• Nie Znaleziono Wyników

Robotnik. R. 4, nr 16 (1920)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Robotnik. R. 4, nr 16 (1920)"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Nr. it(». :(124) Cena nouisru 80 fen. L ubliń, drtia iW k w ie tn ia 1 9 2 0 .- Role W-.

TYGODNIK PCŚW iĘC O N Y S P R A W O M W A R ST W PRACUJĄCYCH.

~ Organ Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich. — ... ...

, ,okal iślow. Robotników 'Chr Hmolens

f i^ i t’Pn- ,?d i;3v łtorp 42spoo«j|.

w inne dni, -prócz $\yiąt ud 6—7 wiec*.

W p iln y c h sprawach redakcyjnych, jak, również we wszystkich kwestjach. obcho­

dzących o s o b iś c ie redaktora .R obotni­

ka", należy się zwracać pod adresem : Feliks Kozubowski. S z o p e n a 21, m . 12 P rz e d p ła ta w y n o s i: kwart, z przes. 9 mk.

dla czIonkówStow. na prow. z przes. G mk.

C eny c g to s z e ń s Za wiersz petitowy l - szpaltowy na ostatniej stronie l mk., na 1-ej stronie 2 m k „ wtekście3 rnk. Drobne ogłoszenia po ‘20 fen. za każdy wyraz.

A d m in is tra c ja otwarta codziennie od godz. 9—3 po pot. i od 5—9 wieczorem

P R A C Ą i Ł A D E M .

3-00 l i i ?

Za dwa tygodnie cala Polska obcho­

dzić będzie jak zwykle radosną rocznic?

Konstytucji majowe;. W święcie tern wez­

mą udział niewątpliwie wszystkie warst­

wy naszego społeczeństwa. W szeregacli narodowych znajdzie się jnoże nawet nie­

jeden z tych, co przedtem zechcą obcho­

dzić dzień 1-go maja. Wszystkim dobrze myślącym Polakom powinno zależeć na tem, aby wielka rocznica zjednoczyła pod znakiem Białego Oria możliwie liczne tłu­

my, aby obchód ku czci 3-go Maja stał się potężną manifestacją uczuć całego na­

rodu i świadectwem jedności wszystkich ziem, plemion i sfer- społecznych Rzeczy­

pospolitej.

Czasu już niewiele, a w Lublinie i w innych miastach naszych jeszcze głu­

cho i cicho. Ś w i ę t o n a r o d o w e , jedyne święto uznane i wprowadzone urzę­

dowo przez Sejm i władze Rzeczypospoli­

tej, wypadnie w takich warunkach równie blado i bezsilnie, jak tyle innych rocznic, leżeli naród spędza czas na obchodach i jubileuszach, jeżeli każdą sposobność świętowania wyzyskuje, aby bezmyślnie urządzać manifestacje, to jest to niewątpli­

wie dowodem, że uczuć mocnych, szcze­

rych nie posiada; wszelka przesada w tym względzie uwłacza godności narodu i ma­

jestatowi państwa, obchody zaś często po­

wtarzane stają się nędzną komedją ucmć.

Ale z drugiej strony obojętność wobec ta­

kich rocznic, jak dzień 3-go Maja, obojętność dla największego czynu narodowego w dobie u p a d ku-była b y smutnem świadec­

twem zatraty podnioślejszych uczuć i do­

wodem najdalej posuniętej apatii.

Odybyż przynajmniej naród nasz je­

dnomyślnie godził się na to, że dzień 3-go Maja jest świętem całej Polski. Niestety, socjaliści i komuniści mają w pływ na znaczne jeszcze masy robotników. I pod­

czas gdy w obozie narodowym cisza, gdy nikt nie czyni do święta najmniejszych przy­

g o to w a ń ,-w obozie socjalistycznym wre już od paru tygodni żwawa robota, mają­

ca na celu jak największe uświetnienie ob­

chodu w dniu 1-go maja. „Prawo ludu“ , organ P. P. S., wychodzący w Krakowie, już 28 go marca wydrukował odezwę „do wszystkich organizacji P. P. S odezwę, wydaną przez Sekretarjat generalny tej partji. W odezwie nakreślony jest szczegóło­

wo program całego obchodu, w którym nie brak zabaw ludowych, koncertów, sztan­

darów, odznak, orkiestry, śpiewów i t. d.;

odezwa zwraca też uwagę socjalistów, że

na dzień 1-go maja ukaże się jednodniów­

ka i odezwa, majowa, zbiór pieśni rewo- luc. .i robotn., zbiór deklamacji, artystycz­

ny afisz, nalepki na okna i znaczki.

Tak ruszają się socjaliści; tak umie­

ją obchodzić swoje święta ci, którzy dla naszych, polskich, mają tylk - śmiech i urągowisko. Ci sami, co tylokrotnie znie-

■ ważali sztandary narodowe, co tyle razy wyrażali się z największą pogardą i nie­

nawiścią o polskich godłach, nie waha­

ją się pisać, że w pochodzie mają wziąć udział wszystkie komitety partyjne, zwią­

z k i‘zawodowe i kooperatywy z w ł a s n y m i sztandarami.

Możemy być pewni, że rozkaz p a r ­ t j i zostanie spełniony co do joty i że w szeregach soc alistycznych nie braknie ani jednego towarzysza, ule br knie również odznak i sztandarów. Bierzmy wzór z tych przenitwierców idei narodowej, z tych fanatyków, barbarzyńsko zwalczających patrjotyzm, a tak czułych, gdy się ktoś odważy targnąć .na ic h świętości. Nie dajmy im z siebie pośmiewiska i stwierdź­

my tłumnym, głośnym udziałem w ob­

chodzie ku czci 3-go maja, że ta Konsty­

tucja, której pamiątkę rokrocznie święcili nasi przodkowie, była nieskończenie w iel­

kim protestem żywego i wolnego narodu przeciw gwałtom rozbiorów, i świadectwem, że Duch nie może zginąć w walce z ma- terjainą przemocą.

W obecnych warunkach żywiołowa, potężna manifestacja c a ł e g o n a r o d u nabierze szczególniejszego znaczenia. Albo­

wiem musimy sobie zdać nareszcie spra­

wę, że walczymy z nieprzyjaciółmi Polski nie tylko na wschodzie i na zachodzie, ale również i wewnątrz kraju. Tak jed­

nym zaś, jak i drugim, należy wykazać, że jesteśmy jednomyślni i silni niewzruszoną miłbścią Ojczyzny.

Ale, rzecz prosta, nie możemy się o- graniczyć do wyniesienia sztandarów na ulice i do odśpiewania paru pieśni czy hyriinów. Nie wystarczy również wziąć udział w pochodzie lub odczycie. To było dobre dawniej, w czasach spokojny Ji, .Te­

raz trzeba nam wszędzie c z y n u . Polska musi ustawicznie na czyn się zdobywać.

]ak najmniej słów i pieśni, jak najwięcej pracy i czynów. Armja spełnia bohatersko swój obowiązek i krwią hojnie szafuje na kresach. My tu, w ojczyźnie, o wiele ła­

twiejsze mamy zadania: chodzi o to, aby nieprzyjaciel wewnętrzny zbytnio się nie wzmocnił, aby nie ktiuł spisków z w ro­

giem zewnętrznym na szkodę Rzeczypo­

spolitej. Chodzi jeszcze o to, aby państwo nasze zdobyło sobie jak najprędzej szacu­

nek i znaczenie u sąsiadów, a do tego nie­

zbędna jest praca, sumienna, wytrwała i znojna. Chodzi nareszcie i o to, aby ta Rzeczpospolita, którą nam Bóg litościwie zwrócić raczył, ni? była państwem slabem, zdanem na łaskę i niełaskę żydów, pru­

saków i moskali, al« żeby istotnie mogła się stać przedmurzem cywilizacji europejskiej i ostoją pokoju w Europie, tak, jak nie­

gdyś była przedmurzem chrześcijaństwa.

Polska musi być koniecznie w i e l k a i po­

t ężna. Musi zjednoczyć w sobie wszyst­

kie rdzennie polskie obszary, wszystkie plemiona swoje, wszystkie skarby ziemi.

Musi do niej wrócić Śląsk Ciórny i Cieszyń­

ski, muszą być odzyskane Mazury, Warmja, Spisz i Orawa.

Nie powinno także zabraknąć tej Pol­

sce Wilna i Mińska, Grodna i Potocka. Te grody, pozyskane pracą pokoleń, zdobyte mieczem Batorych, *nie powinny stać się ponownie łupem barbarzyńców wschod­

nich. One muszą być polskie za wszelką cenę.

I dlatego właśnie powinniśmy ucz­

cić święto 3-go Maja najsoletiniej i naj- podnioślej, tak, jak to nakazywał wieszcz narodu, Adam Mickiewicz, mówiąc:

„Pieniądze, oszczędzone dnia tego

Od

gęby waszej, dajcie starszym na kar­

mienie matki Ojczyzny".

Tegoroczny obchód na pamiątkę Kon­

stytucji wymaga od nas właśnie takiej ofiary.

P i e n i ę d z y trzeba na karmienie matki Ojczyzny, na karmienie słowem po­

ciechy i nadziei miljonów, braci naszych na Górnym i cieszyńskim Śląsku, nad dol­

ną Wisłą, w krainie cichych jezior mazur­

skich i w cudownej dziedzinie Tatr połu­

dniowych. Tani trzeba nie setek tysięcy, ale setek miljonów nieledwie, aby w y­

rwać z apatji śpiących, oświecić nieuświa­

domionych, rozbudzić dusze niewolnicze i lozkołysać $erca potężną pieśnią wolności.

Tak uczcić musimy koniecznie dzień 3-go Maja, bo każdy obywatel w kraju do ta­

kiej ofiary dla Polski chętnie się przychy­

li i grosza nie poskąpi. Niech więc ha­

słem tiaszem stanie się powszechna w tym dniu zbiórka na cele plebiscytów, na oświatę w Polsce, na jakiekolwiek zresz­

tą inne cele patryjotyczne. Ale pamiętaj­

my, że „karmienie matki ojczyzny", gdy ona istotnie łaknie i potrzebuj’ naszej po­

mocy, jest obowiązkiem pierwszym i naj­

ważniejszym. Dlatego w dniu 3-go Maja niech hojniej, niż dotychczas, popłyną składki na plebiscyt, aby potomni nie przekli­

nali naszej obojętności i egoizmu.

(2)

In sty tu t ż y d o z B iw tz y .

Andrzej Niemojewski, znakomity nasz pisarz i działacz polityczny, rzuci! myśl utworzenia Instytutu źydoznawczego, któ­

ryby grupował dokoła siebie i w ychowy­

w ał żydoznawców, popierał badania źydo- znawcze, zbierał fundusze na ogłaszanie ich drukiem, dbał o rozpowszechnienie l i ­ teratury źydoznawczej, przedewszystkiem zaś głosił zagranicą, źe ruch antysemicki to nie jest ruch barbarzyński, ale ruch, skierowany przeciwko potężnej resztce barbarzyństwa, jaka w postaci 3 miljonów żydów rozsiadła się na naszych ziemiach.

Projektodawca tego instytutu pragnie zatem, aby Polska i zagranica poznały, czem są żydzi i do czego dążą. jak bar­

dzo pożądaną, jak nieskończenie ważną będzie ta instytucja, nie potrzeba Polakom dowodzić. Kto nie rozumie, dlaczego żydzi są niebezpieczni, ten jest albo ślepy albo głupi albo zgoła obłąkany. Można zresztą nie rozumieć czegoś, a mimowolną odczu­

wać do tego odrazę. Tak jest właśnie z żydami. Ogromna większość ludzi nie umie sobie zdać sprawy z tego, zaco i dlacze­

go ich nienawidzi. Wszyscy ludzie czują wszakże, iż o współżyciu rasy aryjskiej z żydowską, chrześcijan z żydami, mowy niema i być nie może. Czują, choć nie- zawsze rozumieją. Dlaczego nie rozumieją?

Bo n ie z n a j ą ż y d ó w . Stąd wniosek, źe żydów trzeba poznać.

Świetnie charakteryzuje Niemojewski zacięty, niestrudzony bój, który żydzi to­

czą o panowanie nad światem. Nazywa się to u nich walką o Jerozolimę.

„A le -p o w ia d a znakomity pisarz-pu- blicysta — walka o święte Jeruzalem nie rozgrywa się tylko w Palestynie. Ona wre wszędzie. Wre we Francji, w Niemczech, w Polsce, w Rosji. Daremnie literatura pol­

ska ostrzegała Sprzed wojną Rosjan, co im grozi ze strony żydostwa. Liberali rosyjscy uwierzyli żydom, że tylko niekulturalny antysemityzm może stawiać żydom takie zarzuty. Za swoją ignorancję zapłacili oj­

czyzną.

Obecnie w Niemczech budzi się anty­

semityzm z niezmierną siłą. Właśnie na­

desłano nam z Wielkopolski ciekawe ode­

zwy i publikacje. Antysemici niemieccy twierdzą, że przed wojną decydowało o lo ­ sach Niemiec 300 wielkich finansistów ży­

dowskich i źe na kongresie wersalskim żydzi wciąż byli panami sytuacji.*# Zresztą i u nas pan Morgentau w czasie swego pobytu wyznał, bodaj z pewną satysfakcją, że żydzi wywierali w pływ silny na obrady kongresu. Zaś w sejmie posłowie ży­

dowscy po uchwaleniu święcenia niedzieli grozili nam, że za to stracimy Wilno, Mińsk i szereg innych miast.

Wątpimy jednak, czy wszystkie na­

rody świata dadzą się przez żydów tak otumanić, jak się dali Rosjanie. Napewno zaś Polska otumanić się nie da.

Zresztą, gdy tu byli najpierw Rosja­

nie a potym Niemcy, żydzi przedwcześnie czuli się naszymi panami. Ileż to razy grozili ludności, że głowami polskiemi bę­

dą ulice brukowane!

Odkryli u nas swoje karty zawcze- śnie.

*) Ciężkie warunki, jakie Iraktat wersalski nałoży! na Rzeszę niemiecką, przypisują Niemcy wpływom żydów-kapitalistów z fln g lji, Ameryki i Francji, w których interesie jest jak największe zubożenie Niemiec. (Przyp. Red.)

Odźydzenie Państwa Polskiego staje się hasłem powszechnem.

Wedle wiadomości, które nas docho­

dzą, żydom nie jest w tej chw ili w Polsce dobrze. Rozpoczyna się ich emigracja.

A dokąd? Jest to nam wszystko jed­

no. Mają przecież swoją Palestynę. Ale im do niej nie jest spieszno. Jest to jedyny naród, który nie tęskni do swej ojczyzny.

Chce mieć Jerozolimę w Petersburgu, w Warszawie, w Berlinie, w Paryżu w Lon­

dynie. A kto tam rękę podniesie na Jero­

zolimę, ten ich zdaniem „będzie żywcem g n jł“ **)

Ze słów powyższych wynika jasno, źe żydzi owładnięci są obłędem o tyle groźnym, o ile znacznymi są ich środki i wpływy. Wiadomo zaś, że środki te są olbrzymie, gdyż każdy żyd albo jest kapi­

talistą albo nim wcześniej czy później zo­

staje. Pieniądz jest bożyszczem żydów i w tej chwili są oni posiadaczami nieprze­

branych bogactw, zapomocą których w pły­

wają na opinję całego świata i sięgają do gabinetów politycznych, zawsze kierując się interesem własnym i mając na oku te dwa cele: zniszczenie chrystjanizmu i za-' władnięcie światem.

To też w sam czas powstaje u nas Instytut źydoznawczy. Niezawodnie znaj­

dzie on żywe noparcie w całem społe­

czeństwie. W Warszawie zajęło się już tą sprawą towarzystwo „Rozwój", ul. Żóra- w ia 2 Tam też należy przesyłać ofiary pieniężne, bez których żadna akcja, iem bardziej zaś tak szeroko zakrojona, obejść się nie może.

Wierzymy bowiem, podobnie jak pro­

jektodawca i organizator Instytutu żydo- znawczego, p. Andrzej Niemojewski, źe jest to rzecz historycznego znaczenia.

Posotoi r i n t o i istni musi.

P. Jan Pignan, sekretarz Rady Miejsk., przesfat nam odezwę pod powyższym ty­

tułem. Nie mogąc jej z braku miejsca wy­

drukować w całości, a solidaryzując się najzupełniej ze stanowiskiem, zajętem przez Szan. Autora, przytoczymy najważniejsze tylko ustępy:

Od dnia 1 kwietnia b. r. Pogotowie Ratunkowe w Lublinie zawiesiło swą czyn­

ność dla braku marnych 6000 mk. miesię­

cznie. Jest to fakt niesłychany w życiu zbiorowem wielkiego miasta, w środowisku paskarzy, którzy większe sumy wyrzucają co noc na orgje i zabawy, niż jest to po­

trzebne do zagwarantowania egzystencji Pogotowia Ratunkowego.

Następnie, stwierdziwszy, że upadtk Pogotowia spowodował brak zainteresowa­

nia się jego sprawami wśród członków i szerszego ogółu, p. Pignan zapytuje, co zrobił Zarząd Tow. Pogot. Ratunk., aby ten upadek powstrzymać. Czy sprawy Po­

gotowia byty poruszane na lamach prasy?

Czy starano się o powiększenie liczby członków? Czy były urządzane jakie za­

bawy, znaczki i t. p. na cele Pogotowia ? Nie rozstrzygając tego, kto winien, że spra­

wa przybrała obrót tak smutny, wołamy wraz z p. Pignanem, że „Pogotowie Ra­

tunkowe" w Lublinie istnieć nadal musi : istnieć będzie". P. Pignan proponuje, źe-

**) „Oto każń, którą uderzy Pan wszystkie narody, walczące przeciw Jeruzalem. Każdy czło­

wiek z tych narodów będzie żywcem gnił". (Wy­

ją ek e księgi żydowskiej Zohar).

by każdy mieszkaniec Lublina złożył jedną markę rocznie, a byt Pogotowia będzie zapewniony.

Oby zacny ten projekt jak najrychlej został urzeczywistniony!

O pokrycie deficytu.

Minister skarbu Wł. Grabski miał nie­

dawno w Krakowie rozmowę z przedsta­

wicielami prasy, w której, wskazując na znaczny deficyt, wynoszący 41 miljardów za czas 9 miesięcy, wyjaśnił, w jaki spo­

sób ministerstwo skarbu będzie dążyć do przywrócenia równowagi w budżecie.

Na wstępie zaznaczył, że Polska mo­

że i powinna bez obawy zawodu liczyć na własne siły i przetrzymać potrafi wzglę­

dnie łatwo ciężki kilkuletni okres budo­

wania gmachu państwowego od fundamen­

tów, jeśli zechce pracować, uruchomić swą produkcję i prowadzić będzie rozważną gospodarkę finansową. Środki na zaspo­

kojenie potrzeb państwa zapewni nam re­

forma podatkowa oraz rozwinięcie ekspor­

tu. Pokrycie zaś nadzwyczajnych wydat­

ków znajdziemy w pożyczkach. Przede­

wszystkiem będzie ogłoszona wewnętrzna pożyczka dobrowolna, która powinna przy­

nieść 6 miliardów marek. Rząd ma jed­

nak w odwodzie drugą pożyczkę przymu­

sową, którą ewentualnie przeprowadzi w jesieni, a której wynik można obliczać na 8 miljardów marek.

Trzecią pożyczkę zaciągamy w Ame­

ryce. Można ją uważać za pól wewnętrzną, ponieważ urzeczywistni się z pomocą Po- lonji amerykańskiej. Wspomniane trzy po­

życzki pozwolą niewątpliwie sprostać naj­

pilniejszym koniecznościom państwowym - i w ten sposób świat się przekona, że sami wlasnemi silami damy sobie radę.

Stwierdzenie tego faktu będzie miało do­

niosłe znaczenie dla kredytu i powagi państwa polskiego.

Wiceminister dr. Rybarski przedstawi!

zamierzenia rządu w zakresie podatków.

Rząd zamierza: 1) ujednostajnić istniejące w Polsce różne systemy podatkowe i 2) podwyższyć normy podatkowe, które są dziś w całej Polsce śmiesznie niskie. Rząd pragnie zrównać ciężary wszystkich dziel­

nic. Dotychczas najwydatniejszy system po­

datkowy posiadała Wielkopolska, z kolei Małopolska, a b. zabór rosyjski miał sy­

stem nierówny i nie rozporządzał spraw­

nym aparatem do ściągania podatków.

Zmiana jednak już nastąpiła i Królestwo bardzo rychło rozwinie swój system po­

datkowy.

Zreformowane podatki nasze będą stanowczo lżejsze, niż u naszych sąsiadów.

Minister skarbu projektuje przede­

wszystkiem wprowadzenie powszechnego podatku osobisto-dochodowego, który bę­

dzie oparty na zasadzie postępowej, się­

gając od 1% do 30% dochodu. Według projektu rządowego stałe place mają być liczone jako dochód tylko w siedmiu dzie­

siątych swej wysokości, aby obywateli, ży­

jących ze stałej pensji lub płacy, zbytnio podatkiem nic obciążać. Dopełnienie tego podatku stanowić ma uzupełniający poda- datek majątkowy, który ściągany będzie od majątku dodatkowo w wysokości 1 do 10% od domniemanego dochodu. Wre­

szcie zamierzony jest też jeszcze jeden podatek majątkowy, mianowicie podatek od w zb o ga ć a się w czasie wojny.

Chodzi tu o realne zbogacenie się, nie

(3)

Nr. 16. R O B O T N I K 3.

zaś pozorne z powodu spadku waluty. Po­

datek ten zastąpić ma ustawy o podatkach od zysków wojennych i przyrostu wartości.

* * *

Wywody ministra i wiceministra skar­

bu, tyczące się podatków, muszą przejąć każdego żywem zadowoleniem. Należało­

by przedewszystkiem obłożyć podatkami bogatych kupców, wielkich spekulantów i rolników, t. j. tych, którzy porobili majątki krociowe na wojnie. Następnie czas po­

myśleć o podatku osobisto-dochodowym, z tem jednak zastrzeżenie^, aby zaczynał się dopiero od 3000 marek miesięcznego dochodu i rósł w miarę, jak rośnie dochód.

Z majątków, przewyższających wartością 100.000, możnaby ściągnąć jednorazową daninę, która dałaby kasie państwa wiele miljardów. Równowagę w budżecie przy­

wrócić powinny obok pcżyczek i podat­

ków cła, opłaty stemplowe, podwyższone taryfy kolejowe i pocztowe. Przytem pań­

stwo winno się starać wszelkiemi silami o dostarczenie surowca i maszyn, bez któ­

rych niepodobna uruchomić naszego prze- rpysłu. Dopóki zaś przemysł nie będzie w ruchu, dopóty ^iie można mówić o na­

szym wywozie, który przedewszystkiem wpłynąłby na podniesienie wartości marki polskiej zagranicą, tem samem zaś znacz­

nie zmniejszyłby nasz deficyt.

DO OGAŁD NIEŚ ZIIII li [filii.

(KomuUal Slow. Lotialorów u. lublina).

Doszło do naszej wiadomości, iż znów obecnie niektórzy z właścicieli do­

mów zamykają wodę wodociągową, odma­

wiają przyjmowania czynszu, nie chcą za­

wierać kontraktów, lub też żądają nadmier­

nych podwyżek, motywując to tym, że De­

kret o ochronie Lokatorów został już znie­

siony.

Wobec powyższego podajemy do wiadomości, iż D okrel o o c h ro n ie L o k a to ró w z dnia 28 czerwca 1919 r.

nie z o s la ł zn ie sio n y i o b o w ią z u je n ad al, a o wszelkich wyżej wymienionych lub podobnych wypadkach, prosimy za­

wiadamiać nas niezwłocznie (piśmiennie), przyczem na stwierdzenie tej lub innej od­

mowy ze strony właściciela nieruchomo­

ści należy zawsze mi e ć ś w i a d k a . B iu ro S to w a rzy sze n ia L o k ato ­ r ó w m. Lublina przyjmuje w środy i so­

boty od godziny 4-ej do 6-ej po poł. w l o k a l u S t o w a r z y s z e n i a (K rólew ska 15, I-sze piętro), główny zaś S e k r e t a ­ r i at mieści się w domu Nr. 8 m. 2 przy ul. O g r o d o w e j (I-sze piętro) i sekretarz Stowarzyszenia, p. 1. P ig nan, przyjmuje w poniedziałki, wtorki, czwartki i piątki od godz. 9-ej do 10-ej rano, i od 4-ej do 6-ej po poł.

Prezes: J. Łukasik.

Sekretarz: Jan Pignan

Podwyżka opłat pocztowych-

Od dnia 15. kwietnia b. r. wprowa­

dzono podwyżkę opłat pocztowych, tele­

graficznych i telefonicznych. Od listu do 20 gramów opłata wynosi teraz 50 fen., powyżej 20 gr. - 1 Mk. Od kartek poczt.

40 fen. Od druków do 50 grani. 15 fen., do 100 gr. - 25 fen. Od czasopism, w y­

chodzących najmniej 6 razy w tygodniu przy dwurazowej wysyłce - 20 proc. od miejscowej ceny prenumeraty, a przy je­

dnorazowej wysyłce — 15 proc. Od prze­

kazów do 20 marek - 'iO fen., do 100

marek - 1 Mk„ do 200 Mk. - 1 Mk. 50 fen. Od paczek do 5 klgr. 3 Mk. Za reko­

mendowanie listu 50 fen. Opłata za tele­

gramy zamiejscowe będzie wynosiła 50 fen. od wyrazu, a taksa zasadnicza 2 Mk.

Co słychać w Polsce?

Delegatem rządu polskiego w Gdań­

sku został hr. Adam Tarnowski, były am­

basador Austro-Węgier w Bułgarji.

Gen. Szeptycki, wyniesiony niedawno do godności generała broni, został zamia­

nowany zastępcą naczelnego wodza i ob­

jął komendę frontu litewsko-białoruskiego.

Rząd sowiecki odrzucił żądanie pol­

skie, aby rokowania pokojowe toczyły się w Borysowie i proponuje ze swej strony Paryż albo Londyn jako miejsce pertrak­

tacji.

Bolszewicy atakują naszą armję z niesłychaną gwałtownością, atoli dzielne wojska polskie odpierają pomyślnie ude­

rzenia wroga, zadając mu ciężkie straty.

Plebiscyt w Prusiech wschodnich i zachodnich, t. j. na Mazurach, w Warmji, oraz na prawym brzegu Wisły, ma się od­

być 27 czerwca b. r. Przeciwko tak wczes­

nemu terminowi rząd polski postanowił zaprotestować.

Na Śląsku Cieszyńskim ogłosiła już misja koalicyjna przepisy, odnoszące się do głosowania. Gen. Latinik, delegat rządu polskiego w Cieszynie, założył protest prze­

ciw tym przepisem jako krzywdzącym Po­

laków i zażądał ich zmiany.

Spisz i Orawą zajęły wojska francuskie w celu przygotowania plebiscytu w tych ob­

szarach.

F E L IK S K O Z U B O W S K I

(SYN)

Z o t c h ł a n i mm ima k u s ł o ń c u .

P o w ie ś ć .

11)

• Wyjął tedy chustkę z kieszeni i przy­

łożywszy ją do nęsa, skierował si<; wzdłuż parapetu ku schodom, albowiem na dra­

panie się po słupach i dachach nie miał już ani mocy ani odwagi. Nie uszedł je­

dnak trzech kroków, gdy poczuł na swern ramieniu czyjeś dotknięcie i zaraz potem głos ostry:

— Ręce do góryl

Widząc bezcelowość oporu, Newman spełnił rozkaz w milczeniu. Policjant wyjął rewolwer z bocznej kieszeni jego mary­

narki, poczem wezwał go, aby się udał wraź z nim do najbliższego komisarjatu.

Po drodze rozważał Newman wszyst-

^kie następstwa tego aresztowania.

— W kraju, od chwili ogłoszenia mo­

bilizacji, panuje stan wzmocnionej ochro­

ny... Nie wolno urządzać zebrań pod go-

■łem niebem ani pochodów... O każdem zgromadzeniu w miejscu zamkniętem na­

leży zawiadomić władze policyjne na 24 godziny przed terminem. Winni wykroczeń w tym względzie ponoszą karę do roku więzienia. Co prawda, on nie był inicjato­

rem zebrania i do ostatniej chwili nie wiedział, że się odbędzie. Złapał go na ulicy Ryszard C. i gwałtem niemal zapro­

wadził do tej sali. Kto mógł przewidzieć, że „buldogi" (tak nazywał żandarmów) wy­

węszą to schronienie? Tyle razy się tam przecie schodzili bez wiedzy policji, aż dziś, właśnie dziś, kiedy on tak jest w stolicy potrzebny, trzeba było licha, żeby żandar­

mi wytropili ów lokal!

A może skończy się na śledztwie?

Drzwi były grube i policja niewiele przez nie mogła usłyszeć Chociażby zresztą to i owo podchwyciła, — usiłował się New­

man pocieszyć — nie ma żadnych in­

nych dowodów, robotnicy zaś, morowe chłopy, pary z ust nie puszczą...

Kto jednak mógł ich zdradzić? Stróż domu jest komunistą, jakiego szukać w świecie; z pochodzenia zresztą Oceańczyk i nienawidzi całą duszą skandyjskich „b u l­

dogów". Lokatorowie byli to — wszyscy co do jednego — robotnicy, zapisani w par- tji, oddani sprawie i płacący składki najre­

gularniej w całej dzielnicy. Przez moment zatrzymała się myśl Newmana na osobie księcia Cyprjana, ale wnet wydało mu się to podejrzenie wręcz śmiesznem. Następca tronu — był przekonany o tem — nigdy- by się nie uciekł do denuncjacji, z drugiej zaś strony nie wiedział nawet, gdzie się Newman obraca, pod jakiem żyje nazwi­

skiem i co w danej chwili porabia. Przy­

tem najście policji na dom nastąpiło nie z. powodu jego udziału w zebraniu, lecz z pewnością na skutek poczynionych już poprzednio doniesień.

Stosunek Cyprjana do ojca nie był zupełnie poprawny. Król Jan, wychowany w zasadach władzy centralistyczno - abso­

lutnej, nagiął się z czasem do wymagań konstytucyjnego ustroju, ale, rzecz prosta, bynajmniej nie krył swego niezadowolenia na widok rosnących z każdym rokiem wi- chrzeń socjalistyczno - komunistycznych. W takich warunkach położenie jego nie by­

łoby zaiste godne zazdrości, gdyby nie wrodzona mu pogoda usposobienia, łatwość obcowania z ludźmi i niezwykle ujmujące obejście. Dzięki tym zaletom charakteru król Jan nie miał właściwie przeciwników poli­

tycznych, z wyjątkiem anarchistów i pe­

wnych ugrupowań komunistycznych, które w rewolucji upatrywały główne swoje za­

danie. Wszystkie stronnictwa w kraju sza­

nowały go za prawość i wielkie naprawdę zasługi, położone około rozbudzenia prze­

mysłu i podniesienia potęgi państwa. W ostatnich latach stary król wszedł na dro­

gę rozległych reform w dziedzinie ustawo­

dawstwa społecznego, ale w porównaniu do urządzeń, jakie istniały w innych pań­

stwach przemysłowych, prawa skandyjs'.ie nie dawały jeszcze robotnikowi należytej ochrony wobec wyzysku ze strony kapita­

łu. Do niezadowolenia szerokich mas przy­

czyniały się także wielkie ograniczenia w zakresie swobody słowa, prasy i stowarzy­

szeń. Pociągały one za sobą ten skutek ujemny, że zamiast wzrostu jawnych orga­

nizacji zawodowych, szerzyły się wśród ro­

botników w zastraszający sposób tajne związki o charakterze przeważnie rewolu­

cyjnym i demagogicznym.

(D. c. n.)

/

(4)

>j K Nr. 16'.

A Ktonii*a :p©!ityczna w

■ o h -

cS

i

tyli.

£

ot >*s»xaęqi bO

. n a !

■ j h i

firatiCttJĄOobssdiOft Frankfurt, 'Dorm-

feziad. i Hgnau-, miasta,/nieiHieckie. leżące na lewym brzegu Renu, aby mieć gwaran­

cje;, że wojska niemieckie, które weszły w obręb strefy neutralnej, zostaną stamtąd wycofane.

Francja otworzyła polskiemu m ini­

sterstwu spraw wojskowych kredyt do wy­

sokości 17-i miljarda franków t.j. około 16 miljardów marek poi.

Amerykański parlament uchwalił przy­

jęcie traktatu pokojowego większością 8/fi głosów.

Socjaliści duńscy w porozumieniu z komunistami usiłowali dokonać zamachu stanu i óbwołać republikę. Spisek wykry­

to i udaremniono. «

Japończycy zdobyli Władywostok po krwawej walce z bolszewikami.

W Irlandji znowu przyszło do rozru­

chów przeciw Anglikom, pomimo, że parla­

ment angielski przyjął już ustawę o sa­

morządzie' irlandzkim.

Były cesarz Wilhelm został interno­

wany w jedfiej z prowincji holenderskich.

Sprawy robotnicze.

G ó rn ic y fra n c u sc y postanowili pracować dłużej, niż tego wymaga ustawa, pragną bowiem podnieść produkcję węgla, który jest niezbędnie potrzebny do odbu­

dowy kraju. (Piękny to przykład dla na­

szych górników).

N ow e se k re tariaty d la rsschu z a w o d o w e g o . „Polskie Zjednoczenie zawodowe robotników chrześcijańskich “ z siedzibą w Krakowie, jedyna organizacja na obszarze Polski, działająca w myśl za­

sad chrześcijańsko - narodowych, rozwija się mimo wszelkich trudności coraz lepiej.

Powstają coraz to nowć centra ruchu chrześcijańsko - robotniczego, wytwarzane przez tak zwane sekrctarjaty „Zjednocze­

nia". Sekretarjaty te działają na pewnym określonym terenie, tak, że praca może być w ydatniejszą.-W ostatnich dniach za­

łożono nowe sekretariaty, a to: we Lw o­

wie, Żywcu, Krakowie-Podgórzu i Wierzb- niku. Obecnie ma „Zjednoczenie" 16 dzia­

łających sekretariatów, których siedzibą są miejscowości: Bielsko, Cieszyn, Częstocho­

wa, Dąbrowa Górnicza, Kraków (sekretarjaf jeneralny), Kraków (sekretariat okręgowy), Kraków-Podgórze, Lwów, Łódź, Niegowić (pow. Bochnia), Pabianice (woj. Łódzkie), Skawina, Trzebinia, Wierzbnik (woj. Ra­

domskie), Warszawa i Żywiec. - W naj­

bliższym czasie zorganizowane będą dal­

sze sekretąnaty. Cieszyć się trzeba z roz­

woju organizacji robotniczej chrześcijań­

skiej, która zasługuje na rzetelne poparcie.

B e z ro b o c ie w P olsce.

Według sprawozdań państwowych u- rzędów pośrednictwa pracy stan bezrobo­

cia w Polsce w dn. 6. marca b. r. przed­

stawia się jak następuje:

W wojew. Warszawskiem:

Ilość bezrobotnych—58919; ilość bez­

robotnych, pozostających w ewidencji — 48175; ilość pobierających zapomogi —

162§4; ilość zatruęjpio|jych ,-ęrzy ;,roboiach p u b |i^ n y c h ,-9 6 m ;. r ; / . . ■,

W ' woiew. Łodzkiem:

, , ,Uftść• b e z r o jjo f u y ę h . 12^56% iloś'ć beąroboliiycli, pozostających w ' ewidencji -113803; ilość pobierających zapom ogi- 36808; ilość zatrudnionych przy robotach publ. - 5777.

W wojew. Kielcckienr.

Ilość bozrobotnycfi - 33916; ilość bezrobotnych, pozostających w ewidencji -31501; ilość pobierających zapomogi

-

9357; ilość zatrudnionych przy robotach publicznych-2 8 2 .

W wojew. Lubelskiem:

Ilość bezrobotnych — 3887; ilość bezrobotnych, pozostających w ewidencji -3574; ilość zatrudnionych przy robotach publ. - 114.

W wojew. Białostockiem:

Ilość bezrobotnych - 2758; ilość bezrob., pozostających w ewidencji - 1464.

W Małopolsce:

Ilość bezrobotnych — 2487; ilość zatrudnionych ’ przy robotach publ.— 582.

O g ó ł e m w P o l s c e i l o ś ć b e z r o ­ b o t n y c h w y n o s i 222036, ilość bezro­

botnych, pozostających w ewidencji — 198517, ilość pobierających zapomogi - 62419, ilość zatrudnionych przy robotach publicznych -16374.

O d R e d a k c j i .

Do artykułu „ Z w y r o d n i a ł a r a s a "

w 15. num. „Robotnika" zakradły się znaczne błędy, które pod nieobecność re­

daktora uszły uwagi zecera i korektorki.

W artykule wspomnianym, tam, gdzie jest mowa o skazaniu Izraela i Fajwla Polskich przez sąd okręgowy w Kielcach, wydruko­

wano, że Fajwel został zasądzony na

„bezniiarowe" ciężkie więzienie, powinno zaś być: b e z t e r m i n o w e . W następnem zaraz zdaniu po słowach: „znaleźli obroń­

cę w osobie", opuszczono wyraz: z w o- l e n n i k a , przez co myśl zdania się zmie­

niła. W ostatniern wreszcie zdaniu tego artykułu zamiast: „a w szczęśliwości do chrześcijan" powinno być: a w s z c z e g ó l ­ n o ś c i do chrześcijan.

Rozmaitości.

Komisarz angielski w Gdańsku, sir To we r , jest podobno żydem z pochodze­

nia. Toby nam tłumaczyło dostatecznie je ­ go nadzwyczajną przychylność dla Niem­

ców.

Na „Czerwony Krzyż" w Polsce nie poskąpiły znacznych ofiar nawet małe i zniszczone wojna państwa Koalicji, jak:

Belgja. Serbja i Rumunja. Cześć im za to!

Drożyzna wzrosła w l.atach 1913-1919 w St. Zjedn, o 120°/o, w fln g lji o 170%

we Francji i Włoszec’ . o 300% (t. j. 3 ra­

zy), podczas gdy u r. s wszystko zdrożało p r z e c i ę t n i e o 8000%, t. j. 80 razy.

Co ostudziło rewolucyjny zapał Niemców? Oto Koalicja zagroziła Niem­

com, że dopóki ład u nich nie zostanie przywrócony, dopóty nie dostaną żywno­

ści. I' to poskutkowało odrazu.

Strata ludzi podczas wojny. Euro­

pa od r. 1914 do połowy 1919 straciła przeszło 36 miljonów ludzi. Całkowita licz­

ba ludności Europy do końca 1913 do

połowy' 1919.f(j5padłp ,,5,.401 miljonów na 389,m

a

tc mjijjonów .rpł.cj^ męskiej, ą 20*! płci żeń?ljiejv;Pra.wj^;,|Pi mUjo^ów lu?

dzi padło na ' J>ólu* walk. Na. 10CÓ osób płci męskiej przypada lara* 1.G.80/-kobiet zamiast 1026.

W niedzielę, d nia 18. k w ie tn ia , w dolnej sali po-D o m i n i k a ń s k i e j

p. R y s z a rd W o jd a liń s k i, poseł na Sejm Ustawodawczy,

wygłosi referat p. t.:

„0 sytuacji obecnej w Polsce“.

Z uwagi na to, że p. poseł Wojda­

liński po raz pierwszy będzie przemawiał do swoich wyborców, grupujących się w Stow.- Robotników Chrzęść., oraz ze względu na osobę prelegenta, jak i na ważny, a wszystkich interesujący temat referatu-należy mieć nadzieję, że Człon­

kowie nasi i sympatycy jak najliczniej zjawią się na tern zebraniu.

Początek o godzinie 6-tej wieczorem.

Uprasza się o p u n k t u a l n e przybycie?

... ... . ji ... . .f.

Odpowiedzi Redakcji.

A u to rc e lis tu b e z im ie n n e g o . Telepatja niezawsze prowadzi do celu. Ustne lub też li­

stowne porozumienie się. względnie jakieś wyjaś- ' nienia w tej sprawie są konieczne.

A utorce p ie ś n i. Utwory Pani świadczą o pewnem uzdolnieniu literackiem, kuleją wszak­

że co do formy, a treść częstokroć jest niejasna.

Niektóre z nich po dokonaniu poprawek nadawa­

łyby się może do druku. W każdym razie trzeba jeszcze dużo czytać i kształcić się usilnie.

M a js tro w i s ze w e k ie m u w Ch. Cieszy nas to, że uwag, zawartych w artykule p. t. „U po­

śledzenie inieligencji“ nie potrzebuje pan brać do siebie. Dziękujemy za uznanie. We ‘wszyst­

kich wystąpieniach swoich redakcja stara się zaj- | mować możliwie bezstronne stanowisko, dlatego też nie oszczędza nawet robotnika i rzemieślnika, jeżeli zasługują na przyganę.

B e z p ła tn a p rz y c h o d n ia

d la p ł c i o w o c h o r y c h została otwarta przy ulicy Ż m i g r ó d N° 4. Leczenie na miejscu. Porady lekarskiej udziela się.co­

dziennie z wyjątkiem dni świątecznych od godziny IU— 11 rano; dla mężczyzn: w poniedziałki, środy i piątki, dia kobiet: we wtorki, czwartki i soboty.

Z a r a z p r z y jm iL p o s a d ę

p i s a r z a dw orze

mężczyzna uczciwy, pracowity, z dobremi świadec­

twami, który przez 3 lata był pisarzem na fołwar- ku Mokradki (pod zarządem dyr. Państw lristyt.

Nauk. Gosp. Wiejsk. w Puławach.) MożeNteż peł­

nić obowiązki k a rb o w e g o i udzielać pomocy w razie choroby, zna bowiem zawód felczerski.

fldres: Bolesław Zieliński, Puławy.

R O B O T N I K ,

który pracował 8 lat w ogrodzie p. St. Giewartow-' Skiego, poszukuje zajęcia w ogrodzie lub jakiego­

kolwiek innego, byle tylko w Lublinie. Wiadomość:

Stowarzyszenie Robotn. Chrzęść. Krak.-Prze^m. 7.

I II . . . m- g- M. U . — i i .... .1 1.111 I I . III I

[m ogumić u m i e n i e

na II. kw artał r. 1920.

W y n o s i ona w Lublinie i na prowincji kwartalnie 9 Marek, dla członków Stowa­

rzyszenia na prowincji tylko 6 Marek.

Redaktor kierujący i odpowiedzialny:

Feliks Kozubowski.

„Drukarnia Ludowa"

J. Popiela — Lublin.

Wydawnictwo Stowarzyszenia Robotników

Chrześcijańskich w Lublinie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

cze, ubierają się uroczyście, a świątynie zapełniają się po sztachety cmentarzów pobożnymi wyznawcami wiary.. A kiedy tłumy wylegną ze świątyń, ulice

W swojej encyklice „Rerum novarnum “ nie w ahał się papież Leon XIII wytknąć bogatym pracodawcom nadużyć, jakich dopuszczają się wobec robotników, o d m

Ludzie najświatlejsi i najrozsądniejsi nie zdają sobie sprawy z tego, co się z Rosją stało.. Nietylko upadt

czenie dziejowe narodu trwa przez wieki całe, dopóki się nie wypełni.. C yw ilizacyjna misja Polska na wschodzie Europy,

Konstytucja 3-go Maja zachowała mo- narchję i w prow adziła tron dziedziczny, aby Polskę uchronić od skutków ciągle ponawiających się elekcji. Taż

by zebrani oświadczyli się za składkami na rzecz plebiscytu-czltnkowie ci gremialnie złożą swe mandaty. W odpowiedzi na to osobliwe stanowisko komisji plebisc.

W ciągu dyskusji okazało się, że możnaby uzyskać bardzo wiele pomiesz­. czeń, gdyby wojskowość zechciała

czelnik Państwa udał się na Krakowskie Przedmieście, aby się przyjrzeć defiladzie lubelskiej załogi.. Po przeglądzie wojsk zwiedził Piłsudski Uniw rsyt«t, gdzie