• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski 1926.02.09, R. 6[!], nr 16

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski 1926.02.09, R. 6[!], nr 16"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

PnfidplstSŁS nwiyo^ii^ośuioduosseńlem

•f** jnimiła komnnikaoji, otrzyniujeey nie mn pra-TSRQPONMLKJIHGFEDCBA

pacatarmlnovyon dostarczeń gazety, lub

■WOCo ceny — abonamentu. Za dział ogłoszeń re- . — —■ dakeda nie odpowiada. ---

Nr. 16

Konto Ciekowe iP. KiO. Pcirań 204. 252.

Wąbrzeźno, wtorek 9 lutego 1926 r.

n— <T > >jrw ł— —u aa-a^s a*>

Z a o g lo s z s n ia o o b ie ra a ię ~ d v -i-r. .<«

VFgf(.>®2^?JlicX. ro n ii (7 ła m .! — 10 g r., z a re k la m y na st ro c ie 3 -la m o w e j w w ia d o m o ś c ie h p o to c z n y c h 30 ge.

n a p ie w s z e j s tro n ie 50 g r. R a b a tu u d z iela sit} w s y c z ę u te iu o g ła s z a n iu . ,,G1o h W ą b rz e s k i" w y c h o d z i trz y ra z y ty g o d n io w o i to w p o n ie d z ia łe k , w ś ro d ę i p ią tek . S k rz y n k a p o c z to w a 2 3 . — R e d a k c ja i a d m in is tra c ja --- z n a jd u je p ię p rz y u l. M ic k ie w ic z a 1 1 . — T e l. 8 0 ---

Rok VI

Niemcy o polityce finansowej min. Zdmiechowskiego.

P o lity k ą m in istra sk a rb u p a n a Z d ziech o w - sk ie g o in te re su ją się n ie ty lk o ze z ro z u m ia ły c h w z g lę d ó w o b y w a te le R z e cz y p o sp o lite j, a le i w ró w n e j m ierze z a g ra n ic a . B a rd zo ciekaw e g lo sy , p o św ię c o n e p o lity c e n a sze g o m in istra sk a rb u , p o ­ ja w iły się o statn io w p ra sie n ie m ie c k ie j. G ło sy te są sp e c jaln ie w a ż n e ze w z g lę d u n a to , iż p o ­ ja w iły sie w n a jp o w a ż n ie jsz y m o śro d k u p rz em y ­ sło w y m N iem iec — w N a d re n ji.

A u to r z a sta n a w ia się w p ie rw szy m rz ę d z ie n a d p o jęciem g o sp o d a rc z e g o p a ry tetu z ło ta , k tó ­ re to p o jęcie z ro b iło u n a s w ie le w rz aw y i w y ­ m a g ało b a rd zo w ie lu k o m e n ta rz y . A u to r a rty ­ k u łu stw ie rd z a , że m in istro w i Z d ziech o w sk iem u c h o d z iło tu ta j o u sta b iliz o w a n ie się w a lu ty n a g o sp o d a rcz y m p o zio m ie, z a śro d e k k u te m u , u - w a ża jąc w z m o c n ien ie p ro d u k c ji i z a u fa n ia d o g o sp o d a rk i, ja k o n a jb a rd z ie j celo w e.

Z p o w o d u z a ch w ian ia się p ro d u k c ji siła k u ­ p c z ą zło teg o w k ra ju sp a d ła p o n iż e j sw e g o p a ­ ry te tu . W o b ec te g o je d n a k , że k a ż d a je d n o stk a m o n e ta rn a m u si się lic zy ć z siłą n a b y w czą w e w n ą irz k ra ju i to je st je j n a jp o w aż n ie jiz y m z re sz tą m iern ik ie m , m in ister Z d z ie ch o w sk i u z n a ł z a słu szn ą tezę, że z lo ty m u si b y ć u sta b iliz o w a ­ n y w ła śn ie n a p o zio m ie te j siły . S iła ta o d p o ­ w ia d a ła b y w ięc cen o m p ro d u k c ji w o k re sie s ta ­ b iliz a c ji.

N a jb a rd zie j p o w a ż n y m b łę d e m b y łeg o p o l­

sk ie g o m in istra sk a rb u , p a n a W ła d y sła w a G ra b­

sk ie g o , w e d łu g słó w a u to ra a rty k u łu , b y ło trz y ­ m a n ie się k u rc z o w o sta re j d o k try n y o m e ta li- źm ie. N ajlepszym dow odem tego, że polityka ta była błędna, jest to, że w P olsce obieg pie­

niędzy stale się zm niejszał, m im o to zloty stale n a giełdach zagranicznych sp ad ał i spadł w re­

szcie o w iele niżej teoretycznie w yznaczonej g ra- ».

nicy sw ego pokrycia kruszcow ego.

A u to r artyk u iu cytuje rów nież zap atry w an ie angielskie, analizujące spadek złotego n a gieł­

dach i poda je zdanie to druzgocącej krytyce.

P ism o angielskie bow iem stw ierdza, że pokrycie

Ewolucja

Z m iany w zarządzie cen traln y m republik sow ieckich, m ów im y „zarządzie" gdyż term in ten zda je się b ard ziej oddaw ać praw dziw y cha­

rak ter zw ierzchnich w ładz kom unistycznej R o sji — nie są jak przypuszczają niektórzy, ozna­

gruntow nego przekształcenia sow ieckich m e­

to d rządzenia; są one jedynie uzew nętrznieniem ew olucji, którą przebyw a u stró j sow iecki zm u- ssony pod naciskiem tw ard ej rzeczyw istości do­

stosow ania się w coraz w iększej m ierze do ko­

nieczności życiow ych, które bolszew icy usiłow ali bezskutecznie zgw ałcić w ciągu sw ej ośm ioletniej

„eksperym entalnej” gospodarki.

N iem a w ięo odw rotu, jest tylko p rzeg ru p o­

w anie sił. P . K am ieniew p rzestaje pełnić fu n ­ kcję w iceprezesa rad y kom isarzy ludow ych, za­

chow uje jednak funkcję kom isarza handlu zew ­ n ętrzn eg o razem z ogrom nym i w pływ am i p rzy­

w iązanym i do tego stan o w isk a w k raju , w któ­

ry m handel zew nętrzny i znaczna część w ew ­ nętrznego jest zm onopolizow ana w rękach p ań­

stw a. P . S okolników , były kom isarz finansów ,

Pożyczka włoska i amerykańska.

Wyjazd P. Klarnera do Medjolanu.

M inister przem ysłu i handlu inż. K larnet

w tow arzystw ie urzędnika m in isterstw a sk arb u

p. T aubego udał się do M edjolanu celem P r*®~

prow adzenia rokow ań z „B anca C um m erciale

w spraw ie ułożenia się z ty m bankiem co do uregulow ania istniejącego pom iędzy nim , a rządem polskim stosunku kredytow ego w zw iązku z

kruszcow e na złoty w ynosi zaledw ie 18 procent zapom ina C ity angielska jednakże o tern, że P o ­ lacy z tern zap atry w an iem zgodzić się absolutnie nie m ogą już z tego chociażby w zględu, że A n­

glicy obliczają jako pokrycie tylko ten kruszec, który rzeczyw iście znajduje się w sk arb cu B an­

ku P olskiego. N ajlepszym tego dow odem , że ro ­ zum ow anie angielskie m ało m ogło się przyczynić do spadku złotego jest to chociażby, że teo rja ta uspraw iedliw iłaby tylko zdeprecjonow anie złotego o połow ę jego w artości. W iem y jed n ak­

że, spadek złotego był o w iele w iększy, teo- rją w ięc kruszcow a w pokryciu banknotów a- bsolutnie w tym w ypadku nie da się zastosow ać.

Z daniem au to ra arty k u łu w piśm .e nadreńskiem , m in ister Z dziechow ski bardzo roztropnie i z d u ­ żą przenikliw ością gospodarczą spadek złotego przypisał zjaw isku z pozoru nic nie m ającem u z kursem banknotów w spólnego, a w ięc z u p ad­

kiem produkcji i przez to z upadkiem narodow ej gospodarki. M inister Z dziechow ski, w edług słów au to ra arty k u łu , uw aża, że m om entem ro zstrzy ­ gającym w tym w ypadku jest nie złoto, ale siła g o ­ spodarki, która stanow i p o d w alin ę państw a i je­

go dobrobytu. N ie znaczy to, że k u rs banknotu w inien się opierać tylko na tej psychologicznej sile, stw ierd za jedynie, że pokrycie kruszcow e nie m oże absolutnie w ystarczyć, jest tylko m o­

m entem pierw szym , głów nym zaś i decydującym jest praca zarów no jednostki w danem państw ie jak i całego organizm u gospodarczego k raju , który przez w zm ożoną pracę i produko w anie po­

w iększa stale sum ę bogactw , przez co zw iększa się znow u w zajem ne zau fan ie do C elow ości pro­

dukcji i to jest w łaśnie czynnikiem ro zstrzy g a­

jącym tw orzenia się zdrow ej siły gospodarczej, której m iernikiem ostatecznym i w ypadkow ą siła całego organizm u państw ow ego jest gospodarcza siła danego banknotu, czyli gospodarczy p a­

ry tet złota.

sowietów.

jest m ianow any prezesem kom isji „planów eko­

nom icznych", o rg an u będącego dziw olągiem m o­

gącym się ty lk o w R »sji urodzić N iem a za­

tem zm ian zew nętrznych zbyt jaskraw ych, czem zapew ne trium w ir& t R yków R akow ski — S talin chciał zaprzeczyć, że ciągłość rządów ko­

m unistycznych będzie zachow ana. Z resztą So w iety u n ik ały zaw sze gw ałtow nych przem ian w rządzie m oskiew skim . A ni razu od rew olucji październikow ej nie było kryzys i rządow ego w zupełnem tego słow a znaczeniu, ty lk o o stra­

cyzm stosow any, w m niej lub bardziej o strej form ie, przeciw ko poszczególnym działaczom i dygnitarzom sow ieckim . Jeden tylko pam iętny epizod ochrzcić m ożna m ianem „przesilenia", w m aju 1924 roku, gdy w szechw ładny T rocki popadł w niełaskę i zm uszony był, jak on iedo ść gorliw y w yznaw ca ortodoksji bolszew ickiej, usunąć się z przed oczu, nieskalanych kom unistów .

W szystkie zm iany jak im podlegał rząd so­

w iecki — a zm ian ty ch było niew iele były następstw em niedom agać gospodarczych.

propozycjam i, uczynionem i rządow i polskiem u przez B ankers T ru st.

* * *

W M edjolanie p. K lam er spotka sie zap e­

w ne rów nież z przedstaw icielam i B ankers T ru ­ stu, zainteresow anym i w spraw ie rokow ań p.

K larn era z „B anca C um m erciale".

Co z majoratami niemieckimi?

Kiedy zostaną ustawowo rozwiązane majoraty w Wielkopolsce i na Pomorzu?

S połeczeństw o ziem zachodnich nie m oże zrozum ieć, dlaczego dotychczasow e rządy oraz S ejm , które tak w iele deklam ow ały na tem at refo rm y rolnej — m e p o starały się o odpow ied­

nią ustaw ę, kt.-raby rozw iązała m ajo raty . W ia­

dom o, że w w ojew ództw ach zachodnich duża ilość m ajoratów zn ajd u je się w rękach N iem ców ! je­

żeli refo rm a ro ln a m u na tych m ajoratach być także przeprow adzona, to dlaczegóż m in. refo rm ro lny ch w porozum ieniu z m inisterstw em sp ra­

w iedliw ości nie w niosło dotąd do S ejm u stosow ­ nego p ro jek tu u staw y 1

S ejm przed w akacjam i letniem i w ub. ro k u uchw alił rezolucję w zyw ającą rząd do p rzy g o to ­ w ania takiej u staw y , lecz dotąd ona do S ejm u nie w płynęła. C óż m aią począć ci ludzie, którzy, w ro k u 1919 21 kupili folw arki należące do m a­

jo rató w i za m e daw no gotów ką zapłacili, a do d n ia dzisiejszego nie uzyskali przew łaszczenia poniew aż w łaściciele m ajoratów N iem cy, nie starają się o przeprow adzenie form alności w m yśl starej u staw y niem ieckiej 1

C zas najw yższy, aby rząd o tern pom yslaf i w jak najbliższym czasie w niósł odpow iedni p ro jek t ustsaw y doS ^jm u. S podziew ać należy się, że p. m in ister praw iedhw ości, pochodzący z W iel­

kopolski będzie d la tych sp raw m iał należyte zrozum ienie.

Przedstawiciele prasy zagranicznej u p. min. ZdziechoAskiego.

M in ister sk arb u , Jerzy Z dziechow ski, zap ro­

sił do m in isterstw a sk arb u n a konferencję przedstaw icieli p rasy zagranicznej, do których w ygłosił w języku fran cu sk im dłuższe przem ó­

w ienie, ch arak tery zu jące złożony ciałom u sta­

w odaw czym p o p raw io n y p relim in arz budżetow y na r. 1926, nasz bilans handlow y i sytuację w a­

lu to w ą. .

P o przem ów ieniu p. m inister uozielat od ­ pow iedzi na p y tan ia poszczególnych k o res­

pondentów .

Okręg Nadwślański Związku Kół Śpiewackich na Pomorzu.

Z jazd delegatów K ół Ś piew ackich O kręgu odbędzie się w niedzielę 14 lutego 1926 r. ogodz.

1 po południu w „D w orze A rtu sa T o ru ń . P o rząd ek o b rad :

1. Z agajenie,

2. P rzeczytanie protokołu,

3. S tw ierdzenie obecnych delegatów ,

4. S praw ozdanie z czynności poszczególnych

kółek, ,

5. W ybór m iejsca i dnia zjazdu okręgow ego.

6. W y b ó r pieśni n a chóry ogólne, 7. U chw alenie w kładek,

8. W nioski i w olne głosy.

K ażde koło w y sy ła na każde rozpoczęte 25 członków , jed n eg o delegata. P o n iew aż K asa O kręgow a zn ajd u je się bez żadnych funduszów , gdyż K oła w kładek nie nadesłały, uprasza się o w yasygnow anie gotów ki i w ręczenia delegatow i udającem u się na zjazd. O ile o godz. 1 nie o- każe się dostateczna ilość delegatów , odbędzie się d ru g i Z jazd tego sam ego dnia o godz. li pól bez w zględu na kom plet z w ażnością zapadnię­

ty ch uchw ał. — P rezes O k ręg o w y:

(— ) J. R atajsk i

S ek retarz O kręgow y, (—) P . C hęciński.

(2)

Niebezpieczeństwo

WVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA R ząd p o zap arlam en tarn y , tj. taki jaki m ieliśm y

p rzez lat dw a, aż do chw ili upadku p. W ł, G rabsk ie­

go, (w szystko jed n o : upadku czy rezygnacji) do­

w iódł sw ej fatalności.

O detchnęło społeczeństw o, odetchnęli ludzie m y ślący p raw orząd nie, skoro doszedł do głosu rząd koalicyjny, zd aw ało się bow iem , że zgoda, k tó ra buduje, w edług p rzy sło w ia — i tym razem stan ie się w aln ą dźw ignią P ań stw a, że pozw oli na dokonanie w ielkiego dzieła n ap raw y skarbu, i że w ogóle uzdrow i w szystko, co w P olsce chrom ało, a czego zap raw d ę jest niem ało...

P rzetłu m aczy w szy to na języ k p rak ty k p ar­

lam en tarn y ch : sądzono ogólnie, iż stro n nictw a, m a­

jące w rząd zie sw y ch oficjalnych przedstaw icieli, będą zgodne z postanow ieniam i tego rządu — i nie zech cą p rzeciw staw ić m u sw ojej, znów odm iennej, w oli. T ym , k tó rzy w y rażali obaw y — iż m oże się i tak a p rzy d arzy ć w P olsce sy tu acja, odpow ia­

dano nie bez pew nego zgoła optym izm u — że p rze­

cież nie jesteśm y dom em w ariató w .

Z resztą m ów iono — R ząd koalicyjny utw o­

rzono pod h asłem n ap raw y i tej n ap raw y p rag n ą w szyscy , w szyscy w iedzą, że stoim y nad brzegiem p rzep aści, w szy scy dążą do rato w an ia P ań stw a, w ięc itd. itd.

W y trw aliśm y w ow ej zgodzie ak u rat dw a m iesiące. N ikt nie pow iedział, zdaje się, jednego:

że rząd k o alicy jn y niesie z sobą w ielkie niebezpie­

czeństw o to jest, że m in istro w ie p arty jn i m ogą in teres p artji p rzen ieść ponad in teres R zeczypospo ­ litej — i że zech cą interesu p artji bronić naw et w ted y , gdy on na linji w spólnej z dobrem P ań stw a nie Jeży, a raczej naw et w y raźn ie z nią się kłóci.

N apo^ór rzecz w agi m niejszej okazała to do­

w odnie. T ą rzeczą w agi m niejszej był strajk tele­

fonistek w W arszaw ie — co dopiero... nie zlikw i­

dow any, strajk — k tó ry pociągnął za sobą do ta ­ kiej sam ej ak cji inną

cznej, a w innych środków zagroził.

Z pow odu tego

się R ada M inistrów , .

szałk iem S ejm u, tylu, a tylu ludzi, pow ołanych do decydow ania o najw ażniejszych dla P ań stw a sp ra­

w ach traciło sw ój czas w bezpłodnych d y sk u sjach

aby o stateczn ie pokazało się, że czołow i p rzy­

w ódcy p artji nie m ają w ręk ach sw oich m as — i że te m asy im ponad głow y w yrosły...

in sty tu cję użyteczności publi- znów życiem analogicznych strajk u kilkakrotnie zbierała konferow ali posłow ie z m ar-

Bilans Banku Polskiego z dnia 20 stycznia.

W arszaw a. Z apas złota w zrósł o 75 tys.

zm niejszył się zapas w alut i dew iz o 8.2 m ilj^

b ru tto , w obec jednakże zm niejszenia zobow iązań report, o 3.6 railj. ubytek w alut i dew iz netto w ynosił 4.6 m ilj., co się tłum aczy w zrostem za- botrzebow auia dew iz ze stro n y sfer przem ysło ­

w ych, które w pierw szej dekadzie w strzym ały się od pokryw ania zagranicznych zobow iązań oczekując korzystniejszego k u rsu złotego.

P ożyczki w ekslow e zm niejszyły się o 8,3 m ilj. do sum y 279.9 m ilj. P ożyczki zabezpieczo­ ne papieram i zm niejszyły się o 5,8 m ilj., sum a zdyskontow anych papierów krótkoterm inow ych pozostała n a niezm ienionym poziom ie 18,2 m ilj.

R achunki żyro w e i inne zobow iązania zm niejszy­

ły się o 10,1 m ilj., obieg biletów bankow ych zm niejszył się o 10,8 m il]., stan m onet srebrnych i bilonu, p rzy jęty do zapasu zm niejszył się o 10,7 m ilj., stosunek pokrycia kruszcow ego w y­

nosił 39.92 proc. Inne pozycje nie w ykazują w iększych zm ian.

Pieśń marynarzy.

Gdy miesiąc srebrzysty na niebo sic wznosi I łodzią kolyszą cicho smetne fale,

Pieśń płynie żeglarzy w zaćmione oddalę, O życiu ich na morzu teskliwie głosi. .

Fale cichną, cichną i już nie szeleszczą, Spokój święty wszystko dokoła przenika, Zwolna naprzód w pełne morze łódź pomyka, Wiatry ucichły; nawet mewy nie wrzeszczą, Co głośne za dnia prowadzą rozhowory,

Ni ludzkie nie dolatują tutaj glosy, Nic, tylko ta pieśń opiewająca losy Marynarzy, co płynie na góry, bory...

Kto ani razu nie słyszał tego śpiewu, Co zawsze wieczorną porą morzem płynie I w dali mglistej cicho bez echa ginie, Kto nie słyszał tego lekkiego powiewu, Co dusze każdego zupełnie rozbraja, W litość i w żal wszelkie uczucie obraca, Ten nigdy nie pozna, co żeglarzy praca I jak znużonego ten śpiew uspokaja...

Józef Staśko.

W szy scy w iem y, że p. m in ister Z iem ięcki (P . P . S .), że p. m in ister C hądzyński (N P R .) są u czciw y m i ludźm i, p rag n ą dobra O jczyzny i za O jczyznę sw oją — dalibóg — u w ażają P olskę, nie B olszew ję...

A le obaj ci panow ie byli bezsilni w obec straj­

ku... telefonistek, protegow anego p rzez sw e stro n­

nictw o, — i co za tern idzie dow iedli niebezpie­

czeń stw a, leżącego w koalicyjnym rządzie.

B o dajm y na to — niech-że ktokolw iekbądź spróbuje do ostateczności posunąć w P olsce an ar­

c h ię: to czyż okaże się i w tedy tak że - że rząd jest do stanow czej kontrakcji niezdolny ? czy ,k o alicja“ będzie tylko dobrą na to, by grożono co ch w ila jej rozbiciem ? czy napraw dę w R ządzie ujaw ni się tak daleko posunięta bezsilność, że nie zdoła p rzeciw staw ić się żadnym w rogim zzm achom

lub raczej sam p ad n ie?

N atu ralny to skutek, k tó ry b y w a w szędzie tam , gdzie grupa ludzi, skupionych w koło w spólnej roboty nie posiada p rzecież w spólnego program u, ściśle m ów iąc, p rzy tw orzeniu rządu obecnego, ten p ro g ram istniał — ale d o ty czy ł ty lk o sp raw nie­

jak o zew n ętrzn ych : skarbu, polityki zagranicznej etc. etc. N ie pam iętano o sp raw ach w ew nętrznych, to jest ty ch — k tó re w yniknąć m ogły każdej ch w i­

li z sy tu acji w kraju — i z konfliktu przekonanio ­ w ego, czyli z różnic w zap atry w an iach poszcze­

gólnych przedstaw icieli R ządu. S y tu acja n ad arzy­

ła ry ch ło okazję nader jask raw ą — i dyferencja p rzek on an io w a ujaw niła się żyw o, doprow adzając do konfliktu, całkiem groźnego.

S ły ch ać, że posiedzenie nieoficjalne R ady M i­

nistrów w m ieszkaniu p rem iera S k rzy ń sk ieg o m ia­

ło n ad er b u rzliw y ch arak ter; sły ch ać, że rząd ko­

alicy jny już — • już się zachw iał, naw et pów stała pogłoska o ustąpieniu m in. Z dziechow skiego, któ­

ry jak o b y znużony czuje się p racą, a inni chcą w iedzieć, że gen. Ż eligow ski odda niebaw em tekę m in istra S p raw W o jsk o w y ch w ręce... generała R ozw adow skiego. T egoż g en erała R o zw ad o w sk ie­

go, k tó ry codopiero m iał ustąpić z arm ji na sk u ­ tek życzenia tajnego — a jaw n ych w pływ ów p.

m arszałk a P iłsudskiego.

„K to p rzeży je — w olnym będzie" m ów i pieśń, N ap raw d ę: jesteśm y w tej chw ili w niew oli intryg, stro n n iczy ch w aśni, p arty jn y ch m ętów .

N iebezpieczeństw o. G roźne niebezpieczeństw o.

m r.

Wiadomości potoczne.

W ąbrzeźno, dnia 8 lutego 1926 r.

Kalendarzyk, pcniedziałek 8 lutego Jan a z M athy W w torek 9 lutegs A polonji P . M środa 10 latego S cholastyki p.

Z przedstawienia niedzielnego nSokołatt.

W niedzielę 7 bm . odoylo się w sali p. K uczyń­ skiego hotel „D w ór W ąbrzeski* przedstaw ienie połączone z z a b a w ą ta n e c z n ą . O degra­

no sztukę pt. „Gałganduch/ A m atorzy w y w ią­ zali się znakom icie. P ełna sala św iadczyła że ideę S okolą obyw atelstw o tutejsze zrozum iałe. P od­

czas przerw p rzy g ry w ała o rk iestra w ojskow a, k tó rą publiczność obdarzała licznym i oklaskam i

za dobrze odegrane kaw ałki. P o przedstaw ieniu odbyła się zabaw a taneczna, liczni zw olennicy tań ca ubaw ili się do „syta*. P olonez w yprow a­

dził p. prezes Czerwiński z p an ią Makowską.

O chocze tan y trw ały do rana.

W przyszłą niedzielę, dnia 14 bm . przedsta­ w ia T ow . „Sokół" tą sam ą sztukę w K ow alew ie w sali p. S cbreiberow ej. S podziew ać się należy, że każdy m ieszkaniec K ow alew a i okolicy pos pieszy n a przedstaw ienie to, by w ieczór w esoło i przyjem nie w tych tru d n y ch czasach spędzić i pozbyć się kłopotów codziennych choć przez kilka godzin.

„Nowe prawo o reformie rolnej" B ibliote­

ka O św iaty L udow ej w W ąbrzeźnie, dw utygo­

dnik pośw ięcony szerzeniu ośw iaty, k u ltu ry i w ie­

dzy p rak tyczn ej w najszerszych w arstw ach ludu w ypuścił w św iat pod‘pow yższym tytułem pier­

w szą sw oją książeczkę.

Jest to popularnie opracow ane streszczenie najw ażniejszych postanow ień now ego praw a o parcelacji. K siążeczka ta, przeznaczona dla lu ­ dności w iejskiej, niezbędna jest dla każdego ro b nika, zarów no w łaściciela m ajątku, jak rów nież drobnego gospodarza i pracow nika folw arczne go. P odaje ona w przystępnym i zrozum iałym w ykładzie w szystkie przepisy now ego praw a, potrzebne dla zainteresow anych, pom ijając jedy­

nie rzeczy, m ające znaczenie tylko dla urzędów i w ładz w ykonaw czych.

P rzy stęp n a cena (50 gr.) um ożliw ia ka­

żdem u jej nabycie S kład głów ny : W ydaw nictw o B ibljoteki O św iaty L udow ej w W ąbrzeźnie, ul W olności 59.

Walne zebranie Stow. Naród. Chrzęść.

Nauczycieli Szkół Powszechnych w Polsce.

W piątek, dm a 22 stycznia br. odbyło się w sa­

li hotelu pod „B iałym O rłem " zebranie S tow . C hrzęść. N aród. N aucz. S zkół P ow sz. w P olsce.

O godz. 3-ej zagaił p. prezes zebranie, w itając przybyłych gości. P o odczytaniu protokołu p rzy­

stąpiono do uzupełnienia zarządu, w skład któ rego w chodzą obecnie p. Jan N ałęcz jako p re­ zes, p. A lbin Ł ugiew icz — zastępca prezesa, p.

W anda H eppów na — sek retark a, p. M arta W a­

g n e ro m zastępca sekretarki, p. A lojzy R ei­

m ann skarbnik, jako ław n icy: p. T om asz D ębski z R adow isk, p. F ranciszek O dym ała z K siążek, ks. prob. Jan Z akryś i p. A lojzy P ozor- ski z N iedźw iedzia.

R eferat, zapow iedziany w program ie zebra­

n ia nie m ógł być odczytany z pow odu choroby prelegenta. R ozpatrując w nioski nadesłane za­

rządow i, uchw aliło zebranie m . i. zabezpieczyć członków stow arzyszenia od nieszczęśliw ych w y­

padków i potrącać im od dnia 1 m arca br. 1 proc, m iesięcznych poborów na rzecz „S am opom ocy koleżeńskiej". W w olnych głosach poruszano kw estję dostaw y opału dla nauczycieli w iejskich i obróbki ziem i szkolnej, na co p. prezes przy- rzekł staw ić w niosek do Z arządu O kręgow ego o pom yślne załatw ienie tej spraw y. W reszcie sprzedaw ano losy L o terji F antow ej Z w iązku O - brony K resów Z achodnich.

„Z pow odu krytycznych stosunków m ater- jalnych zrzeka się nauczycielstw o, stosow nie do w skazów ek P ana W ojew ody, sw ej dorocznej za­

baw y karnaw ałow ej".

Z ebranie zakończono odśpiew aniem pieśni :

„S erdeczna M atko.w

Baczność osadnicy pcw. wąbrzeskiego.

N iższe zw aloryzow anie ren ty , z m yśl złożonych próśb przez osadnikow i zależy od płacenia V*

części w płaty n a kapituł rentow y, w edług poda­

nych w skazów ek, nadesłania odpisu k w itu z o-

płacenia do O kręgow ego U rzędu Z iem kiego, dla­

tego w szyscy osadnicy w in n i ściśle podporząd ­ kow ać się w ym ogom , posiadane kw ity odpisać, zaśw iadczyć takow e, przez S ołtysa lub W ójta, przesiać do O k. U rzędu Z iem skiego w G rudzią­ dzu, lub złożyć w Se kreta r jacie Z w iązku. B ez tego dow odu ro zp atry w an ie podania nie m oże nastąpić. —

W ł. D zięciołow ski K ierow nik S ek rctarjatu .

Ze sprawą włamania do tutejszych urzę­ dów Starostwa, Gimnazjum i szkoły żeńskiej

zostali aresztow ani B ule& iaW M stusiak i M arjan P iszcz obydw aj z W ąbrzeźna. C elem bliższego śledztw a p o d 'm v szczegół iw e spraw ozdanie k ra­

dzieży w najbl ż zych dniach.

Baczność wdowy, inwalidzi i sieroty wo­ jenne. T utejszy Z w iązek In w siidów w ojennych podaje niuiejszem du w iadom ości członkom oraz nieczionkom zw iązku w dow om , inw alidom i sie­ rotom oraz ich piekunom , ze bez w zględu na to czy już pobierają zaopatrzenie w m yśl u staw y inw alidzkiej lub m e w inni odrbrsć deklaracje celem w ypełnienia n ajró żn iej do daia 27 b. m . u kol. R osego ul. K olejow a 74 II piętro we

w torki i piątki od godz. 9— 12 i do 6 po poł.

Z ain tereso w an i w inni w w łasnym interesie deklaracje o d eb rać gdyż w przeciw nym razie tracą praw o do zaopatrzenia w m yśl u staw y inw alidzkiej.

C złonków uprasza się ozabranie ze sobą legi­

tym acji zw iązkow ej.

— Przytrzymanie. T utejsza policja p ań­ stw ow a przytrzym ała w ubiegły piątek dw óch niebezpiecznych ptaszków , którzy się w ałęsali po ulicach naszego m iasta. P rzy trzy m an i oka­ zali się zaw odow i złodzieje sklepow i i to znany organom policyjnym G ronow ski S tanisław i M a- m aj S tanisław bez stałego m iejsca zam ieszkania.

K przytrzym anych znaleziono w iększą ilość rę­

kaw iczek skórkow ych i jedw abnych pończoch, które praw dopodobnie pochodzą z kradzieży.

S praw ców zam knięto do ula.

Kradsież. D nia 2 bm . zakradli się nie­

znani złodzieje do składu m ąki p. R adtkego w ul. K ościuszki 5, którem u skradziono 2 w orki m ąki żytniej. Jak się dow iadujem y policja tut.

jest na tro p ie złodziejaszka, którem u przyjdzie za skradzioną m ąkę gorzko odpokutow ać.

Pomoc bezrobotnym na Pomorzu. O trzy- m ujem y z U rzędu W ojew ódzkiego następujące pism o. P rzy obecnem ciężkiem przesileniu go~

spodarczem , jakieprzechodzi obecnie P aństw o — tak R ząd, jak i społeczeństw o uw aża za sw ó jo - bow iązek przystąpić do usilnej akcji zw alczania tego przes lenia, przedew szystkiem do złagodze­

nia doli licznych rzesz bezrobotnych.

W akcji pom ocy bezrobotnym biorą w pier­

w szym rzędzie udział sam orządy przy usilnej pom ocy R ządu, społeczeństw o zaś w m iarę sw ej m ożności idzie im z w y d atn ą pom ocą m aterial­ ną i m oralną.

C elem odpow iedniego zorganizow ania całej akcji, R ząd zainicjow ał utw orzenie „K om itetów O byw aM Iskieh pom ocy dla bezrobotnych*, przy udziale jnk najszerszy eh w arstw społeczeństw a, a w ięc duchow ieństw a, sfer przem ysłow o-han­ dlow ych, rolniczych, organizaoyj społecznych, zrzeszeń zaw odow ych itp.

Z adaniem tych K om itetów jest przeprow a ­ dzenie szybkiej i energicznej pom ocy dla bezro­

botnych, w ten sposób, by pom oc ta m ogła być

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pokaż, jak używając raz tej maszynerii Oskar może jednak odszyfrować c podając do odszyfrowania losowy

Na ile różnych sposobów można rozdać 6 jednakowych baloników, 4 jednakowe samochodziki i 3 róż- ne książki trójce dzieci tak, by każde z dzieci otrzymało co najmniej

Udowodnić, że średnia arytmetyczna tych liczb jest równa n+1 r

Zakładamy, że modliszka porusza się z prędkością nie większą niż 10 metrów na minutę oraz że moze zabić inną tylko wtedy, gdy znajdują się w jednym punkcie.. Ponadto

Desarguesa) Pokazać, że dwa trójk aty maj , a środek perspektywiczny, tzn. Newtona) Dany jest czworok at

Zastanów się nad tym tematem i odpowiedz „czy akceptuję siebie takim jakim jestem”?. „Akceptować siebie to być po swojej stronie, być

(Fakt ten nosi nazwę Twierdzenia

(Fakt ten nosi nazwę Twierdzenia