• Nie Znaleziono Wyników

Praca w cegielni - Danuta Sontag - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Praca w cegielni - Danuta Sontag - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

DANUTA SONTAG

ur. 1928; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, ulica

Kalinowszczyzna 8, cegielnia Kalinowszczyzna, projekt Lubelskie cegielnie. Materia miasta, praca w cegielni

Praca w cegielni

Praca w cegielni zaczynała się o 4 rano. Formiarki musiały być gotowe. Kładły cegłę na gładkie proste place. Plac musiał być równy, żeby cegły się nie wyginały.

Dostawały glinę z tak zwanego sznajdra. To była taka mieszalnica metalowa i mełła glinę z dodatkiem wody. [Robotnicy] dolewali wody. To mieszadło miało 2 duże drewniane skrzydła, do którego się zaprzęgało konia i koń wkoło tego chodził i cały czas mieszał to. Tu [konie] ciężko pracowały. Zawsze mi było zwierząt żal. Glinę, która już była dobrze wymieszana, robotnicy wywozili taczkami na plac, gdzie formiarki kładły cegły, więc z taczki wyrzucał na duży stół i przy tym stole były 2 albo 4 formiarki. Ach, jak to błyskawicznie szło. Jaką one miały wprawę. Dostawała glinę, wiedziała ile rękami przeciąć tej gliny, żeby wrzucić do formy. Bo forma była na 2 cegły. Musiała mocno rzucić do formy i do drugiej części formy, żeby się po wszystkich rogach dobrze dostało. Potem, jak był nadmiar gliny, to [brały] metalowy, szeroki nóż, którym wyrównywało się formy. Z tym ona leciała na początek placu, stawiała to i wypróżniała tę formę. Dwie cegiełki już były i tak cały dzień. [Jak] cały plac zrobiły, to tak koło [godziny] 12-13 schodziły już. Cegła sobie leżała na placu.

Nie wiem, czy to za parę dni, czy to zależało od pogody, trzeba było tę cegłę kantować, czyli postawić ją na tym mniejszym boku. Żeby ona po prostu stała, ze wszystkich stron się wysuszyła. Następnie, po wysuszeniu, stawiało się ją pod szopy.

To układanie było. Ja nie pamiętam, jak one to robiły, ale zręcznie to robiły. Kozły się budowało z tej wysuszonej cegły pod dachem, żeby deszcz już nie zniszczył gliny.

Pod dachem jeszcze długo stały, nim pojechały do pieca. Tak to pamiętam.

Jak już z placu zabrały cegłę pod szopy, to ja po tych placach jeździłam na rowerze.

(2)

Data i miejsce nagrania 2012-08-20, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, ulica Górna, ulica Narutowicza, postój dorożek przy ulicy Narutowicza, praca wozaka, transport

Ze strony ojca [Aleksandra Rosse] to nie pamiętam [dziadków], bo urodziłam się już po [ich] śmierci.. Bardzo wcześnie zmarli rodzice

Telefon już chyba na 2 lata przed wojną [mieli] założony, to już szczęście było, bo Henio się wtedy wyprowadził na [ulicę] Grottgera i do niego można było dzwonić..

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, II wojna światowa Słowa kluczowe Lublin, rodzina, rodzina Rosse, dwudziestolecie.. międzywojenne, II

Jak gorącą się włożyło, to było za gorące, potem stygło, więc to była sztuka. Ona [to robiła] nie spiesząc się, pomału,

Miału było w bród, nigdy nie brakowało, bo to miałem paliło się na fajerki, które się podnosiły, dosypywało się węgla, żeby ten ogień w koło chodził, coraz dalej i te

Czasami [robotnicy] zmieniali się, ale jak już ktoś złapał ten rytm [to zostawał], bo to tak było: naprzód mieszanie, potem wożenie gliny na stół, potem robienie formy i

Na terenie cegielni były wybudowane prymitywne domy z cegły, z dachem, ale w środku nie było wody bieżącej, tylko studnie były.. [Robotnicy mieszkali na terenie cegieli] w