• Nie Znaleziono Wyników

Byłem zaprzysiężony w AK jako niespełna szesnastolatek - Stanisław Małecki - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Byłem zaprzysiężony w AK jako niespełna szesnastolatek - Stanisław Małecki - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

STANISŁAW MAŁECKI

ur. 1928; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Projekt Lublin. Opowieść o mieście, AK, zaprzysiężenie, Stefan Dębicki, pseudonim "Kmicic", "Jaksa"

Byłem zaprzysiężony w AK jako niespełna szesnastolatek

Byłem zaprzysiężony, ale w AK była zasada - zaprzysiężony mógł być w AK chłopak czy dziewczyna po skończeniu szesnastego roku życia. Mnie trochę brakowało. Ale siostra była w ZWZ jeszcze, bo najpierw te Polskie Siły Zbrojne, potem ZWZ, a potem AK. Jak tam poszła? Przez kogo? Powiem o takim, który ją wprowadził tam, na którym potem wyrok AK-owski był wykonany - lublinianin, który sypał po aresztowaniu. Wypuścili go, chodził o kuli, bo tam chyba bili i tak dalej. I tam zaczęły się aresztowania, mam nazwisko, imię. Zastrzelono go, wykonano wyrok na progu jego mieszkania, tam gdzieś na Dziesiątej mieszkał. Tak że zaświadczyła siostra, bo ja już byłem w toku, już mnie tak trochę wykorzystywano - bo nie miałem pełnych szesnastu i mnie przyjęto. Zaprzysiężenie [moje prowadził] wtedy dowódca obwodu miasto, Stefan Dębicki, pseudonim "Kmicic", "Jaksa". 1 czerwca [19]44 roku [zostałem zaprzysiężony] jako szeregowy kolporter-łącznik. Chodziłem już do Szkoły Budownictwa. W Szkole Budownictwa była silna konspiracyjna AK-owska, mam wykaz ludzi, którzy należeli, np. Romana Dylewskiego, mojego kolegę z Towarzystwa Urbanistów Polskich. Ze trzy razy przenosiłem paczki z tymi zapalnikami z zakładów ślusarskich, metalowych, prywatnych, na Lipowej.

Data i miejsce nagrania 2013-04-25, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

W domu chodziłem ubrany, no przynajmniej w jakieś spodenki, w koszulę, a tam jak kazali mi się rozebrać, to po prostu po kilku godzinach, to już miałem porządne oparzenia.

Jest Eurosport, to jest Polak, jeden nazywa się Tymek i drugi [zapomniałem], on [jest] bardzo silny człowiek. Jak on otrzymuje pierwsze miejsce, to ja dzisiaj się czuję dobrze,

Jeśli ktoś jest z Lublina, przez cały ten czas, ostatnie trzydzieści lat jak ja tu przyjeżdżam, nie było, że gdy ktoś czegoś potrzebował, żebym nie pomógł. Ja jestem

Ja przychodzę, widzę, że jest mama, ucieszyłem się, mówię - mamo jestem, a mama tak spokojnie do tych gospodarzy mówi: „A mówiłam wam, że duch Józka mi się ukaże”,

Jak się okazuje, w tamtych czasach (czyli na przełomie lat sześćdziesiątych, siedemdziesiątych) to było bardzo rzadkie. I ja mogłem wśród tych książek

A jeszcze rok przez pójściem do wojska odbyłem kurs samochodowy w Lublinie i zdałem egzamin.. Tak że już trochę byłem obeznany

I mnie też się wydawało, że jestem bezpieczny, a mama, jak te watahy się przetaczały, to w histerię, w krzyk i w lament taki: „Jezus Maria.. O, ja głupia, po co ja tego

Pamiętam też, że jako jeden z nielicznych (o dwóch osobach jeszcze tylko wiem) odmówiłem na początku stanu wojennego podpisania na uczelni takiej deklaracji, oświadczenia,