko dla rodzin chłopskich żołnierzy i uczestników pospolitego ruszenia. Logicznie rozum ując oznaczałoby to w ycofanie przez K ościuszkę w arian tu reform y m aksym alnej na rzecz ograniczonej. Rzeczy­ w istość była jeszcze bardziej skom plikow an a. O ba teksty K ościuszki nie były przew idziane pierw otnie d o publikacji. W ydrukow ane zostały rów nocześnie, tekst pierw szy w 42 dni od jego pow stania, tekst drugi w 20 dni. Z m ienia

1 Tadeusz K ościuszko, jego odezw y i raporla uzupełnione celniejszym i a k ta m i odnoszącym i się do pow stania narodowego 1974 r., o p ra ć. L udw ik N a b i e l a k , K ra k ó w 1918, s. 75 n .;

(dalej c y t.: L. N a b i e l a k ) ; Pism a Tadeusza K ościuszki, wyd. H enryk M o ś c i c k i , W arszaw a 1947. s. 90) (dalej cyt.: H. M o ś c i c k i ) .

3 H. M o ś c i c k i , s. 91.

4 A. P r ó c h n i k . D em okracja K ościuszkow ska, [w:] Fracja i P olska w latach 1789— 1794, W arszaw a 1964. s. 283 n.

5 N ieliczne raczej w ypow iedzi o sprzecznościach poszczególnych p o stu lató w o graniczają się d o k o n sta ta cji „krzyw ej zm iennej w ykresu re fo rm " , o niedow ładzie p ro p a g a n d y lub o zm ien ­ ności i chw iejności sam ego N aczelnika.

(4)

T A D EU SZ KOŚCIU SZKO 1 R EFO R M Y W ŁOŚCIAŃSKIE

21

to sens wszystkich dotychczasow ych ustaleń o pierw szym etapie reform włościańskich N aczelnika.

T ekstom K ościuszki w spraw ach w łościańskich o dp o w iad ają dru k i ulotne K om isji P orządkow ej W ojew ództw a K rakow skiego. W edług dotychczasow ych ustaleń m iały to być ro zporząd zenia w ykonaw cze d o ulotek N aczelnika. 1 tak z „O dezw ą o względy dla walecznego W ojciecha G łow ackiego” łączy się dru k ulo tn y „D oniesienie o w spaniałom yślności obywatelskiej i zachęcenie do względów n ad fam ilią w łościan w służbie wojskowej b ęd ą­ cych” . D an na sesji K om isji dnia 14 kw ietnia 1794 r., z załączo ną doń ..K o p ią listu d n ia 14 kw ietnia 1794 z K ra k o w a ” , w której A nton i Szujski uw alniał od p o d d ań stw a B artosza G łow ackiego. Z „O dezw ą za fam ilią włościan do w alczenia z nieprzyjaciółm i wezw anych, z zakazem uciem iężenia i zaleceniem , aby od robocizn wolnym i byli” łączy się d ru k Kom isji P orządkow ej „U n iw ersał zapew niający w łościanom opiekę rządo w ą i ulgę w robociznach dla tych, k tórzy d o o bron y pow szechnej użyci zostali” . D a n na sesji K om isji P orządkow ej d n ia 20 kw ietnia 1794 rok u.

C zy istniał d ru k K om isji P orządkow ej odpow iadający niedatow anej „O dez­ wie za w łościanam i i ludzkie z tym iż obchodzenie się” N aczeln ika? O tóż znany jest on pow szechnie od daw na lecz nikt go nie łączył z tekstem K ościuszki. Idzie o tzw. odezw ę „O łagodnym p o stępo w aniu z w łościana­ m i” . D an na sesji K om isji P orządkow ej d n ia 28 m arca. U stalam y w ten sposób hipotetycznie d atę pierwszej inicjatyw y reform atorskiej K ościuszki. N a tę sam ą d atę 28 m arca w skazuje list N aczelnika z dn. 6 m aja do K o m isji6. U g ru n to w an e w literatu rze historycznej p rzek o n an ie o w ykonaw ­ czym ch a rak terze wyżej w ym ienionych ulotek K om isji jest całkow icie bezpod­ stawne. T o nie były teksty w ykonaw cze, ale zastępujące zarządzenia K o ś­ ciuszki! T o jedyne teksty w kwestii włościańskiej w w ojew ództw ie krakow skim w pierw szych sześciu tygodniach pow stania. R ozstrzyga o tym w skazanie rzeczywistego, w ykonaw czego rozporządzenia K om isji w spraw ie ogłaszania drukiem tekstów K ościuszki z d a tą 9 m a ja 7.

*

W cztery dni po ogłoszeniu „ A k tu P ow stania...” N aczelnik p odjął próbę zreform ow ania stosunków agrarnych dla celów narodow ow yzw oleńczych. Już na tzw. zjeździe p o dgórskim we w rześniu 1793 r. K ościuszko uzasadniał decyzję odroczenia term in u p ow stania m .in. nieprzygotow aniem d oń wsi polskiej. Spiskow com zalecał rozbudow ę organizacji, grom adzenie kos i pik oraz przygotow anie „lu d u do pow stania (w spólnie) z w łaścicielam i” 8. W początk ach tegoż ro k u w P aryżu, przyszły N aczelnik w m em oriale złożonym L ebrunow i obiecyw ał K onw encji „zupełne zniesienie p od dań stw a włościan, w olność i rów ne praw a dla w szystkich” 9. Były to na pew no postu laty lewicy em igracyjnej i spiskowej przekonanej o konieczności łączenia

6 Z ob. przyp. 46.

Z ob. przyp. 47. ___ _ _

8 Por. J. K o w e c k i . Pospolite ruszenie w insurekcji 1794 r.. W arszaw a 1963, s. 60 nn. 9 H. M o ś c i c k i . s. 74.

(5)

22 A N D R ZE J WOLTANOWSKI

spraw narodow ow yzw oleńczych z głębokim i reform am i społecznym i. Czy sam ego K ościuszki? Jego intencje najlepiej o d d ad zą przedstaw ione dalej inicjatyw y reform w K rako w skim i S andom ierskiem .

W szystkie zalecenia spiskow e K ościuszki p o d p o rząd k o w an e były celowi n adrzędnem u — um ożliw ieniu w m om encie w ybuchu rozb ud ow y arm ii regu­ larnej do 100 000, poprzez szybki p o b ó r re k ru ta dym ow ego na skalę dotychczas n ie p ra k ty k o w a n ą 10. N azaju trz po ogłoszeniu „ A k tu P o w stan ia” z jego zlecenia K om isja P o rządkow a ogłasza „L ist ok ólny d o obyw atelów w ojew ództw a krakow skiego o uzbrojenie się, dostaw ienie re k ru ta, furażu i opłacenia p o b o ru tym czasow ego w ydany” 11. U niw ersał nakazyw ał d o sta r­ czenie w ciągu trzech dni d o określonych p u n któw zborny ch rek ru ta pięciodym ow ego. Z liczącego oko ło 50 000 dym ów w ojew ództw a krakow skiego p o b ó r teoretycznie m ógł dostarczyć około 10 000 lu d z i12. D la zjednania tych w łościańskich m as rekruckich p o d jął K ościuszko ow ą pierw szą inicjatywę zm niejszenia pańszczyzny aż o pięćdziesiąt procent.

Przedsięwzięcie to z 28 m arca w iązało się z decyzją opuszczenia K rakow a, połączenia się z M adalińskim i u torow ania sobie drogi d o W a rsza w y 13. Decyzję podjął N aczelnik sam odzielnie, spontanicznie, zapew no bez wcześniej­ szego uzgodnienia jej z do rad cam i na em igracji. P ostępow ał tu analogicz­ nie ja k wówczas, gdy przeredagow ał „ A k t P ow stania” w zm acniając swoje upraw nienia naczelnego w o d z a 14. T ylko, że ta m to poczynanie uwieńczył sukces, tu zaś m iał ponieść klęskę. 28 m arca pisał d o K om isji P orządkow ej, by ta zniósłszy się z obyw atelam i ogłosiła, co następuje — p o wszystkich m iastach, m iasteczkach i w siach:

10 S. H e r b s t . Z dziejów w ojskow ych pow stania ko ściu szko w skieg o 1794 roku. W arszaw a 1983, s. 21. . . .

11 D ru k i: BOss: X V II — 23452 — IV ; Bibl. T ow arzy stw a N a u k o w e g o Płockiego X V III. 3898; B PA N K ó rn ik 41736; L. N a b i e l a k , s. 51— 55.

12 S. H e r b s t , op. cit., s. 54. 13 T am że. s. 61.

14 T ekstem pierw o tn y m , uło żo n y m jeszcze n a em igracji w S aksonii jes t A k t pow stania

obyw atelów m ieszkańców w ojew ództw a kra ko w skieg o , 1794 roku m arca 23 dnia. и' Krakow ie na Z a m k u — d ru k u n ik aln y , nie o d n o to w a n y przez K. E streichera ; p rz y k ła d o w a sy g n atu ra :

BOss. X V III— 18888— IV. R o z p o zn a n ie ty p o g raficzn e w skazuje n a d ru k a rn ię K E N w W arszaw ie. U stalen ie to potw ierd za petycja z arząd zająceg o d ru k a rn ią d o R ady Z astępczej Tym czasow ej z p ro ś b ą o uregulow anie należności za tłoczenie A k tu w n ak ład zie 1000 egzem plarzy — A G A D , A P K 249. k. 343 n. Pozycja ta z n ajd u je się rów nież w spisach rach u n k ó w d ru k a rs k ich za u lotki realizo w an e na zam ów ienie w ładz p o w stań czy ch — H. .O p r a w k o . J. S z c z e p a n i e c , M ateriały do działalności w ydaw niczej naczelnych władz pow stańczych 1794 r. u’ W arszawie. „Z e S karbca K u ltu ry ” , z. 16, 1964. s. 295.

T ek st p rzered ag o w an y w nocy z 23 na 24 m arca na zlecenie K ościuszki ręk ą n a j­ p ra w d o p o d o b n iej A. L inow skiego. w z m acn iający k o m p ete n cje naczeln ik a i silniej podk reślający k o nieczność o fiar na rzecz O jczyzny „ o b y w ate li” to u lo tk a dość p o sp o lita w z b io rach biblio teczn y ch i archiw alnych. P rzy k ład o w o sygn. BOss. X V III— 23142— IV . R o zp o zn an ie ty p o g raficzn e w skazuje n a d ru k a rn ię Ja n a M aja w K rak o w ie. T ekst ten był p o d sta w ą d alszych w ydań A k tu w K rak o w ie. W arszaw ie i W ilnie, w w ersjach u lo tn y ch i b ro szurow ych.

P rzed ru k w W arszaw ie tek stu u sta lo n e g o na em igracji, p o m im o , że od d a w n a była tam z n a n a u lo tk a z A k te m d ru k o w a n a przez M aja, w skazuje iż m iał o n b a rd z o p ow ażne cechy uw ierzytelnienia. P o r. A. W o l t a n o w s k i . Prasa i pism a periodyczne pow stania kościusz­

(6)

TA D EU SZ K OŚCIU SZKO I R EFO RM Y W ŁOŚCIAŃSKIE 23

1-mo. Iż p ańszczyzna tam . gdzie jej by ło dw a d n i. n a dzień je d e n ; tam , gdzie było

trzy dni. na p ó łto ra d n ia ; tam gdzie b y ło cztery dni lub więcej, na dw a dni jest zre­ d u k o w an a.

2-do obligow ać będzie dziedziców , ażeby zalecone było e k o n o m o m , p o d sta ro śc im i w szel­

kich d ó b r a d m in istra to ro m lu d zk ie i spraw iedliw e o b ch o d zen ie się z ludem , zak azu jąc a rb itraln y c h k a r i surow ości w yjąw szy p rzy p ad ek n ieposłuszeństw a lub nied o p ełn ien ia sw oich pow inności

T ad eu sz K o ściu sz k o ” 15

R ękopis K ościuszki nie zachow ał się źródłow o, m am y tylko d o czynienia z drukiem ulotnym , zaś m a miejsce tylko jed n o w ydanie u lo tk i; dyspozycja jej ogłoszenia nosi datę 9 m aja. W tedy to o p atrz o n o tekst tytułem „O dezw a za w łościanam i o ulgę w pańszczyźnie i ludzkie z tym iż obchodzenie się” i po ło żo n o p od nim form ę uw ierzytelnienia typow ą dla d ru k u ulotnego: „ Z g o d n o z oryginałem zaśw iadczam M eciszewski Kom[isji] Porząd[kow ej] W ojew[ódzkiej] K rakow skiej p ió ro trzym ający” .

Tekst m a w ysokie w alory literackie i p ro p a g an d o w e; pisało go nie lada pióro. Z dw óch sekretarzy K ościuszki : A leksandra Linow skiego i F ranciszka K saw erego D m ochow skiego, o au to rstw o należy p osąd zać raczej tego o s ta t­ n ie g o 16.

Owe w alory p ro p ag an d o w e tekstu przesłoniły b adaczom fak t oczywisty, że N aczelnik zw racał się w nim w yłącznie d o członków K om isji Porządkow ej. Był to tekst p rop ag and ow y, ale przeznaczony dla w ąskiego kręgu odbiorców . W e w stępie w yrażał uznanie dla jej dotychczasow ych gorliw ych czynności podkreślając, iż w ynikało to na pew no ze szlacheckiego poch odzenia Kom isji. Potem przeszedł d o sedna, w skazując, że wielkość spraw y o k tó rą walczą w ym aga jeszcze większych ofiar, że dla odzyskania w olności „trz eb a wielką liczbę rąk u zbroić” , że należy „zagrzać serca przez najskuteczniejsze sposoby” . U zbrojone i walczące o spraw ę niepodległości m asy ludow e w inny w niej widzieć „polepszenie losu sw ego” . „Szlachetne dusze” w K om isji winny więc podjąć inicjatyw ę reform y, za k tó rą przem aw ia „ludzk ość i spraw iedliw ość” , „interes k ra ju ” i końcow y sukces toczonej walki. W tym w zruszającym am algam acie arg um entów rozu m u i serca było stw ierdzenie, k tó re w yrażało intencje sam ego N aczelnika: u spakajało o n o właścicieli ziem skich, ale m ogło być też interp reto w an e inaczej — „przynajm niej w czasie w ojny należy im koniecznie uczynić ulgę” .

Z analizy tekstu w ynika, że N aczelnik nie m ógł i nie chciał reform przeprow adzać i ogłaszać sam . Zlecał je K om isji, p rag nąc by p o p orozum ieniu się z „O by w atelam i” ogłosiła w swoim im ieniu owe sform ułow ane w pu nk tach postulaty, a więc ograniczyła w ym iar pańszczyzny o 50% i n akazała „ludzkie i spraw iedliw e obchodzenie się z ludem ” .

15 D ru k i: B PA N K ra k ó w n r 5146, n r 100, St. d r .; B T N P X V III 3901; BN X V III 3.4985. W yd. ź ró d ł: L. N a b i e l a k , s. 79 n .; H. M o ś c i c k i , s. 90— 91.

16 B iogram A. L inow skiego a u to rs tw a A. W o l t a n o w s k i e g o i M . Z ł o m s k i e j , PSB t. X V II. 1972. W y kluczają a u to rs tw o L inow skiego zbyt bliskie jeg o k o n ta k ty (naw et ro d zin n e) z K om isją P o rz ą d k o w ą W o jew ó d ztw a K rak o w sk ieg o .

(7)

24 A N D R ZE J WOLTANOWSKI

N ie m ógł N aczelnik reform firm ow ać sam , b o w o bu tek stach „A k tu P ow stan ia” , w tym pierwszym ułożonym w Saksonii i now ym ogłoszonym w K rakow ie, zastrzeżono w punkcie 11, że żadne z w ładz „doczesnych” , „tym czasow ych” , insurekcyjnych „nie będą m ogły uchw alać żadnych takow ych aktów , k tó re by stanow iły konstytucję n aro d o w ą” . O d górne zreform ow anie stosunków agrarnych n aruszałoby owe zobow iązanie. A w po czątk ach po w sta­ nia, zagrażołoby w prost jego pow odzeniu.

K ościuszko chciał więc przeprow adzić reform y inaczej, ja k o jeszcze jed ną, d o b ro w o ln ą ofiarę na o łtarzu ojczyzny ogłoszoną przez w ładzę lokalną, w porozum ieniu z obyw atelam i ziem skim i. I tą d ro g ą iść będzie K ościuszko aż po pierw szą fazę reform y w in ia rsk ie j17. N ie chciał narzucać reform y, b o zdaw ał sobie spraw ę z konsekw encji — zniechęcenia szlachty d o spraw y pow stania. I stanow iska tego nie w olno rozw ażać w kategoriach asekuranctw a, czy wręcz o portunizm u N aczelnika. Popraw iając tekst „ A k tu P ow stan ia” nie naruszył sform ułow ań w spom nianego p u n k tu 11, ale uzupełnił go dek la­ racją ofiarności na rzecz p o w stan ia: „zaręczam y sobie wszyscy naw zajem nieoszczędzać wszelkich ofiar i sposobów , jakich tylko św ięta m iłość wolności dostarczyć zdoła ludziom pow stającym w rozpaczy na jej o b ro n ę ” o dw a w yrazy: „w szelkich” i „w rozpaczy” . Liczył na bezgraniczne o d d an ie sprawie niepodległości stanu , z k tó reg o sam się wywodził. I to, w ydaje się, był jedyny jego błąd polityczny.

Czy K om isja rzeczywiście konsu lto w ała się z ogółem „O byw ateli” , rzecz w ątpliw a, gdyż jeszcze tego sam ego dn ia op ub liko w ała, pozytyw nie dotychczas ocenianą w literatu rze odezwę „O łagodnym p ostępo w an iu z w łoś­ cian am i” :

„S to so w n ie d o U n iw ersa łu sw ego, na d n iu 25 m iesiąca M arca, ro k u bieżącego, w ydanego, u łatw iając w szelkie tru d n o ści k tó reb y obyw atele mieć m ogli w d o staw ien iu ludzi zbrojnych d o pow szechnej o b ro n y w yznaczonych, z ap o b ieg ając o ra z w szelkim niep rzy zw o ito ścio m , k tó reb y w tak o w ej okoliczności w y n ik n ąć m o g ły ; zaleca i najm ocniej n a m iłość O jczyzny zak lin a i pro si przezacnych obyw atelów i m ieszkańców W ojew ództw a K rak o w sk ieg o , ażeby ci sam ą łag o d n o ścią, d o b ro c ią i zachęceniem d o o b ro n y k ra ju , z sw ymi w ło ścian am i p o stęp u jąc sobie, gw ałtow ności żadnej b ą d ź w w y bieraniu, b ą d ź w d o sta w ian iu onychże n a m iejsca w yznaczone nie sp ełniali; ale ow szem , ażeby ciż obyw atele z n an ą sw oją ku d o b ru O jczyzny gorliw ością się p o w o d u jąc, w niczym p rzeciw k o ludzkości nie w y k raczając, sam ym ty lk o zachęceniem d o pow szechnej o b ro n y w zbudzili w tychże p o d d a n y ch sw oich chęć d o b ro w o ln e g o z aciąg an ia się p o d chorągw ie o b ro ń c ó w O jczyzny. Z ap ew n iając ich o raz, iż służba tak o w a nie ż ad n y m pew nym i długim term in em o zn aczo n a, ale ow szem , p o o sw o b o d zen iu , daj Boże ja k najp ręd szy m , u k o ch an ej O jczyzny naszej o d przem ocy, i przy w ró cen ia jej d o najw yższego s to p n ia sławy i w olności d o d o m ó w i fam ilii spok o jn ie, okryci lau rem zw ycięskim p o w ró c ą; a c h w ała ich i gorliw a O jczyźnie usługa, w najpóźniejszą p o to m n o ś ć zac h o w a n a zostanie. Pew na jest K o m isja, iż zacni obyw atele W ojew ództw a K rak o w sk ieg o , tak łag o d n ie po stęp u jąc sobie, żadnej tru d n o ści w d o sta w ien iu w yznaczonej ilości ludzi nie zn ajd ą, ale ow szem więcej ich d o starczy ć p o trafią. K to b y więc w tym jak o w e okazyw ał n iep o d o b ie ń stw o lu b przeszkodę i zalecenia swej K om isji nie do p ełn ił, p o czy tan y b y zo stał za oziębłego lub n ieprzyw iązanego d o uszczęśliw ienia swej O jczyzny O byw atela.

(8)

TA D EU SZ KOŚCIU SZKO I REFORM Y W ŁOŚCIAŃSKIE 25

A kto k o lw iek by się uchylał o d takiej dla O jczyzny gotow ości d o o b ro n y , lub uchodził i krył się p o lasach, lub granicę P olski opuścił, a najd alej w d ni ośm nie p o w ró c ił; tedy więcej nie będzie uw ażany, ty lk o jak w łóczęga schw ytany i d o najbliższej k o m en d y odesłany, a m ajątek jeg o dla tych o b ró c o n y , k tó rzy się tej o b ro n ie d o b ro w o ln ie pośw ięcają.

N iniejsza o dezw a, aby jak najrychlej w y d ru k o w an a i d ro g ą zw ykłą p u b lik o w an a była, kancelarii swojej zaleca.

D an n a sesji K om isji P o rząd k o w ej d n ia 28 m arca Jan D em b iń sk i, k o m isarz p rezy d u jący ” 18

Jak w idać K om isja P orząd k o w a ustosun kow ała się negatyw nie do obu po stulatów K ościuszki. Spraw ę zm niejszenia pańszczyzny o 50% pom inęła m ilczeniem . N ależy sądzić, że w prost ją przeraził ro zm iar ograniczenia św iadczeń chłopskich, propozycja m aksym alna z w szystkich inicjatyw in- surekcyjnych N aczelnika. K w estia dru g a p o dnoszona w jeg o „liście-odezwie” , ow o „ludzkie i spraw iedliw e obchodzenie się z ludem ” zo stała sprow adzona d o zaleceń, w form ie „łag o d n eg o ” trak to w an ia re k ru tó w pięciodym ow ych. K om isja, w której dom inow ali ziem ianie, nie przejaw iała najm niejszej chęci interw encji w stosunki m iędzy dw oram i a wsią pańszczyźnianą. S tanow isko to i b rak reakcji na toż stano w isko N aczelnika m ogą stać się tem atem dyskusji. T u należy ograniczyć się d o refleksji o b ra k u atu tó w w owym konflikcie czterodniow ego naczelnego w odza przygotow ującego się d o stoczenia pierwszej bitwy. K om isja P o rządkow a też uw ażała się za m agistraturę „tym czasow ą” , k tó rą obow iązyw ała litera „ A k tu P o w stan ia” . O kreślenie jej p o stępow an ia na tym etapie m ianem sab otażu reform y byłoby ahistorycznym uproszczeniem sprawy.

Jed n ą trzecią sześciotysięcznych sił polskich w bitw ie racław ickiej składali w łościańscy rekruci dym ow i. Część odw odu, którzy tw orzyli, rzucona w de­ cydującym m om encie d o starcia wręcz na cen trum rosyjskie (piechotę i działa), zadecydow ała o sukcesie batalii. W końcow ej fazie walki pow tórnie włączeni do akcji złam ali o p ó r lewego skrzydła ro sy jsk ie g o 19. O roli ja k ą odegrały w bitw ie „piki, kosy i b agnety” w zm iankow ał zaszczytnie „ R a p o rt N arodow i P olskiem u” K ościuszki, z dn ia 5 kw ietnia z obozu p od Słom ni­ k a m i20. W d ru k u ulotnym „O dezw a do obyw atelów z doniesieniem o zwy­ cięstwie nieprzyjaciół i z zaleceniem niezw łocznego do staw ienia i op atrzenia re k ru ta ” K om isji z dn ia 7 kw ietnia głoszono: „w łościanie na pierwszym w stępie d o b oju dali już dow ód swej odw agi, w ierności i przyw iązania d o kraju , zachęcenia tylko obyw atelskiego i łagodności p o trzeb a, gdzie rzetelnego uczucia nie b ra k u je” 21.

O ba dru k o w an e teksty pom ijały m ilczeniem niedaw ny rozdźw ięk w kwestii reform w łościańskich. N aczelnik pisał: „W ojew ództw o k rakow skie i K om isja jeg o najpiękniejszej cnoty i gorliwości dały p rz y k ła d ” . K om isja P o rządkow a w ychw alała zw ycięskiego w odza, którego imię m iało być dla „obyw ateli”

18 D ru k i: BOss. X V III — 23135 — IV ; B T N P X V III. 3906; L. N a b i e l a k , s. 60— 62. 19 S. H e r b s t , op. cit., s. 69 n.

20 D ru k i: BOss. X V III— 16091— V ; B PT N 3915; BN X V III. 3.2002; L. N a b i e l a k , s. 69— 72; H. M o ś c i c k i , s. 87— 89.

21 D ru k i: BOss. X V III — 16093 — V ; B T N P X V III. 3920; BN X V III.3.2006; L. N a b i e l a k , s. 72— 75.

(9)

26 A N D R ZE J W OLTANOW SKl

hasłem dla podw ojenia ofiarności na rzecz pow stania. Czy m iało to być d la obu stro n w zajem ną deklaracją dobrej w oli? C hy ba tak , jeśli nie chcem y się doszukiw ać fałszywego a k o rd u w tekstach o bu druków .

Sam k onflikt m iał wpływ na dalsze dyspozycje K om isji. 7 kw ietnia ogłosiła „W ezw anie w łościan d o p o w ro tu do O bozu N a ro d o w eg o ” ; tłum aczyła „O by w atelo m ” by łagodnie przekonyw ali rek rutów , któ rzy p o bitw ie powrócili d o dom ów , że Ojczyzna „jeszcze dzielniej tych rolników p o trzebu je rę k i” 22. N a zaju trz d o K rak o w a trium falnie w kroczył K ościuszko u b ra n y w chłopską sukm anę, m ianow ał oficerem zdobyw cę arm aty W ojciecha B artosza, w katedrze na W aw elu przepasał go osobiście szarfą o fice rsk ą23. N a d obozem bosutow skim pow iew ał zielony s z ta n d a r24, k o lo r nadziei reform w łościańskich, jeszcze niespełnionych.

I niem ożliwych do spełnienia w obec kształtującej się sytuacji strategicznej pow stania. Sukcesowi tak tycznem u z 4 kw ietnia tow arzyszyło niepow odzenie operacyjne. N aczelnik m usiał zrezygnow ać z m arszu n a W arszaw ę i podjąć o b ro n ę K rak o w a, k tó rem u zagrażał D enisów w spierany posiłkam i wysłanymi przez Ig e ls trö m a 25. O g óln o k rajo w ą sytuację pow stania zm ieni d o p iero wybuch w W arszaw ie i W ilnie.

N ależało uzupełnić rek ru tem w ykrw aw ione po d R acław icam i jednostki regularne piechoty. N aczelnik nosił się z zam iarem sform ow ania czterech now ych b atalion ów grenadierskich uzbrojonych w piki i kosy. W szystko to w ym agało w spółpracy, a nie k onfliktu z K om isją. N om in acje dow ódców 1 i 2 regim entu grenadierów krakow skich m iały miejsce 9 i 17 kw ietnia. D n ia 13 kw ietnia p aten ty chorążow skie w ydano W ojciechow i Bartoszow i zw anem u ju ż G łow ackim oraz Józefowi Ś w istackiem u 26. Tego sam ego dnia K ościuszko przesłał d o K om isji krótki list. znany z późniejszego d ru k u ulotnego ja k o „O dezw a o względy dla w alecznego W ojciecha G łow ackiego” . „W ojciech G łow acki, g re n ad ier R e g im e n tu milicji krak o w sk iej, ro d em ze wsi Rzędow iec. sta ro sty Szuyskiego. na potyczce d n ia czw arteg o m iesiąca i ro k u bieżącego o k azał m ęstw a sw ego d o w o d y , pierw szy skoczyw szy n a b a terię n iep rzy jacielsk ą; jeg o odw agę nag rad zając placow ałem o n eg o C h o rąży m w tym że R egim encie G re n ad ie ró w K ra k o w sk ic h , K om isja P o rz ą d k o w a zobow iąże sta ro stę S zuyskiego. aby o tego poczciw ego oficera żo n ie i dzieciach m iał staran ie.

D a n w obozie pod B osutow em d n ia 13 k w ietnia 1794 r.

T ad eu sz K ościu szk o P. S. Ja też sam zanaszam p ro śb y d o sta ro sty S zuyskiego za nim . ab y raczył ulżyć p racy i fam ilii jeg o stać się ojcem w niebytności jego

T ad eu sz K o ściu sz k o ” 27. ~ 22 D ru k i: BOss. X V III — 23159 — IV ; B T N P X V III. 3921; B N X V III.3.2007.

23 S. H e r b s t , op. c it., s. 120 n.

24 P a m iętn iki Jó zefa D rzew ieckiego spisane p rz e z niego sam ego [1772— 1802], W ilno 1858. s. 42.

25 S. H e r b s t , op. c it., s. 76.

26 K. B a u e r . W ojsko koronne pow stania kościuszkow skiego. W arszaw a 1981, s. 161;

A k t y Pow stania K ościuszki (dalej cy t.: A P K ), t. III, wyd. W . D z w o n k o w s k i . E. K i p a ,

R . M o r c i n e k . W rocław — K ra k ó w 1955, s. 156.

27 D ru k i: B P A N K ra k ó w 5146 n r 116 st. d r.: B T N P X V III.3927; B P A N K ó rn ik 41699. P o r. L. N a b i e l a k , s. 75 n .; H . M o ś c i c k i , s. 89 — n.

(10)

TA D EU SZ KOŚCIU SZKO I R EFO R M Y W ŁOŚCIAŃSKIE 27

List ten winien był pow strzym ać historyków od wciąż odradzających się fantazji na tem at rzekom ej nobilitacji G łow ackiego. Post scriptum K ościuszki w yjaśnia przecież ak tu aln y statu s społeczny chorążego grenadierów krakow skich.

List nie był przeznaczony pierw otnie d o publikacji. T on jego suchy i oficjalny w ynikał zapew ne z gorzkich dośw iadczeń z 28 m arca. K ończąc pisanie N aczelnik zdał sobie m oże spraw ę, że i to zlecenie w spraw ie losu rodziny b o h atera spod R acław ic nie zostanie zrealizow ane. S tąd w post scriptum p ro śb a , a nie zlecenie, by dziedzic Szuyski stał się dla rodziny G łow ackiego „ojcem w niebytności jego ” .

Czy kolejne d ziałania K om isji były „d o b rze pom yślanym posunięciem p ropagand ow y m dla pozyskania chłopów d o walki przez ukazanie im d o ra ź ­ nych korzyści” ?28 — to więcej niż wątpliw e. Było to klasyczne p o dan ie „p rzy k ład u godnego n aślad o w an ia” . Jednoczesne to rp ed o w an ie szeroko za k ro ­ jo nej reform y pańszczyźnianej obniża znacznie w artość owej „rek o m p en saty ” .

O dpow iedź Szujskiego opubliko w an o w form ie d ru k u u lo tn ego „D n ia 14 kw ietnia 1794 ro k u z K ra k o w a” :

..M ości P anie S traw iń sk i! Za o d eb ran iem tego listu o b lig u ję W P a n a, ab y ś dyspozycję m o ją w ypełnił co d o słow a, a to w tym sposobie. Przeszły W o jtek B arto s, a teraźniejszy W ojciech G ło w ack i C h o rą ż y G re n ad ie ró w K ra k o w sk ich , dysty n g o w ał się n a d n iu czw arteg o kw ietnia w skoczyw szy pierw szy na b a te rię nieprzyjacielską, d ał d o w o d y m ęstw a sw ego dla m iłości O jczyzny. T a jeg o odw aga daje mi okazję n ajsło d szą w życiu m oim , że go uw aln iam od wszelkiej p o w inności, rów nież z żo n ą i dziatki jego, a tę zag ro d ę, z k tórej ro b ił, w iecznym i czasy dla jego żo n y i dziatek d aru ję, żad n y ch ro b o c iz n nie p re te n d u ją c ; przy czym zboża w ydać żo n ie jego na wyżyw ienie: pszenicy ko rcy trzy, ży ta k orcy cztery, jęczm ien ia k orcy cztery i tę m o ją dyspozycję bez odw łoki w y k o n ać proszę i obliguję d o pełnić

w szystkiego

A . K n ia ź Szuyski P. S. Z o b o ry m ojej n ajlepszą k row ę w ybrać i d ać jego żonie, w iep rzk a i m acio rę dać oblig u ję” .

W swych usiłow aniach rehabilitacyjnych K om isja sam a podjęła kro k , k tó ry w jej ocenie na pew no był poświęceniem . W raz z cytow anym tekstem opublikow ała „D oniesienie o w spaniałom yślności obyw atelskiej i zachęcenie d o względów nad fam ilią w łościan w służbie wojskowej będących” :

„A b y w spaniałości o byw atelskiej o d d ała p u b liczn ą spraw iedliw ość, p o d a je się d o p o ­ w szechnej w iadom ości w szystkich o byw atelów i m ieszkańców W o jew ództw a g o dny n aślad o w an ia i uw ielbienia p rz y k ła d z w zględów , ja k ie obyw atel A n to n i K n ia ź Szuyski, sta ro sta rzędow icki, n ad fam ilią w alecznego w ło ścian in a, a teraz C h o rą ż e g o G re n a d ie ró w , W ojciecha G łow ackiego, w n ag ro d ę w ierności i m ęstw a z uw ielbieniem i gorliw ie o k a z a ł; listow ne ro zp o rząd zen ie, k tó re tu w całej osnow ie p rzyłącza się. tego ludzkiego p o stę p k u je s t m iłym dow o d em . O byw atele! p o d o b n e p rzy k ład y niech się ty lk o p o m n o ż ą , a O jczyzna nasza będzie m iała p o ż ą d a n ą liczbę w iernych i odw ażn y ch o b ro ń có w sw oich.

Lecz z drugiej stro n y u b o lew ając K om isja n a d o b łąk an iem n iek tó ry ch , d onosi w am , zacni obyw atele, iż o d b iera z w ielu m iejsc zażalenia, iż żo n y i fam ilie tych w łościan, k tó rzy

(11)

28 A N D R ZE J WOLTANOWSKI

o d d a n i d o milicji w ojew ódzkiej życie sw oje n iosą o dw ażnie na ra tu n e k O jczyzny, bez­ w zględnie ro b o cizn am i z o stają obciążeni. D aleka od ubliżenia cnocie w aszej. K om isja nie p rzek o n y w a się o rzetelności tych zażaleń , i b o d a jb y p o d o b n e skargi nie były nigdy praw dziw e, k tó re cn o tliw eg o obyw atela h a ń b ić p o w inny.

O byw atele! T o serce, k tó re śm iało walczy za całość w spólnej z w am i O jczyzny; te ręce odw ażne, k tó re p o g ro m em są niep rzy jació ł; ci o b ro ń cy , k tó rzy nasze i naszych pok o leń m ają u g ru n to w a ć w olność i szczęście; ta szan o w n a ludzi w alecznych fam ilia g o d n a jest waszej spraw iedliw ości, ra tu n k u i ludzkiego z so b ą o b ch o d zen ia się, d o k tó reg o każdy d o b ry obyw atel w w łasnym sercu uczuje sło d k ą pow inność.

N iniejszą odezw ę K om isja d o d ru k u p o d ać i z a m b o n ogłosić n a k azu je. D an na sesji K om isji P o rząd k o w ej d n ia 16 kw ietnia 1794 r. S[ebastian] D em bow ski, k asztelan czech[ow ski], kom jisarz] p re z[y d u jąc y ]"29.

Przybycie 17 k w ie tn ia 30 d o K rak o w a H ugon a K o łłątaja było p on oć p u n k tem zw rotnym w stosunkach N aczelnika z K om isją P orząd k o w a W o ­ jew ództw a K rakow skiego. 18 kw ietnia kom endę garn izonu krakow skiego objął radykał, pułkow nik Ignacy W ieniaw ski. P rzeorganizow ano K om isję według przepisów z 30 kw ietnia; 28 kw ietnia ustanow iono Sąd K rym inalny w w o­ jew ództw ie krakow skim . W sum ie jed n ak efekty w spółpracy księdza p o d ­ kanclerzego z K ościuszką w ydają się znacznie skrom niejsze od ocen h isto­ riografii. Świadczy o tym dalszy ciąg realizacji reform w łościańskich w w o­ jew ództw ie krakow skim .

D nia 19 kw ietnia, w znanym liście z o bozu pod B osutow em do K om isji Porządkow ej, K ościuszko przekazał K ołłątajow i „ n a d z ó r” czy jak się to naw et określa „sekretne kierow nictw o polityczne” 31 nad poczynaniam i K om isji. L o kalna w ładza m iała wydelegować ze swego gro na je d n ą osobę: „ k tó ra m a codziennie ko m uniko w ać się z K ołłątajem , p odkanclerzym k o ­ ronnym , a to celem, aby, gdzie tenże im ieniem m oim pow ierzone m u ode m nie zlecenia K om isji udzieli, K om isja one w ykonyw ała” 32. Pierw szą spraw ą przep ro w ad zo n ą pod „n a d z o re m ” K ołłątaja była „O dezw a za fam ilią w łościan d o w alczenia z nieprzyjaciółm i w ezw anych, z zakazem uciem iężenia i z za­ leceniem , aby od robocizn w olnym i byli” . W skazując z oburzeniem na złe trak to w an ie rodzin ochotników z regim entu grenadierów krakow skich, K o- śiuszko nakazyw ał K om isji ogłosić co następuje:

„1. Z a p rz ą tn ie się zaraz K o m isja, a b y żo łn ierzo m z reg im en tu 6, k tó ry ch specyfikację p rzy łączam , n aty ch m iast uczy n io n a była spraw iedliw ość, i oznaczy, ja k ie pow inności p o zo stałe w ich d o m ac h fam ilie są w sta n ie odbyw ać.

2. G d y ci, k tó rzy wzięci są d o o b ro n y O jczyzny, nie m ogą ani sw ych w iejskich pow inności o d b y w ać, ani w łasnem u g o sp o d a rstw u zarad zić , p rz eto zw ierzchności nie ty lk o m ają uczynić folgę w ich p o w innościach, ale sta rać się o to , ab y ich g o sp o d a rstw o nie u p a d ło i żeby ziem ia, k tó ra jest źró d łem bog actw naszy ch , odłogiem nie leżała.

24 D ru k i: BOss. X V III— 23122— IV ; B PT N X V III.3930; BN X V III.3.4508. P o r. L. N a ­ b i e l a k . s. 76— 78; H. M o ś c i c k i , s. 278— 289.

30 T. K u p c z y ń s k i , K raków w pow staniu k o ściu szko w skim . K ra k ó w 1912, s. 162. 31 S. H e r b s t , op. cit., s. 83.

(12)

TA D EU SZ KOŚCIU SZKO I REFO R M Y W ŁOŚCIAŃSKIE

29

3. Iż m asa lu d u ru sz o n a d o o b ro n y k raju w olna jest o d w szelkiej ro b o cizn y póty, póki n a za t d o d o m ó w z tej usługi zw ró co n ą nie b ęd zie; iż lud p o w ró c o n y nie będzie od p raw iał tej pańszczyzny, k tó ra w p rzeciągu jego bytności zależy, ale że ta d o p ie ro od m o m en tu jeg o p o w ro tu zacznie m u się rachow ać.

4. K tó ry by p o d sta ro śc i. e k o n o m lub kom isarz w ykraczał p rzeciw k o niniejszem u u rz ąd zen iu i czyniłby jak ie uciążliw ości fam iliom żołnierzy i ludow i, tak i m a być przed K o m isją do o dpow iedzi p ociągniony.

5. G d y b y dziedzice, czego się nie spodziew am , nakazyw ali lu b pop ełn iali uciążliw ości w pow yższych p u n k ta c h w ym ienione, tacy. jak o przeciw ni celow i niniejszego p o w stan ia, d o odpow iedzi p ociągnieni b ęd ą.

A by zaś na p o tem więcej d o m nie p o d o b n e nie zach o d ziły skargi i ab y tym łatw iej pew nym być m o żn a o w y k o n an iu zaleceń, ja k ie się oby w atelo m , m ie szk ań co m w ojew ództw a p rzesyłają, n astęp u jący śro d ek K om isja d o sk u tk u przyw iedzie: 1-mo. Podzieli pow iaty sw ego w ojew ództw a na pew ne części tak . żeby k ażd a część tysiąc, a najw ięcej tysiąc dw ieście g o sp o d arzy z am y k ała. Im ię tej części lub w ydziału od głów nego m iejsca, to jest m iasteczka lub wsi. n ad an e być p o w in n o . 2-o. W każdej części w yznaczy sw ego d o zo rcę, człow ieka poczciw ego i ro zsąd n eg o , k tó ry p o d przysięgą co tydzień będzie jej d o n o sił o stanie sw ego w ydziału i z u w iad o m ien iem , czyli N aczeln ik a Siły Z b ro jn ej i K om isji zalecenia są d o p e łn ia n e lub nie i czyją w iną są n iedopełnienia.

D an w obozie p o d B osutow em d. 19 kw ietnia 1794 r.

T ad eu sz K o ściu szk o ” 33.

Jak ju ż w spom n iano na w stępie d ruk ulotny został w ydaay dopiero p o dw udziestu dniach od m om entu pow stania. W przeciw ieństw ie do dw óch pierwszych listów K ościuszki w kwestii w łościańskiej, tekst listu zachow ał się, a naw et został o p u b lik o w a n y 34. S praw a zask ak u jąca: historycy nie porów nali d o tą d rękopisu o publikow anego źródłow o z tekstem d ru k u ulotnego, też publikow anego w ielokrotnie.

R óżnice ob u lekcji są znaczne. M niej w ażne są po praw k i konstrukcyjne i stylistyczne. P odstaw ow ą spraw ą jest polityczne „ocenzurow anie” listu K ościuszki, z w yretuszow aniem m ocniejszych sform ułow ań p o d adresem właści­ cieli egzekwujących pańszczyznę od rodzin rek rutów . I tak np. zdanie tekstu w rękopisie „C zyż m ożna m niem ać, że chciw ość, gw ałt i nieobyw alestw o znęcały się w tedy” zo stało zastąpione w d ru k u sform ułow aniem „C zyż m ożna m niem ać, żeby niespraw iedliw ość i nieobyw atelstw o w takim stopniu okazyw ało się w tedy” . Z w rot „m usi być skutkiem złych chęci” złagodzono na „m oże być sk utkiem ” . W tym sam ym zdaniu w y d ru ko w an o „z ap ał” zam iast „zupełnie za p a ł” . K ościuszko napisał kończąc część w stępną listu: „U żyw ać nam należy wszystkich środków , przez k tó re lud zachęcić a złych zam iary pow ściągnąć zd o łam y ” . W dw adzieścia dni później K om isja w tekście drukow an ym przeredagow ała to zdanie n a: „T ym sposobem najskuteczniej lud zachęcim y do o b ro n y kraju, a złych zam iary pow ściągniem y” .

O cenzurow ane zostały rów nież p unkty w ykonaw cze drugiej części instrukcji. W pukcie pierw szym dotyczącym lustracji obciążeń pańszczyzną rodzin regim entu 6 opuszczono zalecenie niezwłocznej egzekucji rozporządzenia

33 D ru k i: BOss. X V III — 20028 — IV ; B PA N K ra k ó w 5146 n r 119 St. d r .; B PA N K ó rn ik 41700. P o r. L. N a b i e l a k , s. 81— 8 3: H. M o ś c i c k i , s. 93— 95.

(13)

зо A N D R ZE J WOLTANOW SKI

„w ejrzy oraz w to nieodw łocznie” . W punkcie czw artym m ów iącym o o d ­ pow iedzialności za nieprzestrzeganie ulg pańszczyźnianych sform ułow anie końcow e brzm iało w rękopisie: ..taki przez dozorcę w ydziałow ego m a być wzięty i przed K om isję staw iony” . W d ru k u zastąpił to tek st: ,,taki m a być przed K om isję do odpow iedzi pociągniony” . P u n k t szósty i siódm y zaleceń szczegółowych w d ru k u ulotnym zostały scalone w jed en p u n k t szósty o organizow aniu dozorców . P ogm atw anie to świadczy niezbicie, że jeszcze 9 m aja K om isja P o rządkow a nie rozum iała, czy raczej nie chciała rozum ieć jasnych w tym względzie w skazań N aczelnika. P ow oływ anie się historyków w yłącznie na tekst d ru k o w an y w tej sytuacji w ydaje się nieporozum ieniem .

W przeciwieństwie do zaim prow izow anej i niezbyt realnej akcji N aczelnika z 28 m arca, now a w spólna inicjatyw a K ościuszki i K o łłą ta ja z 19 kw ietnia przygotow ana była staran n ie i zdaw ała się rok ow ać pom yślne rezultaty. G orzk ie dośw iadczenie przedracław ickie i trzeźwość opinii księdza p od k an cle­ rzego przekonały w odza pow stania, iż w tym m om encie należy się ograniczyć do lekkiego obniżenia pańszczyzny. I to w sto su n k u ty lk o do rodzin kan to n istó w i uczestników pospolitego ruszenia, a nie całych m as chłopskich. C ałościow ą reform ę stosunkó w agrarnych należało odłożyć d o pom yślniejszej sytuacji insurekcji. I tym razem ograniczenie pańszczyzny firm ow ać m iała K om isja P o rządko w a, a nie N aczelnik. Zm ieniła się jed n ak k oncepcja u zasad ­ niająca reform ę. D aw ną ..d o b ro w o ln ą ofiarę” w ojew ództw a zastąpić m iała „o p iek a rząd u krajow ego” . Było to niew ątpliw ie naw iązanie d o U staw y R ządow ej z 1791 r. co w tekście rękopiśm iennym pod kreśla zw rot „niedo- p iero ” , a w dru kow an ym „już n iedopiero” .

W części wstępnej list N aczelnika z 19 kw ietnia zręcznie w ykorzystyw ał ogólnikow e ubolew ania samej Kom isji Porządkow ej, w jej cytow anej odezwie z 16 kw ietnia o obciążeniu pełnym w ym iarem pańszczyzny rod zin uczestników pospolitego ruszenia. R ękopis ko n k retn ie w spom inał o skargach żołnierzy- -rekrutów wcielonych d o regim entu 6 pieszego ko ro n n eg o oraz żołnierzach „m ilicji grenadierów gen. Śląskiego” . W wersji dru ko w an ej w m aju lekcja została uzupełniona o skargi pospolitego ruszenia. T o pozytyw ne uzupełnienie tekstu w ynikało ze względów logiczno-konstrukcyjnych. Ulg dla rodzin uczestników pospolitego ruszenia żądał p u n k t trzeci, drugiej części listu- -instrukcji, w wersji drukow anej uak tu aln io n y przez K om isję.

Inicjatyw ę z 19 kw ietnia poprzedziła odgórnie zo rganizow an a akcja w śród żołnierzy-rekrutów . O dgórnie, b o naw et w im prow izow anej arm ii insurekcyjnej K ościuszki tru d n o sobie w yobrazić sam o rzu tn ą zbio ro w ą petycję, i to w śród re k ru tó w chłopskich. R ękopiśm ienny tekst listu K ościuszki odw oływ ał się do „przyłączonej tu skargi regim entu 6” (w d ru k u spraw a ow ego załącznika została przez K om isję zaciem niona — wyraz „przyłączonej” za stąp io n o „p rzy ­ toczonej” ). Pow ołując się na ów załącznik — N aczelnik ju ż nie prosił, ale żądał od K om isji „opieki rz ąd u krajow ego” n ad rodzinam i żołnierskim i, bez p o ró w n an ia bardziej stanow czo w wersji oryginalnej listu niż w d ru k o ­ w anej. Z daw ał się jeszcze nie pow ątpiew ać w d o b rą wolę części właścicieli ziem skich, lecz pełne egzekw ow anie pańszczyzny trak to w a ł ja k o podstępy „złości dom ow ej” lub skutki „zagranicznej intrygi” .

(14)

TA D EU SZ K OŚCIU SZKO I R EFO R M Y W ŁOŚCIAŃSKIE 31

Ż ądania reform pańszczyźnianych były skrom n e i m oże dlatego ich twórcy uważali je za realne. Słabą ich stro n ą był sp osó b realizacji. Sam a K om isja została zob ow iązana zlustrow ać „jakie pow inności p ozostałe w ich dom ach fam ilie są w stanie odbyw ać” . „M iejscow e zw ierzchności” na zlecenie K om isji: „m iały uczynić folgę w ich pow in no ściach ” . N ie został tym sam ym w yznaczony chociażby m inim alny zakres obniżenia pańszczyzny. W zamyśle inicjatorów m inim um to opierać się m iało na ap aracie dozorców , w yposażonym (i to jest chyb a najw ażniejsze!), ja k w ynikało z tekstu rękopisu, w kom petencje ko n tro li i represji w stosun ku d o adm inistracji dób r. W szystko to zależało od szybkiej realizacji przez K om isję lustracji i budow y a p a ra tu dozo ru .

N a zaju trz K om isja P orząd k o w a W ojew ództw a K rakow skiego ogłosiła swój uniw ersał „Z apew nienie w łościanom opieki rządow ej i ulgę w ro bo cizn ach” . Część w stępna patetycznie wzywała obywateli d o roztoczenia opieki nad rodzinam i och otnik ów o raz potępiała w ypadki ich ciem iężenia. K onk retn ie zaś K om isja stan ow iła:

„1. Przez w y znaczone d o tego lu strac je do ch o d zić będzie K o m isja najściślej, ja k ie są pow inności d aw n e g ru n to w e, d o k tó ry ch w łościanie, teraz w M ilicji w ojew ódzkiej zostający, byli o b o w ią za n i; w ejrzy w teraźniejszy stan ich fam ilii na g ru n cie p o zo stałej, a p o takow ym u m ia rk o w a n iu oznaczy i u stan o w i p o w inności, k tó re i dla dziedzica i d la w łościan tego g ru n tu osądzi być zg o d n e z słusznością i d o należnych tem u ludow i w zględów zbliżone.

2. A że lud z aw o łan y i staw ający d o o b ro n y O jczyzny, ani sw ym g ru n to w y m ob o w iązk o m zupełnie dosyć uczynić, ani w łasn em u g o sp o d a rstw u z arad zić nie jest w sta n ie ; dziedzice zatym i p o sesorow ie d ó b r w szelkiego ro d z aju , nie ty lk o o n em u ż folgę w daw niejszych ro b o cizn ach i d an in a ch uczynić są o b o w iązan i, ale n a d to starać się w inni o to, ażeby ich g o sp o d a rstw o nie u p a d ało , i żeby ziem ia źródłem b o g a ctw krajo w y ch b ę d ąc a, odłogiem nie leżała.

3. W łościanie zaś w ezw ani ruszeni w tym czasie d o zasło n ien ia w ojew ództw a od n ajazdów nieprzyjacielskich, i tym końcem p rzy m asie ludu ru sz o n eg o n ieprzyjaciela ścigającej znajd u jący się, od w szelkiej ro b o cizn y i d a n in y w olnym i są d o tą d , d o k ą d z takow ej w y praw y do do m ó w swych nie p o w ró cą, i tak o w e w szelkie p o w inności, d o p iero od m o m e n tu p o w ro tu , bez żadnej w czasie w ypraw y o zaległości preten sji, m iark o w a n e i ra ch o w a n e być w inny.

4. K ażd y dziedzic i p o se so r d ó b r. na k azu ją cy lub d o p u szczający się w szelkich k ro k ó w uciążliw ych, niniejszem u zaleceniu p rzeciw nych, ja k o szkodliw ych celowi p o w sta n ia n a ro d o w eg o , w S ądzie K ry m in aln y m d o odpow iedzi po ciąg n io n y m b ęd zie; gdyby zaś k o m isarz, e k o n o m lub p o d staro ści fam ilie żołnierzy i w łościan uciążać i przeciw U n iw ersało m swej K om isji sa m ow olnie p o w staw ać, lu b onychże u b liżać w ażył się, ten ja k o z d rajca d o osobistej odpow iedzi n aty ch m iast ścigany i p o ciąg n io n y będzie.

5. N ak o n iec, ab y K o m isja i obyw atele praw dziw ie gorliw i, pew nym i i spo k o jn y m i byli, iż ro zrząd zen ia rzetelne i o g ó ln e d o b ro n a ro d u w zam iarze sw ym m ają , o d b io rą sw oją e g zek u cją; K om isja podzieli p o w iaty w ojew ództw a n a pew ne części i w każdej ustanow i o byw atela d o zo rcę, k tó ry o b o w iązan y będzie do strzeg ać d o p ełn ien ia U n iw ersałó w swej K om isji ' o p rzyczynach n ied o p ełn ien ia ra p o rto w a ć .

C n otliw e i szlachetne dusze! K tó re praw dziw ie ko ch acie w olność i O jczyznę, dajcie uczuć ludow i, że jesteście spraw iedliw em i ; nie zastan aw iajcie się dłużej, ani b ąd źcie obojętnym i na przełożone w am p raw d y , za k tó ry m i g ło śn o m ówi ludzkość, a in teres n a ro d u i szczęśliwy skutek p o w stan ia naszego jaw n e i n ieo d b ite być w skazuje.

(15)

32 A N D R ZE J WOLTANOWSKI

O byw atele! N ąjpierw sza w asza p o w inność, być użytecznym i sw ojej O jczyźnie; takim i je d n a k być niem ożna, jeżeli p raw spraw iedliw ości w zględem k ażd eg o przestrzegać i zachow yw ać

nie będziecie. ,

U niw ersał ten z a m b o n odczy tać i przez d ru k d o publicznej w iadom ości p o d a ć zaleca. D a n n a sesji K om isji P o rz ąd k o w ej d n ia 20 kw ietnia 1794 ro k u

I[gnacy] D em biński K om [isarz] p rezy d u jący ’' 35.

N iniejszy uniw ersał p o w tarzał postępow anie K om isji z 28 m aja. W obu tekstach nie było naw et w zm ianki o inicjatyw ach K ościuszki. O ba naw iązywały d o w łasnych rozporządzeń : pierw szy d o „L istu ” z 25 m arca, drugi do „O dezw y” z 16 kw ietnia. P od pisał o b a druki Ignacy D em biński ch o rąży krakow ski, poseł w ojew ództw a krakow skiego na Sejm W ielki. Czy to on był w Kom isji głów nym czynnikiem torpedującym reform y? Przew odził w niej p o d o b n o Stefan D em bow ski kasztelan czechow ski36 ; on też podpisyw ał ja k o prezydujący większość ulotek K om isji, m .in. i cytow aną wcześniej „O dezw ę” z 16 kw ietnia. Z astanaw ia jed n ak , że teksty tyczące się w łościan podpisyw ał D em biński. Jego p odpis m .in. był um ieszczony po d odezw ą z 2 m aja, k tó ra wywoła o strą kontrak cję K o ściu sz k i37.

T ekst z 20 kw ietnia p ozo rnie czerpie pełnym i garściam i z pism a N aczelnika z 19 kw ietnia, ale podaje je w tak przetw orzonej form ie, że inicjatyw a reform y zatraca się w złagodzeniach idących znacznie dalej niż om ów ione wcześniej „ocen zurow anie” tekstu K ościuszki w ydanego 9 m aja. I tak. K om isja P orządko w a „nie m ogła nigdy pow ątpiew ać” by ogłoszona przez nią „O dez­ w a” z 16 kw ietnia „nie znalazła pożądanego sk u tk u ” . Skargi w łościan od biera z „najw iększym podziw ieniem i najdotkliw szym uczuciem ” . „Pew ną jest przecież K om isja, że takow e postępow anie nie zgadza się z w olą i sercem dziedziców obyw atelów ” . W spraw ach ulg dla w łościan w ładza lokalna tylko: „p odnosi — głos ludzkości” , „ p rzed k ład a” i „ ra d z i” . Ani wzm ianki w tekście o skardze-petycji rek ru tó w regim entu 6.

O stry, stanow czy to n dyspozycji N aczelnika z 19 kw ietnia D em biński rozm iękczył w trętam i z listu 28 m arca, w form ie p rzetw orzonej lub naw et cytow anej. P ozornie K om isja P o rząd k o w a spełniła m inim um ż ą d ań N aczel­ nik a: ogłosiła opiekę „ rząd u krajow ego” nad w łościanam i i p raw o ich odw oływ ania się d o w ojew ódzkiej władzy lokalnej. W tej spraw ie uznała się za w ładzę w ykonaw czą. I była to z jej strony chyba asek uracja, gdyż w d u ch u nadal uw ażała ingerencję K ościuszki i K o łłątaja za przekroczenie kom petencji „w ładz doczesnych” z „ A k tu P ow stan ia” .

L ustracje pow inności pańszczyźnianych zostały tylko zapow iedziane. W y­ sokość przyszłych ulg m iała u stalać K om isja.

R ozporządzenie N aczelnika o podziale w ojew ództw a n a d ozory K om isja zapow iedziała b ard zo ogólnikow o, a nie zrealizow ała go wcale. D op iero u schyłku m aja. w zw iązku z ogłoszeniem uniw ersału połanieckiego, ukazał

35 D ru k i: BOss. X V III — 23126 — IV ; B T N P X V III.3935; BN X V III.3.4612. P or. L. N a ­ b i e l a k . s. 84— 88.

36 J. P a c h o ń s k i . op. c it., s. 111. 37 Z o b . przyp. 43.

(16)

TA D EU SZ KOŚCIU SZKO I REFO R M Y W ŁOŚCIAŃSKIE 3?

się dru k ulotny K om isji ..K o n k u rs na urząd dozorców pow iatow ych ogłasza się” :

..P ra g n ą c najsilniej przyspieszyć p o d ział W ojew ództw a na D o zo ry , jak o d o p rzep ro w ad zen ia stałego p o rz ą d k u isto tn ie p o trze b n y , a zarazem tro sk liw ą będąc, ab y tak o w eż d o z o ry O b y ­ w atelom C no tliw y m i na u fn o ść P u b liczn ą zasługującym p o w ierzo n e były ; odzyw a się do O byw atelów tak D u c h o w n e g o ja k o i Św ieckiego sta n u , ab y wszyscy, k tó rzy b y u rz ąd d o z o rcy P o w iatow ego n a siebie p rzy jąć chcieli w przeciągu ty g o d n ia jednego d o K om isji swej zgłosili się i p o trze b n e zd atn o ści swej d o w o d y złożyli. P lebanów lub m iejsce ich zajm ujących k ap łan ó w , ażeby, d o tej publicznej posługi, k tó rzy oni najzręczniej w zględem L udu D u ­ cho w n ej swej opiece p o w ierzo n e g o w y k o n ać zd o łają ofiarow ali się.

W tym zam iarze o św iad czen ia się o byw atelskie — K om isja n a każdej sesji ciągle przy j­ m ow ać będzie, ab y niniejsza odezw a doszła w iadom ości k ażd eg o przez d ru k o głoszoną być m a.

D an na Sesji K om isji d n ia 28 m iesiąca M aja 1794 ro k u .

P[iotr] B ern iard K om [isarz] P rezyd[ujący]"38.

„O dezw ę” z 20 kw ietnia K om isji P orządkow ej W ojew ództw a K rakow skiego należy więc trak to w a ć jako sab o taż inicjatywy K o łłątaja i K ościuszki z 19 kw ietnia. D o m in u jąca w niej g ru p a właścicieli ziem skich nie w yraziła zgody naw et na m in im alne ograniczenie pańszczyzny niewielkiej przecież cząstce m as chłopskich.

W edług obliczeń K . B a u e r a w ojew ództw o krakow skie do m om entu w yruszenia z o b o zu bosutow skiego dostarczyło ok o ło 2600 rekrutów . O koło 1050 w cielono d o starych jednostek regularnych, a pozostałych d o dwóch now ych regim entów grenadierów k ra k o w sk ic h 39. Liczby te w ydają się za­ wyżone. W ątpliw y jest w K rakow skiem większy n a b ó r 2 regim entu grenadierów . D w a jego b atalio n y zbyt p ó ź n o były organizow ane. E ta t p od an y przez a u to ra pochodzi ze schyłku m aja, więc m ógł być egzekw ow any w S an­ dom ierskiem . O dliczyć też w y pada rekrutów p och od zen ia niechłopskiego — p o b ó r z m iasta K ra k o w a i zaciąg do jed n o stek jazdy. N ależy więc sądzić, że z w ojew ództw a krakow skiego w łączono do w ojsk pow stańczych około 2000 rek ru tó w chłopskich. S zacunkow o więc reform a z 19 kw ietnia objąć m iała około 4% m as chłopskich w K rakow skiem .

W dniu 24 kw ietnia K ościuszko opuścił K rak ó w z zam iarem przebicia się przez k o rd o n D enisow a. K o łłątaj pozostał, by aktam i praw nym i utem pe- row ać władzę lo kalną, k tó ra w teorii tylko pozo staw ała w ykonaw czą. Już n azaju trz dow iedziano się o w ydarzeniach 17 i 18 kw ietnia w W arszawie. D enisów u n ik ał sp o tk an ia dążąc do połączenia się z C hruszczow em . K ościuszko k o n ty n u o w ał m arsz w Sandom ierskie.

Przepisy organizacyjne S ądu K rym in alnego W ojew ództw a K rakow skiego podpisał N aczelnik w obozie p o d Starym Brzeskiem 28 k w ie tn ia 40. W dw a dni później po d W iniaram i — d ru k „O rganizacja K om isji P o rząd ko w y ch” 41.

38 D ru k i: B ib lio tek a Ś ląska 224461 I I I ; B T N P X V III.3955; B N X V III.3.4527. 39 K. B a u e r . op. cit., s. 65 n.. 135.

40 D ru k i: B PT N X V III.3939; B iblioteka P o z n ań sk ieg o T o w arz y stw a P rzyjaciół N a u k 23955 II I ; B PA N K ó rn ik 310933. P o r. L. N a b i e l a k , s. 156— 180.

(17)

34 A N D R ZE J W OLTANOW SKJ

P oczynania te nie zm ieniły uk ład u lokalnych sił politycznych. „ D o z ó r” K ołłątaja nad K om isją okazał się iluzoryczny. N iebaw em zresztą ksiądz podkanclerzy opuścił K ra k ó w ; 2 m aja był już w obozie K ościuszki pod W iniaram i. A kadem icy krakow scy w K om isji P orządkow ej i Sądzie K ry m in al­ nym ulegli w pływ om dośw iadczonych polityków szlacheckich. M ianow any d o w ódcą g arn izo nu Ignacy W ieniawski był tylko po zorującym energię d em a­

go g iem 42. . . . . . . .

S praw a „opieki rządow ej” nad w łościanam i zdaw ała się ciążyć K om isji P orządkow ej. Być m oże ziem iaństw o krakow skie niepokoiła naw et tak o g ra ­ niczona ingerencja w ładz pow stańczych w stosunki pańszczyźniane. L o kalna w ładza w ydała 2 m aja d ru k „U niw ersał zalecający skrom n ość obyczajów , zakazujący gry i przepychów , n akazujący w łościanom posłuszeństw o dla zw ierzchności dw orskiej i pełnienie pow inności g run to w ych” . Ów tekst „U n iw ersału ” jest interesujący i w art publikacji w całości, ja k o d o k u m en t ziem iańskiej m entalności. Z acytujem y tylko jego fragm ent odnoszący się d o kwestii włościańskiej :

„ G d y o d b iera K om isja z w ielu m iejsc zażalen ia o zu chw ałości n iek tó ry ch w łościan, że ci nie zap rz esta ją n a zap e w n io n ej sobie opiece rządow ej i spraw iedliw ości w swej K o m isji, u bliżając w innego po słu szeń stw a D ziedzicom . R z ąd c o m d ó b r. ro ln ic tw o opuszczają i należnych pow inności w y rab iać i o d d aw ać w z b ran ia ją się p rzy k azu je zatem najsurow iej w szystkim w łościanom , ab y p o słu szeń stw o dla Z w ierzchności D w o rsk iej zach o w ali, ob o w iązk o m gru n to w y m dosyć czynili i g o sp o d a rstw a niezaniedbyw ali, przeciw nie p o stęp u jący , ja k o b u rz y ­ ciele publicznej spo k o jn o ści im ani i d o sąd u k ry m in aln eg o o d d a w an i będą.

4to. G d y b y zaś kto żk o lw iek przeciw nym i m ak sy m am i un iesio n y in sp iro w ał, bąć przez

uciążliw e ob ch o d zen ie się d aw ał w łościanom przyczynę d o zan ied b y w an ia g ru n to w y ch o b o w ią z­ ków i n a k az o m zw ierzchności d w orskiej op ieszan ia się. tak i k ażdy p o d o b n ież ja k o burzyciel publicznej sp o k o jn o ści w sądzie k ry m in aln y m o d p o w ia d ać będzie.

5to. C hcąc przecież L ud ten. k tó ry w ierności i p rzy w iązan ia sw ego d o k ra ju d ał ju ż

d o w o d y na d rogę p raw d y n a p ro w ad z ić i spraw iedliw e o n e m u ż w zględy zap ew n ić; K om isja nie ty lk o p o n aw ia p o p rz ed n ie sw oje za w łościanam i d o M ilicji W ojew ódzkiej z aciągnionym i, d o D ziedziców i P o seso ró w i R ząd có w d ó b r szczególnie w d n iach 28 M a rca , 14 i 20 K w ietn ia ro k u teraźn iejszeg o zaszłe odezw y, ch cąc o n e m ieć w e w szystkim zach o w an e, ale p o n a d to o bow iązuje w szystkich J.X X P leb an ó w , ażeby w N a u k a c h D uch o w n y ch p rzed k ład ali, że p o słuszeństw o Z w ierzchności i od p ełnienia sw ych o b o w iązk ó w praw d ziw a jeg o szczęśli­ w ość zależy. R ó w n ie D ziedzice. P o seso ro w ie i R ządcy D ó b r przez ludzkie i łag o d n e o b ch o d zen ie się z W ło ścian am i, przez w zględność i u m ia rk o w a n ie spraw iedliw ie starać się m ają usp a sa b iać lud d o w iernego i sp o k o jn e g o pełn ien ia o b o w iązk ó w g runtow ych.

O byw atele b ąd źm y ludzkiem i i spraw iedliw em i. K ażdej klasy człow iek m oże być cnotliw y i użyteczny. C z ęsto k ro ć m iern e św ia tło w ydobyw a m ocniejsze przyw iązanie d o P raw , d o Z w ierzchności d o sw ych o b o w iązk ó w , k ied y daje się o d czu w ać k ażd em u spraw iedliw ość p ow szechną.

O byw atele w d u c h u jed n o ści b ra te rsk ie j w yrzekliśm y się w szelkich przesąd ó w i opiniów ró żn iący ch i psujących Z b aw ien n e Z a m ia ry d źw ignienia zgnębionej O jczyzny. P o m n ijm y na głów ny O biekt P o w stan ia N aszego, że o calen ie lu d u jest najw yższym P ra w em ” 43.

42 A. W o l t a n o w s k i , op. cit.. s. 27 n.

(18)

TA D EU SZ K OŚCIU SZKO 1 REFO R M Y W ŁOŚCIAŃSKIE 35

M ożna w nioskow ać z owej frazeologii, że wieś krak o w sk a przeżywała okres napięć społecznych. P otw ierdza to następny dru k K om isji P orządkow ej: „U niw ersał zakazujący em igracji” z 4 m aja rów nież p odp isan y przez I. D em ­ b iń sk ieg o 44. P rzypom ina w nim rozpo rządzen ia z 28 m arca, 16 i 20 kw ietnia aby „łago dnie obchodzić się z w łościanam i” zapobiegając ich ucieczkom za . kord o n austriacki.

G dy d ru k z 2 m aja d o ta rł d o obozu w P ołańcu N aczelnik zdecydow ał się na o strą interw encję. P rzeprow adził ro zrachunek ze wszystkim i dotych- ’ czasowymi poczynaniam i K om isji P orządkow ej. Przed p aro m a dniam i z p o ­ I w odzeniem zainicjow ał reform ę w S an d o m iersk iem 45. W łasnym nazwiskiem

firm ow ał ju ż ogó ln o k rajo w ą reform ę w iniarską.

I List K ościuszki z 6 m aja d o K om isji P orządkow ej jest powszechnie ] znany. D w uk rotn ie w y dano go w całości, w ielokrotnie pow oływ ano się nań I i cytow ano. T ylko nikt d o tą d nie doczytał się w nim praw dziw ej historii i reform w łościańskich w K rakow skiem . Tego. że rozpoczęły się one już

28 m arca. I

..P rzy k rą dla m nie jest rzeczą w jednejże m aterii d o K om isji przesyłać zalecenia, a w idzieć, że o d d a lo n y ich sk u tek zaw odzi nadzieje m oje. zaw odzi p o trze b y k ra ju i cel p o w stan ia n aro d o w eg o zaw iesza. O dw ażyw szy się na tak w ielkie przedsięw zięcie, jakim jest zrzucenie z siebie zagranicznej p rzem o cy i od zy sk an ie k rajó w naszych przez o sta tn ią grabież zag a rn io n y c h . nie m ożem y być n a d to czynnym i, n a d to gorliw ym i w w y n ajd y w an iu i u sk u tecz­ n ian iu śro d k ó w , k tó re n as d o z am ierz o n eg o końca p ro w a d z ą . D w ie zn ajd u ję przyczyny, dla k tó ry ch rzecz p ubliczna opieszałym k ro k iem w w ojew ództw ie K ra k o w sk ie m po stęp u je. Pierw sza, iż K om isja nie do p ełn iła d o tą d sp o so b ó w najdzielniej jej p o m o cn y ch d o egzekucji, a k tó re n ied o p ie ro ju ż jej p o d a n e zostały. D ru g a , iż przez n iep o trz e b n ą d e lik a tn o ś ć zalecenia m oje ta k w yszukanym i barw i słow am i, iż od p ro sty ch tru d n o p ojętym i, od przem yślnych o b ro tn ie tłu m aczo n y m i być m ogą. T ak i szczególnie z n ajd u ję u niw ersał z 2 m aja, k tó ry tak sztucznie jest n ap isan y , iż w łościanie słuchający czy tan ia o n eg o w p a d n ą w nieufność w zględem zaręczonej so b ie opieki R ząd u . Ż ąd am w ięc:

1. A by ten uniw ersał, jeżeli jeszcze nie p u b lik o w an y w strzy m an y został. Jeżeli zaś ju ż pu b lik o w an y , aby sto so w n ie d o m ojej myśli był sp ro sto w an y .

2. A by wyszłe dyspozycje m oje w zględem w łościan o d 28 m arca d o d n ia dzisiejszego razem zeb ran e i tak . jak o d e m nie wyszły, w y d ru k o w an e były i c zy tan e p o am b o n ach .

3. A by d o tą d w szelkie dyspozycje m oje tyczące się p u bliczności p er extensum bez żadnych m odyfikacji w un iw ersałach m ieszczone były. Bo p am iętajcie, że N aro d o w i ze w szystkiego ścisłą d ać spraw ę o b o w ią za n y jestem , chcę m u się spraw ić nie z cu d zy ch , lecz w łasnych I m oich chęci, myśli i w yrazów .

4. A by K om isja jak najp rę d zej z a tru d n iła się ustan o w ien iem d o z o ró w p o w ojew ództw ach w tym sp osobie, ja k w y tk n ięto , to jest w zaleceniu 19 k w ietnia i w o rganizacji K om isji p o rz ąd k o w y c h , żeby w łościanie mieli spraw iedliw ość i p rę d k ie zarad zen ie w swych skargach. Bo p o w ta rza m , że opieka rząd o w a należy się ludow i zaw sze, należy się m u p o d łu g p raw , naszych, a w tym czasie, kiedy tenże lud u zb raja się cały przeciw niep rzy jac io ło m Ojczyzny

dla o g ólnego i szczególnego bezpieczeństw a, naw et jest konieczna.

I N ajh an ieb n iejszą rzeczą by ło b y dla n as P olaków bijących się o w o lność, żeby lud u nich zo staw ał w gorszym stan ie, niżeli zn ajd u je się w m o n arch ic zn y ch naw et rząd ach , k to by I ______

44 D ru k i: B T N P X V III.3946; B P T N 7004 I I I ; B P A N K ra k ó w 5146 n r 132 St. dr. 45 Z o b . przyp. 57.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Badania nad rolą w biocenozie chrząszczy z rodziny biegaczowa- tych w yjaśniły ich znaczenie jako regulatora w rozradzaniu się szkodliwych

A kt porodu przyspieszają rów nież bioklim atyczne czynniki... nych męskich

Dzieje się tak, gdyż najwyższym priorytetem dla człowieka nie jest bynajmniej działanie zgodne z rozsądkiem, w imię największego pożytku, lecz poczynania zgodne z własną,

działalność uczelni mająca na celudziałalność uczelni mająca na celulepszelepsze usytuowanie się na rynku, usytuowanie się na rynku, usytuowanie się na rynku, usytuowanie się

[r]

Jest prawo ogólnie znane, że tylko wtedy można, nie łudząc się, postępować naprzód i osiągnąć cel podróży, o ile się znajduje na dobrej właściwej

Wystawa oprawy książki.. alten

Do łańcucha karpackiego należą najwyższe góry w Polsce: Tatry, ciągnące się około 60 kilometrów wzdłuż od zachodu na wschód, a w szerz liczą około 20