LESZEK MĄDZIK
ur. 1945; Bartoszowiny
Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL
Słowa kluczowe Lublin, KUL, Scena Plastyczna KUL, "Zielnik", Alina Szapocznikow,
Pomysł na spektakl „Zielnik”
Jestem w Warszawie, jest chyba siedemdziesiąty trzeci rok i nagle znajduję się w Muzeum Narodowym, spotykam wystawę, jeszcze nie wiem czyją, nie znam nazwiska, po prostu nic nie wiedziałem o tej artystce. Oglądałem wystawę Aliny Szapocznikow i strasznie to przeżyłem. Po prostu zobaczyłem dramat kobiety, który ujawnił się tam bardzo silnie, który dotknął elementów biologii, erotyki i śmierci. W tych rzeźbach szalenie krzyczały te cudownie odlane z polistyrenu torsy, biusty, całe ciała, taką biologią, erotyką, ale były równocześnie naznaczone niewidzialnym piętnem choroby, nowotworu i to mnie zaintrygowało. Potem spenetrowałem trochę bliżej twórczość tej osoby, osobiście jej nie poznałem, bo już nie żyła. Dowiedziałem się, że to była Alina Szapocznikow i że to był jej dramat z chorobą. Przy swojej atrakcyjności, przy swojej urodzie to ciało, które jak nieraz mówiłem wabi, kusi, a z drugiej strony już umiera, było dla mnie jakimś fenomenem tej rzeczywistości, po prostu strasznie krzyczało. Spektakl „Zielnik” to był taki hołd jej poświęcony.
Paradoksalnie, nazwałem go roboczo „Orgazm”, ale wtedy nikt się nie godził i bardzo dyskretnie mi na KUL-u ten tytuł odradzono, żebym może znalazł subtelniejszą formę, bezpieczną. „Erogenne” to miał być drugi tytuł, ale też nie został. Został
„Zielnik”, myślę, że bliski jej, bo jej prace też noszą ten tytuł.
Data i miejsce nagrania 2005-12-09, Lublin
Rozmawiał/a Wioletta Wejman
Transkrypcja Piotr Krotofil, Magdalena Nowosad
Redakcja Piotr Krotofil
Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"