• Nie Znaleziono Wyników

Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1936.05.16, R. 17, nr 20

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nasz Przyjaciel : dodatek tygodniowy "Głosu Wąbrzeskiego" poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim 1936.05.16, R. 17, nr 20"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Nr. 20

Dodatek tygodniowy „Głosu Wąbrzeskiego** poświęcony sprawom

■---- oświatowym, kulturalnym i literackim .

naKEHEKOHaaMC snisMK»MaHMMaiManuni

Wąbrzeźno, dnia 16 maja 1936 r. IRok 47,.

5 niedz. po Zmartwychwstaniu Fańskiem

LEKCJA

z listu św. Jakóba rozdz. 1, wiersz 22 — 27.

Najmilsi! Bądźcie czynicielami słowa, a nie słuchaczami tylko, oszukiwającymi samych siebie. Bo jeśli kto jest słu­

chaczem słowa, a nie czynicielem, ten podobny będzie mężo­

wi przypatrującemu się obliczu narodzenia swego w zwier- ciedle, bo się obejrzał i odszedł i wnet zapomniał, jakowy był. Lecz ktoby pilniej wejrzał w zakon doskonałej wol­

ności i wytrwał w nim, nie stawszy się słuchaczem zapa- miętliwym, ale czynicielem uczynku: ten błogosławiony będzie w sprawie swojej. A jeśli kto mierna, że jest naboż­

nym, nie powściągając języka swego, ale zawodząc serce swe tego nabożeństwo próżne jest- Nabożeństwo czyste i nie­

pokalane u Boga i Ojca to jest: nawiedzać sieroty i wdo­

wy w ucisku ich, a siebie zachować aiezmazanym od tego świata.

EWANGELJA

św. Jana rozdz. 16. wiersz 2’5 — 50.

Onego czasu rzeki Jezus do uczniów Swo­

ich: Zaprawdę, zaprawdę wam powiadani:

Jeśli o co prosić będziecie Ojca w imię Moje, da wam. Dotychczas o niceście nie prosili w imię Moje. Proście, a weźmiecie, aby radość wasza była pełna. Tom wam powiadał przez przypowieści. Przychodzi godzina, gdy już nie przez przypowieści mówić wam będę, ale jawnie o Ojcu oznajmię wam. W on dzień w Imię Mo­

je prosić będziecie. I nie mówię wam, iż Ja będę Ojca prosił za wami. Albowiem sam Ojciec miłuje was, żeście wy Mnie umiłowali i uwierzyliście, żem Ja od Boga wyszedł. Wy­

szedłem od Ojca, a przyszedłem na świat: zaś opuszczam świat, a idę do Ojca. Rzekli Mu u- czniowie Jego: Oto teraz jawnie mówisz.^ a żadnej przypowieści nie powiadasz. Teraz wie­

my, że wszystko wiesz, a nie potrzeba, żeby Cię kto pytał. Dlatego wierzymy, żeś od Boga wyszedł.

Nauka

Czego przedewszystkiem uczy Zbawiciel w powyższej Ewangelii?

Uczy nas: 1- że powinniśmy się modlić, 2. że mamy się modlić w Jego imię, 3. że modlitwa taka zawrze wysłucha­

ną zostanie, i to, 4. z tego powodu, że prawdziwy chrześci­

janin jest dzieckiem Bożem, a Ojciec niebieski miłuje go jako Swe dziecię, 5. że prawdziwa modlitwa sprawuje nam dlatego radość, ponieważ zaspakaja nasze święte życzenia.

Czemu Bóg żada modlitwy naszej?

1. Gdyż Bóg udziela łaski tylko pokornym. Kto się zaś modli, przyznaje się do słabości i nieudolności swojej; wie że sam sobie pomóc nie może, i że Bóg jest źródłem wsze- go dobrego i w-spomaga w potrzebie. 2. Bogu winniśmy zau­

fać i tym sposobem zdać świadectwo Jego dobroci, miłości i potęgi. Tę ufność okazujemy właśnie przez modlitwę.

3. Wreszcie trzeba się modlić i dlatego, aby czło- wnek nauczył się cenić i dobrze użyć darów, które czasem otrzymuje dopiero w'skutek szczerej i często ponawianej modlitwy.

(2)

— 2RQPONMLKJIHGFEDCBA

Uraczy slości ku (/.ci śyy. Siianislawu Biskupa Męczennika w Szczepanowie.

Pierwszy apostoł Podlasia

(Błogosł. Andrzej Bobola).

Ze sławnej i dla Polski niezwykle zasłużonej rodziny Bobolow. p chodzi ien sługa Boż\, męczennik i patron Podlasia, który przyszedł na świat w roku l">91 w' Sandomierskiem.

Już od w( zesnej młodości wycho- łwany Iwf en' eie i chrześcijańskich o-

hyczajach. po ukończeniu studjow wstąpił Andrzej Bobola do zakonu

Jezuitów i jako kapłan poświęci!

wszystkie swe siły i zilołności pracy nad rozkrzew ieniem praw dzirwc j wia­

ry ( hrystusa ycśród praw sławnych mieszkańców wschodnich kresów ów­

czesnej Polski. Bog obdarzył lego gor­

liwego misjonarza szczegół niejszyhn darem yvynioiwy. zdolnością jednania sobie ludzi i żelazna ;w y t rw ałością po­

trzebną do pracy misjonarskiej yyrśrod lasów i bagien Podlasia.

W takie to dary Boże w y posażony.

przebiegał \iidrzej Bobola wzdłuż i yy szerz cale Podlasie i koliczne zie­

mie. n >ik zał i przekony w ał prosty Ind który też lgnął sercem do swego apo­

stola i zwiększał szeregi yyyznatwców C hrvstusa. Ale opró-cz iw iclu przyja­

ciół. miał też nasz ap stoi i yvrogow’ yc

osobach różnych odstępców od w iary świętej. Jego misjonarskie działalnoś­

ci przeszkadzały’ przedewszystkiem bandy dzikich i okrutnych kozakóye.

które często paliły’ i rabowały’ spokoj­

ne w ioski katolickie.

Z rąk tych syyoicJt prześladowców poniósł też świątobliwy Andrzej Bo- b la śmierć męczeńską w’ pobliżu miasteczka Janowa pod Pińskiem, dnia 16 maja 1657 roku. Mordercy’, — dostawczy w ręce swoje tego sługę Bożego, obdarli go z szat, katowali rózgami, a następnie zdarli żywcem skórę z głów y i rąk błogosławionego męczennika, któremu (wyrwali jesz­

cze język i oczy, oraz prawie martyve- go yvrzucili do biota, a yvedlug innych podań, powiesili na drzewie.

Pobożna ludność zabrała później zwłoki męczennika i przewdwda do Pińska, gdzie po chrześcijańsku zosta­

ły pochow’ane. Dopiero rw roku 1853 papież Pius IX ogłosił Andrzeja Bo- bolę błogosławionym, naród polski zaś uznał go pieryy szym apostołem i pa­

tronem Podlasia.

rnMataaHMMHBDBBaeraMBMnBHaHnicBaMaHi

Z KALENDARZA KOŚCIELNEGO

Św. Jan Nepomucen, patron od powodzi

W dziejach Kościoła przeyvija się dużo świętych męczenników, którzy krwią sycoją stwierdzili prayedziwość nauki ( hrystusa. Wśr:d tego grona św. Jan Nepomucen słalwmy jest tein, że wołał umrzeć, a tajemnicy, wyja­

wionej mu przy spoyviedzi śyyr. nie zd radził.

Małe miasteczko czeskie Nepomuk w ydało na św iat w roku 1340 św. Jana który już iW młodości zyskał uznanie za swą pokorę, niewinność i poboż­

ność.

Uzyskayyszy im uniwersy tecie w Pradze godność doktora św. teologji i praw kościelnych, już jako kapłan — szybko przeszedł pierwsze stopnie hierarhji kościelnej i został mianowa­

ny’ generalnym yvikarjusze.m arcybis­

kupa Pragi. \V tym czasie zasłynął św.

Jan jako duszpasterz i znakomity kaz­

nodzieja. którego nauki były’ tak głę­

bokie i przenikające, że słuchały ich tysiące ludzi, a dużo beżbożników przyjęło wiiarę świętą.

W roku 1380 został św. Jan kazno­

dzieją króleyy skim na dyvorze Wacła­

wa IV, a następnie jałmużnikiem nad worny’m. Z jego nauk korzystał prze- dewsz.y stkiem sam król, yviodący bar­

dzo niemoralny’ żywot. Nawet i na tern stanowisku nie stracił św. Jan o-

(3)

K lę s k a p o ż a r u n a w ie d z iła Z a m o ś ć

p in ji o p ie k u n a u b o g ic h , d o r a d c y s tr a ­ p io n y c h i p o » w a ś n io n y c h .

A le z b liż a s ię ju ż k r e s te j o w o c n e j ; d z ia ła ln o ś c i. M ię d z y k r ó le m a ś w . J a ­ n e m w y b u c h ł z a ta rg o ta je m n ic ę s p o - ' w ie d z i ś w . K ró l p o d e jr z e w a ją c m a l- j ż o n k ę s w o ją , k r ó lo w ę Z o f ję b a w a rs k ą o n ie w ie rn o ś ć , z a ż ą d a ł o d J a n a z d r a ­ d z e n ia ta je m n ic y s p o w ie d z i ś w . G d y J a n N e p o m u c e n o p ie r a ł s ię te m u , z o ­ s ta ł u w ię z io n y . n a s tę p n ie to r tu r o w a ­ n y , a w k o ń c u z r o z k a z u k r ó la p o n ió s ł i ś m ie r ć m ę z c z ę ń s tk ą . u to p io n y w W e ł - 1

a k c ję d o b r o c z y n n ą . P a ń s tw o z a ś ma

b r o n ić p r a w i s p r a w ie d liw o ś c i, a w ię c i r o b o tn ik ó w w o b e c k a p ita łu . M a o ta ­ c z a ć o p ie k ą o b y w a te li e k o n o m ic z n ie s ła b s z y c h p r z e z o c h r o n n e u s ta w o d a - s tjw o r o b o tn ic z e . O r g a n iz a c je z a w o d o ­ w e z a ś . s ą p o tr z e b n e m i i n a jis f o tn ie j- s z e m i c z ę ś c ia m i c ia ła s p o łe c z n e g o , — k tó r e b e z n ic h p r a w id ło w o ż y ć i r o z ­ w ija ć s ię n ie m o ż e .

P r a c o d a w c y i r o b o tn ic y łą c z ą c s ię w ta k ie o r g a n iz a c je , m o g ą s a m i d u ż o z d z ia ła ć d la r o z w ią z a n ia k w e s t j i s p o ­ łe c z n e j. Z c a łe j e n c y k lik i w \ n ik ia je ­ s z c z e . ż e c z y n n ik ie m tw ó r c z y m , b u d u ­ ją c y m je s t ty lk o z g o d n a w s p ó łp r a c a w s z y s tk ic h a n ie (W a lk a , ja k ą g ło s i s o c ja liz m .

ta w ie . G d y p ó ź n ie j c ia ło w y d o b y to z w o d y , c a la P r a g a u c z c iła p a m ię ć m ę ­ c z e n n ik a .

W p o c z e t Ś w ię ty c h P a ń s k ic h z a li­

c z o n y z o s ta ł J a n N e p o m u c e n w r o k u 1 7 2 9 p r z e z p a p ie ż a B e n e d y k ta X III.

J D z is ia j ś w . J a n c z c z o n y je s t ja k o p a ­ tr o n o d p o w o d z i, to te ż p r z e w a ż n ie n a m o s ta c h iw id z im y p o s ą g i le g o ś w ię te ­ g o m ę c z e n n ik a , b ę d ą c e g o te ż s y m b o ­ le m n ie w z ru s z a ln o ś c i ta je m n ic y s p o ­ w ie d z i ś w ię te j.

Chwalcie laki umajone

M a j to n a jp ię k n ie js z y m ie s ią c w r o k u . — m ie s ią c n a d z ie i, m iło ś c i i z m a r tw y c h w s ta n ia c a ­ łe j n a tu ry . W s z y s tk o b u d z i s ię d o ż y c ia , łą k i o - g r o d y p o k r y w a ją s ię b a r w n e m k w ie c ie m , m iłą z ie le n ią z a c h w y c a ją o k o i s ło d k ą w o n ią n a ,p e l n ia ją p o w ie tr z e . C z ło w ie k z w d z ię c z n o ś c i z w r a ­ c a s w e s e r c e k u B o g u , c o ta k p ię k n ie s tr o i te n

ś w ia t i b u d ź , g o z le ta r g u z im o w e g o .

T o te ż w m ie s ią c u m a ju k o ś c io ły n a s z e r o z ­ b r z m ie w a ją p ie ś n ia m i k u c h w a le B o g a , a ju ż s p e c ja ln e k u c h w a le N . P a n n y M a r ji, k tó r e j c z c i m ie ś ą c te n je s t p o ś w ię c o n y . S m u g i d y m ó w k a ­ d z id la n y c h w z n o s z ą s ię p r z e d o łta r z e N a jś w . P a n ie n k i w r a z z p ie ś n ia m i i ż a r liw ą m o d litw ą , p ły n ą c ą z e s z c z e r y c h s e r c w ie lb ic ie li M a r i — T e n o d w ie c z n y w n a ro d z ie p o ls k im k u lt B o g a r o ­ d z ic y i K ró lo w e j K o r o n y P o ls k ie j, w m ie s ią c u m a ju iz ria jd u je s w ó j n a jp ię k n ie js z y w y r a z .

W 45-ro(zni(Q

encykliki „Rerum Novarum**

O g ło s z e n ie p r z e z p a p ie ż a L e o n a X III d n ia 1 5 m a ja 1 S 9 1 r o k u , a w ię c 4 5 la t te m u — e n c y k lik i ..R e ru m N o v a - r u m “ b y ło e p o k o w e m w y d a r z e n ie m d la c a łe g o r u c h u r o b o tn ic z e g o i c h r z ę ­ ś c i ja ń ś k o -s p o łe c z u e g o . E n c y k lik a ta , s tw ie r d z iła b o w e m , ż e is tn ie je k w e ­ s t ja s o c ja ln a , k tó r a w y m a g a r o z w ią ­ z a n ia o d p o tw ja d a ją c e g o s p r a w ie d li ­ w o ś c i i s łu s z n o ś c i, a to r o z w ią z a n ie b y n a jm n ie j ła tw e m n ie je s t.

O jc ie c ś w . p o d k r e ś liw s z y w te j e n - P ie r w s z y m z ty c h c z y u n ik ó w je s t c y tk lic e , ż e n a jw ię k s z a c z ę ś ć lu d u p r a - K o ś c ió ł K a to lic k i, d r u g im p a ń s tw o , c u ją c e g o z n a jd u je s ię iw s ta n ie b ie d y ■ tr z e c im z a ś — o r g a n iz a c je z a w o d o w e , i n ę d z y n ie z a s łu ż o n e j, ja k o p r z y c z y n y | W s p ó łu d z ia ł K o ś c io ła o b ja w ia s ię z a is tn ie n ia k w e s tji s o c ja ln e j w s k a z u - in . in . iw i te rn , ż e n a u c z a u lu d z i z n o ­

je : ..n a g r o m a d z e n ie b o g a c tw w r ę k u s ić z c ie rp liw o ś c ią n ie u n ik n io n ą n ie - n ie lic z n y c h je d n o s te k i 'z u b o ż e n ie m a s r ó w n o ś c i lo s u i 'K o n ie c z n ą p r a c ę , g o - r o b o tn ic z y c h . sy s te m - w o ln o ś c io w y . — 'd z i i łą c z y w s z y s tk ie s ta n y i p r z y c h o - k tó r v ź le tłu m a c z y w o ln o ś ć p r a c y i d z i z p o m o c ą n a jb ie d n ie js z y m p r z e z

w o ln o ś ć w ła s n o ś c i, u s u w a ją c je d n o ­ c z e ś n ie r e lig ję o d w p ły w u n a ż y c ie g o s p o d a r c z. o - s p o łe c z n e .

S z u k a ją c ś r o d k ó w z a ra d c z y c h , e n ­ c y k lik a d o m a g a s ię p r z e d e w s z y s tk ie m o d r z u c e n ia s o c ja liz m u , k tó r y ' w p r o ­ g r a m ie s w y m je s t s p r z e c z n y z z a s a tła - m i r e lig ji i m o r a ln o ś c i, a n a s tę p n ie w s k a z u je n a trz y * c z y n n ik i, k tó r e m a ­

ją d o k o n a ć r e f o rm y iw a d li w e g o u s tr o - J u -

N a b o ż e ń s tw o m a jo w e z a p r o w a d z o n e z o s ta ­ ło p rz iy k o ń c u W ill w ie k u , w o k r e s ie , g d y r e w o ­ lu c ja f r a n c u s k a s p o w o d o w a ła d u ż e z e p s u c ie o b y c z a jó w i z a n ik w ia r y . G r o m a d a c z c ic ie li M a r ji z b ie ra ła s ię w te d y c o d z ie d z iz n n ie p r z e d p ię k n ie o z d o b io n y m o łta r z e m N . P . M a irji. ś p ie w a ją c p o ­ b o ż n e p ie ś ń i c z y n ią c r ó ż n e ś lu b y n a in te n ic ję n a w r ó c e n ia b e z b o ż n o ś c i. T e n r o d z a j n a b o ż e ń ­ s tw a w c ią g u m ie s ią c a m a ja , p r z y ją ł s ię i w in ­ n y c h k o ś c io ła c h R z y m u , a z c z a s e m w r ó ż n y c h in n y c h k r a ja c h k a to lic k ic h .

N a d z w y c z a j s z y b k o r o z p o w s z e c h n iło s ię n a ­ b o ż e ń s tw o m a jo w e w P o ls c e , g d z ie c z e ś ć M a r ji je s t ta k d a w n a ja k u c z u c ia r e lig ijn e , ja k c a ła h J s to r ja n a r o d u p o ls k ie g o . O jc o w ie n a s i, c o s ły ­ n ę li z o d w a g i i p o ś w ię c e n ia , p r z e d k a ż d ą s p r a w ą n>a k lę c z k a c h w z y w a li r a d y i p o m o c y M a rji. Z J e j im ie n ie m s z li n a b o je i z w y c ię ż a li.

D z is ia j, ja k P o ls k a d łu g a i s z e ro k a lu d n a s z w m ie s ią c u m a ju s tr o i p ię k n ie o łta r z e i k a p lic e N a jś w . P a tr o n k i, a p r z e z s w o je p ie ś n i ..C h w a lc ie łą k i u m a jo n e " o r a z ,,D o T w e j D ą ż y m k a p lic y " , w y r a ż a g łę b o k ą w ia r ę w s k u te c z n o ś ć m o d łó w d o M a tk i B o ż e j.

—O—

(4)

01049

— 4 —

W 360 lecie Batorego

wypłynął na wody statek polski jego imienia

czności w o k resie 560 ro czn icy w stą­

p ien ia n a tro n p o lsk i siedm io g ro dzk ie­

go k sięcia.

L . W r-

Z try jeń sk ieg o p c rtu sp ły n ął n a m o rze n o w y , polski statek ..B ato ry . D ziw n ie się zb iega u ro czy sto ść sp u sz­

czen ia n a w o d ę m o to ro w ca /W ! 360-tą ro czn icą w stąp ien ia na tro n R zeczy­

p osp olitej jeg o im ien n ik a.

N ad o k ręto w ą b an d erą p rzeszed ł p o szu m (\x ielk iej h isto rji.

I w tedy b y ł tak że tak i p ięk n y d zień k w ietn io w y — 1576 ro k u . D o sk o łatan ej od lw ew nętrzn y ch n iesna­

sek O jczy zn y p o d ąży ł z o rszak iem w ęg ierskich p an ó w sied m io g ro d zk i k siążę. W p o rę p rzy b y w ał. Źile się ju ż b o w iem d ziało w R zeczy po sp o litej. Z a led w ie cztery lata u p ły n ęły od śm ier­

ci statn ieg o z Jag ielo n ó w , Z y g m un ta A u g u sta, a ju ż się zach w iał u strój w p ań stw ie. B ezk ró law ie sp ro w ad ziło zam ęt. A m b icy jk i ..k ró lew iątek p o l­

sk ich ro sły , a z nim i zao g n iały się sp o­

ry o k o ro n ę. Ile m o żn ej szlach ty , ty le k an d y d ató w n a tro n , ilu g ło su jący cli, d y le ch ciw y ch rąk po k ró lew skie b e r­

ło.

Ż elazn ej trzeb a b y ło ręk i, b y ten ca­

ły b ałag an zd u sić, p rzetrzeb ić, p o w y ­ ry w ać ch w asty , co ju ż b ard zo zaro sły o jczy ste zag on y . O p atrzn o ść w id ać czu w ała nad sk o łatan y m k rajem , iż sp o śró d g ro m ad y k an d y d ató w n a jb a r­

d ziej lan so w an y ch /w y b ran o n ajm n iej o k rzy czan eg o , ale n ajg o d niejszego .

D o P o lsk i p rzy b y w ał m ąż d zieln y , u m y sł b y stry i ży w y , czło w iek n iep o­

sp o lity , w y trw ały , tch n ący k rzep k o ś ­ cią u ro d ą i zd ro w iem . A rtu r Ś liw iń s­

k i w m .inografji o S tefan ie B ato ry m p isze, iż „jak k o łu m n a iz g ran itu nie- ty lk o p o w strzy m ał d alsze ro zpad an ie się g m ach u p ań stw o w ego , ale stw tą e- n erg ją, p racą i w y trw ałem m ęstw em o to czy ł P o lsk ę n o w ą św ietn o ścią i b la­

sk iem4*.

W y jeżd żał z W ęg ier S tefan B ato ry z n iep ew n o ścią w d u szy , ale p rzy g o to - iw an y na w szy stk o . N iezb y t bow iem p o króldw isku słała m u się d ro g a w n ow ej O jczy źn ie. W y m ag an ia w y b o r­

có w g n io tły b ard ziej, n iż ciężar w ła­

d zy. N aw et ży cie p ry w atn e, o w ą o- d rob inę szczęścia p o św ięcić m u siał d la sp o łeczeń stw a, len 43 letn i m ęż­

czy zn a, jak m ów i h isto ry k : „O k azalej m arso w ej p o staw y , o t/w iarzy p ięk n ej, p o w ażn ej o o czach b y stry ch , ży w y ch , k ształtn y a k rzep k i d o sk on ale p re­

zen tu jący się ” zaślu b ił z k o n iecz ­ ności 5 4 -letn ią k ró lew n ę A n n ę Jag ie- lo n k ę, k o b ietę b rzy d ką, ch arak terem całk iem nieod p o w iad ającą sied m io­

g ro d zk iem u iw łiadcy.

N iezach w ian ie w ierzący w sw e si­

ły stan ął B ato ry n a W ielk an o cn e — św ięta w M ogile pod K rak o w em , ró ż­

n ie po d ro d ze p rzez P olaków w itan y . 25-go k w ietn ia ro k u 1576-go w y ­ ru szy ł d o stolicy .

Jak pisze A rtu r Ś liw iń sk i: „D zień b y ł jasny , sło n eczn y . N a p w itan ie k ró la w y jech ali zg ro m ad zen i w sto li­

cy sen ato ro w ie, p o sło w ie, ry cerstw o , a w ielu p an ó w p ro w ad ziło za sobą stro jn e, a w sp an iałe u żb r jo n e poczty . ( ała p rzestrzeń p o m iędzy K rak ow em a M ogiłą Iw y p ełn ił lud o rężn y , ciekaw

u jrzeć now ego k ró la w P olsce, o k tó ­ reg o ro zu m ie i sław ie (w o jen n ej c. raz g ło śn iej m ów iono w P olsce.

P ierw sze w rażen ie n ie zaw io d ło o- czek iw ań“.

N ie zaw io d ły ich i d alsze d ziesię­

cio letn ie rząd y B at' rego.

I-g o m aja odby ła się u ro czy sta k o ­ ro n acja w k ated rze, a d n ia tegoż i ślu b u d zielo n y p rzez b isk u p a K arn- k o w sk ieg o na W alw ielu.

P an o w an ie k ró la dow i dło jak iw sp an iały w \b ó r zro b ili P o lacy p o ­

w o łu jąc g en eral n eg o W ęg ra na polski tro n , (iran ito w a postiać k ró la o lb rzy ­ m iała w cezach n aro d u z ro k u na rok jego p o b y tu w k raju .

Ł ad i p o rząd ek w ew n ętrzn y , po ­ w ażan ie u sąsiad ó w , szero k i ro zm ach silna* z n iczeg o n ieo m al pdw stiała arm ­ ia, p ięk n e ro zw ijająca się n au k a — oto d o ro b ek dzielneg" W ęg ra w P o l­

sce. S łu ży ł P o lsce całem sw em sercem , nie żału jąc sil i zdrów ia.

Ż ył po sp artań sk u . P raco w ity aż d o zap am iętaliiia, w w ym ow ie zw ięzły . N ien aw id ził o b rzy d liw ej cech y szla­

ch ty p o lsk iej: ibezprzy k ład n eg o g a­

d u lstw a.'o w eg o poto'kii szu m n y ch sław k w iecisty ch m ów bez rezu ltatu , p ar­

lam en tarn y ch przelew ali z p u steg o iw p ró żn e.

Jak żeż to nam izbliża w sp an iałeg o W ęg ra do św ietlan ej p o staci M arszał­

k a. Ileż p o d o b n y ch zapatryw ań , ja­

k ież p o d o bieiistw ’o ch arak teró w . I c zy nie w tym n ależy szukać- w la- śn ie (w ielkości g en ju szu p rzew o d n ic ­ tw a ?

Z asłu g i B ato reg d la R z.eczs p o sp o­

litej są jed n em z o g n iw , k tó re złączy­

ły n aró d p o lsk i z w ęg iersk im na d łu ­ gie latia b raterstw em k rw i. Z acieśn iła o statn io (tę p rzy jaźń jeszcze siln iej w izy ta p rem jera p o lsk ieg o R ządu M ar jan a Z y nd ram a K ośc-iałkow skiego w B u d ap eszcie.

Jest t fak t, k tó ry o b o k o d d an ia do słu żb y m o rsk iej statk u „B atory ", w y ­ d arzy ł się p rzez d ziw ny zb ieg o k o li-

PĘ K N IĘ TY B U T I PR EZ Y D E N T R O O SE V E L T P rezy d en t R o o sev elt p rzem aw iał n a jed n em z zeb rań , r.a k tó rem byli o b ecn i w eteran i w ojny św iato w ej, p rzed k tó ry m i R o o zelv elt starał się, jak to jest w zw y czaju tam tejszym , uczynić się jak n ajb ard ziej p o p u larn y m . Z d aw ał o n so b ie sp raw ę d o b rze z tego, że nie p o to k słów arg u­

m en tacja, o b iecan k i sw o je zro b ią — a ty lk o pe- w en ro d zaj g estu czy też jakieś ek scen try czn e n ieo m al też w y stąp ien ie. I szy b k o n ad arzy ła się sp o so b n o ść. W p ierw szy m rzęd zie sied ział jed en z b y ły ch żo łnier y, k tó ry m iał .p rzeraźliw ie'- — p ęk n ięty b u t. G dy to zo b aczy ł R o o selv elt p rzer­

w ał sw oje p rzem ó w ienie zw racając się d o w łaś­

ciciela tego b u ta z n ast. p ro śb ą: „M oje b u ty sza­

len ie m i d o k u czają, p o n iew aż są za ciasn e, d łu ­ żej n ie m ogę w y trzy m ać, n iech że p an b ęd zie łask aw o d stąp ić m i sw o je buty, w zam ian za m o ­ je" — N atu raln ie z m iejsca n astąp iła w y m iata buc ków n a o czach k ilk un astu ty sięcy o n iem ia­

łych słu ch aczy . L ecz p o chw ili w szy stk ich o g ar­

n ął istn y szał. P rezy d en t był bożyszczem tłum u.

C O C Z TE R Y T Y G O D N IE .... PO K IL K A D Z IE SIĄ T M Ł O D Y C H

W g o rący ch w o d ach p ó łn o cn eg o m o rza p o ­ łu d n io w ej A m ery k i źyje b ard zo m ała ry b a d łu ­ gości 5 cm ., k tó rą n azyw a się „ry bą m iljo nó w k ą"

M a ona n iezw y k łe w łaściw ości. O tóż co cztery ty g o d n ie ro d zi po 30 do 60 ży jący ch m łodych.

A zatem w ro k u od 300 do 700 sztu k . L ecz n a tern jeszcze n ie kon ec M łode d o rastają szy b ko i p o u p ły w ie 2 m iesięcy ery n ią to sam o. S tąd ta m asow ość. P o zatem jeszcze jest ta m ała ry b a niezm iennie p o ży teczn a, tęp i o n a bow iem b ez li­

tość p o czw an k i m oskitów , w o b ec czego są czy ­ nione próby, celem zak lim aty zo w an ia ty ch ry ­ bek w innych o ko licach tro p ik alny ch .

W P ary żu d o k o n an o p o św ięcen ia no w eg o g m ach u am b asad y p o lsk iej

K siążnica K opem ikańaką w Toruniu

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jam jest pasterz dobry. Dobry pasterz duszę swą daje za owce swoje. Lecz najemnik i który nie jest pasterzem, którego nie są owce własne, widzi wilka przychodzącego i opuszcza owce

Dodatek tygodniowy nGłosu Wąbrzeskiego* poświęcony sprawom oświatowym, kulturalnym i literackim

— A myśmy się spodziewali, iż On miał odkupić Izraela: a teraz nad to wszystko dziś trzeci dzień jest, jako się to stało.. Ale i niewiasty, niektóre z

Rzekł im Jezus: Zaprawdę zaprawdę mówię wam, pierwej, niż Abraham się stał, Jam Jest. Porwali tedy

Oni tedy ludzie, ujrzawszy cud, który Jezus uczynił, mówili: iż ten jest prawdziwie prorok, który miał przyjść na świat.. Tedy Jezus poznawszy, iż mieli przyjść, aby

To rozluźnienie oby- cerz, przed którym drżeli wrogowie, czajów stało się jedną z przyczyn kajał się leżąc krzyżem iw kościele i upadku Ojczyzny. kładały

Krajowcy roznieśli głęboko w frontu południowego z dużą trwogą W bagnach w pobliżu Harraru, gdzie się ciężkie walki wojsk abisyńskich skich, daje się słyszeć

sta świętego i postawił Go na ganku kościelnym i rzekł Mu: Jeśliś jest Syn Boży, spuść się na dół, albowiem napisano jest, iż aniołom Swoim rozkazał o Tobie, i będą