• Nie Znaleziono Wyników

Solidarność Pracy. R. 2, nr 3/4 (1927)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Solidarność Pracy. R. 2, nr 3/4 (1927)"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

CENA 30 G RO SZY DNIA 5 M ARCA 1927 R.

SOU DARNOSC

P R A C Y

D W U T Y G O D N I K P O Ś W I Ę C O N Y S P R A W I E U N I E Z A L E Ż N I E N I A I Z J E D N O C Z E N I A R U C H U Z A W O D O W E G O W P O L S C E R O K II W Y C H O D Z I 1 i 15 K A Ż D E G O M IESIĄCA Nr. 3 i 4

UDZIAŁ ROBOTNIKÓW W ZARZĄDZIE PRZEDSIĘBIORSTW

Q G Ó L N A sytuacja gospodarcza, jaka w ytw orzyła się w okresie powojen­

nym, dalej konieczność zw alczenia o stre ­ go kryzysu, postaw iły społeczeństw a wo­

bec konieczności znalezienia środków za­

radczych, w pierw szym rzędzie unormo­

wania stosunków między pracownikami, a pracodawcami. Zarów no w śród jednych, jak i drugich rozróżnić się dziś dadzą dwie grupy: jedna — konserwatywna — usiłu­

jąca trzymać się kurczowo dawnych me­

tod działania, druga, dążąca do poddania ich gruntownej rewizji, w ypracow ania so­

bie now ych zasad pracy, przystosow anych do obecnych w arunków . W ysunęło się c a ­ ły szereg zagadnień, oczekujących rozw ią­

zania. Jednym z najważniejszych jest spra­

wa udziału robotników w zarządzie przed­

siębiorstw. W iąże się ona zupełnie ściśle z hasłam i, szerzonem i przez w ybitnych ekonom istów , szukających dróg rozw iąza­

n ia ciężkiego k ryzysu gospodarczego, — hasłam i oparcia w ytw órczości na szero­

kiej podstaw ie społecznej, na zamianie

dotychczasowego najemnika w świadome­

go wytwórcę. Pionierem tej idei był m. i.

zm arły tragiczną śm iercią w ybitny polityk i ekonom ista niem iecki — W a lth er Ra- thenau.

Zrealizow anie tego planu jest zaga­

dnieniem trudnem i b. szerokiem . W ym a­

ga zarów no stw orzenia odpow iednich form pracy, jak i w ytężonej p rac y w ycho­

w aw czej i ośw iatow ej w śród mas robotni­

czych. W a rty k u le niniejszym pragniem y zająć się sp raw ą udziału robotników w za­

rządzie przedsiębiorstw . Bez zrealizow a­

nia tego po stu latu tru d n o byłoby w yobra­

zić sobie możliwość realizacji cało k ształtu wyżej podanej idei. J e s t on postulatem podstaw ow ym — i dlatego rozw ażania swoje od niego pragniem y rozpocząć.

* * *

W robotniczym ruchu powojennym, w skutek niezm iernie silnego zaznaczenia się zagadnień gospodarczych i socjalnych, wznowione zostały w b. dużym stopniu

(2)

i stworzenia organizacyj, któreby w naj doskonalszy sposób interesy mas pracują­

cych w tej dziedzinie reprezentować mo­

gły'

Ew olucja zw iązków zaw odow ych w kieru n k u p rze k sz ta łce n ia ich na zw iąz­

ki przem ysłow e nie doprow adziła do o sta ­ tecznego rozw iązania tej spraw y. D latego też widzim y dążność do stw arzania no­

w ych form organizacyj robotniczych. J e ­ dne z nich pozostały poza zw iązkam i za- wodowemi, drugie — stały się jedynie no- wem i kom órkam i tych instytucyj.

Do pierw szej k ategorji należą t. zw.

Rady Załogowe (Conseils d‘entreprises).

Ogólną zasad ą organizacyjną Rad jest stw orzenie na tere n ie poszczególnych za­

kładów przem ysłow ych lokalnych repre- zentacyj ogółu robotników (w niek tó ry ch w ypadkach i pracow ników ) bez względu na ich przynależność zawodową.

M am y tu do czynienia z b. różnoro- dnem i system am i tych Rad. Przyjrzyjm y się im kolejno, rozpoczynając od najsze­

rzej pom yślanych.

U staw a niem iecka o rad a c h załogo­

wych, uchw alona przez p arlam ent Rzeszy, przew iduje stw orzenie organizacji, b ęd ą­

cej ogólną rep re z en ta cją interesów pracy w państw ie. Rady lokalne mają łączyć się w Rady obwodowe, okręgowe i t. d., wreszcie w naczelną ogólno - państwową reprezentację Rad, posiadającą swych przedstawicieli w państwowej Radzie Go­

spodarstwa Krajowego. (R eichsw irtschafts- rat). Radom załogowym przyznane zo­

stały p raw a udziału w zarządzie p rze d ­ siębiorstw za pośrednictw em przed staw i­

ciela w zarządzie. Dalej, m iały one tw o­

rzyć łącznie z przedstaw icielam i praco ­ daw ców komisje, k tó ry ch zadaniem było­

by z jednej strony załatw ianie zatargów , wynikłych na teren ie przedsiębiorstw

ganizacji p rac y i t. d.

M am y tu do czynienia z opracow anym planem , który, niestety, w b. m ałym sto ­ pniu został dotychczas zrealizow any w skutek oporu przem ysłow ców i złej woli pozostających pod ich w pływ em rządów Rzeszy.

Nieco inny system proponow any jest przez pew nych działaczy holenderskich.

M ianow icie, lokalne Rady łączyć się mają w związki nie na podstawie terytorjalnej, lecz według poszczególnych gałęzi prze­

mysłu. W konsekw encji prow adzi to ró w ­ nież do reprezen tacy j ogólno - państw o­

wych, ale obejm ujących poszczególne działy w ytw órczości. Próby realizacji, z wynikiem dodatnim zupełnie, zostały tam przeprow adzone m. in. w przem yśle drukarskim . System ten przewiduje w spół­

pracę robotników i przemysłowców.

Poza tem i dw om a system am i, zakro- jonemi na szerszą skalę, m am y do czynie­

nia z reprezentacjami wyłącznie lokalne- mi, t. zn. obejm ującem i dane p rzedsię­

biorstw o. U staw ow o R ady załogow e w prow adziło niew iele państw europej­

skich, m. in. Czechy, naogół jednak w szę­

dzie inicjatyw a ta sp o ty k a się ze sp rzeci­

w am i przem ysłow ców . W Belgji, pomimo energicznej akcji robotników , nie zdołano tego oporu dotychczas przezw yciężyć.

D ziałalność istniejących R ad ogranicza się raczej tylko do rozstrzygania pew nych lo­

kalnych zatargów , szerszych praw nie po­

siadają. W spom nę tu tylko naw iasow o o surogacie reprezentacyj robotniczych, jakim jest u nas instytucja t. zw. delega­

tów fabrycznych, będących przew ażnie m arjonetkam i w ręk u czy to, partyjnych n ieste ty w ogromnej w iększości, zw iąz­

ków zawodowych, czy — fabrykantów . Ogromny ro zrost rad załogow ych dał się zauw ażyć w St. Zjednoczonych. Cyfry

(3)

budzi świadomość m u pracujących

są tam istotnie imponujące. W r. 1924 czynnych było 814 Rad, reprezentujących 1.177.037 robotników , ale u konstytuow a­

nych na podstaw ie aż 212 różnych syste­

mów, gdyż nie istnieją jakieś norm y ogól­

nie obow iązujące. O bejm ow ały one 207 przedsiębiorstw , z tego 21 zatrudniających powyżej 10.000 robotników . Z tych 814 R ad było 210 w przem yśle m etalow ym , 16 w górnictw ie, 28 — w tekstylnym , 160 — w drzew nym , 26 —1 n a kolejach, 26— w z a ­ k ładach użyteczności publicznej, 18 — w tram w ajach. Ten ogromny w zrost Rad (w r. 1919 było ich 225, obejm ujących 391,400 robotników ) tłum aczy się w dw o­

jaki sposób: z jednej strony tendencją zu­

pełnie szczerą ze strony pew nych grup przem ysłow ych w spółpracy z ro b o tn ik a­

mi, z drugiej — chęcią przeciw staw ienia się w zrostow i syndykatów , będących gro­

źniejszym przeciw nikiem , niż lokalne R a ­ dy. Bardzo ciekaw y m aterjał przynosi nam tu ostatni kongres Zw iązków Zaw odo­

wych. O kazuje się, że organizacje te przew ażnie przym usow e (tw orzone jako lokalne zw iązki fabryczne) i całkow icie uzależnione od fabrykantów . Jed y n ie b.

m ała liczba R ad m a praw o rzeczyw istej k ontroli nad w yw órczością i w pływ na bieg przedsiębiorstw a, w arunki pracy itd.

O w iele w iększe rezultaty w dziedzinie realizacji pewnej współpracy osiągnięte zostały w drodze porozumienia się praco­

dawców z organizacjami zawodowemi, o czem niżej.

Je że li chodzi o pew ne zreasum ow anie dotychczasow ych w yników w tw orzeniu Rad, należy stw ierdzić, iż przy całej słusz­

ności założenia, na k tó rem się oparły:

ogólnej rep rezentacji interesów gospo­

darczych i socjalnych ro botnika bez w zględu na jego poglądy polityczne — ja­

ko odrębne od związków zawodowych or­

ganizacje nie dadzą się utrzymać. Konie­

czne jest uzgodnienie form działania Związków i reprezentacyj lokalnych,

gdyż w przeciw nym razie, co m iało miej­

sce w N iem czech i w St. Zjednoczonych, stw arza się zupełnie zbędna konkurencja i możność w ygryw ania pow stałych tarć przez przedsiębiorców . Oczywiście, jest to możliwe do zrealizowania jedynie w ów ­ czas, gdy Związki będą organizacjami, re- prezentującemi interesy zawodow e robo­

tnika, a nie partyjnemi ekspozyturami.

Jeżeli chodzi o działalność związków zawodowych w spraw ie uzyskania w pły­

wu na zarząd przedsiębiorstw , to przede- w szystkiem w ysuw a się na plan pierw szy akcja zw iązków angielskich i am ery k ań ­ skich. Posiadają one możność działania w tym kierunku, gdyż w k rajach tych m a­

my do czynienia z jednolitą organizacją zawodową, uniezależnioną od ugrupow ań politycznych.

W tych w arunkach spraw a form y r e ­ prezentacyj lokalnych jest b. prosta, gdyż związki te mają poprostu swoje kom itety fabryczne.

Trade - Uniony angielskie w ystąpiły tu w zw iązku ze strajkiem górników z b.

szerokim program em , przew idującym na­

w et nacjonalizację częściow ą kopalń. Nie m ając praw form alnych, w yw ierają duży w pływ faktyczny i dążą do zdobycia sobie now ych upraw nień, k tó re b y rozszerzyły k o n tro lę robotniczą nad produkcją.

W St. Zjednoczonych syndykaty ro­

botnicze biorą b. czynny udział w spra­

wach organizacji produkcji. A ktyw ność ich jest tu b. znaczna. P otrafiły one zro­

zumieć znaczenie naukow ej organizacji pracy i zdobyć się na w łasny program w tej dziedzinie.

D zięki tem u, w całym szeregu w ypad­

ków hasło współpracy i czynnego udziału robotników znalazło swój wyraz w udziale reprezentantów związków w zarządzie za­

kładów. W spaniałe re z u lta ty tej pracy w T-w ie „B altim ore and Ohio R ailroad"

d ały najlepszy dowód, iż łatw o to daje się zrealizow ać. Specjalne komisje powołane

(4)

do życia w tem T-wie, na podstaw ie um o­

w y ze zw iązkiem kolejarzy, opracow ały cały szereg now ych m etod organizacji p ra ­ cy, co zw iększyło b. znacznie dochody przedsiębiorstw a. C ały szereg p rac d aw ­ niej w ykonyw anych w innych zakładach mógł być w ykonany n a m iejscu. W osta­

tnich 9 miesiącach 1923 r. pracownicy zło­

żyli 5.472 propozycje reform, z których 3800 zaakceptowano. W r. 1924 zaoszczę­

dzono dzięki tem u 350.000 dolarów , w ro ­ ku 1925 — 2.700.000 doi., co pozwoliło na w ypłacenie 20.000 pracow nikom prem ji w w ysokości jednom iesięcznej płacy. Za przykładem tow. kolejow ego „B altim ore and O hio“ poszły inne: „C hesapeak and Ohio R ailw ay", Chicago N orth and W e ­ stern ", „C anadian N ational R ailw ay" (to o sta tn ie zależne jest od rządu kanadyj­

skiego, więc decyzja jego m a pierw szo rzę­

dne znaczenie). I w innych zakładach, k tó ­ re dały robotnikom praw o udziału w za­

rządzie przedsiębiorstw , osiągnięto doda­

tnie rezu ltaty . M iędzy innem i system spe­

cjalnych um ów istnieje m iędzy federacją górników , a najw iększem i tru stam i węglo- wemi.

Cóż stąd w ynika? Oto, że wykorzy­

stanie ogromnej siły twórczej, tkwiącej w masach robotniczych jest konieczno­

ścią. Tylko w ów czas możebne będzie oparcie w ytw órczości krajowej na istotnie trwałych podstawach.

Czas, aby zrozum ieli to i przed się­

biorcy i robotnicy. P ierw si — że drogą w yzysku nic nie uzyskają, a stają się szko­

dnikam i społecznymi.

D rudzy — że niezbędny jest w ysiłek zbiorowy, w ytężona p rac a celem przygo­

tow ania się do roli tw órczej w życiu go- spodarczem ; konieczne jest stw orzenie tak ich form organizacyjnych, k tó re ode­

granie tej roli tw órczej um ożliwią: w ol­

nych od w pływ ów partyj — organizacyj zawodowych*). W IT O L D W YSZYŃSKI

*) Ź ró d ła : R e v u e In te rn a tio n a le du T ra - vail.

R ev u e N r. 4 Vol. XIII.

D ane c y fro w e z a rty k u łó w : P . D e v in a t: Le m o u v em en t o u v rie r am ćricain e t 1‘o rg an isatio n scien tifiąu e du tra v a il.

R ev u e N r. 6. Vol. XII.

H. F e is : L ‘ćvolution re c e n te d e s rć la tio n s in- d u strie lle s atux E tats-U n is.

ZWIĄZKI ZAWODOWE A SAMORZĄD

f l RT- 3 K onstytucji stanow i, że „R zecz­

pospolita Polska, opierając swój ustrój n a zasadzie szerokiego sam orządu terytorjalnego, p rzekaże przedstaw icielom tego sam orządu w łaściw y zak res u staw o ­ daw stw a, zw łaszcza z dziedziny adm ini­

stracji, k u ltu ry i gospodarstw a, k tó ry zo­

stan ie bliżej określony ustaw am i państw o- w em i", A rt. zaś 65 konstytucji głosi, że

„dla celów adm inistracyjnych P aństw o Polskie podzielone będzie w drodze u s ta ­ w odaw czej na w ojew ództw a, pow iaty i gminy m iejskie i w iejskie, k tó re będą

rów nocześnie jednostkam i sam orządu te ry ­ torialnego".

Z zestaw ienia tych dw óch artykułów w ynika, że Państwo Polskie oprze swój ustrój na trzystopniowej organizacji samo­

rządowej i każdej z tych organizacji pow ie­

rzy „szeroki" zakres działania, obejmujący administrację, kulturę i gospodarstwo na swym terenie. Poniew aż pcłjęcie admini­

stracji, k u ltu ry i gospodarstw a w yczerpuje najw ażniejsze zadania państw ow e odnośnie obyw ateli i ich dobrobytu m aterjalnego czy duchowego, przeto po wykończeniu ustroju

(5)

reprezentuje niezależną optnję mas pracujących

samorządowego należy się spodziewać, że znaczny ciężar lunkcyj, które spełnia obec­

nie państwo przy pomocy swych własnych organów — przerzucony będzie na organi­

zacje samorządowe.

W ustroju sam orządow ym samo społe­

czeństw o, posiadając niejako autonom ję te- rytorjalną, stanow ić musi o swym losie. Na podstaw ie pow ołanych artykułów K onsty­

tucji należy się spodziew ać, że autonom ja ta, t. j. samorząd terytorialny zakreślać b ę­

dzie coraz szerszą działalność.

M ając p e rsp e k ty w ę szerokiego zakresu działalności sam orządow ej należy zapytać, jak się mają ustosunkować do samorządu pracownicze związki zawodowe, czy i jakie obow iązki spaść n a nie mogą, czy i jaką w inna być w spółpraca zw iązków zaw odo­

w ych z organizacjam i sam orządow em i?

Ogólnie należy zauw ażyć, że klasa ro­

botnicza jest zainteresowana w rozwoju i to jak najszerszym samorządu, a w szcze­

gólności samorządu miejskiego. Pom inąw ­ szy tę okoliczność, że szereg pracow ników

K. DAGNAN

Z A R Y S H IST O R JI R U C H U Z A W O ­ D O W E G O W PO LSC E

V.

JSjAJTRUDNIEJSZĄ bodaj rzeczą jest ustalenie liczebności związków za­

w odow ych w Polsce Niepodległej. T ru ­ dność ta w ynika z jednej stro n y z niedo­

stateczn ie dokładnej ew idencji i sta ty s ty ­ ki członków , prow adzonej przez same związki, z drugiej zaś strony z faktu kon­

kurencyjnej w alki, istniejącej pom iędzy poszczególnem i odłam am i ruchu zaw odo­

wego, w alki o w pływ y w rządzie i in sty ­ tucjach przedstaw icielskich, o liczbę r e ­ p rezentantów , delegow anych na M iędzy­

narodow e konferencje p ra c y i t. d.

ta k um ysłow ych jak i fizycznych w m ia­

stach jest bezpośrednio zainteresow any w działalności gminy, jako swego p rac o ­ daw cy, (mamy tu n a m yśli pracow ników gazowni, elektrow ni, wodociągów, kan ali­

zacji, tram w ajów , taboru, rzeźni, szpitali, szkół m iejskich i szeregu innych zakładów miejskich), zainteresow anie pracow ników fabryk i zakładów pryw atnych jest rów nież nie m niejsze, ze względu na zaspakajanie przez gminę najniezbędniejszych potrzeb życiow ych ogółu m ieszkańców. Dla m iesz­

kańców m iast, k tó ry ch w iększość w szak stanow ią pracow nicy um ysłow i i fizyczni — nie jest obojętną praw ie żadna dziedzina działalności gminy. Czy to będzie ochrona zdrow ia, polegająca na dostarczan iu m iesz­

kańcom czystej i zdatnej w ody do picia, urządzeniu ścieków , usuw aniu nieczystości, zakładaniu kąpielisk; czy to będzie dzia­

łalność w zak resie aprow izacji, jak higie­

niczny w ypiek dobrego chleba, zao p atrze­

nie m iasta w mięso, m leko, węgiel; czy to będzie w ybrukow anie i ośw ietlenie ulic

M inisterstw o P racy i Op. Społ. (W y­

dział zw iązków zawodowych), nie posiada dostatecznych środków zarów no p raw ­ nych, jak i m aterjalnych, aby z ty tu łu nad­

zoru nad zw iązkam i, w ykonyw anego na zasadzie d e k re tu o pracow niczych zw iąz­

kach zaw odow ych, uzyskać ścisłe i obje- ktyw ne dane statystyczne, w obec czego m usi się zadaw alać otrzym yw anem i od c e n tral zw iązkow ych odpow iedziam i na a n k ie tę i zestaw iw szy je w całość, ogła­

szać je w spraw ozdaniach bez zmian i spraw dzania istotnego sta n u rzeczy.

W niektórych w ypadkach zdaw ało się, iż tą drogą zgrom adzone liczby członków zw iązków w danym zaw odzie wzgl. grupie przem ysłow ej — p rze k ra cz a ły wogóle ilość zatrudnionych.

Z tem i zastrzeżeniam i m ożem y do­

piero podać dane cyfrow e ruchu zawodo-

(6)

i placów , rozplanow anie linij tram w ajo­

wych, inspekcja budow lana i zapobieganie pożarom ; czy to będzie przedszkolne za­

kładanie ochron i pozaszkolne d o k sz ta łca ­ nie, udostępnienie rozryw ek, upiększenie m iasta i t. p.

C ała ta działalność, li ty lk o pobieżnie w ym ieniona, należąca przedew szystkiem do kom petencyj gminy, interesuje każdego pracow nika, bow iem od kolebki zagadnie­

nia te to w arzy szą jego życiu. A jeśli spra­

w y pow yższe wypełniają znaczną treść ży­

cia każdego pracownika, nie mogą być obo­

jętne i dla pracowniczych związków zawo­

dowych, k tó re sk upiają tych pracow ników w grom adę.

W praw dzie zw iązki zaw odow e za cel sw ych działań o b rały obronę interesów sw ych członków p rze d w yzyskiem p rac o ­ daw cy i jest to obecnie ich cel główny, to niemniej jednak, p raw ie każdy zw iązek za­

w odow y w program ie sw ego działania — zaw artym w sta tu ta c h —■ postawił dążenie

do um ysłowego i moralnego podniesienia swych członków.

N iem a um ysłowego i m oralnego podnie­

sienia członków , jeśli zw iązek zaw odow y ograniczył sw ą działalność jedynie do unor­

m ow ania zarobków i w alk taryfow ych, a zaniedbał to w szystko, z czem się ten członek zw iązku codziennie styka, co go boli, czem się interesuje lub co kocha.

I dlatego w łaśnie dążąc do zaspokojenia potrzeb materjalnych, umysłowych i mo­

ralnych swych członków pracownicze zw.

zaw. muszą interesować się gospodarką organów samorządu sw ego miasta, muszą tę gospodarkę znać i współdziałać w jej rozwoju.

Na czem to w spółdziałanie polegać może, jakie są dziedziny pracy, w k tó ry ch zw. zaw odow e mogą odegrać czynną rolę.

P rzed pracow niczem i zw. zaw. odno­

śnie ich stosunku do działań zarządu i or­

ganów gminy (a więc R ad M iejskich i M a­

gistratów w m iastach, bo te nas przede-

wego w Polsce, ogłaszane w ,.B iuletynach M in isterstw a P ra cy i Op. Społecznej"

i w „P racy i O piece Społecznej".

Ogólna ilość zorganizow anych robo­

tników , pracow ników i urzędników w y­

nosiła w latach:

1919

697.644

1920

1,213,000

1921

1,297,622

1922

1,404,002

1919 1920 1921 1922

R o ln ic tw o i o g r o d n . . 127,000 426,400 336,268 396,226 K o m u n tk a c je , p o c z t a t

t e l e g r a f ... 106,000 128,100 233,295 208,894 P r z e m y ś l w łó k ie n n ic z y 45,100 141,900 151,826 188.163 P r z e m y s ł h u tn i c z y i m e ­

ta lu r g ic z n y . . . . 58,000 109,890 72,085 92,970

P r z e m y s ł g ó r n ic z y . . 42,000 68,300 49,524 135,300

P r z e m y s ł b u d o w la n y . 25,000 55,800 47,379 61,376

W edług c e n tral zw iązkow ych:

Z w ią z e k S to w . Z a w o d o ­ w y c h 1 I n n e c e n t r a l e s o c j a l i s t y c z n e 1) . . Z j e d n o c z e n ie Z aw . P o l.

i P o l. Zw. Z a w . . . C h r z e ś c i ja ń s k ie Z w ią zk i Z a w o d o w e . . . .

1919 1920 1921 1922

255,469 397,986 445,774 377.351

297,776 436,000 480,963 602,381*)

35,836 50,000 153,996 133,059

Najliczniej zorganizow ane grupy p rz e ­ m ysłu p rzed staw iały się w tych lata ch na­

stępująco:

W r. 1924 (dane najnow sze, w zięte ze spraw ozdania zam ieszczonego w „P racy i O piece S poł.” R. V. zesz. I-II) —

ilość zorganizow anych w/g. cen tral w ynosiła:

Zw . S to w . Z a w o d o w y c h 300,221

Zjedn. Z aw ód. P o lsk ie 464,761

C hrzęść. Zjedn. Z aw ód. 158,385

C e n tr. O rg a n iz a c ja Z w iązk ó w P ra c .

U m y sło w y ch 23,000

l) W e d łu g s p r a w o z d a n ia Z. S. Z. z r. 1925.

’) D ane nieścisłe.

(7)

d o m a g a s ię k o n tr o li r o b o t n ic z e j n a d p r o d u k c ją

w szystkiem interesują) leżą dw a zadania, k tó re zw. zaw. m ogą i pow inny w ypełniać.

Pierw sze z tych zadań nazw ałbym działalnością kontrolująco inspekcyjną, drugie działalnością bezpośrednią zw. zaw.

w podejm ow anych p racach gminy. Dzia­

łalność kontrolująco - inspekcyjna pole­

gałaby na kontroli i inspekcji prac, po­

dejm ow anych przez poszczególne za­

rzą d y gminne i ich organy. Drogą bezpo­

średniej obserwacji członkow ie zw. zaw.

zw racać mogą uw agę swym zarządom na te, czy inne niedokładności urzędow ania organów M agistratu, na te czy inne za­

niedbanie interesów m ieszkańców p o ­ szczególnych domów, dzielnic, przedm ieść, na te czy inne zjaw iska, m ogące ułatw ić i udogodnić egzystencję ludzką, w zględnie na zjaw iska, m ogące w yw ołać niepokój i niepożądane objaw y w życiu społecznem .

Zarządy związków zawodowych (a b ę­

d ą to z reguły zarządy lokalne) drogą ini­

cjatywy lub krytyki ujętej w form ę m e­

m oriałów , przedłożeń, w yłaniania delega-

cyj — starać się będą oddziaływać na za­

rząd gminy w kierunku wykonania tych wniosków.

W każdej niem al dziedzinie gospodar­

ki gminnej, że w eźm iem y tylko te zadania, powyżej w skazane, k tó re najbardziej in te ­ resują klasę pracującą, a nie w ym agają specjalnej znajom ości całego działu gospo­

darczego — pracow nicze zw iązki zaw odo­

we m ają coś do pow iedzenia.

K ontrola i obserw ow anie przez zw.

zaw. działalności organów M agistratu w in­

ne mieć n a celu w tajem niczenie i w cią­

gnięcie szerokich w arstw robotniczych w spraw ę działalności M agistratów i Rad Miejskich.

Drugiem zadaniem zw iązków zaw odo­

wych b yłaby działalność zw. zaw. w kie­

runku tworzenia instytucyj, uznawanych przez gminę za pożądane dla ogólnego in­

teresu mieszkańców miast. Ja k ie in sty tu ­ cje uznane być m ogą przez gminę za po­

żądane — nie da się ściśle określić. Z ale­

żeć to będzie od stosunków lokalnych,

W y d atk i Związku Stow. Zawodo­

wych w r. 1924 dzielą się n a następujące grupy w edług przeznaczenia:

P ro p a g a n d a 8,4%

O św ia ta 3,2%

A kcje c e n n ik o w e 16,7%

P r a s a 5,5%

Z apom ogi 22,5%

A d m in istracja 34,8%

In n e 8,9%

P rasa Z. S. Z. rozchodziła się w ro ­ ku 1924 w liczbie 1,600,000 egzem plarzy.

O rganem naczelnym jest b. dobrze prow adzony m iesięcznik p. n. „R obotni­

czy Przegląd G ospodarczy".

Zjednoczenie Zawodowe Polskie po­

siadało w r. 1924 zw iązków 14, oddziałów 2,498, okręgów 81, organów periodycz­

nych 8, w tem 6 m iesięczników . O rganem naczelnym jest „Głos Zjednoczenia", sie­

dziba w ładz Zjednoczenia znajduje się n a ­

dal w Poznaniu, zaś w W arszaw ie jest ekspozytura zarządu centralnego.

Chrześcijańskie Zjednoczenie Zawo­

dowe ogniskuje się w sześciu cen tralach dzielnicowych. Najliczniejsze jest Zjedno­

czenie w arszaw skie i krakow skie. P osia­

da ono 5 organów ściśle zaw odow ych, po- zatem posługuje się czasopism am i polity- cznem i (np. „H asło" w W arszaw ie).

Centralna organizacja Zw. Zaw. Pra- cown. Um ysłowych pow stała 1 czerw ca 1925 r. i łączy ona 17 zw ązków zaw odo­

w ych; po za nią istnieje jeszcze k ilkana­

ście zw iązków tego typu chodzących lu­

zem i dlatego nie odgryw ających pow aż­

niejszej roli.

Poglądy swe w ypow iada C. O. Z. Z.

P. U. w „Świecie Pracow niczym ", m iesię­

czniku Zw. Pracow n. H andlow ych i Biu­

row ych w W arszaw ie.

(8)

stopnia rozw oju zw iązków zaw odow ych w danej m iejscowości, zaufania, k tó re po ­ trafiły sobie zjednać i t. p. Tem bardziej, że podejm ow ana przez zw iązki zaw odow e inicjatyw a pow inna być w spom agana m a- terjalnie przez gminę, a tam , gdzie w grę w chodzą pieniądze społeczne, w ym agane jest bezw zględne zaufanie, że w łaściw ie użyte będą, oraz ścisła skrupulatność w rachunkach. Do takich p ra c zw iązków zaw odow ych zaliczyłbym : zakładanie chó­

rów i orkiestr, utrzymywanie bibljotek, akcję odczytową, antyałkoholiczną, tw o­

rzenie teatrów ludowych i t. p. N iektóre zaś p rac e gminy dałyby się sam odzielnie w ykonać przez zw iązki zaw odow e. Do nich zaliczyłbym : organizow anie przez związki zaw odow e kursów doszkalania

swych członków . Gm ina udzielałaby loka­

li i o p łacała personel nauczycielski — zw iązki zaw odow e dostarczałyby słucha­

czy, Poza tem , w pew nych m iejscow o­

ściach m ogłyby być zakładane przedszko­

la dla dzieci rodziców udających się do p racy lub bibljoteki, tam, gdzie m iasto ich nie posiada i t. p.

Omówiona powyżej działalność związ­

ków zawodowych w kierunku współdzia­

łania z gminą może być spotęgowana, gdy związek zawodowy posiada swego delega­

ta w Radzie Miejskiej. R adni m iejscy stać się w ów czas winni czynnikiem , za pom ocą którego zw iązek zaw odow y i jego człon­

kow ie planow o realizow ać m ogą swe po­

stu la ty w zakresie gospodarki sam orządo-

W e ,‘ IGNACY RADLICKI

PARTYJNICTWO W ZWIĄZKACH KOLEJARZY

U w ażając za rzecz konieczną zw rócenie uw agi na nienorm alne sto ­ sunki, ja k ie obserw ujem y w ruchu zaw odow ym ko le ja rzy drukujem y nade­

sła n y nam w le j spraw ie artykuł.

j^ W I E są gałęzie pracy o ogromnem zna­

czeniu w życiu publicznem kraju:

górnictw o i koleje. Zdaw ałoby się zatem , że organizatorzy ruchu zawodowego w Polsce podejdą ze szczególną pieczoło­

w itością do ty ch skupień pracow niczych, że uczynią w szystko, by ich siłę organiza­

cyjną należycie w ykorzystać. Tym czasem p ra k ty k a mówi zgoła co innego. Teren kolejowy nie odgrywa w całokształcie spraw zawodowych należnej mu roli. W ię­

zy, łączące zw iązki kolejow e z centralam i ruchu zaw odow ego w obecnej chwili i w a­

runkach są słabe; zresztą sam i kolejarze bronią zaw sze swej niezależności z w ięk­

szą staran n o ścią w porów naniu z tą, z ja­

k ą przyw ódcy innych zw iązków sta ra li się zyskiw ać w spółdziałanie kolejarzy dla w spólnych w ystąpień. T a nieum iejętność w yzyskania w ruchu zawodowym atutu, jakim mogą być związki kolejow e u nas,

rzuca św iatło na w ew n ętrzn ą niemoc tego ruchu, działającego w form ach dotychcza­

sowych.

Jeżeli ruch zawodowy nie zdołał wznieść swej trwałej twierdzy w kolejnie*

twie, to dlatego właśnie, że ciąży nad nim koszmar obcych mu zupełnie celów i me­

tod działania. Zw iązki zaw odow e, mogąc odegrać we w szelkich dziedzinach życia państw ow ego kolosalną rolę, misję sw ą po­

jęły niezw ykle ciasno i płytko. D ziałając w c h a ra k te rz e agentów partyj politycz­

nych, zw iązki z partjam i tem i pow iązały losy ruchu zaw odowego, topiąc się w po­

w odzi jałow ych h aseł i sporów politycz­

nych. Ideały ruchu zawodowego, ideały wielkiej organizacji społeczno-gospodar­

czej mas proletarjatu zepchnięte zostały na manowce zawodnych ambicyj partyjno- politycznych, zm iennych program ów i gry sejm owych klubów. Dłonie w ytraw nych

(9)

z w a lc z a k a p ita lizm i w sz e lk i w y zy sk s p o łe c z n y

bazardow iczów okuły cały ruch zaw odo­

w y w kajdany uległości dla partyj, w yzna­

czając związkom m iejsce zupełnie pod­

rzędne, paraliżując idący od dołu twórczy entuzjazm do dzieła przebudowy społecz­

nej i całkowitego wyzwolenia mas ludo­

wych.

W arunki p rac zw iązkow ych pogarszają jeszcze wzajemne walki poszczególnych kierunków ruchu zawodowego, prow adzo­

ne przy akom panjam encie w archolskiego szczucia pow aśnionych stronnictw .

To też postulatem chwili obecnej jest w yszukanie trw ałej i niezaw odnej p latfo r­

my, na podstaw ie k tórej m ożnaby scem en- tow ać energję poszczególnych zw iązków i skierow ać je do w alki o lepsze jutro k la­

sy pracującej. K onkretnym w yrazem tego scem entow ania może być tylko zjednocze­

nie związków zawodowych postępujące wraz z przebudową ruchu zawodowego i jego metod działania.

Ośrodkiem, który w ostatnich czasach mógł odegrać w tej przebudowie kolosalną rolę — było kolejnictwo. To też marno­

wanie kolejowego ruchu zawodowego, ja­

kie obserwujemy obecnie, szczególnie ob­

ciąża sumienie działaczy politycznych.

Z acietrzew ienie partyjne doszło na ko­

lejach do zenitu; demagogja święci tryum fy niebyw ałe!

O becny stan rzeczy w zw iązkach kole­

jowych w ykluw ał się powoli i jego stopnio­

we dojrzew anie winno być przedm iotem publicznych rozstrząsań. P rzecież w za­

raniu sytuacji, w roku 1918, pow stał tylko jeden Z. Z. K. (Związek Zaw odow y K ole­

jarzy), posiadający swego człow ieka na fo­

telu m inisterjalnym . Istniały w szelkie da­

ne, by jeden Iront utrzymać, by masy pra­

cowników kolejowych uczynić zwartą, świadomą potęgą, m ogącą zaw ażyć w sk ie­

row aniu całego ruchu zaw odow ego u nas na inne tory. Tym czasem ludzie, którzy stanęli na czele tego związku, nie potrafili wyzyskać tej szczęśliwej sytuacji. Bez­

duszna dem agogja i partyjne intrygi działa­

ły rozkładow o, ferm ent w zbierał, i w r e ­ zultacie, po 8-iu latach — mamy dziś około dziesięciu związków zawodowych na ko­

lejach. T ak się w Polsce buduje demokra-.

cję! T ak się scala obóz pracy!

O dpadanie od Z. Z. K. poszczególnych gałęzi pracow niczych na kolejach, sekcyj i oddziałów, było zarów no re a k c ją na nie­

dołęstw o i słabiznę organizacji, jej rozpoli­

tykow anie oraz zam ykanie ust członkom na teren ie zw iązku w w ygłaszaniu ich przekonań, jak i następstw em konsekw en­

tnej roboty partyjnej innych stronnictw . P anujące dziś rozbicie w kolejarskim ruchu zaw odow ym nasuw a groźne wnioski co do przyszłości. Chodzi tu bow iem nie tylko o ilość zw iązków i kierunków , ale, i to przedew szystkiem , o trudność znale­

zienia platformy bodajże taktycznego współdziałania w sprawach zasadniczych.

I tu natrafiam y na w łaściw y szkopuł. Do dni ostatnich przy koncepcjach stałej czy chw ilow ej fuzji zw iązków kolejow ych nie decydow ały względy rzeczow e, lecz zaku­

lisowe porachunki i intencje, będące echem lub konsekw encją gry sejm owych rep re - zentacyj stronnictw . Taktykę nakreślał nie interes kolejarzy i przyszłość ich bytu, lecz interes partji, w ym agający tak ich lub innych posunięć. Te przyczyny spow odo­

w ały usunięcie P. Z. K. z C entr. Kom. Po- roz. Zw. P rac. Państw , na wiosnę 1926 r.

One unicestw iły „Blok“ pozostałych Zw ią­

zków kolejow ych w tym czasie, a w reszcie doprow adziły do skandalicznej, dem orali­

zującej rozgryw ki na jesieni r. ub. między Z. Z. P. dla względów partyjnych przeciw ­ staw iającego się „Blokowi", a Z. Z. K.

Opar politycznych tendencyj towarzy­

szył powstaniu „Bloku Związków Komuni- kacyjnych“, form ow anem u na płaszczyźnie partyjnej w yłączności. W łaśnie sm ętna hi- storja „Bloku" jest jaskraw ym w yrazem niem ocy tw órczej i płytkości naszego ru ­ chu zawodowego. P ow stanie „Bloku" po-

9

(10)

przedziło przecież znaczne ożywienie w m asach kolejarskich: zapał i wola do konsolidacji była olbrzymia, a ruch konso­

lidacyjny mógł wzrosnąć wysoko! A le to nie leżało w in te resie poszczególnych par- tyj i dlatego przezorni „opiekunow ie"

zw iązków p o sta ra li się już w zaraniu po­

w stania „B loku" o uniem ożliwienie n ad a­

nia dążeniom konsolidacyjnym tw órczego pędu. Jeszcze ra z poryw entuzjazm u m as kolejarzy sta ł się przedm iotem partyjnej spekulacji. „Blok", formowany na niew ła­

ściwych podstawach, aczkolw iek mógłby stanowić wielką siłę w w alce kolejarzy 0 ich byt, załamał się, zgasił ożywienie 1 w rezultacie doprowadził do jeszcze

w iększego zniechęcenia i apatji, osłabia­

jąc w ten sposób cały ruch zawodo­

w y Polski. Obóz kolejarski, m ający w szel­

kie dane, by podjąć akcję skonsolidow ania i uprogram ow ienia ruchu zaw odow ego — w ykazał przez zakorzenione w nim party)- nictw o sw ą całkow itą niem oc.

Zagadnienie dużej m iary zostało sp ro ­ w adzone do ram drobnego zatargu. Po- m niejszyciele rzeczy w ielkich zacierają dziś ręce, ciesząc się, że sytuacja została

„opanow ana". N a pobojow isku ostatnich w alk tryum fują jednak nadal upiory, czy­

niące ze związków zawodowych partyjne folwarku

P. Ż.

W OTWARTE KARTY

^ Z C Z E R O Ś Ć nie jest cechą charatery sty - czną ta k ty k i naszych organizacyj po­

litycznych i społecznych. Je d n a k b rak jej szczególnie jest przy k ry u szerm ierzy rad y ­ kalizm u i postępu, zw olenników dem okra­

tycznej jaw ności w działaniu publicznem , a k tó rzy wojują przew ażnie m etodą nie­

odpow iedzialności praw ej rę k i za w y stą ­ pienia lewej. Czasam i przecież jakaś racja stanu, częściej demagogja, spowodują, że pew ne organizacje, z gestem a rcy k ap łan a ideałów , zryw ają m askę z oblicza i rzucają na stół o tw a rte k a rty . Są to w ypadki nader rzadkie, więc zasługują na podkreślenie.

Ostatnio czytaliśmy w lutowym zeszycie

„Robotniczego Przeglądu Gospodarczego1*

dość płytki i nie przekonywujący zupełnie artykuł pióra p. A . Zdanowskiego („Nowe próby opanow ania ruchu zaw odow ego"), w którym a u to r w sposób w cale bezcere- monjalny obszedł się z rzeczyw istością, i, broniąc „bezpartyjności” (sic!) klasow ych zw iązków zaw odow ych, pozwolił sobie n a ­ pisać:

„.... W p rak ty c e swej codziennej odgra­

dzały się zupełnie od w szelkiej działalności partyjno-politycznej i swój cały a p a ra t or­

ganizacyjny, cały swój rozpęd zorganizo­

wanej m asy pośw ięciły w alce ekonom icz­

nej".

J a k się to gładko pisze. A naw et z łez­

k ą lirycznego uniesienia w innych ustępach artykułu. I tyle zachodu w imię w ylegity­

m ow ania się przed czytelnikam i, że klaso­

w e zw iązki nie są narzędziem partji, że nie stanow ią one organu pom ocniczego p a rty j­

nej polityki! Tymczasem najbliżsi przyja­

ciele p. Zdanowskiego z redakcji „Robot­

nika" poświęcili jego ambicję publicysty dla celów realnych, dezawuując na całej linji naiwny, a zarazem nieszczery artykuł.

Bo oto w Nr. „R obotnika" z dnia 23 lutego roku bieżącego u k azała się n o ta tk a o w y­

mownej treści:

„Dla dalszego organizow ania m as k ole­

jarskich w Polskiej P a rtji Socjalistycznej i dla kierow ania tym ta k niezm iernie w aż­

nym działem pracy partyjnej pow ołany zo­

s ta ł do życia uchw ałą C. K. W. —• C entral­

ny W ydział Kolejow y P. P. S. w składzie

(11)

to r u je d r o g ę s y n d y k a liz m o w i

następującym : G rylow ski, Fijałkow ski, K a­

czanow ski, K ozłow ski, K uryłow icz i W er- nikow ski".

W ięc p. Zdanowski „robi“ bezpartyjne związki zawodowe, a „Robotnik" zdradza (może przedw cześnie?) tajemnicę formują­

cego się partyjnego komitetu kolejowego, w skład którego wchodzi prezydjum „bez­

partyjnego" (o, panie Zdanowski!) klasow e­

go Z. Z. K.!

Coś tu nie w porządku. W yw ody p. Zdanow skiego nasuw ają podejrzenia.

Mimo to opinja w inna być „Robotnikow i"

zobow iązana za zdem askow anie artykułu,

k tó ry był pisany w myśl m aksym y, że sło­

w a po to są dane człow iekow i, ażeby niemi p rzesłan iał w łasne myśli.

S zerokie m asy pracow nicze, nad faktem zagrania w o tw a rte k a rty przez kierow nic­

tw o politycznego odłam u w ruchu zaw odo­

wym, nie będą mogły przejść do porządku dziennego. N asuw a się przypuszczenie, że form ow anie partyjnego k om itetu kolejarzy jest jednym z balonów przedw yborczych.

A do czego m a znow u służyć ruch zaw o­

dowy, k tó ry jednak zaczyna być coraz mniej potulnym i uległym w obec n arzu ca­

nych mu politycznych dyrektyw .

CO SIĘ DZIEJE W ZWIĄZKACH

ZW IĄ ZEK P O L S K IE G O N A U CZY CIELSTW A SZKÓŁ PO W SZE C H N Y C H

I.

W SZER EG U o rg a n iz a c y j, z a c h o w u ją c y c h na s z ta n d a ra c h sw o ich c z y s to ś ć h a se ł i p o stu ­ la tó w z a w o d o w y c h , w w y b itn e j w p ro s t n ieza leż­

ności od jak ich k o lw iek w p ły w ó w p a rty jn o -p o lity ­ czn y ch , k ro c z y Z w iązek P o ls k ie g o N a u c z y c ie lstw a S zk ó ł P o w sz e c h n y c h .

O rg a n iz a c ja ta lic z y o b ecn ie 36.538 czło n k ó w , t. j. g ru p u je w so b ie niem al */3 ogółu n au c z y c ie l­

s tw a szk ó l p o w sz. — m im o to jed n ak , w z ra s ta je­

sz c z e ciągle w siłę 'liczebną, obok n ieu stan n eg o w z ro stu w siłę jak o śc io w ą pod k a ż d y m w zględem .

T en s ta ły , k o n se k w e n tn y , im ponująco bujny ro z k w it Z w iązk u je s t n ie ty lk o p o w o d em do z a ­ zd ro śc i u w ielu inn y ch u g ru p o w ań z a w o d o w y c h , n ę k a n y c h w ew nętrznem a ro z te rk a m i, p o lity czn ej luk k o te ry jn e j n a tu r y — ale w y w o łu je ta k ż e z d ro ­ w e n a śla d o w n ic tw o , sta n o w i niejako w z ó r o rg a n i­

zacji z a w o d o w e j i to n ie ty lk o inteligenckiej.

Nie tu m iejsce n a w y c z e rp u ją c e d o w o d zen ie i w y k a z y w a n ie , ile to o rg a n iz a c y j w P o ls c e od­

d a ło Z w iązk o w i P . N. S. P . s ło w a p o c h w a ły , ile sta n ę ło na g ru cie jeg o m eto d i form d z ia ła n ia ; tu jed n a k je s t w ła śc iw e m iejsce n a zad a n ie k o n k re ­ tn e g o p y ta n ia : jakie są p rz y c z y n y b o g a te g o ro z ­ w oju i siły Z w ią z k u ?

P rz y c z y n y ja sn e i p ro s te : a) z u p e łn e u n ieza­

leżn ien ie Z w iązk u od w p ły w ó w p a rty jn o - p o lity ­ czn y ch i u stab ilizo w an ie w e w n ą trz o rg an izacji

k a rd y n a ln e j z a s a d y , że p orozum ienie i so lid arn a w sp ó łp ra c a 'd ziesiątk ó w ty s ię c y ludzi m ożliw e 84 je d y n ie na g ru c ie w sp ó ln y ch p o stu la tó w Ideow o - z a w o d o w y c h ;

b) w y n iesien ie o rg an izacji n a n a jw y ż sz y sz c z e b e l tro sk i o s p r a w y p a ń stw o w o - n a ro d o w e w m yśl niezłom nej z a sa d y : o rg a n iz a c ja z a w o d o ­ w a dla P a ń s tw a , a nie P a ń s tw o dla n iej;

c) rea liz o w a n ie tej z a sa d y przez g łęb o k o po­

m y ślan e i p lan o w o z o rg a n iz o w a n e p ra c e sp o łe c z ­ no - o ś w ia to w e I o b y w a te ls k ie ;

d) p ro w a d z e n ie z d ro w e j, w y ra ź n e j i k o n se ­ k w e n tn e j w alk i o n ależ n e p ra w a so cjaln e, o p o p ra ­ w ę b y tu o so b iste g o i w a ru n k ó w p r a c y n a u c z y c ie la

—■ w g ra n icach m ożliw ości b u d ż e to w y c h P a ń s tw a ; e) w y tw o rz e n ie n a jw y ż sz e g o napięcia akcji sam o p o m o cy k o leże ń sk iej czło n k ó w Z w iązku, soli­

d a rn o ś c i i k arn o ści o rg a n iz a c y jn e j;

f) o p a rc ie z a s a d id eo w y ch 1 form p ra c y o rg a ­ nizac y jn ej na n ie z a p rz e c z o n y c h w a rto ś c ia c h dem o­

k racji, ró w n o śc i w o b ec p ra w I o b o w iązk ó w — bez w zg lęd u na p o zy cję u rz ę d o w ą członków Z w iązku.

J a k Z w iązek realizu je p ra k ty c z n ie sw o je z a s a ­ dy, p o stu la ty i w s k a z a n ia ?

O d p o w ied ź um ocnim y o p arciem o s ta n o b e c n y p ra c i w a lk Z w iązku.

N aczelnem zag ad n ien iem chw ili je s t obecnie s p r a w a re fo rm y u stro ju szk o ln eg o . Z w iązek w y s u ­ w a od z a ra n ia niepodległości P o lsk i p o stu la t p o w ­ szech n o ści I jed n o lito ści u stro ju szk o ln eg o . P o s tu ­ la t ten, z n a n y już d ziś p o w szech n ie w s w e j isto cie sp o łe c z e ń stw u — p rzech o d zi! ró ż n e k o leje; s k a ż o ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Żsden Szwed nie krzywi się, choćby go nie wiedzieć jak często przyzywał dzwonek telefoniczny, natomiast zwrócenie aią listowne aważa za cóś bardzo dziwnego 1

Ogromnie się to ludziom łatwowiernym podobało, a kalendarze jego nadzwyczajnym cieszyły się pokupem.. Wierzono święcie jego przepowiedniom, a tymczasem ów profesor

stawia się wprost imponująco. Popis ten jest pierwszym publicznym występem jej szkoły, dlatego sądzę, że niektóre usterki, jakie się na nim uwydoczniły, w

cieli pracowników z wyboru, 2 przedstawicieli Zarządu Kasy z nominacji, plus przewodniczący komisji, mianowany też przez Zarząd Kasy. A więc skład kompletu

watywnej sądzić należy, że w obecnej swej postaci projekt rządowy nie stanie się ustawą obowiązującą.. zn a tylko interes P aństw a i Pracy. CO SIĘ DZIEJE

Komplet wyrokujący sądu pracy składać się będzie z przewodniczącego oraz dwóch asesorów: jednego z grupy pracodawców i jednego z grupy pracowników. Sąd pracy może

zało się bowiem, że postulaty wszystkich związków i organizacyj zawodowych — we wszystkich sprawach są jednakowe i jednakowe nawet sposoby walki są

sterstwo Pracy i Opieki Społecznej — trwał i bodaj do dziś dnia nie jest jeszcze załatwiony spór kompetencyjny, kto ma się tą sprawą zająć. Min, Pracy i