Nr. 31. (
129
) [6113 numery 1 Wit.________ Lublin, dnia 33 maja 1920.1/
Rok IV.
TYGODNIK POŚWIĘCONY SPRAWOM W ARSTW PRACUJĄCYCH.
= O rgan S to w a rz y sz e n ia R ob otn ik ów C h rześcijań sk ich . —
Adres Redakcji i Administracji:
Krakowskie-Przedmieście 7,1 piętro.
(Lokal Stow. Robotników Chrzęść.)
R e d a k to r p rz y jm u je : w pon. od 12— 1; we wtórni od 1— 2 poDoi.
w inne dni, prócz świąt od 6— 7 wiecz.
W p i ln y c h sprawach redakcyjnych, jak również we wszystkich kwestjach, obcho
dzących o s o b i ś c i e redaktora „R o b o tn i
ka", należy się zwracać pod ad resem : Felik s Koznbowski. S z o p e n a 21, m. 12
P rz e d p ła ta w y n o s i: kwart, z przes. 9 mk.
dla członkówStow. na prow. z przes. 6 mk.
C e n y o g ło s z e ń : Ża wiersz petitowy 1-szpaltowy na ostatniej stronie 2 m k„ na 1-ej stronie 4 m k „ w tekście 6 mk. Drobne- ogłoszenia po 40 fen. za każdy wyraz.
A d m in is tra cja otwarta codziennie od godz. 9— 3 po poi. i od 5— 9 wieczorem.
P R A C Ą i Ł A D E M.
Z listu pasterskiego
J. E. Ks. Biskupa Fulmana.
i.
N ie p rzy ja cie le K rzyża.
Wiekopomny akt 3 maja 1791 r. po
stanowi! rzecz niezmiernie doniosłą, a mia
nowicie, źe nowoczesny Polak będzie szczęśliwą przyszłość Polski, budował na zasadach św. wiary katolickiej. Orzekał on, iż relig ją p ań stw a jest i będzie re- liflja rzy m sk o - k atolick a ze swemi prawami, tak, jak było za dni dawnych, za dni ojców naszych.
Rzeczony punkt Konstytucji wielkiego sejmu należy sobie zwłaszcza w tym ro
ku przypomnieć, bo sejm, który teraz obra
duje w Warszawie, a na który wysłaliście swych posłów, ma ostatecznie uchwalić nową dla Polski całej i zjednoczonej Kon
stytucję. Według niej może długie lata pro
wadzić się będzie publiczne życie narodu.
Konstytucja zawiera' bowiem podstawowe prawa narodu - podług niej układają się dalsze prawa, jakim ona duchem będzie ożywiona, takim też ożywione będą i inne rozporządzenia rządowe.
Jakież to szczęście, że nam Bóg po
zwolił doczekać chwili, iż możemy teraz sami sobie układać Konstytucję i wydawać prawa, a nie najeźdca - nie wróg naszl
„Niech się nad nami Bóg zmiłuje i błogosławi nam... niech rozświeci oblicze swe nad nami, żebyśmy poznali na ziemi drogę ]ego“ (Ps. 66).
Nie zamykajmy jednak oczu na to, co się w tej chwili w Ojczyźnie naszej dzieje i skąd zagraża niebezpieczeństwo drogiej spuściźnie po ojcach naszych, wie
rze świętej.
Trzeba sobie uświadomić, póki czas, że już w ro g o w ie K ościo ła św . p ro w a d z ą w alk ę p od stęp n ą p rz e ciw ko ow em u punktow i w K onstytu
cji: o stan o w isk u religji w naszem p ań stw ie. Już usiłują, choć na razie na- próżno, wyrzucić religję ze szkoły, z urzę
du i z sejmu. Nie chcą, aby w życiu pu- blicznem narodu zasady chrześcijańskie były podwaliną i regulatorem wszystkich
stosunków. Gotowi religji naszej przyznać w państwie miejsce poczesne, honorowe, naczelne, ale jiie chcą się z nią i z jej duchem liczyć - chcą dalej nowy gwałt zadawać sumieniom katolickim!
Do jakiego stopnia nienawiść do Chrystusa rozwielmożniła się i rozsiadła wśród postów sejmowych jest dowodem to, iż duża część ich nie chce dopuścić do zawieszenia Krzyża w izbie obrad sej
mowych. N ajzaw ziętszym i w ro g a m i K rzyża św . w sejm ie ok azali się s o c ja liś c i i ci p o sło w ie, co z nimi ra z e m idą i z nim i razem głosu ją.*)
„Abyś nieprzyjaciół Krzyża św. po
niżyć raczył, prosimy Cię, Panie!" — wo
łamy w wielkiej litanji w dni Krzyżowe.
To, co z Krzyżem się robi w izbie sejmowej, najlepiej świadczy, jak pilno i jak trzeba zorganizować obóz katolicki, aby się przeciwstawić falom niewiary i zmyć ohydną plamę nienawiści do Boga, odwiecznych wrogów Chrystusa, z oblicza Polski.
leszcze jeden objaw życia polityczne
go zwraca uwagę katolickiego społeczeń
stwa na tle pracy sejmowej. Rozpętały się bowiem namiętności w sposób jaskrawy.
W pamiętny dzień 4 marca r. b. po raz pierwszy w sejmie naszym konstytu
cyjnym targnięto się na prawo Kościoła
^w , chcąc je przykrajać na miarę swych marnych doktryn partyjnych, aby Kościo
łem wstrząsnąć i łatwiej go zburzyć.
Obrzucono wtenczas pianą złości i osz
czerstwa Ojca św. i biskupów z całem duchowieństwem kafolickiem. Lecz tego już^bylo za wiele: więc stanęli do obrony Kościoła dzielni posłowie polscy i wierni wyznawcy wiary ojczystej i powiedzieli im otwarcie, że tradycyjna powaga Kościo
ła katolickiego w Polsce musi być utrzy
mana, że do walki z Macierzą duchowną nie dopuszczą, oszczerstwom wszelakim milczenie nakażą. (Dalszy ciąg nast.)
*) Tugutowcy, żydzi i grupa ludowców z pod znaku Stapińskiego. Przyp. Red.
Kto pragnie, aby Polska stała się ponownie przed
murzem chrześcijaństw a, strażnicą Krzyża i ostoją cyw i
lizacji-ten powinien podpisać
P O Ż Y C Z K Ę O D R O D Z E N I A P O L S K I
prześladowaniu Ifhraińtów.
Członek głośnej w dziejach naszego miasta grupy luazi, którzy przez organizowanie Rzeczypospolitej Lubelskiej usiłowa
li, gwoli wrogom Polski, dokonać piątego rozbioru Polski, ogłosił w socjalistycz
nym „Robotniku" warszawskim szereg skarg na nietolerancję polską i prześ
ladowanie Ukraińców na Chełmszczyźnie.
Ze artykuł cały skierowany jest prze
ciw społeczeństwu polskiemu, nie dziwi
my się, bo od jednego z twórców Rzeczy
pospolitej Lubelskiej niczego spodziewać się nie można. Ale nie możemy pozosta
wić bez odpowiedzi uwag, jakie autor ar
tykułu z wyszukaną perfidją tam zamiesz
cza. Wypisawszy w pierwszej połowie artykułu prawidła uczciwego traktowania mniejszości narodowych,-prawidła, któ
rych nikt z Polaków nie kwestjonuje — roztacza dalej skargi, oparte na relacjach jakoby przybyłych doń delegatów ludu u- kraińskiego na Chełmszczyźnie, ania spraw
dziwszy ani wiarogodrjości relacji, ani oko
liczności, które spowodowały oskarżone fakta, zarzfuca społeczeństwu i rządowi polskiemu prześladowanie religijne i naro
dowościowe. Cale wsie, przed wojną pra
wosławne, przechodzą obecnie na wyzna
nie rzymsko-katolickie i same dopraszają się o^ zużytkowanie nowowzniesionych świątyń prawosławnych na kościoły kato
lickie. W tych wypadkach trudno nie uwz
ględnić żądań mieszkańców i pozostawić nadal świątynię prawosławną dla parocha djaka, jedynych prawosławnych w całej dawnej parafji. jeżeli zaś przerzedziła się wogóle liczba prawosławnych i w tym obrządku pozostał zaledwie nieliczny jej procent, to nic dziwnego, że dla kilkuna
stu, lub kilkudziesięciu dusz niepodobna utrzymywać oddzielnego parocha i od
dzielnej służby kościelnej a skutkiem tego z konieczności łączyć trzeba kilka daw
nych parowioskowych parafji w jedną o- bejmującą szersze terytorja o kilku lub więcej wioskach. Parafje tych powiatów z ludnością mięszaną miały przed wojną jeden kościół na 109 - 159 w. kw.*). a równocześnie cerkiew na 8 —37 w. kw., a gdy jedna parafja katolicka liczyła 4 - 6 tysięcy głów (przeciętnie 5.716), parafje prawosławne rzadko przechodziły, a czę
sto i nie dochodziły tysiąca dusz (prze
ciętnie 953 dusz). Gdyby przdto pozosta-
*) „Jeszcze z powodu wydzielenia C hełm szczyzny" Warszawa, r. 1910, str. 5, 207— 208.
i
ła nawet była na miejscu dawna liczba prawosławnych, lo zasada równoupraw
nienia -wyznań nakazywałaby albo liczbę kościołów katolickich pomnożyć sześcio
krotnie, albo liczbę cerkwi zredukować do V« dawnej liczby. Tembardziej byłoby to wskazanem przy zmniejszającej się ciągle ilości prawosławnych. Liczba ich znacznie się zmniejszyła w czasie wojny przez ma sowe dobrowolne lub przymusowe uchodź Iwo prawosławnych. Ze spisów, doko nanych w r. 1917, okazało się, że w po wiatach nadbużnych ubyło znacznie wię cej- skutkiem uchodźtwa ludności prawo sławnej, niż katolików.
Uwydatnią to jasno poniższe zesta wienia:
U chodźtw o k atolik ów P o w i a t y
Ogólna ilość ka
tolików
Z tego kraj opuściło
0'0 uchodź
ców
Chełmski . . ■ 54.292 6.855 12,6 Hrubieszowski . 32.985 2.399 7,2 Tomaszowski . . 47 640 6.803 14,2 Biłgorajski . . . 61.921 5.688 9,1 Zamojski . . . 111.947 3.856 3,4 Włcdawski . . . 47.041 6.379 13,5
U chódźiw o p ra w o sła w n y ch : ... ~ r. ---
Ogólna Z tego 0/0
P o w i a t y ilość pra- kraj uchodź
woslawn. opuściło ców
Chełmski . . . 31.957 28.787 90,0 Hrubieszowski 41.480 36.424 87,8 Tomaszowski . . 31.087 28.810 92,6 Biłgorajski . . . 24 477 19.694 80 4 Zamojski . . . 9.791 7.940 81,1 Włodawski . . .
i
38.931 36.900 94,8
1 U (^1 --- --- ---
wy wyznawców dwóch wyznań w r. 1917.
Przeprowadzona w tymże • czasie przez władze austriackie statystyka ludności w y
kazała, że w tychże powiatach pozostalcr na miejscu:
Powiaty: Pozostało:
Katolików j Prawosł..
Chełmski . . . . 60000 2.600 Hrubieszowski . . 52.000 . 3.900 Tomaszowski . . . 62.000 j 2.900 Biłqorajski .' . . . 70.000 2800 Zamojski . . . . 115.000 1 1.800 (Dok. nast.)
W hołdzie bohaterom.
Z powodu świetnych sukcesów armji polskiej na U krainie wystosował W ojewoda Lubelski wraz z szeregiem instytucji i sto
warzyszeń na terenie m. Lu b lina do Naczel
nego Wodza depeszę hołdowniczą treści następującej:
Wieści o wspaniałych zwycięstwach oręża polskiego budzą powszechną radość i nieopisany entuzjazm w szerokich ma
sach ludności Województwa Lubelskiego.
Pośpieszmy złożyć w ich imieniu wyrazy niekłamanego podziwu i najgłębszego hoł
du dla ukochanego Żołnierza naszego i Je
go zasłużonego Naczelnego Wodza, który wznawia najszczytniejsze tradycje dziejo
we na historycznych rubieżach wschodnich Rzeczypospolitej.
Podpisano: Moskalewski Wojewoda Lubelski, Sąd okręgowy, Prokuratorja Okrę
gowa, Uniwersytet Lubelski, Izba skarbo
wa, Dyrekcja poczt., Zarząd kolei węzła lubelskiego, Szkoły średnie, Szkoły elemen
tarne, Sejmik Lubelski, Starostwo Lubel
skie, Okręgowa komisja ziemska, Towa
rzystwo rolnicze, Związek kółek rolniczych, Towarzystwo lekarzy, Towarzystwo prze
mysłowców, Rada delegatów robotniczych związków zawodowych, Związek zawodo
wy pracowników kolejowych, Polski zwią
zek kolejowy, Stowarzyszenie robotników chrześcijańskich.
ZWRACAMY UWAGĘ
na znajdujące się na ostatniej stronicy
„Robotnika" zawiadomienie o Zjeździe Stow . Młódź* Polskiej, oraz na ogło
szenie o Z ab aw ie tanecznej.
Instruktorat rzemiosł
i drobnego przemysłu.-
Rzemiosła nasze i stowarzyszenia przemysłowo-rzemieślnicze, zwłaszcza na teryforjum b. Królestwa- Kongresowego, potrzebują obecnie szczególnej opieki i dbałości w zakresie organizacji i kształce
nia fachowców. Sprawą rzemiosł i drobne
go przemysłu zajął się jeszcze były gabi
net Steczkowskiego w r. 1918, usiauawia- jąc urząd instruktora stowarzyszeń przemy- słowo-rzemieślniczych i przepisując dla niego specjalną instrukcję. To jednak nie mogło wyczerpać sprawy.
Obecnie, w dobie zastoju wielkiego przemysłu, należy baczniejszą zwrócić u- wagę na przemysł drobny i rzemiosła, które uzyskać muszą wielkie znaczenie w życiu gospodarczem Polski. To też min.
przemysłu i handlu, chcąc rzemiosła na
leżycie zorganizować, utworzyło szereg u- rzędów instruktorskich w województwach b. Kongresówki i Małopolski. Taka sama akcja jest planowana dla byłego zaboru niemieckiego i kresów wschodnich - po ostatecznem załatwieniu spraw plebiscyto- wo-granicznych. Obecnie funkcjonują urzę
dy instruktorskie przemysłowo-rzemieślni
cze okręgowe: w Kaliszu, w Częstochowie, w Lodzi, w Krakowie i we Lwowie; z dniem 1-ym kwietnia zostały uruchomione intruktoraty w Białymstoku, w Warszawie (dwa-jeden na województwo i jeden na miasto), w Kielcach; organizuje się także w Lublinie. Za podstawę organizacji urzę
dów instruktorskich przyjętą została zasa
da, że instruktorzy będą urzędować we wszystkich centrach wojewódzkich i ośrod
kach bardziej uprzemysłowionych.
Zadaniem każdego instruktora jest opieka w najszerszem znaczeniu tego w y
razu nad zgromadzeniami i stowarzysze
niami przemysłowo-rzemieślniczemi już istniejącemi, a dalej poddawanie społeczeń
stwu inicjatywy w zakresie organizowania zgromadzeń rzemieślniczych. Również w zakresie zadań instruktora leżeć będzie kontrola nad kształceniem sił fachowych rzemieślniczych.
Na gruncie zgromadzeń rzemieślnf- czo przemysłowych instruktorzy będą pro
wadzić tylko pracę organizacyjną, a więc dopomagać do układania statutów, wglądać w biurowość i administrację, kontrolować księgi i i. p. Pośrednictwo pracy i zatargi na tle ekonomicznem nie leżą w kompe
tencji instruktorów, chyba, że będą oni przez powęśmone strony specjalnie do u- działu w komisji rozjemczej zaproszeni.
Min. przemysłu i handlu pokłada na
dzieję. że instruktorzy przyczynią się wielce do uregulowania stosunków wśród rze
miosł i drobnego przemysłu. Praca przed nimi niemała.
Żołnierz krew leje, a ty siedzisz w domu 1 zbierasz plony, zdobyte na wojnie!
Z pieniędzy twoich ni tobie, ni koniu Korzyść nie płynie, gdyż leżą spokojnie W skrzyni lub schowku... Źle robisz, Polaku!
Ojczyzna biedna, Ojczyzna w potrzebie,
Wzywa dziś wszystkich z pod świętego znaku, Wszystkich, co żyją na rodzinnej glebie, Aby, ito s z chętnie dobywszy z ukrycia, Podpisywali pożyczkę państwową.
Która pomoże do wrogów pobicia I stworzy z Poicki potęgę na nowo.
Wizytacje pasterskie.
Wizytacja kanoniczna dekanatów Bełżyckieyo, Opolskiego i Puławskiego, odbędzie się w tych dniach, w parafjach następujących:
Nazwa parafji Dzień przybycia
Gołąb 15 czerwca
Włostowice 17 czerwca Kazimierz
Karczmiska 17
19 czerwc^
czerwca
Wilków 19 czerwca
Piotrawin ? i czerwca Rybitwy 22 czerwca Kluczkowice 23 czerwca
Opole 24 czerwca 1
Chodel 26 czerwca
Ratosżyn 28 czerwca Bełżyce 28 czerwca Wycieczka do
Matczyna
Wojciechów 30 czerwca 1.go lipca powrót do Lublina.
r C O L E P I E J ? ?
Czy chować pieniądze bez procentu wgdzie je złodziei może ukraśćalbo myszy zjeść?
,
pożar zniszczyćt
domu,,
Czy też pożyczyć je na dopry procent państwu, aby mu pemódz odbudować ojczyzną, bronić jej gra-
^ nict szczególnie, aby raz nareszcie zatrzymać wciąż wzrastajacą drożyznę.
Nr. 21. R O B O T N I K i
3.
Co
słychaćw
P o lsce ?Armja polska trzyma silnie Kijów, który bolszewicy daremnie usiłują odzy
skać; na południowym wschodzie wojska nasze doszły do Kaniowa nad Dnieprem.
Dwaj zasłużeni mężowie nasi, Roman Dmowski i Maurycy Zamojski, powrócili do Ojczyzny.
Sejm polski zażądał jednomyślnie przyśpieszenia reformy rolnej.
Plebiscyt na Śląsku Cieszyńskim ma się odbyć przed 2. lipca.
Niemcy gdańscy zaprowadzili w szko
łach wykład jeżyka polskiego.
Małopolska ma tworzyć 4 wojewódz
twa-: krakowskie, lwowskie, stanisławowskie i tarnopolskie.
Generałowie: Haller, Muśnicki i Sze
ptycki zostali zamianowani generałami broni.,
żądania Polaków na Mazurach zostały spełnione; położenie naszych braci w tam
tejszym obszarze plebiscytowym znacznie się wskutek tego poprawiło.
Na Śląsku Cieszyńskim bandy cze
skie walczą z wojskiem francuskiem.
W demonstracyjnym strajku na Gór
nym Śląsku wzięło udział 132.000 górni
ków polskich t. j. 8 5% wszystkich.
Wybory na Pomorzu wypadły dla nas bardzo pomyślnie: Polacy zdobyli 1-1 man
datów. Niemcy mimo pomocy socjalistów polskich uzyskali tylko 6 mandatów.
Niemcy, Czesi i bolszewicy podali sobie ręce przeciwko ^Polakom.
Zdobycz, wziętą na Wschodzie przez wojska p o l s k i e , obliczają na wiele miljardów.
Na Mazurach utworzona będzie straż bezpieczeństwa (Sicherheitswehr) z 500 Po
laków i 800 Niemców.
Z C H W I L I .
NIE POŻYCZAJCIE OJCZYŹNIE PIENIĘDZY!
CHOWAJCIE PIENIĄDZE W DOMU!
INACZEJ ZŁODZIEJE NIE BĘDĄ M IEiJ CO KRAŚĆ, A SZCZURY I MYSZY Co JEŚĆ!
Ą
PKZECffiŻ BEZ ZŁODZIEI, SZCZURÓW I MYSZY NJE OBEJDZIE SIĘ W ZMARTWYCHWSTAŁEJ POLSCE.Polska Pożyczka Państwowa.
Rząd Polski, który chce zapewnić Polsce spokój, ład wewnętrzny i dobrobyt, ogłosił dwie p o ż y c z k i p a ń s t w o w e czyli zwrócił się do całego narodu, aby dostarczył pieniędzy na potrzeby państwa.
Nie chodzi tu o darowiznę, bo, chwa
ła Bogu, Polska nasza to niefylko kraj duży i piękny, ale i żyzny i zasobny w węgiel, w rudy, w sól i w inne kopaliny, a przytem, co najgłówniejsze, zamieszkuje ją lud, który pracować umie i lubi. Takie państwo darowizny ani teraz nie potrzebu
je ani potrzebować nigdy nie będzie.
jednak pamiętać trzeba, iż Polska podczas tej strasznej wojny, -która przez cztery lata z okładem trwała, była niszczo
na i okradana zawzięcie i przez moskala i przez niemca i przez austrjaka. Gdy więc nadeszła chwila wyzwolenia, nasz lud stanął wobec ruin, pogorzelisk, gruzów i ziemi zaniedbanej.
Aby te ślady zniszczenia usunąć, aby domostwa, odbudować, aby potrzebny in
wentarz nabyć, aby ziemię, odłogiem le
żącą, uprawić, Polska, ów gospodarz wiel
ki, potrzebuje na to wszystko pieniędzy.
Ktoś mógłby się dziwić, dlaczego państwo, skoro potrzebuję pieniędzy, nie nadrukuje ich tyle, ile mu się spodoba, ale zwraca się do narodu o pozyczkę? Właśnie dlate
go, aby nie mnożyć papierków, ale war
tość tych, które kursują, podnieść, aby z tej gotowizny, którą kraj posiada wszelkie potrzeby opędzić, wszystko załatwić, wszy
stkiemu sprostać.
Toteż my, lud polski, powinniśmy dowieść całemu światu, a zwłaszcza wro
gom, co Ojczyznę naszą kiedyś, przed stu laty, podzielili, mówiąc, iż rządzić się nie umiemy, że był fo fałsz; dowiedziemy zaś najlepiej, podpisując p o ż y c z k ę o d r o d z e nia P o l s k i .
Każdy z nas Polsce swojej z pomo
cą pośpieszy, każdy z nas w miarę zaso
bów swoich grosza pożyczy, boć, Bogiem a piawdą, sobie samym pożyczamy, na swoje własne potrzeby.
Nie zapominajmy bowiem, że, poży
czając dzisiaj pieniędzy, o których mówimy że są mało warte, odbierzemy później ta
ką samą liczbę pieniędzy, tylko że wartość ich wziośnie bardzo, gdyż odpowiadać będzie wartości Polski odbudowanej, urzą
dzonej, kwitnącej i potężnej.
F E L I K S K O Z U B O W Ś K i
(S Y N )
H H i t i i i i i i suity.
Pow ieść.
16) To znaczy, że książę nie chcesz podpisać manifestu?—zapytał król.
— Nie mogę, Najjaśniejszy Panie...
— D o b r z e — odparł spokojnie Cyprjan.
—Sekretarzu, zechciej podać mi pióro.
1 stojąc, napisał tycia parę słów:
„Do Pana Kanclerza księcia Stefana Davisa.
Na prośbę Pańską zwalniam Pana z urzędu kanclerza, dziękując za wierną służbę w czasie rządów mego ś. p. Ojca“ . Poczem, zwracając się do sekretarza, rzekł Cyprjan:
— Wezwij pan natychmiast profesora Limma.
Kanclerz osłupiał. Zrozumiał, że Limm będzie jego następcą. W pojęciu księcia był to człowiek z przewróconą głową, ra
dykał, umysł o nieobliczalnych możliwo
ściach.
Nie mniej strapieni byli dwaj inni dygnitarze, file udawali, że polecenie kró
lewskie jest zupełnie maturalne.
Profesor Limm pracował od roku nad największem dziełem swego życia, któremu poświęcał każdą wolną chwilę i większą
część każdej nocy. I teraz również sie
dział nad biurkiem, zarzuconem książkami i mnóstwem notatek, mimo, że wybiła już druga po północy. Zastanawiał się właś
nie, czy zacząć nowy ustęp, czy też pójść na spoczynek, gdy naraz dzwonek zawe
zwał go do telefonu.
Dowiedziawszy się, że go król wzywa, profesor zdumiał się mocno, ale nie tra
cąc czasu (sekretarz Groon w rozmowie podkreślił dwa razy słowo: natychmiast), ruszył do zamku, od którego tylko most go oddzielał.
W gabinecie królewskim nie było już prócz monarchy nikogo.
Cyprjan na widok profesora podszedł ku niemu i ścisnąwszy mu dłonie, rzekł bez ogródek:
— Profesorze, mam zamiar ofiaro
wać panu urząd kanclerza państwa.
Uczony nie chciał wierzyć własnym uszom. Jak Skandja Skandją, nie było jeszcze wypadku, aby ta wysoka godność nadana została nieszlachcicowi. Zazwyczaj dostawali ją książęta, w ostatecznym razie baronowie.
— Czemu mam zawdzięczać ten nad
zwyczajny zaszczyt, najjaśniejszy panie?—
zapytał wreszcie profesor.
— Nadzwyczajnej swojej wiedzy, ko
chany panie Limm—odpowiedział z uprzej
mym uśmiechem Cyprjan.
— Ależ raz tylko miałem szczęście rozmawiać z Waszą Królewską Mością.
— Tak... Na balu ku czci książąt Montanji... Pamiętam doskonale. Wszakże
jaszcze lepiej sobie przypominam niezrów
nane twoje wykłady, profesorze, na uni
wersytecie w Immar. _ałuję wielce, że nie mogłem wysłuchać całego kursu.
— Zapewne było to coś z zakresu nauk politycznych?— rzucił Limm.
— Kurs nosił tytuł: „Monarchia jako zagadnienie przyszłości".
— Właśnie teraz pracuję nad wiel- kiem dziełem o monarchji. fl|e poqlądy moje... tu profesor zmieszał się trochę—
są może nazbyt radykalne. Być może, iż eorja odbiega za silnie od rzeczywistości.
Wiem, ze zasady, jakich jestem wyrazicie
lem, nie cieszyły się uznaniem pewnych sfer dworskich.
D la t e g o właśnie p r o p o n u j ę panu objęcie urzędu kanclerskiego. No cóż decydujesz się, profesorze?
— Jest to dla mnie coś tak niespo
dziewanego, że nie mogę cdrazu odpowie
dzieć... Przytem lękam się, czy potrafię wywiązać się z zadań, jakie na mnie zo
staną włożonr.
— Mam głębokie przekonanie, że nikt lepiej od pana im nie sprosta — rzekł Cyprjan, patrząc mu poważnie w oczy — Potrzebuje właśnie takiego, jak pan, czło
wieka. Czy mogę liczyć na ciebie profe
sorze?
Limm zamyślił się przez chwilę po
czem wyprostował się i powiedział krótko-
— Tak.
(Dalszy ciąg nastąpi).
4. R O B O T N I K .... ... . ■ „X Nr. 21.
Sprawy robotnicze.
S trajk w Łodzi zak oń czon y.
Robotnicy wszystkich fabryk włóknistych w Łodzi postawili swego czasu żądania gospodarczej natury. Gdy fabrykanci żą
dania te odrzucili, wybuch! strajk, który prowadziła Komisja międzyzwiązkowa, zło- źóna z przedstawicieli wszystkich organi
zacji robotniczych, działających w Lodzi.
Po dłuższem trwaniu strajk zakończył się zwycięstwem i zawarta została tymczaso
wa umowa, która w szczegółach opiewa jak następuje:
Od dnia rozpoczęcia pracy, aż do ustalenia nowego cennika płac, cennik z dnia 17 stycznia r. b. podwyższa się o 120 procent, a dodatek drożyźniany z dnia 23 lutego 1920 roku podwyższa się o 22 marki (t.j. do marek 35) za każdy przepra
cowany dzień.
Obydwie strony zobowiązują się za
kończyć opracowanie cennika w możliwie krótkim czasie.
O ile cennik nie zostanie opracowa
ny do dnia 22 maja b. r., to po upływie fego czasu Komisja wyłoniona dó opraco
wania cennika, na wniosek jednej ze stron podda rewizji płace powyższe, o ile ceny artykułów pierwszej potrzeby ulegną zmianie
Z ramienia „Polskiego Związku za
wodowego chrześcijańskich robotników w przemyśle włóknistym" podpisali umowę kol. Frankowski i ]ankowski.
K asy ch o ry c h . Posiedzenie Sejmu z dnia 11 maja było wielkiem zwycięstwem idei ubezpieczenia w Kasach chorych.
Ustawę uchwalono w drugiem czytaniu.
Wszystkie poprawki, dążące do ogra
niczenia obowiązku ubezpieczenia, odrzu
cono i w ten sposób wszyscy pracujący podlegają ubezpieczeniu. Dalej uchwalono poprawkę, że wydatek Kasy na opiekę dla położnic obejmie państwo. Obowiązek ubezpieczenia rozciągnięto na wszystkie kategoije pracy, a więc także na służbę domową, na robotników rolnych i leśnych.
Dalej ustawa wprowadza świadczenia przymusowe Kas dla rodzin członków.
P o łączen ie stro n n ictw ro b o tniczych . W Radzie Naczelnej chrześci
jańskiej demokracji odbyło się posiedzenie z przedstawicielami narodowo-chrześcijań- skiego stronnictwa robotniczego. Omawia
no sprawę kongresu, który ma się odbyć w Zielone Święta i postanowiono połączyć się w jedno stronnictwo pod nazwą: „Pol
ska Partja Pracy".
R ozłam kom unistów i P. P. S.
W Warszawie odbyły się trzydniowe obra
dy kongresu związków zawodowych, w których brało udział 171 delegatów z ca
łej Polski. Obrady ujawniły silny rozłam pomiędzy P. P. S. a komunistami; specjal
nie zaakcentowało się to w dyskusji o wojnie, gdzie przeszły wszystkie uchwały P. P. S., natomiast uchwały komunistów były popierane tylko przez garstkę obe
cnych.
ZABAWA TANECZNA.
W sobotę dnia 22 maja, urządza Stowarzyszenie nasze w dolnej sali po- Dominikańskiej zabawę taneczną. Początek zabawy o godz. 5-ej po południu.
Redaktor kierujący i odpowiedzialny:
Feliks Kozubowski.
Zjazd Stowarzyszeń Młodzieży Polskiej Męskiej.
Z sekretarjatu Je n e ra ln e g o Stowarzy
szeń Młodzieży Polskiej w Lublinie otrzy
m ujem y następujący komunikat:
Dnia 29 i 30 maja b. r. odbędzie się w Lublinie zjazd Stowarzyszeń Młodzieży Polskiej Męskiej, istniejących na obszarze Województwa Lubelskiego. Sekretarjat ]e- neralny zaprasza wszystkie Stowarzyszenia do wzięcia udziału w tym zjeździe przez przysłanie delegatów (po 2 od każdych 10 członków). Zarząd każdego Stowarzy
szenia winien przygotować sprawozdanie z życia i działalności Stowarzyszenia;
sprawozdanie to bądź wygłosi ustnie, bądź też odczyta jeden z delegatów.
Po przybyciu do Lublina delegaci mają się zgłaszać w sali przy kościele po-Dominikańskim (wejście z ul. jezuickiej).
Sala będzie przygotowana już od godz. 7 wiecz. d. 28 maja. Każdy z delegatów po
winien zabrać z sobą: 1) cieplejszą odzież, która mu posłuży jako przykrycie do spa
nia; 2) pożywienie na 2 dni, szczególnie c h l e b i cukier; 3) l e g i t y m a c j ę z pie
częcią lub podpisem ks. Proboszcza.
Sekretarjat jeneralny wzywa gorąco wszystkie Stowarzyszenia w Wojew. Lu
belskiem, aby przysłały jak najliczniej swoich delegatów.
PROGRAM ZJAZDU.
S o b o ta, dnia 2 9 m aja:
Godzina
8V2-9l/4 Wpisywanie nazwisk delegatów rano: na listę.
9x/2 —101/*: Msza św. w kościele po-Do- minikańskim.
10'/4-10l/»: Zagajenie obrad Zjazdu.
10Va —12: Referat redaktora .„Robotnika", prof. F. K o z u b o w s k i e g o :
„O ideologji Stow. Mtodz. Pol
skiej" (Zadania religijne, naro
dowe, kulturalne, społeczne, rodzinne i ekonomiczne). Po referacie dyskusja, poczem krót
ka przerwa.
12-1 Pogadanka na temat organiza
cji naszych Stowarzyszeń (pa
tronat, zarząd, zastępy, kółka, zebrania, książkowość).
1-2 pop. Referat ks. sekretarza jener. C.
S z c z e p a n i k a , „O zespoleniu naszych organizacji“ (stowarzy- szenia, związki, zjednoczenie) Potem duskusja.
2-4 popol.: Przerwa obiadowa.
4 _ 5 Wybór Zarządu diecezjalnego
Związku.
5 - 6 pop. Zwiedzanie kośc. po-Domini- kańskiego, Katedry, bramy kra
kowskiej i starego rynku.
6 — 7Va wiecz.: Kolacja.
7 1/2 - 9: Praktyczne przedstawienie życia zabawowego w stowarzysze
niach (Deklamacje, śpiewy, pantominy i instrukcje do za
baw).
N iedziela, d. 3 0 m aja:
7 g. rano: Msza św. Potem śniadanie.
8l/s—10: Wycieczka do ogrodu Saskiego.
10-11: Referat ks. sekretarza jener.
j. C y r a s k i e g o „OpracyStow.
Młodz. Polsk. w Wielkopolsce".
„Drukarnia Ludowa"
J. Popiela — Lublin.
11-12: Referat red. „Głosu Lubelsk.“
St. S a s o r s k i e g o ; „O spo
sobie prowadzenia zebrań ple
narnych".
12-1 pop.: Praktyczne przeprowadzenie plenarnego zebrania.
1 - 2 V‘2 p. Sprawozdania poszczególnych organizacji.
Przerwa obiadowa.
4 - 6 pop.: Zabawa ogrodowa. Urządzi ją Slow. Młodz. Polskiej w Lubli
nie w ogrodzie „Rusałka".
6--8 wiecz.: Przedstawienie sztuki p. t.
„Życie św. Barbary" (w teatrze
„Rusałka").
8- 9 wiecz.: Pożegnanie delegatów i zam
knięcie zjazdu.
Kronika polityczna.
W gabinecie ukraińskim, którego pre
zydentem został Andrzej Lewicki, zasiada^
dwóch Polaków.
Koalicja będzie utrzymywać w Turcji, armję okupacyjną w sile 24 dywizji t. j.
około 400.000 żołnierzy.
Anglja zawarła z Japonją przymierze na 7 lat.
Wilson ciężko zachorował i bliski jest śmierci.
Rząd francuski rozwiązał konfedera
cje pracy, gdyż okazało się, że są to zwią
zki o charakterze rewolucyjnym.
Niemcy wycofali już wszystkie wojska ze strefy neutralnej.
W Meksyku wybuchła znowu rewo
lucja. (W kraju tym rewolucje slale i dość często się powtarzają).
Flota wojenna niemiecka została osta
tecznie rozdzielona między mocarstwa Ko
alicji; lwią część jej otrzymała flnglja.
Japończycy wylądowali na Sachaiinie;
główna armja japońska przełamała front bolszewicki na Syberji i przeszła do gene
ralnej ofensywy, biorąc ogromną zdobycz.
Węgry otrzymały już od Koalicii wa
runki pokoju; są one bardzo ciężkie, ale przyznać trzeba, że zbrodnie Węgrów były jeszcze cięższe.
Trocki wydał rozpaczliwy manifest do żydów i bolszewików, nawołując ich do obrony przed Polską.
I i w mim Stowarzyszenia.
Nowi człon k o w ie.
Na kilku ostatnich posiedzeniach Za
rządu na członków Stowarzyszenia zostali przyjęci pp.:
Bartkiewicz Andr/ej Blaszczak Jó z e fa Błaszczak Leokadja Chmiełeszczyk Teod.
Dziewiecka Marja Glińska Katarzyna G liński Anatol G órniak Marja G órniak M ichał Hagenm ajster Aieks.
Jak u b o w sk i Aleks.
Jak u b o w sk i J a n Kow alski Lucjan Kurz Leontyna Kuśnierz Maciej Łukaszewicz Frłn cisz.
M ałecki Jó z e f Mazur Ja k ó b Misztal Jó ze fa Mutko Adam
Wydawnictwo Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich w Lublinie.
Mutko M arjan Niedźwiedzki W alenty Okolowicz Jad w ig a Piast Leon
Piotrowska Franciszka Podbielska H alina Podb ielska Marja Po lak W ładysław Poniatowski W ładysław Popław ska Fran ciszka Sawicz J a n
Schm id t Edward Tyszkowski Kacper (Jfnalska Marja W oźniak A leksand er Wyrzecki Konstanty Zarawska Paulina Ziem browicz Adam Żelak Franciszek