CENA 30 G RO SZY DNIA 5 M ARCA 1927 R.
SOU DARNOSC
P R A C Y
D W U T Y G O D N I K P O Ś W I Ę C O N Y S P R A W I E U N I E Z A L E Ż N I E N I A I Z J E D N O C Z E N I A R U C H U Z A W O D O W E G O W P O L S C E R O K II W Y C H O D Z I 1 i 15 K A Ż D E G O M IESIĄCA Nr. 3 i 4
UDZIAŁ ROBOTNIKÓW W ZARZĄDZIE PRZEDSIĘBIORSTW
Q G Ó L N A sytuacja gospodarcza, jaka w ytw orzyła się w okresie powojen
nym, dalej konieczność zw alczenia o stre go kryzysu, postaw iły społeczeństw a wo
bec konieczności znalezienia środków za
radczych, w pierw szym rzędzie unormo
wania stosunków między pracownikami, a pracodawcami. Zarów no w śród jednych, jak i drugich rozróżnić się dziś dadzą dwie grupy: jedna — konserwatywna — usiłu
jąca trzymać się kurczowo dawnych me
tod działania, druga, dążąca do poddania ich gruntownej rewizji, w ypracow ania so
bie now ych zasad pracy, przystosow anych do obecnych w arunków . W ysunęło się c a ły szereg zagadnień, oczekujących rozw ią
zania. Jednym z najważniejszych jest spra
wa udziału robotników w zarządzie przed
siębiorstw. W iąże się ona zupełnie ściśle z hasłam i, szerzonem i przez w ybitnych ekonom istów , szukających dróg rozw iąza
n ia ciężkiego k ryzysu gospodarczego, — hasłam i oparcia w ytw órczości na szero
kiej podstaw ie społecznej, na zamianie
dotychczasowego najemnika w świadome
go wytwórcę. Pionierem tej idei był m. i.
zm arły tragiczną śm iercią w ybitny polityk i ekonom ista niem iecki — W a lth er Ra- thenau.
Zrealizow anie tego planu jest zaga
dnieniem trudnem i b. szerokiem . W ym a
ga zarów no stw orzenia odpow iednich form pracy, jak i w ytężonej p rac y w ycho
w aw czej i ośw iatow ej w śród mas robotni
czych. W a rty k u le niniejszym pragniem y zająć się sp raw ą udziału robotników w za
rządzie przedsiębiorstw . Bez zrealizow a
nia tego po stu latu tru d n o byłoby w yobra
zić sobie możliwość realizacji cało k ształtu wyżej podanej idei. J e s t on postulatem podstaw ow ym — i dlatego rozw ażania swoje od niego pragniem y rozpocząć.
* * *
W robotniczym ruchu powojennym, w skutek niezm iernie silnego zaznaczenia się zagadnień gospodarczych i socjalnych, wznowione zostały w b. dużym stopniu
i stworzenia organizacyj, któreby w naj doskonalszy sposób interesy mas pracują
cych w tej dziedzinie reprezentować mo
gły'
Ew olucja zw iązków zaw odow ych w kieru n k u p rze k sz ta łce n ia ich na zw iąz
ki przem ysłow e nie doprow adziła do o sta tecznego rozw iązania tej spraw y. D latego też widzim y dążność do stw arzania no
w ych form organizacyj robotniczych. J e dne z nich pozostały poza zw iązkam i za- wodowemi, drugie — stały się jedynie no- wem i kom órkam i tych instytucyj.
Do pierw szej k ategorji należą t. zw.
Rady Załogowe (Conseils d‘entreprises).
Ogólną zasad ą organizacyjną Rad jest stw orzenie na tere n ie poszczególnych za
kładów przem ysłow ych lokalnych repre- zentacyj ogółu robotników (w niek tó ry ch w ypadkach i pracow ników ) bez względu na ich przynależność zawodową.
M am y tu do czynienia z b. różnoro- dnem i system am i tych Rad. Przyjrzyjm y się im kolejno, rozpoczynając od najsze
rzej pom yślanych.
U staw a niem iecka o rad a c h załogo
wych, uchw alona przez p arlam ent Rzeszy, przew iduje stw orzenie organizacji, b ęd ą
cej ogólną rep re z en ta cją interesów pracy w państw ie. Rady lokalne mają łączyć się w Rady obwodowe, okręgowe i t. d., wreszcie w naczelną ogólno - państwową reprezentację Rad, posiadającą swych przedstawicieli w państwowej Radzie Go
spodarstwa Krajowego. (R eichsw irtschafts- rat). Radom załogowym przyznane zo
stały p raw a udziału w zarządzie p rze d siębiorstw za pośrednictw em przed staw i
ciela w zarządzie. Dalej, m iały one tw o
rzyć łącznie z przedstaw icielam i praco daw ców komisje, k tó ry ch zadaniem było
by z jednej strony załatw ianie zatargów , wynikłych na teren ie przedsiębiorstw
ganizacji p rac y i t. d.
M am y tu do czynienia z opracow anym planem , który, niestety, w b. m ałym sto pniu został dotychczas zrealizow any w skutek oporu przem ysłow ców i złej woli pozostających pod ich w pływ em rządów Rzeszy.
Nieco inny system proponow any jest przez pew nych działaczy holenderskich.
M ianow icie, lokalne Rady łączyć się mają w związki nie na podstawie terytorjalnej, lecz według poszczególnych gałęzi prze
mysłu. W konsekw encji prow adzi to ró w nież do reprezen tacy j ogólno - państw o
wych, ale obejm ujących poszczególne działy w ytw órczości. Próby realizacji, z wynikiem dodatnim zupełnie, zostały tam przeprow adzone m. in. w przem yśle drukarskim . System ten przewiduje w spół
pracę robotników i przemysłowców.
Poza tem i dw om a system am i, zakro- jonemi na szerszą skalę, m am y do czynie
nia z reprezentacjami wyłącznie lokalne- mi, t. zn. obejm ującem i dane p rzedsię
biorstw o. U staw ow o R ady załogow e w prow adziło niew iele państw europej
skich, m. in. Czechy, naogół jednak w szę
dzie inicjatyw a ta sp o ty k a się ze sp rzeci
w am i przem ysłow ców . W Belgji, pomimo energicznej akcji robotników , nie zdołano tego oporu dotychczas przezw yciężyć.
D ziałalność istniejących R ad ogranicza się raczej tylko do rozstrzygania pew nych lo
kalnych zatargów , szerszych praw nie po
siadają. W spom nę tu tylko naw iasow o o surogacie reprezentacyj robotniczych, jakim jest u nas instytucja t. zw. delega
tów fabrycznych, będących przew ażnie m arjonetkam i w ręk u czy to, partyjnych n ieste ty w ogromnej w iększości, zw iąz
ków zawodowych, czy — fabrykantów . Ogromny ro zrost rad załogow ych dał się zauw ażyć w St. Zjednoczonych. Cyfry
budzi świadomość m u pracujących
są tam istotnie imponujące. W r. 1924 czynnych było 814 Rad, reprezentujących 1.177.037 robotników , ale u konstytuow a
nych na podstaw ie aż 212 różnych syste
mów, gdyż nie istnieją jakieś norm y ogól
nie obow iązujące. O bejm ow ały one 207 przedsiębiorstw , z tego 21 zatrudniających powyżej 10.000 robotników . Z tych 814 R ad było 210 w przem yśle m etalow ym , 16 w górnictw ie, 28 — w tekstylnym , 160 — w drzew nym , 26 —1 n a kolejach, 26— w z a k ładach użyteczności publicznej, 18 — w tram w ajach. Ten ogromny w zrost Rad (w r. 1919 było ich 225, obejm ujących 391,400 robotników ) tłum aczy się w dw o
jaki sposób: z jednej strony tendencją zu
pełnie szczerą ze strony pew nych grup przem ysłow ych w spółpracy z ro b o tn ik a
mi, z drugiej — chęcią przeciw staw ienia się w zrostow i syndykatów , będących gro
źniejszym przeciw nikiem , niż lokalne R a dy. Bardzo ciekaw y m aterjał przynosi nam tu ostatni kongres Zw iązków Zaw odo
wych. O kazuje się, że organizacje te są przew ażnie przym usow e (tw orzone jako lokalne zw iązki fabryczne) i całkow icie uzależnione od fabrykantów . Jed y n ie b.
m ała liczba R ad m a praw o rzeczyw istej k ontroli nad w yw órczością i w pływ na bieg przedsiębiorstw a, w arunki pracy itd.
O w iele w iększe rezultaty w dziedzinie realizacji pewnej współpracy osiągnięte zostały w drodze porozumienia się praco
dawców z organizacjami zawodowemi, o czem niżej.
Je że li chodzi o pew ne zreasum ow anie dotychczasow ych w yników w tw orzeniu Rad, należy stw ierdzić, iż przy całej słusz
ności założenia, na k tó rem się oparły:
ogólnej rep rezentacji interesów gospo
darczych i socjalnych ro botnika bez w zględu na jego poglądy polityczne — ja
ko odrębne od związków zawodowych or
ganizacje nie dadzą się utrzymać. Konie
czne jest uzgodnienie form działania Związków i reprezentacyj lokalnych,
gdyż w przeciw nym razie, co m iało miej
sce w N iem czech i w St. Zjednoczonych, stw arza się zupełnie zbędna konkurencja i możność w ygryw ania pow stałych tarć przez przedsiębiorców . Oczywiście, jest to możliwe do zrealizowania jedynie w ów czas, gdy Związki będą organizacjami, re- prezentującemi interesy zawodow e robo
tnika, a nie partyjnemi ekspozyturami.
Jeżeli chodzi o działalność związków zawodowych w spraw ie uzyskania w pły
wu na zarząd przedsiębiorstw , to przede- w szystkiem w ysuw a się na plan pierw szy akcja zw iązków angielskich i am ery k ań skich. Posiadają one możność działania w tym kierunku, gdyż w k rajach tych m a
my do czynienia z jednolitą organizacją zawodową, uniezależnioną od ugrupow ań politycznych.
W tych w arunkach spraw a form y r e prezentacyj lokalnych jest b. prosta, gdyż związki te mają poprostu swoje kom itety fabryczne.
Trade - Uniony angielskie w ystąpiły tu w zw iązku ze strajkiem górników z b.
szerokim program em , przew idującym na
w et nacjonalizację częściow ą kopalń. Nie m ając praw form alnych, w yw ierają duży w pływ faktyczny i dążą do zdobycia sobie now ych upraw nień, k tó re b y rozszerzyły k o n tro lę robotniczą nad produkcją.
W St. Zjednoczonych syndykaty ro
botnicze biorą b. czynny udział w spra
wach organizacji produkcji. A ktyw ność ich jest tu b. znaczna. P otrafiły one zro
zumieć znaczenie naukow ej organizacji pracy i zdobyć się na w łasny program w tej dziedzinie.
D zięki tem u, w całym szeregu w ypad
ków hasło współpracy i czynnego udziału robotników znalazło swój wyraz w udziale reprezentantów związków w zarządzie za
kładów. W spaniałe re z u lta ty tej pracy w T-w ie „B altim ore and Ohio R ailroad"
d ały najlepszy dowód, iż łatw o to daje się zrealizow ać. Specjalne komisje powołane
do życia w tem T-wie, na podstaw ie um o
w y ze zw iązkiem kolejarzy, opracow ały cały szereg now ych m etod organizacji p ra cy, co zw iększyło b. znacznie dochody przedsiębiorstw a. C ały szereg p rac d aw niej w ykonyw anych w innych zakładach mógł być w ykonany n a m iejscu. W osta
tnich 9 miesiącach 1923 r. pracownicy zło
żyli 5.472 propozycje reform, z których 3800 zaakceptowano. W r. 1924 zaoszczę
dzono dzięki tem u 350.000 dolarów , w ro ku 1925 — 2.700.000 doi., co pozwoliło na w ypłacenie 20.000 pracow nikom prem ji w w ysokości jednom iesięcznej płacy. Za przykładem tow. kolejow ego „B altim ore and O hio“ poszły inne: „C hesapeak and Ohio R ailw ay", Chicago N orth and W e stern ", „C anadian N ational R ailw ay" (to o sta tn ie zależne jest od rządu kanadyj
skiego, więc decyzja jego m a pierw szo rzę
dne znaczenie). I w innych zakładach, k tó re dały robotnikom praw o udziału w za
rządzie przedsiębiorstw , osiągnięto doda
tnie rezu ltaty . M iędzy innem i system spe
cjalnych um ów istnieje m iędzy federacją górników , a najw iększem i tru stam i węglo- wemi.
Cóż stąd w ynika? Oto, że wykorzy
stanie ogromnej siły twórczej, tkwiącej w masach robotniczych jest konieczno
ścią. Tylko w ów czas możebne będzie oparcie w ytw órczości krajowej na istotnie trwałych podstawach.
Czas, aby zrozum ieli to i przed się
biorcy i robotnicy. P ierw si — że drogą w yzysku nic nie uzyskają, a stają się szko
dnikam i społecznymi.
D rudzy — że niezbędny jest w ysiłek zbiorowy, w ytężona p rac a celem przygo
tow ania się do roli tw órczej w życiu go- spodarczem ; konieczne jest stw orzenie tak ich form organizacyjnych, k tó re ode
granie tej roli tw órczej um ożliwią: w ol
nych od w pływ ów partyj — organizacyj zawodowych*). W IT O L D W YSZYŃSKI
*) Ź ró d ła : R e v u e In te rn a tio n a le du T ra - vail.
R ev u e N r. 4 Vol. XIII.
D ane c y fro w e z a rty k u łó w : P . D e v in a t: Le m o u v em en t o u v rie r am ćricain e t 1‘o rg an isatio n scien tifiąu e du tra v a il.
R ev u e N r. 6. Vol. XII.
H. F e is : L ‘ćvolution re c e n te d e s rć la tio n s in- d u strie lle s atux E tats-U n is.
ZWIĄZKI ZAWODOWE A SAMORZĄD
f l RT- 3 K onstytucji stanow i, że „R zecz
pospolita Polska, opierając swój ustrój n a zasadzie szerokiego sam orządu terytorjalnego, p rzekaże przedstaw icielom tego sam orządu w łaściw y zak res u staw o daw stw a, zw łaszcza z dziedziny adm ini
stracji, k u ltu ry i gospodarstw a, k tó ry zo
stan ie bliżej określony ustaw am i państw o- w em i", A rt. zaś 65 konstytucji głosi, że
„dla celów adm inistracyjnych P aństw o Polskie podzielone będzie w drodze u s ta w odaw czej na w ojew ództw a, pow iaty i gminy m iejskie i w iejskie, k tó re będą
rów nocześnie jednostkam i sam orządu te ry torialnego".
Z zestaw ienia tych dw óch artykułów w ynika, że Państwo Polskie oprze swój ustrój na trzystopniowej organizacji samo
rządowej i każdej z tych organizacji pow ie
rzy „szeroki" zakres działania, obejmujący administrację, kulturę i gospodarstwo na swym terenie. Poniew aż pcłjęcie admini
stracji, k u ltu ry i gospodarstw a w yczerpuje najw ażniejsze zadania państw ow e odnośnie obyw ateli i ich dobrobytu m aterjalnego czy duchowego, przeto po wykończeniu ustroju
reprezentuje niezależną optnję mas pracujących
samorządowego należy się spodziewać, że znaczny ciężar lunkcyj, które spełnia obec
nie państwo przy pomocy swych własnych organów — przerzucony będzie na organi
zacje samorządowe.
W ustroju sam orządow ym samo społe
czeństw o, posiadając niejako autonom ję te- rytorjalną, stanow ić musi o swym losie. Na podstaw ie pow ołanych artykułów K onsty
tucji należy się spodziew ać, że autonom ja ta, t. j. samorząd terytorialny zakreślać b ę
dzie coraz szerszą działalność.
M ając p e rsp e k ty w ę szerokiego zakresu działalności sam orządow ej należy zapytać, jak się mają ustosunkować do samorządu pracownicze związki zawodowe, czy i jakie obow iązki spaść n a nie mogą, czy i jaką w inna być w spółpraca zw iązków zaw odo
w ych z organizacjam i sam orządow em i?
Ogólnie należy zauw ażyć, że klasa ro
botnicza jest zainteresowana w rozwoju i to jak najszerszym samorządu, a w szcze
gólności samorządu miejskiego. Pom inąw szy tę okoliczność, że szereg pracow ników
K. DAGNAN
Z A R Y S H IST O R JI R U C H U Z A W O D O W E G O W PO LSC E
V.
JSjAJTRUDNIEJSZĄ bodaj rzeczą jest ustalenie liczebności związków za
w odow ych w Polsce Niepodległej. T ru dność ta w ynika z jednej stro n y z niedo
stateczn ie dokładnej ew idencji i sta ty s ty ki członków , prow adzonej przez same związki, z drugiej zaś strony z faktu kon
kurencyjnej w alki, istniejącej pom iędzy poszczególnem i odłam am i ruchu zaw odo
wego, w alki o w pływ y w rządzie i in sty tucjach przedstaw icielskich, o liczbę r e p rezentantów , delegow anych na M iędzy
narodow e konferencje p ra c y i t. d.
ta k um ysłow ych jak i fizycznych w m ia
stach jest bezpośrednio zainteresow any w działalności gminy, jako swego p rac o daw cy, (mamy tu n a m yśli pracow ników gazowni, elektrow ni, wodociągów, kan ali
zacji, tram w ajów , taboru, rzeźni, szpitali, szkół m iejskich i szeregu innych zakładów miejskich), zainteresow anie pracow ników fabryk i zakładów pryw atnych jest rów nież nie m niejsze, ze względu na zaspakajanie przez gminę najniezbędniejszych potrzeb życiow ych ogółu m ieszkańców. Dla m iesz
kańców m iast, k tó ry ch w iększość w szak stanow ią pracow nicy um ysłow i i fizyczni — nie jest obojętną praw ie żadna dziedzina działalności gminy. Czy to będzie ochrona zdrow ia, polegająca na dostarczan iu m iesz
kańcom czystej i zdatnej w ody do picia, urządzeniu ścieków , usuw aniu nieczystości, zakładaniu kąpielisk; czy to będzie dzia
łalność w zak resie aprow izacji, jak higie
niczny w ypiek dobrego chleba, zao p atrze
nie m iasta w mięso, m leko, węgiel; czy to będzie w ybrukow anie i ośw ietlenie ulic
M inisterstw o P racy i Op. Społ. (W y
dział zw iązków zawodowych), nie posiada dostatecznych środków zarów no p raw nych, jak i m aterjalnych, aby z ty tu łu nad
zoru nad zw iązkam i, w ykonyw anego na zasadzie d e k re tu o pracow niczych zw iąz
kach zaw odow ych, uzyskać ścisłe i obje- ktyw ne dane statystyczne, w obec czego m usi się zadaw alać otrzym yw anem i od c e n tral zw iązkow ych odpow iedziam i na a n k ie tę i zestaw iw szy je w całość, ogła
szać je w spraw ozdaniach bez zmian i spraw dzania istotnego sta n u rzeczy.
W niektórych w ypadkach zdaw ało się, iż tą drogą zgrom adzone liczby członków zw iązków w danym zaw odzie wzgl. grupie przem ysłow ej — p rze k ra cz a ły wogóle ilość zatrudnionych.
Z tem i zastrzeżeniam i m ożem y do
piero podać dane cyfrow e ruchu zawodo-
i placów , rozplanow anie linij tram w ajo
wych, inspekcja budow lana i zapobieganie pożarom ; czy to będzie przedszkolne za
kładanie ochron i pozaszkolne d o k sz ta łca nie, udostępnienie rozryw ek, upiększenie m iasta i t. p.
C ała ta działalność, li ty lk o pobieżnie w ym ieniona, należąca przedew szystkiem do kom petencyj gminy, interesuje każdego pracow nika, bow iem od kolebki zagadnie
nia te to w arzy szą jego życiu. A jeśli spra
w y pow yższe wypełniają znaczną treść ży
cia każdego pracownika, nie mogą być obo
jętne i dla pracowniczych związków zawo
dowych, k tó re sk upiają tych pracow ników w grom adę.
W praw dzie zw iązki zaw odow e za cel sw ych działań o b rały obronę interesów sw ych członków p rze d w yzyskiem p rac o daw cy i jest to obecnie ich cel główny, to niemniej jednak, p raw ie każdy zw iązek za
w odow y w program ie sw ego działania — zaw artym w sta tu ta c h —■ postawił dążenie
do um ysłowego i moralnego podniesienia swych członków.
N iem a um ysłowego i m oralnego podnie
sienia członków , jeśli zw iązek zaw odow y ograniczył sw ą działalność jedynie do unor
m ow ania zarobków i w alk taryfow ych, a zaniedbał to w szystko, z czem się ten członek zw iązku codziennie styka, co go boli, czem się interesuje lub co kocha.
I dlatego w łaśnie dążąc do zaspokojenia potrzeb materjalnych, umysłowych i mo
ralnych swych członków pracownicze zw.
zaw. muszą interesować się gospodarką organów samorządu sw ego miasta, muszą tę gospodarkę znać i współdziałać w jej rozwoju.
Na czem to w spółdziałanie polegać może, jakie są dziedziny pracy, w k tó ry ch zw. zaw odow e mogą odegrać czynną rolę.
P rzed pracow niczem i zw. zaw. odno
śnie ich stosunku do działań zarządu i or
ganów gminy (a więc R ad M iejskich i M a
gistratów w m iastach, bo te nas przede-
wego w Polsce, ogłaszane w ,.B iuletynach M in isterstw a P ra cy i Op. Społecznej"
i w „P racy i O piece Społecznej".
Ogólna ilość zorganizow anych robo
tników , pracow ników i urzędników w y
nosiła w latach:
1919
697.644
1920
1,213,000
1921
1,297,622
1922
1,404,002
1919 1920 1921 1922
R o ln ic tw o i o g r o d n . . 127,000 426,400 336,268 396,226 K o m u n tk a c je , p o c z t a t
t e l e g r a f ... 106,000 128,100 233,295 208,894 P r z e m y ś l w łó k ie n n ic z y 45,100 141,900 151,826 188.163 P r z e m y s ł h u tn i c z y i m e
ta lu r g ic z n y . . . . 58,000 109,890 72,085 92,970
P r z e m y s ł g ó r n ic z y . . 42,000 68,300 49,524 135,300
P r z e m y s ł b u d o w la n y . 25,000 55,800 47,379 61,376
W edług c e n tral zw iązkow ych:
Z w ią z e k S to w . Z a w o d o w y c h 1 I n n e c e n t r a l e s o c j a l i s t y c z n e 1) . . Z j e d n o c z e n ie Z aw . P o l.
i P o l. Zw. Z a w . . . C h r z e ś c i ja ń s k ie Z w ią zk i Z a w o d o w e . . . .
1919 1920 1921 1922
255,469 397,986 445,774 377.351
297,776 436,000 480,963 602,381*)
35,836 50,000 153,996 133,059
Najliczniej zorganizow ane grupy p rz e m ysłu p rzed staw iały się w tych lata ch na
stępująco:
W r. 1924 (dane najnow sze, w zięte ze spraw ozdania zam ieszczonego w „P racy i O piece S poł.” R. V. zesz. I-II) —
ilość zorganizow anych w/g. cen tral w ynosiła:
Zw . S to w . Z a w o d o w y c h 300,221
Zjedn. Z aw ód. P o lsk ie 464,761
C hrzęść. Zjedn. Z aw ód. 158,385
C e n tr. O rg a n iz a c ja Z w iązk ó w P ra c .
U m y sło w y ch 23,000
l) W e d łu g s p r a w o z d a n ia Z. S. Z. z r. 1925.
’) D ane nieścisłe.
d o m a g a s ię k o n tr o li r o b o t n ic z e j n a d p r o d u k c ją
w szystkiem interesują) leżą dw a zadania, k tó re zw. zaw. m ogą i pow inny w ypełniać.
Pierw sze z tych zadań nazw ałbym działalnością kontrolująco inspekcyjną, drugie działalnością bezpośrednią zw. zaw.
w podejm ow anych p racach gminy. Dzia
łalność kontrolująco - inspekcyjna pole
gałaby na kontroli i inspekcji prac, po
dejm ow anych przez poszczególne za
rzą d y gminne i ich organy. Drogą bezpo
średniej obserwacji członkow ie zw. zaw.
zw racać mogą uw agę swym zarządom na te, czy inne niedokładności urzędow ania organów M agistratu, na te czy inne za
niedbanie interesów m ieszkańców p o szczególnych domów, dzielnic, przedm ieść, na te czy inne zjaw iska, m ogące ułatw ić i udogodnić egzystencję ludzką, w zględnie na zjaw iska, m ogące w yw ołać niepokój i niepożądane objaw y w życiu społecznem .
Zarządy związków zawodowych (a b ę
d ą to z reguły zarządy lokalne) drogą ini
cjatywy lub krytyki ujętej w form ę m e
m oriałów , przedłożeń, w yłaniania delega-
cyj — starać się będą oddziaływać na za
rząd gminy w kierunku wykonania tych wniosków.
W każdej niem al dziedzinie gospodar
ki gminnej, że w eźm iem y tylko te zadania, powyżej w skazane, k tó re najbardziej in te resują klasę pracującą, a nie w ym agają specjalnej znajom ości całego działu gospo
darczego — pracow nicze zw iązki zaw odo
we m ają coś do pow iedzenia.
K ontrola i obserw ow anie przez zw.
zaw. działalności organów M agistratu w in
ne mieć n a celu w tajem niczenie i w cią
gnięcie szerokich w arstw robotniczych w spraw ę działalności M agistratów i Rad Miejskich.
Drugiem zadaniem zw iązków zaw odo
wych b yłaby działalność zw. zaw. w kie
runku tworzenia instytucyj, uznawanych przez gminę za pożądane dla ogólnego in
teresu mieszkańców miast. Ja k ie in sty tu cje uznane być m ogą przez gminę za po
żądane — nie da się ściśle określić. Z ale
żeć to będzie od stosunków lokalnych,
W y d atk i Związku Stow. Zawodo
wych w r. 1924 dzielą się n a następujące grupy w edług przeznaczenia:
P ro p a g a n d a 8,4%
O św ia ta 3,2%
A kcje c e n n ik o w e 16,7%
P r a s a 5,5%
Z apom ogi 22,5%
A d m in istracja 34,8%
In n e 8,9%
P rasa Z. S. Z. rozchodziła się w ro ku 1924 w liczbie 1,600,000 egzem plarzy.
O rganem naczelnym jest b. dobrze prow adzony m iesięcznik p. n. „R obotni
czy Przegląd G ospodarczy".
Zjednoczenie Zawodowe Polskie po
siadało w r. 1924 zw iązków 14, oddziałów 2,498, okręgów 81, organów periodycz
nych 8, w tem 6 m iesięczników . O rganem naczelnym jest „Głos Zjednoczenia", sie
dziba w ładz Zjednoczenia znajduje się n a
dal w Poznaniu, zaś w W arszaw ie jest ekspozytura zarządu centralnego.
Chrześcijańskie Zjednoczenie Zawo
dowe ogniskuje się w sześciu cen tralach dzielnicowych. Najliczniejsze jest Zjedno
czenie w arszaw skie i krakow skie. P osia
da ono 5 organów ściśle zaw odow ych, po- zatem posługuje się czasopism am i polity- cznem i (np. „H asło" w W arszaw ie).
Centralna organizacja Zw. Zaw. Pra- cown. Um ysłowych pow stała 1 czerw ca 1925 r. i łączy ona 17 zw ązków zaw odo
w ych; po za nią istnieje jeszcze k ilkana
ście zw iązków tego typu chodzących lu
zem i dlatego nie odgryw ających pow aż
niejszej roli.
Poglądy swe w ypow iada C. O. Z. Z.
P. U. w „Świecie Pracow niczym ", m iesię
czniku Zw. Pracow n. H andlow ych i Biu
row ych w W arszaw ie.
stopnia rozw oju zw iązków zaw odow ych w danej m iejscowości, zaufania, k tó re po trafiły sobie zjednać i t. p. Tem bardziej, że podejm ow ana przez zw iązki zaw odow e inicjatyw a pow inna być w spom agana m a- terjalnie przez gminę, a tam , gdzie w grę w chodzą pieniądze społeczne, w ym agane jest bezw zględne zaufanie, że w łaściw ie użyte będą, oraz ścisła skrupulatność w rachunkach. Do takich p ra c zw iązków zaw odow ych zaliczyłbym : zakładanie chó
rów i orkiestr, utrzymywanie bibljotek, akcję odczytową, antyałkoholiczną, tw o
rzenie teatrów ludowych i t. p. N iektóre zaś p rac e gminy dałyby się sam odzielnie w ykonać przez zw iązki zaw odow e. Do nich zaliczyłbym : organizow anie przez związki zaw odow e kursów doszkalania
swych członków . Gm ina udzielałaby loka
li i o p łacała personel nauczycielski — zw iązki zaw odow e dostarczałyby słucha
czy, Poza tem , w pew nych m iejscow o
ściach m ogłyby być zakładane przedszko
la dla dzieci rodziców udających się do p racy lub bibljoteki, tam, gdzie m iasto ich nie posiada i t. p.
Omówiona powyżej działalność związ
ków zawodowych w kierunku współdzia
łania z gminą może być spotęgowana, gdy związek zawodowy posiada swego delega
ta w Radzie Miejskiej. R adni m iejscy stać się w ów czas winni czynnikiem , za pom ocą którego zw iązek zaw odow y i jego człon
kow ie planow o realizow ać m ogą swe po
stu la ty w zakresie gospodarki sam orządo-
W e ,‘ IGNACY RADLICKI
PARTYJNICTWO W ZWIĄZKACH KOLEJARZY
U w ażając za rzecz konieczną zw rócenie uw agi na nienorm alne sto sunki, ja k ie obserw ujem y w ruchu zaw odow ym ko le ja rzy — drukujem y nade
sła n y nam w le j spraw ie artykuł.
j^ W I E są gałęzie pracy o ogromnem zna
czeniu w życiu publicznem kraju:
górnictw o i koleje. Zdaw ałoby się zatem , że organizatorzy ruchu zawodowego w Polsce podejdą ze szczególną pieczoło
w itością do ty ch skupień pracow niczych, że uczynią w szystko, by ich siłę organiza
cyjną należycie w ykorzystać. Tym czasem p ra k ty k a mówi zgoła co innego. Teren kolejowy nie odgrywa w całokształcie spraw zawodowych należnej mu roli. W ię
zy, łączące zw iązki kolejow e z centralam i ruchu zaw odow ego w obecnej chwili i w a
runkach są słabe; zresztą sam i kolejarze bronią zaw sze swej niezależności z w ięk
szą staran n o ścią w porów naniu z tą, z ja
k ą przyw ódcy innych zw iązków sta ra li się zyskiw ać w spółdziałanie kolejarzy dla w spólnych w ystąpień. T a nieum iejętność w yzyskania w ruchu zawodowym atutu, jakim mogą być związki kolejow e u nas,
rzuca św iatło na w ew n ętrzn ą niemoc tego ruchu, działającego w form ach dotychcza
sowych.
Jeżeli ruch zawodowy nie zdołał wznieść swej trwałej twierdzy w kolejnie*
twie, to dlatego właśnie, że ciąży nad nim koszmar obcych mu zupełnie celów i me
tod działania. Zw iązki zaw odow e, mogąc odegrać we w szelkich dziedzinach życia państw ow ego kolosalną rolę, misję sw ą po
jęły niezw ykle ciasno i płytko. D ziałając w c h a ra k te rz e agentów partyj politycz
nych, zw iązki z partjam i tem i pow iązały losy ruchu zaw odowego, topiąc się w po
w odzi jałow ych h aseł i sporów politycz
nych. Ideały ruchu zawodowego, ideały wielkiej organizacji społeczno-gospodar
czej mas proletarjatu zepchnięte zostały na manowce zawodnych ambicyj partyjno- politycznych, zm iennych program ów i gry sejm owych klubów. Dłonie w ytraw nych
z w a lc z a k a p ita lizm i w sz e lk i w y zy sk s p o łe c z n y
bazardow iczów okuły cały ruch zaw odo
w y w kajdany uległości dla partyj, w yzna
czając związkom m iejsce zupełnie pod
rzędne, paraliżując idący od dołu twórczy entuzjazm do dzieła przebudowy społecz
nej i całkowitego wyzwolenia mas ludo
wych.
W arunki p rac zw iązkow ych pogarszają jeszcze wzajemne walki poszczególnych kierunków ruchu zawodowego, prow adzo
ne przy akom panjam encie w archolskiego szczucia pow aśnionych stronnictw .
To też postulatem chwili obecnej jest w yszukanie trw ałej i niezaw odnej p latfo r
my, na podstaw ie k tórej m ożnaby scem en- tow ać energję poszczególnych zw iązków i skierow ać je do w alki o lepsze jutro k la
sy pracującej. K onkretnym w yrazem tego scem entow ania może być tylko zjednocze
nie związków zawodowych postępujące wraz z przebudową ruchu zawodowego i jego metod działania.
Ośrodkiem, który w ostatnich czasach mógł odegrać w tej przebudowie kolosalną rolę — było kolejnictwo. To też marno
wanie kolejowego ruchu zawodowego, ja
kie obserwujemy obecnie, szczególnie ob
ciąża sumienie działaczy politycznych.
Z acietrzew ienie partyjne doszło na ko
lejach do zenitu; demagogja święci tryum fy niebyw ałe!
O becny stan rzeczy w zw iązkach kole
jowych w ykluw ał się powoli i jego stopnio
we dojrzew anie winno być przedm iotem publicznych rozstrząsań. P rzecież w za
raniu sytuacji, w roku 1918, pow stał tylko jeden Z. Z. K. (Związek Zaw odow y K ole
jarzy), posiadający swego człow ieka na fo
telu m inisterjalnym . Istniały w szelkie da
ne, by jeden Iront utrzymać, by masy pra
cowników kolejowych uczynić zwartą, świadomą potęgą, m ogącą zaw ażyć w sk ie
row aniu całego ruchu zaw odow ego u nas na inne tory. Tym czasem ludzie, którzy stanęli na czele tego związku, nie potrafili wyzyskać tej szczęśliwej sytuacji. Bez
duszna dem agogja i partyjne intrygi działa
ły rozkładow o, ferm ent w zbierał, i w r e zultacie, po 8-iu latach — mamy dziś około dziesięciu związków zawodowych na ko
lejach. T ak się w Polsce buduje demokra-.
cję! T ak się scala obóz pracy!
O dpadanie od Z. Z. K. poszczególnych gałęzi pracow niczych na kolejach, sekcyj i oddziałów, było zarów no re a k c ją na nie
dołęstw o i słabiznę organizacji, jej rozpoli
tykow anie oraz zam ykanie ust członkom na teren ie zw iązku w w ygłaszaniu ich przekonań, jak i następstw em konsekw en
tnej roboty partyjnej innych stronnictw . P anujące dziś rozbicie w kolejarskim ruchu zaw odow ym nasuw a groźne wnioski co do przyszłości. Chodzi tu bow iem nie tylko o ilość zw iązków i kierunków , ale, i to przedew szystkiem , o trudność znale
zienia platformy bodajże taktycznego współdziałania w sprawach zasadniczych.
I tu natrafiam y na w łaściw y szkopuł. Do dni ostatnich przy koncepcjach stałej czy chw ilow ej fuzji zw iązków kolejow ych nie decydow ały względy rzeczow e, lecz zaku
lisowe porachunki i intencje, będące echem lub konsekw encją gry sejm owych rep re - zentacyj stronnictw . Taktykę nakreślał nie interes kolejarzy i przyszłość ich bytu, lecz interes partji, w ym agający tak ich lub innych posunięć. Te przyczyny spow odo
w ały usunięcie P. Z. K. z C entr. Kom. Po- roz. Zw. P rac. Państw , na wiosnę 1926 r.
One unicestw iły „Blok“ pozostałych Zw ią
zków kolejow ych w tym czasie, a w reszcie doprow adziły do skandalicznej, dem orali
zującej rozgryw ki na jesieni r. ub. między Z. Z. P. dla względów partyjnych przeciw staw iającego się „Blokowi", a Z. Z. K.
Opar politycznych tendencyj towarzy
szył powstaniu „Bloku Związków Komuni- kacyjnych“, form ow anem u na płaszczyźnie partyjnej w yłączności. W łaśnie sm ętna hi- storja „Bloku" jest jaskraw ym w yrazem niem ocy tw órczej i płytkości naszego ru chu zawodowego. P ow stanie „Bloku" po-
9
przedziło przecież znaczne ożywienie w m asach kolejarskich: zapał i wola do konsolidacji była olbrzymia, a ruch konso
lidacyjny mógł wzrosnąć wysoko! A le to nie leżało w in te resie poszczególnych par- tyj i dlatego przezorni „opiekunow ie"
zw iązków p o sta ra li się już w zaraniu po
w stania „B loku" o uniem ożliwienie n ad a
nia dążeniom konsolidacyjnym tw órczego pędu. Jeszcze ra z poryw entuzjazm u m as kolejarzy sta ł się przedm iotem partyjnej spekulacji. „Blok", formowany na niew ła
ściwych podstawach, aczkolw iek mógłby stanowić wielką siłę w w alce kolejarzy 0 ich byt, załamał się, zgasił ożywienie 1 w rezultacie doprowadził do jeszcze
w iększego zniechęcenia i apatji, osłabia
jąc w ten sposób cały ruch zawodo
w y Polski. Obóz kolejarski, m ający w szel
kie dane, by podjąć akcję skonsolidow ania i uprogram ow ienia ruchu zaw odow ego — w ykazał przez zakorzenione w nim party)- nictw o sw ą całkow itą niem oc.
Zagadnienie dużej m iary zostało sp ro w adzone do ram drobnego zatargu. Po- m niejszyciele rzeczy w ielkich zacierają dziś ręce, ciesząc się, że sytuacja została
„opanow ana". N a pobojow isku ostatnich w alk tryum fują jednak nadal upiory, czy
niące ze związków zawodowych partyjne folwarku
P. Ż.
W OTWARTE KARTY
^ Z C Z E R O Ś Ć nie jest cechą charatery sty - czną ta k ty k i naszych organizacyj po
litycznych i społecznych. Je d n a k b rak jej szczególnie jest przy k ry u szerm ierzy rad y kalizm u i postępu, zw olenników dem okra
tycznej jaw ności w działaniu publicznem , a k tó rzy wojują przew ażnie m etodą nie
odpow iedzialności praw ej rę k i za w y stą pienia lewej. Czasam i przecież jakaś racja stanu, częściej demagogja, spowodują, że pew ne organizacje, z gestem a rcy k ap łan a ideałów , zryw ają m askę z oblicza i rzucają na stół o tw a rte k a rty . Są to w ypadki nader rzadkie, więc zasługują na podkreślenie.
Ostatnio czytaliśmy w lutowym zeszycie
„Robotniczego Przeglądu Gospodarczego1*
dość płytki i nie przekonywujący zupełnie artykuł pióra p. A . Zdanowskiego („Nowe próby opanow ania ruchu zaw odow ego"), w którym a u to r w sposób w cale bezcere- monjalny obszedł się z rzeczyw istością, i, broniąc „bezpartyjności” (sic!) klasow ych zw iązków zaw odow ych, pozwolił sobie n a pisać:
„.... W p rak ty c e swej codziennej odgra
dzały się zupełnie od w szelkiej działalności partyjno-politycznej i swój cały a p a ra t or
ganizacyjny, cały swój rozpęd zorganizo
wanej m asy pośw ięciły w alce ekonom icz
nej".
J a k się to gładko pisze. A naw et z łez
k ą lirycznego uniesienia w innych ustępach artykułu. I tyle zachodu w imię w ylegity
m ow ania się przed czytelnikam i, że klaso
w e zw iązki nie są narzędziem partji, że nie stanow ią one organu pom ocniczego p a rty j
nej polityki! Tymczasem najbliżsi przyja
ciele p. Zdanowskiego z redakcji „Robot
nika" poświęcili jego ambicję publicysty dla celów realnych, dezawuując na całej linji naiwny, a zarazem nieszczery artykuł.
Bo oto w Nr. „R obotnika" z dnia 23 lutego roku bieżącego u k azała się n o ta tk a o w y
mownej treści:
„Dla dalszego organizow ania m as k ole
jarskich w Polskiej P a rtji Socjalistycznej i dla kierow ania tym ta k niezm iernie w aż
nym działem pracy partyjnej pow ołany zo
s ta ł do życia uchw ałą C. K. W. —• C entral
ny W ydział Kolejow y P. P. S. w składzie
to r u je d r o g ę s y n d y k a liz m o w i
następującym : G rylow ski, Fijałkow ski, K a
czanow ski, K ozłow ski, K uryłow icz i W er- nikow ski".
W ięc p. Zdanowski „robi“ bezpartyjne związki zawodowe, a „Robotnik" zdradza (może przedw cześnie?) tajemnicę formują
cego się partyjnego komitetu kolejowego, w skład którego wchodzi prezydjum „bez
partyjnego" (o, panie Zdanowski!) klasow e
go Z. Z. K.!
Coś tu nie w porządku. W yw ody p. Zdanow skiego nasuw ają podejrzenia.
Mimo to opinja w inna być „Robotnikow i"
zobow iązana za zdem askow anie artykułu,
k tó ry był pisany w myśl m aksym y, że sło
w a po to są dane człow iekow i, ażeby niemi p rzesłan iał w łasne myśli.
S zerokie m asy pracow nicze, nad faktem zagrania w o tw a rte k a rty przez kierow nic
tw o politycznego odłam u w ruchu zaw odo
wym, nie będą mogły przejść do porządku dziennego. N asuw a się przypuszczenie, że form ow anie partyjnego k om itetu kolejarzy jest jednym z balonów przedw yborczych.
A do czego m a znow u służyć ruch zaw o
dowy, k tó ry jednak zaczyna być coraz mniej potulnym i uległym w obec n arzu ca
nych mu politycznych dyrektyw .
CO SIĘ DZIEJE W ZWIĄZKACH
ZW IĄ ZEK P O L S K IE G O N A U CZY CIELSTW A SZKÓŁ PO W SZE C H N Y C H
I.
W SZER EG U o rg a n iz a c y j, z a c h o w u ją c y c h na s z ta n d a ra c h sw o ich c z y s to ś ć h a se ł i p o stu la tó w z a w o d o w y c h , w w y b itn e j w p ro s t n ieza leż
ności od jak ich k o lw iek w p ły w ó w p a rty jn o -p o lity czn y ch , k ro c z y Z w iązek P o ls k ie g o N a u c z y c ie lstw a S zk ó ł P o w sz e c h n y c h .
O rg a n iz a c ja ta lic z y o b ecn ie 36.538 czło n k ó w , t. j. g ru p u je w so b ie niem al */3 ogółu n au c z y c ie l
s tw a szk ó l p o w sz. — m im o to jed n ak , w z ra s ta je
sz c z e ciągle w siłę 'liczebną, obok n ieu stan n eg o w z ro stu w siłę jak o śc io w ą pod k a ż d y m w zględem .
T en s ta ły , k o n se k w e n tn y , im ponująco bujny ro z k w it Z w iązk u je s t n ie ty lk o p o w o d em do z a zd ro śc i u w ielu inn y ch u g ru p o w ań z a w o d o w y c h , n ę k a n y c h w ew nętrznem a ro z te rk a m i, p o lity czn ej luk k o te ry jn e j n a tu r y — ale w y w o łu je ta k ż e z d ro w e n a śla d o w n ic tw o , sta n o w i niejako w z ó r o rg a n i
zacji z a w o d o w e j i to n ie ty lk o inteligenckiej.
Nie tu m iejsce n a w y c z e rp u ją c e d o w o d zen ie i w y k a z y w a n ie , ile to o rg a n iz a c y j w P o ls c e od
d a ło Z w iązk o w i P . N. S. P . s ło w a p o c h w a ły , ile sta n ę ło na g ru cie jeg o m eto d i form d z ia ła n ia ; tu jed n a k je s t w ła śc iw e m iejsce n a zad a n ie k o n k re tn e g o p y ta n ia : jakie są p rz y c z y n y b o g a te g o ro z w oju i siły Z w ią z k u ?
P rz y c z y n y ja sn e i p ro s te : a) z u p e łn e u n ieza
leżn ien ie Z w iązk u od w p ły w ó w p a rty jn o - p o lity czn y ch i u stab ilizo w an ie w e w n ą trz o rg an izacji
k a rd y n a ln e j z a s a d y , że p orozum ienie i so lid arn a w sp ó łp ra c a 'd ziesiątk ó w ty s ię c y ludzi m ożliw e 84 je d y n ie na g ru c ie w sp ó ln y ch p o stu la tó w Ideow o - z a w o d o w y c h ;
b) w y n iesien ie o rg an izacji n a n a jw y ż sz y sz c z e b e l tro sk i o s p r a w y p a ń stw o w o - n a ro d o w e w m yśl niezłom nej z a sa d y : o rg a n iz a c ja z a w o d o w a dla P a ń s tw a , a nie P a ń s tw o dla n iej;
c) rea liz o w a n ie tej z a sa d y przez g łęb o k o po
m y ślan e i p lan o w o z o rg a n iz o w a n e p ra c e sp o łe c z no - o ś w ia to w e I o b y w a te ls k ie ;
d) p ro w a d z e n ie z d ro w e j, w y ra ź n e j i k o n se k w e n tn e j w alk i o n ależ n e p ra w a so cjaln e, o p o p ra w ę b y tu o so b iste g o i w a ru n k ó w p r a c y n a u c z y c ie la
—■ w g ra n icach m ożliw ości b u d ż e to w y c h P a ń s tw a ; e) w y tw o rz e n ie n a jw y ż sz e g o napięcia akcji sam o p o m o cy k o leże ń sk iej czło n k ó w Z w iązku, soli
d a rn o ś c i i k arn o ści o rg a n iz a c y jn e j;
f) o p a rc ie z a s a d id eo w y ch 1 form p ra c y o rg a nizac y jn ej na n ie z a p rz e c z o n y c h w a rto ś c ia c h dem o
k racji, ró w n o śc i w o b ec p ra w I o b o w iązk ó w — bez w zg lęd u na p o zy cję u rz ę d o w ą członków Z w iązku.
J a k Z w iązek realizu je p ra k ty c z n ie sw o je z a s a dy, p o stu la ty i w s k a z a n ia ?
O d p o w ied ź um ocnim y o p arciem o s ta n o b e c n y p ra c i w a lk Z w iązku.
N aczelnem zag ad n ien iem chw ili je s t obecnie s p r a w a re fo rm y u stro ju szk o ln eg o . Z w iązek w y s u w a od z a ra n ia niepodległości P o lsk i p o stu la t p o w szech n o ści I jed n o lito ści u stro ju szk o ln eg o . P o s tu la t ten, z n a n y już d ziś p o w szech n ie w s w e j isto cie sp o łe c z e ń stw u — p rzech o d zi! ró ż n e k o leje; s k a ż o