• Nie Znaleziono Wyników

Kontakt z klientem - Renata Sarnowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kontakt z klientem - Renata Sarnowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

RENATA SARNOWSKA

ur. 1959; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin,współczesność

Słowa kluczowe Projekt Rzemiosło. Etos i odpowiedzialność, praca fotografa

Kontakt z klientem

No to taki standard w zasadzie zachowania. Pierwsze pytanie: do jakiego dokumentu to zdjęcie jest potrzebne? Czy w ogóle do dokumentu, czy tylko dla siebie. Poprawa makijażu, ja strasznie się wtrącam, w pewnych sytuacjach nawet potrafiłam się wtrącić do sposobu wykonania makijażu, akurat w tym przypadku, w którym to zrobiłam, klientce to wyszło na dobre. Potrafię doradzić również w sytuacji, kiedy na przykład robi się czarno-białe zdjęcie – często klienci ubierają się na biało, co jest błędem, przy czarno-białym zdjęciu powinno się ubrać tak, żeby ten obraz był skontrastowany trochę. Tło rozjaśnione, twarz jasna, no to niech kontrast na tym zdjęciu będzie w postaci ubioru. Regularnie się wszyscy ubierają na biało. Więc jeżeli ubranie jest całkiem białe, a klient musi mieć to zdjęcie na białym tle, no to mam taką kamizelkę, którą ewentualnie nakładam, żeby te ramiona trochę przyciemnić i żeby ten kontrast wydobyć z tego zdjęcia. I cóż dalej? Zapraszam do studia, do atelier. Nie rozśmieszam, bo to chyba nie jest najlepsza metoda na to, żeby klient się rozluźnił.

Są fotografowie, którzy dowcipy różnego gatunku, niekoniecznie fajne, klientowi oferują do dobrego samopoczucia. Nie. I fotografuję. Jeżeli robię czarno-białe zdjęcia, to robię jedno ujęcie. Przy czarno-białej fotografii człowiek musi mi zaufać.

Więc jeśli pyta: „Czy jeszcze jedno, czy trzecie, czy czwarte ujęcie będziemy?”, odpowiadam: „Proszę mi zaufać. Reklamacja jak najbardziej będzie uwzględniana, jeżeli efekt końcowy nie będzie zadowalający. A tak, proszę mi zaufać”. Natomiast przy zdjęciach cyfrowych jest generalnie kilka ujęć, wtedy klient na monitorze komputera widzi i może sobie wybrać któreś z tych ujęć. Wybrane zdjęcie poddaję obróbce, więc jakiś tam delikatny retusz, kadrowanie i tak dalej, korekta barwna. W przypadku zdjęć czarno-białych potem ciemnia. Klient wychodzi po czarno-białych zdjęciach, umawiam się z nim na odbiór, powiedzmy, za dwa – trzy dni. Materiały czarno-białe w tej chwili są dosyć kosztowne, więc na jakieś takie zmarnowanie nie bardzo można sobie pozwolić, no bo klient też zbyt dużo nie może zapłacić. Ta cena musi być i dla jego kieszeni adekwatna. Więc to jedno ujęcie przy czterech na jednej

(2)

kliszy główkach, które się mieszczą. Potem to zdjęcie trzeba wywołać w ciemni, trzeba je wypłukać, negatyw wysuszyć, wyretuszować na pulpicie, potem drugi raz do ciemni, trzeba skopiować na papierze, wypłukać, wysuszyć, poobcinać i to jest cały proces, kiedyś tylko tak się robiło. Myślę, że całość zajmuje około godziny na pewno.

Wszystko tu się odbywa, od początku do końca.

Data i miejsce nagrania 2012.03.21, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Sztajdel

Transkrypcja Katarzyna Kuć-Czajkowska

Redakcja Małgorzata Maciejewska, Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kamera jest typowo studyjna, to nie jest kamera, którą można wynieść na zewnątrz, więc aparat jest dosyć ciężki.. Jest

Bardzo mi się też podobały takie zdjęcia: profil pana młodego, na białym tle oczywiście, a na tym jest panna młoda, ale już jest oświetlona na jego profilu..

Zbigniew Jaśkiewicz – nasz kontakt opierał się na dwóch płaszczyznach Zbyszek [Jaśkiewicz] –o nim wiem najwięcej, dlatego że niejednokrotnie towarzyszyłem mu w

Oprócz zdjęć do legitymacji, na jednym formacie negatywu płaskiego, możemy zrobić zdjęcia w formacie 10 x 15, 13 x 18, czyli większe formaty portretowe.. To jest negatyw, tak

Jak wybrałem się na chałturę, to cały tłum ludzi pojechał ze mną, żeby mnie zainstalować tam na jakiś dłuższy czas.. Bo miałem pomysły, było

Nie pamiętam, do którego roku pracował, bo przed momentem, kiedy moja mama przejęła ten zakład, on parę lat stał pusty po śmierci pana Kanadysa. Moja mama w

Nazywam się Renata Sarnowska, urodziłam się dwudziestego szóstego listopada tysiąc dziewięćset pięćdziesiątego dziewiątego roku w Lublinie.. Po III

I zdjęcie to, nie wiem, czy to, czy jeszcze drugi egzemplarz taki sam był, wisiało w cukierni Semadeniego, na rogu ulicy Staszica i Krakowskiego Przedmieścia, później to był