• Nie Znaleziono Wyników

Robotnik. R. 4, nr 21 (1920)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Robotnik. R. 4, nr 21 (1920)"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Nr. 31. (

129

) [6113 numery 1 Wit.________ Lublin, dnia 33 maja 1920.

1/

Rok IV.

TYGODNIK POŚWIĘCONY SPRAWOM W ARSTW PRACUJĄCYCH.

= O rgan S to w a rz y sz e n ia R ob otn ik ów C h rześcijań sk ich . —

Adres Redakcji i Administracji:

Krakowskie-Przedmieście 7,1 piętro.

(Lokal Stow. Robotników Chrzęść.)

R e d a k to r p rz y jm u je : w pon. od 12— 1; we wtórni od 1— 2 poDoi.

w inne dni, prócz świąt od 6— 7 wiecz.

W p i ln y c h sprawach redakcyjnych, jak również we wszystkich kwestjach, obcho­

dzących o s o b i ś c i e redaktora „R o b o tn i­

ka", należy się zwracać pod ad resem : Felik s Koznbowski. S z o p e n a 21, m. 12

P rz e d p ła ta w y n o s i: kwart, z przes. 9 mk.

dla członkówStow. na prow. z przes. 6 mk.

C e n y o g ło s z e ń : Ża wiersz petitowy 1-szpaltowy na ostatniej stronie 2 m k„ na 1-ej stronie 4 m k „ w tekście 6 mk. Drobne- ogłoszenia po 40 fen. za każdy wyraz.

A d m in is tra cja otwarta codziennie od godz. 9— 3 po poi. i od 5— 9 wieczorem.

P R A C Ą i Ł A D E M.

Z listu pasterskiego

J. E. Ks. Biskupa Fulmana.

i.

N ie p rzy ja cie le K rzyża.

Wiekopomny akt 3 maja 1791 r. po­

stanowi! rzecz niezmiernie doniosłą, a mia­

nowicie, źe nowoczesny Polak będzie szczęśliwą przyszłość Polski, budował na zasadach św. wiary katolickiej. Orzekał on, iż relig ją p ań stw a jest i będzie re- liflja rzy m sk o - k atolick a ze swemi prawami, tak, jak było za dni dawnych, za dni ojców naszych.

Rzeczony punkt Konstytucji wielkiego sejmu należy sobie zwłaszcza w tym ro­

ku przypomnieć, bo sejm, który teraz obra­

duje w Warszawie, a na który wysłaliście swych posłów, ma ostatecznie uchwalić nową dla Polski całej i zjednoczonej Kon­

stytucję. Według niej może długie lata pro­

wadzić się będzie publiczne życie narodu.

Konstytucja zawiera' bowiem podstawowe prawa narodu - podług niej układają się dalsze prawa, jakim ona duchem będzie ożywiona, takim też ożywione będą i inne rozporządzenia rządowe.

Jakież to szczęście, że nam Bóg po­

zwolił doczekać chwili, iż możemy teraz sami sobie układać Konstytucję i wydawać prawa, a nie najeźdca - nie wróg naszl

„Niech się nad nami Bóg zmiłuje i błogosławi nam... niech rozświeci oblicze swe nad nami, żebyśmy poznali na ziemi drogę ]ego“ (Ps. 66).

Nie zamykajmy jednak oczu na to, co się w tej chwili w Ojczyźnie naszej dzieje i skąd zagraża niebezpieczeństwo drogiej spuściźnie po ojcach naszych, wie­

rze świętej.

Trzeba sobie uświadomić, póki czas, że już w ro g o w ie K ościo ła św . p ro ­ w a d z ą w alk ę p od stęp n ą p rz e ciw ­ ko ow em u punktow i w K onstytu­

cji: o stan o w isk u religji w naszem p ań stw ie. Już usiłują, choć na razie na- próżno, wyrzucić religję ze szkoły, z urzę­

du i z sejmu. Nie chcą, aby w życiu pu- blicznem narodu zasady chrześcijańskie były podwaliną i regulatorem wszystkich

stosunków. Gotowi religji naszej przyznać w państwie miejsce poczesne, honorowe, naczelne, ale jiie chcą się z nią i z jej duchem liczyć - chcą dalej nowy gwałt zadawać sumieniom katolickim!

Do jakiego stopnia nienawiść do Chrystusa rozwielmożniła się i rozsiadła wśród postów sejmowych jest dowodem to, iż duża część ich nie chce dopuścić do zawieszenia Krzyża w izbie obrad sej­

mowych. N ajzaw ziętszym i w ro g a m i K rzyża św . w sejm ie ok azali się s o c ja liś c i i ci p o sło w ie, co z nimi ra z e m idą i z nim i razem głosu ją.*)

„Abyś nieprzyjaciół Krzyża św. po­

niżyć raczył, prosimy Cię, Panie!" — wo­

łamy w wielkiej litanji w dni Krzyżowe.

To, co z Krzyżem się robi w izbie sejmowej, najlepiej świadczy, jak pilno i jak trzeba zorganizować obóz katolicki, aby się przeciwstawić falom niewiary i zmyć ohydną plamę nienawiści do Boga, odwiecznych wrogów Chrystusa, z oblicza Polski.

leszcze jeden objaw życia polityczne­

go zwraca uwagę katolickiego społeczeń­

stwa na tle pracy sejmowej. Rozpętały się bowiem namiętności w sposób jaskrawy.

W pamiętny dzień 4 marca r. b. po raz pierwszy w sejmie naszym konstytu­

cyjnym targnięto się na prawo Kościoła

^w , chcąc je przykrajać na miarę swych marnych doktryn partyjnych, aby Kościo­

łem wstrząsnąć i łatwiej go zburzyć.

Obrzucono wtenczas pianą złości i osz­

czerstwa Ojca św. i biskupów z całem duchowieństwem kafolickiem. Lecz tego już^bylo za wiele: więc stanęli do obrony Kościoła dzielni posłowie polscy i wierni wyznawcy wiary ojczystej i powiedzieli im otwarcie, że tradycyjna powaga Kościo­

ła katolickiego w Polsce musi być utrzy­

mana, że do walki z Macierzą duchowną nie dopuszczą, oszczerstwom wszelakim milczenie nakażą. (Dalszy ciąg nast.)

*) Tugutowcy, żydzi i grupa ludowców z pod znaku Stapińskiego. Przyp. Red.

Kto pragnie, aby Polska stała się ponownie przed­

murzem chrześcijaństw a, strażnicą Krzyża i ostoją cyw i­

lizacji-ten powinien podpisać

P O Ż Y C Z K Ę O D R O D Z E N I A P O L S K I

prześladowaniu Ifhraińtów.

Członek głośnej w dziejach naszego miasta grupy luazi, którzy przez organizo­

wanie Rzeczypospolitej Lubelskiej usiłowa­

li, gwoli wrogom Polski, dokonać piątego rozbioru Polski, ogłosił w socjalistycz­

nym „Robotniku" warszawskim szereg skarg na nietolerancję polską i prześ­

ladowanie Ukraińców na Chełmszczyźnie.

Ze artykuł cały skierowany jest prze­

ciw społeczeństwu polskiemu, nie dziwi­

my się, bo od jednego z twórców Rzeczy­

pospolitej Lubelskiej niczego spodziewać się nie można. Ale nie możemy pozosta­

wić bez odpowiedzi uwag, jakie autor ar­

tykułu z wyszukaną perfidją tam zamiesz­

cza. Wypisawszy w pierwszej połowie artykułu prawidła uczciwego traktowania mniejszości narodowych,-prawidła, któ­

rych nikt z Polaków nie kwestjonuje — roztacza dalej skargi, oparte na relacjach jakoby przybyłych doń delegatów ludu u- kraińskiego na Chełmszczyźnie, ania spraw­

dziwszy ani wiarogodrjości relacji, ani oko­

liczności, które spowodowały oskarżone fakta, zarzfuca społeczeństwu i rządowi polskiemu prześladowanie religijne i naro­

dowościowe. Cale wsie, przed wojną pra­

wosławne, przechodzą obecnie na wyzna­

nie rzymsko-katolickie i same dopraszają się o^ zużytkowanie nowowzniesionych świątyń prawosławnych na kościoły kato­

lickie. W tych wypadkach trudno nie uwz­

ględnić żądań mieszkańców i pozostawić nadal świątynię prawosławną dla parocha djaka, jedynych prawosławnych w całej dawnej parafji. jeżeli zaś przerzedziła się wogóle liczba prawosławnych i w tym obrządku pozostał zaledwie nieliczny jej procent, to nic dziwnego, że dla kilkuna­

stu, lub kilkudziesięciu dusz niepodobna utrzymywać oddzielnego parocha i od­

dzielnej służby kościelnej a skutkiem tego z konieczności łączyć trzeba kilka daw­

nych parowioskowych parafji w jedną o- bejmującą szersze terytorja o kilku lub więcej wioskach. Parafje tych powiatów z ludnością mięszaną miały przed wojną jeden kościół na 109 - 159 w. kw.*). a równocześnie cerkiew na 8 —37 w. kw., a gdy jedna parafja katolicka liczyła 4 - 6 tysięcy głów (przeciętnie 5.716), parafje prawosławne rzadko przechodziły, a czę­

sto i nie dochodziły tysiąca dusz (prze­

ciętnie 953 dusz). Gdyby przdto pozosta-

*) „Jeszcze z powodu wydzielenia C hełm ­ szczyzny" Warszawa, r. 1910, str. 5, 207— 208.

i

(2)

ła nawet była na miejscu dawna liczba prawosławnych, lo zasada równoupraw­

nienia -wyznań nakazywałaby albo liczbę kościołów katolickich pomnożyć sześcio­

krotnie, albo liczbę cerkwi zredukować do V« dawnej liczby. Tembardziej byłoby to wskazanem przy zmniejszającej się ciągle ilości prawosławnych. Liczba ich znacznie się zmniejszyła w czasie wojny przez ma sowe dobrowolne lub przymusowe uchodź Iwo prawosławnych. Ze spisów, doko nanych w r. 1917, okazało się, że w po wiatach nadbużnych ubyło znacznie wię cej- skutkiem uchodźtwa ludności prawo sławnej, niż katolików.

Uwydatnią to jasno poniższe zesta wienia:

U chodźtw o k atolik ów P o w i a t y

Ogólna ilość ka­

tolików

Z tego kraj opuściło

0'0 uchodź­

ców

Chełmski . . ■ 54.292 6.855 12,6 Hrubieszowski . 32.985 2.399 7,2 Tomaszowski . . 47 640 6.803 14,2 Biłgorajski . . . 61.921 5.688 9,1 Zamojski . . . 111.947 3.856 3,4 Włcdawski . . . 47.041 6.379 13,5

U chódźiw o p ra w o sła w n y ch : ... ~ r. ---

Ogólna Z tego 0/0

P o w i a t y ilość pra- kraj uchodź­

woslawn. opuściło ców

Chełmski . . . 31.957 28.787 90,0 Hrubieszowski 41.480 36.424 87,8 Tomaszowski . . 31.087 28.810 92,6 Biłgorajski . . . 24 477 19.694 80 4 Zamojski . . . 9.791 7.940 81,1 Włodawski . . .

i

38.931 36.900 94,8

1 U (^1 --- --- ---

wy wyznawców dwóch wyznań w r. 1917.

Przeprowadzona w tymże • czasie przez władze austriackie statystyka ludności w y­

kazała, że w tychże powiatach pozostalcr na miejscu:

Powiaty: Pozostało:

Katolików j Prawosł..

Chełmski . . . . 60000 2.600 Hrubieszowski . . 52.000 . 3.900 Tomaszowski . . . 62.000 j 2.900 Biłqorajski .' . . . 70.000 2800 Zamojski . . . . 115.000 1 1.800 (Dok. nast.)

W hołdzie bohaterom.

Z powodu świetnych sukcesów armji polskiej na U krainie wystosował W ojewoda Lubelski wraz z szeregiem instytucji i sto­

warzyszeń na terenie m. Lu b lina do Naczel­

nego Wodza depeszę hołdowniczą treści następującej:

Wieści o wspaniałych zwycięstwach oręża polskiego budzą powszechną radość i nieopisany entuzjazm w szerokich ma­

sach ludności Województwa Lubelskiego.

Pośpieszmy złożyć w ich imieniu wyrazy niekłamanego podziwu i najgłębszego hoł­

du dla ukochanego Żołnierza naszego i Je­

go zasłużonego Naczelnego Wodza, który wznawia najszczytniejsze tradycje dziejo­

we na historycznych rubieżach wschodnich Rzeczypospolitej.

Podpisano: Moskalewski Wojewoda Lubelski, Sąd okręgowy, Prokuratorja Okrę­

gowa, Uniwersytet Lubelski, Izba skarbo­

wa, Dyrekcja poczt., Zarząd kolei węzła lubelskiego, Szkoły średnie, Szkoły elemen­

tarne, Sejmik Lubelski, Starostwo Lubel­

skie, Okręgowa komisja ziemska, Towa­

rzystwo rolnicze, Związek kółek rolniczych, Towarzystwo lekarzy, Towarzystwo prze­

mysłowców, Rada delegatów robotniczych związków zawodowych, Związek zawodo­

wy pracowników kolejowych, Polski zwią­

zek kolejowy, Stowarzyszenie robotników chrześcijańskich.

ZWRACAMY UWAGĘ

na znajdujące się na ostatniej stronicy

„Robotnika" zawiadomienie o Zjeździe Stow . Młódź* Polskiej, oraz na ogło­

szenie o Z ab aw ie tanecznej.

Instruktorat rzemiosł

i drobnego przemysłu.-

Rzemiosła nasze i stowarzyszenia przemysłowo-rzemieślnicze, zwłaszcza na teryforjum b. Królestwa- Kongresowego, potrzebują obecnie szczególnej opieki i dbałości w zakresie organizacji i kształce­

nia fachowców. Sprawą rzemiosł i drobne­

go przemysłu zajął się jeszcze były gabi­

net Steczkowskiego w r. 1918, usiauawia- jąc urząd instruktora stowarzyszeń przemy- słowo-rzemieślniczych i przepisując dla niego specjalną instrukcję. To jednak nie mogło wyczerpać sprawy.

Obecnie, w dobie zastoju wielkiego przemysłu, należy baczniejszą zwrócić u- wagę na przemysł drobny i rzemiosła, które uzyskać muszą wielkie znaczenie w życiu gospodarczem Polski. To też min.

przemysłu i handlu, chcąc rzemiosła na­

leżycie zorganizować, utworzyło szereg u- rzędów instruktorskich w województwach b. Kongresówki i Małopolski. Taka sama akcja jest planowana dla byłego zaboru niemieckiego i kresów wschodnich - po ostatecznem załatwieniu spraw plebiscyto- wo-granicznych. Obecnie funkcjonują urzę­

dy instruktorskie przemysłowo-rzemieślni­

cze okręgowe: w Kaliszu, w Częstochowie, w Lodzi, w Krakowie i we Lwowie; z dniem 1-ym kwietnia zostały uruchomione intruktoraty w Białymstoku, w Warszawie (dwa-jeden na województwo i jeden na miasto), w Kielcach; organizuje się także w Lublinie. Za podstawę organizacji urzę­

dów instruktorskich przyjętą została zasa­

da, że instruktorzy będą urzędować we wszystkich centrach wojewódzkich i ośrod­

kach bardziej uprzemysłowionych.

Zadaniem każdego instruktora jest opieka w najszerszem znaczeniu tego w y­

razu nad zgromadzeniami i stowarzysze­

niami przemysłowo-rzemieślniczemi już istniejącemi, a dalej poddawanie społeczeń­

stwu inicjatywy w zakresie organizowania zgromadzeń rzemieślniczych. Również w zakresie zadań instruktora leżeć będzie kontrola nad kształceniem sił fachowych rzemieślniczych.

Na gruncie zgromadzeń rzemieślnf- czo przemysłowych instruktorzy będą pro­

wadzić tylko pracę organizacyjną, a więc dopomagać do układania statutów, wglądać w biurowość i administrację, kontrolować księgi i i. p. Pośrednictwo pracy i zatargi na tle ekonomicznem nie leżą w kompe­

tencji instruktorów, chyba, że będą oni przez powęśmone strony specjalnie do u- działu w komisji rozjemczej zaproszeni.

Min. przemysłu i handlu pokłada na­

dzieję. że instruktorzy przyczynią się wielce do uregulowania stosunków wśród rze­

miosł i drobnego przemysłu. Praca przed nimi niemała.

Żołnierz krew leje, a ty siedzisz w domu 1 zbierasz plony, zdobyte na wojnie!

Z pieniędzy twoich ni tobie, ni koniu Korzyść nie płynie, gdyż leżą spokojnie W skrzyni lub schowku... Źle robisz, Polaku!

Ojczyzna biedna, Ojczyzna w potrzebie,

Wzywa dziś wszystkich z pod świętego znaku, Wszystkich, co żyją na rodzinnej glebie, Aby, ito s z chętnie dobywszy z ukrycia, Podpisywali pożyczkę państwową.

Która pomoże do wrogów pobicia I stworzy z Poicki potęgę na nowo.

Wizytacje pasterskie.

Wizytacja kanoniczna dekanatów Bełżyckieyo, Opolskiego i Puławskiego, odbędzie się w tych dniach, w parafjach następujących:

Nazwa parafji Dzień przybycia

Gołąb 15 czerwca

Włostowice 17 czerwca Kazimierz

Karczmiska 17

19 czerwc^

czerwca

Wilków 19 czerwca

Piotrawin ? i czerwca Rybitwy 22 czerwca Kluczkowice 23 czerwca

Opole 24 czerwca 1

Chodel 26 czerwca

Ratosżyn 28 czerwca Bełżyce 28 czerwca Wycieczka do

Matczyna

Wojciechów 30 czerwca 1.go lipca powrót do Lublina.

r C O L E P I E J ? ?

Czy chować pieniądze bez procentu wgdzie je złodziei może ukraśćalbo myszy zjeść?

,

pożar zniszczyć

t

domu,

,

Czy też pożyczyć je na dopry procent państwu, aby mu pemódz odbudować ojczyzną, bronić jej gra-

^ nict szczególnie, aby raz nareszcie zatrzymać wciąż wzrastajacą drożyznę.

(3)

Nr. 21. R O B O T N I K i

3.

Co

słychać

w

P o lsce ?

Armja polska trzyma silnie Kijów, który bolszewicy daremnie usiłują odzy­

skać; na południowym wschodzie wojska nasze doszły do Kaniowa nad Dnieprem.

Dwaj zasłużeni mężowie nasi, Roman Dmowski i Maurycy Zamojski, powrócili do Ojczyzny.

Sejm polski zażądał jednomyślnie przyśpieszenia reformy rolnej.

Plebiscyt na Śląsku Cieszyńskim ma się odbyć przed 2. lipca.

Niemcy gdańscy zaprowadzili w szko­

łach wykład jeżyka polskiego.

Małopolska ma tworzyć 4 wojewódz­

twa-: krakowskie, lwowskie, stanisławowskie i tarnopolskie.

Generałowie: Haller, Muśnicki i Sze­

ptycki zostali zamianowani generałami broni.,

żądania Polaków na Mazurach zostały spełnione; położenie naszych braci w tam­

tejszym obszarze plebiscytowym znacznie się wskutek tego poprawiło.

Na Śląsku Cieszyńskim bandy cze­

skie walczą z wojskiem francuskiem.

W demonstracyjnym strajku na Gór­

nym Śląsku wzięło udział 132.000 górni­

ków polskich t. j. 8 5% wszystkich.

Wybory na Pomorzu wypadły dla nas bardzo pomyślnie: Polacy zdobyli 1-1 man­

datów. Niemcy mimo pomocy socjalistów polskich uzyskali tylko 6 mandatów.

Niemcy, Czesi i bolszewicy podali sobie ręce przeciwko ^Polakom.

Zdobycz, wziętą na Wschodzie przez wojska p o l s k i e , obliczają na wiele miljardów.

Na Mazurach utworzona będzie straż bezpieczeństwa (Sicherheitswehr) z 500 Po­

laków i 800 Niemców.

Z C H W I L I .

NIE POŻYCZAJCIE OJCZYŹNIE PIENIĘDZY!

CHOWAJCIE PIENIĄDZE W DOMU!

INACZEJ ZŁODZIEJE NIE BĘDĄ M IEiJ CO KRAŚĆ, A SZCZURY I MYSZY Co JEŚĆ!

Ą

PKZECffiŻ BEZ ZŁODZIEI, SZCZURÓW I MYSZY NJE OBEJDZIE SIĘ W ZMARTWYCHWSTAŁEJ POLSCE.

Polska Pożyczka Państwowa.

Rząd Polski, który chce zapewnić Polsce spokój, ład wewnętrzny i dobrobyt, ogłosił dwie p o ż y c z k i p a ń s t w o w e czyli zwrócił się do całego narodu, aby dostarczył pieniędzy na potrzeby państwa.

Nie chodzi tu o darowiznę, bo, chwa­

ła Bogu, Polska nasza to niefylko kraj duży i piękny, ale i żyzny i zasobny w węgiel, w rudy, w sól i w inne kopaliny, a przytem, co najgłówniejsze, zamieszkuje ją lud, który pracować umie i lubi. Takie państwo darowizny ani teraz nie potrzebu­

je ani potrzebować nigdy nie będzie.

jednak pamiętać trzeba, iż Polska podczas tej strasznej wojny, -która przez cztery lata z okładem trwała, była niszczo­

na i okradana zawzięcie i przez moskala i przez niemca i przez austrjaka. Gdy więc nadeszła chwila wyzwolenia, nasz lud stanął wobec ruin, pogorzelisk, gruzów i ziemi zaniedbanej.

Aby te ślady zniszczenia usunąć, aby domostwa, odbudować, aby potrzebny in­

wentarz nabyć, aby ziemię, odłogiem le­

żącą, uprawić, Polska, ów gospodarz wiel­

ki, potrzebuje na to wszystko pieniędzy.

Ktoś mógłby się dziwić, dlaczego państwo, skoro potrzebuję pieniędzy, nie nadrukuje ich tyle, ile mu się spodoba, ale zwraca się do narodu o pozyczkę? Właśnie dlate­

go, aby nie mnożyć papierków, ale war­

tość tych, które kursują, podnieść, aby z tej gotowizny, którą kraj posiada wszelkie potrzeby opędzić, wszystko załatwić, wszy­

stkiemu sprostać.

Toteż my, lud polski, powinniśmy dowieść całemu światu, a zwłaszcza wro­

gom, co Ojczyznę naszą kiedyś, przed stu laty, podzielili, mówiąc, iż rządzić się nie umiemy, że był fo fałsz; dowiedziemy zaś najlepiej, podpisując p o ż y c z k ę o d r o d z e ­ nia P o l s k i .

Każdy z nas Polsce swojej z pomo­

cą pośpieszy, każdy z nas w miarę zaso­

bów swoich grosza pożyczy, boć, Bogiem a piawdą, sobie samym pożyczamy, na swoje własne potrzeby.

Nie zapominajmy bowiem, że, poży­

czając dzisiaj pieniędzy, o których mówimy że są mało warte, odbierzemy później ta­

ką samą liczbę pieniędzy, tylko że wartość ich wziośnie bardzo, gdyż odpowiadać będzie wartości Polski odbudowanej, urzą­

dzonej, kwitnącej i potężnej.

F E L I K S K O Z U B O W Ś K i

(S Y N )

H H i t i i i i i i suity.

Pow ieść.

16) To znaczy, że książę nie chcesz podpisać manifestu?—zapytał król.

— Nie mogę, Najjaśniejszy Panie...

— D o b r z e — odparł spokojnie Cyprjan.

—Sekretarzu, zechciej podać mi pióro.

1 stojąc, napisał tycia parę słów:

„Do Pana Kanclerza księcia Stefana Davisa.

Na prośbę Pańską zwalniam Pana z urzędu kanclerza, dziękując za wierną służbę w czasie rządów mego ś. p. Ojca“ . Poczem, zwracając się do sekretarza, rzekł Cyprjan:

— Wezwij pan natychmiast profesora Limma.

Kanclerz osłupiał. Zrozumiał, że Limm będzie jego następcą. W pojęciu księcia był to człowiek z przewróconą głową, ra­

dykał, umysł o nieobliczalnych możliwo­

ściach.

Nie mniej strapieni byli dwaj inni dygnitarze, file udawali, że polecenie kró­

lewskie jest zupełnie maturalne.

Profesor Limm pracował od roku nad największem dziełem swego życia, któremu poświęcał każdą wolną chwilę i większą

część każdej nocy. I teraz również sie­

dział nad biurkiem, zarzuconem książkami i mnóstwem notatek, mimo, że wybiła już druga po północy. Zastanawiał się właś­

nie, czy zacząć nowy ustęp, czy też pójść na spoczynek, gdy naraz dzwonek zawe­

zwał go do telefonu.

Dowiedziawszy się, że go król wzywa, profesor zdumiał się mocno, ale nie tra­

cąc czasu (sekretarz Groon w rozmowie podkreślił dwa razy słowo: natychmiast), ruszył do zamku, od którego tylko most go oddzielał.

W gabinecie królewskim nie było już prócz monarchy nikogo.

Cyprjan na widok profesora podszedł ku niemu i ścisnąwszy mu dłonie, rzekł bez ogródek:

— Profesorze, mam zamiar ofiaro­

wać panu urząd kanclerza państwa.

Uczony nie chciał wierzyć własnym uszom. Jak Skandja Skandją, nie było jeszcze wypadku, aby ta wysoka godność nadana została nieszlachcicowi. Zazwyczaj dostawali ją książęta, w ostatecznym razie baronowie.

— Czemu mam zawdzięczać ten nad­

zwyczajny zaszczyt, najjaśniejszy panie?—

zapytał wreszcie profesor.

— Nadzwyczajnej swojej wiedzy, ko­

chany panie Limm—odpowiedział z uprzej­

mym uśmiechem Cyprjan.

— Ależ raz tylko miałem szczęście rozmawiać z Waszą Królewską Mością.

— Tak... Na balu ku czci książąt Montanji... Pamiętam doskonale. Wszakże

jaszcze lepiej sobie przypominam niezrów­

nane twoje wykłady, profesorze, na uni­

wersytecie w Immar. _ałuję wielce, że nie mogłem wysłuchać całego kursu.

— Zapewne było to coś z zakresu nauk politycznych?— rzucił Limm.

— Kurs nosił tytuł: „Monarchia jako zagadnienie przyszłości".

— Właśnie teraz pracuję nad wiel- kiem dziełem o monarchji. fl|e poqlądy moje... tu profesor zmieszał się trochę—

są może nazbyt radykalne. Być może, iż eorja odbiega za silnie od rzeczywistości.

Wiem, ze zasady, jakich jestem wyrazicie­

lem, nie cieszyły się uznaniem pewnych sfer dworskich.

D la t e g o właśnie p r o p o n u j ę panu objęcie urzędu kanclerskiego. No cóż decydujesz się, profesorze?

— Jest to dla mnie coś tak niespo­

dziewanego, że nie mogę cdrazu odpowie­

dzieć... Przytem lękam się, czy potrafię wywiązać się z zadań, jakie na mnie zo­

staną włożonr.

— Mam głębokie przekonanie, że nikt lepiej od pana im nie sprosta — rzekł Cyprjan, patrząc mu poważnie w oczy — Potrzebuje właśnie takiego, jak pan, czło­

wieka. Czy mogę liczyć na ciebie profe­

sorze?

Limm zamyślił się przez chwilę po­

czem wyprostował się i powiedział krótko-

— Tak.

(Dalszy ciąg nastąpi).

(4)

4. R O B O T N I K .... ... . ■ „X Nr. 21.

Sprawy robotnicze.

S trajk w Łodzi zak oń czon y.

Robotnicy wszystkich fabryk włóknistych w Łodzi postawili swego czasu żądania gospodarczej natury. Gdy fabrykanci żą­

dania te odrzucili, wybuch! strajk, który prowadziła Komisja międzyzwiązkowa, zło- źóna z przedstawicieli wszystkich organi­

zacji robotniczych, działających w Lodzi.

Po dłuższem trwaniu strajk zakończył się zwycięstwem i zawarta została tymczaso­

wa umowa, która w szczegółach opiewa jak następuje:

Od dnia rozpoczęcia pracy, aż do ustalenia nowego cennika płac, cennik z dnia 17 stycznia r. b. podwyższa się o 120 procent, a dodatek drożyźniany z dnia 23 lutego 1920 roku podwyższa się o 22 marki (t.j. do marek 35) za każdy przepra­

cowany dzień.

Obydwie strony zobowiązują się za­

kończyć opracowanie cennika w możliwie krótkim czasie.

O ile cennik nie zostanie opracowa­

ny do dnia 22 maja b. r., to po upływie fego czasu Komisja wyłoniona dó opraco­

wania cennika, na wniosek jednej ze stron podda rewizji płace powyższe, o ile ceny artykułów pierwszej potrzeby ulegną zmianie

Z ramienia „Polskiego Związku za­

wodowego chrześcijańskich robotników w przemyśle włóknistym" podpisali umowę kol. Frankowski i ]ankowski.

K asy ch o ry c h . Posiedzenie Sejmu z dnia 11 maja było wielkiem zwycięstwem idei ubezpieczenia w Kasach chorych.

Ustawę uchwalono w drugiem czytaniu.

Wszystkie poprawki, dążące do ogra­

niczenia obowiązku ubezpieczenia, odrzu­

cono i w ten sposób wszyscy pracujący podlegają ubezpieczeniu. Dalej uchwalono poprawkę, że wydatek Kasy na opiekę dla położnic obejmie państwo. Obowiązek ubezpieczenia rozciągnięto na wszystkie kategoije pracy, a więc także na służbę domową, na robotników rolnych i leśnych.

Dalej ustawa wprowadza świadczenia przymusowe Kas dla rodzin członków.

P o łączen ie stro n n ictw ro b o ­ tniczych . W Radzie Naczelnej chrześci­

jańskiej demokracji odbyło się posiedzenie z przedstawicielami narodowo-chrześcijań- skiego stronnictwa robotniczego. Omawia­

no sprawę kongresu, który ma się odbyć w Zielone Święta i postanowiono połączyć się w jedno stronnictwo pod nazwą: „Pol­

ska Partja Pracy".

R ozłam kom unistów i P. P. S.

W Warszawie odbyły się trzydniowe obra­

dy kongresu związków zawodowych, w których brało udział 171 delegatów z ca­

łej Polski. Obrady ujawniły silny rozłam pomiędzy P. P. S. a komunistami; specjal­

nie zaakcentowało się to w dyskusji o wojnie, gdzie przeszły wszystkie uchwały P. P. S., natomiast uchwały komunistów były popierane tylko przez garstkę obe­

cnych.

ZABAWA TANECZNA.

W sobotę dnia 22 maja, urządza Stowarzyszenie nasze w dolnej sali po- Dominikańskiej zabawę taneczną. Początek zabawy o godz. 5-ej po południu.

Redaktor kierujący i odpowiedzialny:

Feliks Kozubowski.

Zjazd Stowarzyszeń Młodzieży Polskiej Męskiej.

Z sekretarjatu Je n e ra ln e g o Stowarzy­

szeń Młodzieży Polskiej w Lublinie otrzy­

m ujem y następujący komunikat:

Dnia 29 i 30 maja b. r. odbędzie się w Lublinie zjazd Stowarzyszeń Młodzieży Polskiej Męskiej, istniejących na obszarze Województwa Lubelskiego. Sekretarjat ]e- neralny zaprasza wszystkie Stowarzyszenia do wzięcia udziału w tym zjeździe przez przysłanie delegatów (po 2 od każdych 10 członków). Zarząd każdego Stowarzy­

szenia winien przygotować sprawozdanie z życia i działalności Stowarzyszenia;

sprawozdanie to bądź wygłosi ustnie, bądź też odczyta jeden z delegatów.

Po przybyciu do Lublina delegaci mają się zgłaszać w sali przy kościele po-Dominikańskim (wejście z ul. jezuickiej).

Sala będzie przygotowana już od godz. 7 wiecz. d. 28 maja. Każdy z delegatów po­

winien zabrać z sobą: 1) cieplejszą odzież, która mu posłuży jako przykrycie do spa­

nia; 2) pożywienie na 2 dni, szczególnie c h l e b i cukier; 3) l e g i t y m a c j ę z pie­

częcią lub podpisem ks. Proboszcza.

Sekretarjat jeneralny wzywa gorąco wszystkie Stowarzyszenia w Wojew. Lu­

belskiem, aby przysłały jak najliczniej swoich delegatów.

PROGRAM ZJAZDU.

S o b o ta, dnia 2 9 m aja:

Godzina

8V2-9l/4 Wpisywanie nazwisk delegatów rano: na listę.

9x/2 —101/*: Msza św. w kościele po-Do- minikańskim.

10'/4-10l/»: Zagajenie obrad Zjazdu.

10Va —12: Referat redaktora .„Robotnika", prof. F. K o z u b o w s k i e g o :

„O ideologji Stow. Mtodz. Pol­

skiej" (Zadania religijne, naro­

dowe, kulturalne, społeczne, rodzinne i ekonomiczne). Po referacie dyskusja, poczem krót­

ka przerwa.

12-1 Pogadanka na temat organiza­

cji naszych Stowarzyszeń (pa­

tronat, zarząd, zastępy, kółka, zebrania, książkowość).

1-2 pop. Referat ks. sekretarza jener. C.

S z c z e p a n i k a , „O zespoleniu naszych organizacji“ (stowarzy- szenia, związki, zjednoczenie) Potem duskusja.

2-4 popol.: Przerwa obiadowa.

4 _ 5 Wybór Zarządu diecezjalnego

Związku.

5 - 6 pop. Zwiedzanie kośc. po-Domini- kańskiego, Katedry, bramy kra­

kowskiej i starego rynku.

6 — 7Va wiecz.: Kolacja.

7 1/2 - 9: Praktyczne przedstawienie życia zabawowego w stowarzysze­

niach (Deklamacje, śpiewy, pantominy i instrukcje do za­

baw).

N iedziela, d. 3 0 m aja:

7 g. rano: Msza św. Potem śniadanie.

8l/s—10: Wycieczka do ogrodu Saskiego.

10-11: Referat ks. sekretarza jener.

j. C y r a s k i e g o „OpracyStow.

Młodz. Polsk. w Wielkopolsce".

„Drukarnia Ludowa"

J. Popiela — Lublin.

11-12: Referat red. „Głosu Lubelsk.“

St. S a s o r s k i e g o ; „O spo­

sobie prowadzenia zebrań ple­

narnych".

12-1 pop.: Praktyczne przeprowadzenie plenarnego zebrania.

1 - 2 V‘2 p. Sprawozdania poszczególnych organizacji.

Przerwa obiadowa.

4 - 6 pop.: Zabawa ogrodowa. Urządzi ją Slow. Młodz. Polskiej w Lubli­

nie w ogrodzie „Rusałka".

6--8 wiecz.: Przedstawienie sztuki p. t.

„Życie św. Barbary" (w teatrze

„Rusałka").

8- 9 wiecz.: Pożegnanie delegatów i zam­

knięcie zjazdu.

Kronika polityczna.

W gabinecie ukraińskim, którego pre­

zydentem został Andrzej Lewicki, zasiada^

dwóch Polaków.

Koalicja będzie utrzymywać w Turcji, armję okupacyjną w sile 24 dywizji t. j.

około 400.000 żołnierzy.

Anglja zawarła z Japonją przymierze na 7 lat.

Wilson ciężko zachorował i bliski jest śmierci.

Rząd francuski rozwiązał konfedera­

cje pracy, gdyż okazało się, że są to zwią­

zki o charakterze rewolucyjnym.

Niemcy wycofali już wszystkie wojska ze strefy neutralnej.

W Meksyku wybuchła znowu rewo­

lucja. (W kraju tym rewolucje slale i dość często się powtarzają).

Flota wojenna niemiecka została osta­

tecznie rozdzielona między mocarstwa Ko­

alicji; lwią część jej otrzymała flnglja.

Japończycy wylądowali na Sachaiinie;

główna armja japońska przełamała front bolszewicki na Syberji i przeszła do gene­

ralnej ofensywy, biorąc ogromną zdobycz.

Węgry otrzymały już od Koalicii wa­

runki pokoju; są one bardzo ciężkie, ale przyznać trzeba, że zbrodnie Węgrów były jeszcze cięższe.

Trocki wydał rozpaczliwy manifest do żydów i bolszewików, nawołując ich do obrony przed Polską.

I i w mim Stowarzyszenia.

Nowi człon k o w ie.

Na kilku ostatnich posiedzeniach Za­

rządu na członków Stowarzyszenia zostali przyjęci pp.:

Bartkiewicz Andr/ej Blaszczak Jó z e fa Błaszczak Leokadja Chmiełeszczyk Teod.

Dziewiecka Marja Glińska Katarzyna G liński Anatol G órniak Marja G órniak M ichał Hagenm ajster Aieks.

Jak u b o w sk i Aleks.

Jak u b o w sk i J a n Kow alski Lucjan Kurz Leontyna Kuśnierz Maciej Łukaszewicz Frłn cisz.

M ałecki Jó z e f Mazur Ja k ó b Misztal Jó ze fa Mutko Adam

Wydawnictwo Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich w Lublinie.

Mutko M arjan Niedźwiedzki W alenty Okolowicz Jad w ig a Piast Leon

Piotrowska Franciszka Podbielska H alina Podb ielska Marja Po lak W ładysław Poniatowski W ładysław Popław ska Fran ciszka Sawicz J a n

Schm id t Edward Tyszkowski Kacper (Jfnalska Marja W oźniak A leksand er Wyrzecki Konstanty Zarawska Paulina Ziem browicz Adam Żelak Franciszek

Cytaty

Powiązane dokumenty

Budzące się życie gospodarcze kraju, powstające na nowo warsztaty i pracownie wytwórcze, odbudowujący się przemysł musiał odbić się dodatnio na uśpionej

W swojej encyklice „Rerum novarnum “ nie w ahał się papież Leon XIII wytknąć bogatym pracodawcom nadużyć, jakich dopuszczają się wobec robotników, o d m

Ludzie najświatlejsi i najrozsądniejsi nie zdają sobie sprawy z tego, co się z Rosją stało.. Nietylko upadt

czenie dziejowe narodu trwa przez wieki całe, dopóki się nie wypełni.. C yw ilizacyjna misja Polska na wschodzie Europy,

Konstytucja 3-go Maja zachowała mo- narchję i w prow adziła tron dziedziczny, aby Polskę uchronić od skutków ciągle ponawiających się elekcji. Taż

by zebrani oświadczyli się za składkami na rzecz plebiscytu-czltnkowie ci gremialnie złożą swe mandaty. W odpowiedzi na to osobliwe stanowisko komisji plebisc.

dnomyślnie godził się na to, że dzień 3-go Maja jest świętem całej Polski. Niestety, socjaliści i komuniści mają w pływ na znaczne jeszcze masy

W ciągu dyskusji okazało się, że możnaby uzyskać bardzo wiele pomiesz­. czeń, gdyby wojskowość zechciała